Skocz do zawartości
Forum

Styczeń 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Mam tak samo... Czasem zachowuje sie w stosunku do meza jakbym wyszla z glebin piekla a od spojoju ducha do wybuchu wystarczy mi sekunda... A maz siedzi cichutko jak to cielatko i slucha bo jak sie odeze wtedy bede jak tsunami Milena.

Odnośnik do komentarza

A u mnie nie najlepiej. Myśląc że to chlopak zarazal mnie okazało się po czasie ze to ja zarazilam jego. Chxialam go odciążyć i to ja chodziłam czasem z psem nie wiedząc jeszcze co mnie czeka.
Mam zapalenie oskrzeli. Leze ze sterty leków i antybiotykiem. Na buzi mam maseczke bo kaszle....na szczęście odpukać mały póki co zdrowy ale trzęsie się o jego stan co chwile mierze mu temperaturę. Dokupilam dodatkowo leki na odporność żeby jeszcze go wspomóc. Lekarz który był w domu mówił ze to najlepsza decyzja. Musze być dobrej myśli i będę. Moja Styczniowka wspiera mnie jak może....boje się strasznie o zdrowie mojego syna...przecież to dopiero 10 dobowy chlopczyk na szczęście pięknie przybiera na wadze bo w tydzień 360 g. Trzymajcie kciuki za nas:*

http://s2.suwaczek.com/201601131762.png

Odnośnik do komentarza

Justyna-82 masz racje kazdy ma cos za uszami. A po za tym cieszmy sie ze przysluguje nam immunitet ciezarnych w koncu niewiele przyjemnosci zam pozostalo wiec chociaz sobie pokrzyczmy:-) Kasia300 rozumiem twoje zmartwienie szkoda ze zlapalas jakies paskudztwo zaraz po narodzinach...

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny, ja troszkę z opóźnieniem ale nie ogarnian telefonu... wczoraj o 10.25 przyszła na świat nasza Igunia, z wagą większą niż przewidywali 3460g 56cm długości. Bóle zaczęły się dzień przed wieczorem po 22 i co prawda były regularne ale słabe i nie wiedzialam co robić... w końcu zdecydowalam ze jedziemy... rozwarcie było na 4cm ale bóle nadal za słabe. Dopiero po oksytocynie rozbujaly sie na maksa... nie będę sciemniać że to mistyczne przeżycie, tym bardziej że jedynym znieczuleniem był gaz który mnie bardziej wkurzal niz pomagał ale jestem z siebie dumna. Igunia jest jak na razie grzeczna dziewczynką, położne sie smieja ze mam nie cieszyc sie na zapas. Z pokarmem jeszcze kiepsko ale próbujemy sobie radzić, lekka siara jest wiec mam nadzieje ze sie rozchula...

http://www.suwaczek.pl/cache/1a6d5ee058.png

Odnośnik do komentarza

Na poczatek gratulacje dla wszystkich mam które juz sie rozpakowały.
Kasiu 300 współczuje i życzę duzo duzo zdrówka!!!!
Dawno nie wchodziłam tu do was bo duzo sie działo.Od 16.01. jestem szczęśliwa mama Majeczki.Moj skarb urodzony przez cc miał 4240g i 62cm. Ciezko mi po tej cesarce dojść do formy ale z każdym dniem mysle ze jest i tak lepiej.Dzis przeżyłam koszmar bo od wczoraj z rany sączył mi sie jakiś płyn i musiałam odwiedzić sor w szpitalu. Na szczescie to nic poważnego.lekarz powiedział ze rana ładnie sie goi. Ale ile łez tam wylałam przez to ze mój aniołek został w domku beze mnie( nie chciałam zeby cos złapała w szpitalu). Wazne ze znow jestesmy razem. Pozdrawiam was mamusie w dwupakach i te juz rozpakowane. Załączam zdjecie mojej córeczki

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/23140

Odnośnik do komentarza

Ilona81 powodzenia!

agalys, ewushia gratulację ;)

kasia300 współczuje i wracaj Kochana do zdrowia!

co do humorów ja też jestem mega nerwowa, bo wiadomo chciałabym już, a tu cisza jak makiem zasiał. te gadanie o schodach, sprzątaniu, seksie, szczypaniu brodawek to jeden wielki pic! jutro mam termin. mam przeczucie, że pomimo tego jeszcze tydzień przenoszę :(

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaio4plrj5rn1r.png

Odnośnik do komentarza

Justynaa - najgorsza jest pierwsza doba po nacięciu, później troszeczkę lepiej, w szpitalu prosiłam o tabletki przeciwbólowe ale jedynie paracetamol mogą dać, nic mocniejszego, trochę łagodziło to ból ale dalej bolało. Z dnia na dzień jest lepiej, a w domu żeby usiąść normalnie to polecam dmuchane kółko do pływania, ja osobiście czułam największą ulgę jak na nim siedziałam.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna_82

Ilona81 gratuluję szczęścia i zdrówka dla Was życzę.
Justynaa mi jak nacieli krocze to pomagały częste wizyty pod prysznicem (jak poczułam pieczenie to od razu szlam) na pewno z dobry tydzień to trwało. Pomagało też kółko z dziurką.

Odnośnik do komentarza

Gratulacje dla nowej mamy.
Justyna a masz zdjęte szwy? Mnie zaczęły znów boleć minęła 5 doba szwy miały się rozpuszczac a okazało się że powoli wrastają i zbiera sie ropa i gorzej boli. Na szczęście położna która przyszłado domu sama zapytała o to i zdjęła szwy i jak ręką odjął, nic nie boli. Mi pomagała Tantum Rosa i mam szare mydło ze srebrem.

Odnośnik do komentarza

Trochę opowiem jak u mnie było. 21 stycznia ok 4 rano zaczęły się skurcze. Do 12 miałam pełne rozwarcie choć skurcze lekkie i rzadkie. W fazie wstawiania się w kanał główka szła nie czubkiem tylko tyłem. Na usg na które poszłam o 1 mając parte lekarz stwierdził że wstawia się dobrze jednak. Po kolejnej godzinie i pomyśle mojego lekarza o użyciu kleszczy zapada Dec ordynatora o cc. Okazalosie że podczas zabiegu z powodu zrostow po cesarce odbytej 12 lat temu, utkniecia dziecka w kanale i dużej wadze dziecka doszło do pęknięcia macicy. Mimo to dziecko przyszło na świat w doskonałej formie i wadze +500 g w stosunku do usg robionego dwa dni przed porodem. W pierwszej dobie po cc miałam świetną opiekę, potem też było nieźle. Miałam też uzupełnieniana krew. Mimo to poród wspominam dobrze. Położne i lekarze twierdzą że należy mi się medal za opanowanie i spokój w tej sytuacj. Syn przyszedł na świat o 14 50.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...