Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

My pierwszy raz od dawna byliśmy w weekend poza domem. Pojechaliśmy do teściów i było całkiem fajnie. Zosia bardzo ładnie się bawiła i widziałam, że podoba się jej w nowym miejscu. Niestety podczas drogi powrotnej standardowo byla histeria ale ostatecznie jakoś przeżyliśmy.

Zoska wydaje z siebie coraz więcej dźwięków i chyba powoli zbliża się do powiedzenia swojego pierwszego słowa.

Ze spaniem dziś lepiej, tylko jedna pobudka, ale wczoraj budziła się co godzine i ostatecznie dzień rozpoczęlismy o 4.00.

Jo,

Krasnal, to naprawdę ma dużo tych zębów. Pełną buzię☺

Oligatorka,

Jak widać wszystko zależy od lekarza na którego się trafi. A może po prostu ta pediatra nie była pewna czy lek jest refundowany.

U nas w przychodni pediatra do której chodziliśmy zwolniła się i teraz zastanawiam się czy nie przenieść się do nowej przychodni w której ona pracuje. W sumie mam pare krókow bliżej i jednak nie mogłam na nią narzekać bo lekarzem jest dobrym a poza jest też niezwykle sympatyczną osobą.

Odnośnik do komentarza

Witam!

U nas weekend szybko zleciał. Byliśmy na weselu. Osobą, która najlepiej bawiła się na imprezie była moja córka :))) W kościele siedziała grzecznie w wózku, na koniec mszy trochę jej się znudziło więc tata wziął ją na ręce. Na weselu siedziała grzecznie w wózeczku, ale hitem okazało się krzesełko dla niemowląt które dostawiliśmy do stołu. Mała przy nim jadła, bawiła się i uśmiechała się do wszystkich. Ani razu nie zapłakała. Generalnie zaraz po pannie młodej była gwiazdą wieczoru. Pospała w tym hałasie jakąś godzinkę a potem na zmiamę - trochę przy stole, trochę na rękach. Wytrzymała tak do 1 w nocy!!!! Wcale wcześniej nie była śpiąca. Na szczęście pokoje mieliśmy w tym samym hotelu co wesele - więc od tej 1 zmienialiśmy się z mężem i starszym synem co pół godziny, ale mała już wtedy spała jak zabita. Tym sposobem każdy z nas się pobawił. Młodszy syn tańczył ze wszystkimi ciotkami :). Wczoraj poprawiny, a moje dziecko grzeczniutkie jak aniołeczek. Trochę byliśmy niewyspani, ale zabawa generalnie się udała.
Niestety dziś obudziłam się ze stanem podgorączkowym i kaszlem - stale coś...

Szpangatanga
Tak, pracuję w sądzie.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Jagoda
To już rozumiem nasze odmienne podejście do terminów rozpraw. Bo ja od strony petenta i ostatnio na termin czekałam ponad rok. A sprawa mi się ciągnie od kwietnia 2013 i końca nie widać a w sumie prosta sprawa w sądzie cywilnym więc nie mam argumentów aby termin przybliżyć.

Nic Wam chyba nie napiszę, jesienna deprecha pełną gębą.
I ten smyk mnie dobija. Niech mi w końcu napiszą co z zamówieniem bo jak nie chcą mi tego wysłać to niech napiszą, płakać nie będę zorganizuję się inaczej. A jak chcą wysłać to niech potwierdzą to cierpliwie poczekam. Całe szczęście mały już tak szybko nie rośnie bo wcześniej to przez te 2 tygodnie to by wyrósł.

Odnośnik do komentarza

Żoo,

Faktycznie pogoda mało sprzyjająca dobremu nastrojowi. Ja tam akurat lubię jesień choć trochę słońca by się przydało.
Zrób sobie dobrą kawę z cynamonem i zjedz kawałek gorzkiej czekolady, najlepiej z suszonymi owocami. Gwarantuje, że humor Ci się poprawi☺

Odnośnik do komentarza

Żoo
Wiesz, ja tu nie zamierzam nikogo bronić, ale u mnie w wydziale jest niedopuszczalne, żeby dłużej niż przez 3 miesiące nic w sprawie się nie działo. Są co 3 miesiące robione sprawozdania i sędzia musi podjąć jakąś czynność. Poza tym są sprawy, ktore trwają dwa lata i dłużej i też są pod większym nadzorem. Mogę Ci powiedzieć jak to technicznie wygląda z punktu widzenia pracownika sekretariatu. Jest np. termin rozprawy na którym sędzia nie wyznacza kolejnego bo potrzebne są jakieś dokumenty. Wydaje więc zarządzenie, żeby sekretarz zwrócił się pisemnie do danej instytucji (lub kilku) o ich nadesłanie, dodatkowo czasami strony też są zobowiązane. Powiem szczerze, że sekretarz jest tak zawalony, że zwraca się o te dokumenty po dwóch tygodniach, czasami nawet dopiero po miesiącu. Niestety roboty jest tyle, że nie wiadomo w co wkładać ręce. Trzeba zrobić wcześniejsze sprawy. Instytucja taka, też nie od razu te dokumenty dosyła, czasami się ją monituje. Więc jeśli 2, 3 miesiące od wydania takiego zarządzenia przez sędziego sprawa zostaje mu przedłożona na półkę do zapoznania się z nadesłaną dokumentacją to jest dobrze. Sędzia też akta bierze z półki według kolejności wpływu dokumentów i jeśli weźmie taką sprawę po miesiącu to jest naprawdę nieźle. Oni też są zawaleni, dodatkowo mają po dwie, trzy wokandy tygodniowo, a wtedy reszta leży, do wokandy też muszą się przygotować. Więc po zapoznaniu się z aktami sędzia stwierdza, że instytucje się nie popisały, czegoś jeszcze brakuje, o coś sekretarz musi się zwrócić itd. Znowu ta sama procedura, sekretarz robi to po miesiącu, instytucja odpowiada, sędzia bierze sprawę do ręki i wyznacza termin rozprawy na najszybszy wolny - za 3 miesiące. Dodam, że sekretarz chodzi protokołować na te wokandy i też wtedy jego robota leży i czeka (u nas nie ma kogoś takiego jak sam protokolant). Czasami akta idą do biegłego, żeby wydał opinię w sprawie, oni też od razu tego nie robią... Za mało sędziów, za mało ludzi w sekretariacie, za dużo spraw = długi okres oczekiwania. Petentom wydaje się, że nic w sprawie się nie dzieje, a w rzeczywistości coś tam jednak się dzieje, tyle że nie informuje się o każdej wykonanej czynności uczestników postępowania bo za dużo by to czasu zabrało. Zawsze można podejść do sekretariatu i zapoznać się z aktami...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Jagoda
Ja to wszystko rozumiem. Tyle, że biegły do mnie nie doszedł przez rok, przez to przepadł mi termin, czekanie na koleiny itd.
Ja nie mam pretensji do ludzi tylko do systemu. Zwłaszcza, że za wszystko płaci powód i to nie małe kwoty więc mogli by coś z systemem zrobić.
Ja rozumiem sąd karny gdzie w większości płaci skarb państwa.
Ale procesy cywilne powinny być szybsze. Co to za sprawiedliwość jeżeli czekam na wyrok już prawie 4 lata. I po tych 4 latach mam tak serdecznie dość, że już mi wszystko jedno czy wygram czy przegram.
A sąd rodzinny to już w ogóle powinien działać błyskawicznie.

A w ogóle to fajnie, że córcia też się wybawiła na weselu.

Oligatorka
W smyku na odpowiedź na maila mają czas 48 h)))))) wysyłałam w piątek i dzwoniłam i cisza, utknęło na magazynie.
To sobie czekam.

Wychodzę na megamalkontentkę a ja z natury taki pogodny człowiek jestem:)

Dobre wiadomości:
W rossmanie jest coraz większy wybór kaszek z brązowej serii Bobovity.
I mlecznych i bezmlecznych:))))

Odnośnik do komentarza

Moje dziecko jest tak marudne, że musiałam je uspać bo aż mi w głowie pulsowało od tych jeków.
Nie mam zwyczaju kłaść ją tak późno na drzemkę bo zazwyczaj jest później problem z usypianiem wieczorem. Zobaczymy jak będzie.

Żoo,
Jak samopoczucie po wizycie u kosmetyczki?☺

Odnośnik do komentarza

Elaborat napisany ale nadal w jęczącym tonie:))))
Trochę mi wyjadło twarz to trochę mniej jadem powinnam pluć i drenaż głupotę powinien wypchnąć a tu guzik.

A teraz jeszcze pada...

Kaisuis
U nas nawet jak mały o 18 jest śpiący to ja mu pozwalam się wyspać. Najwyżej trochę później zaśnie.
A pobudki w nocy nie wiem z czego wynikają bo nie zauważyłam reguły.
Dzisiaj też u nas mała maruda ale może dlatego że mu śpiewam Cocojambo bo zaczął mówić ajajajaj i tak mi się skojarzyło.
A ja śpiewać oj nie umiem a dziecko mi się trafiło chyba z bardzo dobrym słuchem po tatusiu:)))

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
Też skusiłam się na kawę z cynamonem - pychota! :)

Żoo
Z biegłymi wiecznie jest problem. Biorą na siebie za dużo spraw a potem nie wyrabiają się z terminami. Od razu powinni oświadczyć, że danej sprawy nie zrobią to by się ją wysłało innemu.
Za dużo jest tego wszystkiego na jedną głowę... System generalnie cały do przeróbki.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny ☺ melduje się po dłuższej nieobecności. Byliśmy w Polsce na urlopie (kto go miał ten miał).Ja z malym 24 na dobę i 7 dni w tygodniu.Najpierw nie pisałam bo pakowanie, potem urlop a jeszcze potem nie mogłam się ogarnąć po przyjezdzie żeby coś napisac.Mały u dziadków zaczął mówic baba,tata ale jak wróciliśmy do Irlandii to zamilkł chyba z rodzicami to nie ma o czym gadać. Przed wyjazdem chodził z pchaczem,jak wróciliśmy a tam tej zabawki nie było to chyba zapomniał i chodzi z nim ale na kolanach.Te nieszczęsne zęby u góry wyszły i juz mamy 6 razem.Oczywiście po powrocie przeczytałam wszystko zaległe na forum no bo przecież to moje uzależnienie chyba.Pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl20mmz58oswmm.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry,

Jo
U nas pralka i zmywarka też mają wysokie notowania.
A w ogóle to Krasnal ma długaśne nogi.
Spryciula:)))

Zielona
Dobrze, że wróciłaś:)))

Dziewczyny latające, pls napiszcie jak organizujecie czas dzieciom w samolocie. Chodzi mi o sam lot, start lądowanie itd.
Czeka mnie 5 godzinny lot z małym na kolanach i już się boję (ale przecież nie wysiądę) co ten mój wiercipięta może wykombinować.
Logistycznie to nie mam problemu bo w samolotach zazwyczaj jestem perfekcyjnie ogarnięta.

Peonia
Już wracaj,

I wszystkie zaginione też.

A z rana zrobiłam sobie nowe zamówienie ze smyka, a co tam! :)
Tym razem ręcznik i jakieś drobiazgi.
Nie ma to jak pobudka o 5 :)))

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...