Skocz do zawartości
Forum

Październikowe maluchy 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Dziewczyny, jestem z lutowych mam ale ze moje pytanie tam zignorowano to zapytam was :) mam pytanie do mam które braly Duphaston z powodu skracajacej sie/ miękkiej szyjki. Nie wiecie do którego tygodnia bierze się ten lek? Na razie nic mi lekarz nie mówi o odstawieniu tylko następne recepty dostaje, ale pewnie do 36tc jakoś. A wizytę mam dopiero w czwartek i mnie ciekawość zzera :)

http://www.suwaczki.com/tickers/7u22yx8d080b9bao.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/m3sx9jcgf9jpn8sv.png

Odnośnik do komentarza

Babymaaama
Witajcie Dziewczyny, jestem z lutowych mam ale ze moje pytanie tam zignorowano to zapytam was :) mam pytanie do mam które braly Duphaston z powodu skracajacej sie/ miękkiej szyjki. Nie wiecie do którego tygodnia bierze się ten lek? Na razie nic mi lekarz nie mówi o odstawieniu tylko następne recepty dostaje, ale pewnie do 36tc jakoś. A wizytę mam dopiero w czwartek i mnie ciekawość zzera :)

ja na skracajacą sie szyjkę bralam luteine, odstawiona w 34 tygodniu, magnez w 36 odstawiony, urodzilam 6 dni po terminie, ale regul nie ma.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371xwfb4zmh.png]Tekst linka[/url]
http://s1.suwaczek.com/201011094572.png

Odnośnik do komentarza

Ewelina ja mam z Canpola. Rozmiar S i sa super.

Co do nacinania, to i mnie to nie ominelo. Rana pierwsze 3 dni nawet nie dokuczala, podczas sikania nic nie pieklo, musialam tylko siadac na lewym posladku bo bylam nacieta w prawa strone. Mialam 3 szwy zewnetrzne do zdjecia, wewnatrz rozpuszczalne. W 4 dobie zdjeli mi szwy. Poplakalam sie na fotelu i plakalam jak szlam na sale... 2 szwy sie przykleily? Nie wiem co sie z nimi stalo ale lekarka musiala ciagnac zdejmujac je. I po zjeciu bylo gorzej.. Zaczelo piec i bolec podczas chodzenia, siadania itp rana ciagnela. Na szczescie zalatwianie sie dalej nie bolalo. Na lozko na czworaka wchodzilam bo inaczej bolalo jak cholera. Nie moglam kaszlnac, zasmiac sie itp aby nie bolalo. Jestem 17dni po porodzie i dopiero od jakiegos tygodnia normalnie fukncjonuje. Rana nie boli, nie ciagnie, nie czuje jej.

http://www.suwaczki.com/tickers/atdc3e5e8l9cwgv2.png

Odnośnik do komentarza

Ajj jak się czyta Wasze posty to aż strach się bać.. ja wiem ze poród będzie bolał na maxa ale miałam nadzieję że po SN szybciej dojdę do siebie niż po cc a tu się okazuje ze można się męczyć dużo dłużej :( współczuję Wam ogromnie i trzymam kciuki żebyście jak najszybciej doszły do siebie!;)
My dziś po wizycie i ktg, rozwarcie na pół opuszka... no ale lepszy rydz niż nic, bo jeszcze tydzień temu szyjka była zamknięta. Jak nic się nie wydarzy to w poniedziałek mam się położyć do szpitala. Jestem jednocześnie podekscytowana i zestresowana.. nawet nie wiem czy będą od razu wywoływać czy będą czekać aż się samo zacznie. Narazie jeszcze liczę na to, że się rozpruje do poniedziałku ;)))

Odnośnik do komentarza

Fobianka
Ajj jak się czyta Wasze posty to aż strach się bać.. ja wiem ze poród będzie bolał na maxa ale miałam nadzieję że po SN szybciej dojdę do siebie niż po cc a tu się okazuje ze można się męczyć dużo dłużej :( współczuję Wam ogromnie i trzymam kciuki żebyście jak najszybciej doszły do siebie!;)
My dziś po wizycie i ktg, rozwarcie na pół opuszka... no ale lepszy rydz niż nic, bo jeszcze tydzień temu szyjka była zamknięta. Jak nic się nie wydarzy to w poniedziałek mam się położyć do szpitala. Jestem jednocześnie podekscytowana i zestresowana.. nawet nie wiem czy będą od razu wywoływać czy będą czekać aż się samo zacznie. Narazie jeszcze liczę na to, że się rozpruje do poniedziałku ;)))

Fobianka nie zawsze tak jest, ja rodziłam 3 razy i 3 razy bez naciecia i pęknięcia, przy pierwszym porodzie miałam jeden szew, dokuczał jeden dzień. Luizjana urodziła w 20 minut bez nacinania i pęknięcia:) Takie porody tez się zdarzają a to czy będą ciąć czy nie zależy głównie od nas samych i współpracy z położnymi i tego w jakim będziecie stanie jak zacznie się parcie. Piszę to, żebyś nie nastawiała się, że zawsze musi być tak źle.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371xwfb4zmh.png]Tekst linka[/url]
http://s1.suwaczek.com/201011094572.png

Odnośnik do komentarza

Mi się wydaje, ze położną miałam naprawdę dobrą, poświęciła kupę czasu żeby mi to krocze ochronic. A mimo wszystko skoczylo się peknieciem I- szego stopnia. Jak już mnie szyla to pytała czy nie miałam ostatnio jakiejś infekcji bakteryjnej, bo podobno miałam taką skórę "zmienioną" i moze przez to nie wytrzymała. A o infekcji nic nie wiedziałam, żadnych objawów nie miałam, ale faktycznie znowu mialam podniesioną liczbę leukocytów, więc może to to.

Odnośnik do komentarza

U nas akurat glowka byla za duza i pomimo "rozszerzania" pochwy palcami przez polozna z uzyciem jakiegos zelu, sama stwierdzila ze to nie ma sensu bo nie dam rady bez naciecia i pytala czy wyrazam zgode na to. Zreszta sama polozna i asystujaca jej pani stwierdzily, ze i tak dobrze, ze przy mojej budowie urodzilam takie dziecko.
Antos wazyl prawie 3700g (usg 4 dni wczesniej pokazalo 3009g...) i mial 58cm. W glowce 37cm, w klatce tak samo. A ja rozmiarowo przed ciaza xs/34, a w biodrach raptem 88cm.

http://www.suwaczki.com/tickers/atdc3e5e8l9cwgv2.png

Odnośnik do komentarza

Moze sprobujcie tego co ja zrobilam. 2 dni jadlam wsciekla zupe chinska, gdzie mi sie ostrej papryki przesypalo (jadlam i przepijalam, bo sie nie dalo, a byla pyszna :)), a potem prawie godzine gorrrracy na maksa prysznic. Nie wiem czy to akurat to, ale skoro tyle czasu nic sie nie dzialo, a nagle ni stad ni z owad bum, to moze cos w tym jest.

A i musze sie pochwalic! Dzisiaj namowilam mojego na "testy" czy sie juz wygoilam. I co? Odczucia lepsze niz przed porodem! :D az w szoku normalnie bylam,bo nastawialam sie na dyskomfort czy cos, a tu taka mila niespodzianka :)

Odnośnik do komentarza

Ja w piatek wzielam sie za generalne porzadki: sprzatanie, wycieranie, mycie okien itd nie oszczedzalam sie. W sobote rano male przytulanie z mezem i od 9.00 rano przez caly dzien mialam skurcze, o 15.00 na ip i 3 cm juz bylo. Takze tez nie wiem czy to zadzialalo, ale moim zdaniem tak.

SheViolet wlasnie ja sie bardzo boje zblizenia po nacinaniu. Przypomnij ile jestes po porodzie? Po kontroli rozmawialas z ginem czy daje zielone swiatlo czy sama stwierdzilas ze jestes juz gotowa?

http://www.suwaczki.com/tickers/atdc3e5e8l9cwgv2.png

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy u mnie to poskutkowało ale w ostatnich dniach przed porodem obsesyjnie piłam siemie lniane, nawet 4-5 razy dziennie, podobno nawilża wszystkie błony śluzowe, więc cały kanał rodny może dodało poślizgu, na pewno nie zaszkodziło. Strasznie nie chciałam być napięta bo przy pierwszym porodzie byłam na ukos po lewej stronie aż do nogi, więc wiem co to za ból, jak się nie da siedzieć itp ale u moich dzieci jest kolosalna różnica, synek miał 37cm główkę a córcia 32, myślę że obwód główki i ustawienie dziecka ma kluczowe znaczenie. A co do gojenia u mnie te parę lat temu tantum Rosa pomagało i ginka przepisała mi też wtedy maść do smarowania z wierzchu i w środku taką do ran poporodowych, nie pamiętam nazwy ale pomagała, zapytajcie lekarza albo w aptece na pewno będą wiedzieli o co chodzi. Prawda jest bolesna ale nacięcie zwłaszcza duże okalecza kobietę do końca życia, w sensie że już nigdy nie będzie tak jak wcześniej pod względem nawlżenia i komfortu, bo kanaliki nawilżające są przeciętne, dobrze jak druga strona działa gorzej jak ktoś był nacięty z dwóch stron. Mnie do tej pory to miejsce ciągnie czasami a w lutym minie 5lat, moja mama która rodziła 30lat temu też mówi że na zmianę pogody ją ciągnie, albo jak się przeciąży to boli także odczuwalne jest to chyba już zawsze. Jeśli chodzi o współżycie nie zmieniło mi się na gorzej, jednak przy karmieniu piersią używaliśmy nawilżaczy, potem czasami też. Pewnie dużo zależy od tego co zaszył, jak jest dobrze zrobione to jest ok. Teraz nie pękłam ale przez kilka dni ciągnęła mnie stara blizna. Bardzo się cieszę że wyszłam z tego porodu bez obrażeń i jeszcze raz namawiam Was, jak się da róbcie wszystko żeby nie popękać, to bardzo trudne bo ból aż rozdziera od środka jak zaczyna wychodzić główka ale myślcie że potem będziecie całe i nienaruszone, oczywiście dużo zależy od położnej, zaznaczcie na początku że bardzo Wam zależy, ja mojej powiedziałam że jak ochroni krocze to jej się odwdzięczę potem, nie wiem czy to ją tak zmotywowało ale odwaliła kawał dobrej roboty :-)
Najważniejsze, wczoraj wyszłyśmy do domu :-) Przez weekend mam małej dawać mm i w poniedziałek do poradni patologii noworodka po skierowanie na poziom bilirubiny, jak spadnie to wracamy do karmienia piersią a jak nie to do szpitala pod lampy.

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwtv73ojghzm7x.png

Odnośnik do komentarza

Aska123
Aa widze juz na suwaczku, 3 tyg i 5 dni :)

U nas bedzie w poniedzialek 3 tyg. Widze, ze maz ma juz ochote, ale wiadomo ze cierpliwie czeka.

Wizyta u gina dopiero za 2 tyg, ale ja sama czulam sie juz na tyle dobrze, ze chcialam probpwacm stwierdzilam, ze jak cos bd nie tak to odpuscimy,ale o dziwo nie trzebsbylo.

W sumie to poszyta bylam dosc konkretnie, ale juz po 2 dniach chodzilam normalnie, a ok tygodnia temu juz nic mi nie doskwieralo poza krwawieniem.
Mysle, ze to jak z porodem,kazda dochodzi do siebie w innym tempie, a bac sie nie ma co! Jak tylko maz/niemaz bedzie delikatny, to nawet jak nie da rady od razu nic sie raczej nie stanie :) Bo jak sie kobieta bedzie spinac to raczej to w niczym nie pomozr

Odnośnik do komentarza

Luizjanna masz racje. Duzo zalezy od tego kto Cie szyje. Mnie akurat szyla bardzo mloda lekarka. Jakbym ja zobaczyla bez kitla to bym stwierdzila, ze to studentka 2-3 roku. I zrobila to naprawde sprawnie i dobrze.
A znowu moja kolezanke szyl jej lekarz prowadzacy, ma na bank 20lat doswiadczenia i co? Dopiero teraz prawie 3 mies po porodzie normalnie sie wysikala, bo wczesniej czucia nie miala. Mowila ze tylko pod prysznicem mogla, bo na toalecie nie dalo rady. Do tej pory sie goi. Nie zszyl jej dobrze przy wejsciu do pochwy, wystawala jej tam jakas czesc, normalnej bielizny nie mogla zalozyc. Po kilku tyg dopiero stwierdzil ze trzeba to poprawic. Pomimo ze zglaszala swoje problemy i lekarzowi i poloznej.
Ja na szczescie meczylam sie z bolem ok 1,5tyg. I teraz jest juz ok.

Co do zblizenia to chyba poczekam, az rozpuszcza sie szwy wewnatrz.. Mowili ze to ok miesiaca bedzie trwac. Pojde wtedy na kontrole i zobaczymy jak sie wygoilam

http://www.suwaczki.com/tickers/atdc3e5e8l9cwgv2.png

Odnośnik do komentarza

Ja miałam nacinane, bo źle współpracowałam z położną. Miałam za mocno ściśnięte i wrosły mi sieq. Położna, ktora zdejmowała w 4dobie ciągała za nie, ludu liznęłam nieba! No i rozeszły się... Przyszła gin: Trzeba szyć na nowo. Umarłam w myślach. Oczywiście bez znieczulenia. Z bekiem dolazłam do łóżka, wczołgałam się i dochodziłam do siebie.a tak fajnie śmigałam po porodzie. Po ok. tyg. poszłam na zdjęcie - patrzę a tam gin o zlej slawie... Myślę no to zajebiscie. Ale odeslal do domu , abym jeszcze tydz. tak pochodzila. Kiedy zdejmował szwy, był delikatny i ostrożny. Nic nie bolało - po prostu chciał bym nie cierpiała i się postaral.
Ogółem tam czasem rwie zaboli, ale jest ok. Gorzej z tylkiem :D minie miesiąc a ja mam problem iść do kibelka.i nie wiem co z tym zrobić.kluje, boli, narywa... Masakra. Co z tym zrobić? Chyba hemoroidów nie mam.
Na sex poczekam po wizycie.
jaką antykoncepcje będziecie stosować? Brałam tabletki, teraz pewnie też a z czasem chyba zastanowię się nad spiralą choć sama nie wiem...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...