Skocz do zawartości
Forum

Fasolki sierpień 2015


kalafiorki

Rekomendowane odpowiedzi

Mamdzia w sumie to jestem w szoku że lekarz nie bał się proponować czegoś takiego. To łapówka jak nic i to jeszcze tak wprost... Nóż się w kieszeni otwiera:-/
Ja do porodu mam nową koszule bo takich dłuższych starych podkoszulkow nawet nie mam... Zresztą źle bym się czuła. Ta nie jest jakaś piękna ale na poród wystarczająca:-)

Odnośnik do komentarza

Ja się dzisiaj właśnie zastanawiałam jak to jest u mnie ale na pewno dawali koszule do porodu mam nadzieję ze nic się nie zmieniło w tej kwestii. M pytałam czy jak rodzilam to w ich koszulach a on ze nie pamięta i ze co miał patrzeć co miałam ubrane w takim momencie... no cóż.

Ja pierwszy poród wywolywany miałam. A drugi zaczął się sam coś chyba koło 24 pierwsze skurcze te lekkie. M nawet spał w międzyczasie. Pojechałam koło 5 z mocnymi i częstymi skurczami a prZy badaniu wszystko mi przeszło :) lekarz na mnie jak na wariatke patrzył :) ale o 8 Ania już na świecie była więc to tylko chwilowy spokój pewnie ze stresu przy badaniu był :)
Wody mi nie odeszły wcześniej ani razu czop też nie. Dlatego stresa mam czy poznam te wody jakby co bo nie mam pojecia jak to powinno wyglądać...

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

22dz
joanna89a ja dokładnie tak zrobiłam. Spakowalam siebie i maluszka w jedna torbę, pół dla mnie i pół dla małej. Mąż tylko dowiezie na wyjście ze szpitala jakieś ciuchy. Nie wiem co Wy pakujecie że bierzecie walizki ;-P
Mari u mnie w mieszkaniu było dzisiaj znośnie jeśli chodzi o temperaturę :-)
Ja też zaliczam się do tych co lubią gorące prysznice :-) w łazience zawsze lustro zaparowane po kąpieli.

Odnośnik do komentarza

Mari, jeśli u Was taka pogoda jak u nas, to doskonale Cię rozumiem z tą zimną kąpielą. Ja właśnie wyszłam spod prysznica. Zimna woda na chwilę mi pomogła, ale już czuję, że znowu się pocę. Nie dość, że u nas gorąco, to jeszcze okropnie duszno. Jak dla mnie to najgorsza pogoda z możliwych. Coś czuję, że dzisiaj będzie ciężko zasnąć.

Mamdzia, ja nie poszłabym więcej do lekarza, który tak otwarcie oczekiwałby ode mnie łapówki. Szok, wstydu nie ma ten człowiek.

Tosio, ja od jakichś dwóch dni mam to samo, co Ty, czyli wilczy apetyt! Wydaje mi się, że właściwie mogłabym cały dzień spędzić na jedzeniu. Niedawno zjadłam dosyć obfitą kolację, a jak sobie pomyślę o kanapeczce z pomidorem, to czuję ssanie w żołądku. Też muszę chyba trochę przystopować, żeby na finiszu ciąży nie nabić niepotrzebnych kilogramów.

http://www.suwaczki.com/tickers/relge6ydovhwfxhp.png

Odnośnik do komentarza
Gość dziewoja

Jeśli chodzi o walizki...ja się właśnie dzisiaj przepakowalam z torby na walizkę bo się pomieścić nie mogłam, masakra. Niektóre z dziewczyn piszą że szpital prawie wszystko zapewnia. No a ja muszę brać wszystko, łącznie z rożkiem i kocykiem i to chyba najwięcej miejsca zajmuje :/ ale z drugiej strony wolę mieć więcej niż potem się martwić czy mąż mi dowiezie odpowiednie rzeczy :D

Odnośnik do komentarza

ja do porodu biorę swoja koszulkę do spania na ramiączka, jest już dosc stara więć może byc na zmarnowanie, ale jeszcze się trzyma ;) i na długosc jest "przyzwoita" ;) A ponieważ ma ramiączka i dekolt wiec będzie dostęp do piersi ;)
rybcia ja mam dla siebie walizkę ale taką małą - na bagaż podręczny -tam mam rzeczy na poród i pobyt w szpitalu, do tego torba sportowa dla Krzysia. Podzieliłam tak, bo mi poradzili, żeby moje rzeczy były oddzielnie -jak bedę potrzebowała koszulki dla synka to mąż czy połozna nie będą musieli grzebać w "majtkach" ;) A rzeczy wykorzystane w porodzie mąz weźmie do domu od razu.

mari co do mięsa to chyba ważne by rozdzielić mięso a mięso ;-) jedzenie schabowych raczej wyników nie poprawia, ale już dobrej wołowiny... powinno pomóc ;) ja akurat jestem mięsożerna bardzo i nie wyobrażam sobie zycia bez mięska, taka moja uroda ;-)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09kiovyujc1.png

Odnośnik do komentarza

22dz
rożek i kocyk to faktycznie sporo miejsca zajmie.
Ja do torby dużo zmieściłam :
- dla mnie: 2 koszule nocne, kosmetyki+ te do makijażu ;P , szczotka do włosów, tantum rosa, żel położniczy Natalis, bielizna, 2 ręczniki, rolka ręczników papierowych, 3 paczki podkładów (dużych podpasek), 3 wody mineralne, klapki, papcie
- dla malutkiej : paczka pampersów 33szt, paczka chusteczek nawilżanych, Bepanten, ciuszki (mimo że szpital daje ciuszki, ja ubiorę swoje)
to chyba wszystko :)

Odnośnik do komentarza

Mari, tak, chodziłam przez całą ciążę prywatnie. Widocznie lekarz "uznał", że jeszcze prywatnie mogę rodzić ;)

Meiyin, mam nadzieję, że i ja już nie będę musiała do tego swojego lekarza iść, że w czwartek uda mi się w tych dwóch szpitalach gdzie mnie przyjmą na konsultację z ordynatorem ustalić termin cc. Na pewno dam Wam znać :)

Joanna89a, to też widzę musiałaś powalczyć z systemem NFZ. I co się dziwić, że tyle teraz prywatnych przychodni powstaje. Ludzie wolą na swoim zdrowiu nie oszczędzać i płacą za wizyty. Czasem sobie tak myślę, że co ma zrobić taka starsza osoba, która ma tysiąc złotych emerytury... Ehh.

Dziewczyny, ja też borę dwie średnie torby: jedną dla siebie, drugą dla maluszka. W to co ma być mała ubrana na początek, to wrzuciłam do rożka, a rożek na sam wierzch, tak żeby mój NM miał już wszystko przygotowane i nie musiał w emocjach wywracać rzeczy w torbie do góry nogami :)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5s20mmtwdqetlf.png

Odnośnik do komentarza

k.karolcia oczywiście masz rację. W pierwszej ciąży jadłam i wołowinę i watrobke. Hemoglobina byla caly czas na poziomie 14. Potem przeszlam na diete bezmiesna (no prawie, bo jemy ryby), jak mialam dziecku zacząć podawac mięso i po pierwsze nie moglam znaleźć prawdziwego mięsa, a po drugie to moje dziecko w nosie jakiekolwiek mięsko poza rybami ;)

Ja Wam powiem ze pierwszy poród mnie zaskoczył i torbę mialam tylko troche spakowana swoimi rzeczami. Dla dziecka chyba niczego nie zdążyłam włożyć. No ale poniewaz mam genialnego męża to wszystko dowiozl po porodzie ;) w szpitalu daja wszystko u nas i nic na juz nie bylo potrzebne, wiec ja poszlam tam z małą torbą.... i zadnej swojej koszuli nie mialam. A w domu chyba spalam w samych majtkach poczatkowo bo i tak gorąco było.

Przy trzecim dziecku to ja chyba poród na wiosne zaplanuje. Zeby nam te upaly tak nie doskwieraly ;) bo karmienie w upały tez przyjemne nie jest...

http://www.suwaczki.com/tickers/uannxzkr1zq23rgd.png

http://www.suwaczki.com/tickers/43kthdge3hmnk8e8.png
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=42339

Odnośnik do komentarza

Mari taki skok w poltorej miesiąca mniej wiecej bo najpierw z 10, 7 na 11, 3 a teraz na 12.3 ale biore żelazo 1tabletka dziennie.
Iwcia byłam na Brochowie tydzień temu i położna mnie oprowadzala po oddziale powiedziala że teraz sa 4 sale rodzinne ale 2 w lepszym stanie każda ma łazienkę ale ogolna też nie wyglada źle. Dziewczyny pisalam Wam że pozalilam sie poloznej na swędzenie i zrobili mi badania w kierunku cholestazy i o 20 przyszly wyniki wszystko kilkakrotnie przekroczone wiec wynika że mam to dziadostwo płaczę już od 3 godzin bo naczytałam się w internecie od razu zapisali mnie na wizytę jutro rano ale jestem przerażona. Martwię się o córeczkę bo czytałam że to może być niebezpieczne dla dziecka

http://www.suwaczek.pl/cache/37d48efce6.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

15 Antosia
RudaMaruda brzuch właśnie nie opadł nic a nic jeszcze.
JustynKa, K.a.s.i.a., Meiyin jak dobrze usłyszeć, że nie borykam się z tym apetytem sama...
Ania, Kasia dzięki za rady żywieniowe...może faktycznie wieczorem muszę zjeść coś bardziej energetycznego.
Kdrt no faktycznie spora ta Twoja Mała...Tosia mniej więcej w tym terminie ważyła 2050g ale ona z kolei jest mniejsza i termin z usg wychodzi na 20go. No teraz już wyraźnie widać rozbieżności w dzieciaczkach

Sprawdźcie dziewczyny tą ścieżkę z wejściem na prywatne z komórki, którą zaleca Ania tudzież Metafora, oczywiście te, które mają wstęp, a pozostałe chętne powinny napisać prv wiadomość do Mari o udzielenie wstępu - u mnie działa!

Dziewczyny mamy dwie Madzie - Mmadzia i Mamdzia i to Mamdzi nie chcą przyjąć na cc, a dużo z Was odpisuje Mmadzi...
Mamdzia mam wrażenie, że Twój lekarz celowo nie dał Ci skierowania bo liczył na zarobek...
Mmadzia ja też dzisiaj zrobiłam leczo, w ogóle rozpoczęłam sezon cukiniowy, w ogródku mega plony... Zrobiłam też placki z cukinii...mniam!
CzarnaMamba a gdzie planujesz rodzić? I na kiedy masz termin...
Lolka pisałam tu już wcześniej, że hemoglobina też mi tak podskoczyła bez dodatkowych działań...może to tak przed końcem bywa ;-)
Nie martw się, jak będą wskazania to rozwiążą ciążę wcześniej i będzie dobrze. Głowa do góry, pomyśl o tej kruszynie, która stresuje się razem z Tobą i nie płacz już... Lepiej, że to wykryli i już będzie pod kontrolą. Trzymam kciuki ;-)
Iwcia ja mam taką tunikę za 20 zł do porodu i bez skrupułów potem ją wyrzucę...
Mari co do istoty mięsa i zawartości żelaza w mięsie nie ma tu do rzeczy nic żadna wiara...to są fakty, a z tego co kojarzę to u teściów zupełnie zmieniła się Twoja dieta na zupełnie niezdrową więc nie dziw się reakcji organizmu na brak większości zdrowych produktów - to był szok. Mi hemoglobina poleciała jak właśnie przez ok 6 tyg. nie jadłam mięsa. To, że można polepszyć wyniki dietą roślinną nie jest wykluczone ale udowodnione jest, że bardziej przyswajalne dla ludzkiego organizmu jest żelazo z produktów mięsnych. Nie jesteś wegetarianką więc spróbuj dwa razy w tygodniu polędwiczkę lub steka wołowego wciągnąć, a sama zobaczysz... A pewnie w Twoim przypadku wystarczy, że wróciłaś do sprawdzonej diety i poszybuje do góry ;-)

U mnie też gorąc straszny i taka duchota...idę śladem Mari pod zimny ale prysznic...

http://fajnamama.pl/suwaczki/fijqsye.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/ei0rt0s.png

Odnośnik do komentarza

TOSIO u mnie właśnie też głównie cukinia w składzie :) bardzo lubię :)

Ja mam taką małą torbę i ręcznik już mi dużo zajmuje. Mam najważniejsze rzeczy a takie jak druga koszula rożek reszta ubranek i pampersy np to M potem dowiezie. Mam pampersow kilka sztuk to na dzień dobry starczy. A reszta ładnie w aucie będzie czekać. Przy wyjściu to potem i tak M ze trzy razy do auta biegał bo tyle tego potem było :)

Ja się dzisiaj wizytuje o 9. Trzymajcie kciuki :) Choć i tak się wiele nie spodziewam po tej wizycie. Oby tylko wszystko dobrze było.

Ściskam was mocno. Miłego dnia :)

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

Kochane, Helenka to ten świat chce sobie wyboksować przez mój brzuch, mam wrażenie. Ale to pewnie dlatego, że wczoraj, pod wpływem rozmowy z koleżanką świeżo po cc ("jedz, na co tylko masz ochotę, ja to nie mogę teraz jeść nic poza gotowanym"), po kolacji jadlam chipsy, popijajac coca-colą. Entuzjazm małej wzbudziłam duży:) dziś chyba przetestuję kebaba:) nie to, ze caly czas sie tak odzywiam, ja po prostu w tym szpitalu mam dietetyczna kuchnie, nie dlatego, ze moje zdrowie tego wymaga, ale poniewaz "normalna dieta" (uwaga, Chiyo) zaklada produkty typu (i tu 2 hity) gołąbek z zeszłoroczną kapustą, salatka ze śledzia, kukurydzy, czerwonej fasolki, cebuli, ogórka konserwowego.... gdybym ja wtedy dorwala tą dietetyczke szpitalna.. w konsekwencji przeszlam na dietę, co w sumie wszystkim na Polnej doradzam. i wszystko byloby ok, gdyby nie to, ze ta dieta juz tyle trwa:) wiec, albo frytki z Maca dziś, albo, idąc po bandzie, kebab. na diete jeszcze przyjdzie czas. za tydzien:)

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49df9h3owv88nw.png

Odnośnik do komentarza

nie wiem, ile mala teraz wazy, ale, wyobrazcie sobie, wczoraj odwiedzil mnie moj prowadzacy i, pytajac o to, sam sobie odpowiedzial, ze rosnie, bo brzuch mi rosnie.. ja juz tego nie dostrzegam, ale faktem jest, ze, wylazac z łóżka, wydaję z siebie wszystkie odgłosy, które słyszę od mojej wstającej z łóżka babci (88 lat). chyba sobie jeszcze walnę zdjęcie tego brzucha, skoro tak rośnie... miłego dnia:)

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49df9h3owv88nw.png

Odnośnik do komentarza

Daniela dobrze ze się odezwałaś bo też zastanawiałam się czy jeszcze jesteś w dwupaku czy już po wszystkim. Ale widzę że humor Ci dopisuje a to najważniejsze:-) ja w szpitalu też byłam na diecie frytkowej... Mój mąż jak przyjeżdżał do mnie po pracy to już od drzwi pytał "to co, idziemy na frytki?" tylko dzięki temu uważam że mój pobyt w szpitalu to nie była strata czasu bo mogłam najeść się bezkarnie frytek;-)
U mnie w szpitalu niby dają wszystko ale ja jakoś wolę mieć wszystko swoje więc wyszła mała walizka dla mnie i mala torba dla Agatki:-) i jeszcze myślę o tym rozku ale to może już do samochodu wrzucę i jak będzie potrzebny to mąż przyniesie.
U mnie na razie pochmurno i chłodno i oby tak zostało.
Mam pytanie odnośnie kolejnych dolegliwości. Pisalysmy kiedyś o bólach stóp a mi od dłuższego czasu dokucza ból stawów u rąk a dokładnie palców. Po nocy nie mogę ich zgiac albo wyprostować tak strasznie bolą. Dretwienie pomijam bo to też mam codziennie ale ten bol jest okropny. Lekarz mówił że to od zatrzymania wody ale palce nie są jakoś strasznie spuchniete... Czy któraś z Was też tak ma? Albo miała we wcześniejszej ciazy?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...