Skocz do zawartości
Forum

Fasolki sierpień 2015


kalafiorki

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny,
U nas niestety wirus nie przeszedł i w nocy dalej gorączka 38 stopni. Idziemy dziś na badanie moczu. Ale się namęczyłam żeby ten woreczek na mocz najpierw przykleić a potem okleić od tych jajek.. uff, ale podobno u dziewczynek to jeszcze trudniej się naklejania.
Miałam wczoraj pierwsze badanie USG, ale nie u lekarza tylko mąż mnie badał bo on się technicznie takim sprzętem zajmuje. Wyszło, że tym razem też będzie ciaza pojedyncza a już myślałam, że może bliźniaki :) to już bym się nad trzecim nie musiała zastanawiać. Serduszko bije ale fasolka jeszcze malutka -1.5 cm ale ma już rączki i nóżki podobno, bo jakoś nie było jeszcze widać.
Kasia -ciągle mnie zadziwiasz -dzielna jesteś kobitka! Mam nadzieję, że Zuzia też taka będzie po mamusi i w żłobku poradzi sobie super!
MamaEwy -ja chyba też wezmę tą szczepionkę nieskojarzoną ale dopiero za jakis czas bo mój Patryś uczulony na jajko a ta szczepionka jest na białku kurzym wiec najpierw testy alergologiczne trzeba zrobić.
Ania 125 - aż Ci zaczynam zazdrościć, że wróciłas do pracy. Ja tez Lubie swoją pracę i może fajnie było by wrócić ale najgorsze jest to, że pracujemy aż do 17:30 i często jeszcze są nadgodziny, wiec będę musiała zmienić pracę jak wrócę po drugim dziecku. A na razie zaczynam ostro pracować nad swoim angielskim.
Marta -u nas tez wstawanie i spacery po wannie, tez juz była pierwsza krew. Chyba się trzeba jakoś psychicznie przygotować na takie ekscesy bo nie da rady uchronić przed każdym upadkiem.
Tosio -jak Ty dajesz rade w tej ciazy jeszcze mała ogarnąć? Mi już praktycznie mdłości przeszły ale senność mnie ostatnio meczy strasznie i jeszcze te upały uff..

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl6iyev4vhztvl.png

Odnośnik do komentarza

Kasia jesteś mega i moim guru w dążeniu do celu!! Jak czytam o Twoich wyczynach to mnie własny wstyd napędza do działania... ;-)
Samo badanie zniosłam dużo gorzej...przy Tosi to się zastanawiałam o co tyle krzyku z tym badaniem...teraz już wiem, a i tak chyba najgorzej nie było...pierwsze 20 minut od wypicia dosłownie modliłam się żeby nie zwrócić glukozy i miałam wrażenie że odlecę, po tym czasie było coraz lepiej ale i tak masakra...a wyniki chyba ok. na czczo 95 po godzinie 134 a po dwóch 126...we wtorek wizyta to się okaże bo teraz nawet nie sprawdziłam norm...ale coś mi się kojarzy że po dwóch godz. nie powinno być więcej niż 140? Nawet nie mam partia żeby sprawdzić jak wyszło w pierwszej ciąży...echhhh zupełnie inne podejście ;-)
KaroLu na początku ciąży też miałam obawy jak to będzie...a im dalej w las tym większa mobilizacja i no cóż nie ma opcji radę trzeba dać...w głowie też się układa i coraz bardziej lajtowe podejście...najcięższe miesiące przede mną ale im gorzej będę sobie radzić tym więcej Tosia będzie w przedszkolu i tak plan taki że do grudnia 5 dni będzie chodzić.
Ewelad nazwę wirusa bostonskiego pamiętam sprzed paru lat...ale za nic nie mogę sobie przypomnieć czym się objawiał i jaki przebieg? Mam nadzieję że Lili jednak nie podłapała? Dużo zdrowia.
Kowalska a co trapi Natalkę że było dalsze podejrzenie robaków a wyniki jednak ich nie potwierdziły...?
Wczoraj byłam z Tosią zrobić te badania krwi żeby sprawdzić co z tymi ząbkami...i nie chciało mi się drugi raz jechać do miasta na szczepienie (u nas nie trzeba się umawiać bo szczepionki dostępne w ośrodku tylko należy przyjść w godzinach przyjęć dzieci zdrowych) poza tym wyniki badań dopiero dziś a chciałam je pokazać pediatrze...i wiecie co! Całe szczęście bo zaszczepiłabym prawdopodobnie osłabione wirusem dziecko...o zgrozo - ktoś nad nami czuwa... Dziś gorączka 39°C a wczoraj żadnych jeszcze oznak. Właśnie śpi po nurofenie bidulka... W przedszkolu wirus był wprawdzie przed pójściem Tosi a w poniedziałek już dzieciaki były zdrowe ale moja siostra była zupełnie ochrypła i podejrzewała że złapała po dzieciach...a Tosia z nią cały dzień była...także ten tego zaczyna się...Mam nadzieję że do poniedziałku wydobrzeje i że nie będzie to miało przełożenia na wyniki badań, które robiliśmy wczoraj...bo jak se pomyślę że znowu mieliby ją kłóć w żyłkę...

http://fajnamama.pl/suwaczki/fijqsye.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/ei0rt0s.png

Odnośnik do komentarza

Miałam jeszcze pytać Was o nocnik...któraś podejmuje już próby?
Ja chciałam jak najwcześniej i od paru miesięcy nocnik u nas stoi i próby podejmuję co kilka tygodni od 9 miesiąca czyli jak Tosia siedzi stabilnie ale cały czas mam wrażenie że ona zupełnie nie gotowa...niby wie o co chodzi ale za chiny ludowe nie chce siedzieć na topku...bardziej traktuje go jak zabawkę i boję się że ja zraziłam do właściwego korzystania...oczywiście nie oczekuję że już będzie kontrolować potrzeby czy nawet komunikować...ale mogłaby dać się chociaż wysadzić...a ona nie chce i już!! Widzę że robi kupę bo kuca i ciśnie (nie zawsze ale czasem uda mi się zaobserwować) i pytam czy robi kupkę to odpowiada że tak a jak proponuje jej nocnik to nie chce...i wysadzić się nie da bo płacz...nie robię tego na siłę bo wtedy napewno by się zraziła więc cierpliwie czekam. Zastanawiam się jak to u innych fasolek...

http://fajnamama.pl/suwaczki/fijqsye.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/ei0rt0s.png

Odnośnik do komentarza

Tosio jak dobrze pamiętam to w tamtym roku na czczo norma glukozy we krwi wynosiła 90, jak jest w tym to nie wiem. U mnie właśnie ta na czczo była powyżej normy, no ale pójdziesz do lekarza to się wszystkiego dowiesz, a co do nocnika to u nas też stoi, ale póki co służy jako pojemnik na zabawki. Owszem, Zuzinia przynosi czasem pieluchę jak zrobi kopkę, ale to tyle jak na razie. W każdym razie póki co prób sadzania nie podejmujję jeszcze, czekam aż Zuzia będzie gotowa.

Odnośnik do komentarza

Powitanko,
ja na szybko:) Powiem Wam, że już dziś byłam w pracy i poczułam taką ochotę do powrotu... trwała krótko, ale napawa mnie optymizmem, że będzie dobrze i dam radę :))
Kasia ja podobnie jak inne Dziewczyny - niezmiennie Cię podziwiam!! Cieszę się, że tym razem odbiór u innych ludzi był taki jak być powinien!! Zuzia mając taką mamę ma świetny start w ten zagmatwany świat (tzn. do zagmatwanego to jej jeszcze daleko, ale kiedyś tam:), ma wspaniały przykład do naśladowania!! A powiedz nam, jak Twoja siostrzenica? hm??
Ewelad wirus bostoński? brzmi światowo ;) ale mam nadzieję, że wróci tam skąd przyszedł :P zdrówka!!
Kowalska biedna Nati!! zdrówka!!
KaroLu jak tak piszesz o tym usg, to jeszcze bardziej kusisz....:)) Dla Patryczka również zdrówka!!
Tosio i dla Tosi zdróweczka!! dobrze, że krzywa przeszła. Ja sprawdzałam normy jak miałam krzywą i też kojarzy mi się tak, jak piszesz, że po 2h nie więcej niż 140, ale te normy pewnie zmienne ;) a! Nocnika nadal nie mamy :)) i zero prób za nami, wydaje mi się, ze u nas jeszcze za wcześnie...
MamaEwy witaaaaj!! my również szczepimy na nfz :) ale póki co u nas niestety mega katar i pokasływanie.... :((( gorsze nocki przez to. Gratki zębolkowe!! U nas wit.D nie zwiększamy, bo sprawdziliśmy poziom i jest ok :) a z tym członkiem to poszalałaś :D (mam nadzieję, że nie tylko na telefonie:))
Ania no ja się nie dziwię, że brak czasu... Ale rzeczywiście chyba (zaraz się przekonam) tak jest, że po powrocie bardziej docenia i pragnie się tych wspólnych chwil :))
buziaki :* ja dziś imprezkuję, a co!
aaaa!! Mmadzia i Rewolka wiem, wiem, ale jakby co, to czekamy :D

Odnośnik do komentarza

Tosio ta światowa choroba charakteryzuje sie wysypka podobna do ospy, ale umiejscowiona na stopach, dłoniach , czasami pupa i okolice ust i wewn buzi, u nas bąbli jest dosłownie kilka, w buzi nie ma, a zaczęło sie od stanu podgorączkowego i mega osłabienia oraz braku apetytu, ale to trwało tylko jeden dzień , teraz tylko wysypka została , apetyt ok, temp nie ma, co do nocnika : posiadamy , nie używamy - mój pershing po prostu nie usiedzi dłużej niż 3 sek, córka w tym wieku juz korzystała i koopa była zawsze do nocnika od 10 msc chyba

http://www.suwaczki.com/tickers/74di3e5esvprfs90.png
http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq8u696a8ri931.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry, Dziewczyny :)

Nie było mnie aż 7 stron. Czytałam na bieżąco, ale czasu brak. Jaś ma 3 razy w tygodniu szkołę muzyczną, więc szybko po zerówce obiad, 15 minut na regenerację i do kolejnej szkoły. Dużo tego, ale Jaś jest zadowolony.

Drugim powodem mojej nieobecności była wizyta kuzynki. Swego czasu zajmowała się bardzo dużo Jasiem. Jak robiłam podyplomówkę w weekendy, była jedyną osobą, przy której Jaś nie płakał podczas zasypiania.
No i przyjechała, żeby tym razem pobyć z Hanią ( nastawiłam się więc na robienie przetworów, kupiłam mnóstwo papryki, pomidorów i czekałam na kuzynkę).

Pierwszego dnia pojechałam po Jasia do szkoły, zostawiając małą z kuzynką. Darła się niemiłosiernie. Następnego dnia powtórka. W rezultacie zrobiłam mniej niż jakbyśmy były same. Hania nie odstępowała mnie na krok i całymi dniami trzymała się mojej nogi. Jak kuzynka wyjechała, malusia się uspokoiła i mogłam zająć się przetworami na zimę.
No cóż, egzemplarz niezły mi się trafił. Dobrze, że wychowawcze przede mną....
To tyle o nas :)

Kowalska, mała wygląda uroczo w kolczykach. Obyło się bez problemów?
Oby Natka szybko doszła do siebie po tych robalach.

Tosio, bardzo mi się podoba Twój brzuszek :) Ja mam rok starszą siostrę i powiem Ci, że to fajna różnica wieku . Zawsze razem na kolonie, obozy jeździłyśmy i było tak raźniej.
Oczywiście teraz jeszcze bardziej doceniam jej obecność .

Super Wam się poukładało z tym żłobkoprzedszkolem. Zazdroszczę :)

No i zgadzam się z Justyką, że Hania to piękne imię, a do tego to SUPER dziewczynki :))) wiem coś o tym ;)

Ania, super mieć pracę, do której się z radością wraca, a i później większa cierpliwość do zabaw z synkiem.
No i taka niania to skarb :)

Ewelad, Ty się staraj o trzecią dzidzię. Dzieci masz złote. Po nocach śpią, dają się nakarmić....a może i o czwartą? A może bliźniaki? Może Mamuśka coś zaprorokowała?

Zdrówka dla Dejvida. Mam nadzieję, że to nieswędząca wysypka...? A jak Lila? Nie przeszło na nią?

Swoją drogą to pięknie już tak koopkę robić do nocnika w niespełna rok.

No, mówię Co, że trzecie musisz mieć :)))

Marta, współczuję wypadku w wannie. U nas też niedawno było krwawo. Dzieciaki się kąpały razem, w pewnym momencie Hania się poślizgnęła, bo oczywiście nie usiedzi, a ja łapiąc ją, uderzyłam Jasia w głowę i tym samym Jaś uderzył drugą stroną o kran. Dużo krwi, mała ale głęboka rana, duży płacz obojga i ogromne moje poczucie winy... No cóż, wypadki się zdarzają :/

A jak Jaś w żłobku? Nadal rządzi dziećmi?

Olga, wszystkiego najlepszego :) Młoda jeszcze jesteś Kobitko :)

Jak Fabi w żłobku?

Justyka, czy dobrze pamiętam, że mieliście się wprowadzić na jesień do nowego domku?

No właśnie Hania chodzi. Pierwsze kroczki pojawiły się 4 dni przed roczkiem, ale tak naprawdę zaczęła chodzić na wakacjach. Teraz już śmiga :) A jak Tosiak?

Jeśli chodzi o mleko krowie, to zamierzam się skontaktować z naszym super pediatrą i podpytać o to mleczko. Zwłaszcza, że my kupujemy bezpośrednio od krowy. Oczywiście nie żeby krowa nam je sprzedawała :))

Wczoraj dałam Hani kilka łyżeczek kwaśnego mleka i tylko kupa rzadsza, ale to normalka :) Zjadła wczoraj też po raz pierwszy całe drugie danie. Ziemniaczki, żółtko z jajka sadzonego i marchewkę duszoną :) fajnie jak tak usiądzie z nami do stołu i zje ze swojego talerzyka :)

Karolu, gratki małej fasolki :)
Trochę martwisz tą gorączką. Przecież to trwa już tydzień. Kiedy macie wyniki?
Jak dziś Pati?

Mamuśka, jak nocne jedzenie ? Widzę, że zabrałaś się twardo do roboty, No ale skoro niebawem ma się pojawić nowy dzidziol to trzeba:) Ja mojego głodomorka oduczę, ale chyba dopiero jak Ty będziesz oduczać swojego drugiego bejbolka :) Nie idzie nam i tyle. Teraz idą zęby, więc wystarczajaco bólu i płaczu....
Zdrówka dla Kazia. Jak dziś?

Fajnie, że zachciało Ci się do pracy. Najtrudniejszy pierwszy krok :)

MamaEwy, no no.... głodnemu chleb na myśli:) dobrze, że wróciłaś :*

Kasia, dla mnie jesteś również wzorem do naśladowania. Aż mi wstyd, jak czytam niektóre Twoje posty.

No dobrze. To byłoby na tyle. Idę robić śniadanie mojemu pierworodnemu.

Miłego dnia Wam życzę i niech te upały wreszcie się skończą....:)

Odnośnik do komentarza

Hejo

Ja też trochę soku zrobiłam i ogórków , wczoraj przecier pomidorowy, ale niewiele, bo z racji urlopu długiego ominął mnie sezon na tanie owoce i warzywa

Rewolucjo łelkom! Te wypadki niestety nie do uniknięcia - trzeba by dziecko w kojcu trzymać , wysypka nie sprawia na szczęście żadnego dyskomfortu, o dziecku nr 3 myśle , a bliźniaki niewykluczone, bo mam w rodzinie, wiec jakby tak sie trafiło to gruba akcja haha, mój Dawid tez ostatnio tylko mama- wyczytałam ze to taka faza, a za chwile żłobek , wiec licze na poprawę , u nas tez ostatnio pobudki nocne przez zęby i jedzenie sie zdarza w nocy- to tak na pocieszenie, a poza tym żeby było sprawiedliwie, to przy trzecim dziecku powinny spaść na mnie wszystkie klątwy niemowlęcego świata haha i nie narzekaj na upały - to juz ostatnie chwile, a potem szaro buro i ponuro , u nas mleko krowie nie bardzo, ale my chyba generalnie mamy z nim kłopot jakiś - tak wnioskuje w związku z ta brzydka skóra na buzi wciąż i nieprzerwanie , Dawid coraz cześciej zjada drugie danie: wczoraj rybka i fasolka , generalnie domaga sie wszystkiego , co my jemy

http://www.suwaczki.com/tickers/74di3e5esvprfs90.png
http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq8u696a8ri931.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Rewolucja chwilę był płacz jak strzeliło to się wystraszyła,ale może minutę. U nas wypadek wczoraj, rozłożyłam jej basenik w altance, wchodziła,wychodziła, stawała przy krzesełku no i pośllizgła się na podłodze, jak rąbła na plecy to mi serce zamarło. Z tego wszystkiego o 18 już spała. Ale dziś wszystko w porządku,ale cały czas ją obserwowała

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49roeq5e26op88.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczęta.

Ewelad, no to do roboty z trzecim bejbisem, a co se będziesz żałować. :)

Mamuśka, dobrze, że w pracy lepiej niż początkowo zakładałaś, będzie łatwiej wrócić.

Rewolucja, dobrze, że już jesteś, gratki dla Hanusi, u mnie też faza na mamę, z tą różnicą, że u mnie tak jest od dawna.

Ania, fajnie, że wszystko tak dobrze się układa.

A u nas dzisiaj marudzenie na maksa, noc kiepska raczej była, Zuzinia co chwilę budziła się i popłakiwała.

Od dziś mamy też zmianę mleczka na rzeczony bebilon ha i prawdę mówiąc Zuzinia przyjęła tę zmianę bez entuzjazmu, obstawiam, że po prostu nie była głodna. Obiadek za to wszedł pięknie.

Poza tym jakaś refleksja mnie naszła w związku z upływającym czasem, a to chyba za sprawą mojego wieku Chrystusowego, w który po jutrze wejdę.

Odnośnik do komentarza

Heja, hej!!
Rewolucja 7 stron aż?! nieładnie, nununu!! :) popraw się Kobieto!!
Dobrze, że Jasiowi podoba się takie tempo :) a Hania to mamusina córunia, po co jej tam jakaś kuzynka :P
Kazio w nocy już nie je, budzi się przez katar/kaszelek. :( Niestety właśnie go męczyło :/ w ciągu dnia sporadycznie kaszlnie, ale w nocy częściej :(( martwię się o niego. Co do snu, to moim skromnym zdaniem Kazik śpi z godzinkę, półtorej za krótko :)) No i.... następny bejbik to nie tak od razu, nie, nie. Ogólnie planowaliśmy kiedyś, że starania zaczniemy mw. w połowie przyszłego roku, no ale że tutaj takie brzuszkowe kuszenie, to może i nieco wcześniej zaczniemy, tym bardziej, ze pewności nie ma, ile te starania potrwają... Także spokojnie - myślę, że Hania wcześniej oduczy się jedzonka niż mój kolejny bobas hihi :)
ps. Współczuję wypadku w wannie :(
Kasia oby Zuzia dała mamie jutro wytchnienie :)
Maamamaamaa pytałas o siedzenie w wózku. My nie mamy żadnych wkładek (choć planowałam zakup, no ale jak to u mnie - zanim wybiorę, to...), ale Kazio siedzi stabilnie i nie zjeżdża, a nawet jeśli przyjmie jakąś niewygodną pozycję, to sam ją zmienia :)

Spokojnej nocki :))

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochane.

MAMUSKA jestem i czytam :) no ale czasu mi gdzieś brakuje niestety...

Ja tak tylko do kilku spraw się odniosę wybaczcie.

Na początek TRUSKAWKA kochana życzę Ci wszystkiego dobrego i oby to cholerstwo poszło precz jak najszybciej. Naprawdę dziewczyny dobrze tu pisały ze najwazniejsze to to ze szybko wykryte i na pewno Cię wylecza. Ściskam Cię mocno :* pamiętaj ze w nas masz wsparcie.

ANIA każdej z nas życzę aby się jej poukladalo tak jak u Ciebie :) Praca która lubisz i super niania to naprawdę ekstra zestawienie.

TOSIO brzuszek piękny a ze zlobkiem u siostry też super sprawa :)

KAROLU gratulacje ! Ja niestety już nie planuje ale ciąże uwielbiam i zawsze każdej ciężarówce zazdroszczę :) pewnie jak będę mieć z 70 lat to dalej będę zazdrościć :)))

KASIA jesteś niesamowita.

Powiecie ze wyrodna matka ze mnie ale trochę mam oddechu jak dzieci do szkoły wyśle. Ogarniam wtedy co mogę i gotuje i jakąś taką bardziej zorganizowana jestem...
Żaba dalej nie szczepiona bo katar miala. Już jest ok ale nie wiem czy mam odczekać czy iść w tym tygodniu.
Chodzenie ma mala opanowane po domu super. Nawet się progi nauczyła pokonywać tak więc drzwi popodkladane i chodzi gdzie chce. Ale żeby za dobrze nie było to po pierwsze zaczyna na palcach biegać a po drugie wchodzi na łóżko i czasem źle tyłek orbicie i siada w powietrzu co skutkuje upadkiem albo staje na łóżku i po nim biega. Więc muszę ja mieć na oku cały czas. Z chodzeniem po polu sobie jeszcze niezbyt radzi. Nierówny teren a ona chce wszędzie szybko. Taki egzemplarz się mi trafił ze biegać za nią muszę :)

Na dziś tyle. Buziaki :*

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

Witam się :-)
Zamówiłam taka wkładkę do wózka, dojdzie w poniedziałek.
Czy tylko moje dziecko jeszcze nie chodzi? Ogólnie wstaje i idzie przy pchaczu, ale stawia nogi jak pingwin :-/ i mam wrażenie że prawa nogę źle stawia. Chyba pójdę z nią do ortopedy.
Powodzenia dla wszystkich zlobkowych dzieci. Ja idę na wychowawczy, bo mąż nie chce żeby mała szła do żłobka, no cóż kariery żadnej już nie zrobię i będę kura domowa :-) chociaż zawsze byłam ambitna i chciałam coś osiągnąć....
Miłej niedzieli :-)

Odnośnik do komentarza

Witojcie niedzielnie ;)
Ewelad, ja również skłaniam się ku teorii, że życie zaczyna się po czterdziestce. Jakiś trzeba się pocieszać :)))

Mammaaammmaa, powiem Ci, że u nas żadna podkładka na wózek nie ma racji bytu. Im bardziej krzywo, im bardziej niewygodnie, tym lepiej. Tak było od początku.
Hania zjeżdża możliwie jak najbardziej w dół, przy czym nogi trzyma gdzieś na ramie lub nawet przy głowie.
Jeśli chodzi o pozycję do spania, to nie na równym prześcieradle, a na kołdrze, kocu i to najlepiej zwiniętym w kłębek :)

Witaj, Mmadziu ;) Mojej koleżanki córka chodziła tylko na palcach aż do 5rż. Trudna wadą do skorygowania. Była badana pod kątem kręgosłupa nawet. Podobno dziecko przy takich upodobaniach powinno nosić twarde, dobrze trzymające buty.

No, a co u nas? Dla odmiany my z mężem jesteśmy chorzy. Chyba jakaś grypa się przyplątało :( Modlę się, żeby moje dzieci nie złapały... aplikuję im 2x dziennie witaminę c, Jasiek dodatkowo dostaje pyłek, więc może nie złapią nic...

Dobrego popołudnia:)

Odnośnik do komentarza

Rewolucja no właśnie to mnie przekonuje do imienia Hania - to super dziewczyny! Zdrowia życzę i oby dzieciaki nie podłapały...My z z Tosią niestety zawirusowane...od piątku Tosia ma gorączkę...i coś jej tam musi doskwierać bo marudna...ja nie mam gorączki ale psikam, gardło boli, ogólne osłabienie i dusi mnie moja astma...a to ewidentny objaw infekcji...także Tosia nie idzie jutro do przedszkola...jak gorączka nadal będzie to do pediatry niech osłucha i zajrzy do gardła i ucha...i tak muszę iść z tymi wynikami krwi...głupia jestem z tego ale ma kilka czynników podwyższonych a kilka obniżonych...hmm. Coś nie tak jest z tą gospodarką wapniowo-fosforową...Wit. d3 w normie, wapń na granicy górnej normy ale fosfor znacznie przekroczony...tarczyca chyba ok więc nie jest winowajcą...trzy czynniki morfologii wskazują na lekką anemię (mimo tego że hemoglobina w normie) spowodowaną niedoborem żelaza...no ale samego żelaza nie oznaczyłam...i to by było jeszcze do sprawdzenia. No i jak tak próbowałam interpretować te wyniki za pomocą wuja Google to ten wysoki fosfor z pewnością ma coś wspólnego z wysokim pH moczu który badaliśmy Tosi w czerwcu...tylko wtedy szukaliśmy bakterii i nie specjalnie zwróciliśmy na to uwagę...no zobaczymy co powie pediatra i gdzie będzie szukać przyczyn takiego stanu rzeczy...
Mamuśka no widzisz! Super ze wrażenia z pracy jednak pozytywne. Szczerze to ja już trochę tęsknię za pracą zawodową...bo na brak tej w domu narzekać nie mogę...;-)) a tu jeszcze dobre półtorej roku do powrotu...i to będzie dopiero nauka wszystkiego od nowa...fiu, fiu.... aż sobie nie zazdroszczę!
Mmadzia chodzenie na palcach to właśnie miała być wada Tosi gdybyśmy jej nie rehabilitowali...póki co jest dobrze bo stawia stopki od pięty ale córka kuzynki ma ok. 12 lat i nadal tak chodzi...ma to wpływ na całą postawę i kondycję fizyczną, a o obcasach może zapomnieć...także ja byłam na tym punkcie przewrażliwiona. Znam też przypadek dziecka które na początkowym etapie tak chodziło ale samo, że tak to nazwę się skorygowało, i teraz ma kilka lat i jest ok. Co do wysokich sztywnych butów (takich krepujacych staw skokowy) i twardej podeszwie to nam rehabilitant mówił jeszcze jak nie było wiadomo jak to wyjdzie u Tosi. Nawet jak zaczynała się podnosić do stania to zakupiłam z rozpędu takowe...ale wtedy ona ledwo raczkowała i próby wkładają jej tych bucików na zapas okazały się zupełną pomyłką...bo unieruchamiały ją a przez to uwsteczniały...i całe szczęście odpuściłam po jednym dniu...instynkt mi podpowiadał, że nie mogę i nie chcę kosztem strony emocjonalnej dziecka dbać o postawę fizyczną. Agatka przecież wszystko robi po swojemu i tak myślę że to może być wynik jej szalonego pędu i wszystko wróci do normy jak nauczy się już chodzić po bardziej krzywych powierzchniach...Jak Cię to jednak niepokoi to skonsultuj z rehabilitantem. I nie jesteś wyrodną matką...tylko lepiej się organizujesz bez pomocy dzieci...;-)
Mamma Tosia w wózkach siedzi poskładana jak paragraf...nogi na pałąk, d upchać gdzieś z jednej strony, głowa oparta z drugiej...i choćbym nie wiem jak często ja poprawiają to ona ewidentnie specjalnie taką pozycje przyjmuje...i robi to w każdym z czterech wózków w jakich miała okazję jeździć...także ten tego...ja się tym wcale nie przejmuje...

http://fajnamama.pl/suwaczki/fijqsye.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/ei0rt0s.png

Odnośnik do komentarza

siemka!!
Mmadzia kolejna wyrodna matka na forum... oj,oj,oj ;) i już nie wspomnę o sobie - jaką radością napawają mnie wieczory, kiedy to nie trzeba biegać za brzdącem, ani go zabawiać :P hihi ojjj, żeby tylko takie wyrodne matki bywały, to by na świecie nie było smutnych dzieciaczków!!
Mamamamaaa Kazik również nie chodzi..... może wynika to z tego, że źle wstawał i nadal nie do końca dobrze - nie wiem. Trochę mnie to martwi, ale zaraz staram się wracać na dobre tory, bo przecież wszystkie tu wiemy, że dzieci mają swoje tempo :)) a u rehabilitantki go jakiś miesiąc temu sprawdzaliśmy.
Rewolucja gdzieście tak ze starym poszaleli, że Was obu złapało? ;)) zdrówka dla Was, no i dołączam kciuki, by choróbsko oszczędziło Wasze szkraby :*
Tosio o kurczę, niech i Was te paskudy w końcu opuszczą!! Kazikowi badaliśmy krew, ale jeszcze do lekarza nie trafiliśmy z wynikami. Może jutro trzeba będzie, zobaczymy jak nocka minie (czy z kaszlem, czy bez).
Z jednej strony cieszę się, że wracam do pracy, no bo wiadomo - wśród ludzi zawsze to inaczej ;) ale boję się strasznie, bo ja przed urlopem zajmowałam się czymś innym - niby zostaję tam, gdzie byłam, ale wszystko nowe, no i wiem, ze to będzie pochłaniało mi dużo czasu, że początek będzie ciężki. Już miewam ataki złości (na męża rzecz jasna:), no bo powinnam kilka rzeczy zrobić, a tu dni lecą.... eh. Po cichu liczę na to, ze mając więcej obowiązków będę lepiej wykorzystywała dobę :)) czyli lepiej się zorganizuję :) i jakoś to poleci :)) no ale czarne myśli czasem powracają...

U nas katarku c.d.
No ale mam nadzieję, że idzie w dobrym kierunku :)

Odnośnik do komentarza

No dziewczyny wiem że to źle ze na tych palcach biega. Wogole ona to jakoś tak dziwnie bo przecież przez dwa miesiące chodziła normalnie a teraz nagle jak chce podbiec gdzieś lub czasem idzie to na tych palcach. Nie trwa to długo bo może z tydzień. Jak pójdę na szczepienie to podpytam dr i w razie w będę dalej do specjalistów uderzać.
TOSIO masz też rację ze ona z tym swoim temperamentem to wszystko robi po swojemu i na opak więc może jej przejdzie :) zobaczymy :)

MAMAAMA moja w wózku też krzywa i nogi na pałąku wyłożone więc chyba te dzieci tak mają :)

Dobrej nocki kochane :*

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

Cześć i czołem!!!! :)

Mmadzia, rozumiem twoje obawy o Agatkę, ale skoro robi wszystko po swojemu to może wszystko jeszcze jej się poprzestawia na właściwe tory, a jeśli nie to po prostu pójdziesz do rehabilitanta.

Mamuśka, osz ty wyrodna matko... :) :) nie jesteś sama, bo ja też lubię wieczory, Zuzinia wtedy już śpi, a ja nie muszę biegać za nią co chwilę i pomagać wejść na łóżko, albo zabawiać, żeby wytrwała do kąpieli i spania.
No i póki co nie martw się, że Kazio nie chodzi, ma jeszcze czas, żeby się nauczyć. I oczywiście niech katary idą precz. A w pracy dobrze będzie, zobaczysz.

Tosio, zdrówka dla was, wiem co znaczy astma, bo sama na nią cierpię i choć w ciąży mi nie dokuczyła to lata temu dobrze dawała się we znaki.

Mamaamaaa, u nas też bez żadnych podkładek, bo nie mają one racji bytu, Zuźka siedzi jak jej się chce, a to nogi na pałąku, pokrzywiona jakaś... :) ale najchętniej to i tak siedzi w chuście, wiadomo, z mamusią najlepiej. :)

Rewolucja, zdrówka dla ciebie i twojego chłopa, no i niech dzieci oszczędzi, ale skoro tak mamcia je zabezpieczyła to nic nie powinno się stać.

A u nas dzisiaj już lepiej, Zuzinia grzeczniutka, pięknie się bawiła, ale zrobiła 2 rzadkie kopki i zastanawiam się czy to nie od zmiany mleka, w prawdzie paniki nie sieję tym razem to jednak wolę obserwować.

Ja nadal szukam roboty i nic... Znaczy robota jest, ale nie dla mnie... A jak patrzę na oferty pracy dla niepełnosprawnych to ogarnia mnie śmiech, bo szukają ochroniarzy sprzątaczek i np. operatorów wtryskarek. Na wszystkie stanowiska ja nadaję się idealnie. (taki sarkazm). Z resztą nawet gdybym się nadawała to nie po to 5 lat poświęciłam na studia. Dla masażystów też z robotą kiepsko, a to mój drugi zawód jak coś, więc i tu szukam. Pewnie, marzyłaby się ciepła posadka w szpitalu, bo 6 godzin pracy i państwowy garnuszek, ale niestety nie jest to takie łatwe. Coraz częściej jednak myślę o własnej działalności, oczywiście boję się, że finansowo nie poradzę sobie, ale z drugiej strony czasem lepiej spróbować i nie żałować, że się próbowało, niż nie robić nic. Zdaję sobie sprawę, że przy wykorzystaniu masażu można robić fajne rzeczy, np. pobudzić laktację, uczyć rodziców masażu Shantala, żeby masowali swoje fasolki, ale czy to ma rację bytu w tym moim bądź co bądź zadupiu? Nie mam pojęcia, choć niektórzy usilnie próbują mnie zapewnić, że u nas mało jest masażystów i na pewno miałabym co robić, ale trzeba być realistą i trzeźwo spojrzeć na rzeczywistość.

To na tyle, dobranoc mamusie i dzidziusie. :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...