Mamy,mamy psa,ale odrobaczany co trochę. Ogólnie wychodzę z założenia,że jakby faktycznie to pies miałaby wcześniej,bo długo raczkowala, teraz mrozy,więc tego dziadostwa mniej na dworze,tak mi się wydaje. Ogólnie u nas podłoga non stop myta,a cała dwa razy dziennie. A po szpitalu zaczęło wychodzić. Tam były wszystkie przypadki,Natalia raczkowała,mnie pielęgniarki ostrzegały,no ale przecież do kaloryfera nie mogłam jej przywiązywać. Ogólnie to co ma teraz jest związane ze spadkiem odporności i tej wersji się trzymam,bo mojego psa kocham nad życie i nie wyobrażam sobie,żebym musiała się jej pozbyć,ona już tyle w schronisku przeszła.
Ogólnie Natalka jest przekochana i może gdyby nie te ciągłe przeboje pomyślałabym o drugim.
Jakby która z Was miała ochotę to zapraszam https://www.facebook.com/groups/1847163548897458/
Myślę nad dotacją z urzędu na biznes,ale M średnio nastawiony do pomysłu. Pozowliloby mi to siedzieć w domu z Małą a i jakiś może przypływ by był.