Skocz do zawartości
Forum

Aniball - balonik do przygotowania przedporodowego


Gość Kamillka

Rekomendowane odpowiedzi

Dodam jeszcze że trochę sie martwie czy tym razem pojdzie tak fajnie z porodem bo w tamtym tygodniu bylam na wizycie i Pani ginekolog poinformowała mnie ze dziecko juz ma orientacyjnie ponad 3600 tak ze biore pod uwagę że mogę urodzić synusia ważącego ponad 4kg

Odnośnik do komentarza

Ja na początku pre a pozniej jak czuję że wychodzi to przestaje i staram sie zeby chwilke tam powiedział i porozciagal te mięśnie. I tak pare razy.
Czasem sobie pomagam ręką. Że go przytrzymam albo troszke pociagne sobie zeby sprawdzić czy wyjdzie. Jesli nie to spuszczam troche powietrze. Nic na siłę.
I tak jestem w szoku że tak szybko mi to tym razem idzie no i narazie wszystko jest ok. Poprzednim razem te postepy szły wolniej i tez dwa razy krwawilam i to przy mniejszych objetosciach.
Nie wiem czy robie to dobrze. Może kazda z Nas ma inną taktyke i dostosowaną do siebie.
Tez czasem jak mi ciężko wypchnac to siadam w kucki, na kolana i czasem lepiej mi tak wypchnac

Odnośnik do komentarza

Tez robie tak, ze po wlozeniu balonika wyciagam go najpierw reka (zawsze wchodzi mi prawie caly), a pozniej oddychajac przeponowo staram sie go „urodzic", z tym ze tutaj tez czesto musze sobie niestety pomagac reka. Cwicze od ponad 2-och tygodni i udalo mi sie wczoraj wypchac 28cm, z tym, ze przy tej objetosci nie moge juz zaciskac miesni na baloniku i brzuch strasznie boli. Tez tak macie?

Odnośnik do komentarza

Ja wypycham na razie 25cm i nie odczuwam nic takiego,staram się trochę przec na początku, później przez oddychanie i rozluźnianie mięśni wypchnac balon, czasem pomagam sobie ręką. Mam tylko problem, bo tak jak w pozycji stojącej czy kucajac idzie bez problemu, tak na lezaco ciężko mi oddychać i nie mogę wypchnac balonika. A wy jakich pozycji używacie?

Odnośnik do komentarza

Ja używam od 4 dni i mam spory problem z wypchnieciem balonika, niby się rozluźniam niby oddycham przeponowo, mam wrażenie że w środku coś się porusza ale 0 efektów realnych. W środku mogę napompowac mocniej, ale co z tego jeśli on się nie chce ruszyć i często się jakby "zasysa " w środku zamiast wychodzic na zewnątrz. Używam żelu Feminum i jak nałożę go więcej to balonik nawet sam próbuje się ewakuować podczas pompowania. Poza tym mam wrażenie, że moja anatomia działa
tak, że nawet ten mały balonik w przedniej części chowa się głębiej zamiast wystawić w widoczny sposób i często muszę to trochę wyciągać żeby w ogóle coś wypchnąć. Czy zmieniam pozycję czy nie zmieniam po prostu nie chce wyjść sam. Zaczęłam od 16 cm potem niby doszłam do 20 cm, ale to i tak wszystko z pomocą ręki która musi balonikiem trochę poruszać lub lekko to pociągnąć tak żeby pierwsza balonik nieco wyszedł ... zaczelam dziś uskuteczniać masaż krocza, może to ułatwi sprawę. Zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Gość Asia_oo5

No i dziewczyny. Kolejny sukces!
My juz po. Antoś urodził sie wczoraj o 18.15
Co prawda porod trwał prawie caly dzien ale skonczyl sie powodzeniem.
Moj drugi skarb ważył 3.650 główka 36cm. Obeszło sie bez naciecia pekniecia a nawet przetarcia. A najlepsze jest to ze trzy godziny po porodzie chodzilam, siadalam w sumie ku zdziwieniu wszystkich robilam wszystko bez wiekszych problemow.
Polecam z czystym sumieniem po raz kolejny. Nie wyobrażam sobie rodzic żadnego z moich dzieci bez przygotowania z balonikiem! Cwiczcie dziewczyny bo warto!

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia1829201

Hej czy ktoś może mi pomóc wkładam balonik prawie cały do białej części, pompuje go dopiero w środku bo inaczej trudno mi go wepchnac. Pompuje z 15 razy czuje tam rozpieranie i chwilę zostawiam po czym jak go wypchne okazuje się że on jest prawie flakiem. Jak pompuje go na sucho na zewnątrz to normalnie trzyma kształt, wiec nie jest wadliwy. O co może chodzić? Co robię źle?

Odnośnik do komentarza

Ja prawie rok temu rodzilam a teraz 11 tydzien drugiej ciąży jej jak ten czas leci a teraz moj syn jeszcze 11 miesieczny nie spi a jest już 1 w nocy spoko... Z balonikiem doszłam do 28 cm ale i tak byłam nacieta i rodziłam w sumie od porodowki i takiego leżenia na niej od 4.55 a urodzilam o 22.08 takie bole straszne bolesne zaczely sie od 14 ale chcialam zzo i polecam ;) po proodzie od razu siedziałam bez bolu. Mam nadzieję, że drugi porod będzie podobny do pierwszego.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, 

Mimo, że nie udało mi się do końca rozciągnąć moich dolnych partii ciała to i tak bardzo polecam balonik! Dzięki chociaż odrobinie ćwiczeń moje mięśnie były o wiele lepiej rozciągnięte i przygotowane do porodu. Jeżeli któraś jest zainteresowana to mam balonik na sprzedaż za 150 zł, uważam że na prawdę warto :)

Odnośnik do komentarza

 

Podczas przygotowań do porodu często tu zaglądałam i bardzo zmotywowały mnie wpisy innych dziewczyn. Bardzo chciałam urodzić naturalne i marzyłam o tym by nie zostać pocięta jak kurczak. Jestem już po porodzie SN i chciałam się podzielić moim doświadczeniem z aniballem :) może dla kogoś mój wpis okaże się wsparciem w jego drodze z ćwiczeniami :D 

 

Dzięki regularnym ćwiczeniom (od początku 37 do końca 40 tygodnia ciąży) udało mi się uniknąć nacięcia/pęknięcia krocza. Jestem pierworódką, rodziłam w szpitalu siłami natury bez znieczulenia ani żadnych innych "dodatków". Synek urodził się w terminie (40 tygodniu) z obwodem główki 34 cm, ważył 3150 gram i mierzył 54cm. W ćwiczeniach z balonikiem doszłam maksymalnie do średnicy 33 cm. 

 

Ćwiczenia z balonikiem to nie to samo uczucie co poród SN ale nauczyłam się poprawnie przeć i oddychać a także rozluźniać mięśnie wtedy kiedy jest to potrzebne co napewno ułatwiło mój poród. Trwał on w sumie 4 godziny a faza II mojego porodu (skurcze parte) trwała tylko 10 minut (!) i udało mi się urodzić na 5 skurczach. 

 

Z balonikiem ćwiczyłam regularnie ale nie zawsze codziennie bo pojawiały się mniej lub bardziej obfite krwawienia. W sumie przez 30 dni wykonałam 15 treningów po kilka powtórzeń. Poniżej mój harmonogram treningów:

 

1. 24.09 - 17cm
2. 25.09 - 20,5cm/19cm/20cm/20cm/20cm
3. 26.09 - x
4. 27.09 - x
5. 28.09 - x
6. 29.09 - 20cm/21,5cm/22cm
7. 30.09 - 19,5cm/22cm/22,5cm/22,7cm/24cm/22,5cm
8. 01.10 - x
9. 02.10 - x
10. 03.10 - x
11. 04.10 - x
12. 05.10 - 20,5cm/22,5/24cm/24cm/24cm
13. 06.10 - x
14. 07.10 - x
15. 08.10 - x
16. 09.10 - 22cm/24cm/26cm/23,5cm/25cm/26,5cm/26cm
17. 10.10 - 23cm/25cm/27cm/27cm/27,5cm
18. 11.10 - 26cm/26cm/28cm/28,5cm/28cm
19. 12.10 - 26,5cm/28cm/27,5cm/29cm
20. 13.10 - x
21. 14.10 - 26cm/29cm/28,5cm/30cm
22. 15.10 - 25,5cm/29cm/29,5cm/30cm/30cm/30cm/29,5cm
23. 16.10 - 27,5cm/29,5cm/30,5cm/31,5cm/30cm
24. 17.10 - 28cm/31cm/31cm/31,5cm/32cm
25. 18.10 - 29cm/31cm/31,5cm/32cm/32cm
26. 19.10 - x
27. 20.10 - x
28. 21.10 - 28,5cm/30,5cm/31cm/32cm/32,5cm/33cm 
29. 22.10 - x
30. 23.10 - x

 

Jak wykonywałam ćwiczenia?

 

1. Krok pierwszy - zaczynałam od rozgrzewki mięśni kegla. Balonik umieszczałam w pochwie, pompowałam na 10-15 pompnięć i starałam się zaciskać i rozluźniać mięśnie kegla. 10 sekund zaciskałam na maska, 10 sekund rozluźniałam i tak w kółko przez 2 minuty. 

2. Krok drugi - po tym dopompowywałam balonik do większej średnicy (np. 15-35 pompnięć w sumie w zależności od dnia) i starałam się wypchnąć balonik na wejście pochwy (czyli w to miejsce gdzie główka będzie napierała na mięśnie i tkanki) i delikatnie balansując nim oraz pilnująć żeby się nie wyślizgnął starałam się wytrzymać od 1 do 10 minut (w zależności od dnia). Pomogło to uelastycznić skórę i przygotować na rozciągnięcie.

3. Krok trzeci - na końcu dopompowywałam jeszcze troszkę (2-5 pompnięcia do tego co już było) i ćwiczyłam wypychanie go z pochwy wraz z odpowiednim oddechem (tak jak w instrukcji aniballu), po udanym wypchnięciu mierzyłam jaką średnicę udało mi się osiągnąć i zapisywałam wynik. 

 

Po zapisaniu wyniku powtarzałam wszystkie kroki od 3-7 razy w zależności na ile miałam siłę w danym dniu. Zaraz po ćwiczeniach wykonywałam masaż krocza zgodnie z instrukcją znalezioną gdzieś na YT, wykorzystywałam do tego oliwę z oliwek zmieszaną z płynną witaminą E. Masaż trwał około 5-10 minut. Po masażu zakrapiałam do wnętrza pochwy 2 kapsułki olejku z wiesiołka. Wspomagałam się też olejkiem z wiesiołka doustnie (4 kapsułki dziennie zgodnie z zaleceniem z opakowania). Nie wiem czy to zasługa wiesiołka ale rozwarcie podczas porodu szło u mnie jak szalone i w 4 godziny doszłam z 4cm do 10 cm (czyli pełnego rozwarcia). 

 

Oprócz w/w rzeczy od 34 tygodnia ciąży piłam raz dziennie napar z liści malin (myślę, że też troszkę pomógł na siłę mięśnia przy skurczach partych). Oraz robiłam ćwiczenia rozciągające na dolne partie "przygotowujące do porodu", które znalazłam na YT. Medytowałam też około 15 minut dziennie w celu głębokiej relaksacji i maksymalnego rozluźnienia mięśni. Jeśli nigdy nie uprawiałyście jogi to zachęcam do wybrania się na porządne zajęcia - już kilka zajęć z dobrym instruktorem pozwoli wam na nauczenie się jak się głęboko relaksować i odpuszczać napięcie w mięsniach co niesamowicie pomaga podczas porodu gdzie wszystko dzieje się bardzo szybko, wręcz automatycznie :D  

 

Polecam też zainteresować się tematem hipno-porodu, ciekawa sprawa, ja niestety zbyt poźno odkryłam ten temat :) 

 

Życzę wszystkim ciężarnym powodzenia i szczęśliwego rozwiązania! Pamiętajcie, dacie radę! :) 

Odnośnik do komentarza

Czesc

Ja mam podobnie 38 tc i wyciskam 32.5. zaczynalam od 20 cm i w 10 dni przeskok na 32.5. Ostatni wynik bez krwi i bez bolu, tylko parcie na odbyt czulam.

Jeszcze trochę mam do porodu wiec licze ze 33 osiagne. Poprzednie porody mialam glowki 35 i 36 wiec licze ze te 2 cm to juz podczas poridu nie zrobia mi duzej roznicy. 

Wiara we własne siły bezcenbnq dzieki Anibal no i umiejętności ćwiczenia z oddechem. 

 

Odnośnik do komentarza

Jestem po porodzie i rezultat dzięki Anibal jest niesamowity! Cwiczylam do 36 cm i nastepnego dnia urodziłam córeczkę z główką 34. Sama faza parcia ti trzy skurcze i zupełny brak dyskomfortu (poza samymi skurczami)! Nie czulam zadnego rozpierania, czy wrecz rozrywania ktore odczuwalam przy wczesniejszych porodach bez Anibal. Zaraz po 2 h od porodu bylam gotowa do wyjscia, siedzenia na twardych powierzchniach i nie czulam zadnego dyskomfortu! Zadnych otarc ani pieczenia. Jakbym normalnie wykonala ćwiczenia a nie urodzila! 

Moj poród w ogóle byl bardzo szybki bi trwal godzinę w czym tylko pol h bylo naprawde hard core. 

Polecam: wiesiołek i liscie malin regularnie jesc i pic. 

Podczas skurczy skakanie na pilce, przy drabince i ruch podczas przerwy. Dzieki tym zabiegom moj poród blyskawiczny! Od tygodnia chodzilam z 3 cm rozwarcia i z takim rizwarciem przyjechalam do szpiala + regularne skurcze co 2 min, mało bolesne. Potem ok 40 min na ktg i tylko cm postępu - bo lezalam. Jak tylko mnie odpieli zaczelam wedrowki, skakanie i bojowe nastawienie. Dzieki temu w pol h później dziecie na świecie! 

Powodzenia mamuski!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...