Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe fasolki 2015


Gość Gosia 1 czerwcowa

Rekomendowane odpowiedzi

Czy któraś z Was karmiąc była u dentysty i brała znieczulenie? Muszę się wybrać bo ząb się odzywa i chciałabym wiedzieć jak to jest ze znieczuleniem przy kp. Czytałam kiedyś, że karmiąca matka jeśli chce napić się np. lampkę wina to powinna to robić zaraz po karmieniu. Czy ze znieczuleniem też tak jest? Ehhh... Już pobolewa więc nie wyobrażam sobie wiercenia "na żywca" :-(

Odnośnik do komentarza

Migotko a nie myślałaś zeby zamrozić zęba? W ciąży miałam tak robione - jak to nie jest leczenie kanałowe to takie mrożenie działa tak samo jak zastrzyk ze znieczuleniem i nie musiałabyś się martwić o kp.
A co do wina to nie mam pojęcia, kiedyś czytałam że kofeina największe stężenie w mleku ma około 2 godz. po spożyciu , jak znajdę ten artykuł to sprawdzę czy tam nie piszą o innych produktach i dam Ci znać

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09ks0cawm9n.png

Odnośnik do komentarza
Gość migotka844

Jasiuniu nie zależy mi na informacji dotyczącej wina bo i tak nie zamierzam pić alkoholu tylko właśnie chodzi mi o to stężenie w mleku. Czy idąc tym tropem można uznać, że stężenie znieczulenia też po np. 6-8 godzinach będzie ok dla kp. Czasem nawet karmię dopiero po kaszce ok. 19 więc może znieczulenie nie miałoby już wpływu na pokarm?

Odnośnik do komentarza

http://www.hafija.pl/2014/07/karmienie-piersia-i-dentysta.html Dziewczyny wczoraj byłam u dentysty i miałam ten problem. Oni nie znają się na laktacji. Mój kazał ściągnąć i wylać pierwsza porcje. Poradzilam się naszego forumowego experta od laktacji aniaradzia i potwierdziła, że spokojnie można karmić :) i tak zrobiłam. Także uszy do góry i migiem do dentysty ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/klz92n0akkcrj6l2.png

Odnośnik do komentarza

Urwało mi posta :(
Migotko, nie chodzilo mi o informacje o winie tylko tak ogólnie o kawę, torty orzechowe, pizze i inne "zdrowe rzeczy" ;)
Ale w skrócie chodzi o to, że potrawy ciężkostrawne pojawiają się w mleku po 3-4 godzinach, czasem później i też dłużej się utrzymują (chyba mniej więcej tyle czasu ile są trawione).
Jak jest ze znieczuleniem nie mam pojęcia i dlatego sugerowałam zamrożenie zęba bo sama tak w ciąży robiłam . Pewnie dużo zależy od lekarza, moja dentystka jest akurat z tych" ostrożnych". U nas w aptece jest np bardzo sympatyczny ale i stanowczy pan, który kobietom w ciąży i karmiącym jak nie ma recepty żadnych leków poza serią prenalen na przeziębienia nie sprzeda.
A poza tym gdzies czytałam, że to przeciez nie jest tak, że mamy przygotowane mleczko w miseczkach i ono czeka aż cos do niego skapnie z tego co zjemy. Idąc tym tropem jeżeli znieczulenie zostanie w ten czy inny sposób wydalone z organizmu to nie ma sensu odciąganie mleka, jeśli w tym czasie nie będziesz karmić. Tak czy tak Agusia ma rację, załatw dentystę szybko bo szkoda się męczyć.

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09ks0cawm9n.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny podawałyście dzieciom już żółtka?
Miałam Synkowi jutro podać ziemniaczki z kabaczkiem z bobovity , patrzę a na etykiecie w składzie dania ładnie podkreślone źółtko kurze. Teraz czytam o wprowadzaniu żółtka i wszędzie pisze, że można podawać połowe co drugi dzień przez okres 2 miesięcy.
Przyznam się, że nie wiedziałam, że w taki sposób wprowadza się żółtko do diety dziecka. A etykiety jednak trzeba dokładnie czytać...

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09ks0cawm9n.png

Odnośnik do komentarza

Jasiuniu, jeszcze nie podawałam żółtka, ale codziennie sobie obiecuję, że jutro... Muszę wtedy coś ugotować i dać pół żółtka zamiast mięsa. Ostatnio czytałam, że powinno się wprowadzać po 7 m-cu. Myślę, że po prostu ugotowane żółtko wtarkuję np. do dyni.

Oj, obym nie doczekała kataru u Julki. Nie pozwala sobie nosa zakropić. Ściągałam tylko, gdy pojawiały się "kozy" (oczywiście na mokro), starałam się zabawiać, całować i nic nie pomaga.

A wracając do dentystów - jeszcze żaden nie proponował mi mrożenia zęba. To chyba jeszcze nie jest popularne. Za to, gdy wymieniali nam grzejniki w mieszkaniu (w bloku), to używali zamrażarki i nie musieliśmy płacić za spuszczenie wody w pionie (300-600 zł ). :)

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziękuję Wam za odpowiedzi w sprawie dentysty i karmienia.
Jasiuniu muszę zadzwonić i zapytać czy moja dentystka zamraża zęby bo ja o tym nie słyszałam wcześniej.
Co do żółtka nam pediatra zalecił podawać przed ukończeniem 7 m.ż. Zaczynałam od ilości małych, dosłownie na koniuszku łyżeczki. Rozdrabniałam i wrzucałam do zupki. Ale niestety nie pilnuję tego i daję raczej ok. Dwa razy w tygodniu. Przy czym teraz już daję niecałą polówkę. Muszę też powoli dorzucać białko. Dobrze, że mi o tym przypomniałaś:-)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny dziękuje za rady odn.kataru. Herbata z lipy wypita,wreszcie byliśmy na świeżym powietrzu i sciagalam tylko rano i teraz te wstretne kozy☺niestety cały czas cienkie z nosa...
Ja dzisiaj kupilam tzw.swojskie jajka i zaczynamy także wprowadzenie. Narazie troszke będę dodawać do obiadu, a później już po pół. Zapytam jutro kolegi z pracy jak oni wprowadzali. Moze będzie wiedział,a córkę ma też z początku czerwca.jeśli powie coś nowego to dam znać.
Agusiu moja terrorystka tak się boi tego katarka, że jak wlaczam odkurzacz to tylko szybko pelza do tyłu i próbuje uciec. Mój m.jak ostatnio był na weekendzie to sam nie potrafił jej ściągnąć kataru,tak go bila rękami...
Sylwiaamelia wesoło macie na tym FB☺
Oj myślałam że obejrze mecz ale nie dam rady,taki stres że przegraja, że jeszcze pokarm mi się zatrzyma☺
Udanej nocy życzę wszystkim: minimum .4h snu☺

Odnośnik do komentarza

Nasze dzieci są na tym etapie rozwojowym, że mogą po prostu bać się odkurzacza, więc się nie dziwię, że Agnieszko, że Twoja córcia boi się katarka. Julka nie da się dotknąć nawet tym "ustnym", a zwykłego odkurzacza też zaczęła się bać. Ostatnio, gdy odkurzałam, musiałam ją wziąć do nosidełka. Do rumby podchodzi z zaciekawieniem, ale ją rozprasza przy jedzeniu lub zasypianiu.
Mój mąż też nie pomaga mi przy zakrapianiu. Nie jest w stanie jej utrzymać głowy, a i zakropić nie potrafi.
Żółtka dzisiaj nie dałam, bo do wieczora mala miała jakieś rzadsze stolce i po prostu się bałam coś zmieniać w diecie.
Spróbuję jutro :)
Jak widziałam wynik meczu, to było 11:24, więc raczej nie wierzę w zwycięstwo.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny:)

Agusia30 dziękuję Ci bardzo. Mimo mojej wesołej gromadki staram się myśleć o sobie:) Da się:) A dzieci trochę pokasłują ostatnio, ale w zasadzie głównie po nocy, więc myślę, że to wina suchego powietrza (mimo nawilżacza), bo śpią w trójkę na ok. 12 m kw. Ale do żłobka i przedszkola chodzą:)

Dziewczyny podziwiam Was, że jeszcze karmicie piersią, naprawdę:) Jesteście wspaniałe, "poświęcacie" się, np. wstając w nocy co chwilę dla dobra Swoich Skarbów! Przykro mi, że borykacie się z problemem nie picia z butelki, na pewno jest to uciążliwe. Ale pamiętajcie, że dajecie Swoim dzieciom wszystko co najlepsze i niech to w trudnych chwilach dodaje Wam sił! Przy pierwszym dziecku, chce się wszystko robić idealnie, ale to co mogłoby się wydawać czasem najlepsze (chodzi mi tutaj o nie dawanie picia z butelki w obawie przed zaburzaniem ssania piersi) okazuje się, że nie do końca takie jest. Przy następnych dzieciach będziecie już mądrzejsze o Swoje doświadczenia i spostrzeżenia:)

Agnieszka77 Twoja malutka też podporządkowała sobie tatusia, hihi:) My też jak chorujemy (katar i w konsekwencji kaszel) robimy inhalacje z soli fizjologicznej i mucosolvanu (jak pisze jasiunia z samej soli też można). Polecam, bo Miluś grzecznie daje sobie zrobić inhalacje, a Namiś, który dopiero teraz oswaja się z nebulizatorem za bardzo nie chce i muszę z nim walczyć. Także nawet na przyszłość, żeby potem nie żałować tak jak jasiunia i migotka nie dawania picia z butelki, można przyzwyczajać malucha z nebulizacjami.

jasiunia super, że z serduszkiem ok:) I gratuluję siadu z podparcia:)

Co u Nas napiszę później, bo muszę uciekać po Namisia do żłobka.

Miłosz ur. 13.07.2018 r., godz. 2.18, 3220 g, 55 cm
Gaja ur. 11.08.2016 r., godz. 8:20, 3530 g, 54 cm
Milan ur. 16.06.2015 r., godz. 4:35, 4060 g, 58 cm
Namir ur. 07.06.2013 r., godz. 16:35, 3650 g, 57 cm

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, chyba nauczyłam Synka pić z niekapka , troszkę "sposobem" ale liczy się efekt końcowy :-) Zawsze jak podawałam Synkowi witaminę c, strasznie się krzywił i musiałam mu podawać od razu coś do popicia, oczywiście łyżeczką. A że ostatnio zawziełam się i podawałam niekapek - biedny nie miał wyjscia i zaczął ciągnąć. Wczoraj" poszło" całe 50 ml herbatki.
Mleka za to uparciuch dalej odmawia, nawet z kaszką smakową.

I dziś doszłam do wniosku, że poniosłam pierwszą porażkę wychowawczą - paznokcie obcinamy przy włączonym telewizorze. A obiecałam sobie, że nie będe włączać telewizora, żeby choć przez chwilę mieć dziecko z głowy ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09ks0cawm9n.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ja też wyłączyłam wczoraj mecz w tv, bo strasznie się denerwowałam, a nie chciałam dzidzi niepokoić.

U Milanka od początku roku dużo osiągnięć rozwojowych:) To, że siada to się już chwaliłam - te ostatnie dwa tygodnie "poszedł" jak torpeda:) Zaczął raczkować po swojemu (tzn. ręce raczkują a nogi ciągnie za sobą, przy czym jedna w odpowiedniej pozycji, a druga z przodu- śmiesznie to wygląda:)), wstawać o meble. W piątek 23 stycznia babcia zauważyła pierwszy ząbek, po czym po dwóch dniach przebiła się druga dolna jedynka, więc mamy kasownik:) A od poniedziałku zaczął sylabizować i mówić mamama:)

Miłosz ur. 13.07.2018 r., godz. 2.18, 3220 g, 55 cm
Gaja ur. 11.08.2016 r., godz. 8:20, 3530 g, 54 cm
Milan ur. 16.06.2015 r., godz. 4:35, 4060 g, 58 cm
Namir ur. 07.06.2013 r., godz. 16:35, 3650 g, 57 cm

Odnośnik do komentarza

Mamalino, super wieści u Milanka. Facet szaleje - tyle postępów na raz? A odbiło się to na jego zachowaniu?, bo to w końcu skok rozwojowy :)

Jasiuniu, przywracasz mi wiarę, że konsekwencją można jednak coś wymusić u naszych maluchów. Już myślałam, że Julka zawsze będzie rządzić :) Przyznam się, ze sama się czasem dziwię, ze potrafię w stosunku do niej przynajmniej w pewnych sprawach być konsekwentna.
A co u nas? Zaczęłam podawać wodę ze zwykłego kubeczka. Nawet picie sprawia jej przyjemność, ale potem więcej niż zwykle "ulewa". Dzisiaj dałam żółtko. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Kilka dni temu Julka była nie do wytrzymania. Nie mogłam jej przebrać na przewijaku. Nie dość, że się obracała, przesuwała w każdą stronę, to jeszcze się przeraźliwie darła. Chyba mnie wystawia na próbę. Nastepnego dnia przy tatusiu dalej fiksowała, ale mi już tak nie wariuje, gdy śpiewam jej piosenkę o doboszu :) Jak to dobrze, ze w podstawówce kazali mi się jej nauczyć:)

Odnośnik do komentarza

Jasiuniu, nie ma reguły co do tycia dzieciaczków. Otwórz sobie siatkę centylową i sprawdź, w którym centylu dotąd wg wagi mieścił się Twój synek. Jeśli jakoś drastycznie to się nie zmieniło, to bym się nie martwiła. Myślę, że gorzej jest, gdy dziecko nagle chudnie, bo to może oznaczać jakąś chorobę.
Kiedy byłam mala, to na rok ważyłam 12 kg, a potem na 2 lata tyle samo. Pewnie mało się ruszałam, bo gdy moja mama poszła ze mną do lekarza, bo jeszcze nie chodziłam na rok, to on zdiagnozował, że po prostu jestem leniem :)
A potem przebiegało już wszystko normalnie i w zasadzie nigdy nie miałam nadwagi - no może trochę w ostatnich latach:)
Julka ostatnio przybiera jakieś 100 g na tydzień. Dzisiaj ważyła 8400 g.
Zrobiłam dziś małej zabawkę. Do umytej butelki po litrowej coli wsypałam trochę makaronu (świderki i inny drobniejszy). Zabawa na całego :)

Odnośnik do komentarza

Bry:)

Agusia Ty leniwcu hahaha:):) Lilci jak była niemowlakiem też zrobiłam podobną zabawkę/grzechotkę:) Powrzucałam też jakieś kolorowe tasiemki, wstążki - cieszy bardzo taka zrobiona samodzielnie zabawka, szczególnie, gdy dziecku się podoba, nie? No, przez te trzy tygodnie Milan się rozszalał:) Nie wiem jak to odbierzesz, ale Milan to naprawdę prawie bezproblemowe dziecko - nigdy jeszcze nie zauważyłam u Niego jakichś większych zmian w zachowaniu sygnalizujących skok rozwojowy. Prawie nie marudzi, zasypia bez problemu, śpi zarówno w dzień, jak i w nocy bez zarzutu (no może jak był młodszy to zdarzyło się, że przez kilka dni spał w dzień po 40 min i wtedy rzeczywiście przypadał skok). Ale właśnie od wczorajszej nocy wymaga trochę więcej uwagi, noszenia, ale to zw względu na gorączkę. Za bardzo się więc nie wyspałam, bo przez dwie godziny musiałam podawać leki, lulać, śpiewać, itp. Ale na szczęście nie cierpię na bezsenność, jak wiele kobiet w ciąży, zasypiam i śpię jak dziecko, a w nocy budzę się tylko jak dzieci dają znać, że czegoś potrzebują (wtedy obowiązkowa wizyta w toalecie). Za to wstaję po 6, a nieczęsto zdarza się, że o 5:30:/ Dziś pod wieczór temperatura Milana była ok. 39 stopni i ma trochę zaczerwienione migdałki, ale mnie się wydaje, że to nie przez nie, a przez zęby (tydzień temu niezauważenie dostał pierwszych dolnych jedynek, a teraz ewidentnie szuka paluszkami dalszych ząbków), bądź trzydniówka - ot takie przeczucie. No nic, oby przeszedł to w miarę, a niedługo się okaże.
Dzisiaj powiedzieliśmy dzieciaczkom, że będą mieć rodzeństwo:) Bardzo się ucieszyli i Lilcia od razu powiedziała, że chce siostrzyczkę (pisałam Wam, że to takie niespełnione marzenie z czasów ciąży niespodzianki z Milanem), a Namirek braciszka jeszcze jednego:) Później słuchaliśmy razem serduszka, a popołudniu powiedzieliśmy teściom. Ufff, jeden stres mniej - na szczęście"kazania" żadnego nie było:) Teraz jeszcze stresować się będę w pracy, jak będę mówić o ciąży i chyba tacie. Rodzeństwem, a najbardziej siostrą i jej reakcją będę starała się nie przejmować, bo brat i bratowa wiem, że się ucieszą mimo, iż im od dłuższego czasu nie udaje się zajść w ciążę:(

Jasiunia my ważymy też ok. 10 kg (jeśli wyzdrowiejemy, to w czwartek się dowiemy dokładnie, bo mamy mieć szczepienie). Ale my od początku z wagą u góry siatki centylowej (jak nawet nie poza nią w stosunku do wieku) - muszę sprawdzić jutro, bo dawno tego nie robiłam i zapomniałam. Ze wzrostem na pewno przekraczamy/przekraczaliśmy skalę, ale fałdek mamy sporo i buźkę zaokrągloną:) A jak z długością synka?

Miłosz ur. 13.07.2018 r., godz. 2.18, 3220 g, 55 cm
Gaja ur. 11.08.2016 r., godz. 8:20, 3530 g, 54 cm
Milan ur. 16.06.2015 r., godz. 4:35, 4060 g, 58 cm
Namir ur. 07.06.2013 r., godz. 16:35, 3650 g, 57 cm

Odnośnik do komentarza
Gość Kateeeee94

Witajcie dziewczyny
Dawno tutaj nie zaglądałam ponieważ brak czasu ciagle mnie dopada ;( ;D
Musze sie was poradzić !
Moja mała ma straszny temperament, właściwie od urodzenia spanie nie było jej w głowie ciagle na rękach, wgl sie sama bawić nie chce.
Ale za to plusem było to ze przesypiala niemal od urodzenia całe noce !
22-9/10
Az tu nagle od 1,5 mca nie chce spac ;( kładę ja 0 21:30 i budzi sie za 15 minut i bawi sie do 24/1:00 a potem pobudki na mleko co 2h ;(
Drzemki w dzien nie sa późne bo praktycznie jedna od 12-13
Jakies rady ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...