Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe fasolki 2015


Gość Gosia 1 czerwcowa

Rekomendowane odpowiedzi

Agnieszka, u nas tak mniej więcej od 2 tygodni od północy Jasiu budzi się co godzina, a ja tylko podnoszę głowe i patrzę na zegarek a tu 24, 1, 2, 2.45, o 4 wszystko mi jedno i już nie patrzę. Ostatnio myślałam, że ucieknę z łóżka ;)
Już przestałam marzyć o przespanej całej nocy, 2-3 godz. snu bez przerwy w zupełności mi wystarczą :)
Jak próbuję małego przetrzymać i nie dawać cyca od razu to krzyczy przez sen tak, że męża budzi co nie jest łatwą sprawą. A ja objadam się na noc, żeby mi pokarmu nie brakło, bo mleka dalej uparciuch nie pije, w efekcie czego znowu jestem 2 kg do przodu. Dlatego zaczełam z powrotem ćwiczyć na orbitreku, ale po 10 minutach myślałam, że ducha wyzionę, kondycji brak całkowicie .
Poza tym jest cudnie :D.

Agnieszko a jak tam w pracy, wróciło wszystko do normy czy dalej masz osobę do przyuczania ?

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09ks0cawm9n.png

Odnośnik do komentarza

justi90 gratulujemy chodzenia:) Pewnie niedługo Marcinek puści się i zacznie chodzić sam:)

jasiunia zrobiłaś mi ochotę na krówkę, którą widziałam kilka dni temu w domu:) Właśnie kończę szamać ją:):) Gratulujemy postępów:) Co do kontaktów, to są takie zabezpieczenia na nie. A może już macie? Milan też potrafi się rozpłakać tak nagle na widok jakiejś znanej mu osoby. Później jest już ok, tylko ten początek...chyba taki okres.

juliak dobrze, że tak to się skończyło. Współczuję przeżyć! Ale dobrze, że wychodzicie powoli na prostą, a brakiem siadania i raczkowania jeszcze nie ma się co przejmować, bo to jeszcze żadne odchylenie.

Agusia30 oj rosną, rosną te Nasze Skarby:) Ani się nie obejrzymy a będziemy roczek planować (a Milanek dalej nie ochrzczony hehehe). Gratulujemy ząbków kolejnych - my na razie mamy tylko 2.

Agnieszka77 właśnie nie wiem co zrobiłam, że sobie tak zasłużyłam:) Może to to, że od początku nie był za dużo noszony (trzeba było się zając też 2 pozostałych dzieci, a to wymaga czasu), od początku zasypiał i spał sam w łóżeczku (no czasem się zdarzało, że w nocy lądował u Nas w łóżku, ale to dość rzadko), no nie wiem...Teraz po prostu jest grzeczny i spokojny i przyjmuję to z wielką radością:)

Co do pierwszych butków to my kupowaliśmy polskiej firmy emel z serii roczki. Milanek też pewnie takie dostanie:)

Miłosz ur. 13.07.2018 r., godz. 2.18, 3220 g, 55 cm
Gaja ur. 11.08.2016 r., godz. 8:20, 3530 g, 54 cm
Milan ur. 16.06.2015 r., godz. 4:35, 4060 g, 58 cm
Namir ur. 07.06.2013 r., godz. 16:35, 3650 g, 57 cm

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, jakos nie moge sie ostatnio ogarnąć. Ząbkowanie daje mi sie we znaki, ale ciesze sie, że nareszcie wyszedł pierwszy ząbek, bo juz sie martwiłąm ;-). Widzr, ze niektore maluchy już kroczą. Gratuluje!!! Rozalia raczkuje jak szalona. Wygląda to super, ale jest tez super meczace, bo oczy musze mieć z tyłu głowy.
Mamalina- nie zdrabniam Rozalii- Rozalia, Rozalka ale moje ulubione- wymyśliłą je Sonia moja najstarsza córka to Rozalijka ;-), wiem wiem takie długie, ale co zrobić uwielbiiam.

Odnośnik do komentarza

Lęk przed obcymi, to jak najbardziej naturalny etap rozwoju. Mnie bardziej martwi, że mała zaczyna bać się niektórych odgłosów, np. odkurzacza, albo przedmiotów - ostatnio wystraszyła się przesylki pocztowej zapakowanej na czarno.
moja córcia też zaczyna dokazywać. już mała terrorystka wymusza, a wieczorem jesteśmy skłonni we wszystkim jej ustąpić, żeby tylko mieć spokój.

Odnośnik do komentarza

To niezupełnie jest już za nami, bo jeszcze dużo szczepień przed nami i mnóstwo obaw i wątpliwości czy w ogóle szczepić. Mój synek 2 dni po szczepieniu po prostu zasnął. Po jakimś czasie chciałam sprawdzić czy wszystko w porządku- był całkiem zimny (mimo upału i 28stopni w pokoju), zupełnie bezwładny, jego rączki wysuwały mi się z ręki. Zupełnie jak nieżywy. Byłam przerażona, nigdy tego nie zapomnę. Zaczęłam nim potrząsać, dopiero po dłuższej chwili drgnął powieką i zaczął robić się cieplejszy. Ale długo jeszcze się nie wybudzał. nie wiem co by było jakbym wtedy do niego nie podeszła. Boję się co będzie po kolejnym szczepieniu.

Odnośnik do komentarza

No to u nas już 4 ząbki.
Juliak, ja również dwukrotnie myślałam, że stało się najgorsze. Mała po prostu wyłączyła się, ale na szczęście po potrząśnięciu było już ok. Nie chcę sobie nawet wyobrazić, co Ty przeżyłaś...
Ja do dziś strasznie boję się o małą i dalej śpi przy włączonym monitorze oddechu. Dlatego wolę, zeby mała spała w łóżeczku, niż z nami w łóżku, bo nie mogę wtedy spać.
Basja, bardzo podoba mi się zdrobnienie imienia Twojej córeczki. My w ciąży mówiliśmy o małej Julinka i już tak zostało :)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny czy była u Nas jakaś mama, u której w ciąży wykryto, że jej maleństwo ma poszerzoną miedniczkę nerkową?? Coś mi się kojarzy, ale nie wiem czy tutaj, czy na moim poprzednim wątku ciążowym??

Miłosz ur. 13.07.2018 r., godz. 2.18, 3220 g, 55 cm
Gaja ur. 11.08.2016 r., godz. 8:20, 3530 g, 54 cm
Milan ur. 16.06.2015 r., godz. 4:35, 4060 g, 58 cm
Namir ur. 07.06.2013 r., godz. 16:35, 3650 g, 57 cm

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny! Nadrabiam Was po długiej przerwie... Cieszę się z Waszych postępów! Widzę, że sporo maluszków już drepcze :-) Gratuluję! U nas bez większych zmian. Ząbków brak, mała posądzona siedzi ale podnieść się całkiem z płaskiego ma jeszcze problem. W łóżeczku sama sobie radzi bo są szczebelki i zrezygnowałam z ochraniacza żeby mogła się łapać. Nadal pełza i buja się na boki ale nie raczkuje. Tak sobie myślę czy fakt, że jest większość czasu na macie oddalonej od wszystkich mebli nie ma wpływu na to, że się jeszcze nie podnosi do chodzenia? Jak Wasze dzieci zaczynały? Próbowały się po czymś "wdrapywać"?
Tak poza tym za mną pierwszy miesiąc pracy i powiem Wam, że z jednej strony żal mi tych godzin bez poza domem a z drugiej praca daje mi ogrom satysfakcji i nie mogłabym siedzieć tylko w domu.

Odnośnik do komentarza

U mnie waga też do przodu bo objadam się słodyczami:-( i ciągle sobie obiecuję, że przestanę... Tym razem postanowienie, że nie jem od 1 marca do Świąt... I też przydałoby się ćwiczyć bo brzuch się wylewa. Brrrr... Pokupowałam większe ubrania do pracy bo w mało czym sprzed ciąży mogę chodzić. Ćwiczyłam raz i umierałam przy tym. Koszmarny brak kondycji. Teraz myślę o wiośnie i nordic walkingu bo mam problemy z kolanami ale do tego czasu muszę ruszyć też z czymś innym bo okropnie to ciało wygląda:-( nadal 10kg po ciąży na plusie! Dramat!!!
Co do lęku przed obcymi- u nas jest tylko jeśli ktoś ma czarne włosy i mocny zarost lub broda. Tak poza tym to do wszystkich uśmiechy:-) mam mega radosną pociechę:-)

Odnośnik do komentarza

Juliak nawet nie miałam pojęcia, że tak mogą wyglądać działania niepożądane po szczepieniu! Nie wyobrażam sobie tego co przeszlaś;-( straszne!!! Bogu dziękuję, że coś takiego nas nie spotkało. Przecież chyba dostałabym zawału...
Co do spania u nas było kilka fajnych nocy tylko z 3-ma pobudkami :-) a ostatnie dwie noce znowu od trzeciej nad ranem wstawanie co godzina. Idę lepiej już spać bo nie wiadomo co dziś mnie czeka a tu jeszcze rano dentysta i do pracy. Trzymajcie się kochane kobietki! Życzę Wam pięknego dnia!

Odnośnik do komentarza

Mamalina też coś kojarze odn. tej miedniczki nerkowej, może któraś z dziewczyn z FB to miała.
Może ktoś nas jeszcze z FB czyta i pomoże..? Wiem, że czasami po urodzeniu nie potrzebny jest zabieg bo dziecko może się wysikać itd. ale nie jestem pewna.
Czy u was: maleństwa i Ciebie wszystko dobrze?
Jasiuniu nadal mam 2 osoby na przyuczeniu, ale od 2 tyg. także "normalną" swoją pracę i jest dobrze.
Może to dziwnie zabrzmi, ale ja także jak Migotka cieszę się, że wróciłam do pracy. Teraz jest ciężko bo mała tak jak synek Jasiuni od 1 w nocy budzi się co godzinę. Te 5h spokojnie wytrzymuje z dziadkami i potrafi zatesknić, a ja jeszcze bardziej:-)

Odnośnik do komentarza

Agusiu gratulacje 4 ząbków! Teraz masz maly kasownik:-) U nas nadal tylko 2. My już raczkujemy, wspinamy się na fotele, rzucamy i rysujemy klockami o panele. matę niedługo trzeba schować bo mało jak wstaje to boję się, że wkońcu złamie któryś z "kijków"
Migotko u nas raczkowanie zaczeło się od tego , że mała wyrzucała coś na panele i uporczywie chciała do tego dotrzeć. I bujała się na czworaka w tył i przód.Ale czesto zdejmowałam jej skarpetki, żeby lepiej "wyczuwała" podłoże, a jak juz przestała zaciskać palce w piąstki to się zaczeło:-)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny może już macie... u nas jako zabawka świetnie sprawdza się taki jeździk z chicco. Kupiłam używany z takimi poręczami, dziadek dorobił drewniane"podnóżki" i jest szaleństwo. Mała bardzo lubi jak się ją w tym wozi.
A słyszałyście o "skoczku"
Wczoraj kolega pożyczył mojemu m. ten "skoczek". Ogólnie nie jestem za używaniem chodzików itd., ale tak to jego kolega zachwalał, że głupio nam było odmówić. Mała spędza w tym max.10 min jak mnie nie ma ( taką ma nadzieję;-)) i ajk wracam czasmi jak ma ochotę sobie poskakać to ją w to wsadzę i szaleje. Ogólnie fajna zabawka, ale chyba nie warta swojej ceny.
Kończę bo terrorystka się budzi:-)

Odnośnik do komentarza

Ja też pamiętam, że ktoraś z dziewczyn pisała jeszcze w ciąży o tym, że jej dziecko ma problem z miedniczkami nerkowymi.

Migotko, trudno powiedzieć co skłoniło Julkę do raczkowania, ale chyba chęć złapania jakiejś zabawki. Wcześniej pełzała i siadała bokiem, z podparciem. A wstawała przy kanapie i moich nogach, a dopiero później w łóżeczku.
Agnieszko, widziałam gdzieś zdjęcie skoczka, ale nie kupię, bo gdzie trzymać te wszystkie zabawki :)

Odnośnik do komentarza

Agnieszka tak, dziękuję u Nas w porządku:) U maluszka koleżanki z wątku sierpniowego stwierdzono już na I badaniach prenatalnych poszerzone miedniczki nerkowe w obu nerkach. I się bardzo martwi. Chciała zwyczajnie pogadać z jakąś mamą, która też się zmagała z taką diagnozą.
Może któraś z Was piszę też na FB? I mogłybyście tam zapytać?? Albo faktycznie, któraś mama z FB nas tutaj podczytuje, więc proszę o odzew:)

Agnieszka, migotka cieszę się, że pozytywnie w pracy. No właśnie maluszki i Wy za sobą zatęsknicie, to potem jest więcej przytulania, buziaków, itd:) Im się krzywda nie dzieje, a Wy też możecie się trochę "rozerwać".

Agusia dzięki, utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że z moją głową jeszcze wszystko ok:) Dobrą mam pamięć pomimo "głupoty ciążowej":)

Miłosz ur. 13.07.2018 r., godz. 2.18, 3220 g, 55 cm
Gaja ur. 11.08.2016 r., godz. 8:20, 3530 g, 54 cm
Milan ur. 16.06.2015 r., godz. 4:35, 4060 g, 58 cm
Namir ur. 07.06.2013 r., godz. 16:35, 3650 g, 57 cm

Odnośnik do komentarza

Przy okazji napiszę co u nas :)
Miesiąc temu córeczka Klaudia ważyła 9900 i 74cm. Jest uśmiechniętą dziewczynką. Od stycznia co chwilę chorujemy, raz Klaudia, mąż, ja i tak w kółko. Teraz znowu zaraziłam malutką.
Bilans na ten czas to:
- Obraca się z brzuszka na plecki, z plecków na brzuszek
- Siada z pozycji leżącej na boku i z czworaka
- Wstaje w łóżeczku i wszędzie gdzie uda się chwycić
- Porusza się po swojemu do przodu i tylu
- Mówimy mama, tata, baba, papa, i parę innych dźwięków
- Robi kosi kosi, brawo i papa
- Jest caluśna
- Dzieli się zabawkami i smoczkiem
- Wczoraj przebił się 1 ząbek
- Nie przespałam ani jednej nocy od ur. od 2 do 8 pobudek w nocy
- siusiamy i robimy kupkę do nocnika :)
- nie pijemy z butelki od samego początku.
Cały czas KP
- zjada wszystko co mama da' (oprócz słoiczków - rosół... )
- pijemy z kubka doidy.

https://www.suwaczki.com/tickers/ug37df9hfo9e3dlt.png
http://www.suwaczki.com/tickers/iv09df9hhxfwzhxa.png

Odnośnik do komentarza

Jasiuniu kiedyś pisalas że jak zaczyna się u was katar to "psikasz" i dajesz wit,c i cieplejsza kąpiel".czy możesz napisać co psikasz? Wodę morską? I ile dajesz tej wit.c i jaką: cebion,jupik?
Moja mała lubi makaron☺wczoraj zmiksowalam jej indyka i marchewkę z rosółu,dodalam domowego makaronu i brokula i wcina☺wczesniej zamiast brokula dalam buraka i też zjadła.

Odnośnik do komentarza

Agnieszka, psikam wodą morską sterimar 2 razy dziennie, raz dziennie podaje 5 kropli witaminy C - kiedyś miałam cebidon, a teraz kupiłam w aptece jupik i chyba jest lepszy. I robie raz dziennie inhalacje i opukuje plecki. Katarku nie odciągam bo niestety u nas są takie wrzaski, że połowa wsi nas słyszy. Większe kozy rozpuszczają się po psikaniu lub inhalacji i wtedy kładę Jasia na brzuszek albo chwile nosze i ładnie wypływają ;) U nas to sie sprawdza i katarek po góra 2-3 dniach przechodzi no i ja łykam witaminę C. Ostatnio kupiłam wapno dla dzieci o smaku bananowym - jak jest katarek to trzeba stosować 2 razy dziennie po pół łyżeczki - zamyka naczynka w nosku i przez to osusza katar, pan w aptece mi polecił ale jeszcze nie stosowałam bo na szczęście nie było takiej potrzeby.

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09ks0cawm9n.png

Odnośnik do komentarza

Tina, jeśli chodzi o nocnik to też jestem pod wrażeniem , gratuluje :)
Wygląda na to, że jesteśmy w tej nielicznej grupie która nie raczkuje . No i wydaje mi sie, że nie będziemy raczej raczkować bo uparciuch szybciej przemieszcza sie po swojemu i ma gdzieś nasze ćwiczenia z raczkowania. Ćwiczyć ćwiczy a za chwile robi wszystko po swojemu :)

Dużo zdrówka dla chorowitków bo faktycznie pogoda fatalna. Byle do wiosny :)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09ks0cawm9n.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...