Skocz do zawartości
Forum

Majóweczki 2015


Joasia21

Rekomendowane odpowiedzi

Misiałkowa - dzięki za opis wyników, ja też nie do końca rozumiałam swoje wyniki (oba ujemne). Co masz na myśli uważać na zwierzęta? Głaskałam wiejskiego małego psiaka, które było szczepione., czy coś mi grozi? Zawsze myję ręce po zwierzętach. Co do warzyw i owoców to myje je tylko wodą i wycieram w ręcznik papierowy - mam nadzieję, że to wystarczy...
Tola - czuję się lepiej, krwawienie nieco mniejsze ale leżę dalej. Kręgosłup mnie już boli, ale cóż... są rzeczy ważne i ważniejsze.

Odnośnik do komentarza

Mój małżonek ma ulubioną trasę 5km i najpierw robiliśmy ją razem, ja wracałam do domu a on biegł sobie jeszcze raz.

Moniq, chodzi właśnie żeby myć ręce, bo zwierzęta mogą przenosić toxo. Od głaskania nie powinno się nic stać, ale jak ma się rany na dłoniach to lepiej unikać. Wiadomo pies czy kot poliże coś, potem wyczyści sobie sierść i już może mieć bakterie na całym ciele. Ja wynik miałam dość wysoki, bo w dzieciństwie ratowałam wszystkie biedne kociaki z ulicy. Przez mój dom przewinęło się 26 kotów.

Maratonka, przykre, ale dobrze, że podchodzisz do tego z humorem. Dzidzia da naprawdę dużo szczęścia i miłości :)

http://www.suwaczek.pl/cache/dd2b126390.png

Odnośnik do komentarza

Monia lez kobieto jak tylko mozesz. Dzidzia tego potrzebuje.
Maratonka podziwiam za biegi. WF niestety byl moja pieta Achillesa.... Wyzdrowialas juz?? Pochwalilas sie komus, ze jestes w
ciazy??
Malpa ja tez teraz bardziej przejmuje sie ciaza, pewnie dlatego, ze tyle moich kolezanek stracilo ciaze ...:( ale grunt to pozytywnie myslec.:)
Dzisiaj zaczelam 13 tydzien :)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70763.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70762.png

Odnośnik do komentarza

Moniq75: czytam, czytam. Miałam trochę rzeczy do napisania jeszcze do szkoły,bratu dawałam korki w weekend i trochę pospałam :) od dziś tylko lenistwo,czyli seriale,puzzle,krzyżówki i spanie :) w pt wizyta w sb wraca moj ukochany mężuś :))))) ponad miesiąc go nie było,wiec musze sie jak zwykle przygotować ukuli karnie będą pierogi z kapusta i grzybami,a ..... wiadomo co (jeśli lekarz zabroni, obejde przepisy inna drogą :P )
W pt wrzuce fotki z USG :) nie mogę się doczekać :)))
W niedzielę mówimy rodzicom o ciąży,ale szczerze to nie mam ochoty na rodzinne zjazdy. Mam nadzieje,ze obędzie sie bez komentarzy, bo bede gryzla!!!! Rodzice niestety nie zgadzają sie z naszym stylem życia. Juz sie przyzwyczailam,ale powiedzieć trzeba. Szkoda tylko,ze teść zaraz wszystkim obdzwoni i nie będzie juz prywatności. Ale trudno, zalatwimy to i cieszymy sie soba oraz szykujemy pokoik dla Dzidziusia :)

Odnośnik do komentarza

Marta, Ty to masz non stop action, jak nie szefowa to rodzina ;)
Myślę, że "dziadki" się ucieszą, może nawet pomyślą, że dzięki Dzidzi zmienicie styl życia :)
Oj z rodzicami tak już jest, że czasami lubią się wtrącać :)
Uważaj tylko na figle z mężem, bo to może się skończyć odklejeniem się kosmówki i też będziesz jak ja musiała leżeć plackiem (choć u mnie to zbyt długie "spacery" były powodem).
Zawsze zostają jeszcze inne metody na satysfakcję ;)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, które jesteście w 10tyg. i dalej, przyznam szczerze, że bardzo Wam zazdroszczę i cieszę się razem z Wami, bo ryzyko poronienia u Was bardzo spada, szczególnie u Ciebie Tolu, 13tydzień, eh, może marzenie, tymczasem ja jestem na półmetku tego co Ty :( na dodatek ciąża jest 4 dni młodsza, no i problemy z hashimoto i kosmówką...
Zrobiłam się jeszcze większym pesymistą niż zazwyczaj. Nie potrafię doceniać tych ważnych dla kobiety dni, wciąż chodzę smutna, kompletnie zdezorganizowana i bez motywacji nawet do gotowania obiadu.

https://www.suwaczki.com/tickers/l22n9vvjkwvojafh.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr20mmpxurxf9n.png

Odnośnik do komentarza

Misiałkowa- nie podoba im się to,że nie mamy dzieci,że pieniądze wydajemy na gadżety, ze nie jemy tego co oni,ze mamy inne poglądy na sprawy kościoła,ze nie lubimy rodzinnych zjazdów i tego,ze mamy swoje zdanie i głośne zawsze mówimy,co myślimy. Oni,by chcieli,żebyśmy przyjeżdżali na niedzielne obiadki, żyli jak oni, a my wolimy poszalec na wyjeździe, kupić sobie nowy sprzęt czy ciuchy, zamiast na grilla i piwsko wolimy wydać pieniądze na sprzęt sportowy i dobre jedzenie. Oni uważają,ze my mamy gdzies rodzinę,ze tylko na siebie patrzymy. To nieprawda, mamy swoje zdanie,swój pomysł na życie,a to ze nie mamy dobrego kontaktu z rodzeństwem to nie nasza wina - są przeboje różne, uwierz, ale my nie będziemy się nikomu podlizywać,bo ma dzieci,albo pomagać mimo tego,ze ktoś nas oszukał, obgadal. Po prostu,jak twierdzi wciąż mój maz, wszyscy nam zazdroszcza,ze sobie świetnie radzimy,ze najpierw studia, praca, mieszkanie a potem dopiero przyjdzie czas na dzieci. W mojej i jego rodzinie schemat odwrotny-ledwo 20lat juz dzieci, potem śluby, problemy finansowe poważne, nawet rozwód i jakoś leci byle jak. Ja uważam,ze każdy ma prawo żyć jak chce. Mogę sobie pomyśleć cos o innych,wiadomo, ale nie będę wmawiac, ze ktoś źle żyje. A jeśli te osoby jeszcze zrobiły nam kilka krzywd, to nie uważam,ze mam jakiś obowiązek w stosunku do nich.
Rozpisalam,ale to skomplikowane. Jesteśmy takimi indywidualistam,ale baaardzo sie kochamy, jesteśmy dla siebie najwazniejsi, radzimy sobie w życiu i rodzice powinni sie z tego cieszyć i być z nas dumni,a nie mówić,ze zamiast podzielić sie z nimi pieniędzmi,to sobie nowy telewizor kupujemy. A te pieniądze sa cena za nasza rozląkę, ciężka prace po 12h. Niektórzy tego nie rozumieją. A jeśli idzie o kościol,to po prostu nie chcemy ślubu kościelnego i koniec. Mamy cywilny,jesteśmy ponad 2lata po ślubie i nie uważam,ze to jakoś wzmocni nasz związek. Każdy mysli inaczej, my wlasnie tak.
Moniq75- u mnie zawsze cos, bo jestem bardzo bojowa, nastawiona na walkę o swoje. Juz sie boimy co będzie po porodzie,jak powiemy,ze nie ma żadnych odwiedzin przez 2tyg.
Kochamy swoich rodzicow, byliśmy zawsze fair. Ale od kiedy jesteśmy razem,ponad 9lat,radzimy sobie sami ze wszystkim. Boli nas to,ze zamiast to docenić chcą od nas pieniędzy, życia według ich zasad i afirmacji.
Będzie co będzie, juz tyle lat sie znamy,to chyba moi rodzice jak i mojego zrozumieja,ze jeśli z krytykantow nie stana sie wsparciem, stracą nas.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...