Skocz do zawartości
Forum

Skarby Styczeń 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny witam po weekendzie :D
madzia75 Jak przeczytałam wczoraj że ty już po to powiem szczerze że aż musiałam sobie usiąść. Trzymam kciuki za twoja mała kruszynkę i mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze a będzie bo być musi i innego wyjścia nie ma. Gratulacje i pisz jak najczęściej co u Was słychać. Dla mnie jesteś naprawdę bardzo silna kobietą.Powodzenia:)
Marti84 dzięki za informacje dzisiaj wpisze się do tabelki prawie będę miała aktualne dane:D
Kochane dziewczęta jeśli chodzi o płeć przeciwną. To muszę powiedzieć że zdecydowanie jest to płeć słabsza. Nie wiem co się z nimi dzieje ale z tego co widzę naprawdę z nimi coś nie tak. Kiedyś myślałam sobie że jak będę w ciąży to będę najszczęśliwszą kobietą na świecie( i może to dość egoistyczne wyobrażenie) ale wyobrażałam sobie że będę oczkiem w głowie swojego faceta. Byłam przekonana że to będzie taki facet który nie odkleja się od brzuszka i że ciąża jeszcze bardziej nas zbliży.HAHA....życie jednak zweryfikowało wiele i jest zupełnie inaczej. Niekiedy mam wrażenie że ciąża jednak nas troszkę od siebie oddaliła że żyjemy w zupełnie innych światach. A jego teksty? Czasem mam wrażenie że są celowo kierowane do mnie tylko po to żeby on miał satysfakcje a ja...?? Sama nie wiem. Też przez niego niekiedy płacze zamykam sie w łazience i ryczę jak bóbr. I też mam wrażenie że zostałam z tym wszystkim sama i nie mam w nim takiego wsparcia jaki bym chciała. Ale nauczyłam sie jednym uchem wpuszczać a drugim wypuszczać:D Szkoda tyko że tak wiele zostaje w sercu.Ale wiem że to minie i apsolutnie nie robią tego specjalnie ciaża to bardzo trudny okres nie tylko dla kobiet:D

A zmieniając temat ja nie robię zapasów pieluch i tej całej chemii dla maluszka. Rozmawiałam z położną i mówiła że z takich rzeczy to tak tylko żeby starczyło bo nie wiedomo jak skóra malucha zareaguje. A właśnie dużo dobrych opini słyszałam o tech pieluszkach DADA wielu moich znajomych używa i sobie chwali PAMPERS nie ma juz takich super opinii słyszałam że bardzo uczulają i że są to pieluszki które najczęściej odparzają. Wszystko wyjdzie w praktyce.

http://www.suwaczki.com/tickers/85993e3kr6fb4k0y.png

Odnośnik do komentarza

Linda jak będzie czym się chwalić to się pochwalę :D hehe :D no nie tak miało być, ale trudno to tylko cywilny, za 2 latka będę miała piękną wymarzoną sukienkę i będę bez brzucha :D bynajmniej nie planuję :P

Daria ja też będę używała Dady, też nasłuchałam się opinii, że Pampersy są przereklamowane, a Dada są naprawdę okej. Większość znajomych używa i każdy zadowolony. Mój brat wychował 2 dzieci na pampersach Baby Dream z rossmana i też nie narzekał, tym bardziej, że cenowo wychodzą taniej, a jeśli nie będą uczulały dzieci to po co przepłacać. Akurat ja wybieram Dadę bo Biedronek na osiedlu to mam z 5, więc nawet jakby mi brakło i nie będę miała jak się ulotnić z domu to zawsze mogę poprosić rodziców, którzy mieszkają w bloku obok i podrzucą ;) tak jak mówisz, nie ma co robić zapasów bo nie wiadomo jak dzieci na nie zareagują, ja kupuję na początek 1 paczkę tych jedynek by starczyło do szpitala, a jak będzie wszystko okej to się kupi więcej.

A co do tematu naszych facetów to ja mam to samo :D w sobotę ślub a ja mam wątpliwości :D hehe powiedziałam, że nie pójdę bo znowu się pokłóciliśmy i jaśnie pan wyszedł rano, bo sobie kurde kawalerski zrobił wczoraj :D teraz mu grożę że będę uciekająca panna młoda, tyle że nie sprzed ołtarza a z urzędu xD no faceci to w ogóle nie myślą, cały świat się kręci wokół nich i tak twierdzą że tak być powinno. Też myślałam, że w ciąży będę traktowana inaczej trochę, no ale on nie kuma, że się źle czuję i nie mam ochoty wyjść do znajomych, teraz po prostu jestem nudna, przed ciążą byłam fajniejsza ;) także nie ma to jak wsparcie drugiej połówki :D

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9io4pz9j04gug.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki, przeszlam kolejna faze przeobrazenia: faza przed podzialem (zwykle trwa 9 mc, czasem troche krocej :)), faza po podziale (dwie doby :)), faza krowy mlecznej zwykle od 3 doby od podzialu. Wczoraj rano mialam problem by odciagnac 4 ml mleka z dwoch piersi po nocy, dzisiaj sciagnelam 50 ml :). Ja wiem ze wy jeszcze bardzo daleko macie do tej fazy, ale mnie strasznie smieszy, gdy siedze podlaczona do dojarki :).
marlesia wracajac do pani z przedszkola, sprawdzcie czy on dobrze widzi, u mojej szefowej byla taka sytuacja, Alex wszystko wiedzial, ale prace plastyczne mial zawsze najgorsze z grupy, rysowanie, wycinanki, pracowal wolno, dodatkowo Aga mowila, ze jest czasem nieostrozny, szklanki mu leca itp. W jego przypadku to ona sie martwila, ale panie w przedszkolu mowily, ze to chlopiec, ze moze nie lubi rysowac i ze miesci sie w normach. Jak w trakcie wakacji, po ciezkiej podrozy oko mu zaczelo uciekac, to poszla do okulisty, okazalo sie ze ma -5, od momentu jak dostal okulary radzi sobie ze wszystkim i nie jest powolny. Co do dodatkowej pracy, to jako doswiadczona mama, radze puzzle, gry super pamiec, super farmer, grzybobranie, ozdoby w domu na hallowin, ozdoby choinkowe na swieta, (plusy wszyscy bawia sie razem, a dzieci sie nie stresuja ze juz musza sie uczyc :). Pomoc w kuchni: obieranie warzyw do zupy specjalnym nozykiemm do warzyw, pieczenie ciast, zacznij od jakiejs prostej babki, a za jakis czas rogale zrezygnowanej Ci chlopacy pomoga, pierniczki na swieta, moje dziewczyny uwielbialy tez probienie kotletow, tluczenie, przyprawianie, i panierowanie (plus, dzieci ugotowaly obiad lub upiekly ciasto dla mamy i taty, minus mama ma cala kuchnie do sprzatania :). Z prac manualnych przyjda kartki na swieta, zyczenia mozesz wydrukowac, a dzieci je wytna i przykleja na kartonowa kartke, a reszte poprzyklejaja i juz, pozniej tylko wyslac :). Z innych zabaw, lego techniks budowanie z instrukcja, kiedys tez byla zabawka dla chlopcow skladajaca sie z roznych blaszek, srubek, kluczy itp, super zabawa dla obu chlopcow, a rozwija niesamowicie manualnie :). Wiem ze to nie forum od przedszkola do szkoly, ale jak ja slysze ze pani twierdzi ze sobie dziecko nie radzi, a nie podpowie co zrobic to mi sie krew gotuje :). Jak chesz to pozniej wrzuce zdjecie zeszytow w ktorych pracowalam z dziewczynami, ale zawsze to byla super zabawa dla obu i to one przychodzily z rzadaniem przygotowania nowych stron ( wada przygotowanie zadan czasem 15 min lub wiecej, a dzieci wykonuja je w kilka chwil :). te zeszyty mam na pamiatke, jak czasem maja jakis problem, lub chca sie czegos nowego uczyc to do nich wracamy ( zeszyty podpaczone na wakacjach, u przyjaciol, babcia pracowala z wnukiem przygotowujac go do zerowki lub szkoly :). Mam nadzieje ze nie przynudzilam, ale nauka to tez swietna zabawa.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5smg7yrmq4dtnk.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczynki, ale tu dzis gwarno :) Cieszę się! Cały czas jestem w szoku, że MAdzia juz urodziła i juz ma tą malutką kuleczkę na świecie! Wczoraj jak to przeczytalałam to i teściowie w szoku byli i mój T... a wieczorem jak się zabrałam za amory to on do mnie: "tylko ostrożnie, uważaj, bo jedna dziewczyna już urodziła..." tak więc teraz mam popłoch w sypialni :P
Linda fajnie że masz wolne, trzymam kciuki za mieszkanie! Walcz tam dzielnie jak lwica :) a co do faceta to przykro mi że musisz przechodzić przez ciążę sama, ale tak jak on mowi, moze nie czuje jeszcze instynktu czy coś.. a tak jak mówi Madzia, że chłopom trzeba komunikować dosadnie, że boli Cię to i to a nie o zmęczeniu... on nie wie o ile ciężej jest wykonywac wszystkie obowiązki dnia codzinnego z brzuchem i ile znaczyłaby jego pomoc. Czasem myślę, że Ty jesteś typem Twardzielki, wiesz - że nie lubisz okazywac słabości, że ze wszystkim sobie sama świetnie dasz radę i nie lubisz się skarżyć że Ci z czymś ciężko (myślę tu jak pisałaś o pracy, że wolisz sama niż się prosić innych) Nie wiem, czy z mężem jest to samo, ale może on się przyzwyczaił że ma Magdę Himenkę co może i ponarzeka pod nosem, ale da sobie radę ze wszystkim i tak mu jest wygodnie? Bo wie, że Ty i tak zrobisz to czy tamto sama ostatecznie. A w dodatku jesteś dumna i będziesz się nie odzywać, zmęczona i wkurzona, że zostałaś z tym sama. A on za cenę jedno czy dwudniowego focha ma święty spokój i może odpocząc bo też jest zmęczony. Nie wiem czy dobrze trafiłam z tymi moim domniemaniami, ale jeśli tak, to myślę, że 3 trymestr to jest odpowiedni czas żeby juz faceta zaangażować na maksa w ciążę. Żeby powiedzieć mu, że teraz nie masz już tyle siły i częściej będziesz potrzebowała liczyć na niego. Miał 6 miesięcy żeby się oswajać z tym stanem, ale teraz już Twojego brzucha nie da się przeoczyć i czas żeby ona stał się Waszą wspólną sprawą. Amen :)
Madzia bedzie szansa na zdjęcie Twojej kruszynki?
Oleńka pochwal się kiecką jak przyjdzie :) i gratuluję łowów pościelowych dla Hanci :)
Anna.Lee no wreszcie! :) Tak się martwiłyśmy! Ktoś powinien Cię przez kolanko przełożyć i lanie spuścić porządne! ( Zostawmy to dla Roberta na "PO CIĄŻY" :P )
Wrzucam foto :)
Transformacja mojego bębna :)

monthly_2014_10/skarby-styczen-2015_18254.jpg

Odnośnik do komentarza

madzia75 - wow! gratuluję Córeczki!!! jesteś dla nas wzorem dzielnej mamusi!!! życzę, aby Ninka teraz się zdrowo rozwijała i abyście szybko obie wróciły do domu:) i aby obywatelstwo podwójne udało się uzyskać:)
Twoja sytuacja pokazuje, że może jednak nie jest za wcześnie na kompletownie wyprawki i kupowanie pieluch (i ew przekładanie ich przez 3mies z kąta w kąt), choć mimo wszystko wstrzymam się jeszcze aż odświeżymy sypialnię... A promocje na pewno jeszcze będą!
styczniowa_ania - w weekend byłam w Łodzi u rodzinki i też wybraliśmy się na pokaz świateł :)
olenka1991 - koleżanka pożyczała mi na wesele sukienkę z kopertową górą, odciętą pod biustem, lejący materiał i do kolana długość - może taki krój sprawdziłby się też u Ciebie? oby ta zamówiona spełniła Twoje oczekiwania!!! czekam na foto:) a co do narzeczonego - to przed ślubem pewnie się stresuje i szuka "luzu", ale pomyśl, że w głębi kocha Ciebie i Hanię bardzo mocno!!!!

http://s4.suwaczek.com/201412292265.png]ola.kurzynska@gmail.com[/url]

Odnośnik do komentarza

Madzia, Ty w sumie nic nie piszesz jak tam Mała! Jak się czuje? Jak jej idzie? :-) Ściskam mocno Was obie:-)
Linda powodzenia, oby coś z mieszkaniem ogłosili :-) co ma być to będzie:-)
Już po slubie! W poniedziałek na 9.00 bo za darmo. Normalnie chyba 700,- Euro...
Zrobiłam im 500 zdjęć. Naprawdę! Mnie też zrobili zdjęcia i się na nich zobaczyłam... Dziewczyny dramat!!!!!!!! Gębę mam jak ćwierć! Tak spuchniętą, że szok, oczki malutkie i schowane w tych fałdach. Reszta wygląda jak u wieloryba... ZAŁAMKA.
szczerze mówiąc chciałam troszkę uciec od tej całej ciązy... Ja naprawdę nie jestem gotowa na to wszystko. U Was widzę to co powinna czuć kobieta. Ja jestem tylko coraz bardziej wkurzona. Wstyd mi za to co czuję. Naprawdę :-( I chciałbym przeprosić tę małą osobę, ale tak własnie czuję. I żaden argument ani słowa nie przekonują mnie do "zycia, które zyskam". Wszystkie mówią tylko o tym co tracę. Bardzo się staram, ale wychodzi jak wychodzi.
Wydaje mi się, że nie nadaję się nawet na forum o ciązy, o całej reszcie nie wspomnę...

Odnośnik do komentarza

Zostawić Was na dwa dni to tyle rzeczy nawyprawiacie: porody,kłótnie.. no nie wytrzymam :)

Madzia GRATULACJE porodu i zdrowej córeczki. Czytałam Twojego posta 4 razy bo nie mogłam go zrozumieć. Napisałaś, że rozpakowana - ja na to , no tak, przecież juz kilka dni jesteś w tym nowym szpitalu to się rozpakowałaś, potem, że termin - pomyślałam, że wyznaczyli Ci termin na 10grudnia ale, że nie dodałaś 2ki do dyszki :) Czytałam i czytałam i nie umiałam ogarnąć :) Bardzo się cieszę, że przebiegło wszystko bez komplikacji i ,że Ninka jest pod dobrą opieką. Jakie to szczęście, że podali Jej te zastrzyki na płucka. A jak z pozostałymi organami i rozwojem? Teraz poleży w tym inkubatorze i będzie się tam normalnie rozwijała jakby w brzuszku, tak? Ile czasu tam zostajecie? 3miesiące? Jak to wygląda?

Marlesia, tak ja jestem nauczycielem przedszkolnym i wczesnoszkolnym :) To o czym piszą dziewczyny jak najbardziej popieram, trzeba posprawdzać różne rzeczy i ćwiczyć w domku ale i w przedszkolu babka powinna..

Brunetka jak brzuszek? Nadal boli? Byłaś u lekarza?
Marti, fajne zdjęcie - fajnie, zę robiłaś je w tej samej kiecce to masz wyraźne porównanie rozwijającego się brzusia :)
Linda i co z mieszkaniem? Wiesz już coś?
AnnaLee - noooooo witamy znowu wśród nas :)

Przez te emocje z porodu zapomniałam co i komu miałam napisać :)

Dziś w końcu i jak uskutecznię te rogaliki - cały week o nich myślałam :) miałyście napisać ile sztuk wyszło z tego przepisu bo nie wiem czy nie lepiej go podzielić na pół :)
A na obiadek dziś wołowinka z fasolą w sosie cayene i kasza :)

http://www.suwaczki.com/tickers/zem33e5ezp03lg0i.png

Odnośnik do komentarza

Miałam napisanego całego posta do każdej z osobna i poszedł sie je... ;) więc przepraszam, ale nie bede drugi raz tego pisac.
Ann.Lee Dobrze, ze sie odezwalas i nie mow, ze nie pasujesz do nas. Pasujesz, pasujesz :) gdy maluszek sie urodzi to sam zmieni Twoje nastawienie do tego wszystkiego :) Moze ciaza Ci poprostu nie sluzy, ale dzidzia te 9 miesiecy Ci wynagrodzi, zobaczysz :)
Dziewczyny, czym sie sugerujecie w wyborze wozkow? Kupujecie sama gondole, 2w1, 3w1? Ja na razie szukam na allegro, ale chyba przed zamowieniem lepiej przetestowac wozek na zywo, co? Zamawiala ktoras bezposrednio z internetu?

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywi09k297tmlkh.png

Odnośnik do komentarza

Anna.Lee przestan tak mowic! Kazda z nas ma chwilami taki mysli jak Ty. Ja przynajmniej mam. Jak wczesniej pisalam juz planowalam kiefy oddam dzieci pod opieke rodzicow zeby wyjechac z mezem na pare dni,..tez mialam.wyrzuty sumienia, ze jeszcze ich nie ma a ja juz je chce upchac rodzicom:/ Ale to normalne. To chyba tzw Baby blues. Musimy z tym walczyc. Ja bardzo ciesze sie z ciazy i ciagle sie boje czy donosze itd, a za chwile mysle, Boze czy ja jestem na to gotowa? Czy ja to w ogole przemyslalam? Mielismy sie troch starac a to bam sa dzidziusie. Przeplatam sie z uczuciem szczescia, niepewnosci, strachu, motywacji. I tak w kolo. Dobrze, ze o tym mowisz, a nie ukrywasz to. Po prostu nasze zycie sie zmienia, a my same nie wiemy, jak to bedzie wygladac.

http://www.suwaczki.com/tickers/8p3orjjgxtbcrb8j.png

Odnośnik do komentarza

ale-k-sandra taką właśnie chciałam kupić, ale niestety nic nie było. Były ale tylko długie, a ja nie jestem zbyt wysoka, więc źle bym wyglądała w długiej sukni do kostek. ;p też chciałam taką max do kolan. A sukienek odciętych pod biustem to nie wiem czy już nie produkują, bo kurde wszystkie były takie dopasowane, jakby same chude dziewczyny istniały :D

A mnie tak wzięło na zakupy, że zamówiłam dzisiaj z pół wyprawki dla Hani xD no i dla siebie jakieś tam koszule, majtki poporodowe, podkłady itp ;) tak uznałam, że już czas i dzisiaj się za to wzięłam ;p już tak bardzo dużo nam nie zostało, resztę mamy upatrzoną i zakupimy w przyszłym miesiącu :D nie ma co szaleć, wiem, że przecież dostałam miliony dopiero, alee nie ma co od razu wszystkiego przehulać :D

A i zakupiłam wagę i to był chyba błąd ;p ale tak w domu nie miałam, mój W też ma ale jakąś popsutą a czekać miesiąc na wizytę to też z ciekawości umieram.. :D no i już mamy 59,1 kg czyli o 1,5 więcej niż 2 tyg temu :D czyli na plusie 8,5 kg od początku ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9io4pz9j04gug.png

Odnośnik do komentarza

Tak w ogole jak mowi mojemu M o mouch obawach to on tak siedzi, patrzy sie na mnie i mowi. Kobiety..... nigdy Was nie zrozumie.... No i masz. Ma racje.Chcialam dziecka, mam, a teraz mowilam, ze nie przemyslalam i w ogole:D Moja kolezanka dzien przed umowionym CC zadzwonila do meza i powiedziala: Oni mowia ze jutro bedziemy rodzicami, a ja nie jestem gotowa, zeby zostac matka!:) No i my juz tak mamy:) Druga moja kolezanka przyjechala do szpitala naszego z akcja porodowa a miala miec cesarke, jak ja wiezli na porodowke to krzyczala: Wytnijcie go ze mnie, blagam, wytnijcie go ze mnie:) Tak wiec nie kazda z nas od razu.czuje super mega instynkt macierzynski.

http://www.suwaczki.com/tickers/8p3orjjgxtbcrb8j.png

Odnośnik do komentarza

Lewel ja też tak mam, nie czuję instynktu :D mój W mi mówi że sama przecież chciałam dziecka, świadomie się zdecydowałam, a teraz im bliżej to tym gorzej, bo boję się jak to będzie, nie tyle samego porodu, tylko tego co będzie później :) także ja też mam mieszane uczucia, z jednej strony radość, że będę mamą, a z drugiej niepokój a nawet i jakiś żal, że dlaczego on mi to zrobił :D hehe ;p mam nadzieję, że jak zobaczę swoje maleństwo, to mi przejdą humorki i będzie już tylko radość :D

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9io4pz9j04gug.png

Odnośnik do komentarza

Lewel dziękuję Ci za pocieszanie! Naprawdę! Ale ze mną było i jest troszkę inaczej... Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci. NIGDY. Lubię dzieci, dzieci lubią mnie, ale nigdy nie chciałam mieć własnych. jako dziecko, nastolatka i dorosła kobieta. Zawsze bardzo dbałam o antykoncepcję. tej wiosny strasznie zachrowałam, ale to strasznie. Myslałam, że płuca wypluję. Kasłałam jakbym miała ducha wyzionąć. I wreszcie po 2 tygodniach męki, również wymiotów od tego kaszlu, dostałam antybiotyki. A nie brałam żadnych od ponad 10 lat bo jestem ich wrogiem, i dopóki nie czuję, że umieram to nie wezmę. Ale poczułam więc wzięłam. Tutaj leki osłonowe są nieznanym wymysłem wschodnioeuropejczyków i żoładmu radź sobie sam. No i po 10 latach antybiotykowej abstynencji dostałam bardzo cięzkie antybiotyki bez osłony. I koszmaru ciąg dalszy, albo raczej apogeum. Nie wiem kiedy tak rzygałam!! dalej rzygałam, kasłałam, leżałam i umierałam!! Nie pomyslałam, że po tylu latach brania tabetek taka choroba może aż tak zadziałać!! Do tego seksu to tam raczej nie uwidziałaś, taka byłam chora! Mało a wystarczyło... Wziełam nawet następne opakowanie bez przerwy, dla pewności i i tak zaszłam w ciążę.
Długo się nie domysłałam nawet. Potem już na to wpadałam ale nie mogłam uwierzyć!! Tutaj aborcja to nie probem, pokrywa ją ubezpiecznie i cześć. Ja zawsze hołdowałam wolnemu wyborowi kobiet. I taki miałam plan. W 4 tygodniu nie było bicia serca i nie było dla mnie żadnego problemu. Ale zawsze jest jakieś ale...
Zobaczyłam oczy Roberta kiedy się dowiedział. Było w nim coś czego nie umiem Wam powiedzieć.
On ma 44 lata prawie. Nie ma dzieci i nigdy nie był żonaty. Był z kobieta długo, ale bez ślubu. Usuneła jego dziecko, mimo, że on miał już wtedy dobrze o 30 i bardzo chciał tego dziecka. Wybrała karierę. No i się rozstali po tym.
Do tego w jego rodzinie ze strony matki "panuje" pląsawica Huntingtona. Wiesz co to? Pół rodziny zmarło na tą straszliwą chorobę, w tym jego matka po 20 latach cierpień. On liczył się z tym, że jest chory, tak jak większość rodziny. I zmiast żyć czekał. Każde drżenie dłoni, skurcz w nocy, każda zapomaniana rzecz, każde większe zmęczenie to już był sygnał, że to moze to. 40 lat tak czekał. Jak go poznałam, nie wiedziałam o co chodzi. WIedziałam, że coś jest nie tak ale nie mogam dojść co. 2 lata brnęłam przez to zanim z kawałków złożyłam to w całość. I wtedy sama się tym zaraziłam. Obserwowałam go, zaczełam gdybać... W końcu tak i mnie i nam to zatruło życie, tak mi było wstyd za to, że zaczęłam go namawiac na testy genetyczne. Było mi obojętne co na nich miało wyjść, byle tylko wiedzieć!!! Byle tylko to się skończyło!! A w głębi duszy wiedziałam, że jest zdrowy. Ja to wiedziałam. Tłumaczyłam mu, że robi to dla siebie, żeby wreszcie móc zacząć żyć! Po roku udało mi się, choć o mało się przez to nie rozstaliśmy. I w końcu przyszły wyniki - jest zdrowym człowiekiem. Mają 40 lat wreszcie zaczął żyć.
Wcześniej zawsze mówił, że tez nie chce dzieci. Dopiero kiedy zaszłam w ciązę, dowiedziałam się, że nie chciał bo się bał, że jest chory. A potem nic nie mówił, bo wiedział że ja kategorycznie nie chcę i to był warunek od poczatku, ale wtedy byliśmy zgodni... Po za tym uważał, że i tak jest za stary.
Ale wyraz jego oczu wtedy powiedział mi wszystko... I nie mogłam mu tego zrobić. Po prostu nie mogłam. Mimo tabletek antykoncepcyjnych, choroby, celibatu praktycznie, antybiotyków i daje tabletek antykoncepcyjnych (bo nie wiedziałam), ten mały się pojawił, nie dał się wygonic, siedział tam twardo i rósł zdrowo mimo wszystko, a jego ojciec tutaj był tak szczęśliwy, choć nie naciskał nawet jednym słowem, tylko patrzył na mnie... Uznałam, że widać tak musiało być. I się zgodziłam. Ale to nie znaczy, że się z tym pogodziłam. Nie mam dobrych momentów... Mam tylko takie, kiedy udaje mi się o tym nie mówić i nie myśleć.
Piszecie o swoich facetach, że są nieobecni, że za mało się przykładają itd. U nas to ja jest tą bierną stroną. On jest dojrzałym i świadomym facetem, który marzył o dziecku i czeka na nie, jak Wy, jak na swój własny, prywatny cud. Nie mogłabym marzyć o lepszej opiece i milości w ciązy. I do mnie i do dziecka. Ale u nas to ja jestem tym słbym ogniwem. I bardzo mi z tego powodu przykro i wstyd...
Wybaczcie, że tak się rozpisałam! KOniec tematu! :-)

Odnośnik do komentarza

Anna. Lee czytam Twojego posta i chciałam tylko napisać, że ludzie tacy jak TY przywracają mi wiarę w człowieka. Jestem głęboko poruszona Twoją postawą. Cierpienie ma sens. I myślę, że los Ci się za to odwdzięczy i mam nadzieję, że nigdy nie będziesz żałowała swojej decyzji. Jesteś wielka. Naprawdę. :-) I chociaż praktycznie Cię nie znam i nic mnie nie łączy z Twoim maleństwem jakoś tak ciśnie mi się na usta słowo "Dziękuję". Więc dziękuję.

http://www.suwaczki.com/tickers/relganliyb0uls1e.png

Odnośnik do komentarza

dzięki dziewczyny :-) staram się nie być męcznnicą, ani nigdy o tym nie mówić... Ale nie myślcie sobie, mój "Miś", to nie jest słodki, cudowny kochany misiaczek! To taki typowy "zły chłopiec". Irokez (nadal), blizny, szybkie samochody, imprezy. Nie jest nieszczęsliwym kluskiem do przytulania, tylko takim twardzielem, który potrafi swojej kobiecie powiedzieć, że ją kocha. Ale nie tak znowu za czesto i tak bez "rozpływania się", jesli wiecie co mam na myśli. Ciało ma jak 20-latek a pomysy jak 10-latek... Nigdy nie wie gdzie co leży w domu, jak ma zły dzień, to warczy jak wściekły pies. Baby latają z za nim jak głupie, a faceci czują repekt, moja mama mówi, że to się nazywa charyzma. Ja tam nie wiem, ale w zasadzie jestem pewna, że pewnego dnia albo tępym nożem albo przynajmniej uduszę Dziada!
To nie prośbę zobaczyłam w jego oczach, tylko życie. I proszę wszystkich tam w górze, żeby było jak mowicie, żeby los się odwrócił a mały mi to kiedyś wybaczył.

Odnośnik do komentarza

AniuLee ryczę i uspokoić się nie mogę. To jak mocno się poświęcasz dla swojego faceta...Jesteś niesamowita i mam nadzieję że po porodzie wszystko się u Ciebie zmieni. Mój Łukasz miał dokładnie takie samo podejście jak Ty. Temat dzieci był zawsze odkładany na później. Widział same minusy rodzicielstwa, ciąglę powtarzał że stracimy młodość, zdziadziejemy, nie będziemy mogli już podróżować i realizować się w sferze pracy. Dla nas ciąża była wielką niespodzianką, na początku płacz i przerażenie, niedowierzanie..ja szybko zaczęłam się z tego cieszyć..Łukasz dopiero w momencie kiedy usłyszał serduszko, dopiero wtedy zobaczyłam że zupełnie zmienił podejście. Ale był moment w którym czuliśmy się dokładnie tak jak Ty (z naciskiem na Niego, ja czułam się fatalnie bo widziałam jaki On nieszczęśliwy z tego powodu jest...dosłownie jakbym go w to wrobiła, wkopała..jaby to była tylko moja sprawka) Ale minęło. Kilka uderzeń serduszka jakby seria z karabinu maszynowego i bam! Duma, radość i miłość do czegoś co wyglądało jak konik wodny. Mam nadzieję że jak już położą Ci na brzuch takiego sinego delfinka to w Tobie tak jak w Łukaszu się coś obudzi. I że będziesz szczęśliwą spełnioną kobietą- mamą.

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yi09kybmqwlya.png

Odnośnik do komentarza

Anne.Lee az sie poplakalam, choc dzis mam ciezki dzien, hormony cizowe mi chyba oddcielo :). Anne.Lee jak najbardziej do nas pasujesz, podziwiam Cie. Jestes silna kobieta i zobczysz ze bedziesz sie cieszyc, to przyjdzie. Dobrze ze to synus, bedziecie razem meble skladac, malowac, domy budowac i siedziec pod stolem :). Dobrze ze jestes dla zdrowego zachowania rownowagi. Podoba mi sie ze mowisz co myslisz i czujesz :). Jestes dla mnie Wielka :), ale to pewnie przez ten dodatkowy gen co go u Ciebie stwierdzili gdy potwierdzili ze jestes dziwczynka :).

Co do Ninki, to dzisiaj stracila troche na wadze, ale tak zwykle jest, ogolnie czuje sie dobrze, choc czasem zpomni sie jej oddychac, ale ma caly czs CPAP ktory utrzymuje lekkie podcisnienie w jej plucach, tak by latwiej jej bylo zrobic wdech, normalnie dzieci cwicza wdechy w wodach plodowych, ale jej sie bardzo spieszylo :). Jest karmiona przez sonde do zoladka moim mlekiem, plus przez katetor leki i dodatkowe jedzenie (glukoza, tluszcze, bialka, sole minerlne) :), na poczatku dostawala 8 ml mleka na dobe w 8 porcjch po 1 ml, wczoraj 20 ml na dobe w przeplywie 5hx1 ml/h, godzina przerwy i od nowa. Dzisiaj zwieksza jej na 5h x 1.5ml/h w przeplywie, godzin przerwy i od nowa co da 30 ml na dobe. Jak jej cos robia to protestuje, placze itp, nawet jej dali mini smoczek, ale to dobry znak na przyszle karmienie piersia, sonde do ma przez usta bo nosek za malutki, co jakis jak chwyci za rurke to sobie ja troche wyciag. Mielismy rozmowe z lekarzem, jest w dobrej formie. Super lekarz, powiedzial ze nie bedzie nam pokazywac tabel procentowych itp, bo to wszystko zalezy od sytuacji, dziecka, bakterii i mysle ze sporo od genow :).
Jak juz pisalm wczesniej, mam wrazenie ze ktos mi odcial hormony szczescia, jak bym spojzala z boku na sytuacje i zobaczyla co moglo sie stac, ciesze sie ze ona jest z nami i ze jest zdrowa i wiem ze bedzie zdrowa.
Jak dlugo w szpitalu, ja juz jutro do domu, choc nadal mam problem z chodzeniem, ale ginekologicznie jestem zdrowa. Nina zostanie w szpitalu pewnie 9 do 10 tygodniu, pozniej moze przewioza ja do szpitala blizej domu. Chcialabym zeby na Swieta byl w domu, ale byc moze dopiero po Nowym Roku. Czas pokaze :). Pisalm wczesniej o uczuleniu, dziwilam sie ze mi tutaj przeszlo, a teraz jak by wraca, dzisia znalazlam odpowiedz, ten surfaktant na rozwuj plucek to kortyzol z tego co zrozumialam lekarza, Lind24 chyba jest w Twojej masci na egzeme :), mnie te Ninkowe zastrzyki na pluca pomogly na tydzien z egzema czy jak ja tam zwa :).

http://www.suwaczki.com/tickers/km5smg7yrmq4dtnk.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Anna.Lee - trudności zdarzają się wszystkim, ale są przejściowe a satysfakcja że się nie poddało później wynagradza wszystko! bądź dzielna, jesteśmy tu po to aby wspierać się wzajemnie:)
Już za nie tak długo zobaczysz spojrzenie Maleństwa i wtedy ono będzie dodawać Ci sił!!!

Dzisiaj... pokonałam dwa wiaderka jabłek:) a wieczorem marmoladka powędruje do słoików i będzie w sam raz na zimę i wiosnę już z dzieciątkiem:)

http://s4.suwaczek.com/201412292265.png]ola.kurzynska@gmail.com[/url]

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...