Skocz do zawartości
Forum

Anna.Lee

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Amsterdam

Osiągnięcia Anna.Lee

0

Reputacja

  1. Agata dziękuję za pocieche i znak, ze ktoś ma podobnie. Jedtss na tym forum ?
  2. Właśnie ja też pisałam i owo jest ze wiadomości chwilowo niedostępne.. :-/
  3. To Ja powodzenia ! Napisz po wszystkim tutaj - jak było i ze na pewno wszystko ok! :-)
  4. Cześć, Witam pozostałe styczniowki :-) widzę, ze dużo podwójnych mam z małymi szkrabami w domu, mój synek ma 18 miesięcy. Ja w 12 tc prawie, termin na 06.01 z ust, z om 31.12, pewnie jednak będę grudniowka jak ostatnio, choć do dziś jestem na forum Styczniowej 2015. To moja 5 ciąża, z czego tylko jedna do tej pory zakończyła się sukcesem - za to pełnym. Teraz maluch ma tachykardie więc nie wiadomo jak będzie. Dostaje heparyne w brzuch. .. Przeczytałam i 2 cudach tutaj - jednak nasze maluchy się nie poddają ! Widzę, ze przeniosłyscoe się na fb. Można jeszcze dołączyć ? Czy już za późno ? Pozdrawiam
  5. Ja do sn się nie odniosę, bo nie chciałam i nie miałam. Ale powiem o cc: wszystko zależy moim zdaniem od progu bólu i chęci do powrotu do mobilności. Ja urodziłam przez cc 21 grudnia wieczorem i usłyszałam rano, ze jak chce do domu na Wigilię to muszę wstać. Więc wstałam, było troszkę trudno najpierw usiąść a potem wstać. Ale chodziłam w ta i z powrotem w sumie cały dzień. Po 24h od cc już byłam naprawdę rozruszana. Po 48h wyszłam do domu w świetnej formie. W Wigilię byłam na zakupach prezentowych w centrum handlowym. Ale się zaparlam, ze będę się ruszać i starałam się nie skupiać na fakcie, ze coś mnie boli. Mój partner był ze mną na sali operacyjnej cały czas, był z małym jak go wazyli i mierzyli i ubierali. Potem na pooperacyjnej mały po ok 45 min przyjechał i był z nami cały czas a potem całą noc, ktoś przychodził co parę minut zobaczyć jak się mamy ja i mały w swoim łóżeczku a jak usiadłam to mi to dali do łóżka i już był ze mną cały czas. Ważny jest szpital i lekarz, ważny jest partner (przed i po bardziej nawet niż w trakcie - cc to 15min), wazne jest nastawienie. Kolejne dni były łatwiejsze i łatwiejsze. Po 2 tygodniach nie pamietalam, ze przeszłam jakiś poród. Mam rewelacyjne wsponienia z tym związane, aż nie mogłam uwierzyć, ze może pójść tak łatwo! Nie taki diabeł straszny. Gdyby Ci jednak przyszło cc, pamiętaj, ze łatwe i bezproblemowe też są i wiele zależy od nas. Powodzenia i pozdrawiam
  6. Cześć Dziewczyny :-) Mój maluch ma co prawda 14tygodni już, ale temat jest mi jak najbardziej bliski. Przed ciążą miałam ok. 20kg nadwagi (ok 72kg przy wzroście 163), rodząc małego ważyłam 117... Ciązę przeszłam idealnie, bez żadnych dolegliwości (nawet tych związanych z wagą), mały idealnie zdrowy). 2 tygodnie po cesarce zaczęłam walczyć o siebie : do dziś schudłam 34kg. I zamierzam wrócić do właściwej wagi, a nie tej sprzed ciąży. Jestem na diecie i prowadzi mnie konsultant ćwiczę i spaceruję i jest poprostu wspaniale! Choć nadal jestem po prostu gruba :-) Wiem jak to jest być naprawdę grubą (nieładne słowo, ale sama jestem gruba więc mi wolno :-) ). W ciązy nawet w sklepach z odzieżą ciążową nie miałam szans na kupienie sobie spodni! Bluzki to jeszcze. Co to za moda?! w te ciuchy nie weszłabym nawet przed ciążą! Wiem jak to jest słyszeć te wszystkie komentarze, te kretyńskie teksty - jakbym nie miała w domu lustra! Ale wiem też, że najważniejsze to dobrze się czuć i przejść przez wszystko zdrowym, razem z maluchem. A potem naprawdę można zawalczyc o nową wagę (dla tych, które chcą oczywiście). Odchudzanie po porodzie jest naprawdę trudne, ale jest też świetnym momentem. Trzymam kciuki za wszystkie przyszłe mamy, w każdym rozmiarze :-) Bądźcie zdrowe i się nie przejmujcie :-) A ja już myślę o następnym maluchu, jak najszybciej! I jak uniknąć powtórki z rozrywki. W moim wypadku podobno było można.. Pozdrawiam :-)
  7. martaem bardzo przykro czytać Twoją historię. Mam wielką nadzieję, że wszystko się ułoży. Może zajmij się czymś innym? Może największy problem tkwi w głowie? Znam wiele przykładów podobnych do Twojego - póki dziewczyny były skupione na ciązy miesiącami nic nie wychodziło, a jak zajęły się szkołą, remontem czy chudnięciem na przykład, to szybko zachodziły w ciążę. Nie czytałam może uważnie, ale robiliście już badania? przede wszystkim Twój mężczyzna? Bo to najszybciej - jak z nim wszystko ok, to dopiero zaczyna się śledztwo u kobiety, bo to już nie takie proste... Powodzenia i pozdrawiam :-)
  8. Aguśka może sączą Ci się wody? Sprawdź to lepiej na IP. POzdrawiam :-)
  9. Nastia robiłam za granicą.. :-( ale jeśli fizycznie możliwe tutaj jest posiadanie wyniku w 24h to i tam, może zapytaj o opcje. U mnie amnio bez najmniejszego problemu i wcale się nie bałam, nie było też żadnych komplikacji. A jak zobaczyłam jak to jest robione, to mocno zwątpiłam w to straszenie.. Jedna lekarka z jednej strony robiła usg takim naprawdę dobrym sprzętem, żeby wiedzieć gdzie jest mały, i trzymała go jakby głowicą po tamtej stronie brzucha. druga z drugiej strony, taką igłą jak włos wkłuła się tam gdzie dziecka nie było, widziałam na ekranie i igłę i małego, że są daleko od siebie, w razie jakby się poruszył on a mogła natychmiast uciec z igłą. Wszystko trwało z 1,5min. Potem musiałam leżeć i odpoczywać przez ok dobę. Nic mnie nie bolało, nic się nie wydarzyło. Na drugi dzień usg kontrolne. I było warto. Wiem, że to badanie jest pewnie drogie, ale popytaj o opcję szybszego wyniku, np. prywatnie jak to wygląda.Powodzenia i te wyniki większości wychodzą wysokie, a potem się okazuje, że wszystko ok :-) U Ciebie, też tak będzie, zobaczysz:-) trzymam kciuki :-) napisz co tam :-)
  10. Nastia nie martw się, będzie dobrze! Nie ma co myśleć na zapas. Masz jakiekolwiek przesłanki, żeby myśleć, że to może byc to? I wynik rzeczywiście baaardzo długi... Ja miałam wynik po 24 godzinach... Może to rzeczywiście NFZ? Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze:-)
  11. U mnie było podobnie : wysokie NT i opcja testu a potem amnio. Zdecydowałam, że szkoda mi czasu i nerwów na test i zgodziłam się na amnio. Po 24 godzinach mieliśmy wynik. Na szczęście negatywny. Gdyby wykryto ZD nie wahalabym się w decyzji, po to robiłam badania żeby wiedzieć co robić dalej. Amnio super bezpieczne, szybkie i bezbolesne, bez komplikacji. Myślę, że na niepokoje najlepsze są jednak badania- krótszy stres k możliwość wyboru. Pozdrawiam
  12. Lenka i modlitwy nie pomogły...?! :-)
  13. Witam, ja przejechałam ze swoim 12 DNIOWYM synkiem 1200km autem, tyle, że swoim a to wielka różnica, wiem. Było super i bez problemów, ale mały jest bardzo "łatwym" dzieckiem. No i przewoźnik + ciąża to co innego. Ale "nie takie rzeczy" już ludzie robili. Jak czujesz się na siłach. A opcja poproszenia np siostry, brata, kuzynki, mamy, kogokolwiek, żeby Ci towarzyszył? I np pociąg? Lub autobus? Tam można wstać, poruszyć się z dzieckiem, jak będzie zniecierpliwione czy będzie trzeba mu troszkę ruchu? Powodzenia!:-)
  14. Mieszkam w Holandii 10 lat i historia Marty nie jest niestety odosobniona... Pomagałam często dziewczynom w ciązy w tłumaczeniach i widziałam takie sytuacje bardzo często. Jak sama byłam w ciązy to było to samo. Moja rada : kłamać na potęgę i udawać wszystkie możliwe objawy. Ja tak robiłam.. Wstyd mi, ale nie miałam innego wyjścia. Bardzo bolał mnie brzuch i konsultacje telefoniczne z Polską wskazywały na ciążę pozamaciczną, a oni nic, więc nazmyślałam... i pomogli wreszcie. No i jeździłam do Polski na badania i rodziłam też w Polsce, a Holenderskie ubezpieczenie pokryło wszystkie koszty. A i tak polskie prawo mówi, że każda zameldowana na terenie kraju kobieta ma prawo do darmowej opieki w ciązy, porodu i w czasie połogu. Jest jeszcze jedna opcja jak w Holandii uzyskać łatwo pomoc i diagnostykę wczesnej ciąży : klinika aborcyjna. Tę radę dostałam od samych holenderek już lata temu. Trzeba się tam udać i udawać, że się nie wie czy się jest w ciązy a w ogóle to chce się usunąć. I wtedy robią wszystkie badania i usg. Co prawda trzeba potem gadać z psychologami itd, ale i tak warto. Wystarczy powiedzieć po badaniach, że nie jest się pewnym i potrzeba czasu do namysłu i już. Oni są szczęśliwi, że udało im się odwieźć kogoś od aborcji a my, że mamy porobione badania. Oczywiście też wszystko za darmo, bo to w ramach ubezpieczenia. Wszytko brzmi dziecinnie, ale taki kraj i trzeba sobie radzić, a zdrowie i diagnostyka są najważniejsze, szczególnie w ciąży. Mam nadzieję, że nikomu nie będą potrzebne moje rady i dostaniecie wszystkie dobrą opiekę :-) Hanula będę trzymać kciuki i jestem pewna, że dojdą przyczyny i wkrótce powitacie na świecie swojego maluszka :-) Pozdrawiam
  15. Dzień dobry :-) Oleńka trzymaj się! To dobrze, że to nie skurcze porodowe, ale ciekawe jakie? I skąd się biorą... Najważniejsze, żebyście wytrzymały ze sobą jeszcze troszkę :-) Linda przykro mi z powodu mieszkania dla mamy:-( Może następnym razem - oby jak najszybciej! Dziewczyny, z tymi zwierzakami to jest. A ludzie czasem wyskakują z tekstem " oszalałaś?! psem się przejmujesz?! nie masz większych problemów?". Ja też mocno przeżywam wszystkie wyczyny swojego Bronka i zoo mojej matki (mam na myśli zwierzęta domowe, a nie braterską dzicz). Brunetka szkoda słów! Uciekaj stamtąd zanim się wykończysz! Żadne pieniądze i żaden dom nie zwróci Ci tych nerwów i prztyczków! Nie gadaj z nią z nią o takich sprawach. I uciekaj!!! A plan porodu to dla mnie też była nowość. Sprawdziłam najpierw status prawny tego "dokumentu" (zawsze od tego zaczynam), i on wypełniony i podpisany jest wyrażeniem woli rodzącej, którego bez sytuacji zagrożenia życia lekarze nie mogą złamać. Jeśli to zrobią, możesz ich pozwać. Możesz też zmienić zdanie w trakcie porodu i słownie im przekazać instrukcje, i też muszą się tego trzymać. Obowiązuje we większości cywilizowanych krajów (nawet tu). Ja na pewno go wypełnię i zabiorę ze sobą. Dobrze jest mieć kilka kopii. na stronie fundacji Rodzić po Ludzku jest bardzo fajny i kompletny. I jeszcze raz Ci powtarzam : UCIEKAJ!! Takie zachowanie świadczy o skrajnym braku szacunku do Twojej osoby i Twojego stanu. A potem będziesz tylko bardziej bezbronna. A jak się dziecko urodzi, to dopiero babcia zacznie Ci bruździć i się wtrącać. A w ogóle gdzie w tym wszystkim jest Twój chłop?!? A syn tej francy? To on powinien stanowić bufor i ochronę dla Ciebie. I nauczyć swoją matkę szacunku do Ciebie. Dlaczego tego nie zrobił/robi? Pozwalać na takie zachowanie to kopanie sobie mogiły. wiem, bo miałam taką babkę, ze strony ojca. dramat : podła, obrzydliwa intrygantka, prostaczka nie szanująca nikogo, a już na pewno nie mojej matki. I mój biologiczny ojciec, który mamusi nie ustawił. Moja matka miała podobnie jak Ty, tylko wiecznie się stawiała. A miała przeciwko w zasadzie wszystkich, oprócz brata mojego ojca, ale on się i tak dla nich nie liczył. Wytrzymała z nimi 3 miesiące (wcześniej zerwała z ojcem jak jeszcze była w ciązy, też przez nich, ojciec błagał ją przez większość ciązy żeby wróciła do niego, zgodziła się dopiero jak już się urodziłam, pobrali się jak miałam 6 miesięcy), czyli jak miałam z 9 miesięcy i zapalenie płuc, a babka się wydzierała w środku nocy na moją matkę, że czego ten bachor tak wrzeszczy, widać matka nie umie się mną zająć, a mój ojciec marudził, że on tez musi do pracy wstać, moja matka zapakowała mnie w pierzynę, wezwała taksówkę i wyjechała do rodziców. I już nigdy nie wróciła. I nawet tym nie nauczyła ich niczego. Ale ja będę jej do końca życia wdzięczna, że żyliśmy spokojnie i normalnie. Mieszkałam z bratem i mamą u nich jeszcze przez chwilę, po śmierci ojca. Jak poszłam do szkoły. To był NAJGORSZY czas w moim życiu. Nam nic się w zasadzie nie działo, ale to co robili mojej matce, to był horror. Szybko uciekliśmy stamtąd, ale ja szacunku do mojej matki nabrałam na zawsze, choć oni robili wszystko żeby ja pogrążyć w naszych oczach. I też zaczęło się od takich tekstów. Pamiętaj o tym! martusia te komórki macierzyste to na pewno, tylko nie wiem, czy za kasę czy do banku. To smutne jak mała jest świadomość ludzi na ten temat... To nic nie kosztuje a ratuje zdrowie i życie. Byłam wczoraj na USG. Mały waży 2200 g... Jest naprawdę za duży... Nowy termin to 24.12. Wg nich oczywiście jest ok, ale dla mnie jakoś to nie jest normalne! Opowiem Wam potem o zakupach - myślałam, że szlag mnie trafi! Ale teraz już nie mam siły. Któraś pytała o wiaderko - ja mam i będę używać. Widziałam w praktyce jak działa i jest super. Dużo lepsze niż wanienka jak dla mnie. Pozdrawiam dziewczyny z odchłani frustracji!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...