Skocz do zawartości
Forum

Październikowe fasolki


Kinga1982

Rekomendowane odpowiedzi

Karolina-
powiedz mężowi, że jest psychiczny... Sorki, ale jeśli nie mówił tego w żartach to jest naprawdę z nim coś nie tak...
Karmienie piersią to wystarczająca dieta, poza tym i tak wielu rzeczy jeść nie wolno, więc niech spada, więcej bym przy nim na wagę nie weszła!

Szymek dzwonił od rana czy nic się nie dzieje, ale cisza chyba za słabo mnie wymasował, ale dobrze, wolę urodzić jutro u niego na dyżurze.
Dzisiaj też jeszcze czeka mnie masaż i jutro od rana jeśli ten dzisiejszy nic nie da.

Dziewczyny gratulowałam Wam na fb, ale jeszcze raz gratuluję:)
Perlaaa-
córa będzie kochana:)
Asiekk-
chłopak wielki to i ciężko było mu się zebrać do wyjścia ;)

Odnośnik do komentarza

No karliczek jest troche zakrecony z moja waga. Chce zebym tak 60 wazyla tak jak sie piznalisny. Ale mi sie nie chxe tak meczyc zeby tyle schydnac. Zreszta cyc najlepsza dieta tak jak mowisz.
Szkoda ze te masaze nie ruszyly. Ale moze jeszcze pare razy i ruszy.

Tyszsnka moja znajoma uzywala. Mowila ze dwa razy podala i pizbyla sie kolji. I mowila ze to trzeba do kazdego posilku

http://www.suwaczki.com/tickers/74dii09kqtlwealj.png

Odnośnik do komentarza

Melduje się wrześniówka.
Tyszanka, delikol nie jest typowym środkiem na kolki. On powoduje lepsze przyswajanie laktozy. Najwcześniejszym środkiem na wzdęcia i kilki jest bobotic, ale on jest od 28dnia. Ja małemu zaczełam podawać go w 26dn., bo bałam się że zaraz będą kolki- tak go wzdeło. Co najważniejsze smakuje mu i ma przyjemny zapach.

http://www.suwaczki.com/tickers/o148ha00o0x1sy1t.png
http://s3.suwaczek.com/20140614580120.png

Odnośnik do komentarza

Tyszanka

Delikol jest dodupy ja go stosuje juz tydzien i żadnej poprawy.

Teraz kupie inne kropelki ale nazwy nie pamiętam napisze ci jak mąż wróci. Bo znajoma nam poleciła, ja z kolką i kupką zmagam sie już od tygodnia, najbardziej w nocy ja już nie śpie tydzień tak Wojtek spina się z brzuszkiem, i kij wie o co chodzi bo nie jem nic co mogło mu zaszkodzić ze ma koli.

A ja dzis po wizycie u pediatry Wojtuś ładnie przybiera na wadze :)

Pysiaczku i reszta dziewczyn rozpakowanych gratuluje pociech :))))))))))

http://www.suwaczki.com/tickers/relgqtkfodf75l3q.png

Odnośnik do komentarza

Hej :)

Perlaa - no super news, taki prezent tuż przed porodem. Czekamy na relacje :)

Asiekk - no w końcu, gratulacje :) pewnie mega ulgę odczuwasz po takim oczekiwaniu :)

Trzeci dzień przeterminowania, brzuch cały czas mnie boli, ale nic się więcej teraz nie dzieje. Więc jutro znowu na ktg, a w ndz/pon będę mieć wywoływanie. Tak już bardzo chcemy ją zobaczyć, już mieć to wszystko za sobą, wiedzieć, że jest zdrowa, że nawet sobie sprawy nie zdajecie. Mój wczoraj jak do Młodej mówił i prosił by już wychodziła to aż mu łezka poszła. Biedny przeżywa to równie mocno. Najgorsze jest to zamartwianie się, czym dłużej siedzi sobie w brzuszku tym więcej strachu, że może odda smułkę, że będzie się jej serduszko męczyć, łożysko nie da już tyle dotlenionej krwi ile powinno itd.

http://www.suwaczki.com/tickers/relghdge0gdslw8c.png

Odnośnik do komentarza

October sluczne zdjecie.
Mirisz bedzie dobrze. Nie zamartwiaj sie tak bo to i na malutka zle dziala jak sie stresujesx. Moze pomasuj sobie brzuch u gory takimi okreznymi ruchami u sutki warto pomasowac .

Mojemy malemu dzis sie poprzestaeialo i malo spi w dzien.

Ja jak narazie jem wszystko oprocz slidyczy pimidorow i ostrych rzeczy. No i owoce nie wszystjie. Znalazlam sobie w necie spis czego nie wolno a co wolno i mojemu narazie nic nie dokucza. Chodzi za mna kawa ale boje sie. Jeszcze jest za wczesnie. Tak mysle

http://www.suwaczki.com/tickers/74dii09kqtlwealj.png

Odnośnik do komentarza

Kurde bo mi to przepisala lekarka. Drogie cholerstwo ale nie wazne bo to dla Nataszki, tylko ze podalam jej to pieronstwo pierwszy raz wczoraj kolo 14 i do teraz nie ma efektu... znaczy noc byla w polowie nieprzespana, dziecko nadal sie krecilo i prezylo. teraz jest lepiej bo w dzien ja to tak nie atakuje wiec nie wiem czy to dziala czy nie.. Poczekam na ta noc, zobaczymy co bedzie.
Iwa a jak dawkujesz to swojemu?
Karolina no widzisz to mi sie wydaje bardziej sensowne bo moja lekarka zalecila podawac 5 razy dziennie, a ja przeciez karmie duzo czesciej... hmmm

Asiek na sniadanko np. ciemny chleb, jajeczko, szynka, ser zolty, twarozek, pomidor bez skorki (pierw przetestuj), zupa mleczna z makaronem, z kaszami, z platkami owsianymi i takimi cornflakes, kawa zbozowa, kakao...
Na obiad zupy: rosol, pomidorowa, ogorkowa (przetestuj), krupnik. Dania: miesko z indyka, z kurczaka, chude wieprzowe, ryby np. Miruna, mintaj, dorsz. Buraki, salatki z pekinskiej kapusty, gotowane warzywa typu marchew, pietruszka. Ziemniaki, ryz, troche makaronu, kasze.
Do pomaszkecenia biszkopty, chrupki, wafle ryzowe z odrobina soku np. z malin, dzemu, ciasto drozdzowe, banany, jablka, gruszki, kilka winogron... hmmm nie wiem co jeszcze... poki co tylko tyle jadlam....

http://www.suwaczki.com/tickers/dqprqps6h1sh18bu.png

Odnośnik do komentarza

Karolina Jak mi lekarka zasugerowala ze te kolki od zbyt duzej ilosci produktow mlecznych sie wziely to wyliczyla co mam sobie darowac i wymienila tez kakao. To chyba znaczy ze mozna je pic... Moze zrob sobie na poczatek takie cienkie kakao i zobacz co sie bedzie dzialo ;)

Iwa ale beznadzieja :/ biedne te nasze dziecinki... Zdam relacje w nocy jak Nataszka sie zachowuje. Jak to nie bedzie skutkowalo to tez kupie co innego...

http://www.suwaczki.com/tickers/dqprqps6h1sh18bu.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny.
Mam spore zaległości na forum i pewnie raczej nie nadrobię, więc napiszę co tam u mnie.
Zanim napiszę chciałam pogratulować wszystkim rozpakowanym mamuśkom, a tym które czekają życzę szybkiego rozpakowania!
U nas wszystko w porządku, od poniedziałku jesteśmy w domu. Hania coraz spokojniejsza, w nocy ładnie spała, zasnęła po 23, po 4 godz obudziła sie na cyca i spała dalej do 7. W ogóle póki co je i śpi, mam nadzieje, że to nie jest jakaś cisza przed burzą i dzisiejsza noc też będzie spokojna. Cyce mnie palą, mam troszkę poranione, mimo, że karmię dobrze, ale nie ma tragedii.
Dziewczyny miałyście bejbi blusa po porodzie? Bo ja na początku nie wiedziałam o co kaman, ciągle chciało mi się płakać, mimo, że byłam szczęśliwa, że trzymam małą w ramionach. Potrafiłam siedzieć z nią, patrzeć na nią i myśleć, że mogłoby jej nie być, że jest taka śliczna i moja i płakałam. Mąż biedny miał trochę o mnie stracha, dziś jest właściwie pierwszy dzień, w którym jeszcze nie płakałam heh:)
W ogóle dziewczyny sugeruję Wam, żebyście się przygotowały na wszystko. Jak pisałyście o cesarkach, odpowiadałyście sobie na pytania na ten temat, to przyznam, że często pomijałam takie posty, bo byłam przekonana, że mnie to nie dotyczy i mówiłam, że ja sobie swoją córeczkę urodzę sama. Ciężki szok przeżyłam jak usłyszałam, że będę miała cc- nie dość, że strach o małą, to jeszcze do końca nie wiedziałam co mnie czeka, jak sobie poradzę z małą po takiej operacji. Na szczęście szybko doszłam do siebie- już tego samego dnia wstałam z pomocą położnej, na drugi dzień już śmigałam, nie przyjmowałam żadnych leków przeciwbólowych, a jutro idę na ściągnięcie szwów. Mimo wszystko jak szwagierka powiedziała mi, że w związku z tym ja nie wiem co to prawdziwy poród, to się rozpłakałam.. tak bardzo chciałam rodzić sama. Życzę wszystkim mamuśkom, żeby poszło Wam szybko, sprawnie i według Waszego planu :)

http://www.suwaczki.com/tickers/atdczbmhj00d5ze7.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1a7d4356af.png

Odnośnik do komentarza

Tyszanka

Jak czytam co ty jesz, to juz ja mam kolki, ja nie jadłam jeszcze nic z tego co ty wymieniłaś, prucz chleba wedlin i sera białego i zółtego, a tak nie jadłam nic zazdroszcze ci tych owoców bo nie ruszyłam ani jednego.

Dzis pediatra tez mi powiedziala aby duzo nabiału nie jesc i kako też wymieniła aby nie pić.

Mam jeść rosołek, zupe krupnik.... wszystko lekko strawne, ale.moj Wojtek po sokujabłkowym miał jazdy w nocy. Napisz jak tam nocka bo mi lekarka kazała kupić espumisan i dawac 5 kropelek bo dawkowanie jest od 1 miesiaca 10 a ja mam dawac 5 ale nie kupie tego tylko to coznajoma nam poleciła nazwy nienpamietam napisze wieczorem. Mam nadzieje ze mu pomoze :)

Martucha88

Ja orzechodziłam to do wczoraj, połozna stwierdziła ze przechodze depresje po porodową, bo Wojtka zamknełabym w kloszu swoich ramion i nikogo nie dopuszczała do niego, teraz pracuje nad tym małymi krokami.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgqtkfodf75l3q.png

Odnośnik do komentarza

Iwa - a może spróbuj karmić rzadziej (tak co 2,5/3h)? I olać stricte dietę, a poprawić sobie humor czymś dobrym i ogólnie się nie stresować? Dziecku pewnie już się udziela (Twój zapach jaki teraz wydzielasz zawiera w sobie informacje o swoim stresie, dziecko je przyswaja i też się stresuje) stąd kolki od samych zmian żywieniowych nie zginą. Ja to wiem z własnego przykładu, ale troszkę innego niż by się wydawało. Cierpię na refluks, z tym, że z reguły daje sobie z nim radę bez problemu. Jednak na początku mojego związku z Piotrkiem co do niego przyjeżdżałam i miałam zjeść kolację z nim i z jego rodzicami, ze stresu po powrocie do domu zawsze miałam mega ból brzucha, wzdęcia, kolkę, odbijało mi się, a wręcz czasem ulewało. No po prostu koszmar. W końcu nie jadłam u niego kolacji, bo myślałam że to przez inny chleb czy też może nawet herbatę, jednak ta zmiana w niczym mi nie pomogła. Po prostu musiałam zacząć ich lubić, przestać się stresować i tyle. I tak jest też z kolką u małych dzieci, jeśli ogólnodostępne leki, zalecenia lekarza itp nie pomagają to trzeba zmienić nastawienie. Nie istnieje coś takiego jak zwyczajowa kolka typu "trzy miesiące i przejdzie". To przechodzi po tych trzech miesiącach, ale dlatego że wreszcie dziecko się wysypia (rodzic nie budzi go co chwilę na karmienie, więc dziecko nie jest przejedzone, za to jest wyspane, a wyspane dziecko to spokojne i szczęśliwe dziecko), rodzic uspokaja się i mniej stresuje niż na początku. Udowodnione nie raz naukowo, wystarczy poczytać trochę fachowej literatury. Tylko nie wiedzieć czemu w Polsce się utarło, że istnieje jakaś magiczna kolka. Więc Iwa jeśli nic nie pomaga, to polecam "W Paryżu dzieci nie grymaszą", czy też "Język niemowląt". Da się żyć bez kolki, na prawdę, tylko mamy muszą zrozumieć, że jeśli będą zestresowane (albo będą popełniać klasyczne błędy) to dziecko będzie mieć kolki i koniec kropka.

Tyszanka - to poproś lekarkę o badanie w kierunku nietolerowania laktozy. Albo sama zrób test, ale nie w ograniczeniu produktów mlecznych (to nic Ci nie udowodni), a taki w którym całkowicie z nich zrezygnujesz na cały tydzień. Wtedy jeśli po tygodniu nic się nie zmieni, masz pewność, że to nie to. Tak samo w przypadku każdych innych produktów, zmniejszenie ilości nic nie udowodni, trzeba całkowicie jakiś produkt wyeliminować na jakiś czas.

http://www.suwaczki.com/tickers/relghdge0gdslw8c.png

Odnośnik do komentarza

Jedzenie podczas karmienia cycem.

Ja generalnie jem wszystko oprócz kwaśnych i wzdymajacych. Wiec zero ogorów, kapusty kiszonej,fasoli, białej kapusty, boli a i jeszcze ostrych przypraw pieprzu czy papryki. Nie ruszam.

Wczoraj np zjadłam kotleta z piersi w panierce, ale porządnie go w ręcznik papierowy odcisnelam z tluszczu, a weekend skusiłam się na naszego chińczyk, łagodnego kurczaka 4 pory roku, nic malej nie było, normalnie warzywa na kanapce, papryka, ogórek świeży, rzodkiewka, pomidor,no jak na razie Natalka toleruje wszystko. Na szczęście. Czekoladę tez jem.

monthly_2014_10/pazdziernikowe-fasolki_18549.jpg

Odnośnik do komentarza

Mirisz wlasnie od tej pory jak pogadalam z lekarka nie jem absolutnie nic co pochodzi od mleka albo kolo mleka stalo. Zobaczymy co bedzie w nocy. Juz tez sie zastanawiam czy czasem sie czyms nie stresuje.. jedyne co mnie rusza to wlasnie zle samopoczucie Nataszy wiec kto wie czy nie wpadam w takie bledne kolo... Choc z drugiej strony kolki zaczely sie wtedy gdy nic mnie nie martwilo. Nie wiem...

Iwa no po troszku sprobowalam tego wszystkiego i nic dziecku nie bylo, nie liczac tych mlecznych rzeczy oczywiscie. Sprobuje napic sie herbatki koperkowej i zjesc na noc jablko, moze to pomoze...

Martucha Ja baby blues chyba przechodzilam ale jak nie mialam dziecka przy sobie. Wszystkie kobiety na okolo zajmowaly sie dziecmi, karmily, spaly z nimi, a ja jedyna na oddziale bylam sama. I szlag mnie trafial jak widzialam to wszystko, niby dziecko mialam zdrowe, krzywda sie mu nie dziala ale go nie mialam i ryczec chcialo mi sie non stop, i pierwszy raz mialam tak ze tych lez nie moglam powstrzymac. No nie szlo, po prostu plynely.

Nataszka spi ale ciagle sie kreci przez sen... przy tych kolkach najlepiej sie jej spi kiedy lezy na brzuchu na mojej klatce piersiowej. W dzien moge ja tak usypiac ale w nocy :( raz bylam taka zmeczona i spiaca ze przysnelam z nia w tej pozycji i zeslizgnela mi sie nizej na brzuch :( nie chce nawet myslec co gorszego moglo sie stac!

http://www.suwaczki.com/tickers/dqprqps6h1sh18bu.png

Odnośnik do komentarza

Iwa Tyszanka moja siostra miała ze swoim synkiem problemy z żołądkiem i kolki. Też nie jadła praktycznie nic a mały miał cały czas problem do tego musiała go karmić o stałych porach, bo mały przez te problemy nie przybierał tyle co trzeba. Siostra wszystkiego próbowała dopiero jakieś pielęgniarki w szpitalu poleciły jej krople sab simplex i po nich wszystko przeszło.

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvi09kmgcadk7p.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny,
ja juz ledwo zipie, mam chyba jakiegos dola, wszystko mnie boli, myslalam ze cos sie zacznie, a nie mialam nawet jednego malego skurczu (nawet po zupelnym odstawieniu duzej ilosci magnezu).

W kazdym razie was poczytuje, gratuluje dzieciatek nowym mamusiom :-))) Widze ze kazdy ma jakas teorie na temat kolek, ja sie tez swoja podziele, a co :-) Moim zdaniem to faktycznie, po prostu, niedojrzaly uklad pokarmowy. U nas malego faszerowalismy wszystkim po kolei (delicol, bobotic, espumisan, bio gaja itd) od 1 mca do 3 miesiecy. Przeszlo jak reka odjal jak skonczyl 3 miesiace, nigdy nie byl na nic uczulony, apetyt ma ogromny! Po prostu te nasze malenstwa musza nauczyc sie trawic taki pokarm (albo mleko od mamy, albo mm) i to troche zajmuje, jednym dzieciom przechodzi szybciej, innym wolniej. Nasz tez sie prezyl, nie migl zrobic kupki, robilismy masaze brzuszka, kilka razy wsadzilismy do pupki termometr i te specjalne rurki. A w koncu wszystko samo przeszlo, po niczym nie zauwazylam jakiejs znacznej poprawy. Oczywiscie trzeba dziecko obserwowac bo czesc moze faktyczne nie tolerowac jakichs pokarmow, ale to chyba mniejszosc...

Odnośnik do komentarza

kolki- też przerabialiśmy u pierwszego dziecka: litry espumisanu, moja dieta, noszenie, bujanie, masowanie brzuszka... Nic nie pomagało. Wyłam wieczorami razem z nim. Mąż miał więcej cierpliwości, sił, opanowania- nosił małego po powrocie z pracy, kładł go sobie na brzuchu oglądając tv i często tak zasypiali. Przemek chyba czuł ten spokój... Ale ostatecznie kolki przeszły po 6-7 miesiącach dopiero... Lekarze uznali, że to po prostu niedojrzałość układu pokarmowego i tyle. Przemek zawsze super przybierał na wadze, nadal należy do tych większych, nie ma żadnej alergii.

Przy następnej dwójce już nie miałam tak czasu na dbanie o dietę, przejmowanie się każdym zakwileniem: jadłam prawie wszystko, dzieci częściej nosiłam "pod pachą" robiąc codzienne czynności, ale częściej też odkładałam do łóżeczka czy leżaczka, bo potrzebowałam rąk do zajmowania się starszymi i domem i ... dwójka zero kolek, zero problemów z brzuchami...!!!

To na pewno kwestie (nie)dojrzałości układu pokarmowego, ale wg mnie to też emocje i nastroje mamy wpływają na maluszki.

http://www.suwaczki.com/tickers/oar8k0s34z61phm9.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...