Skocz do zawartości
Forum

Mirisz

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mirisz

  1. Wowo - no to dzielna jesteś skoro kalendarzyk Ci służył. My też od kilku lat na kalendarzyku jechaliśmy, ale sprawdzało się to nijak bo przecież w dni płodne najbardziej się chce, a ja prezerwatyw nienawidzę, stąd kończyło się stosunkiem przerywanym. 5 lat bez wpadki się udało, ale ileż można? Myśleliśmy też o zakupie komputerka mierzącego temperaturę, wygodniejszy niż sam kalendarzyk, ale sprowadza się do tego samego czyli odbierania sobie przyjemności. No i nie u wszystkich kobiet sprawdzi się kalendarzyk, jak mają rozregulowane cykle to nie można go stosować. Antykoncepcja hormonalna to największe zło na świecie (serio serio), ale niestety czasami nie ma się wyboru. Jednak jak już się raz urodziło to można skorzystać z wkładki domacicznej miedzianej a ta jest obojętna dla organizmu także dla mnie idealna technika.
  2. Hej hej Dziewczyny :) Długo się nie odzywałam, ale czytałam na bieżąco cały czas. Trudno jednak opuścić forum tak na całego, co najmniej uzależnia :) . Gratuluje wszystkim rozpakowanym mamusiom :) Wowo - nie martw się, mnie nikt i tak nie przebije w przeterminowaniu, urodziłam 11 dni po terminie. Wiem, że to Cię nie pocieszy za bardzo, ale ja już nie wiem kiedy ta cała ciąża mi minęła, poród i pierwsze dni z Skarbem. Za nami wszystkimi już są te pierwsze zachwyty, pierwsze karmienie, pierwszy dotyk skóry naszych Maleństw. Z chęcią bym urodziła jeszcze raz byleby tylko móc przeżyć te pierwsze dni od nowa, tak za nimi tęsknie. Także głowa do góry, wszystko co najpiękniejsze dopiero przed Tobą :) Matylda ma już prawie 2 tygodnie, zdrowe i raczej bez problematyczne dziecię mi się trafiło, oprócz jej skóry która się łuszczy jak u jaszczurki. Karmiona jest już tylko piersią także udało się nam nauczyć współpracować. Jedynie co mnie denerwuje to jej stękanie i prężenie się jak chce zrobić kupkę, a potrafi tak nawet i 2h stękać. Nie wiem jak jej pomóc wtedy. Mamy tak od tygodnia, załatwia się i tak z 4/5 razy dziennie poprawną konsystencją, więc to nie zatwardzenie. Normalnie gdy ją to stękanie nie zbudzi to śpi ładnie od 20 (po kąpieli) do 2 w nocy. Niestety bardzo często ją ta zbliżająca kupka czy też gazy budzą i nie idzie ją uspokoić wtedy. W piątek pierwszy raz do pediatry idziemy, mam nadzieję że coś nam na to doradzi. Co do antykoncepcji - nie mogę stosować hormonalnej ze względu na problemy z krążeniem. W takiej sytuacji zostaje mi tylko wkładka domaciczna miedziana, którą po połogu gin mi założy, ale i tak na miesiąc dostanę plaster hormonalny, by mieć gwarancję, że wkładka zaczęła działać. Troszkę czytałam o nich i zdecydowałam się na taką - http://www.amed.net.pl/produkty/var/4,31,1 . Warto to przemyśleć, wkładka kosztuje grosze maks 40zł, założenie może sporo kosztować bo nawet 300/400zł, zależy od gin. Jednak koszt sumaryczny jest dużo mniejszy od tabletek czy też od prezerwatyw, w końcu wkładka może być nawet na 5 lat. Ja zamierzam ją nosić 2,5 roku. Jak każda antykoncepcja ma swoje plusy i minusy. Sporo kontrowersji przy wkładkach jest, warto jednak je przemyśleć.
  3. Hej Dziwczyny :) przepraszam ze tyle czasu sie nie odzywalam, z gory zaznaczam ze jeszcze nie zaczelam nadrabiac forumowych wpisow. Jedynie co obecnie robie to patrze sie na moja Malenka :) W srode przy ostatniej probie wywolania porodu (od 9 na kroplowce bylam) tuz przed tym jak polozna miala mi pecherz plodowy przebic, odeszly mi wody, chyba ze strachu bo mi pokazala ten szpitulec ktorym miala mi za chwile to zrobic, po czym wyszla z mojej sali porodowej, uslyszalam takie "puk" i pedem z lozka na podloge, a nastepnie pod prysznic. Wody okazaly sie byc zielone, wiec dostalam 12 h na urodzenie mlodej, inaczej cesarka, codziennie mi ja proponowali jesli juz bym nie miala sil na dluzsza walke. Oczywiscie na mnie nic lepiej nie dziala niz strach ze pomimo tylu prob mialabym rodzic przez cc wiec urodzilam w przeciagu 9h ;) . Pierwsze dwie godziny skurczy luzik (od 10.30) byly juz takie na maksa ale myslama ze wytrzymam, jednak po tych dwoch h zaczely sie jakies szalone popier***** rowno skurcze ktore trwaly po 1,5min a przerwy mialam miedzy nimi maks 20s no to sie poddalam. Wylam jak cholera . O 14 dostalam juz znieczulenie mimo braku odpowiedniego rozwarcie, z tym ze caly czas mialam oksy podpiete wiec dalo rade. O 16 bylo 6cm, o 18 juz 9, a ja sobie w miedzyczasie drzemalam z Moim Piotrkiem. Jak zaczelo znow napierdzielac o 18 skurczami a nie moglam dostac znieczulenia to myslalam ze umre, tym bardziej ze nie chcialo juz dalej isc mi to rozwarcie, znowu mnie nastraszyli cesarka to mi sie parte zaczely . Od 18.30 mialam wytrzymywac te skurcze parte ale nie przecz, o 19 juz polozna stwierdzila ze moge przec bo Mloda jest dobrze wstawiona w kanal, no to zaczelam przec kucajac, Piotrek mnie podtrzymywal, ostatnie 5parc na fotelu juz. A o 19.30 22 pazdziernika w srode powitalismy przecudowna Matylde :) 3280gram, 55 cm, 9/10. Co najlepsze byla dwukrotnie obwinieta pepowina, a ze podobno pieknie wspolpracowalam, parlam i w ogole bylam grzeczna, to w nagrode Malutka urodzila sie pomimo tej pepowiny niepodduszona, rozowiutka, lekarze byli w szoku ze taki zdrowy okaz. No i nie popekalam, nie nacinali mi krocza, tylko wewnatrz sluzowki pochwy mam 2 male szewki. A masazu krocza nie robilam w trakcie ciazy. Pewnie dlatego ze Tysia nie urodzila sie gigantem. Wczoraj wyszlismy z szpitala, na szczescie nie dostala infekcji od zielonych wod, wiec ominely ja antybiotyki. W ogole nie placze jak sie ja szczepi, pobiera sie jej krew, moj wrecz mdlal jak widzial igle strzykawki, malenki Terminator Nam sie urodzil. Teraz troszke o moim Cudzie : spi 3/4h bez budzenie, karmie ja systemem mieszanym bo do tej pory mialam malo mleka, a dzis juz w domu mam nawal. Najpierw cyc, jak poje z 20min (bardzo spokojnie i wolno je), to daje jej butelke, na dzien dzisiejszy wcina 50ml na raz. Jak tylko nadrobie wpisy to sie znowu odezwe, a na razie ide dalej mowic do mojego Skarba. ;)
  4. Mamcia53 - tak jestem w medeorze, przyjmują 7dni po terminie, ale możesz tez wcześniej jak sie uprzesz tzn sie umówisz. Ja nie chciałam. Jak przyjedziesz tak niespodziewanie w dniu terminu to Cie odeślą. Na KTG musisz sie zapisać tydzień wcześniej. October - tak jestem właśnie pod druga kroplówka, niestety młoda złe znosiła ta mocna, puls jej strasznie spadł dlatego zmniejszyli mi ilośc podawanej kroplówki. Szanse na poród SN mam juz minimalne... Chaotic - będzie dobrze, trzymam kciuki. :)
  5. Hej Dziewczyny :) Nadal w dwupaku, noc spokojna, rano na ktg wyszły 2 skurcze na 100%, o dziwo w ogole nie bolaly, za to te pozostale na 50% juz tak. Czekam az mnie wezmą na porodowke i dadza mocna oksytocyne. Rano na obchodzie mowili ze dzis na bank urodze, juz oni sie o to postaraja. niestety na razie maja planowane ciecia i chca ze mna poczekac,bo dosyc czesto wywolywanie porodu kroplowka konczy sie cc. Moze za godzine badz dwie juz mnie podepna, od razu mam dostac zzo bo kroplowka ma byc na prawde konkretne ;) Vonabe, krecona - gratulacje :) Aniamama- od wczoraj leze w szpitalu (medeor).
  6. Pysiak - nie martw sie, wszystko moze sie jeszcze samo z siebie naprawic :) to dosyc czeste ale na szczescie malo szkodliwe schorzenie jest, takze glowa do gory :) October - mnie tez czeka spokojna noc, z reguly ta kroplowka na drugi dzien jest dopiero skuteczna, bo zdecydowanie wiecej jej daja... A tak bardzo chcialabym miec juz Malutka przy sobie...
  7. Hej :) Nadal w dwupaku. Proba oksytocynowa za mna, oczywiscie nic nie dala, troche skurczy, bole w krzyzu ale nic sie nie dzieje... Cholernie niekomfortowe to jest, 5h trwalo. Moze samo sie zacznie w nocy, inaczej czarno to widze...
  8. Hej :) Wowo - daj koniecznie znać jak najszybciej się da. Powodzenia :) Perlaa - jesteś mega dzielna. Wszystko będzie dobrze :) Wczoraj cały dzień mnie brzuch bolał, jak na okres, cały twardy jak kamień, Młoda rzadko kiedy się ruszała, od 4 mam skurcze. Czyżby seks dzień po dniu pomógł w końcu? ;) Ale te skurcze niestety są w moim odczuciu za lekkie. Tak czy siak jadę na 9 do szpitala na wywołanie. Nie powiem, że nie mam stresa, bo bym skłamała...
  9. October - masaż szyjki macicy Ci zrobił, odkleił Ci pęcherz płodowy od macicy tak troszkę by rozruszać rozwieranie szyjki. Powinno to Ci wywołać ładne skurcze już dziś :) trzymam kciuki :) Mnie się płakać chce, jednak sobie zupełnie psychicznie nie radzę z tym przenoszeniem ciąży. Jutro Młoda ma ostatni dzień by wyjść, jak nie to mi pojutrze wywołają poród. Rano miałam przed ktg skurcze i to by było na tyle. Te z Was, które nie musiały tego doświadczyć niech się cholernie cieszą, bo jest to co najmniej frustrujące. Wiem, że to tylko 2 dni i będzie już z Nami, ale na prawdę czym bliżej do tej daty tym gorzej się czuję. Tragedia po prostu...
  10. Malyszok - no ba, niestety nie ma zasady, ale taka zabawa czysto statystyczna może się w czyimś przypadku sprawdzić ;) . Zawsze też to jakieś pocieszenie, jak można sobie to wyjaśnić (tak jak w moim wypadku).
  11. Mam pytanie do dziewczyn, które już rodziły i miały podawaną oksytocynę. Można wtedy równolegle mieć zzo?
  12. Hej :) Piąty dzień przeterminowania, w pon mam się zgłosić na 9 rano na wywołanie porodu, na szczęście nie na czczo, mogę zjeść lekkie śniadanie i mam nabrać przekąsek, bo oksytocyna potrafi dać w kość. Jeszcze jutro z rana mam kolejne ktg, może się "Księżniczce" zachce wyjść w końcu :P uparta i buntownicza jak mamusia, ja też mojej mamie przedłużyłam ciążę o ponad tydzień. Podobno jest to uwarunkowane genetycznie, czym silniejsza macica (można to poznać po niebolesnych okresach) tym można dłużej przenosić ciążę, jeśli Wasze rodzicielki też przenosiły to Wy również przenosicie. Więc dzwońcie do mam i się pytajcie :) malvi - gratulacje :) Perlaa - gratulacje :) Malyszok, aniamama - nie przejmujcie się, pewnie lada dzień urodzicie :) tez świrowałam jak cholera by wywołać poród, ale jak widać nic to nie dało, mnie czeka tak na 80% wywołanie, więc już się nie nastawiam na poród siłami natury i o dziwo przestałam się dzięki temu denerwować :)
  13. Hej :) Zbieram się na kolejne ktg i badanka, pojedyńcze skurcze mnie w nocy budziły, ale oczywiście teraz spokój. Nosz fuck ile może ta macica ćwiczyć do porodu?! To już przecież 4 dzień po... Malvi - trzymam kciuki by to było już to :) powodzenia :) Iwa - będzie dobrze :)
  14. AskaU - to tez jest jeden z ulubionych argumentów lekarzy "niedojrzałość układu trawiennego". No kuźwa, przecież każde dziecko się rodzi z niedojrzałym układem trawiennym, dopiero po pewnym czasie nabywa pełną florę bakteryjną jelit, z reguły po 3 miesiącach i wtedy już można zacząć powoli wprowadzać jakieś inne papu oprócz mleka. Ale gdyby tak było że kolki są z tego powodu to każde dziecko by miało kolki, a wiemy że tak nie jest. No chyba, że sprawa dotyczy wcześniaczka, taki ma dużo trudniej bo jeszcze wiele narządów ma w fazie rozwoju dopóki swojego "wieku" nie nadrobi. Dlatego większość pediatrów tak na prawdę gówno wie, albo im się nie chce zastanowić co się dzieje z dzieckiem, czemu i jak i wtedy dopiero bywają problemy. Aż się boję mojej pierwszej wizyty u pediatry z Młodą, oby tylko trafić na porządną, inaczej będzie miała ze mną przesrane. No bo skąd mamy mają wiedzieć jak sobie poradzić z kolką, skoro nawet lekarz gada bzdury? Żal tyłek ściska i tyle. Dlatego staram się Wam napisać, że niekoniecznie musi być tak jak uważacie, proponuję też literaturę przyjazną, taką która pomoże rozszyfrować co i jak się z dzieckiem dzieje, skoro pediatrzy pomocni za bardzo nie są... "Troszkę" poczytałam encyklopedii medycznej zdrowia i podręczników uniwersyteckich dot medycyny jak byłam nastolatką. Takie hobby, chroniło mnie przed mamą hipochondryczką, która na każdym kroku wróży ludziom choroby
  15. Iwa - a może spróbuj karmić rzadziej (tak co 2,5/3h)? I olać stricte dietę, a poprawić sobie humor czymś dobrym i ogólnie się nie stresować? Dziecku pewnie już się udziela (Twój zapach jaki teraz wydzielasz zawiera w sobie informacje o swoim stresie, dziecko je przyswaja i też się stresuje) stąd kolki od samych zmian żywieniowych nie zginą. Ja to wiem z własnego przykładu, ale troszkę innego niż by się wydawało. Cierpię na refluks, z tym, że z reguły daje sobie z nim radę bez problemu. Jednak na początku mojego związku z Piotrkiem co do niego przyjeżdżałam i miałam zjeść kolację z nim i z jego rodzicami, ze stresu po powrocie do domu zawsze miałam mega ból brzucha, wzdęcia, kolkę, odbijało mi się, a wręcz czasem ulewało. No po prostu koszmar. W końcu nie jadłam u niego kolacji, bo myślałam że to przez inny chleb czy też może nawet herbatę, jednak ta zmiana w niczym mi nie pomogła. Po prostu musiałam zacząć ich lubić, przestać się stresować i tyle. I tak jest też z kolką u małych dzieci, jeśli ogólnodostępne leki, zalecenia lekarza itp nie pomagają to trzeba zmienić nastawienie. Nie istnieje coś takiego jak zwyczajowa kolka typu "trzy miesiące i przejdzie". To przechodzi po tych trzech miesiącach, ale dlatego że wreszcie dziecko się wysypia (rodzic nie budzi go co chwilę na karmienie, więc dziecko nie jest przejedzone, za to jest wyspane, a wyspane dziecko to spokojne i szczęśliwe dziecko), rodzic uspokaja się i mniej stresuje niż na początku. Udowodnione nie raz naukowo, wystarczy poczytać trochę fachowej literatury. Tylko nie wiedzieć czemu w Polsce się utarło, że istnieje jakaś magiczna kolka. Więc Iwa jeśli nic nie pomaga, to polecam "W Paryżu dzieci nie grymaszą", czy też "Język niemowląt". Da się żyć bez kolki, na prawdę, tylko mamy muszą zrozumieć, że jeśli będą zestresowane (albo będą popełniać klasyczne błędy) to dziecko będzie mieć kolki i koniec kropka. Tyszanka - to poproś lekarkę o badanie w kierunku nietolerowania laktozy. Albo sama zrób test, ale nie w ograniczeniu produktów mlecznych (to nic Ci nie udowodni), a taki w którym całkowicie z nich zrezygnujesz na cały tydzień. Wtedy jeśli po tygodniu nic się nie zmieni, masz pewność, że to nie to. Tak samo w przypadku każdych innych produktów, zmniejszenie ilości nic nie udowodni, trzeba całkowicie jakiś produkt wyeliminować na jakiś czas.
  16. Hej :) Perlaa - no super news, taki prezent tuż przed porodem. Czekamy na relacje :) Asiekk - no w końcu, gratulacje :) pewnie mega ulgę odczuwasz po takim oczekiwaniu :) Trzeci dzień przeterminowania, brzuch cały czas mnie boli, ale nic się więcej teraz nie dzieje. Więc jutro znowu na ktg, a w ndz/pon będę mieć wywoływanie. Tak już bardzo chcemy ją zobaczyć, już mieć to wszystko za sobą, wiedzieć, że jest zdrowa, że nawet sobie sprawy nie zdajecie. Mój wczoraj jak do Młodej mówił i prosił by już wychodziła to aż mu łezka poszła. Biedny przeżywa to równie mocno. Najgorsze jest to zamartwianie się, czym dłużej siedzi sobie w brzuszku tym więcej strachu, że może odda smułkę, że będzie się jej serduszko męczyć, łożysko nie da już tyle dotlenionej krwi ile powinno itd.
  17. Malyszok, October - na ip muszą Wam wypisać zwolnienie, nie ma że odmówią itd. Tylko od razu się o to spytajcie. Przy wypisie z szpitala zawsze się mnie pytali czy potrzebuje zwolnienie za ten okres, więc jeśli pobyt w szpitalu skończy się porodem to pewnie też by wypisali bez problemu zwolnienie. Szkoda tracić cenne dni macierzyńskiego. Perlaa - super wieści :) ja też już chcę :)
  18. Hej :) Byłam dziś na wizycie w szpitalu. Podczas ktg miałam 2 razy skurcze (ktg trwało z 15min) ale takie lekkie i o dziwo wtedy to cholerne urządzenie mnie gubiło i pokazywało czynność skurczową macicy jako "--%" a nie tak jak normalnie np "80%". Więc nie wiem o co chodzi, a skurcze odczuwam tylko w dole brzucha i w plecach, tak że aż w nogi idą. Lekarz mnie zbadał i stwierdził, że jeszcze daleko do porodu, bo nic się bardziej nie ruszyło. Od rana za to mam lekkie regularne skurcze, na razie co pół h jak w zegarku, aż dziwne. Może w końcu coś się ruszyło, od wczoraj się bujam i skacze na piłce do ćwiczeń, to może to coś pomogło. Byle by tylko mi nic nie wywoływali, wolałabym by się do sb urodziła naturalnie, a jak nie to czeka mnie oksytocyna.
  19. Pysiak - gratulacje :) i jeszcze karmisz piersią więc już w ogóle sukces :) Asiekk - a nie powinni najpierw próbować zwiększyć rozwarcia lekami? Są jakieś takie zastrzyki (nie wiem dokładnie z czego), które się stosuje gdy rozwarcie nie postępuje i nie jest to oksytocyna... Teoretycznie przebicie pęcherza powinno wywołać od razu skurcze, tak jak to bywa naturalnie, gdy wody odchodzą.
  20. Hej , Nadal w dwupaku, pierwszy dzień przeterminowania. W nocy mnie przeczyściło i to konkretnie, do drugiej bolał brzuch jak cholera. Ale oczywiście nic dalej się nie rozkręciło. Ehh :( A chciałam by się urodziła 13. Teraz to bym chciała by mi wody odeszły to bym szybcikiem do szpitala jechała i może by zdążyła do północy się urodzić ehh... Pewnie nic z tego. Teraz jest smuteczek :( Olciap - gratulacje. Będziemy trzymać kciuki do czerwca :) Anulka - gratulacje, kawał chłopa :) Pysiak - jejku, ale Ci zazdroszczę. Ja tez chcę już moją Małą mieć przy sobie. Daj znać po porodzie jak najszybciej się da :)
  21. Karliczek - odradzono mi to ze względu na prawdopodobieństwo uszkodzenia szyjki i późniejszych komplikacji, które mogą po tym wystąpić. A mnie się może w końcu coś zaczyna, troszkę skurczy lekkich mam. Niech do rana się rozkręcą :)
  22. U mnie tak samo cisza. W końcu tego masażu szyjki mi nie zrobiono. Spotkałam za to w szpitalu koleżankę ze szkoły rodzenia, urodziła idealnie w terminie, dziś tuż po północy. Ja też mam na dziś termin, tylko suwaczek jakoś źle ustawiony. Czyli można, a się naszym maluchom nie chce ... Kurcze, a ja moją to już zaklinam byle by tylko wyszła, zaraz zacznę jakieś czary odprawiać. Idę wyjąć kolejne pranie, poprzednie zdjąć, może to ją ruszy . Za to mama do mnie dziś, że mam nie rodzić przez najbliższe kilka dni, bo jej partner ma anginę i nie będzie mógł mnie odwiedzić w szpitalu (to dla niego też pierwsza "wnuczka" będzie i się już doczekać nie może), no cóż szkoda, ale ja chcę już urodzić . Ogólnie to odczuwam to tak, że prędzej moja mama, mój partner i cała nieciężarna reszta urodzi niż ja
  23. Hej :) Chaotic - ja też bym chciała urodzić jutro, kocham trzynastki ^^ Teraz czeka mnie prysznic, golenie nóg (jak ja tego nienawidzę), ogarnięcie się i do szpitala na badanka. Może coś się ruszy :) A w ogóle to z piątku na sobotę pobiłam rekord w ilości nocnych wypadów do toalety - w ciągu 9h - 7 razy i za każdym razem razem mam na prawdę czym sikać, aż w szoku jestem, że tyle tego produkuje.
  24. Tyszanka - żałuj, żałuj :P normalnie mecz szok... Przy siatkówce żadna nie urodziła, to może dziś bądź jutro któraś z Nas w dwupaku mogłaby się "historycznie" rozpakować ;)
  25. Pysiak - moje pięty już działają jak tarka, pod prysznicem nie jestem w stanie sięgnąć pumeksem do pięt, więc muszę miskę z wodą do sypialni wynieść i z łóżka się oporządzić
×
×
  • Dodaj nową pozycję...