
Mirisz
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Mirisz
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7
-
Hej dziewczyny :) Melduję się w dwupaku. Jutro może coś się w końcu ruszy, bo ma mi położna robić masaż szyjki, swoje poboli, ale pewnie przyśpieszy się wszystko. mamcia - Masz w 100% rację. Cały dzień minął mi na sortowaniu ubrań letnich, pakowaniu ich w torby i robieniu prania ciuszków jesiennych, teraz tylko letnie buty popakuje, wyjmę jesienne i zimowe, a na wieczór mam przygotowany relaks czyli pedicure ^^. Oczywiście przez to, że się cały dzień ruszałam od kilku godzin tak mnie kłuje w kroczu, że hej... Boska - gratulacje :) przecudowne Maleństwo :)
-
Hej dziewczyny :) Melduję się nadal w dwupaku, ale mam zamiar iść dzisiaj na light move festival i urodzić z wrażenia . Druga informacja to taka, że w całej Polsce od początku 2015 roku rusza sklep internetowy Rossmann, obecnie funkcjonuje już w woj. łódzkim i wygląda przekozacko. Przy okazji wyszukałam promocje na pieluszki pampers premium new born 78szt za 35zł oraz na 2 active 94szt za 40zl. October - no to do roboty, rodzić ładnie Malyszok - a nie mówiłyśmy, że nie ma powodów do zmartwień? ;) Esemellka - mnie już czop odpadł ponad półtora tygodnia temu, a jeszcze nie urodziłam. :( a też się nastawiałam na to, że może dzień/dwa później urodzę i nic ehh :(
-
Iwa - nie martw sie, na pewno w koncu ten stan Ci przejdzie :) ... Poza tym to chyba normalne ze po urodzeniu dziecka chcemy dla niego jak najlepiej, martwimy sie o niego i po prostu boimy. Najwazniejsze bys sobie z tego zdawala sprawe i powiedziala o swoich obawach mezowi czy corce. Jak beda wiedziec co czujesz latwiej im to bedzie zrozumiec, szczegolnie Twoje wybuchy. Wtedy pewnie czesciej wespra Cie emocjonalnie, sama zaczniesz czuc sie pewniej, reszta tez to odczuje i sytuacja sie uspokoi.
-
Karolina - jejku, też marzę o tym by razem z partnerem tak sobie radzić... Podbijam pytanie Inez - tylko u mnie takie bóle trwają już od dobrego tygodnia, dzień w dzień jakby miała mi się miesiączka zacząć następnego dnia... Iwa - musisz to zwalczać w sobie, bo inaczej gdy już będziesz mega zmęczona to nie będzie miał kto Ci pomóc, mąż ani córa nie będą chcieli, bo przecież zawsze im powtarzałaś, że Ty to robisz najlepiej. Też się tego obawiam, że taka będę, ogólnie bywam bardzo zaradna - taki typ - zawsze wszystko robię sama. Ale pomyśl tak - przecież w ten sposób zabijasz budowanie poprawnych relacji córki z Młodym, no i co najważniejsze taty z jego własnym synem. Aaa i dziecku nie da się zrobić krzywdy, no chyba że celowo, więc nie masz powodu do paniki, nawet jak córa będzie źle trzymać malucha, albo tatuś za luźno go przewinie. Świat się malucha nie zawali, tylko Twój. A najlepiej to zrób sobie test wytrzymałościowy - zostaw na jeden dzień ich samych a w tym czasie umieraj z paniki gdzieś w centrum handlowym, nie dzwoń, nie pouczaj co chwilę przez smsy jak mają co robić. Po powrocie okaże się, że dziecko żyje i ma się na prawdę nieźle .
-
Martucha - gratulacje :) Asiekk - a może spróbuj się wypisać na własne żądanie albo wyjść na przepustkę? Moja mama tak zrobiła, a wieczorem musiała wracać do szpitala, bo się jej w końcu zaczęło. Też ją trzymali w szpitalu, bo była po terminie i już włosy z głowy rwała. A jak Ci się uda, to będzie potem co opowiadać. "Uciekłam z szpitala na dosłownie 8h i musiałam wracać, bo się zaczęło". - Sympatycznie brzmi co nie? :P
-
Hej :) Technika na seks absolutnie się nie sprawdza . Nic a nic nie chce się przyśpieszyć poród. A to dla mnie nie lada wyzwanie teraz, ciężko się ruszać, cała miednica i spojenie boli w trakcie. Jeszcze mam mega problem z osiągnięciem orgazmu, wrr... No normalnie chyba sobie kupię wibrator Mycie podłogi na kolanach też odpada, kolana by mi chyba w trakcie odpadły, okna też mam już pomyte. A chodzić po schodach nie dam rady z bólu. Więc z technik przyśpieszenia porodu chyba nic mi nie zostało. Albo o czymś zapomniałam. Macie może jakieś "genialne" pomysły do podsunięcia? Zosia - jejkuś, to super wieści, na prawdę :) ... nawet nie umiem sobie wyobrazić co musiałaś czuć przez cały pobyt tam...
-
Asiekk - nie denerwuj się, nie jesteś jeszcze jakoś specjalnie "przeterminowana", więc powodów do paniki nie ma. A może poproś położną jednak o ten masaż szyjki? Jeśli masz już rozwarcie to można by go wykonać. Często bywa dużo skuteczniejszy niż wywoływanie oksytocyną. Poboli kilka minut, ale może rzeczywiście pomóc. Warto dać sobie szansę na poród sn. :)
-
Anulka - wow, gratulacje urodzenia konkretnego chłopaczka ^^
-
Hej Dziewczyny :) Wieczorny seks niezły, więc i spanko konkretne. Ale postępów w kończeniu ciąży brak. Może akurat w niedziele się zacznie o terminie Malyszok - spokojnie, na pewno wszystko będzie dobrze. Assiek - posiadówy w szpitalu to strasznie mecząca sprawa wrr... ale może się dziś coś ruszy :) bądź dobrej myśli. Karliczek - no to świetnie ze się Maleństwo obróciło :)
-
Asiekk - spokojnie, wszystko będzie dobrze. :) To robią Ci próbę oksytocyną?
-
Asiekk - a wiesz może kiedy zaczną coś wywoływać? Ja już zapowiedziałam położnym, że w dniu terminu zgłaszam się na masaż szyjki, podobno bardzo skuteczny. Może spróbuj z tym masażem. Ja mam nadzieję, że moja nie będzie za wielka przy porodzie i wyjdzie z wagą góra 3500, 2 tygodnie temu na usg wychodziło 2500 bądź 2900. malyszok - aaaa tam, na jeźdźca by było najfajniej
-
Martucha - no niestety, ale to położna, która Ci to powiedziała się myli. Wystarczy poczytać kilka naukowych, a nie pseudonaukowych artykułów na temat najnowszych badań nad poziomem hormonów okołoporodowych w ciąży. Pochodna adrenaliny i kortyzolu (czyli hormonu stresu) tzw hormon adrenokortykotropowy powoduje rozpoczęcie akcji porodowej. Dopiero później pałeczkę przejmuje oksytocyna. A jak wiadomo te powyższe hormony są wydzielane w sytuacjach stresowych. W czasach "niemedycznych" (pierwotnych, pierwszych ludzi) po prostu kiedy występowała sytuacja zagrażająca życiu kobiety w ciąży i musiała ona rodzić szybciej wspomagały ją hormony do tego przeznaczone czyli stresowe. Obecnie dlatego, że kobiety są zbyt zrelaksowane, wyluzowane, te ciąże są w większości wypadków przenoszone. W starożytności/średniowieczu gdy kobiecie topornie szedł poród, było zagrożenie jej życia, bardzo często straszono położnice by przyśpieszyć u niej akcję. Co innego gdy pacjentka wyraźnie panikuje i przyjeżdża do szpitala od razu jak tylko ledwo się jej coś zacznie, ale to nie będzie miało żadnego wpływu na sam proces rozpoczęcia porodu, bo przecież już się u niej zaczął, prawda? A jeśli się zastopuje akcja już w szpitalu to znaczy tylko, że to nie była akcja porodowa i po prostu niepotrzebnie przyjechała. Poza tym ile razy to się nie słyszało takie historie typu, że kobieta miała wypadek samochodowy, upadła, strasznie się z kimś pokłóciła, a następnego dnia urodziła. źródło informacji : http://pulsmedycyny.pl/2583293,47852,hormony-decyduja-o-momencie-porodu http://pl.wikipedia.org/wiki/Hormon_adrenokortykotropowy Pysiak - prosta technika, jedna pozycja i niestety ja się w trakcie mało ruszam (a jestem z tych na co dzień wręcz skaczących po partnerze). Na boczku z złączonymi nogami, partner leży za mną. Zawsze coś, a to, że potem wstać nie mogę to inna sprawa Malyszok - nie martw się, pewnie próbka była zanieczyszczona, często się to przecież zdarza. Szczególnie teraz kiedy się praktycznie non stop z nas leje.
-
Hej :) Noc spokojna, na ktg cisza. Więc dziś znów powtarzamy próbę z masowaniem brzucha, no i co nie co więcej Może się ruszy znowu. October - w szpitalach klinicznych czy wojewódzkich (ale nie tylko, to zależy od polityki szpitala) przyjmują od razu w dniu terminu, ale nie jest to najlepsze rozwiązanie według mnie. W szpitalu czujesz się zbyt bezpiecznie (tak więc skurczy brak), więc częściej w takiej sytuacji tak czy siak wywołują po tych 7 dniach, a w domu z powodu strachu, niepewności (co jest dobre, bo wydziela się adrenalina) istnieje większe prawdopodobieństwo, że się samoczynnie zacznie... Co do Twojego pytania, może to są bardo leciutkie skurcze przepowiadające? Iwa - no rzeczywiście kuźwa, to jest przecież najlepszy pomysł jaki możesz obecnie wykorzystać. A taki banalny. To super, że się sprawdza. A i tatuś może wtedy też karmić, pewnie jest zachwycony z tego powodu :)
-
Esska - o masakra, łyżeczkowali Cię na żywca? No to się nie dziwie, że masz traumę. Przecież to boli jak cholera. Właśnie też się naczytałam takich historii o rodzeniu łożyska, że aż strach się bać. Jak jeszcze nad samym porodem można zapanować (plan porodu i te sprawy), to podobno z łożyskiem się nie cackają i nawet nie informują co będą robić. Chyba będę musiała mojego uczulić by nie pozwalał dochodzić do mnie położnej bez informacji co chce mi zrobić, wrr...
-
Sensuana - gratulację :) A ja mam pytanie takie całkiem z dupy odchodzące od tematu. Co z rodzeniem łożyska? Podobno czasami wcale to takie hop siup tralalala nie jest i też bywają lekarze stosujący różne oryginalne techniki by wspomóc wyjście łożyska. Podzielcie się wspomnieniami z tego, bo o dziwo teraz tego się bardziej boje niż porodu.
-
Karliczek - no właśnie jeśli byłoby to już "to", a nie przepowiadające skurcze to no-spa by na nie nie zadziałała w żaden sposób. Albo bym miała co najwyżej godzinkę spokoju. A ja mam luz już od 5/6 rano ...ehh... A co najlepsze dopiero jutro rano mam badanie aptt plus elektrolity, bez tego nie dadzą mi zzo jakbym chciała. U mnie w szpitalu wymagają by zrobić te badania maks 7 dni przed porodem. A moje ostatnie są sprzed 12 dni. Więc chcąc nie chcąc powinnam do środy nie rodzić :P
-
Hej :) Masakryczna noc za mną, normalnie się doigrałam wreszcie . Od 23 miałam takie nieregularne ale leciutkie skurcze, od 2 już takie konkretne, ale nadal cały czas w cały świat, takie góra 30s, nawet co 4,5 minut. Do tego mega bóle krzyżowe, adrenalina na maksa, że aż się trzęsłam z podniecenia. I tak mi się trzymało to do 4 nad ranem mimo ciepłego mleczka, nospy. Więc się poddałam i mówię mojemu, że idę pod prysznic, jak to nie podziała to jedziemy do szpitala. Pod prysznicem spędziłam chyba godzinę lejąc wodę z deszczownicy prosto na dół pleców i kołysząc bioderkami (skurcze przy bólu pleców to pikuś). Skurcze pod prysznicem miałam mega regularne co 5 minut, takie ponad minutowe. Wyszłam spod prysznica, położyłam się do łóżka, chciałam chociaż godzinkę się zdrzemnąć zanim pojedziemy do szpitala. No i się obudziłam nad ranem, wszystko przeszło, wtf? Jadę na ktg tak za godzinkę / dwie. Ale już mam pewność, że nic się nie dzieje, bo odkąd wstałam zero jakiegokolwiek skurczu, Mała się ładnie rusza, więc powrót do normalności. Wydaje mi się, że ten falstart spowodowany był igraszkami przed snem. Jeszcze po 1 mój mi zaczął masować brzuszek, nie wiem co go naszło, ale nie miałam nic przeciwko temu. Trwało to może z 10min, jednak jak widać wystarczyło by się macica rozruszała. Malvi / Malyszok - skurcz w takiej sytuacji to byłby mocny ból w podbrzuszu bądź całym brzuchu, który tak jakby miażdży Ci brzuch. U mnie wczoraj on promieniował, aż do przodu ud. Przypomniało mi się wtedy od razu jak u mnie wyglądały bolesne dni przed okresem, czyli dokładnie tak samo. Ogólnie rzecz biorąc teraz już wiem, że jeśli to będą bóle porodowe to od razu się je rozpozna. Wcześniej jak mi tak położne mówiły to nie byłam pewna, a teraz już na 100% wiem, że jeśli się zacznie poród to na bank go rozpoznacie dziewczyny, bez paniki. Czarnea - gratulacje :) Animama - kiedyś Młoda miewała nawet kilka razy dziennie czkawkę, teraz ma raz na dzień i to króciutką. Malvi - jesteśmy w tym samym dniu ciąży, ja też się boję przenoszenia ciąży, nie chcę mieć wywoływanego porodu za cholerę. :(
-
Hej dziewczyny :) Megane - gratulacje :) Zosia - jejkuś jak Ci zazdroszczę, że już możesz z Młodą wyjść na spacer, też bym chciała mieć już taką możliwość ehh... Iwa - może udaj się do doradcy laktacyjnego, on na pewno coś wymyśli. Poza tym wydaje mi się, że musisz jakoś ograniczyć ilość mleka w piersi i dopiero karmić Małego. No bo jak wyciśniesz mleko przed karmieniem to tak jakby znowu pobudzasz produkcję mleka i przez to może być jeszcze więcej tego mleka. A karmisz już jednostronnie do końca? Tak żeby jedna pierś była wyciągnięta do końca (pusta), a przy kolejnym karmieniu z drugiej? Tak się powinno karmić, potrafi to ładnie wyregulować rytm karmienia i ograniczyć nadmierną produkcję, bo przy każdym karmieniu jest tylko jedna pierś pobudzana. Może wtedy Wojtuś będzie spokojniejszy jak się doje tego tłustego pokarmu (co jest na końcu piersi przy jednostronnym karmieniu) i przy kolejnym karmieniu nie będzie tak łapczywie jadł. Możliwe, że po prostu nie lubi jak się go przestawia w trakcie karmienia, przez co przy każdym kolejnym od razu się śpieszy. A jeśli karmisz już jednostronnie to nie mam pojęcia co Ci doradzić, oprócz poradni laktacyjnej. Forum umiera śmiercią naturalną, taka kolej rzeczy jak coraz to więcej z Nas się rozpakowuje :) . Chociaż ja planuje pisać więcej po urodzeniu Młodej, podświadomie czuję, że będę mieć o co się pytać :P Ja nie mam siły na pisanie na forum teraz, bo co by tu napisać? Że się już doczekać nie mogę, chodzę na rzęsach byleby tylko urodzić, co jest co najmniej frustrujące. Nie chcę więc zatruwać atmosfery forum swoim marudzeniem Próba olejku rycynowego chyba nie podziałała, bo ani mnie nie przeczyściło jakoś specjalnie, ani żadnych bóli brzucha nie miałam. Drugi raz próbować nie zamierzam. A ten niekończący się ból miednicy doprowadza mnie do łez, więc chcę jak najszybciej urodzić. Na dodatek boli mnie od przedwczoraj prawe biodro, jakby mi się zwichnęło, nie mogę stanąć na prawej nodze. Więc chodzę jak kaczka + kuleje, no po prostu cudownie ;] . Mam nadzieję, że to tylko rwa kulszowa, nic poza tym.
-
perlaa - mnie położna powiedziała ze jak ciąża jest donoszona to można zacząć hartować "sutki". Wcześniej nie, bo może to przyspieszyć poród. Ale tak na prawdę to ani Ty, ani Twoje dziecko nie powinno sutków dotykać, tylko brodawkę. Sutki są zbyt delikatne by je hartować czy drażnić, więc ja sobie to całe hartowanie odpuściłam. edit - Twój facet jedynie może, on wie jak, więc niech Ci hartuje, że też na to wcześniej nie wpadłam Zosia - no to super ze się pokarm ustabilizował :) Karolina - śmigaj na spacer z dzieciaszkiem. Na szkole rodzenia położne mówiły, że spokojnie można na 15 min wyjść za pierwszym razem (już z kilkudniowym maluchem, nie ma potrzeby werandować bo jest jeszcze ciepło), a potem regularnie codziennie na spacerek, co tydzień wydłużać o 5 minut, aż do godzinki :)
-
Tyszanka - cudowna reakcja Twojego, aż pozazdrościć. :) Mamamalgosia - gratulacje :) Ja na wyjście dla Młodej mam: body na długi rękaw, średnio gruby polarowy kombinezonik z kapturkiem plus skarpetki i to by było na tyle. A gdy będziemy wychodzić z szpitala to zarzucę na fotelik kocyk. Najważniejsze to nie przegrzać dziecka, szczególnie jak się będzie dłużej autem jechać. A pod kocykiem i w/w zestawem będzie jej pewnie i tak gorąco w aucie.
-
Mamamalgosia - no to będzie kolejny poród dziś ^^ faaaajnie ^^ Mamcia - dzieci dziećmi, niech mama z nimi zostanie, a Ty jedz do szpitala, bo jeśli to jest stan przedrzucawkowy to nie można tego bagatelizować. Wtedy trzeba robić jak najszybciej cesarkę. Zosia - niezły sajgon, ale musisz być twarda i nie ustępować Piotrusiowi z tym spaniem, bo będzie wykorzystywać sytuacje na swoją korzyść. Wiadomo, że jest mu przykro i jest zazdrosny, no bo w końcu mama przestała być tylko dla niego. Wynagradzanie mu "problemów z siostrą" tym, że może spać z Wami to nie jest rozwiązanie sytuacji, lecz szantaż. Lepiej czasem wyjść z Młodym gdzieś tylko we dwójkę na spacer/plac zabaw, tak by nie czuł się odtrącony, ale w sytuacji kiedy zachowuje się nie tak jak sobie tego życzycie jasno mu to powiedzieć, on przecież jeszcze nie wie co wolno przy takim małym dziecku, a czego nie.
-
Mamcia - ostatnio jak byłam w szpitalu to leżała dziewczyna właśnie z powodu konkretnych obrzęków nóg i rąk. Trzymali ją już do czasu porodu i obserwowali sytuacje. Taki stan szybko może się zmienić w stan przedrzucawkowy, więc pewnie lepiej się zgłosić na ip i zapytać co i jak.
-
Perlaa - Nie denerwuj się niepotrzebnie. Obracanie dziecka nie jest zbyt rozsądne i raczej się od niego odchodzi, w stanach zjednoczonych się je stosuje też, ale już coraz rzadziej. W trakcie obrotu może wystąpić wiele problemów z dzieckiem, więc lepiej ryzykować cc, niż igrać z bezpieczeństwem Maleństwa. Ja nie chcę cesarki, ale wiem, że nie ryzykuje bezpieczeństwem Maleństwa, co najwyżej swoim (w przypadku tego rozejścia spojenia). Bezpieczeństwo Malucha najważniejsze. Bardzo dobrą i rozsądną decyzję podjęłaś z tym nie zgodzeniem się na obrót. Głowa do góry :) Co do herbatek laktacyjnych, można je pić ile wlezie (czyli tyle ile pisze na opakowaniu) bo nie ma szans by przyśpieszyły poród. Nawet herbata z liści malin tego nie zrobi, ułatwi co najwyżej czynność skurczową macicy jak już dojdzie co do czego. Pysiak - potwierdzam to co pisze Perlaa to może być rwa kulszowa.
-
Martucha - na teściową trzeba mieć sposób, Twój jest niezły bo jak widać dajesz sobie radę z nią. Mój też jest dobry i nazywam go barierą odległościową. Mieszkam w centrum, a obydwie mamy na obrzeżach miasta, więc mają z reguły nie po drodze by sobie wpadać, poza tym żadna by się nie odważyła, bo ja nie lubię nie zapowiedzianych wizyt i po prostu wtedy nie wpuszczam. Działa i na teściową i na mamę . Więc nie muszę wysłuchiwać w kółko jakiś niechcianych rad, tylko czasem, jak już z nimi pogadam to coś tam powiedzą, ale to bywa tak rzadko, że w ogóle się z tego powodu nie denerwuje.
-
Tyszanka - to super wieści, że już wreszcie mogłaś wyjść. A kiedy powrót do domu? I jak się czujesz tak ogólnie? Milka, sweet gratulacje :) Zosia - na problemy z karmieniem najlepsza jest poradnia laktacyjna. Jedna wizyta i nagle się wszystko wyjaśnia co jest nie tak. Tylko musi być to dobra polecana poradnia, niech babka przyjedzie do Ciebie do domu. Sama zobaczysz, że się wszystko ułoży. Z punktu widzenia biologi nie istnieje taka sytuacja w której występuje brak bądź niedobór mleka, więc to na pewno jakiś mini problem jest na który dobra położna, znająca się na rzeczy, znajdzie rozwiązanie. Wizyty z reguły są płatne, ale na pewno się to bardzo opłaca w porównaniu do wydanej kasy na mm. Kurde, no ja szukam tych liści malin po aptekach lokalnych i nic, nigdzie nie ma :/ A zanim zamówię i mi to dostarczą to minie ruski rok, a na dodatek przesyłka będzie mnie więcej kosztować niż ziółka. Więc chyba zrezygnuje
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7