Skocz do zawartości
Forum

Mirisz

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mirisz

  1. wowo - Ja w ciągu tego ostatniego miesiąca schudłam już 2 kg! Podobno to normalne na 2/3 tygodnie przed porodem (jakoś mi się w ogóle teraz jeść nie chce), podobno też w 9 miesiącu dziecko nie przybiera na wadze, więc może nie ma nic w tym złego. Mam za godzinę wizytę, to dam znać co mi na ten temat powiedziała położna i lekarz.
  2. Hej dziewczyny, Magdalena - moje najszczersze kondolencje, okropnie Ci współczuję, trzymaj się. Kiniar - gratuluję narodzin Korneli :) MamaMałgosia - ponawiam pytanie mammcia53, też jestem z Łodzi i ja mam zamiar rodzić w Medeorze, jutro mam wizytę kwalifikacyjną, ale na bank będę przyjęta, bo żadnych problemów tak właściwie z ciążą nie mam. A jeśli nie Medeor to Rydygier, położna ze szkoły rodzenia tam pracuje i jak coś to będę z nią rodzić, można tam rodzić z wynajętą na poród położną i wtedy dostaje się przytulną salę porodową - jednoosobową z łazienką i fajnym sprzętem do pomocy przy porodzie, piłki itd, koszt położnej to 600zł. Ogólnie Rydygier i warunki tam panujące to chyba jedyny szpital oprócz Medeoru w którym można rzeczywiście rodzić po ludzki. Czmp to jakaś porażka, dwa razy tam leżałam w trakcie ciąży i mi wystarczy, napatrzyłam się i co nie co dowiedziałam od położnych, więc wiem, że to jakaś makabryczna fabryka noworodków. No i to rutynowe nacinanie krocza, leżenie w trakcie porodu, masakra. Trochę prywaty: W weekend przeżyłam ślub i wesele kuzyna, oczywiście bez tańczenia ale chociaż sobie pojadłam :P Pochwalę się zdjęciami jak już je dostanę. Niestety, ale dokuczają mi od kilku dni skurcze przepowiadające (dziś miałam ich z 5 w nocy, no i z 5/6 w ciągu dnia), nie są co prawda jakoś bolesne, ale na prawdę wkurzające. No i krocze (plus cała okolica aż do połowy przodu ud) cały czas strasznie boli, już prawie w ogóle chodzić nie mogę, jak wstaję z łóżka, albo się przekręcam z boku na bok odczuwam taki przeszywający ból jakby mi kości rozrywało. Jutro mam wizytę u mojej gin, mam nadzieję, że nie rozchodzi mi się spojenie łonowe, bo wtedy to musiałabym mieć cesarkę, a bardzo chcę jej uniknąć. Zamówiłam też już meble, pościel i caaałą otoczkę dla Młodej, więc do piątku powinnam wszystko dostać, a po weekendzie wstawię zdjęcie z kącika sypialnego Kori. Mam nadzieję, że się nie rozsypie do poniedziałku chociaż. Teoretycznie to już 37 tydzień, ale chcę zrobić prezent urodzinowy mojemu Piotrkowi, niech się Kornelia pojawi dopiero 25 września.
  3. Emilka - gratulacje :) ale to enigmatyczne "w drodze" mnie zastanawia :P
  4. Wohoho widzę, że sporo z Nas się szykuje na następny tydzień ja mam nadzieję, że chociaż z 2 tygodnie jeszcze wytrzymam, a pewnie na wtorkowej wizycie okaze sie, ze mam juz rozwarcie nie po drodze mi lezec i nic nie robic, wiec 24/dobe czuje permanentny ból w kroczu, takie rozrywanie, mam srednio jeden skurcz na godzine, niezbyt ciekawie. Co najlepsze w sb wybieramy sie na wesele mojego kuzyna az za Konin, wiec dostalam od mojego pozwolenie na rodzenie jutro badz w ndz, a jak mi sie zacznie cos dziac w sb to juz wiem, ze musze wytrzymac zanim mnie nie dowiezie do szpitala w Łodzi, prawie 2h jazdy kategorycznie stwierdzil, ze jego corka nie urodzi sie na jakiejs wsi ... Aktualnie mam dyskoteke w brzuchu, Kori kocha gibac sie miedzy polnoca a 2, ehh a mamusia chcialaby chociaz raz zasnac wczesniej...
  5. Pysiak - a próbowałaś ją jakoś rozbudzić? Bo to troszkę niepokojące jest jeśli dziecko tak się niewiele rusza, co prawda teraz to już trudniej te ruchy wyczuć, no ale takie min 10 ruchów w ciągu jednej godziny aktywności powinny być do końca ciąży. Co najwyżej tych okresów aktywności może być teraz dużo mniej.
  6. Jak ja ostatnim razem leżałam w szpitalu to też królowało tego samego rodzaju jedzenie co piszecie ... za pierwszym razem jak byłam na patologi, jak i za drugim na przedporodowym to samo żarcie, mikro porcje, zero warzyw, o owocach nie wspominając, ale tego to akurat nie wymagam. Za to uważam, że to jedzenie jest straszne, bo z cholernie słabych produktów, miernej jakości, strasznie smakujących, parówki królują jak widać wszędzie :P koniec końców w 3 dni schudłam 1,5 kg Karliczek - no ja mam nadzieję, że jednak moje dziecie będzie współpracować i śpiworki się jej spodobają, mam już dwa i tak jakby nie mam wyboru
  7. October - zawsze możesz przeprać ręcznie, wtedy na pewno nie straci za wiele na puszystości. A ja leniwiec ani kołderki, ani poduszki nie kupiłam i nie kupię, bo i tak dzieciak nie może z tego korzystać od początku, z kołdry się będzie wykopywać albo będzie ryczeć, bo sobie ją na twarz naciągnie, więc zdecydowanie nie moja bajka (pomijam aspekty zdrowotne i bezpieczeństwa) do pierwszego roku życia planuje korzystać tylko z śpiworka do spania, bez poduszki... więc mam rok wolnego od dodatkowego prania pościeli
  8. Tyszanka - no to super, że się ciśnienie unormowało :) masz teraz iście książkowe ;) Karolina - ja do odświeżania materaca i innych rzeczy, które ze względu na swoje wymiary nie dam rady wyprać, wykorzystuję taki oto przepis: 1 litr wody do spryskiwacza (takiego do kwiatków) + 15 kropli olejku eukaliptusowego + 15 kropli olejku z drzewa herbacianego, mocno mieszam przed każdym psiknięciem, bo jak wiadomo olejki się z wodą nie łączą, no chyba, że dodasz jakiś emulgator. Spryskuję tym całą powierzchnie, w ten sposób pozbywam się roztoczy (zasługa olejku eukaliptusowego) oraz bakterii i grzybów (olejek z drzewa herbacianego). Tylko ostrzegam, że to nieźle potem pachnie ziółkami :P więc najlepiej po tym zabiegu poczekać kilka godzin aby olejki zadziałały, a potem poczekać kilka godzin (albo niech sobie całą noc materacyk leży w łóżeczku, albo kilka godzin w ogrodzie/na balkonie) bez zakładania pokrowca by wywietrzył się z tych zapaszków. Druga opcja to kupić gotowy spray z Rossmanna do odświeżania tkanin :) albo wymieszać litr wody z połową korka płynu do płukania tkanin.
  9. Dorota - gratulacje :) wyrośnięty dzieciaszek nie ma co ;)
  10. Tyszanka - o masakra, trzymaj się, będzie dobrze :) October -kilka tygodni temu też mnie taki przymusowy pobyt dopadł, 3 dni w szpitalu i po sprawie :) nawet nie zorientujesz się kiedy, a Cie wypuszczą i na pewno wszystko się unormuje :)
  11. Nagrywanie rozmów jest legalne nawet jeśli o tym nie wie druga osoba (nie trzeba jej o tym informować), rozpowszechnianie takiego nagrania bez jego zgody jest nielegalne, o ile nie jest to rozpowszechnianie w dobrym celu czyli tutaj zgłoszenie sprawy na policję - wtedy to jest dowód. Nielegalne jest podsłuchiwanie. Więc bez paniki :)
  12. Olala - dziękuję, ale wiesz mi, że nie wzięło się to znikąd, życie od samego początku dawało mi konkretnie po dupie, może też dzięki temu jestem już nieźle wyrobiona, mam twardy tyłek i nie boję się wyrazić otwarcie swojego stanowiska, jeśli tylko coś mnie drażni. A co do tamponów to wiem, że są takie jedne antybakteryjne czy też z probiotykami, które rzeczywiście mogłyby pomóc, jednak zwykłe tampony przed niczym nie uchronią na bank. Tak w ogóle ja jestem na nie jeśli chodzi o używanie tamponów, a już na sucho tak w ciąży to wydaje mi się być poroniony pomysł.
  13. Hej hej, Ale żeście się rozpisały w ciągu ostatnich kilku dni ;) Mnie tak od dobrych 4/5 dni rozpycha/boli w kroczu i okolicach, tak jakby mnie 10 murzynów w ciągu jednej nocy wyrąbało Nie umiem już normalnie chodzić, tzn że chodzę jak kaczka, nóg nie mogę złączyć Cholernie dziwne zjawisko, ta cała ciąża... Karliczek - on pewnie ma taką technikę działania by wyłudzić kasę, manipuluje kobietami w ciąży jak chce, bo wie, że z reguły jesteśmy wtedy słabsze psychicznie i zgodzimy się na wszystko, ale jak będziesz twarda, rzeczowo będziesz się upominać o cc, bo w takiej sytuacji Ci się należy (http://parenting.pl/portal/ulozenie-posladkowe-dziecka), nie odezwiesz się ani słowem na temat łapówki, to pewnie zobaczy, że jest na przegranej pozycji i da skierowanie. Najlepiej bądź na wizycie ze swoim partnerem, niech Cię wspiera, będziesz czuć się pewniej. A i na wszelki wypadek dyktafon i całość nagrywaj, bo jeśli to rzeczywiście łapówkarz, to dopóki ktoś tego nie zgłosi na policję, to wszystkie jego późniejsze pacjentki będą miały problem. Ja bym nie odpuściła takiemu. Pamiętaj, że tylko dzięki naszym społecznie odważnym czynom może się coś w tej sprawie zmienić. Jeśli dasz łapówkę to sama również będziesz przyczyniać się do rozszerzenia tego procederu... A jak nie ma szans na to by nie dać mu łapówki, znajdź innego lekarza, też prywatnie i poproś o konsultację i skierowanie. Powodzenia :)
  14. Sweet - spokojnie, może to tylko przepowiadające skurcze, a czop może odpaść nawet na 2 tyg przed. Mierz czas między skurczami, jeśli są już co 10 minut, minimum od godziny i kąpiel itd nie pomagają to jedz na spokojnie do szpitala, niech Ci zrobią od razu ktg, pamiętaj by nie dać się spławić ;) Powodzenia :) będzie dobrze, trzymam kciuki :) ... btw. lepiej dłużej w domciu posiedzieć na spokojnie, wtedy poród będzie wydawać się krótszy i lżejszy :P
  15. U Nas Młoda będzie miała wydzielony kącik w dużym pokoju, bo w sypialni nie mamy dla niej sensownego miejsca, no a poza tym by zamarzała nocą, bo jej mamusia lubi przy -15 stopniach mieć otwarte na szerz okno, gdy śpi kocham to uczucie, gdy czuje że mi już prawie twarz zamarza, ale jestem z reguły wtedy nieźle opatulona i mi nawet ciepło jest. Mój twierdzi, że dla dobra dziecka powinnam spać na balkonie a on z Młodą w sypialni... chyba powinnam kupować łóżeczko, jutro kończę 35 tydzień ciąży w końcu... wowo - no to super, że się w końcu wyniosła :) jakby mojej mamie moja siostra taki prezent zrobiła to też by się pewnie jak Ty teraz cieszyła niestety, ale uparciuch siedzi w domu i się pewnie jeszcze długo nie wyprowadzi. Dlatego tak też Ci tak kibicowałam. Cieszę się, że w końcu masz spokój, bo to jest najważniejsze :) Jak tylko pokój będziesz miała gotowy to się pochwal ;) Btw. Od kilku dni czuję baaardzo często (jak chodzę, leżę i się gwałtowniej poruszę) takie rozpychanie w pochwie tak jakby cały czas mi tam młoda napierała, jest ułożona główkowo już od 25 tyg, z reguły tą główkę czułam wysoko. Czy to możliwe, żeby już się opuszczała, skoro sam brzuch mam jeszcze wysoko?
  16. wowo - no i jak tam z Szwagierką? wyprowadziła się już? ;)
  17. W Rossmannie niedługo będzie można dostać coś takiego - http://www.rossnet.pl/Produkt/Canpol-zestaw-pamiatkowy-niebieski-1-szt,349260,6547,6379 Znalazłam też taką - http://bezpiecznydzieciak.pl/pol_m_Prezenty_Pamiatkowe-odlewy-gipsowe-278.html Podobne rzeczy widziałam czasem w empiku.
  18. Iwa - no to super, że poród nie postępuje :) tak trzymaj :) co do córy - moja mama też się tak w kółko szarpie z moją młodszą siostrą a zupełnie niepotrzebnie, szkoda nerwów. Ja bym Ci radziła nie wdawać się w żadnego rodzaju dyskusje, w ogóle nie słuchać jej argumentów, olewać ją tak jak olewają nastolatki to co mówią ich rodzice i mieć święty spokój. Za to wymagać bardzo dużo i konsekwentnie karać, bo nie ma nic gorszego niż dawanie jakiejś kary, a potem odpuszczanie. No i oczywiście nie psioczyć na jej chłopaka, bo czym bardziej się jej będzie mówić, że jest beznadziejny itd to tym bardziej będzie go kochać. Moja siostra jest z takim nierobem - typowym dresem - awanturnikiem - moja sis jest dla niego sponsorem/sprzataczka/zabawiaczka w jednym, a on nic nie robi, oprócz chodzenia na siłownie i udawania, że pracuje. Gdyby mama się mnie chociaż raz posłuchała (i wszystkich dookoła z resztą też) to sis by już dawno z nim zerwała i nie byłoby problemów. Tyszanka - jezuniuś jak Ci współczuję, to musi być straszne usłyszeć coś takiego od swojego partnera... Jak on w ogóle mógł tak powiedzieć. Wyprowadzka jak nic minimum na tydzień i próba sprawdzenia czy zrozumie czy nie, jak nie to nie ma ratunku dla związku, bo nie wierzę, że jak się dziecię urodzi to się nagle poprawi, będzie Cię obwiniać o wszystko, a sam święty. Ogólnie to ja jestem przeciwna związkom w którym dochodzi choćby do minimalnych spięć, tzn że ludzie do siebie nie pasują. Mam taką kumpelę, która zamiast wybierać sobie tych sensownych miłych i uczynnych facetów za partnerów to woli takich charakternych prawdziwych facetów buuuahaha (oczywiście muszą dobrze wyglądać, bo wygląd jest najważniejszy - co za kretynizm) i zawsze jest płacz szok i zdziwienie, że rani, ehh. A widziały gały co brały. Mam nadzieję jednak, że Twój ma po prostu braki w edukacji, pokaż mu kilka artykułów w necie, albo kup jakąś książkę i ma się douczyć zanim zacznie Cię oskarżać o takie rzeczy. A co najważniejsze nie denerwuj się, bo nie jesteś teraz sama lecz w dwupaku i to Maleństwo jest obecnie najważniejsze, a nie pożal się boże partner od siedmiu boleści. Mika - może jabłko z 2 razy dziennie minimum, rano południe, pomoże, ale to też może potrwać z 2/3 dni zanim zacznie działać. Na szybko by synek poczuł ulgę to jedynie czopek, a jak po tych 2 dniach jedzenia jabłek (przetartych jabłek z ryżem cukrem i cynamonem jak nie lubi samych jabłek) zacznie działać to czopki odstawić i tyle. No i pić dużo płynów.
  19. Karolina - też na to liczę, że może dzięki temu do dnia terminu urodzę i że może pójdzie szybciej cały poród. O ile czytałam może być nawet na odwrót co mnie z deczka przeraża... Brrr jak słyszę o używaniu Tormentiolu na odparzenia to mi się nóż w kieszeni otwiera, serio. Nie ma bardziej szkodliwego środka na odparzenia niż Tormentiol. Jest zakazany dla dzieci do 3 roku życia. Więc jeśli któraś chciała używać to niech lepiej się dwa razy zastanowi zanim go kupi np za namową pediatry (jeszcze na tym świecie żyją tacy co to przepisują). http://www.srokao.pl/2013/02/uwaga-szkodliwy-tormentiol.html Nie chciałam by to zabrzmiało agresywnie, ale na prawdę nie używajcie tego do maluszków. Sam linomag / alantan do pielęgnacji po przewijaniu wystarczy, a jeśli coś się pojawi to wtedy sudocrem - info z szkoły rodzenia i mojej położnej. Ja tak myślę, że przecież sobie na twarz bym codziennie nie nakładała np kremu na trądzik jeśli go nie mam i nie miałam z nim problemu, tylko normalny krem. Więc tak samo dziecku, po co mu wysuszająca maść z cynkiem skoro nie ma problemu z pupą? Aaa i tańszy odpowiednik sudocremu - równie dobry - http://www.doz.pl/apteka/p57298-Flodomax_krem_hipoalergiczny_antybakteryjny_z_tlenkiem_cynku_dla_dzieci_i_doroslych_110g . Co do podkładów to w szpitalu na pewno się przydadzą. Ja planuje w szpitalu używać, a w domu tylko podpaski, ale to się okaże jak będzie po porodzie :)
  20. ojj Iwa, ale dalej masz skurcze? Maluszek spooory to może po prostu jakimś cudem to jest jego czas? Będzie dobrze zobaczysz, nawet jeśli nie uda Ci się wytrzymać do 20. Trzymam kciuki za to by się udało :)
  21. Hej hej :) Dziś przeżyłam jak dotąd najgorszą noc z wszystkim dotychczas w ciąży. Nie to, że śpiąca nie byłam w ogóle, do łóżka zawędrowałam dopiero o 1, to od razu jakaś taka niespokojna byłam, normalnie wszystko mi przeszkadzało, od materaca po pościel, cały czas rozprostowywałam nogi, no i oczywiście standardowo żebra mnie bolały, ale to co za chwile zaczęło się dziać przechodzi ludzkie pojęcie, serio. Tak po godzinie wiercenia i przekręcania z boku na bok, gdzie już mi się płakać chciało z bezsilności i bólu, zaczął się pierwszy skurcz, ale taki chamski, że hej, cały brzuch bolał, dół pleców jakby mnie rozrywało i trzymało to dosyć długo, chodziłam, siedziałam na kibelku (w kółko mi się chciało sisiu i dwójkę ale zupełnie nic nie szło) i nic, no normalnie nic nie przechodził. Wzięłam buscopan i jakoś przeszło, zasnęłam. Oczywiście obudził mnie tak po godzince kolejny skurcz brzucha. Masakra, z nim sobie lepiej poradziłam, postałam przy łóżku trochę, porobiłam dziwnych ćwiczeń, typu słabe przysiady i znikł. Po tym wszystkim byłam tak wymęczona, na zegarku 4, a ja dopiero poszłam tak porządnie spać. Obudziłam się o 12 i od tamtej pory cały czas mnie bolą plecy i żebra (normalnie tak się czuję jakby mi się wbijały w głąb ciała), niech ten brzuch już się zacznie opuszczać. iwa - spokojnie, gdzie Ci się tak śpieszy? :P trzymam kciuki by to był fałszywy alarm, a jeśli nie jest to wiem, że dasz sobie pięknie radę :) tyszanka - moja mama jak mantrę powtarza, że mam jeść więcej bo dziecko będzie małe itp, nie idzie przetłumaczyć, że choćbyśmy jadły tonę żarcia to i tak to nic nie zmieni... dziecko bierze tyle ile mu łożysko pozwala i tyle ile genetycznie ma zaprogramowane, więc ja się już tym jej gadaniem nie przejmuje i odpowiadam z reguły, że jem baaardzo dużo, a jak się pyta o wagę młodej to zawsze mówię, że waży idealnie w średniej, choćby nawet tak nie było, byleby tylko mieć spokój :) prześliczne pokoiki / kąciki macie dziewczyny dla Maluszków, ja nie mam jeszcze ani łóżeczka, ani przewijaczka, ani żadnej komódki itd itp ale chyba zaraz zamówię co nie co bo już upatrzone mam troszkę rzeczy... jedynie co to pościel od tamtej dziewczyny o której Wam pisałam mam zamówioną, w następnym tygodniu się nią pochwalę.
  22. Co do smoczków - ogólnie dopóki nie przeczytałam tego artykułu - http://mamygadzety.pl/smoczek-bibi-czyli-o-tym-jak-pokochalam-smoczki/ - to byłam baaardzo na nie. Ale z drugiej strony, jak sobie pomyślę, że potem moja Młoda musiałaby tak jak i ja nosić pół życia nastolatki aparat ortodontyczny (który o dziwo baardzo lubiłam, nawet całować się w nim dało, miałam przezwisko Aparatka więc mam raczej miłe wspomnienia) to wolałabym sobie i jej tego oszczędzić. Duży koszt i jednak te zęby wyglądające jak u starego chihuahua skutecznie mnie od dawania smoczków odstraszają. Jednakże mój Partner i jego caaałe rodzeństwo, które też smoczki nosiło tak do pół roku, ma ząbki jak marzenie. Koniec końców moje zdanie jest takie - smoczki tak, ale nie za długo, wolę sobie więcej w ciągu dnia odpocząć i wyjść na nieidealną matkę (who cares?), niż żeby dziecko miało mi wisieć na cycku cały dzień, w szczególności, że nie zamierzam karmić na żądanie i dosyć wcześnie planuje wprowadzić rutynę dnia. Poza tym dostałam już 3 smoczki na szkole rodzenia, co zajęcia dostajemy masę próbek różnego rodzaju, więc pewnie je przetestuje i dam znać o ile Neli (skrót od Kornelia - co o nim sądzicie? Czy może lepiej mówić Kori/Korcia/Korna? ... jak będę wołać Neli to pies przybiegnie bo tak też ma na imię ) smoczki podejdą.
  23. Karliczek - kurcze jak ja bym chciała by u mnie było dokładnie tak jak u Ciebie, skurcze, potem wody w domu i na spokojnie do szpitala już na końcówkę... Jak wytrzymałaś te pierwsze skurcze? Bolało czy dało radę je przeżyć? Bo podobno ten cały pierwszy okres porodu to po prostu trzeba przetrwać, oddychać ładnie w czasie skurczu, nie spinać się, skakać sobie na piłce, chodzić i tyle co nie?
  24. Hej dziewczyny :) Pewnie niezbyt wiele z nas najpierw poczuje odchodzenie wód płodowych przed skurczami, chyba tylko w około 10% przypadków tak się dzieje, z reguły wody płodowe odchodzą jak już jesteśmy w szpitalu. - takie info mam z szkoły rodzenia. A i lepiej by najpierw zaczęły się skurcze, a dopiero potem wody odeszły, jeśli zdarzy się na odwrót to potem te skurcze są bardzo gwałtowne i bolesne. No ale to wszystko wyjdzie w praniu :P ... Olala - co do termometrów to te laserowe można sobie w tyłek wsadzić - w testach porównawczych (do klasycznych termometrów) wychodzą fatalnie, bo mierzą temperaturę poprawnie tylko przy braku gorączki, gdy już się gorączka pojawi potrafią pokazać temperaturę nawet o stopień niższą. W szpitalu się pytałam położnej czy poleca i mówi, że nie, a to że z tego korzystają wynika tylko z powodów higienicznych i oszczędności w czasie. Ogólnie termometr w pupę może wydawać się straszny, ale po pierwsze - dziecko nic nie pamięta z pierwszych 2/3 lat życia, a po drugie wolę mieć pewność, że dobrze mi pokazuje temperaturę bobasa niż przejmować się hipotetyczną traumą (pewnie większą dla mnie niż dla dziecka). Ja kupiłam elektroniczny canpol babies za chyba 26zł. A ta końcówka w termometrach jest taka cieniutka i elastyczna, że bobas pewnie i tak nic nie poczuje. Ja bym nie panikowała tak z tego powodu, że coś trzeba maluchowi w tyłek wsadzić. Czopki też trzeba będzie czasem włożyć. I to już pewnie będzie powodowało ryczenie
  25. Biverek - gratulacje ! Ja jestem przykładem osobnika, który nie chciał raczkować, nie całkiem rodzice wiedzą czemu, nie podobało mi się to czy jak, od razu próbowałam wstawać i chodzić. A chodzić zaczęłam już przed ukończeniem roku, oczywiście zaliczając mnóstwo gleb w przeciągu 3 lat życia. I teraz już wiem, że przyczyną tego mógł być chodzik w którym często byłam sadzana. Ale o dziwo problemów z postawą stóp czy też ułożeniem nóg nie miałam / nie mam. Osobiście jednak jestem absolutnie przeciwna chodzikom, po co używać coś o czym wiadomo, że jest szkodliwe dla dzieci?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...