Skocz do zawartości
Forum

Konkurs: "Moje dziecko..."


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Moje dziecko nauczyło mnie uśmiechać się częściej ... dzięki niemu jestem szczęśliwszą osobą. Nauczyłam się też nie trzymać emocji w sobie a mówić lub pokazywać ludziom to co czuję Kiedyś byłam bardzo skryta osobą dziś natomiast jest inaczej Dzięki temu jestem otwarta na nowe znajomości nie boję się mówić "kocham i nie lubię"... Uważam żę to bardzo dobra umiejętność która nauczyłam się właśnie od tak małej ale i mądrej istotki jak mój synek:)

Odnośnik do komentarza

Przy dzieciach zawsze się czegoś uczymy i będziemy uczyć.
Jadnak MOJE DZIECKO NAUCZYŁO MNIE już kilku bardzo cennych i wartościowych cech, które powinien posiadać każdy człowiek - nie tylko rodzic. A są to mianowicie Asertywność, pewność siebie- teraz umiem wypowiadać się, gdy czegoś nie chcę czy czegoś nie lubię. Wcześniej to jednak było dla mnie trudniejsze.

Od czasu kiedy pojawiła się córka na świecie nie zadaje sobie pytania "Po co ja jestem na tym świecie?" teraz po prostu to wiem! Wiem, że byłam po to by dać komuś "Życie", a teraz jestem, po to by być oparciem, bezpieczeństwem i miłością dla tego "Życia". Teraz wiem że jestem tu także dla niej - dla mojej córki.
10 miesięcy z córką pokazało, że świat może, a nawet ma w sobie jakiś uroki, których nie dostrzegałam wcześniej, gdy nie byłam matką.
Ponadto, macierzyństwo dało mi dużo siły do walki z przeciwnościami losu jak i motywacji do działania. Zauważyłam również u siebie większą cierpliwość w czynnościach codziennych, nie jest, tak łatwo już wyprowadzić mnie z równowagi jak kiedyś, jednak tej czynności trzeba się ciągle uczyć.
Dzięki dziecku nauczyłam się nie tylko mówić o tym czego nie chcę czy nie lubię, ale również o uczuciach. A nawet ich okazywanie w miejscach publicznych jak sklep, park itp nie jest dla mnie problemem, bo nie wstydzę się dać buziaka czy powiedzieć KOCHAM CIĘ gdy ludzie patrzą czy słyszą... Teraz jest to dla mnie normalne.

Nie zapomniałam również o odpowiedzialności, bo jest to cecha, która u niektórych (niestety- niektórych) przychodzi wraz z macierzyństwem, świadomością bycia rodzicem...

TO WŁAŚNIE TEGO NAUCZYŁO MNIE MOJE DZIECKO I MACIERZYŃSTWO za co bardzo dziękuje codziennie Bogu i proszę bym dalej doskonaliła swoje cechy...

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9gu1r1avuguhd.png

Odnośnik do komentarza

Moje dziecko nauczyło mnie dostrzegania prostych rzeczy. To niby takie błahostki, z których my dorośli nie urządzamy teatru ale fajne jest przystopowanie w tym galopującym życiu i... zwrócenie uwagi na chodzącą po listku biedronkę, na spadające z nieba płatki śniegu, na rosnące w piekarniku ciasto... bo to takie fascynujące. Od pewnego czasu zatrzymuję się wraz z córeczką nad takimi prostymi sprawami i obserwujemy, rozmawiamy jak to się dzieje i dlaczego. To taka mała filozofia, która dorosłym sprawia trudność a dla dzieci jest tak oczywista.

Odnośnik do komentarza

To, czego nauczyło mnie macierzyństwo to to, że czasem nie warto nic planować czy organizować. Z małym dzieckiem niespodzianki to norma i trzeba nauczyć się momentalnie zmieniać plany i dostosowywać do aktualnej sytuacji ;)
Jednak, gdy przychodzi weekend, jakieś wolne od pracy dni czy po prostu wolniejsze popołudnia i wieczory i nic nie mamy do załatwienia - wtedy cieszymy się sobą. Wraz z naszym 16-miesięcznym synkiem kładziemy się na łóżku, turlamy, obrzucamy poduszkami, smyramy, podrzucamy - nasz mały smyk to uwielbia :) Gdy skończą się już te przytulanki siadamy w trójkę na podłodze i staramy się czymś razem pobawić. Niestety przykucie uwagi takiego dziecka na dłuższy czas jest bardzo trudne, wręcz niemożliwe, więc my-rodzice musimy być bardzo pomysłowi :)
Drewniane klocki, sorter, turlanie piłeczki - to standard. Najlepiej jednak wychodzą zabawy rzeczami do użytku domowego. Świetne są wszelkie kable, ładowarki, telefony - wszystko, w co można wetknąć kabelek. Poza tym garnki i pokrywki - chyba najstarsza i najlepsza zabawka na świecie :)
Nieważne co robimy. Ważne, że są momenty, które spędzamy razem, nie spiesząc się, chłonąc te chwile i zapisując je jak obrazy w naszej pamięci.

Odnośnik do komentarza

Dzięki mojemu dziecku odkryłam siebie na nowo.Moje dziecko nauczyło mnie cieszyć się chwilą,każdym szczęśliwym dniem,każdą przespaną godziną w nocy, każdym uśmiechem.Moje dziecko nauczyło mnie cierpliwości.Pokazało,że nieważna jest sterta niewyprasowanych ubrań czy nieumyte podłogi,ale ważni jesteśmy my-dla siebie.Moje dziecko po prostu nauczyło mnie jak żyć i co w życiu jest ważne.

Odnośnik do komentarza

Moja córka uczy mnie każdego dnia. A raczej to ja codziennie dowiaduję się nowych rzeczy przebywając w jej towarzystwie. Dwuipółletnia Zuzia zaczyna zadawać dużo pytań - czasami aż zapiera mi dech w piersiach z wrażenia, że ona zwraca uwagę na rzeczy, które dla mnie są oczywiste. Często muszę się dłużej zastanowić, żeby udzielić jej odpowiedzi, która wniesie coś w jej pojmowanie świata a nie będzie tylko "na odczepnego". Poza tym córka pokazuje mi, że można się cieszyć z najprostszych przyjemności: "O, mamo, już dzień!", "O, w moim ogródku pada mój śnieg!", "Mmmm jaka pychota ta bułeczka". Każdego dnia słyszę co najmniej sto takich spontanicznych wybuchów radości właściwie bez powodu. Szkoda, że my dorośli już się tak nie ekscytujemy życiem...

Odnośnik do komentarza

Już od dnia gdy zobaczyłam na teście kreski dwie
o dziecku myślałam całe noce i dnie.
Wiele książek i gazet przeglądałam,
by być dobrą mamą już się wtedy starałam.
Lecz dopiero, gdy córcia przyszła na świat,
zakwitła we mnie miłość jak najpiękniejszy kwiat.
Nauczyła mnie wytrwałości i cierpliwości,
i żeby przy tym nie tracić osobowości.
Nauczyła mnie nie złościć się wcale
kiedy muszę wstać i mleczko jej dać.
Gdy przewinąć, znów przebrać, bo cała zalana.
I tak to jest dla mnie ma córcia kochana.
Nauczyła mnie radości z chwili każdej,
tej najważniejszej i tej mniej ważnej.
A gdy patrzy na mnie dużymi oczkami
Tak bardzo się cieszę, że na zawsze jest z nami.
I co tu by jeszcze dodać -
Moje dziecko nauczyło mnie kochać !

Odnośnik do komentarza

... uporu, z jakim podnosi się z upadków… Dotyczą jej (przynajmniej na razie) upadki w dosłownym tego słowa znaczeniu. Nie zważając na niepowodzenia, otrzepuje się i rusza ponownie do przodu :-)
Zatem – czerpiąc mądrość życiową od dziecka – staram się nie poddawać pesymizmowi, mimo mniejszych czy większych porażek - otrząsam się i ruszam do przodu z podniesioną głową … gotowa na nowe wyzwania, których niemało w moim życiu ...

Odnośnik do komentarza

Jestem z nim co dzień, obserwuję, cieszę się jego sukcesami razem z nim, a on nawet nie wie, że do tych wszystkich sukcesów należy doliczyć jeszcze jeden - naukę mamy. Z dumą i pokorą muszę przyznać, że ja nauczyłam się od niego więcej niż on ode mnie. Do niedawna nie rozumiałam dzieci, bałam się ich, zawsze czułam się dorosła, na wszystko za poważna. A teraz widzę jak w skupieniu próbuje postawić pustą plastikową butelkę, radość gdy wreszcie to się udaje, spojrzenie na mnie czy też to widziałam, bach i od nowa, coraz sprawniej, choć nie za każdym razem... przede wszystkim niestrudzenie. Czy to nie wspaniałe, że od rocznego dziecka można nauczyć się tak ważnych rzeczy - życiowej postawy niestrudzonego dążenia do celu, szlifowania własnych umiejętności, niepoddawania się pod wpływem chwilowych niepowodzeń. Natura jest genialna.

Odnośnik do komentarza

Moje dziecko nauczyło mnie …… robić NIESPODZIANKI, takie spontaniczne, pozbawione rutyny.
W zamian otrzymuje szczery uśmiech synka!! – I to mi w zupełności wystarczy!!

Niespodzianki!! Któż ich nie lubi???A dzieci je uwielbiają!!Mój synek również …..

Więc ja ….z miłości do synka nauczyłam się zaskakiwać go pozytywnie , niekoniecznie rzeczami materialnymi , czasami są to niespodzianki dotyczące emocji i uczuć. I tak np. do pudełeczka z kanapkami włożę małą karteczkę z serduszkiem lub między kartkami zeszytu znajdzie synek ....bilet do kina na ulubiony film lub zrobię z zaskoczenia dla synka jego ulubione placuszki.

Uśmiechnięte dziecko=szczęśliwa mama !!!!

Odnośnik do komentarza

"Moje dziecko nauczyło mnie bycia szczęśliwą"...tak po prostu.Nigdy nie byłam bardziej szczęsliwa niz w chwili gdy ujrzałam po raz pierwszy swoje dziecko i to trwa i trwa i trwa...i nigdy nie minie,bo to szczeście na całe zycie.

Odnośnik do komentarza

Moje dziecko nauczyło mnie przede wszystkim pewności siebie. Nauczyło mnie jeszcze bardziej kochać drugiego człowieka, darzyć go miłością, zaufaniem. Nauczyło mnie tego, że żyje dla Niego i nic tego nie zmieni. Matczyna miłość jest wielka i okazuje mu to na każdym kroku. Dziękuje bardzo, że mogło spotkać mnie takie małe szczęście jakim jest mój, który tak naprawdę codziennie uczy mnie czegoś innego :)

Odnośnik do komentarza

Mój synek Tomaszek jest osobą niepełnosprawną, z obustronnym niedosłuchem i jest dzieckiem autystycznym. Nauczył mnie większej cierpliwości, wrażliwości na problemy innych osób zwłaszcza chorych, pokory w przyjmowaniu zrządzeń losu oraz tolerancji. Nauczył mnie też cieszyć się z drobnostek, błahostek i czerpać radość nawet z najmniejszych rzeczy.

monthly_2014_01/konkurs-moje-dziecko_7676.jpg

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...