Skocz do zawartości
Forum

Majoweczki 2014


Gość izzi098

Rekomendowane odpowiedzi

Marciołka a ja się wcale nie dziwie. nie mieszkałam w jakimś dużym mieście ale nie miałam ani babci ani rodziny na wsi więc okazji na zapoznanie się z naturą też nie miałam. I jak 2 lata temu przeprowadziłam się na wieś i widzę gdzieś u sąsiadów zwierzęta inne niż psy i koty to spieprzam aż się kurzy :)
Mogę ponarzekać ? Chyba wszystkie mamy już taki okres w tych naszych ciążach. Ale wkurzają mnie te skurcze. Jak się zaczynają to patrze na zegarek a one mnie w konia ładują. I siedzę jak na szpilkach czy to już czy znowu tylko przepowiadające. Zwłaszcza, że teraz są już bardzo bolesne :/ Ja chcę już na porodówkę !!

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68042.png

Odnośnik do komentarza

Fiknę! Marciołka wreszcie jakaś osoba oprócz mnie boi się kur!!! Wszyscy znajomi mają że mnie polewkę i mi mówią, że mam "kurofobię "...a mnie po prostu w dzieciństwie parę razy wystraszyly i mi zostało. Jak mieszkałam w Krakowie, to rozszerzylo się na gołębie... Dobrze, że Pola się do mnie nie podała i w parrku zawsze jest pogromca gołębi :)

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/17790
http://www.suwaczki.com/tickers/64mne6ydgmmzsmpi.png

Odnośnik do komentarza

Heheheh Sylwianna to jesteśmy razem :D
Ja się boję ogólnie ptaków - kiedyś miałam mewki (dostałam na urodziny od siostry) - czujecie stres przy czyszczeniu klatki ;D Ale dałam radę. Ja się boję jeszcze gryzoni (świnka morska i królik są ok - ich się nie boję, ale cała reszta brrrrr, wyczuwam obecność np myszy na odległość ;) ...).
Kury są straszne dla mnie i do tego obrzydliwe :P Heheheh i dodam, że jako dziecko jeździłam do babci na wieś, ale nigdy mnie nic złego nie spotkało - taka niechęć od urodzenia ;)

Olga, spoko, po to mamy to forum, żeby mieć gdzie żale wylewać :D I masz rację - chyba każda z nas jest już tą ciążą zmęczona ;)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-26026.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68097.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny,

to i jak dołączam do narzekających dzisiaj. Mam fatalny dzień i dlatego dopiero teraz piszę. Wszystko przez minioną noc. Nogi i już też ręce tak mi drętwiały, że cała się ruszałam, wstawałam, jeszcze Zośka ostatnio gorzej śpi i wstaję, żeby ją nakryć czy światło jej zapalić. Ale nic już z każdym dniem coraz bliżej. Całę szczęście mama moja jest taka kochana i wstaje i wszystko mi w domu porobi, nawet nie pyta co i jak tylko obiad od rana już wstawiony, pranie wisi i pachnie, podłogi codziennie chociaż pozamiatane... a ja?
Co do zwierząt - moja Zosia była dzisiaj na wycieczce na farmie i ta to by weszła do boksu i koło konia czy krowy się położyła. Ani trochę się nie boi zwierząt, a mnie denerwują biegające po parku luzem psy. Właściciel może i wie, że pies nie jest groźny, ale ja wcale nie muszę chcieć być obwąchiwaną przez wielkiego owczarka... Rozumiem, że pies się musi wybiegać (ja sama miałam psa i bardzo kocham zwierzęta), ale niech je puszczają gdzieś gdzie nie chodzi się na spacer z dziećmi! A co do kur - te potrafią być niestety wredne... wiem co mówię, bo ja każde wakacje na wsi spędzałam :D ale kocham to mimo wszystko i może dlatego Zosia tak kocha zwierzęta teraz. I marzy mi się już spacer po parku z Zosią na rowerku i Lenką w wózeczku:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/y7maxrg.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/is8sqso.png

Odnośnik do komentarza

eh kury to akurat już tam są i ja się ich strasznie brzydzę, jak taka przechodzi obok to mam ochotę małego zasrańca kopnąć, aż za siatkę. teraz trochę nagadałam mężowi to przynajmniej jak jestem to są zamknięte w swoim obejściu a nie łażą po całym podwórku, ale po ilości kup na trawie jestem pewna, że zaczęli je zamykać dopiero jak z trasy wrócił.

no to skoro dzisiaj czas narzekania to chyba przebiję wszystkie. wracałam od lekarza i zaczął mi dymić samochód i w środku i spod maski, zatrzymałam się spanikowana, szwagier mnie wziął na hol. no i mąż mówi, że to padł rozrząd i silnik do wymiany, a biorąc pod uwagę nasze finansowe położenie to nie opłaca nam się tego robić i zostaliśmy bez samochodu, akurat teraz kiedy samochód na chodzie powinien być. do tego u lekarza było opóźnienie 2 godziny, moja szyjka jest już króciusieńka, ale zamknięta, ale powiedziała, że teraz już może się zacząć rozwierać. więc teraz to chyba będę się modlić o poród w terminie, bo ani remont nie skończony, ani samochodu nie ma, po prostu czarna dupa, że tylko siąść i płakać.

http://www.suwaczki.com/tickers/9f7jj44j8203qdaz.png

https://www.suwaczki.com/tickers/9f7jvcqg68yf2fpx.png

cd9b6vgcw57kg1sz.png

Odnośnik do komentarza

hahaha ja mieszkalam na wsi w Polsce... moja mama zawsze jak juz cieplo po zimie przychodzilo lubiala kupowac gesi strasznie tego nie lubialam boz awsze ale to zawsze mnie gonily :) dziwnie to musialo wygladac jak uciekalam przed gesiami... ale kury tez bywaja wredne mnie kogut nigdy nie lubial:)dopuki nie trafil na talerz...

ja narazie nie narzekam u mnie 19 przygody zaczynam od mniejwiecej 20...mala sie rusza moge narzekac tylko na bol ww pachwinie kiedy mala mi sie na nia napiera...

http://suwaczki.maluchy.pl/li-67958.png
mój suwaczek

Odnośnik do komentarza

1Najskuteczniejszym i najprostszym sposobem na wywołanie porodu jest chodzenie po schodach po dwa na raz. Dzięki temu ćwiczeniu miednica zaczyna się rozszerzać, co ma istotne znaczenie przed porodem.
2Innym skutecznym ćwiczeniem, które z pewnością pomaga przyśpieszyć poród jest skakanie na piłce do ćwiczeń. Usiądź na specjalnej, dużej piłce w rozkroku, tak aby miednica była rozwarta. Następnie zacznij delikatnie się odbijać. Możesz wykonywać to ćwiczenie podczas oglądania telewizji czy słuchania muzyki.
3Z pewnością słyszałaś, że długie spacery mogą przyśpieszyć poród. Nie zawsze to działa, ale warto przecież spróbować. Dla niektórych kobiet jest to bowiem bardzo pomocne.
4Pływanie, zwłaszcza brzuchem w dół, również może okazać się bardzo pomocne. Jeśli masz kłopoty z odpowiednim ustawieniem dziecka, brak grawitacji może zdziałać cuda.
5Spójrz głęboko w oczy swojego partnera i zaciągnij go do sypialni. To może wydawać się absurdalne, ale orgazm i seks mogą przyczynić się do wywołania skurczy porodowych. Mówiąc z grubsza, to co przyczynia się do poczęcia dziecka, może również pomóc mu się wydostać.
Podsumowując: jeśli już zbyt długo czekasz na poród, możesz przez cały dzień skupić się na jego wywołaniu. Obudź się o 5 rano i przyjmij olej rycynowy. Wróć do łóżka i postaraj się zasnąć. Za wszelką cenę powstrzymaj się od wymiotowania. Wstań i zjedz lekkie śniadanie. Oglądaj telewizję i w tym samym czasie przez około 30 minut stymuluj swoje brodawki. Jeśli poczujesz się lepiej, umów się na akupunkturę. Kilka razy przespaceruj się po schodach wchodząc do góry po dwa na raz, dopóki nie poczujesz bólu nóg lub nie powrócą mdłości wywołane przyjęciem oleju rycynowego. Odpocznij nieco podskakując na piłce. Zjedz lunch. Po lunchu udaj się do położnej, która pomoże ci zwiększyć rozwarcie. To bolesny zabieg, po którym mogą pojawić się skurcze. Odpocznij w samochodzie w drodze do domu, a następnie udaj się na długi spacer. Po powrocie zacznij ponownie stymulować brodawki. Pochodź po schodach. Zacznij skakać na piłce. Podczas kolacji zjedz pikantne potrawy, a na koniec zaplanuj romantyczny wieczór z mężczyzną. Potem połóż się spać.
Hahahaha chyba bym padła jakbym miała to wszystko zrobić w jeden dzień :D poza tym chyba nie jestem za przyjmowaniem ziółek i piciem dziwnych mikstur. Ale piłka, schody i masowanie sutków - czemu nie? Nie wiedziałam, że to chodzenia po schodach ma sens jeśli chodzi się co dwa stopnie.

http://fajnamama.pl/suwaczki/y7maxrg.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/is8sqso.png

Odnośnik do komentarza

A co do zwierzatek, to moja kotka w sobote okocila jednego kociaka i strasznie chce go przyniesc z komorki do domu. Dzisiaj rano wyniosla go w zebach i polozyla pod drzwiami, a moja suczka-owczarek niemiecki chciala byc pomocna i tez go wziela w zeby i zaczela nosic. Na szczescie moj tata to zobaczyl, ake chyba by mu nic nie zrobila, bo od malego wychowywala sie z kotami.

Odnośnik do komentarza

a wiec dziewczyny z tego co sie zalicie to ja mam podobnie wiec juz nie bede powtarzac....

wrocilam wlasnie do domu, zjadlam zupke i chyba trzeba sie wziac za prasowanie, a srednio mi sie chce.
bylam z synem u dentysty i nie dal sobie zajrzec i jak mu zagladl to on wymioty w rezultacie nawet dokladnie mu nie obejrzal zebow bo co zajrzal to on wymiotowal. w kazdym razie na dwoch gornych jedynkach pojawila sie prochnica. dentysta powiedzial ze jedyne co moze zrobic to lapisowac je. czy ktoras z was miala taki problem z dzieckiem? lapisowac czy nie?

https://www.suwaczki.com/tickers/3jgx3e3k2b7bgeta.png
https://www.suwaczki.com/tickers/3i49df9h5v4kvtu1.png
https://www.suwaczki.com/tickers/mhsvx1hpf6fogdwx.png

Odnośnik do komentarza

Witam poświątecznie :)

eh to ja nie będę gorsza i też ponarzekam mnie już od tygodnia bardzo boli spojenie łonowe, miednica i czuje wręcz nieprzyjemne uczucie pchania się małej w kanale rodnym który w środę przed świętami był jeszcze zamknięty. A teraz dopiero 6 maja idę do gin o ile dotrwam :P bo brzuch mi zaczyna się obniżać i łapią mnie skurcze fakt nie regularne, krótkie ale bolesne.
Jeśli chodzi o strach przed ptakami to ja owego nie posiadam wręcz kocham ptaki najlepiej jakieś cwergowate bo są pięknie kolorowe :) Ja ogólnie myślałam żeby kupić malej Szynszyla ale mój jest przeciwny ;P bo on za to nie przepada za gryzoniami a ja jedynie nie trawie szczurów i nie ważne że są bardzo towarzyskimi gryzoniami ;P
Miłego wieczoru :)

Odnośnik do komentarza

hahaha to nam się rozwinął temat "kurzo - zwierzątkowy';)
Nie będę oryginalna i też powiem, że ta końcówka już dla mnie też upiorna, ale jednak chciałabym jeszcze wytrzymać te 3tygodnie - lepiej dla dzidziusia i może uda się z tą przeprowadzką. Siedzę już jak na szpilkach - część rzeczy popakowanych, część przewiezionych a reszta w proszku. A tam tyleeee sprzątania. Dobrze, że jest moja nieoceniona babcia i doprowadza dom do ładu - szczególnie teraz gdy ja na podtrzymaniu.
Ciuszki dla Misi zapakowane w wory i nawet ich nie prasuje. Mam nadzieję, że zdążę na miejscu. Teraz ogarniam tylko prasowanie bieżące, którego ciągle jest mnóstwo (więc odpuściłam koszule męża i sam je prasuje).

cichadorofaktycznie niezbyt fajnie z tym samochodem. Nam się popsuł w tamtym miesiącu i koniecznie trzeba było koniecznie naprawić (groziło wybuchem), a że jedziemy na oparach przez budowę, to też niewesoło było...w rezultacie włączył nam się czarny humor i stwierdziliśmy, że jesteśmy bez kasy, ale przynajmniej w jednym kawałku ;) i zawsze jakiś pozytyw można dostrzec;p

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/17790
http://www.suwaczki.com/tickers/64mne6ydgmmzsmpi.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny to ja mam takie obrzydzenie do kotów- za nic nie pogłaskam i zbiera mi się na wymioty jak na nie patrzę ;) Mój tata się śmieje, że jak widzę kota na ulicy jak prowadzę to przyspieszam.. hehe

izzi na tym etapie ciąży każde dziecko jest inne- przy porodzie jedne ważą 2,5 kg a inne 4,5 więc tym się nikt nie sugeruje, jak miałaś USG na początku ciąży to wg tego USG wiek ciążowy się liczy.
Co do podpasek- po cc się krwawi tak jak po porodzie normalnym więc jak najbardziej się zaopatrz w większą ilość - spytaj czy w szpitalu mają bo jak nie to koniecznie weź ze sobą na cały pobyt- u mnie w szpitalu na początek dają takie maty jednorazowe na łóżko nie wiem czy tam u Ciebie takie można dostać.

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2b82c3h0lgfyq6.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

He he ale żeście temat poruszyły :D Ja to znowu jestem psia mama od dzieciństwa :D na chwilę obecną mam tylko jednego psiaka, ale jak będę na swoim to pewnie jeszcze jakiś się pojawi :D kotki też lubię, choć są trochę nieprzewidywalne i czasami mają niekontrolowane napady np. na nos w czasie snu :D
Jeśli chodzi o zwierzęta wiejskie to też jakoś nie pałam do nich jakąś szczególną sympatią :)
Izzi, Iga ma rację, nie sugeruj się tymi pomiarami, bo teraz już komputer wylicza je na podstawie wymiarów główki, biodra, wagi i być może Twoja mała jest po prostu długa i automatycznie wymiary się zwiększają, lub ma większy obwód główki, mi tak właśnie mój lekarz mówił.
Dziwne że Twój lekarz tak Ci powiedział, bo przecież on powinien wiedzieć to najlepiej że te wymiary, wyliczenia nie są adekwatne do tego co będzie po porodzie.
Mi z usg teraz wyszło że mały ma 2986 g ale moja gin mówiła żeby na to nie patrzeć bo może równie dobrze na tym etapie urodzić się z wagą 2500 g jak i 3500 g...

Nic idę jakąś kolacje upichcić bo już w brzuchu mi burczy ;)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68052.png

Odnośnik do komentarza

A ja mam lenia... musze nas spakowac nad jezioro bo chcemy jutro jeszcze pojechac we trojke na weekend. Do tego chce w koncu moja torbe do szpitala spakowac. A nerka mnie dalej boli i nie mam ochoty lazic i zbierac tych wszystkich rzeczy... btw mam wyniki moczu i wszystoo ok czyli pewnie ulcia znow naciska na moczowod i faktycznie wiecej mi sie na tej str uklada. Laski ja juz bym chciala byc blizej konca niz jestem bo jak tak ma byc jeszcze 5 tyg to ja nie dam rady :(

http://suwaczki.maluchy.pl/li-26026.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68097.png

Odnośnik do komentarza

Ania33316 bede miala monitor oddechu razem z niania z angelcare od bratowej. :)
Marciołka tez mam dosc... i to juz na maksa... w pon ide do gina zobaczymy co powie mam nadzieje, ze sie zgodzi na odstawienie tabletek w polowie maja bo zwariuje!
Ha ha ha ciekawe ktora ciezarna mialaby tyle sily zeby spaverowac biegac po schodach skakac na pilce... rozumiem ten seks :d

Odnośnik do komentarza

moja siostra 2 dni przed terminem już była taka wkurzona na tę ciążę, że cały dzień chodziła po schodach i wieczorem jej wody odeszły.
spacerowanie myślę, że pomaga bardziej tym co w ciąży się nie przemęczały, bo te co były aktywne i dużo chodziły to chyba właśnie innych metod przyspieszenia będą potrzebować.

Marciołka ja za to bym bardzo chciała, żeby mały jeszcze posiedział przynajmniej te dwa tygodnie i chyba będę leżeć całe dnie w łóżku teraz, żeby go zatrzymać w środku ;) problem w tym, że poleżę 5 min i czuję, że muszę wstać i coś zrobić, chociaż przez okno wyjrzeć, bo uleżeć nie mogę.

a ja nie miałam teraz usg i na następnej wizycie też nie będę miała :/ więc albo w szpitalu, albo już w ogóle, więc nawet nie poznam przybliżonej wagi dziecka.

http://www.suwaczki.com/tickers/9f7jj44j8203qdaz.png

https://www.suwaczki.com/tickers/9f7jvcqg68yf2fpx.png

cd9b6vgcw57kg1sz.png

Odnośnik do komentarza

Marciolka ciebie zaskoczyla polozna pozytywnie tym, ze masz wybor z ta cesarka, a mnie dzisiaj moj lekarz tak samo tylko, ze negatywnie. Caly czas mowil o cesarce i ja tak chcialam, a on dzisiaj sie pyta, czy czekamy do naturalnego porodu. Myslalam, ze spadne z krzesla, az mi sie goraco zrobilo. Powiedzialam, ze cesarka i juz:) nawet juz zapisal w ksiazeczce, ze jestem do cesarki ufff.

Odnośnik do komentarza

Ania ja mam nadzieję, że tam na porodówce gin będzie tego samego zdania co ta położna ;) W każdym razie mocno trzymam za to kciuki :D Bo ja to bym może i spróbowała z własnej woli naturalnie, ale boję się, że potem się wypną na moje cesarkowe zachciewajki...

Laski mi tak nie idzie pakowanie tej torby do szpitala, że szok ;) Na razie torba się suszy, bo wyprana, a ja polożyłam 2 koszule, krótkie portasy na początek, mega wielkie podpaski, jutro rano dołożę wkładki laktacyjne i ręczniki. I teraz widzę, że wciąz nie kupiłam staników do karmienia (zapomniałam na śmierć...), brakuje mi też kapci, bo nie noszę, a klapek basenowych coś nie mogę znaleźć. I muszę zakupić jeszcze takie mniejsze kosmetyki, coby nie dźwigać za dużo (w moim szpitalu nawet po cc starają się na 3 dobę wypuszczać, więc kupię po 2 szampony i żele i jak coś to mąż dokupi). Jutro jak pójdzie na rehabilitację to skoczę jeszcze po te kosmetyki i kapciochy, i jak się uda to staniki też (choć idę z Zosią, więc wątpię ;))

Tak sobie myślę, że pół paczki pampersów chyba na te 3 dn i wsytarczy? Szczerze mówiąc sądzę, że szpital ma pampki na wyposażeniu tylko żuli ;) I ja nie mam zamiaru sponsorować ;P

http://suwaczki.maluchy.pl/li-26026.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68097.png

Odnośnik do komentarza

Izzi ty sie tymi wymiarami wogóle nie przejmuj, pewnie mają program w USG dla azjatyckich norm, u mnie jest tak samo - raz wietnamska lekarka jak robiła mi USG to mówiła, ze Mala ma dużą głowę ale jak na wietnamskie dzieciaki a oni generalnie liliputy są. Ostatnio jak USG robił mi mój gin - Francuz to powiedział, że dziecko jest wielkością na 39 tydzień ale wietnamski tydzień ja byłam 37. Podejrzewam, ze u ciebie jest tak samo, tylko ci nikt nie powiedział albo poprostu nie pomyśleli o tym jakie normy stosują. U ciebie i mnie klimat podobny, najlepiej aby dziecko jak najdłużej sprostali w brzuchu bo tu jednak trochę wiecej bakteri jest przez wilgoć i gorąco a dziecko nabiera odporności w brzuchu na to wszystko. Ja spokojnie będę czekać do 40 tyg. Chyba, że Mala będzie gotowa wcześniej to nie mam na to wpływu :) ale tak to czekam i nic nie będę kombinować wcześniej.
Generalnie to sie ostatnio dość wkur...łam na mojego ginekologa, który będzie przyjmować mój poród, bo pojechał na 2 tyg. do Francji i mi nie powiedział :/ wraca 10.05 a ja mam termin na 15. 05 - ja bym chciała rodzic w terminie ale wiadomo nikt tego nie wie - on jest tu najlepszym lekarzem, a jeżeli Mala zechce pojawić sie wcześniej to będę rodzic z kimś innym - jest to dla mnie dość stresująca sytuacja - mam plan poddusić mojego Gina jak wróci ale nie za to, ze pojechał ale za to, ze mi nie powiedział - nie wiem co on sobie myślał - ze sie nie dowiem i nie chciał mnie stresować - głupie to.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3flw19e09ml7q.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie,
nie wiem co sie dzieje czy od swiat ten okropny wirus sie pałęta czy pezyszedł nowy, ze mna i mezem ok a syn dalej cos nie halo, wczoraj wieczorem znow zwymiotował i to w sumie juz woda bo nie ma czym skoro praktycznie nie je, w nocy kupa dosc luzna a teraz marudzi i sie wkoncu polozyl co u niego nie jest normalne bo on tym bardziej z rana sie nie poklada. wczoraj go zwazylam i schudl pol kilo. zapisalam go dzis do przychodni tylko nie wiem czy nam pediatra cos pomoze. pewnie da jakies cos do picia albo inne leki a u neigo z tym problem bo on nawet nurofenu smakowego nie chce wypic tak po ostatniej chorobie sie zrazil do syropow. juz sama nie wiem, boje sie zeby sie nie odwodnil wkoncu. przez to wszystko te moje szykowania torby i wyprawki poszly na bok i jestem ze tak powiem w czarnej d....ie. ehh az nic sie nie chce.

https://www.suwaczki.com/tickers/3jgx3e3k2b7bgeta.png
https://www.suwaczki.com/tickers/3i49df9h5v4kvtu1.png
https://www.suwaczki.com/tickers/mhsvx1hpf6fogdwx.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Wczoraj myślałam, że JUŻ się zaczęło. Od południa miałam skurcze bardzo bolesne co 9 minut ale nic poza tym się nie działo więc nie panikowałam i czekałam na rozwój. W końcu z tego zmęczenia zasnęłam. Kilka razy w nocy obudziły mnie skurcze ale do wytrzymania. Dziś wstałam z bólem "miesiączkowym" jak codziennie ale skurcze mam raz na jakiś czas. Najgorszy jest mój krzyż i pachwiny - bolą jak cholera. Ale nie daję się i od rana sprzątam, chodzę i nie kładę się nawet na minutkę :) O dziwo mam lepszy humor.
Kasia współczuje twojemu synkowi. Na pewno się męczy biedaczek. Staremu ciężko w takiej sytuacji wytrzymać a co mówić o takim małym chłopcu. Trzymam kciuki oby pediatra jednak coś zaradził.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68042.png

Odnośnik do komentarza

Olga to być może lada moment Cię złapie :) życzę Ci tego bo już jesteś na tyle wysoko że dzieciątko donoszone ;)
Ja też wieczorem miałam skurcze przepowiadające ale po jakoś po 1,5 h godz przeszły, ale są coraz mocniejsze. Poczekam jeszcze do połowy przyszłego tygodnia aby ciąża była donoszona i też zacznę sprzątanie domu ;)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68052.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...