Skocz do zawartości
Forum

Bliźniaki 2014 i 2015 :)


Rekomendowane odpowiedzi

Martys 86 mialam podobnie. Chociaz dla mnie liczyly sie tylko dzieci a nic innego mnie nie obchodzilo. Bylam obojetna na wszystko. Tylko dzieci. Mialam mysli ze po co mi to bylo i dlaczego akurat my mamy blizniaki..... Minelo po 3 miesiacach. Teraz nie wyobrazam sobie zycia bez nich. I jestem dumną Mamą blizniąt. To wszystko minie! Mi duzo pomogla Mama. Gdyby nie ona pewbie popadlabym w depresje poporodową. Porozmawiaj z kims. Popros o pomoc przy dzieciach. Zawsze mozesz sie nam wygadac:) Moze ktos zaopiekuje sie dziecmi a Ty odwiedzisz fryzjera lub kosmetyczke, albo pojdziesz do kina. Taka chwila oddechu daje nowe sily. Nie miej wyrzutow. To normalne. Opieka nad dwoa noworodkami to ciezka praca.

http://www.suwaczki.com/tickers/8p3orjjgxtbcrb8j.png

Odnośnik do komentarza

A i nie przejmuj sie "dobrymi radami" jakie udzielają znajomi, rodzina. Rob tak jak uwazasz i jak Twoje dzieci potrzebują. Tak jak mowi cichabserwatorka555 z czasem wszystko minie. Ja tez dlugo nosilam swoje dzieci, bo kolki, bo zęby, itd. Tesciowa tak mnie za to atakowala, ze chwilami czulam sie jak wyrodna matka, bo przytulam moje dzieci. A ja wiedzialam ze tego potrzebują. Okolo dwoch miesiecy temu nauczylam ich zaspypiac w lozeczkach. Mają juz o wiele lepszy okres. Duzo rozumieją, nie mają kolek i nie wiją się z bólu. Cala rodzina meza linczowala mnie za sposob wychowywania dzieci. (Bo za duzo czasu im poswoecam, bo za duzo po lekarzach a mialy wylewy 1 stopnia, wzmozone napiecie miesniowe, Bianka miala nieunaczyniony fragment oka a Ksawery przetrwaly otwor owalny serca to ja kur.... Nie do lekarza)Nie pomoglo mi to w ich opiece..... Az w koncu nie wytrzymalam i wyznaczylam granice. Mow glosno co myslisz i czego potrzebujesz Ty i dzieci. Mamy blizniat mają pod gorke;) Mi dlugo pomagala Mama i Bogu jej za to dzieki. Ale tez 3 tyg po operacji z otwieraniem brzucha targalam wozek i dzieci sama i w tedy myslalam ze nie moge sie poddac, ze dzieci mnie potrzebują, ze dam rade. W koncu je urodzilam, a to dopiero wyczyn;) Glowa do gory. Musicie sie siebie nauczyc nawzajem, przyzwczaic i bedzie lepiej!

http://www.suwaczki.com/tickers/8p3orjjgxtbcrb8j.png

Odnośnik do komentarza

Level, Cichaobserstorka! Dziękuje Wam za ten wpis... Mimo, ze nie doszłam do ściany to naprawdę jest cieżko dzis. Mam pomoc przy chłopcach po pracy mój M robi co moze a co 2 tygodnie przyjeżdża moja mama wiec nie mogę narzekać. Nie zmienia to faktu, ze i tak jestem przemęczona i wścieka. Chodzę do psychologa bo sądziłam, ze mam
depresje poporodowa, przy okazji wyszedł szereg innych problemów, które próbujemy naprawiać. Wszystko było super, ale właśnie dzis chyba wczoraj- w niedziele, trzy tygodnie mojej pracy nad sobą moge włożyć do kosza! Chłopcy rozpoczęli darcie a ja nie umiałam sobie poradzić ze złością na ten krzyk. Oczywiście dzieciom nigdy nie stanie sie krzywda, ale wstyd mi za te myśli i słowa. Ze pomyslałam ze po co mi oni, ze ich nie chce tak naprawdę. To jest przerażajace i wyrzuty sumienia galopują. Juz mi tak dobrze szło... Z tego przemęczenia jestem spięta i to sie odbija na moim związku. Mam sama siebie dość... Chłopaki maja 3 miesiące i nie przesypiają nocy, budzą sie na przynajmniej jedno karmienie. Nie moge zastosować sie do żadnych rady Tracy czy innych bo obi w dzien mało jedzą i nafutriwanie ich większa ilością na noc po prostu nie wchodzi w grę bo nie chcą. Na sile przecież nie podam. Wieczorne wrzaski jakby zmalały zamieniły sie za to w marudzenie odkąd zrobi sie ciemno... Czyli od 16. Mam wrażenie, ze mi mózg powoli znika od tego krzyku ich... Oczywiście wiem, ze minie, ale nie pociesza mnie to wcale. Wcale... Ten brak apetytu do tego wpędzi mnie do grobu. Chłopcy jedzą tyle samo od 1,5 miesiąca a znacznie przybrali na wadze. Od zmysłów odchodzę. Wydawało mi sie ze sobie swietnie radzę, ze ogarniam. Dzis jestem kompletnie bezradna i czuje, ze porażka mnie dogania. Ze sie nie sprawdzam, ze nie radzę sobie. Do tego wiez z dziećmi...
Hmm chyba potrzebujemy jeszcze czasu bo to nadal nie jest 0-1... Ehh jest 6 rano. Chłopaki obudzili sie po 5 na jedzenie i nie spią. A ja pisze do Was i rycze, z żalu nad tym ze juz nic nie bedzie tak jak kiedyś, ze kocham ich każdym kawaleczkiem ciała, ze Bogu dziękuje za to, ze ich mam a także dlatego, ze byłam
W głowie dla nich niedobra. Hormony... Chciałbym zeby przeszło juz...

Odnośnik do komentarza

Spokojnie. Przychodzą ciężkie chwile. Odetchnij. Musisz gdzies wyjsc bez dzieci z mezem. Moze Mama zostanie kiedys z nimi? Chociaz na dwie godziny? Teraz czeka Was ciezki okres. Gdy zycie sie zmienia najpierw wpadamy w dolek a pozniej powoli z niego wstajemy i widzimy nasze nowe lepsze zycie. Teraz bedziesz widziala wszystko przez pryzmat utraconego wczesniej zycia. Poczekaj na pierwszy gest w strone do Ciebie. Pierwszy kroczek. Pierwsze Mama. To wszystko Ci to wynagrodzi. Musisz sie trzymac. Wyjdz chociaz na chwilke jak mąż wroci z pracy. Zapros kolezanke na chwilke. Wychodz na spacery. Wychodz do ludzi.

http://www.suwaczki.com/tickers/8p3orjjgxtbcrb8j.png

Odnośnik do komentarza

Lewel,
Masz racje z tym wychodzeniem. Ja co pare dni wyciągam siebie za włosy z naszego gniazda bo zauważyłam ze mam coraz mniej energii jeśli tylko siedzę i karmie.
Dziewczyny, zapraszajcie koleżanki, proście o pomoc bliższych i dalszych, gdzie się da. Podziwiam Was bardzo. Ja mam męża i opiekunkę a i tak jestem wykończona!
Polecam Wam książkę Contended House with Twins Giny Ford. Nam bardzo pomogła. Plan dnia jest tam rozpisany na Blizniaki
U nas rożnie, ale przez ostatni tydzień śpią 23-6 . Przymierzam się do odstawienia piersi i wprowadzania stałych pokarmów. Niestety dziewczyny wyją po żelazie wiec zobaczymy co powiedzą na zmiany w diecie.
Dziewczyny trzymajcie się ciepło. Te trudne chwile mina.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny,
Chyba pora roku nam nie sprzyja. U nas jakoś leci, mieliśmy 3 tyg spokoju od kolek u małego i było juz tak super! Na prawdę widziałam światełko w tunelu. Ale niestety czar prysł, kolki, wrzask i chaos powrócił. Ciągły płacz małego powoduje narastająca frustracje, z która nie potrafię sobie poradzić. Mam wyrzuty sumienia, ze zaniedbuje córkę :/ bo sporo czasu muszę poświęcać synkowi. Nawet na spacer cieżko wyjsć. Nie wspominając ze ostatnio pogoda do bani i prawie dwa tyg nie mogliśmy wyjsć na normalny spacer, tylko tyle co do lekarzy. Masakra idzie zwariować od takiego siedzenia w domu.
Karolina tez miewam rożne myśli, tez zdarza mi sie płakać ze juz nic ńie będzie jak kiedyś. Zastanawiać sie jak życie byłoby łatwiejsze z jednym dzieckiem. Złoszczę sie sama na siebie za takie myśli.... czasami zastanawiam sie czy jak nadaje sie na matkę...pomimo tego całego chaosu wieże, ze nadejdą lepsze czasy dla mnie i nas wszyskich dziewczyny !
kocham swoje dzieci na życie i za nic w świecie nie zamieniłabym swojego życia.

P.s. Karolina jesteś z Warszawy chyba prawda? Jeżeli masz ochotę żeby sie wygadać i tylko znajdziesz kogoś kto zostanie z dziećmi jestem do dyspozycji, my matki twinsow musimy sie trzymać razem :) !
Pozdrowienia dziewczyny

Odnośnik do komentarza

Jeszcze raz to napiszę dobrze,że jest to forum. Ja jak byłam na początku drogi z chłopcami i uczyliśmy się siebie na wzajem, też miałam różne myśli. Forum pomagało mi na odsunięcie swoich problemów i czytanie o waszych skracajacych się szyjkach, wynikach..kiedy urodzicie swoje kruszynki. Bo początki wszędzie są ciężkie, chociaż moi chłopcy oszczędzili mnie trochę, bo nie mieli kolek, znosili wszystko dzielnie bo wszędzie ich zabierałam, do koleżanki, na zakupy, wiecznie byliśmy na dworze. Urodziłam chłopców w dobrym momencie na wiosnę. Teraz jest gorzej bo pogoda nie pozwala na codzienne spacery, do tego te przesilenie jesienne :'( . Ale teraz to my juz jesteśmy siebie nauczeni..wiem o co chłopcom chodzi. Zobaczycie niedługo wasze kruszynki będą reagować na każdy uśmiech mamy pięknym uśmiechem. Jak tylko zniknięcie im z oczu, wyruszą za Wami w poszukiwaniu..bo jak to mama mogła pójść gdzieś bez nich. Najważniejsze w tym wszystkim też żebyście nie zapomnialy o sobie..na co dzień chodziły ładnie ubrane..poprawia to samopoczucie..przynajmniej mi :-D. Ja wcześniej wychodziłam z chłopcami, teraz pozwalam sobie raz, dwa razy w miesiącu na wyjście samej do koleżanki (wychodzimy sobie gdzieś do lokalu), z córką też staram się wychodzić do kina, na zakupy, dużo z nią rozmawiać żebym niczego nie przegapila.

Piszcie dziewczyny o każdym problemie zobaczycie z dnia na dzień będzie tylko lepiej.

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny :) Monis jak zwykle ma racje, forum jest niezastąpione!
Dzisiaj przyszła miesiączka wiec moze to tez efek napięć we mnie. Czuje sie dużo lepiej (psychicznie) dzieci dzis nie krzyczały... Dziwne... ;) spacer nawet był bo piękna pogoda i słonko. Jutro mamy druga dawkę szczepień wiec pewnie nie wyjdziemy przez kilka dni.
Jeszcze z kryzysów to wylazły mi włosy. Masakra normalnie z dnia na dzien garściami. Akurat niedawno minęły 3 miesiące po porodzie a czytałam, ze to właśnie taki czas... Dziwne to jednak jak z głowy zawisa smętny kucy
Kociam, mieszkam na wsi pod wawa. Napisze do Ciebie priv jak ogarnę jak to sie tu robi. Dziewczyny wiecie za czym dzis zatęskniłam? Za pójściem do knajpy. Za zamówieniem sobie jedzenia z karty tej całej celebry etc. Niestety na razie nie mamy jak pójść razem z M. Moja mama boi sie zostać sama z chłopcami, ale najlepsze jest to ze pomyslałam sobie, ze bez nich dziwnie byłoby gdzieś być... Sinusoida humorów niesamowita. I weź tu traf za kobieta w połogu

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, wiem ze to marna porada ale mnie pomaga jak podczas karmienia, odbijania puszczam sobie na telefonie przyjaciół i oglądam :) pośmieje się i jakoś mi lepiej. A w ciężkich chwilach liczę na pomoc mamy. Trzymajcie się ciepło mamy i przyszle mamy :) bądźmy silne :) jakoś... :)

Odnośnik do komentarza
Gość cichabserwstorka555

O właśnie! Przyjaciele!:) gdy siedzialam 3 mies z dzieciakami w jednym pokoju i często myslalam ze oszaleje:) bardzo pomagał TV i comedy central a tam i przyjaciele i jak poznałem wasza matkę... Oj bardzo mi pomogli nie zwariowac:)) bardzo nie wychowawcze z mojej strony jest to ze w dużym pokoju przed TV rozkladam kocyk.na nim.dzieci z zabawkami i czasem po oglądają sobie bajke nawet łącznie te pre min a ja mam chsile.wytchnienia, poza tym zaczęły się zauważać i zaczepiac wiec.tu tez dodatkowe parę.min dochodzi. Będzie coraz lepiej dziewczyny! Ps a tez spotykacie.ludzi " życzliwych" i wszschwiedzacych - i oczywiście zadne z.nich bliźniaków nie.miało i sluchacie Ze najgorzej to.będzie jak.zaczną chodzić? :)) g. Prawda. Wtedy jak będą ryczec to.choć będę wiedziała.czemu, nie będę juz.walczyć z tzw płaczem z d.. :)) ale.co pogadaja to ich hehehe

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny.Jestem tu nowa.Bardzo lubię czytać Wasze wypowiedzi o ciąży i dzieciątkach, bo wtedy czuję się troszkę szczęśliwsza.Nie mam dzieci i nie jestem w ciąży. Byłam w ciąży ale wcześnie poroniłam.Mam pytanie.Będąc w ciąży czułam takie pociągania z boku po obu stronach brzucha.Wychodzenie po schodach sprawiało mi problem, bo też czułam ciągnięcie.Czy któraś z Was miała coś podobnego na początku ciąży?Odpiszcie proszę, bo bardzo się tym martwię.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Iza, mnie tak lewy bok boli jak spie i to już od dosyć dawna więc się chyba już przyzwyczailam ;-) Moi chlopcy też wierca się i rozciągają brzuch na wszystkie strony. Jutro zaczynamy mały remont ich pokoiku :-) Chyba włącza mi się syndrom wicia gniazda :-)

Odnośnik do komentarza

Mami87, dokładnie to takie uczucie przelewania! :) Bywało, że czułam jak jeden z synków wypinał małe dupsko! (wiedziałam,ze dupsko bo to bylo świeżo po wizycie u lekarza i ten mi powiedział dokładnie jak są ułożeni), czasami też przejadą nózką lub rączką. Uwielbiam to o ile nie jest 5 rano ;). Torbę zaczełam pakować, ale na razie tylko pare rzeczy wrzuciłam :P

Odnośnik do komentarza

To i ja się melduję
Mami szacun, ja teoretycznie idę wczesniej pod nóż a moja torba dalej na dnie szafy. Odwlekam to jak mogę w nadziei ze im później się tym zajmę tym dłużej maluchy posiedzą w brzuszku:) wogole jakos nie chce mi się włączyć syndrom wicia gniazda, pewnie przez to, ze mamusie tu trochę postraszyły przedstawiając realia poporodowe. Ciężko mi z brzuchem, ale po takich relacjach zamierzam donosić do 40 tyg:)
W ogóle dziewczyny chyba przed nami nie ma juz żadnej mamusi w kolejce do porodu? Czy się mylę?
No i KO2 chyba się nie odzywała po cc
30w4d

Odnośnik do komentarza

Ja juz miałam cc więc za bardzo wyboru nie mam, ale raczej balabym sie rodzic dwójeczkę naturalnie.
Konkretnego terminu nie mam, jestem tak luźno umówiona z lekarka, ze jesli wszystko bedzie w porządku to tez właśnie zaraz po ukończeniu 36 tyg, u mnie to chyba 3 stycznia wypada. W sumie wszystko mi jedno byle dzieci zdrowe byly. Chociaż nie powiem wole urodzić w styczniu niz grudniu. Pewnie na najbliższej wizycie cos bliżej ustalimy. Ale jakos tak nie dociera do mnie ze to juz w sumie niedlugo

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...