Skocz do zawartości
Forum

Mamusie czerwiec 2012 :)


Caffe

Rekomendowane odpowiedzi

hej

mamamajki gratuluję juhuuuuuuuuuuuuu

ropuszka gratuluję juhuuuuuuuuuuuuuuu

a ja po wizycie u gina..... hmmmm..... wszystko mam zamknięte na 10 spustów, żadych oznak porodu nic a nic.
Pogadałysmy z ginką o porodzie i sprawa ma sie tak.... żebym mogła rodzić sama to musze na to wyrazić pisemną zgodę, bo u nich w szpitalu jest tak że jak była pierwsza cesarka a 2 chce się samej to trzeba sie zgodzić bo szpital nie może zmusić do rodzenia sn. po cc.

Teoretycznie moja blizna po cc jest w miarę i można spróbować samej urodzić.... no właśnie ale... muszę czekać aż samo się zacznie.... czyli nie wiadomo kiedy.... a jeśli po 41 tyg samo się nie zacznie to i tak mi zrobią cc.

Nikt nie zaryzykuje indukowania porodu.... musi się samo zacząć ze względu na szew po cc.... bo po takim nagłym wywoływaniu może mi nawet macica pęknąć...

i się kurna wystraszyłam... bo ani rozwarcia no nic.... i tak sobie moge chodzic do połowy lipca... o nie nie nie nie.

22 czerwca umówiłam sie na cesarkę.... mam nadzieję że dobrze robię. Cholernie się boję. Mam sie stawić w szpitalu o 13 oczywiście bez żarcia wcześniej... i będziemy działać. Moja gin ma wtedy dyżur i zrobi mi cc... no chyba że będą mieć zawalony odddział to będe musiała poczekać.

a co wy byście na moim miejscu zrobiły??????

http://www.suwaczki.com/tickers/relg8iik0q7tewu8.png

Odnośnik do komentarza

Gartuluje Ropuszcze!

Evitka ja bym wybrala cesarke wlasnie ze wzgledu na szwy... Termin cc masz dzien po moim terminie... :( ja pewnie jeszcze bede czekac... :(

Czuje sie fatalnie, dopadlo mnie przeziebienie, ktore zaczelo sie od brata, potem maz i teraz ja... W sama pore :(

wszystko mnie boli, dziecko koszmarnie napiera na dole, co chwile cos gdzie kluje... Kicha :( nie mam nawet sily meczu ogladac :(

http://www.suwaczki.com/tickers/uannxzkr1zq23rgd.png

http://www.suwaczki.com/tickers/43kthdge3hmnk8e8.png
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=42339

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!
Ropuszka - gratulacje kochana, niech synuś zdrowo rośnie ::):

Dziewczyny dostałam wieści od Alatry, niestety nie są pomyślne. Malutki Jasio urodził się w zamartwicy, do tego ma krwiaka, skacze mu puls i w zasadzie śpi cały czas. Jutro będzie miał robione usg główki.
Przykro mi, że takie smutne wiadomości, ale myślę, że chciałybyście wiedzieć.
Pomódlcie się i trzymajcie kciuki za małego Jana i jego dzielną mamusię!!!
Dobrej nocy dziewczyny.

Ps. Evitka - słuszna decyzja, nie ma co ryzykować.

Kasia
http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdj44jnokqoctj.png

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nzbmhthgffw6s.png

Odnośnik do komentarza

Ala - Jaś z pewnością sobie poradzi i szybko się okaże , że wszystko idzie ku dobremu. Myślę o Was i trzymam za Was kciuki. Będzie dobrze:)

Mari - ja tez jestem przeziębiona....zaczeło się od gardła , a teraz doszły zatoki i katar...czuję się fatalnie, więc stwierdziłam, żeby mały jednak się wstrzymał z porodem, bo jestem tak umęczona, że nie mam siły na nic, a na poród tym bardziej.... Zdrówka CI życzę - to żeśmy sobie czas na przeziębienia wybrały....:(

Evitka - jak dla mnie decyzja słuszna...nie ma co ryzykować.

http://s1.suwaczek.com/201206241562.png
https://www.suwaczki.com/tickers/w4sqs65gbicc5om4.png

Odnośnik do komentarza

Witam w deszczowy poranek.

Strasznie mocno trzymam kciuki za maluszka Alatry.Musi być dobrze nie ma innej opcji.
Trzymaj sie kochana.

Ropuszka gratulacje.

Nadin dzielna jesteś i super że udaje ci sie ogarnąć dzieciaczki, jest to pewnie strasznie dużo roboty przy takich szkrabach.

Evitka cesarka to chyba dobra decyzja, życze powodzenia.

Mari zdrówka życzę.

U mnie dzis deszczowo i chłodno. Córa pojechała na 3 dni na wycieczkę.Więc odpadły 2 ręce do pomocy. Mąż dzić wraca ok 17 więc prawie cały dzień sama.

Planów na dziś specjalnych nie mam bo i tak z domu nie wychodze sama od długiego czasu.

Kurcze dziewczyny ja juz marzę o tym aby sama swobodnie chodzić a nie o kuli i z ledwością człapać z pokoju do pokoju.

Jutro wizyta więc zapytam gina jak on to widzi z tymi moimi nogami i porodem.

Życzę spokojnego dnia.

http://s3.suwaczek.com/201206271778.png

Odnośnik do komentarza

Cześć ::):

Nadinn - o rany... ale masz kocioł :eee: Nie wyobrażam sobie tego... Zobacz co to się w główce takiego małego Jasia roi, że tak mu źle... trzymam kciuki, żeby sytuacja szybko się unormowała i wytrwałości Ci życzę, bo jest Ci teraz potrzebna!!!! Dzielna z Ciebie mamusia!!! Powiem Ci, że też się strasznie obawiam co to będzie, mimo, iż Filip już spory chłopak...
Mari, Luigi zdrówka dziewczyny. Nie czas teraz na chorowanie, więc niech choróbska idą precz!
Katarzyna po co Ci ręce do roboty, połóż się i odpoczywaj!!!!!!

Mari pytałaś o to jak się dowiedziałyśmy o ciąży...

U mnie za pierwszym razem było tak, że staraliśmy się dwa lata (zaczęliśmy chwilę przed ślubem), no i niestety nie wychodziło nam. O ile na początku ja podchodziłam do tego zupełnie na luzie, o tyle po pewnym czasie zaczęłam schizować totalnie. Ryczałam jak widziałam drobiazgi dla dzieci, ubranka. Miewałam miesiąc w miesiąc "objawy" jak na ciążę, no i oczywiście za każdym razem okazywało się, że to jednak nie to. Takie zachowania były silniejsze ode mnie. Wreszcie po 1,5 roku poszłam do lekarza, wyłuszczyłam o co chodzi, przebadał, dał zalecenia (kalendarzyk, seks raz w miesiącu, ble ble ble). Generalnie powiedział mi, że jeśli już, to jest to pewnie wina faceta, bo częściej to mężczyźni miewają problemy np. z plemnikami, ale tak ogólnie to jemu się wydaje, że to jakaś bariera psychiczna może być. Miałam się zgłosić za 3 miechy. W tym czasie bardzo szybko podjęliśmy decyzję o wyjeździe do Anglii. Wyjechaliśmy, przestyaliśmy się tak bardzo "spinać", ale nadal sie nie zabezpieczaliśmy. Powiedzieliśmy sobie, że popracujemy, odłożymy pieniążki i wracamy, a jak się przy okazji uda to super ::): Po pół roku zaczął mi dokuczać żołądek. Stało się to po kilku dniach na tyle dotkliwe, że postanowiłam iść do lekarza. Jednak spóźniał mi się też okres, więc mój Tomek przywdział banana na twarz i stwierdził, że napewno jestem w ciąży. Ja nie wierzyłam, bo takie objawy miałam już setki razy, ale postanowiłam, że zrobię najpierw ten test, a ewentualnie potem lekarz. Kupiliśmy test i ... to był do tamtego czasu najszczęśliwszy dzień w moim życiu :D Nie szło się pomylić z kreseczkami :Oczko: bo mąż kupił test, który pokazał ładnie : PREGNANT :D
Pamiętam ten dzień jak dziś. Przyszli do nas znajomi akurat wtedy kiedy mąż z tym testem wrócił. Ja zła jak osa, no bo przecież nie mogłam od razu go zrobić, a oni siedzieli i siedzieli. W końcu mówią, że idą. Ja zawsze gościnna i uwielbiająca towarzystwo innych ludzi, nawet ich nie zatrzymywałam (zawsze mówiłam coś w stylu: oj, zostańcie jeszcze trochę). Jak tylko wyszli ja od razu do kibla, a mój Tomek... za mną się pcha :D Wygoniłam go oczywiście, bardzo się zbulwersował, ale wyszedł. Zrobiłam co trzeba i wyszłam do niego. Wyszliśmy na ogródek i odliczaliśmy razem czas. Tomek trzymał test, no i po chwili mówi, że to już i ciach test do góry, przed oczy swoje, ja oczywiście nic nie widziałam, bo za wysoko, ale widziałam jego minę i to mi wystarczyło. Nigdy wcześniej nie widziałam go tak szczęśliwego... Ryczeliśmy oczywiście jak dwa bobry, za chwilę się śmialiśmy ... i tak na przemian....

Teraz z kolei próbowaliśmy ok. 5 miesięcy, zaczęłam chodzić do lekarza na monitorowanie cyklu, niby wszystko ok. ale coś się nie udawało. Po tych 5 miesiącach odpuściłam sobie monitorowanie i seks wtedy, kiedy lekarz zalecił. Stwierdziliśmy, że musimy wyluzować, za jakiś czas spróbować znowu... i już następnego okresu nie dostałam :D Szał był nieziemski :Śmiech: Mój mąż w ogóle mi nie uwierzył, ja ledwie sama też uwierzyłam :Oczko: Za to Filip jak mnie zobaczył, to mówi do mnie: mama a co ty się tak cieszysz i cieszysz :D

U nas wniosek jest prosty - im bardziej chieliśmy, tym bardziej nie wychodziło. Sprawdziły się gdybania lekarza, że to przez psychiczne, a nie fizyczne problemy. Wystarczyło wyluzować i się udawało. Tylko, ze to wbrew pozorom nie jest takie proste. No bo jak powiedzieć sobie: "daj na luz" skoro się czegoś tak bardzo pragnie.... No ale udało się ::):

Brak słów.... takie piękne chwile zapamięta się na zawsze :Podziw:

Kasia
http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdj44jnokqoctj.png

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nzbmhthgffw6s.png

Odnośnik do komentarza

Kasia ja nic innego nie roie tylko odpoczywam a kilogramy przybywają:) ale co tam.

Marzy mi się generalne sprzątanie w domu ale to chyba za miesiąć. mam tak zapuszczone mieszkanie że aż wstyd zapraszać gości. Od ponad 2 miesięcy mam problem z tymi nogami więc coraz mniej chodze , ale mam nadzieje że po porodzie wszystkie dolegliwości ustaną i wtedy będę mogła szaleć i sprzątać.

Kurcze im bliżej końca tym sie bardziej ciągnie

http://s3.suwaczek.com/201206271778.png

Odnośnik do komentarza

Kurde, dziewczyny, to nie bylo przeziebienie, a bol glowy to nie zmeczenie, to byly zwiastuny!
nie zapisalam sobie numeru zadnej z Was, bo przeciez mialam miec jeszcze mnostwo czasu, a teraz pisze do Was z porodowki...
okolo 4.20 zaczely mi odchodzic wody, skurcze mam jakies, ale jakies na pol gwizdka, rozwarcie slabowate. Na razie chodze i czekam...

http://www.suwaczki.com/tickers/uannxzkr1zq23rgd.png

http://www.suwaczki.com/tickers/43kthdge3hmnk8e8.png
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=42339

Odnośnik do komentarza

Nie martw się Katarzyna, nie Ty jedna masz bałagan :Oczko: No i nie Ty jedna tylko odpoczywasz :Oczko:
Ja Ci powiem, że zwyczajnie na nic sił nie mam. Wstaję rano, szykuję małego do przedszkola, mąż go zabiera, ja jem śniadanie, trochę tu siedzę, potem obiad jakiś robie, ale ostatkiem sił :Śmiech: Czasami jak mam większego powera to jakiś deser albo ciasto przygotuję, ale na sprzątanie nie mam ani sił, ani ochoty. Tak tylko z grubsza odgruzuję :Oczko: Czasami śpię w dzień, bo nie daję rady. No i tak leci... wieczorem nie mam żadnych problemów ze spaniem, a i tak w dzień bym mogła spać nawet 2-3 godziny...
Stwierdziłam, że nie ma co świrować, widocznie mój organizm tego potrzebuje. No a sprzątanie.... poczeka :Oczko:

Teraz męczy mnie już wszystko, wszytsko boli i uciska... a Jagódce tam dobrze chyba, bo nie wyłazi...
Dziś po przedszkolu wieziemy jednak Filipa do mojej mamy na kilka dni. Jakoś nie chce mi się o tym myśleć, bo mi przykro i tęskno będzie, ale jak coś zacznie się dziać, to będę spokojniejsza. Oby to było szybko...

Zaza jak możesz to weź tam na prywatnym w tej liście uwzględnij, że ja miałam termin na 10 a nie na 07 czerwca. Chyba tam nie byał brana pod uwagę długość cyklu, stąd w suwaczku był 7 czerwiec. Tak czy siak jestem już przeterminowana.... jako jedyna :Płacz:
Ehhhh.... niby rozwarcie na 3cm, ale jakoś nic się nie dzieje dalej...
Dobra, już nie marudzę :Oczko: Miłego dnia dziewczyny!

Kasia
http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdj44jnokqoctj.png

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nzbmhthgffw6s.png

Odnośnik do komentarza

Mari wow kochana ale się porobiło.... ja też tak chcę.

Mała ma na wyjście jeszcze 9 dni.... bo ja się samo zacznie to próbujemy sn... a jak nie to cc... bo jak sobie tak kurka pomyślę że w ciąży mam chodzić jeszcze do ok. 10 lipca jak by się samo nie zaczeło to mi aż niedobrze....

poczytałam trochę w necie o tym pęknięciu macicy.... no kurka to smiercią grozi !!!!!!!!!!!!!

Moja mama ma przyjechać na 2 dni przed planowaną cesrką, zeby dzieciakami się zająć a ja generalnie z pomocą męża posprzątamy mieszkanie :36_6_5:
potem ma jeszcze po porodzie posiedzieć troszkę z nami posiedzieć bo po cc to ja taka sprawna nie będę (choć mam nadzieję że jednak będę jak kumpela co na drugi dzień śmigała jak sarenka hihi).. ale będę miała pomoc z bliźniakami.

wczoraj zapisałam znowu moje dzieciaki na bilans 4- latka... na 27 czerwiec.... i znów muszę przełożyć o jakieś 2 tyg bo nie damy rady iść w tym terminie.

http://www.suwaczki.com/tickers/relg8iik0q7tewu8.png

Odnośnik do komentarza

witam się!

Ala kochana - ściskam mocno, trzymam kciuki i modlę się za Jaśka - musi być dobrze i koniec!

tak w ogóle trochę poczytałam o tej zamartwicy i większość dzieciaczków wychodzi z tego zdrowiuteńka - jedynie jakaś rehabilitacja na napięcie mięśniowe (fakt, że czasami długotrwała) ale najważniejsze, że jest nadzieja;-)tak więc trzeba być dobrej myśli!

Mari - no no! to się zaczęło dziać! pewno już dziś utulisz małego? małą? (w końcu dowiesz się dziś na 100% czy dziewczyna czy chłopak). Trzymaj się! Oby było szybko i jak najmniej boleśnie!

Evitka - dobra decyzja - ja podjęłabym taką samą i nie ryzykowała pęknięcia macicy i nie daj boże innych powikłań

Katarzyna - jeszcze tylko trochę, troszeczkę!Dasz radę - dzielna z Ciebie kobitka bo nie dość, że brzuch duży to jeszcze te nieszczęsne nogi...a syfem to się nie przejmuj - dom nie muzeum ;-) mówią, że zawsze czysty dom to nudny dom ;-) (nie ukrywam, że ja lubię mieć czysto, ale jak nie mam siły, ochoty czy możliwości to nie szarpię się - trochę bałaganu nikomu nie zaszkodzi)

Kaśka - jak wywozisz Filipa to na pewno szybko rozpakujesz się - chociażby z tęsknoty hihi ;-)

a ja wczoraj przeprowadziłam "męską" rozmowę z Janem, wytłumaczyłam mu, że mamusia jest sama i musi wykąpać i jego i Adama (bo przecież wszyscy muszą być czyści do spania) i że Adam jest mały i płacze i że on też idzie zaraz spać (bo Jan chyba myślał, że potem ja bawię się sama z Adamem - bez niego) itd itp..i chyba poskutkowało bo płakał tylko 5 min i sam uciszył się i zasnął ;-) tak więc dzieci miałam łaskawe wczoraj, oba spały już o 20-tej i mogłam obejrzeć cały mecz...tylko o 23 Adam obudził się i potem co 1,5 - 2h wybudzał się...nie rozumiem - wczoraj ciągiem 8h przespał a dziś taka jazda...

pozdrawiam NADINN

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mm0588zvzo.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jx4hi9gnh.png

Odnośnik do komentarza

Wyjde na maniaczke, ale ja nie mam co tu robic ;) skurcze sa na pol gwizdka i nieregularne, rozwarcie zaraz sie przekonamy, bo mam byc badana... Ale szybkiego porodu mi nie wroza, bo jak mowia, zaczelo sie od zlej str ony. To pewnie przez to moje sprzatanie i wczorajszy dluuuugi spacer... Dobra, jak sie ruszy to bede informowac przez kaske :)

http://www.suwaczki.com/tickers/uannxzkr1zq23rgd.png

http://www.suwaczki.com/tickers/43kthdge3hmnk8e8.png
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=42339

Odnośnik do komentarza

Nadinn może tego właśnie Jasio potrzebował, niby mały dzieciaczek, ale jednak kumaty. Oby takie rozmowy zawsze pomagały!!! No, ale widzisz, jak nie urok, to ....
Mój Filip coraz częściej pyta czy kochamy go, potem - czy tak samo jak jego kochamy Jagódkę... ehhhh.... co to będzie???
Obyś kochana miała rację z tym rozpakowaniem, bo już naprawdę nie mam sił...

Evitka Ciebie to ja podziwiam szczególnie... 4-latki w domu + maleństwo... rzeź :D Pewnie, że mama się przyda do pomocy. Czy szybko dojdziesz do siebie czy nie, mama z pewnością choć trochę Ci ulży!!!

Kasia
http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdj44jnokqoctj.png

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nzbmhthgffw6s.png

Odnośnik do komentarza

Mari
Wyjde na maniaczke, ale ja nie mam co tu robic ;) skurcze sa na pol gwizdka i nieregularne, rozwarcie zaraz sie przekonamy, bo mam byc badana... Ale szybkiego porodu mi nie wroza, bo jak mowia, zaczelo sie od zlej str ony. To pewnie przez to moje sprzatanie i wczorajszy dluuuugi spacer... Dobra, jak sie ruszy to bede informowac przez kaske :)

Jeśli wody odeszły to poród i tak powinni zainicjować najpóźniej w 24 godziny
Trzymam kciuki Mari

,,Kocham Was córeczki, jesteście dla mnie najważniejsze na świecie,,.

Zosia Elżbieta przyszła na świat 30 sierpnia 2012 r o godz 12.05
Waga 4110 g 58 cm długości

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf67hvuo7ib.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5skrhm3g1cmovz.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqgy6dw0esi.png

Odnośnik do komentarza

Hej:)

Mari - ale numer!!!! trzymam kciukasy:):):)... szkoda, że mój katar i gardło nie zwiastują nic więcej poza wykończeniem.... czekam na wieści:)

Nadin - fajnie, że porozmawiałaś z małym...pewnie teraz tego włąśnie potrzebuje...podziwiam Was dziewczyny , bo to trudne sytuacje.

U mnie trochę lepiej, ale gardło i tak mnie bardzo boli...chociaz dziś czuję się już na siłach coś robić,więc trochę posprzatam, bo później mecze więc poogladam sobie ...

http://s1.suwaczek.com/201206241562.png
https://www.suwaczki.com/tickers/w4sqs65gbicc5om4.png

Odnośnik do komentarza

no katarzyny dawajcie namiary do siebie na dom przyjde Wam posprzatac u siebie już posprzatalam wszystko na błysk że tak powiem żeby potem jak mala się urodzi nie miec wszystkiego na głowie także jak co Wam tez moge posprzatac a tak to mimo ze wysprzatane to i tak praktycznie codziennie chodze i sprzatam to co jest wysprzatane ...

Nadinn jestem ciekawa jak to u nas bedzie ... ogolnie moj michal potrafi się zając sobą nie potrzebuje zbytnio naszego wielkiego zainteresowania .... oczywiscie jest czas ze razem klocki ukladamy czy malujemy albo rysujemy cos ... i jestem ciekawa jak to bedzie z kąpiela bo moj Ł narazie na dniowki chodzi ale w lipcu na nocnik przechodzi i wszystko bedzie na mojej glowie .... a tym bardziej ze moj michal to nie dosc ze w ciagu dnia raczej nie sypia potrafi wstac o 8 i isc spac 22-23 ...a tego napewno jak mala bedzie nie bede sobie mogla pozwolic

Mari no to mnie zaskoczyłaś ... to pewnie będę ostatnia w czerwcówkach hehe coś mi się tak wydaje :)ale oczywiscie trzymam kciuki i niech szybko idzie :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37df9hq3rbt7i9.png

http://www.suwaczek.pl/cache/0c52626163.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...