Skocz do zawartości
Forum

pazdziernik 2010


amerie9

Rekomendowane odpowiedzi

A ja nadal w domu....brzucho boli w dolnej części...i kręgosłup też w części krzyżowej....mężulo już mnie chciał posłać do szpitala....Mała wierci się ciutkę mniej....skurcze też pojawiają się baardzo sporadycznie....więc co jest grane???niewiem....ale chciałabym żeby to było właśnie to!!!

a i humor mam jakiś nie ciekawy....Młody padł sam ze zmęczenia przytulony do mojego brzucha...mężulo też śpi a ja niewiem co ze sobą począć...idę nalać sobie wody do wanny i porelaksuje się z krzyżówkami :) odezwę się później....

http://skocznakura.blog.onet.pl/
HAKUNA MATATA]

Odnośnik do komentarza

Affi, obiecany opis.
A Ty za 1. razem miałaś zzo? Bo jeśli tak, to wiesz co Cię czeka. Ja miałam z Julą całkowite znieczulenie... I całkiem inaczej to wszystko było. Lepiej, jeśli mogę tak napisać, szybciej dochodzę teraz do siebie.
Ale, od początku. O 7.15 byliśmy w szpitalu, o 8 przyjęci na izbie. I czekanie na salę, żeby mi kroplówkę podłączyli. I znów byłam z tą kroplówką na sali, gdzie przynoszą dzieci z cesarek i widziałam 2 maluszki - ja byłam 3. O 8.30 przyszła moja ginka i mówi, że musimy się uzbroić w cierpliwość, bo są jakieś nagłe przypadki i pewnie pójdziemy na koniec. Więc leżę na tej sali, podłączona do kroplówki i ktg. I nagle przychodzi położna i mówi idziemy (jest 10.05), a ja się pytam, gdzie. A ona się śmieje i mówi tu naprzeciwko jest taka sala, chyba ma tam pani umówione spotkanie :15_8_217: A ja na to: to już??? I mówię do niej, że siku mi się chce strasznie. A ona: zaraz pani cewnik założą. No i potem, jak weszłam na tę salę to się wszystko potoczyło błyskawicznie. Kazali mi stanąć na podeście przed stołem, potem usiąść, koło mnie kręciło się chyba z 10 osób. Lekarka kazała mi przygiąć głowę do mostka, już mi psikali czymś na znieczulenie w plecy, i anestezjolog mówi, że poczuję ukłucie. Które, przynajmniej mnie nic nie bolało. I byłam w szoku, bo mnie położyli, przykryli i ktoś pyta tego anestezjologa ile czasu minęło, a on że 2 minuty. No to moja ginka na to: zaczynamy. To wpadłam w panikę. Jak to zaczynamy, jak mnie się wydaje, że jeszcze nogi czuję??? I zaczęłam łapać powietrze tak spazmatycznie. Te anestezjolog mnie zaczął zagadywać (znajomy mojej koleżanki ze studiów). A tam na dole czuję, że mnie czymś polewają, szarpią, dłubią. Niefajne uczucie. I on mówi, że trochę to dłużej potrwa bo w moim przypadku trzeba wyciąć bliznę po wcześniejszym cięciu. Za chwilę mówi mi, że teraz będzie najmniej przyjemny moment, bo muszą wyciągnąć małą. Ale wcale nie był nieprzyjemny (jakoś strasznie) i już za chwilę podnieśli ją do góry i pokazali mi. Darła się wniebogłosy :)))
A potem już czyszczenie, szycie. I dowcipne teksty mojej lekarki (chyba żeby mnie rozluźnić), że mam piękne jajowody i jajniki (ha, ha, ha). Najgorsze z tego wszystkiego (oprócz 2. doby, ale o tym za chwilę) to był moment, jak mnie już przenosili na łóżko zwykłe, zobaczyłam swoje nogi, jak bezwładnie latają, i w ogóle ich nie czułam. Koszmar!
No i chyba to tyle. W tym szpitalu dają dziecko zaraz po (hardcore, ale do przeżycia). I tak jak pisałam, najgorsza jet 2. doba. Schodzi znieczulenie, rana boli, a tu trzeba zacząć chodzić itp. Ja tego dnia miałam straszny kryzys. Musiałam się zwlec z łóżka i dojść z małą do pediatry, bo tam się odpowiada na różne pytania typu ile było kup, jakie, itp. Z każdym dniem jest lepiej. I na pewno nie można cały czas leżeć, bo tym ciężej jest zacząć potem chodzić.

Ale - wszystko jest do przeżycia. Ja wiem, że to był mój 2. i ostatni raz. Już więcej bym nie zniosła.
A za Ciebie i inne październiczki, którym przytrafi się cc - MOCNO TRZYMAM KCIUKI! :36_1_67::36_1_67::36_1_67:

Mama dwóch Niuń http://colamyloveblog.blox.pl/resource/dziewczynka.gifŻona Mężahttp://emotikona.pl/gify/pic/blizniaki.gif
Pani Psa http://emotikona.pl/gify/pic/piesek2.gif

Odnośnik do komentarza

ROZA WIELKIE GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!czekamy na foteczki małej:36_2_15:

Klamorka to teraz kolej na Ciebie....
U mnie leci brązowawy śluz i brzucho co jakis czas pobolewa jak na @
Ale póki co wiem,że wszystko sie tam...przygotowuje....

Jutro mąz wylatuje i ja znowu sie stresuje,a teraz bardziej bo mogę urodzić!!
Nie wiem czy byłoby lepiej jakbym ur podczas jego nieobecności czy wtedy jakby był....Mam nadzieję,że nie ur w niedzielę bo teściowa ma wtedy imieniny:36_2_13:..............

ŻARTUJECIE Z TĄ ZIMĄ STULECIA.....:36_2_13:???
Ja jeszcze nic nie słyszałam,ale nie lubię zimna i zimy:leeee:

http://nasze-wesele.net.pl/phototicker/tickers/jfen5817.png

13.02-II różowe kreseczki
27.04-usłyszałam pierwsze bicie serduszka
06.05-pierwsze USG
25.05-Badania prenatalne....
28.06-będzie córeczka

http://s2.pierwszezabki.pl/038/0380839b0.png?2394

Odnośnik do komentarza

rany, ja dziekuję , wychodzę, do widzenia.......:yyy:

wiem, wiem sama chciałam i jak to przetrawie bedzie ok. Franiu tak miałam wedy zzo, które podali mi jeszcze teoretycznie na naturalny poród, byłam jednak juz tak wymęczona i skołowana ze nic zupełnie nie pamietam... dodatkowo podobno dali mi jakiegos głupiego jasia na zapomnienie. 17.10 bede kłębkiem nerwów.

Odnośnik do komentarza

Hm...tak sobie poczytałam o tym cc Frani i myślę,że jednak cieszę się,że rodziłam sn choć czasami w tej ciąży dopadają mnie wątpliwości i chciałabym cc....ja już po kąpieli....skurcze minęły...ale brzucho jeszcze boli....Mała znów sie rozpycha...

Niunia u mnie jest biały śluz...co do rodzenia to powiem Ci,że niewiem co Ci powiedzieć....czy lepiej jak mężulo jest przy Tobie czy nie...pewnie lepiej....

http://skocznakura.blog.onet.pl/
HAKUNA MATATA]

Odnośnik do komentarza

Weszłam poczytać, co z Klamorką, a tu widzę, że Roza urodziła....


ROZA - wielkie gratulacje :)
Zaskoczyłaś mnie na maksa :)

Klamorka - sama zastanawiam się po opisie porodu Frani, co lepsze....
ale z drugiej strony - jak przypomnę sobie poród SN to mam ciarki na plecach.

Niunia- są plusy i minusy - bycia męża przy porodzie (dla Ciebie - jako rodzącej chyba prawie same plusy)...
Mój mąż swojego czasu chwalił sobie fakt bycia ze mną wtedy; tymczasem - teraz mu coś się odwidziało i traktuje to - jakby go jakaś kara boska spotkała.
Dobra rada: niech nie patrzy tam gdzie nie trzeba .

----------------

Dobranoc

Odnośnik do komentarza

Penny mój mężulo od początku mówił,że chce być przy porodzie a teraz kiedy to może stać się w każdym momencie on mi mówi,że chyba jednak nie da rady....no cóż...pierwszy poród sama drugi też może być....co za różnica....

Jak na razie latam do łazienki co 5-10 minut i siusiam po trzy kropelki dosłownie.Mała już nie rusza się tak mocno...no i przy chodzeniu co jakiś czas łapią mnie znów skurcze....Młody wstał przed 21 i jeszcze nie śpi...no cóż....mam nadzieję,że jutro da nam pospać nie tak jak dzisiaj....

Dobranoc

http://skocznakura.blog.onet.pl/
HAKUNA MATATA]

Odnośnik do komentarza

klamorka
Penny mój mężulo od początku mówił,że chce być przy porodzie a teraz kiedy to może stać się w każdym momencie on mi mówi,że chyba jednak nie da rady....no cóż...pierwszy poród sama drugi też może być....co za różnica....

Klamorka - ja w sumie chciałam, żeby i tym razem mąż był przy porodzie, bo co sobie kiedyś tam dziecko może pomyśleć: że przy D był, a przy nim nie chciał ?!
Zresztą jakby nie było: położne i lekarze - uważają na to co robią - i mówią.

Jakoś się nie odzywasz z rańca.... czyżby - czyżby .... :36_1_67:

Niunia - a jak tam Twoje ''sprawy'' wyglądają???

-----------------------

Affi - a jak tam Franio ???
Masz priv.

Odnośnik do komentarza

ja sie melduję w dwupaku ale dzisiaj i jutro zalatana jestem bo imprezki urodzinowe mojego dwulatka zaplanowalismy. Chodze na rzesach bo usnęłam przed 4 rano ( kolejna dolegliwośc w tej ciązy której nie uświadczyłam w poprzedniej- bezsennośc, buuuuu). Moje chłopaki pojechali na obiecana przejażdzkę autobusem-pierwszą w zyciu Frania. Ciekawę w jakim humorze wróci Mały.

Zaglądam dziewczyny, piszcie, piszcie....

co do bycia męza przy porodzie mój bardzo chciał byc i teraz mówi ze tez by chciał, ja tez jestem bardzo za tym ale w przypadku cc nie widze takiego sensu, to w końcu operacja.

Buziole!

Odnośnik do komentarza

Roza Wielkie gratulacje Dla Ciebie i czekamy na foteczki:)

Kochane kobitki Ja od wczoraj w domku:36_1_67:
Oczywiście jak tylko przekroczyłam próg domu ,to za mną przyjechała położna a w domu jeden wielki nie ład "( mąż nawet nie pozmywał po sobie) A jak wstyd mi było strasznie.
Potem posprzątałam i ugotowałam moim chłopca obiad.
I jeszcze jedno oczywiście Kacperek z glutem po pas ale kuruje go i mam nadzieje że Mikołaj znów nie będzie chory.

Kochane widzę że miesiąc Wasz się zaczoł i ruszacie z wielkim hukiem na porodówki:36_1_67:
Klamorka może ty już zacznasz rodzić ?
No Niunia ale psikusa byś zrobiła mężowi jak byś urodziła przed samym wyjazdem.
Affi myslę że karzy inaczej przechodzi cc i co szpital to inny obyczaj jak to się mówi.
Frania Ja mialam trochę lepiej cały czas była przy mnie taka fajna babeczka która , ze mną rozmawiała i rozśmieszała.Zresztą cały personel był miły i rozbawiał mnie ( widzieli obłęd i strach w moich oczach) i cała cesarka była super naj gorszę było dla mnie w pierwszej dobie opkurcznie macicy i w sumie pierwsze wstanie a tak to było dobrzę tak jak pisałam kiedyś bardzo nie miło wspominam cc z Kacperkiem.
I moja mała rada , tak jak napisała Frania trzeba starać sie dużo ruszać wtedy szybciej się dochodzi.

Co do bycia męża przy porodzie to Ja nie mogę się wypowiedzieć bo nie zaznalam naturalnego porodu.
Ale tak Jak piszę Penny podobno mężczyzna ma uraz do riki tiki jak widzi przy porodzie psioszkę:36_19_2:

http://fajnamama.pl/suwaczki/fnapmsy.png
[/img][/url]=http://blog.dzieciak.com]http://www.dzieciak.com/t/index.php/20100909/Mikolajek/3/ticker.png[/url]
http://www.dzieciak.com/t/index.php/20080612/Kacperek/1/ticker.png

Odnośnik do komentarza

Klaudusia

Ale tak Jak piszę Penny podobno mężczyzna ma uraz do riki tiki jak widzi przy porodzie psioszkę:36_19_2:

Fajnie, że jesteście już w domku.... widzisz.... zleciało Wam raz - dwa!!!

Nie chodzi o to, że mąż ma uraz do ''tych'' spraw...
Facet chyba urazu na ''te'' sprawy nie doświadczy nigdy :P

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki.
U mnie dziś piękna słoneczna pogoda i dziś jadę oglądać autko które mój W chce mi sprezentować
Klaudusia dobrze że już Was wypuścili.
Klamorka i Niunia milczą to czekamy na wieści???
Affi udanych imprezek. Czekamy też na relację z przejażdżki.
Miłego dnia i dobrego samopoczucia kochaniutkie.

Szymonek jest już z nami.
Miłość matki to siła, która sprawia, że zwykły człowiek potrafi dokonać rzeczy niemożliwych.
http://www.suwaczki.com/tickers/82do3e5emigsm8f5.png
:Aniołek: Kochamy Cię Adrianku(34tc) . Na zawsze w naszych sercach

Odnośnik do komentarza

Witajcie, jakos przezylam wczorajszy dzien i dziesiejsza noc w sumie, siedzielismy do 3. Jestem zmeczona ale spac mi sie nie chce, najgorsze ze zaczynam cierpiec na bezsennosc, jakos zasnac nie moge, to jak u Ciebie Affi. Z coraz wieksza ciekawoscia wchodze na nasze forum, z wielka nadzieja czekam na nasze pazdziernikowe dzieciaczki:)Klaudusiu , dobrze ze juz wrocilas, nie ma to jak w domu:)Oby teraz dzieciaczki zdrowe byly:)Przeczytalam opic cc Frani i powiem Wam ze nie wiem czy nie lepiej tak rodzic, wydaje to sie takie latwe i bez bolu. Alexanti fajnie masz, ja tez chcialbym jakies inne auto ale jak narazie nie stac mnie na zmiane:(U nas dzis tez sloneczna pogoda tyle ze czuje sie w powietrzu taki przerazliwy chlod. No a ja siedze sama bo moj m. odsypia i odchorowuje swoja 30, mowi ze przeziebienie go bierze...no napewno...juz ja wiem jak to sie nazywa- zwykly kac!:)Dobra ide powiesic pranie. Zycze Wam milego dnia!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/34bw3e3k6xc1hkce.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wltrd8ze9rhi8b.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cru1dhlhz6jh4.png

Odnośnik do komentarza

Nika powiem Ci że to będzie moje pierwsze autko więc ani drogie ani nowe takie do nauki i ewentualnego rysowania lakieru.
Co do facecików to oni zawsze wymyslają ciekawe przypadłości po wypiciu procentów ale nigdy nie są one kacem. Mój zawsze mówi że coś zjadł lub właśnie będzie chory.
Kobitki źle śpiące życzę Wam drzemek w ciągu dnia.

Szymonek jest już z nami.
Miłość matki to siła, która sprawia, że zwykły człowiek potrafi dokonać rzeczy niemożliwych.
http://www.suwaczki.com/tickers/82do3e5emigsm8f5.png
:Aniołek: Kochamy Cię Adrianku(34tc) . Na zawsze w naszych sercach

Odnośnik do komentarza

Penny
Klaudusia

Ale tak Jak piszę Penny podobno mężczyzna ma uraz do riki tiki jak widzi przy porodzie psioszkę:36_19_2:

Fajnie, że jesteście już w domku.... widzisz.... zleciało Wam raz - dwa!!!

Nie chodzi o to, że mąż ma uraz do ''tych'' spraw...
Facet chyba urazu na ''te'' sprawy nie doświadczy nigdy :P

Mój nie chce być i ja się z tego cieszę - nie chcę żeby to widział - według mnie poród jest obrzydliwy. Wiecie że nawet położna ze szkoły rodzenia mówiła że fajnie jak ktoś jest do momentu rodzenia się dziecka a potem to ona by nawet nie chciała żeby mąż z nią był i że dużo dziewczyn jednak wyprasza swoich facetów .
Ja bym się obawiała że on obrzydzenia jakiegoś dostanie :P
Poza tym po co ma się chłopak denerwować i patrzeć jak się męczę i tak za dużo nie pomoże.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem to kwestia indywidualna i do wspólnego rozpatrzenia. Nikt nikogo nie może do niczego zmuszać.Ja rodziłam sama choć miało być inaczej ale wiem że następny poród będziemy przeżywać razem bo bardzo mi brakowało W i tego żeby mnie pogłaskał po głowie,potrzymał za rekę. Nie ważne czy samodzielnie czy z kimś oby szybko i w miarę bezboleśnie.

Szymonek jest już z nami.
Miłość matki to siła, która sprawia, że zwykły człowiek potrafi dokonać rzeczy niemożliwych.
http://www.suwaczki.com/tickers/82do3e5emigsm8f5.png
:Aniołek: Kochamy Cię Adrianku(34tc) . Na zawsze w naszych sercach

Odnośnik do komentarza

alexanti
Moim zdaniem to kwestia indywidualna i do wspólnego rozpatrzenia. Nikt nikogo nie może do niczego zmuszać.Ja rodziłam sama choć miało być inaczej ale wiem że następny poród będziemy przeżywać razem bo bardzo mi brakowało W i tego żeby mnie pogłaskał po głowie,potrzymał za rekę. Nie ważne czy samodzielnie czy z kimś oby szybko i w miarę bezboleśnie.

Dokładne. Dlatego dobrze że jest możliwość porodów rodzinnych dla tych którzy tego chcą .

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...