Skocz do zawartości
Forum

Jak bumerang powraca kącik poświęcony TEŚCIOWEJ


Rekomendowane odpowiedzi

wiem coś na temat teściów, ale staram się dać imn do zrozumienia że nie potrzebuje ich pomocy w niczym... tylko mój narzeczony jest czasem odmiennego zdania, ale zawsze mówię mu żenie mamochoty żyć tak jak jego rodzice mi każą i nie będę nigdy w życiu tak żyć...dziewczyny nie dajcie sobie wejść na głowe!!!!pozdrawiam:Uśmiech:

Kornelia Elżbieta 4000g 54cm

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49tv73cu6r3lp1.png

Kacper Mirosław 4050g 60cm

http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jq97z06q8.png

Odnośnik do komentarza

Ojoj, to ja chyba na temat mojej "ukochanej" teściowej to mogłabym, jak chyba tu wiekszość, książkę napisać i na pewno znalazłaby się na szczytach popularności:Oczko:
A do ogólnego wtrącania się w nasze życie i nie dopuszczania, aby cokolwiek mogłoby byc inaczej, niż ona robi lub sobie wymyśli (ja zła, beszczelna kroję ziemniaki na kawałki do gotowania, a ona gotuje całe! ), to szału dostaje tylko na sam pomysł teścia, aby nam coś pomóc materialnie (i awanturę robi nam! ), a do tego rzuca jeszcze klątwy i uroki - sypie solą i w ogóle czasem mam wrażenie, że na mnie. Nawet datę ślubu musielismy przełożyć bo jej nie odpowiadała i była awantura na całego, a wszystkiemu winna ja. A i tak na slubie się nie pojawiła, bo w tym czasie miała ważniejsze zajęcia!

Kto da więcej :P

Odnośnik do komentarza

hiki
Ojoj, to ja chyba na temat mojej "ukochanej" teściowej to mogłabym, jak chyba tu wiekszość, książkę napisać i na pewno znalazłaby się na szczytach popularności:Oczko:
A do ogólnego wtrącania się w nasze życie i nie dopuszczania, aby cokolwiek mogłoby byc inaczej, niż ona robi lub sobie wymyśli (ja zła, beszczelna kroję ziemniaki na kawałki do gotowania, a ona gotuje całe! ), to szału dostaje tylko na sam pomysł teścia, aby nam coś pomóc materialnie (i awanturę robi nam! ), a do tego rzuca jeszcze klątwy i uroki - sypie solą i w ogóle czasem mam wrażenie, że na mnie. Nawet datę ślubu musielismy przełożyć bo jej nie odpowiadała i była awantura na całego, a wszystkiemu winna ja. A i tak na slubie się nie pojawiła, bo w tym czasie miała ważniejsze zajęcia!

Kto da więcej :P

przebiłaś chyba wszystkich :Śmiech::Śmiech:

Odnośnik do komentarza

He he chyba mnie tu brakuje. Ale opiszę wszystko potem. Powiem tylk, że w 23 lata po ślubie dalej nie jestem tą synową co moi teście by chcieli. Zawsze wszystko jest moją winą, czasem zastanawiam się, czy jak gdzieś coś rąbnie to też na mnie zwalają. A małą widzieli dosłownie 4 razy w ciągu prawie 8 miesięcy, a nie wspomnę, że mieszkają jakieś 2-3 kilometry od nas.

Odnośnik do komentarza

hiki
Ojoj, to ja chyba na temat mojej "ukochanej" teściowej to mogłabym, jak chyba tu wiekszość, książkę napisać i na pewno znalazłaby się na szczytach popularności:Oczko:
A do ogólnego wtrącania się w nasze życie i nie dopuszczania, aby cokolwiek mogłoby byc inaczej, niż ona robi lub sobie wymyśli (ja zła, beszczelna kroję ziemniaki na kawałki do gotowania, a ona gotuje całe! ), to szału dostaje tylko na sam pomysł teścia, aby nam coś pomóc materialnie (i awanturę robi nam! ), a do tego rzuca jeszcze klątwy i uroki - sypie solą i w ogóle czasem mam wrażenie, że na mnie. Nawet datę ślubu musielismy przełożyć bo jej nie odpowiadała i była awantura na całego, a wszystkiemu winna ja. A i tak na slubie się nie pojawiła, bo w tym czasie miała ważniejsze zajęcia!

Kto da więcej :P
o :lol: no to nie tesciowa tylko jakas babajaga:p

Odnośnik do komentarza

No tak sobie czytam dziewczyny i myśle, że dzięki Wam uświadomiłam sobie jaka fajną kobietką jest moja teściowa
Fakt, że czasem traktuje mojego męża jak dzidziusi, któremu trzeba naszykować jedzonko, podać i 10 razy zapytać czy oby napewno ma na to ochotę?;)), wie co lubi jeść najbardziej i jak na prośbę mego kochanie robię mu na śniadanko jajecznicę, to nie ma takiej opcji co by nie zapytała czy on czasem nie chce zupy mlecznej?, bo z rana często jadał hihi (wrrrrr taka matczyna nadgorliwość);)) to i tak jest ok.
Mieszkamy razem od prawie dwóch lat i większych problemów nie ma, zawsze za mną stanie (solidarność jajników;))), pomoże jak trzeba, porozmawia, gdy widzi, że coś nie tak...
Współczuje wszystkim Wam. którym trafiły się takie jędze , chyba bym oszalała!!!

http://www.ticker.7910.org/as1cxGc0g410010MTUwMjNsfDIzNzY2MXN8SSAmIzM0NztsdWJ1aiYjMjgxOyBDaS4uLiByYXplbQ.gif
http://www.ticker.7910.org/as1cCsy0g410010Nzc3NDhkenwwMDA1MjRkfFN0YXJhbXkgc2kmIzI4MTsgbyBDaWViaWU.gif
~~Pozwoliłeś mi być Boże córk

Odnośnik do komentarza

Sweethope
hiki
Czoko to gratuluję normalnej teściowej.
A moja to raczej jędza niż Baba Jaga. A do tego niby taka świątobliwa- 3razy w tygodniu do kościoła, a po mszy wraca, uroki rzuca, wróży, Tarota układa...potem sie dziwić, że spać po nocach nie może, bo ją coś straszy!:Zakręcony:

nie lubie takich falszywcow...wybacz...:Oczko:moja niestety też z tych co to patrzą w oczy a za plecami:Wściekły::Wściekły::Wściekły:

http://www.szipszop.pl/tickers/20793.gif

http://www.szipszop.pl/tickers/20807.gif

Odnośnik do komentarza

A propos liczników kalorii:
Ja przytyłam w ciąży 17kg, a cały czas słyszałam od teściowej i slysze jaka ja jestem gruba i jaki mam wielki brzuch i jak ja to się bardzo roztyłam.
A jak spotkała się z moją mamą, to usłyszałam: "Ona tak mało przytyła i ten brzuszek taki malutki.." Aż mnie krew zalała:Wściekły:

Odnośnik do komentarza

czoko25
No tak sobie czytam dziewczyny i myśle, że dzięki Wam uświadomiłam sobie jaka fajną kobietką jest moja teściowa
Fakt, że czasem traktuje mojego męża jak dzidziusi, któremu trzeba naszykować jedzonko, podać i 10 razy zapytać czy oby napewno ma na to ochotę?;)), wie co lubi jeść najbardziej i jak na prośbę mego kochanie robię mu na śniadanko jajecznicę, to nie ma takiej opcji co by nie zapytała czy on czasem nie chce zupy mlecznej?, bo z rana często jadał hihi (wrrrrr taka matczyna nadgorliwość);)) to i tak jest ok.
Mieszkamy razem od prawie dwóch lat i większych problemów nie ma, zawsze za mną stanie (solidarność jajników;))), pomoże jak trzeba, porozmawia, gdy widzi, że coś nie tak...
Współczuje wszystkim Wam. którym trafiły się takie jędze , chyba bym oszalała!!!

Z tego co czytam to jeszcze nie macie dzieci , wiec kochana jak bedziesz w ciazy i bedziesz jeszcze u tesciow mieszkac , to grubo sie zastanow czy nie lepiej pojsc na swoje. Ja zanim Monisia pojawila sie na swiecie bylam traktowana bardzo dobrze nawet lepiej niz we wlasnym domu , a jak corcia sie pojawila to dawaj swoje wychowanie wprowadzac, mojemu mezowi bronila tesciowa brac wlasne dziecko na rece. A jak sie sprzeciwilam to od razu obraza na calego i skarga do mojego meza jaka ja jestem zla i wogole . A co najgorsze tesc powiedzial , ze tesciowa bedzie moim dzieckiem ,zarzadzac nawet do 10tego roku zycia, to ja sie tak zaparlam, zer do dzis wnuczki prawie nie widuje , chociaz mieszkamy w jednym domu.
Kochana zastanow sie nad tym mocno, Zycze Ci aby Twoje zycie bylo o wiele lepsze od mojego.

http://zasuwaczki.bejbej.pl/suwaki.php?id_suwaka=1004


http://img.weddingcountdown.com/ticker/vsvumhz7av.png

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/5108.png

Odnośnik do komentarza

EWCIA_GAN

Z tego co czytam to jeszcze nie macie dzieci , wiec kochana jak bedziesz w ciazy i bedziesz jeszcze u tesciow mieszkac , to grubo sie zastanow czy nie lepiej pojsc na swoje. Ja zanim Monisia pojawila sie na swiecie bylam traktowana bardzo dobrze nawet lepiej niz we wlasnym domu , a jak corcia sie pojawila to dawaj swoje wychowanie wprowadzac, mojemu mezowi bronila tesciowa brac wlasne dziecko na rece. A jak sie sprzeciwilam to od razu obraza na calego i skarga do mojego meza jaka ja jestem zla i wogole . A co najgorsze tesc powiedzial , ze tesciowa bedzie moim dzieckiem ,zarzadzac nawet do 10tego roku zycia, to ja sie tak zaparlam, zer do dzis wnuczki prawie nie widuje , chociaz mieszkamy w jednym domu.
Kochana zastanow sie nad tym mocno, Zycze Ci aby Twoje zycie bylo o wiele lepsze od mojego.

Ojj to brzmi mi zbyt znajomo. Ja jeszcze dziecka nie urodziłam, ale i tak ciągle słyszę, że ona o wychowaniu to wie wszystko, bo urodziła i wychowała czwórkę dzieci (czasem zadaję sobie w myslach pyt. Tylko jak Ty je wychowałas?) Jest ekspertem od wszytkiego, zwłaszcza od zdrowia, bo jest pielęgniarką, więc oczywiście zna się na wszytkim i regularnie potrafi mi powiedzieć, że np lekarz mi nieprawdę powiedział, bo ona wie, że jest inaczej. :Zły:
Panicznie się boję co to będzie jak się mała urodzi, bo ja nie odpuszczę.

Odnośnik do komentarza

Ja z teściową za pan brat ale z mamą właśną na bakier...
Jest okropna - jest samotna bo moj tato zmarł 18 lat temu i wszystko musi być jej podporządkowane tak jak ona chce.
Bogu dziękuję że nie muszę z nią mieszkać bo nerwicy dawno bym dostała...
Nie potrafi np. zadzwonić i zaprosić nas po ludzku do siebie tylko wymyśla jakieś zacne placy oby nas tylko ściągnąć np. kupiłam dla Julki pyszne banany - (tak jakby to był największy rarytaś świata) kiedy przyjedziecie je odebrać ,
albo
kiedy wojtek przyjedzie posprzątać w garazu bo teraz straż pożarna może chodzić i sprawdzać i mandaty dają...
załamka normalnie

Odnośnik do komentarza

Ja z moją teściową mam dobre relacje, takie trochę z lekka obojętne, powiedziałabym. Staramy się nie wchodzić na siłę sobie w drogę, szanować swoje zdanie ect. Mam to szczęście, że mamy z mężem własne mieszkanie i z teściami zarówno z jego, jak i z mojej strony spotykamy się dość rzadko. Poza tym ja i moja teściowa jesteśmy trochę podobne, mamy podobny gust jeśli chodzi o muzykę, ulubione kolory, zakupy.

Jednak czasem daje mi odczuć, że jest moją świekrą a nie koleżanką ;) Może jestem przewrażliwiona, ale ona zawsze pierwsza zauważy i zwróci na głos uwagę, że na przykład pryszcz mi wyskoczył, mam nieułożone włosy albo... komentuje mój mały biust :Zakręcony:

Pozdrawiam wszystkie synowe :Trudy:
Karola

http://www.suwaczek.pl/cache/b55836df51.png

http://www.suwaczek.pl/cache/d49c111a6d.png

http://kuchnia.mamopolis.pl

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkie,
ja niestety mam tego pecha, że mieszkam z teściami:(((
Planujemy kupić swoje mieszkanie, niestwty w naszej małej mieścinie ciężko z czymś - a oboje tu pracujemy, no i babcie na miejscu!!!
A tesciowej jestem wdzięczna za to, że zajmuje się małym podczas gdy my jestesmy w pracy, a poza tym mogłabym z nią w ogóle nie rozmawiać!!!
Mamy wspólną kuchnię, do której mnie nie dopuszcza, wszystko gotuje sama, a gotuje fatalnie i zarówno mój mąż jak i teść często jej to uświadamiają. Ale ona nic sobie z tego nie robi!!! Można by jej w twarz napluć, a powiedziałaby, że deszcz pada:P
Wpieprza się we wszystko, wchodzi do naszego pokoju kiedy chce i to oczywiście bez pukania, gdzie idziesz? a po co? a co kupiłas? słyszę setki razy dziennie!!! Jestem do niej wredna, nie odpowiadam, ignoruje, ale jej to w ogóle nie zniechęca, z uśmiechem od ucha do ucha pyta: no nie mozesz powiedzieć gdzie idziesz?
Gdy się dowiedziała, że chcemy kupić własne mieszkanie (a mówimy o tym od roku), obraziła się, mówiąć, że gdzie my będziemy mieć tak dobrze jak u niej, ugotowane, posprzątane!!!Nie potrafi zrozumiec, że to mnie najbardziej wkurza, że nie mam żadnej prywatności, że wszystko chce robic za mnie, jeszcze troche to do toalety za mną pójdzie!!!
Nie mogę się doczeka c, kiedy się od tej wariatki wyprowadzę, chocoaż wiem, że i tak będzie mnie przynajmniej raz dziennie (przypadkiem) nawiedzać::((

Odnośnik do komentarza

Andzia- imienniczko ma ;)

Nawet nie wiesz jak Cię dobrze rozumiem!
I wszystko co opisujesz jest dokłądnie jak u mnie- tyle że nie z teściową a ...mamą...bo mieszkamy z moimi rodzicami.
Najbardziej jeszcze prócz rzeczy wymieninych przez ciebie denerwuje mnie takie poczucie "obowiązku" pomocy w różnych sytuacjach. A bo sprzątanie piwnicy, a bo dziabanie ogrodu, a bo coś tam jeszcze równie pilnego co "nawet jeśli już to za późno..."

Albo sprzątanie po gościach.
Gdybym była u siebie, na swoim- chciałabym czasem najpierw się położyć po męczącej wizycie czy pójść dzieci spać położyć czy coś. Nawet jeśli mówię, zostaw zrobie to za chwilę sama. Kiedy przychodze już jest posprzątane a ja mam wyrzuty sumienia, że nie pomogłam:Histeria::Histeria::Histeria:

To jest straszne uczucie.
Pomijam fakt, że każda nasza chęć jakichkolwiek zmian w domu czy nawet na ogrodzie kończy się debatą skwitowaną" jak nas nie będzie to zxrobicie sobie po swojemu"//A przecież nam o to nie chodzi. Chcemy mieć jedynie jakąś Swoją cząstkę póki co w Ich domu.
:Nauka::Stop::Stop::Stop:

http://www.szipszop.pl/tickers/20793.gif

http://www.szipszop.pl/tickers/20807.gif

Odnośnik do komentarza

witam kochane:)
az mi sie buzia usmiechnela jak poczytalam sobie o Waszych tesciowych, bo juz myslalam ze to ja mam takiego minusa tam na gorze, ze nie zasluguje nawet na normalna tesciowa.
u mnie od poczatku czyli prawie od dnia slubu bylo zle i tyl;ko sie pogarszalo. teraz jest mala przerwa bo jestem w ciazy i tesciowce po 5 miesiacach mojego bycia w odmiennym stanie odbilo w druga strone... ale zaczne od poczatku.
w dniu slubu ja - na 9 rano do fryzjera a zaraz po wyjsciu dostaje sms od jeszcze przyszlego meza "zrob cos bo matka stwierdzila ze nie idzie na slub" (ona w genach ma obrazanie sie i robienie na zlosc) wiec pomimo ze pomyslalam ze bez niej i tak bedzie cudnie dzwonie i pytam co sie dzieje... blablabla po kilku minutach daje sie przekabacic i na uroczystosci jest.
pazdziernik 2006 - dwa miesiace po slubie - moje urodziny - ja od rana w kuchni szykuje obiad na ktory zostali zaproszeni tesciowie i moi rodzice - odbieram telefon a po drugiej stronie ONA!!! krzyczy ze zrobi wszystko zeby zniszczyc to malzenstwo , wiec i moje nerwy puszczaja i stwierdzam zeby uwazala bo jak ja ja zaczne chciec zniszczyc to sie zdziwi. i tak wiecznie cos przez poltora roku. warto dodac ze owa pani nie [pracuje (jest na rencie bo podobno obloznie chora od 20 - tu lat) i mieszka klatke obok nas wiec ja mam wrazenie ze ma jakis czujnik na nasze pojawienie sie na podworku. zaraz telefon gdzie po co dlaczego ktorym samochiodem i takie tam.
ponadto warto nadmienic kwestie finansowe... jak moj maz mieszkal z nimi rzecza normalna (nop prawie) bylo ze oddawal jej czesc wyplaty, ale kiedy sie ozenil.........och to byla porazka. odeszlo mosci pani dodatkowe zrodlo dochodu a potrzeby sie wcale nie zmniejszyly, wiec gdzies pol roku po slubie uslyszalam przy okazji kolejnej awantury ze ZABIERAM Mariuszowiu cala wyplate (!!!!!!) ja , jako ze nie jestem z tych co sie nie odezwa, po nieudanych probach "normalnej" rozmowy wypalilam "a co? zal ci d...e sciska ze juz tobie nie przynosi?!"
nastepnie jak dowiadzialam sie ze bedziemy mieli dzidziusia oczywiscie wypadalo poinformowac rodzine... moja mama szalala z zachwytu (jak narazie jej nie przeszlo a wrecz sie poglebia:))a tamta piii.. jedynie zapytala "i co? bedzie jak poprzednim razem? (poprzednia ciaza skonczyla sie poronieniem) mialam chec jej w pysk dac ale Mariusz (pan maz) zajal stanowisko.
i tak mijiay miesiace, ja sie stawalam coraz wieksza (proces postepuje nadal) i nigdy nie uslyszalam zapytania jak sie czuje czy czegos nioe potrzebuje (powtorze ze mieszka klatke obok) i jakies dwa moze trzy tygodnie temu jedzy sie poprzestawialo zupelnie. zaczela kupowac ciuszki (o ironio zaraz po tym jak powiedzialam ze juz mamy duzo i na pierwsze dwa, trzy miesiace nie potrzebuje)stwierdzila ze wozek ona kupuje (zaraz po tym jak sie dowiedziala ze lozeczko moi rodzice), zaczela dzwonic i wyciagac mnie na spacerki (ja teraz jakos nie mam na nie zupelnie checi) i wogole. nawet do mojej mamy mowilam ostatnio ze tesciowej sie klepki poprzestawialy i zastanawiam sie dlaczego. na efekty nie trzeba bylo dlugo czekac.... w zeszlym tygodniu Mariusz wrocil z pracy i zapytal czy sie zgodze pozyczyc mamusi 1000 zl bo ta zadluzyla mieszkanie, bo tesciu ma malo pracy i musi to splacic. oczywiscie ma oddac, ale nie calosc na raz. glupia krowa nie zastanawia sie jakie teraz my mamy wydatki zwiazane z pojawieniem sie niebawem dzidzi....ale coz. zgodzilam sie bo w koncu rodzina, trzeba sobie pomagac i takie tam... maz ma jej zaniesc kase w srode i ciekawa jestem czy jej zaiteresowanie moja osoba oslabnie wraz z pojawieniem sie pieniedzy.
ech.... ale sie rozpisalam hihi. ale jakos mi teraz lzej na serduszku

Dominiczka[http://www.suwaczek.pl/cache/22182abc1a.png/SIZE]

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...