Skocz do zawartości
Forum

Rekomendowane odpowiedzi

Trudno jest podjąć taką decyzję.
Wczoraj Rudzi był bardzo słaby, prawie się nie ruszał. Wieczorem dostał zastrzyki, nic się nie poprawiło. Już w samochodzie Rudzio jakby płakał, żalił się. Po przyjeździe do domu uspokoił się ale widać było, że jest coraz słabszy. Podjęliśmy decyzję, że nie ma co dalej czekać, cudu nie będzie. Mąż pojechał z powrotem do weta, po 22 Rudzik dostał znieczulenie po którym już serduszko przestało bić :Smutny:
Kędzior chyba musiał coś przeczuwać bo po 22 przyszedł do domu i tak strasznie się tulił, został sam.

Rudzik 27.03.2007 - 13.08.2008

Odnośnik do komentarza

Cały czas myślę, co to za choroba, że tak młodego kota powaliło w ciągu tygodnia.

Pochowaliśmy Rudzika w ogrodzie, między dwoma świerkami w miejscu w którym lubił leżeć. Nie wiem jak to jest, ale Kędzior znosi w to miejsce upolowane zwierzęta. Znaleźliśmy tam już dwie myszy i szczura. Niech mi ktoś powie, że zwierzęta są głupie i nie mają uczuć.

Tak strasznie za nim tęsknie, cały czas mam nadzieję, że zaraz wskoczy mi na biurko i położy się na drzemkę.

Odnośnik do komentarza

Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś, kto pozostał po tej stronie, udaje się na Tęczowy Most. Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele mogą bawić się i biegać razem. Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca; jest im ciepło i przytulnie.
Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare powracają w czasy młodości i zdrowia; te które były ranne lub okaleczone są znów całe i silne, takie, jakimi je pamiętamy marząc o czasach i dniach, które przeminęły. Zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem: każde z nich tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby, która pozostała po tamtej stronie.

Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą, a jego nogi poruszają się wciąż prędzej i prędzej.

To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie, obejmujecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na twoją twarz, twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb; patrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela, który na tak długo opuścił twe życie, ale nigdy nie opuścił twego serca.

A potem przekraczacie Tęczowy Most - już razem..."

Autor nieznany

:Smutny:

Odnośnik do komentarza

Życie płynie dalej ..... dzisiaj poszłam pod świerki do Rudzika, w ślad za mną poszedł Mikandro, wiedział że będę potrzebowała pocieszenia - mądry stary kocur.

Podjęłam z małżem decyzję, jutro dzwonimy do Maćka (Naszego weta) i gdyby coś wiedział o jakiś niechcianych kociętach to je bierzemy.

Kędzior w poniedziałek idzie na gruntowne badania i szczepienia. Dbamy teraz o niego na 102. Pilnujemy, żeby jadł co 4 godziny, jak tak dalej pójdzie to będzie ważył z 10kg.

Odnośnik do komentarza

Wet dzwonił że przyjedzie do Nas dać pozostałej trójce zastrzyki. Jakaś cholera panuje i od soboty uśpił 3 koty z objawami takimi samymi jak u mojego Rudzika :Histeria::Histeria::Histeria: boję się o Kędziora. Miśka i Mikandro to stare wygi dachowe nie jedno przeszły. Jedno powiem ku.... mać.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...