Skocz do zawartości
Forum

Mamusie luty 2019


Gość Tubulinka

Rekomendowane odpowiedzi

Natka to super, że wszystko dobrze. Na pewno mu się odmieni, będzie zakochany po uszy:) my też mieliśmy mieć syna, a jak okazało się, że córeczka to niby mąż był trochę zawiedziony a teraz gada do brzucha, a jak kupiliśmy te ciuszki z Lidla to miał łzy w oczach:) tyle, że powiedział że już go mdli od różu i musimy kupić inne kolory.
Keira piękne imię, u mnie w rodzinie już zajęte niestety.
Dziewczyny kupujecie wanienki?
Chyba da się dziecko kąpać w wannie?

Odnośnik do komentarza

Keira, Natka - gratuluję zdrowych dziewczyn! Faktycznie chyba nam się zrobiła przewaga dziewczyn :)

Moonik ja nad bankiem komórek myślałam bardzo dużo przy pierwszym dziecku. Najpierw byłam zachwycona możliwościami itp. Potem jednak zaczęłam dokładnie czytać i wnikać w temat i ostatecznie nie zdecydowaliśmy się. Nie wiem, jak jest teraz, 6 lat temu status prawny banków komórek nie był do końca jasny i jednoznaczny, nie było np. jasnych rozwiązań na wypadek "upadku" banku, przekazywania materiału między bankami, itp. Nie do końca jednoznaczna była też kwestia "uszkodzenia" materiału biologicznego (a to otwiera drogę do różnych nadużyć, na które nie ma się wpływu). Do tego w rzeczywistości takie komórki najskuteczniej jest wykorzystać "krzyżowo", czyli np. wymienić między rodzeństwem. Stosowanie ich "u dawcy" nie jest takie spektakularne. Do tego niemały koszt (zwłaszcza, że na lata) oraz fakt, że już teraz medycyna potrafi odwrócić proces "specjalizacji" komórki, czyli otrzymać komórki macierzyste w warunkach laboratoryjnych - to wszystko u mnie zadecydowało, że nie skorzystaliśmy z banku. Tak jak mówię - to wiedza sprzed 6 lat, bo przy drugim dziecku już nawet nie brałam tego pod uwagę. Absolutnie nie odradzam skorzystania z takiego banku, ale radzę dobrze zweryfikować informacje, bo to poważna inwestycja, a wiadomo: na folderach wygląda super (i celnie trafia w lęki rodziców).

Ja dziś po pracy padłam i spałam chyba ze 3h. Ten tydzień mnie wykończył :( Jutro badania, w sobotę wizyta. Oby się nie odbiło na Maluchu i szyjce...

Odnośnik do komentarza

Wanienkę posiadam, polecam. Miałam taką zwykłą z Ikea, ale wiem, ze są wanienki jakieś takie "gadżeciarskie" bardziej. Nie wiem czy czystsze dziecko po takiej kąpieli wychodzi, mi poziom czystości ze zwykłej wystarczał :P
Z tym miodem i cytryną spróbuję, składniki mam, wiec maszeruje już do kuchni.
Natka, gratuluję córeczki ^^ kolejna do kompletu na forum. Wygląda na to, ze chłopaki będą mogli przebierać w dziewczynach z ich rocznika, bo same dziewczyny się rodzą :D

Odnośnik do komentarza

Kiera, Natka gratulacje!!!! Kolejne dziewczynki nam się szykują :) juz się boję co ze mną bo jak się nagle okaże że to będzie dziewucha to bym chyba spadła z tego fotela do badań :D szwagierka obdarowala mnie tyloma ciuszkami dla chłopaków ze teraz wszystko zmieniać to aż strach :D
Co do wanienki to ja też zamierzam kupić i się właśnie zastanawiam jak to ugryźć bo bez sensu przepłacać na jakieś gadżety bo tak jak któraś dziewczyna mówiła dziecko i tak wychodzi czyste w takim samym stopniu :D jedynie co za mna by przemawiało to taka która ma przy sobie pojemnik na jakieś mydełko, szamponik.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny gratulacje:-)

Ja przy pierwszym dziecku miałam wanienkę najzwyklejszą z możliwych. Miała tylko jakaś nalepke robiącą za termometr a i tak sprawdzałam łokciem temperaturę. Jedyne co wg mnie warto kupić to stelaż do wanienki. Zero problemów z plecami a całość nie kosztowała więcej niż 75zł chyba i to w sklepie dla dzieci.

Odnośnik do komentarza

Ogólnie poldus jest na zastrzykach zapalenie jelit i tchawicy
W domu ok pod warunkiem że w nim jestem jak wyjdę i zostanie z mężem to jeszcze jeszcze ale jak oboje wyjdziemy to już tragedia się mu dzieje wyje szczeka
Mamy ogólnie z nim problem bo w poniedziałek mamy jechać na polowkowe do Rzeszowa czyli nie będzie nas jakieś 3-4 g i Nie wiem jak on to zniesie
Moja aktywność fizyczna póki co wygląda tak że z 5 razy dziennie wchodzę z psem na 3 piętro :-D

https://www.suwaczki.com/tickers/hchyikgn1katn78w.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny ;)
Z tą wanna na stelażu to też kogo nie zapytam to radzą taka kupic, bo po porodzie ciężko będzie wisieć nad taką zwykłą. Ja sama nie wiem , narazie mam inne wydatki i wyprawkę planuje końcem grudnia , poczatkiem stycznia kupować więc będę bazować na tym co kupiły dziewczyny na grupie ;d
Bablowa zapraszam pieska do mnie jeżeli do Rzeszowa jedziesz , może moje siersciuchy go nie zjedzą w czasie Twojego badania ;D
Fajnie wam że coś możecie się poruszać , mi Pan doktor zabronił wszystkiego co jest koniecznie do przeżycia jak to sam określił ;) no ale na plus bo szyjka się wydłużyła i zamknęła więc znoszę w milczeniu zamknięcie w 4 ścianach ;) tylko Wam cichutko pomarudze ;p
Zdrówka wszystkim ciezaroweczkom ;*

Odnośnik do komentarza

U mnie niestety z ruchem słabo. W tygodniu to tyle co do sklepu, w weekend staram się trochę nadrobić, jak mąż pomaga z synem. Jednak wejście z wózkiem i dwulatkiem na 2-gie piętro czasem jest wyzwaniem. Mam zakaz dźwignia i powinnam jak najwięcej leżeć. Niby szyjka ok, ale nawet spacer szybszy powoduje bóle krocza i brzucha, a że miałam problemy z krwawieniami to lekarz mi wszystkiego zabrania :-/

Ja delej wyprawki jeszcze nie zaczęłam, jeszcze i tak co do płci nie mamy pewności. Chcialam nawet kupić jakieś ubranka w kolorach uniwersalnych niestety ciężko takie znaleźć, albo ja nie wiem gdzie szukać :-)

Keira mojego męża babcia też tak mówiła, że jak więcej chłopców to wojna się szykuje. Patrząc po ostatnich połówkowym to nam nie grozi :-)

Odnośnik do komentarza

Babowa tak z loch podpowiedzi ja miałam duży problem z naszą sunia bo była malutenka jak zostawala sama w domu i niesamowicie skomlila. Ktoś mądry podpowiedział mi wtedy ze psy nie lubią ciszy. Ze jak wychodzę to żebym zostawiala włączone radio nie wierzyłam w to ale sprobowalam na początku się oswajala z radiem ale przyniosło to skutki. Ja byłam spokojna a ona zaczęła swirowac przy radiu :D gryzla bieliznę i ściany także pokazała nam później rogi ale wiedziałam że już nie skomli to najważniejsze :)
Mam nadzieje ze będzie u was wszystko w porządku i ze psiula sobie świetnie poradzi tylko trzeba czasu ;)

Odnośnik do komentarza

Ja miałam stelaż ale jakoś się nie polubilismy. Wołałam wanienke stawiać na podłodze w kuchni lub później z młodszą wstawiłam ją w wannę bo Lila strasznie chlapala od małego i szło się zabić na podłodze.
Teraz też kupię jakąś zwykła wanienke z takim wkladanym leżaczkiem plastikowym ale zastanawiam się też, czy nie kupić wkładki gąbki i na początku nie myć małego na gabce w umywalce bo mam umywalki duże, prostokątne.
Co do aktywności to też planowałam a nic nie wyszło ale raczej dużo chodzę ok 10-12 tys kroków i szczerze nie wiem gdzie bym jeszcze mogła bym choć pół godziny na ćwiczenia wepchnac przy tym jak wygląda mój dzień.

https://www.suwaczek.pl/cache/120ff8403c.png

Odnośnik do komentarza

U mnie tez teraz tatuś kąpie :P ale jak był takim niemowlaczkiem, to my (rodzice z zerowym doświadczeniem) kapalismy go razem.
A z tym stelażem... To jak to u Was wygląda dokładniej, bo stawianie stelaż z wanienką gdzieś w domu, nosicie wodę, zeby trochę napełnić. A jak spłukujecie mydliny z dziecka? I w ogóle juz po kąpieli, co robicie z wodą z wanny? Wylewacie partiami czy jak? Bo przecież taka wanienką napełniona wodą jest strasznie ciężka i nieporęczna. Ja watawiałam wanienkę do wanny normalnej, tam napisałam wody, tam (tak tak... wisząc nad wanną) kapalam a potem wystarczyło wanienkę przechylić, zeby wylać wodę. Macie tyle siły, zeby unieść taką wanienkę?
Co do aktywności, to ja bym chętnie pochodziła, póki jeszcze w miarę pogoda dopisuje, a wieczory tez sa ciepłe, ale moja rodzina skapitulowała. M przychodzi dopiero pod wieczór do domu, cały dzień na nogach praktycznie, to mu sie nie dziwie, ze chce trochę nogi rozprostować, a młody uparł się na "niechodzenie" i ani na nogach, ani w wózku, ogólna masakra. Na ręce chce, ale ja niem mam zamiaru takiego klocka nosić dużego, a poza tym dźwigać w ciąży nie można. Mam nadzieję, ze mu to jakoś przejdzie. Wczoraj mieliśmy iść w trójkę do sklepu. Taką awanturę zrobił, ze ludzie się zatrzymywali, jakaś sąsiadka wyszła przed blok i głosiła swoje mądrości (jak ja niecierpię takich bab). M powiedział, ze skoro i tak jestem chora, to mam siedzieć w domu, bo jak młody takie akcje urzadza, to jeszcze sąsiedzi mops wezwą i bedziemy mieć problemy niepotrzebnie. Ja sie z tego wszystkiego poplakalam, bo w końcu M zobaczył z czym sie zmagam na codzień i jak duży mam problem. Nie wiem co robić, moze cos niebawem wymysle, dzisiaj w każdym razie siedzę w domu.
Rano byłam u lekarza, powiedział, ze będę żyć :D w sumie w domu nie bylo mnie jakieś 1,5 h, a czuje sie jakbym na cały dzień wyszła z domu. Milo jest czasem gdzieś samemu wyjść mimo, ze tylko do lekarza :P

Odnośnik do komentarza

My stawialismy stelaż z wanienką w łazience. Nie mamy wanny tylko prysznic z wysokim brodzikiem. Nalewałam wodę prysznicem do wanienki, a żeby ją wylać wystarczyło przechylić do brodzika. Są wanienki z otworem do spuszcza ja wody, ale to już trzeba podnieść i przestawić do wanny.
U nas się sprawdził stelaż, bo pierwsze mycie robiliśmy razem. Mąż z jednej strony małego podtrzymywał, a ja z drugiej strony stelaża miałam swobodę ruchu. Z czasem oczywiście nabierasz wprawy, no i strach mniejszy to bez problemu sama dawałam radę ze wszystkim.

Do zlewu to widziałam fajne wkładki z gąbki w kształcie kwiatka, ale miałam wrażenie, że mam za mały zlew do tego.

Odnośnik do komentarza

Ja polecam zdecydowanie wanienkę ze stelażem - duża wygoda, a tej wody przy maluszku nie nalewa się wcale tak dużo, więc waga nie jest przeszkodą ;) teraz starszą kąpię w wannie, niby to chwila, ale już robi się ciężko, a gdzie jeszcze do końca ciąży... :(
Gąbkę miałam do wanienki, ale pierwszy i ostatni raz. Młoda nie żałowała sobie kup, niestety również w kąpieli się zdarzyło ze 2/3 razy. Więc jak sama kąpałam to miałam łatwiej z gąbka, ale po pierwszej kupie poszła do kosza :D poza tym, to niestety siedlisko brudu i bakterii, więc lepsze już chyba jakieś plastikowe wkładki.

Z aktywności - nie umiem się sama zmobilizować do ćwiczeń, więc 2x w tyg jeżdżę na fitness. Chciałam też korzystać z basenu, ale to niestety chyba po nim zaczęło się swędzenie, więc odpuszczam - za duże ryzyko dla mnie :( może w końcówce się jeszcze skuszę.

Karolcia, ja też piję miód i cytrynę z wodą, ale czasem robię sobie dopiero rano przed wypiciem. Czemu to musi aż 10h stać?

Odnośnik do komentarza

Gąbki to raczej chybiony pomysł - dokładnie siedlisko bakterii, bo taka gąbka nigdy dobrze szybko nie wysycha. A od nalewania i wylewania wody jest w domu mężczyzna ;) A jak nie ma go pod ręka to tak jak mówi Moonik - wody nie jest dużo więc samemu można bez problemu dźwignąć.
Jak maluch większy to i tak wanienka będzie wstawiona do wanny (jeśli macie) - bo tyle będzie chlapania że w pokoju już się nie da kąpać :)

Jijana - widać że młody przechodzi jakiś kryzys życiowy - tzn. skok rozwojowy pewnie :). Powiem ci tak. Etap "chcę, nie chcę, znowu chcę, jednak nie chcę" właśnie się rozpoczyna - i nie łudź się że szybko się zakończy. Przyzwyczajaj się bo trochę się z tym poużeracie. Strasznie to brzmi ale niestety dzieci takie są. Musicie być konsekwentni w wychowywaniu teraz bo młody będzie próbował stawiać na swoim.
A co do obcych osób i ich "rad" - nie przejmuj się i nie zawracaj sobie tym głowy. Ja też strasznie nie lubię jak młody mi robi scenę a nagle pojawia się koło mnie jakaś "dobra dusza" (najczęściej starsza kobieta) która chce pomóc i zagaduje młodego jakimiś głupotami. Owszem, dziecko najczęściej się uspokaja bo po prostu głupieje że ktoś obcy do niego mówi. Ale jak mi ostatnio jedna Pani po dłuższej tyradzie do młodego zaczęła do niego mówić że "teraz jak już jest grzeczny to mama na pewno kupi mu coś słodkiego" to myślałam że mnie coś strzeli. Szczególnie że chwilę wcześniej powiedziałam mu że za takie zachowanie ma karę na słodycze...
Wiem że tacy ludzie najczęściej myślą że pomagają, ale ogólnie mam wywalone na to że młody robi awantury więc pomoc mi nie potrzebna :)

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

Mi też sie zdarza, ze ktoś zagaduje do młodego, jednak najczęściej nie przynosi to skutku takiego, ze sie uspokaja, tylko jeszcze gorzej sie boi? No sama juz nie wiem co siedzi w jego głowie. Nie mam im tego za źle, bo wiem, ze czesto takie zagadywanie pomaga dzieciom przerwać marudzenie (nie histerię). Ale wiecie, ze ta baba specjalnie wyszła z domu, zjechała windą z szóstego pietra, zeby nam prawić kazania? Zanim dotarło do mnie, co ona odwala właśnie, to byliśmy już w domu, bo normalnie to dosyć wyszczekana jestem i na pewno bym jej powiedziała, zeby sie sobą zajęła, ale byłam zdezorientowana no i zmęczona całym tym dniem ogólnie i nic nie powiedziałam. Kiedyś juz nakrzyczałam na dziada z klatki obok, co widowisko sobie zrobił z naszego wchodzenia do domu (młody nie chciał wejść jak zwykle). Wziął, otworzył okno, oparł się o parapet i sie gapił, jakbym conajmniej biczować miała to dziecko. Ok, mozna spojrzeć, zainteresowac sie, czy aby nikt na pewno dziecku krzywdy nie robi, no ale tak sie gapić? Ludziom sie seriale w tv pokończyly i nie maja co robić? Masakra, mi sie nigdy nie zdarzyło rzucić jakiejkolwiek uwagi do dziecka czy opiekuna, bo dziecko lezy na środku sklepu i wyje. Raczej wspolczulam im, ale po jakiego wała sie w ogóle odzywać. Komuś to pomoze? No nie... Wiec "buzia w chipsy", jak to powiedział M, jak juz miał dosyć mojego ględzenia :P
Liath, mam nadzieję, ze jak juz skończy skakać rozwojowo, to bede mieć chociaz ciutek spokoju (przed nastepnym skokiem) . Inaczej czeka mnie zakład zamknięty w wariatkowie... I zeby nie bylo, to sama sie tam zglosze :P

Odnośnik do komentarza

Hejka Dziewczyny:)
Ja aktywności nie mam w sumie żadnej oprócz spacerów i czynności codziennych. Upiekłam dziś murzynka i zrobiłam sałatkę jarzynową i nie mam już siły. Ciągnie mnie skóra na brzuchu i już musiałam się położyć.
Moonik podobno ten miód nabiera mocy czy coś tam. Jak fajki rzucałam to zaczęłam to pić żeby zaparć nie mieć a przy okazji wyczytałam, że to jest super napój przeciwko przeziębieniu.
Znalazłam taką wanienko- przewijak na kółeczkach i ona ma wężyk do spuszczania wody. Ale chyba to taki zbędny gadżet i kosztuje ponad 200 zł.
Też jeste przeciwnikiem wszelkich gąbek i sama tego nie używam dla siebie.
Sen mi się bardzo poprawił, już trzy dni z rzędu dobrze mi się śpi. Ale to wspaniałe uczucie. Mi chyba potrzeba było jakiegoś zajęcia. Odkąd musze wstać rano na wykłady i skupić na czymś głowę to zupełnie inaczej. Piję też miętę wieczorem, może to po tym:)
Nie mam jeszcze doświadczenia co do rad ale już się boję zwłaszcza cennych rad mojej mamy i teściowej i ubierania dziecka w milion wartsw, pamiętam jak mama robiła to z moją siostrzenicą a ta płakała na całe osiedle, dopiero jak ją rozebrałam na siłę to zasnęła, a moja mamusia zdziwiona... ehhh te złote rady:)

Odnośnik do komentarza

Hej,

ja ćwiczę w domu jakieś 3-4 razy w tygodniu, do tego spacer do i z pracy (ok 4km łącznie), zakupy, Adam do szkoły i jakieś codzienne bieganie po schodach, także ruchu mam sporo. Niestety od kilku dni spojenie łonowe boli mnie tak, że ledwo się ruszam, więc jutro na wizycie okaże się, jak długo jeszcze będę aktywna ;)

U mnie starszaków kąpał wyłącznie Tata, więc tym razem też nie ja będę decydowała o gadżetach łazienkowych ;) Dotychczas używaliśmy najzwyklejszej wanienki, na początku z plastikową wkładką dla malucha (przykrywałam ją pieluszką tetrową), bo gąbki i wkładki są trudne do utrzymania w czystości. Stelaża nie mieliśmy, stawialiśmy wanienkę na stole, bo Mąż z tych dwumetrowych. Teraz pomyślimy może o stelażu, bo to duże odciążenie dla kręgosłupa. Jeśli chodzi o spłukiwanie, to my pierwszy miesiąc kąpiemy tylko w rumianku, więc nie ma mydlin, a później w naturalnych preparatach, więc wystarczy przetrzeć malucha mokrą pieluszką.

Odnośnik do komentarza

Mnie też ostatnio pobolewa tak odnoszę wrażenie ze to spojenie takie mega dziwne uczucie jakby tam kość w kroczu czy jak i to zdarza się jak więcej pochodzę i później się położę po całym dniu i probuje zmienić pozycję to wtedy taki bol dziwny. Jakby mi rozciagalo na boki kości w kroczu... Okinawa czy to spojenie tez cie tak boli ?
Ja właśnie mam problem bo nigdy nie potrafię określić do końca co mnie boli jestem w stanie opisać ból ale nigdy nie wiem co to do końca może być... chyba jestem tempa w tej dziedzinie albo już za bardzo przewrazliwiona....
A tak po za tym wlazlam dziś do biedronki i uleglam pokusie z moim mężem i zakupiłam pierwsze body w życiu! Mam taką radoche ze chyba będę z nimi spala :D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...