Skocz do zawartości
Forum

PAŹDZIERNIKOWE KULECZKI 2018


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Nietracnadziei

Justynka mój w nocy je co 3-3,5 godziny, ale dość długo wisi na piersi. W dzień tez często. Jesteśmy po wizycie u poloznej, mały przytył w tydzień ponad 600 gram! Szok! 5100 mamy, no klusek. Położna kazała nie przekarmiac, ale jak?! Skoro karmie na żądanie i je tyle ile potrzebuje, nie będę go godzić przecież.

Odnośnik do komentarza

Mamaufi - rozważaliśmy wykupienie usługi położnej ze szpitala, ale na szkole rodzenia prowadzonej przez położną z Żelaznej pytaliśmy o to i jakoś tak nas uspokoiła. Że bedzie przy nas ta sama położna cały czas, no chyba, że nastąpi zmiana dyżuru to siła wyższa, przyjdzie inna położna. Ale żeby się tym nie stresować, zaopiekują się nami jak trzeba. No to liczymy, że będzie dobrze.

Nasz synek jest już z nami.

Odnośnik do komentarza
Gość mamalastminute

Mamaufi, Justyna- z tym wywoływaniem to nie wiem jeszcze na 100%. U mnie 2 razy szyjka bardzo wolno się skracała i otwierała i nie było różnicy czy za pierwszym razem akcja się rozkręciła, wody odeszły i po 8h było 1cm i oxytocyna i 15h poród a za drugim razem bez objawów i bólu 1cm w dniu terminu i też oksytocyna i 7h. Nie wydaje mi się żeby tym razem było inaczej. Co więcej mam gbs dodatni więc chcą mieć kontrolę a w dzień terminu moja ginka ma dyżur więc też chciałabym rodzić z nią. Ale nic na siłę.
Edynka-trzymaj się!!!

Odnośnik do komentarza

JustynaD, Fara też mi się wydaje, że to zbędny wydatek -położna. Nie wiem jak jest na Inflanckiej. Rodziła tam bratowa, miała cc i była bardzo niezadowolona, ale to u niej norma;)
O żelaznej też są różne opinie, ale mi opieka odpowiadała, nikt się nie narzucał, położna przyszła kiedy trzeba i zrobiła co trzeba. Mi się podobało, dlatego teraz też bym chciała tam rodzić.

Edynka powodzenia.

Mamalastminute widać dobrze bylo chłopcom w brzuchu, że trzeba było ich poganiac oksytocyną;)
Pierwszy poród miałam indukowany + oksytocyna. Co jakiś czas się zastanawiam, czy to nie był pierwszy znak charakteru córki. Szczególnie gdy kolejny raz powtarzam "zakładaj buty" A Ona liczy muchy na suficie :D

Moja babcia dziś stwierdziła, że skoro jeszcze nie urodziłam, to znaczy, że za szybko zrezygnowałam z pracy...
Wkurzyłam się, a trochę mi się przykro zrobiło. Same wiecie jak to w końcówce z nastrojem i różnymi dolegliwościami. Mam chodzić do pracy, ogarnąć dom, przygotować się do porodu i na każde wezwanie stawić się u babci. I mi opowiada jak skakała przy córce i wnuczkach gdy się rodziły. Teraz królewny mają swoje życie, a ode mnie się wymaga.
Stara jestem, ale muszę się nauczyć asertywności.

Natka mam nadzieję, że wszystko ok.

Nietracnadziei może ta położna nigdy nie karmiła piersią, albo chciała coś "mądrego" powiedzieć. Coz - nie wyszlo jej;) ponadto to pewnie pierwsze ważenie na innej wadze niż w szpitalu. Z pieluchą? Po karmieniu? Jeśli karmisz tylko piersią na żądanie to nie da się przekarmic:)

Odnośnik do komentarza
Gość mamalastminute

Justyna-daj znać po Ktg czy dzidzia ma ochotę opuścić brzuszek czy nie? A może już zostaniesz i będziesz rodzić?
Mamaufi-ciekawe to co piszesz, moi chłopcy też marzyciele jeśli chodzi o zbieranie się szczególnie rano do szkoły. Takie uparciuchy od urodzenia. Może to wpływ oksytocyny??? Hehe
Babcią się nie przejmuj. Po prostu rób swoje. Końcówka faktycznie wykańczająca. Mam wrażenie że mała się tak rozpycha, że przez pępek wyjdzie zaraz. A hormony też dają popalić. Tysiąc myśli na minutę. Chciałabym już być po bo to czekanie jest denerwujące a zarazem obawiam się tego co będzie...

Odnośnik do komentarza
Gość Nietracnadziei

Mamaufi co tydzień mam wizyty i to była czwarta z szesciu, wiec wazony ciągle na tej samej wadze, bez pieluszki, nie bezpośrednio po karmieniu. Po prostu taki chyba jego urok i niedługo przystopuje. Tak też myślałam, przecież je tyle ile potrzebuje, choć mój straszny glodomor, mimo ulewania dalej chce cyca.

Odnośnik do komentarza

Ja już po KTG. Bardzo pozytywne wrażenia co do szpitala i personelu, mimo że swoje na IP trzeba odsiedzieć. Na Inflanckiej lepiej zorganizowane było to, że można się było umówić na konkretną godzinę. Za to konsultacje po była beznamiętna i nic nie wnosiła. Na Żelaznej za to czułam się kompetentnie poinformowana. No i przede wszystkim zrobili mi USG i badanie. Skurczy na samym KTG jakoś specjalnie nie widać, ale lekarz mówi, że ważniejsze jest to, czy się je czuje czy nie. Dziecko ma się dobrze. Szyjka przepuszcza dwa palce a rozwarcie na jakieś 2 cm. Doktor zrobiła mi masaż szyjki. Mam nadzieję, że to pobudzi skurcze, choć ja je już czuję wieczorami. Jak nie urodzę do piątku to kolejne KTG plus USG z szacowaniem wagi. Tak na szybko wychodziło coś koło 3800.

http://fajnamama.pl/suwaczki/6v34fky.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/jy8pb7r.png

Odnośnik do komentarza

Justyna mnie dzisiaj tez czeka kolejne ktg.. mam byc w godzinnach pozno polopoludniowych.. takze zobaczymy co z tego wyjdzie.. Jakas taka podlamana jestem, nie spie 2 noc bo meczy mnie bol ucha i katar. Ze tez tak musialo sie dziadostwo przypaletac w 39 tygodniu. W zwiazku w powyzszym, mialyscie jakies doswiadczenia z z choroba, przeziebieniem podczas porodu? strasznie meczy mnie mysl , ze moge zostac dzisiaj juz na porodowce i taka slaba i chora bede zmuszona do porodu..

Odnośnik do komentarza

Edynka86 - czekamy na wieści..

Mamaufi - a propos babcinej teorii nt zbyt wczesnego zakończenia pracy, czasem trzeba po prostu słuchać inaczej, albo wcale. Nie denerwuj się tylko. Szkoda zdrowia. Mój małżon też wczoraj doprowadził mnie do rozpaczy. Wczoraj 2 godz płaczu, dzisiaj migrena w gratisie. A mogłam nie dosłyszeć tych Jego mądrości. Ehhh

JustynaD - czytam z uwagą Twoje relacje ze szpitala X. Niedługo pójdę Twoimi śladami.

Mamalastminute - moje dziecię też rozpycha się niesamowicie. A jak leci jakaś muzyka. Łoooo, wtedy dopiero dyskoteka w brzuchu.

Miłego wieczorku.

Nasz synek jest już z nami.

Odnośnik do komentarza

Ewwa mnie ból ucha obudził 2 dni temu. Wzięłam 2 paracetamole, musiałam jeszcze w ciągu dnia raz wziąć i jakoś się ucho "rozeszlo". Został katar. Nic nie biorę. Chyba, że za leczenie uznać sok malinowy i miód;)

Dzięki za wsparcie. Babcia co jakiś czas coś odstawi. Tylko jeśli mam mniej obciążeń i jestem wypoczęta łatwiej jest jej mądrości olać. Teraz wyrzucilam z siebie wszystkie emocje od razu. Biedny malz siedział w pracy i nie rozumiał po co dzwonię. Wyplakalam się, naprzeklinalam, kazalam się nie odzywać (bo zwykle mi tłumaczy, że na pewno wszyscy mają dobre intencje, a ja źle interpretuje). Pomogło mi, bo za 3 godzinki moglam już jechać do dziadków. Dowiozlam resztę leków i pieluch, pokazałam jak mi ciężko się ruszać, wytłumaczyłam co myślę.

Edynka jak tam?
JustynaD coś za coś. Jeśli lekarz każda pacjentke bada i z nią rozmawia to i czekać trzeba dłużej :)

Narobilam się wczoraj z nadzieją, że poród mi się zacznie, ale nic z tego;) nawet okna zaczęłam myć... Pomogło tyle, że szybko zasnęłam. Ostatnio męczy mnie bezsenność. Śpię po 3-4 godziny. To chyba stres.

Dobrej nocy mamusie!

Odnośnik do komentarza

Kolejna noc nie przyniosła rozwiązania ;) Jeśli ktoś twierdzi, że dużo chodzenia i ruchu pomaga to perfidnie kłamie :P Codziennie przemierzam kilometry i nic. Jak nie urodzę to we wtorek muszę do szpitala, więc „módlcie” się za mój poród. Po masażu szyjki trochę krwawię i jest trochę więcej śluzu, ale skurcze raczej wieczorne jak do tej pory.

http://fajnamama.pl/suwaczki/6v34fky.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/jy8pb7r.png

Odnośnik do komentarza

Mamaufi tez mnie meczy bezsennosc, ale chyba na tym etapie ciazy, to juz ciezko znalezc sobie "miejsce ". Tez mimo przeziebienia chwytam sie porzadkow, wierzac , ze przyspieszy to porod:) wolalabym zeby zaczelo sie to naturalnie, jesli do niedzieli samo nic sie nie ruszy to juz mam sie pojawic w pon w szpitalu. Justyna bede trzymac za ciebie kciuki!

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Dziękujemy z Oskarkiem za troskę. Mamy się dobrze. Jesteśmy już w domu. Wypisali nas przedwczoraj. Na szczęście zoltaczka nie była na tyle wysoka, żeby naswietlac synka, dlatego nas wypuścili. Modliłam się o to całą noc. Oskar jje na żądanie, praktycznie wcale nie płacze, robi kupki i śpi. Już zaczyna się patrzeć, nie zawsze usypia przy cycku co do tej pory robił. A ja pokonałam nawał pokarmu, wczoraj miałam zastój w piersi ale to też udało się opanować. A jak tam u was dzisiejszy dzień?

https://www.suwaczek.pl/cache/82ca9c3b5f.png

Odnośnik do komentarza

Klara-mnie bolał. Miałam robiony też w pierwszej ciąży, ale przyznam, że tym razem się aż wydarłam. Na szczęście to trwa chwilkę. To jest chyba bardziej nieprzyjemne niż bolesne.

Ja próbowałam chustować syna w chuście elastycznej, ale szczerze jej nienawidził. Może to wynikało z tego, że urodził się latem a ta chusta jest gruba. Jak był starszy to nosiłam go czasami w chuście kółkowej-to już lepiej znosił, choć też bez szału. Może taki typ!

http://fajnamama.pl/suwaczki/6v34fky.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/jy8pb7r.png

Odnośnik do komentarza

Natka, Moniska, Paulinka - gratulacje!
Ostatnio się nie udzielałam- dzidzia zajmuje czas :)
Jesteśmy 1,5 tyg po porodzie i strasznie mnie boli krocze po szwach... Po jakim czasie rozpuszczają się szwy po nacięciu krocza?
Klara, mnie masaz szyjki macicy nie bolał, trwał max 1 min i był trochę nieprzyjemny. Od razu po nim powoli zaczęłam dostawać skurczy i tego samego dnia urodziłam. Byłam przynajmniej przygotowana psychicznie. Polecam :)
Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Kuleczka boli Cię blizna czy masz jeszcze szew? Blizne można trochę masować, żeby była bardziej elastyczna (ćwiczenia mięśni Kegla). Miałam 2lub 3 szwy po pierwszym porodzie. Jeden odpadł, ale już nie pamiętam po jakim czasie, a drugi mnie uwieral i po ok10 dniach Maz mi usunął:) szwy wchłanialne mogą "odpadac" kilka tygodni.

Chustę kupiłam w szale zakupów z okazji zostania mamą. Ufi dała się w nią zapakować może ze 2 razy na 5 minut. Za to bardzo lubiła wisiało stokke. Syn jeździł w chuscie częściej. Moglam wtedy poodkurzac, zrobić obiad... Dzieci są różne :)

Natka w domu najlepiej! To super, że obyło się bez dodatkowych "atrakcji".

Justynad do wtorku daleko, masz duże szanse, że się samo zacznie.

Moja pancerna szyjka przerobila kilka masaży, a i tak skończyło się przebiciem pęcherza i oksytocyną. Pierwszy bolał okrutnie, potem było plamienie. Zdecydowanie lepszy był drugi poród (sam się zaczął, nawet wenflonu nie miałam zakladanego). Choć prawdę mówiąc tak bardzo chciałam już urodzić, że i pierwszy dobrze wspominam. Chyba się powtarzam, ale studentka położnictwa, która była przy moim pierwszym porodzie na koniec powiedziała, że też chciałaby mieć taki poród. (Chyba jej się wydawało, że był lekki, a to raczej olbrzymia motywacja no i nie chciałam jej i męża przestraszyć jakimś dziwnym zachowaniem;)) zobaczymy jak będzie teraz.

Odnośnik do komentarza

Mnie też szwy bolą. Jutro przychodzi położna i ma mi ściągnąć je do końca. Już się nie mogę doczekać bo uwiera wszystko jak cholera. Wczoraj wybrałam się na miasto i do miejsca do którego zawsze szłam 30-40 minut wczoraj szłam z 2 godziny.. Na dodatek może jak się pozbędę tego ustrojstwa to w końcu zaliczę wizytę w toalecie bo blokada psychiczna dalej obecna...
Pozdrawiam serdecznie Was wszystkie razem z Szymonem który obok słodko śpi :)
Trzymam kciuki za mamusie z brzuchami!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...