Skocz do zawartości
Forum

Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"


gabalas

Rekomendowane odpowiedzi

Dzien dobry:Oczko:

Wiecie co nad nami wisi jakieś fatum chorobowe chyba. W ciągu miesiaca przeszlismy wiecej niz w ciagu 2 lat:Zły: Wczoraj wieczorem Krzys sie zwymiotował, potem w nocy jeszcze 3 razy. Teraz jest ok. musialo mu cos zaszkodzić ale co???.....nie mam pojecia:Kiepsko:Teraz ma lekki stan podgoraczkowy, ja juz nie mam sil:Zły:

http://www.suwaczek.pl/cache/41ec268854.pnghttp://parenting.pl/galeria/data/500/thumbs/201106123809.jpg
http://www.suwaczek.pl/cache/4a7b5ffe5d.png
www.sunriseband.pl

Odnośnik do komentarza

gabalas
Dzien dobry:Oczko:
Wiecie co nad nami wisi jakieś fatum chorobowe chyba. W ciągu miesiaca przeszlismy wiecej niz w ciagu 2 lat:Zły: Wczoraj wieczorem Krzys sie zwymiotował, potem w nocy jeszcze 3 razy. Teraz jest ok. musialo mu cos zaszkodzić ale co???.....nie mam pojecia:Kiepsko:Teraz ma lekki stan podgoraczkowy, ja juz nie mam sil:Zły:

Gabalas no to ci nie zadzroszcze, my tak mielismy rok temu Piotrus jak nie jedna choroba to za chwile druga po prostu rece mi opadaly a teraz na szczescie nic, cala zime przeszedl bez powaznych chorob raz tylko mial jelitowke ktora zlapal na spotaniu z dziecimi a bylo ich ...... Przed jesienia zaczelam podawac mu vibovit i na szczescie jest zrowy. Zyczym duzo zdrowka

Anulka
Dzień Dobry
Wiem, że jest jeszcze ciemna noc, ale może ma ktos ochotę na kawę. Męzuś wybył mi dzisiaj na 7 rano trochę nadgodzin porobić i nie mam z kim się napić.
Kurcze jak ja nie cierpię samotnych poranków :Rozgniewany: Dzieci jak na złość też jeszcze spią.

Anulka ja wlasnie sie zakawiam, zazwyczaj jak M ma 1 zmiane to tez jestem sama on wychodzi do pracy o 5:30 wiec jak wstajemy to go nie ma.

Dzis Piotrus znowu obudzil sie wczesniej i od razu na nocnik odkad sika na nocnik to budzi sie wczesniej chyba tylko po to aby zrobic siusiu. Dzis jedzemy do T bedziemy tam az do niedzieli i az sie boje ze cala nauka pojdzie w las, przeciez jak zobacza Piotrka bez pileuchy to bedzie gadanie ze jak nie zdarzy to zasika im podlogi- brrrr, a poza tym T siedza na dole a brat M z zona i corka u gory to znaczy ze mam biegac z nocnikem gora dol?? U T jest nocnik ale T zaniosla go na dol i tam ma lezec wiec chyba po prostu wezme jeszcze nasz :) kurcze juz sie nakrecam, zawsze tak jest jak tam jedziemy :Oczko:

http://piotrunio.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

Odnośnik do komentarza

Widzisz mnie nie bardzo wypada nie jechac mieszkaja dos daleko od nas bo prawie 300km i jezdzimy tam co prawda czesto ale zawsze bylo tylko na weekend wyjatek jest etraz bo M dostal na czwartek i piatek wolne wiec jedziemy dzis, ale ja to zaczynam olewac mam juz w planach chodzenie po domach do znajomych :)
Wkurza mnie to ze jedziemy razem, ja, M i dziecko a jak przyjedziemy to ona tylko M pyta czy jest glodnym czy chce pic a my to co??? Zawsze ma to przygotowane co lubi jej syncio a my mamy jesc suche bulki z topionym serkiem bo nic nie kupila wrrr teraz to na zlosc woze swoje jedzenie a ona sie dziwi dlaczego?? M ja czesto opierdziela ze my tez jestesmy z drogi a szczegolnie dziecko jest glodne. Raz to mnie wkurzyla na maxa przyjezdzamy a ona ze ma jogurcik dla Piotrusia, mowie OK dalam dziecku ale cos mnie tknelo (co prawda jak juz zjadl) patrze na date a on przeterminowany o 2 tygodnie wiec jej mowie ze dala stary jogurt a ona nie taki stary kupilam go jakis czas temu ale nikt go nie chcial to zostawilam dla Piotrusia. ozesz ty qrwa dziecku stary jogurt- dlatego teraz woze swoje, ale sie ponarzekalam :)

http://piotrunio.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Pachnie mi... plackami ziemniaczanymi :Szok:. Ale bym zjadła :Oczko:

Zapach ode mnie chyba doszedł, bo smażyłam dla dziecka małego, a dla nas po węgiersku :Oczko:

Gunia no to witaj w klubie. Ja co prawda mam teściów o jakieś 2 km od siebie, ale nie widziałam ich od stycznia, a wcześniej chyba w listopadzie i marcu na bierzmowaniu córki, jak się dowiedzieli pocztą pantoflową że jestem w ciąży. Teraz ja nie utrzymuję z nimi kontaktów, chociaż czasem (jak w listopadzie) idę, bo inaczej m też by nie poszedł. W/g nich wszystko zło na świecie to moja wina. Ciekawe, czy tego satelitę też mi już przypięli:sofunny::sofunny::sofunny: Już się przyzwyczaiłam.

Ja już po dawce kofeiny, bo mi się dziecko popsuło i wstało o 7. Teraz nie wie co ze sobą zrobić i nawija: eeeeeeeeee, tata, baaaaaaaaaa, e e eeee eeeeeeeeeeee
Normalnie litości nie ma:Oczko::Śmiech:

Odnośnik do komentarza

Gunia_G
Widzisz mnie nie bardzo wypada nie jechac mieszkaja dos daleko od nas bo prawie 300km i jezdzimy tam co prawda czesto ale zawsze bylo tylko na weekend wyjatek jest etraz bo M dostal na czwartek i piatek wolne wiec jedziemy dzis, ale ja to zaczynam olewac mam juz w planach chodzenie po domach do znajomych :)
Wkurza mnie to ze jedziemy razem, ja, M i dziecko a jak przyjedziemy to ona tylko M pyta czy jest glodnym czy chce pic a my to co??? Zawsze ma to przygotowane co lubi jej syncio a my mamy jesc suche bulki z topionym serkiem bo nic nie kupila wrrr teraz to na zlosc woze swoje jedzenie a ona sie dziwi dlaczego?? M ja czesto opierdziela ze my tez jestesmy z drogi a szczegolnie dziecko jest glodne. Raz to mnie wkurzyla na maxa przyjezdzamy a ona ze ma jogurcik dla Piotrusia, mowie OK dalam dziecku ale cos mnie tknelo (co prawda jak juz zjadl) patrze na date a on przeterminowany o 2 tygodnie wiec jej mowie ze dala stary jogurt a ona nie taki stary kupilam go jakis czas temu ale nikt go nie chcial to zostawilam dla Piotrusia. ozesz ty qrwa dziecku stary jogurt- dlatego teraz woze swoje, ale sie ponarzekalam :)

no to niech synek jedzie sam...ja już więcej po takiej akcji bym chyba nie pojechała...

Odnośnik do komentarza

Znam ten bol, moj M jest szczuply i zawsze jest ze jedz synku bos taki chudy, najedz sie na zapas, kurcze on w domu pochlania jedzenie ale ma taka przemiane ze nie moze przytyc, ale nie to ja go glodze :) a znowu jej drugi syn jest szczuply inaczej :) (sorki Adam za to) i tez jest zle bo zonka go tuczy, nie dogodzisz jej, chudy zle, grubszy tez zle.
A jak byl okres ze nie pracowalam to bylo jak mozna siedziec w domu i nic nie robic i zyc na czyjsc koszt jak pasozyt?? Kurcze jaki pasozyt mieszkamy u moich rodzicow bo bedziemy sie budowac i moja mama stwierdzila po co wynajmowac mieszkanie i placic komus kase lepiej mieszkac u nich i odkladac to, wiec w sumie oni nas utrzymuja my czasem kupujemy jakies jedzenie (mama nie chce zebysmy sie dokladali bo wie ze nia ma kasy zeby nam pozniej pomoc w budowie wiec to jest tak jakby nam te pieniadze dala) powiedzialam im ze M mnie nie utrzymuje tylko moi rodzice to byl szok, i tekst ze powinnam isc do pracy i miec swoje pieniadze a nie brac od M, qrwa to co ja mam miec swoje i tylko dla siebie a on swoje i tylko dla siebie i do domu sie ma nie dokladac, nie rozumiem, a jak jest u was macie wspolna kase czy kazdy sobie trzyma??
Oj T to drazliwy temat :)

http://piotrunio.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

Odnośnik do komentarza

Zreszta pamietam jak bylam na macierzynskim i bylismy u nich i M jechal do sklepu mowie niech kupi pieluchy a on ze ok, wychodzi a T do mnie a pieniedzy mu nie dasz?? Ja mowie dlaczego przeciez m, a ona ale ty dostajesz macierzynski wiec to jest na dziecko. Normalnie rece mi opadly, ja mowie a czyje jest to dziecko?? Tylko moje?? To znaczy ze za pieniadze z macierzynskiego mam utrzymac siebie, dziecko i najlepiej jeszcze kupic jedzenie dla syneczka mamy?? Byla obraza na calego :) Dobrze ze moj M jest inny i nie slucha tego co mowia oni :)
Ale sie wygadalam

http://piotrunio.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

Odnośnik do komentarza

Wiesz my mamy wspolne konto (nawet 3) i najlepsze jest to ze do dwoch tylko ja mam karty a on nie bo nie chcial jak sie T o tym dowiedzieli to byli w szoku, bo ich starszy syn mial osobne konto tak jak i oni. Ja od nich nic nie dostalam i nie chce, powiedzialam ze wole jesc suchy chleb niz cos brac od nich zeby pozniej wypominali. na szczescie slub bralam z moim Grzeskiem a nie z nimi, pociesz mnie to ze jak zacznie sie budowa to nie bedziemy juz tak czesto jezdzic, bo nie bedzie czasu :) a jak bedzie dom to tez nie bedzie mozliwosc zostawic domu pustego i za czesto do nich jezdzic :) jestem wredna synowa, ale ja od poczatku taka bylam i nie udawalam ze jestem mila. Zreszta po slubie mi powiedzieli ze teraz jestem tak jakby w rodzinie to nie bede sie krepowac i beda mi teraz wszystko mowic i kazac robic mi rozne rzeczy a ja im na to ze skoro jestem "tak jakby w rodzinie" to tym bardziej nie bede sie krepowac mowic im nie :)

http://piotrunio.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

Odnośnik do komentarza

Dlatego ja uwazam ze mam chociaz takie male prwao zeby na nich narzekac :)
Ale w domu o nich nie mowie po co moi maja zle o nich myslec, wiec pozniej musze sie gdzies wygadac :)
A z T mieszka jeszcze babcia mojego M ma 93 lata i ta dopiero daje do pieca, swoje stare zasady ze M to pan i wladca i jemu sie wszystko nalerzy i tzrba mu stopy calowac i takie tam, ile bylo gadania jak moj M mi kawe zrobil czy posilek podal. Mamy taka swoja umowe ze jak jestesmy w domu to ja szykuje jedzienie ale jak jedziemy do nich to on mi robi jedzenie zebym odpoczela od garow (to byl jego pomysl) i to byl szok to zona ma szykowac a nie M ma siedziec i czekac, wiec u babci tez jestem spalona :)

http://piotrunio.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

Odnośnik do komentarza

Gunia u mnie to samo. Miałam iść do pracy to zpecjalnie w ciążę zaszłam:Oczko:
Ale oni nie wiedzą, że miesięcznie ponad 1000 zł dokładam do domu. Widzą tylko ze w nim siedzę.
My mamy wspólną i niewspólną kasę. M jeżdzi tirem więc potrzebuje swoje pieniądze, zeby żyć w trzasie, a ja w domu. Więc tak jakby mamy dwa domy na utrzymaniu. Konta nie mamy wspólnego, bo ja nie chciałam mieć dostępu do m. Ale mam wspólne z moją mamcią:Oczko: i w razie potrzeby mam jak się ratować:Oczko:
Co do moich T, to ja zawsze byłam nie ta synowa, bo nigdy z nimi nie chciałam się napić alkoholu. Jakoś ciężko im zrozumieć, że ktoś nie lubi. Nie powiem, żeby siorbali, ale jak są okazje to T nie odpuści.
Kurka idę bo mała wyje ;/

Odnośnik do komentarza

Monia38
Co do moich T, to ja zawsze byłam nie ta synowa, bo nigdy z nimi nie chciałam się napić alkoholu. Jakoś ciężko im zrozumieć, że ktoś nie lubi. Nie powiem, żeby siorbali, ale jak są okazje to T nie odpuści.

Dokladnie tak samo jest u mnie babcia M ciagle mowi jakby sie z ta ..... ozenil to mialbys juz dwa domy, firme a miastowa to nic nie warta (a ja siedze obok), co do picia to u mnie to samo nie pije nawet piwa, nie podchodzi mi i dla nich to dziwne ze jak jest jakas uroczystosc to ja nie pije, od razu powod do smiechu. Oki bo mnie temat wciagnal i powaznie sie nie spakuje a jak do nich jedziemy to trzeba zabrac wszystko bo tam nic nie ma, nawet zabawki dziecku musze zabrac bo T daje Piotrusiowi jakies pudelka po kosmetykach i uwaza ze to wystarczy, szkoda kasy na zabawki (ja im jej nie licze ale jakies autko za 2 zl mogli by kupic :))

http://piotrunio.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...