Skocz do zawartości
Forum

Kwietniowe maluszki 2017


Rekomendowane odpowiedzi

Wiem ze pozno zaczynamy z oodpieluchowaniem. Jasiek od 11 m-ca chodzi do zlobka odbieralam go dopiero kolo 16. Caly dzien poza domem. Potem do ogarniecia dom, zabawa, a maz wracal kolo 20 do domu. Zabralam sie za to yeraz, bo jestem w domu. Pierwsze proby sadzania na nocnik podjelismy gdy jas mial 8 m-cy ake on wtedy wadal nocnik na glowe. Ciezki temat to odpieluchowanie. Mam czas do lutego. Wtedy pojdzie do przedszkola.

http://www.suwaczek.pl/cache/673b0f16bd.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9ee138bc50.png

Odnośnik do komentarza

Ale czy Wy rzeczywiście piszecie o 8 tygodniu? Nie chodzi o 8 miesiac życia? Nie wyobrażam sobie tego, przecież takie dziecko jeszcze leży placuszkiem. Ja swojego dawałam od ok 8 miesiąca właśnie. Na początek po to by go po prostu przyzwyczaić. Jak miał ponad 10 miesięcy to zaczęliśmy sukcesywnie łapać kupki. Teraz robi nieraz po 2 dziennie do nocnika ale tylko dlatego że wiem kiedy je robi tzn po śniadaniu i po obiadku najczęściej. Nie sygnalizuje jeszcze ze chce i myślę że nie prędko zacznie.
Moniik świetna informacja, oby nic się nie zmieniło tym bardziej ze teraz się już pewnie nastawisz podświadomie na tą swoją wymarzoną córeczke :)

Ja melduję coraz częstsze ruchy utwierdzajace mnie w przekonaniu że to rzeczywiście Bobas :D szczególnie po jedzeniu :)

31.08.2015 Kubuś 56cm 3270g :* sn :)

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cpiqvwbf940su.png

Odnośnik do komentarza

mycha ja brałam między nogi taką sztywną miskę, która robiła za nasz nocnik i trzymałam nad nią leżącą na moich przedramionach córkę trzymając ją dłońmi pod pupką ;) Na początku właśnie to było takie łapanie, zawsze po spaniu, przy zmianie pieluszki itp, później już było łatwiej odczytywać znaki :) I o to chodzi w tej metodzie, że właśnie dziecko daje te sygnały, ale jak one są przez długi czas ignorowane, to przestaje je wysyłać (bo po co pokazywać, że chcę siku, skoro nikt na to nie reaguje). A tu jest reakcja, więc później dziecko łatwiej sygnalizuje. Nie było tak, że każda kupa lądowała w nocniku, że chodziła bez pieluch, ale przy odpieluchowaniu nie było większych problemów i to już dla mnie super :)

Na fajny temat trafiłam, o kładzeniu do spania noworodków i niemowląt, SIDS, nowe zalecenia tak na naszą najbliższą przyszłość ;) http://www.hafija.pl/2016/10/nowe-wytyczne-dotyczace-bezpiecznego-snu-niemowlat-aap-2016.html
W ogóle polecam blog Hafija.pl, prawdziwa skarbnica wiedzy jeśli o karmienie piersią chodzi, żeby się dobrze do niego przygotować, dobrze nastawić i nie słuchać beznadziejnych porad :)

http://lbdm.lilypie.com/0IXHp2.png http://lb4m.lilypie.com/dWEAp2.png
Pamiętamy... (*) 23.02.2012.

Odnośnik do komentarza

herbata niesamowite, musze w wolnej chwili poczytać o tej metodzie :) ale rzeczywiście coś musi być w tym dawaniu znaków które ignorowane zanikają, przy pierwszej ciąży czytałam o tym tylko nie pamiętam na jaki temat zachowania dziecka. Teraz mi się przypomniało że coś takiego było.

Powiem Wam że ja to głupia jestem. Codziennie rano umieram jak mały robi mi pobudke i codziennie sobie obiecuję że tym razem szybciej się położę. I dzień w dzień chodzę spać ok 24 a rano ten sam scenariusz. Prawdziwa rasowa sowa ze mnie
Dobrej nocki mamusie!

31.08.2015 Kubuś 56cm 3270g :* sn :)

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cpiqvwbf940su.png

Odnośnik do komentarza

Hej, melduję się po wizycie wczorajszej. Tak jak podejrzewałam nie było usg, tylko słuchaliśmy serduszka. Ślicznie biło, mocno i miarowo. Dostałam skierowanie na połówkowe i zalecenie żeby dużo pić.
Rozmawiałam z mężem o porodzie wczoraj, do tej pory nie poruszaliśmy tematu. Teraz to nie wiem, czy chce żeby przy mnie był. Powiedział: nie ma się czego bać, urodzisz i już. No i się obraziłam.
m0niik super informacja, trzymam kciuki żeby do kwietnia została ta wymarzona córka!
Chętnie czytam o tej metodzie NHN, bo nawet nigdy nie obiła mi się o uszy. Miłego piąteczku!

https://www.suwaczki.com/tickers/ckai9jcgi48kbqja.png

Odnośnik do komentarza

Hej hej :) U mnie zaczyna się chyba czas zgagi, a jeszcze poranne mdłości dobrze nie minęły, co rano jeszcze mnie ciąga, a że nie ma czym wymiotować, to nie jest przyjemnie :/
Ruchy czuję baardzo rzadko, wcześniej było mocniej i częściej, staram się nie schizować, ale trochę siedzi w głowie czy na pewno wszystko dobrze.
Co do porodu rodzinnego, to chyba musi chcieć i kobieta i mężczyzna, ja swojemu mówiłam, że będę go po prostu potrzebować, żeby mnie przytrzymał, pomógł wstać, zawołać kogoś, tak fizycznie, a nawet trzeźwym okiem spojrzeć na to co robią lekarze i położne, zawsze to ktoś bardziej przytomny niż ja w tym momencie :P Ale wiem, że w takich sytuacjach stresowych on i jego obecność mi pomaga, gdyby było inaczej, to bym się zastanowiła, czy ma być ;) I choć mój mąż jest wrażliwy na wszelkie zabiegi medyczne, to przy porodzie super sobie poradził, nawet pępowinę przeciął, bardzo mi pomógł, masował krzyż i polewał prysznicem ;) przytrzymywał na piłce, zawołał położną gdy zaczęły się parte no i BYŁ :)

http://lbdm.lilypie.com/0IXHp2.png http://lb4m.lilypie.com/dWEAp2.png
Pamiętamy... (*) 23.02.2012.

Odnośnik do komentarza

Miink nie dziwi mnie ze się obraziłaś, ja pewnie zareagowała bym podobnie. Jestem w stanie zrozumieć że mężczyzna może nie mieć dość sił psychicznych żeby uczestniczyć w porodzie. Ale trzeba to wytłumaczyć odpowiednio.
Mój bardzo chciał być przy mnie, wręcz nie wyobrażał sobie żeby go nie było. Chciał tego że względu na mnie i na nasz mały Wielki Cud.

Ja spalam w nocy 3.5 godziny bo znów mnie kolana bolały. A rano zwróciłam śniadanie, a przecież już prawie zapomniałam jak nudności mnie męczyły...:( jutro organizuje roczek więc mam nadzieję że to była jednorazowa słabość organizmu.

31.08.2015 Kubuś 56cm 3270g :* sn :)

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cpiqvwbf940su.png

Odnośnik do komentarza

Miink - też bym się obraziła, zwłaszcza za taki tekst...
Pau_la - przykro :-( Z jednej strony rozumiem mężczyzn z takim podejściem - w końcu nic na siłę. Przynajmniej jest uczciwy
A z drugiej strony jak każda kobieta w takiej sytuacji liczyłabym na wsparcie partnera/ męża - że pomoże też fizycznie, pomasuje, zawoła położną itd. Przykro, kiedy w takiej sytuacji nie można liczyć na najbliższą osobę.
Mam przyjaciela, który podobnie jak Twój mąż nie chciał być przy porodzie, nawet do szpitala nie pojechał, a potem bardzo żałował, zwłaszcza, że były komplikacje...

Trudny temat generalnie

A mnie dziś tak boli głowa, że zaraz zwariuję, zwłaszcza jak ruszam głową. Okropnie się czuję :(

https://www.suwaczki.com/tickers/wnidvcqg7q7ib22g.png

Odnośnik do komentarza

Pa_ula
Mój mąż nie chce być przy porodzie. Nie ukrywam jest mi bardzo przykro. Jak twierdzi nie wszystko facet powinien widzieć. Tlumacze mu,że w ostatniej fazie porodu może wyjść, ale nie dociera.

Pa_ula, nie dziwie sie, ze jest Ci przykro. Jakby nie bylo, to my mamy cala robote do wykonania. To nam czesto jest niedobrze, ciezko i to my na koniec musimy te maluchy urodzic. A obowiazkiem kazdego ojca jest, zeby nas w tym momencie wspierac!! I jesli My mowimy, ze ma przy porodzie byc, to ma byc, a nie pitolic cos o tym, co facet musi a czego nie musi widziec. FACET ma byc wsparciem!! No chyba, ze chce byc tylko kolkiem...
Powiem szczerze, ze ja jeszcze nie wiem, czy chce, zeby moj facet przy mnie byl. Wiem, ze on chce. Nawet urodze w szpitalu, gdzie sa pokoje rodzinne, gdzie ojciec jest caly czas na miejscu, bo tak chcial (i ja tez ;) )

Dziewczyny, pisze bardzo rzadko, ale czytam Wasze wpisy. Trzymam kciuki za Was wszystkie!! Nasze badania prenetalne wyszly bardzo dobrze i teraz czekamy juz z niecierpliwoscia na grudniowy organ screening. W polowie listopada mam jeszcze zaplanowana normalna kontrole u mojej ginekolog (moze wtedy poznamy plec, bo do tej pory na badaniach wierci sie we wszystkich kierunkach, ale nigdy tak, zeby mozna bylo cos powiedziec :) ), a niedlugo umawiam termin z polozna, ktora bedzie pozniej przy moim porodzie. Tych terminow to troche jest.. Jak nie ginekolog, to laboratorium, a potem endokrynolog, a potem szpital i polozna i znowu ginekolog, i laboratorium... :)

Odnośnik do komentarza

Pa_ula może mu się odmieni jak zobaczy Cię w skurczach itp :) U nas bynajmniej tak było , ja nie chciałam męża przy porodzie ani On nie chciał tam być ale przechodziliśmy wszystko razem chodził ze mną w szpitalu w skurczach pomagał jak mógł no i na koniec wylądował ze mną na porodówce mało tego przecinał pępowinę synkowi :) Wtedy duma go rozpierała wszystkim się chwalił haha fajnie bo sama położna w szpitalu mimo że nie mieliśmy załatwionego porodu rodzinnego sama nam to zaproponowała widząc jak przyszły tatuś się troszczy :P
Co do pogody u nas znowu pada i głowa mnie ćmi....

http://www.suwaczki.com/tickers/uannyx8dilyw28lz.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dxom4z178ztb7e1b.png

Odnośnik do komentarza

Pau_la, z drugiej strony jak nie chce to przeciez zmusic go tez sie nie da. A sa tez inne opcje: moje kolezanka urodzila razem z mama, bo w tym czasie jej maz byl chory. Do tej pory wspomina, ze bylo to dla niej (i dla mamy tez ;) ) bardzo wzruszajace przezycie. A znajoma mojej siostry wziela na porod swoja przyjaciolke (czy siostre..?), ktora sama ma na koncie juz trojke dzieciakow.
Czasem trzeba szukac alternatyw i to wcale nie musi byc to gorsze rozwiazanie! Powodzenia :) (moze jeszcze go przekonasz ;) )

Odnośnik do komentarza

A ja znowu nie chciałam męża,wizja granata między nogami mnie przerażała i nie chciałam żeby to widział...Ale mnie przekonał,że jak będzie kryzysowo i z bólu nie będę mogła nic powiedzieć ani zrobić to poleci o pomoc,albo jak będą coś partolić i szeptać że jest źle to ja nie zdołam zareagować a on opierdzieli.Miałam tylko warunek że jak go poproszę to wyjdzie,myślałam że przy nim będę się bardziej rozczulać nad sobą a plan miałam WCHODZĘ-RODZĘ - WYCHODZĘ!;) Wyszedł dosłownie na chwilę a jak kładli mi małą na brzuch to już był.A tak był technicznie przygotowany,miał stoper do mierzenia skurczy,drobne na automat...Och aż się wzruszyłam jak sobie przypomniałam...
Ci partnerzy co nie chcą niech przemyślą(bo faceci mają dłuuuugi przewód myślowy)czy jednak nie warto,a w razie co ewakuacja na korytarz...Tylko trzeba też im powiedzieć żeby przemyśleli bo nie wpadną na to;);)A jak nadal stwierdzą że nie to branie na siłę mija się z celem moim zdaniem.

https://www.suwaczki.com/tickers/wnid9vvjxelfeepw.png]Tekst linka[/url]
http://www.suwaczki.com/tickers/ug379vvjmbbyuikr.png

Odnośnik do komentarza

hejka,
wiadomo że zazwyczaj my chcemy swoich mezow miec przy porodzie ale oni tez inaczej to postrzegaja. ja powiedzialam swojemu przy pierwszym ze ja chce zeby byl ale postaram sie go zrozumiec jak nie bedzie chcial. i byl do konca bez przerwy rodzilam cala noc wiec przysypialo mu sie na krzesle i jak wrocil to mu powiedzieli w domu ze wy-.glada gorzej niz ja. ale byl, wie co to znaczy. moze tez niektorym ciezko patrzec na czyjes cierpienie? no nie wiem. wiekszosc moze bierze znieczulenie ja nie bralam wiec musialam sie meczyc. ale na pewno gorzej bym sie czula gdyby go nie bylo. moj wujek np byl przy pierwszym dziecku i powiedzial zonie ze wszystko dla niej zrobi tylko niech nie kazuje mu byc przy nastepnym. takze oni tez to jakos przezywaja.
moze tez sie boja bo do konca nie wiedza jak to wszystko wyglada? moze trzeba porozmawiac o szczegolach.

Odnośnik do komentarza

Myślę że jak nie bedzie teraz chciał być przy mnie albo zycie sprawi inaczej (trzeba zostac z corka albo brak wolnego albo cos) to raczej nie bede mogla wziac nikogo innego bo siostra ma tez małe dziecko a po mame musialabym jechac specjalnie bo nie ma prawka, wiec pozostaje polozna. przy pierwszym malo co mi pomagala raczej zostawila nas samych do lepszego przezywania tego razem, ale mysle ze gdynym byla sama to bym prosila o pomoc polozna.

Odnośnik do komentarza

Przykro że niektóre z Was muszą się zmagać z opornymi partnerami. Dla mnie argument że nie chce facet widzieć jest bez sensu, przecież nikt mu nie każe między jogi patrzeć. Zresztą u nas był taki warunek ja absolutnie nie chciałam by mąż chociaż na sekundę tam zerknął. I całą fazę drugą siedział przy mojej głowie. Zobaczył tylko dziecko po urodzeniu. A później był przy nim gdy go ubierali wazyli itd jak ja byłam szyta. Później dwie godziny spędziliśmy razem na sali poporodowej a następnie zjechał ze mną na piętro gdzie przydzielono mi salę. To jeden scenariusz a drugi tak jak dziewczyny pisały - zawsze może wyjść.
Oczywiście na siłę nie ma co zmuszać. Fajnie jakby każdy facet stanął na wysokości zadania bo i tak oni nic nie wiedzą z naszych wyrzeczeń, bólu, ograniczeń i strat w wyglądzie estetycznym. Nie mają pojęcia ile kobieta poświęca dla dziecka.

31.08.2015 Kubuś 56cm 3270g :* sn :)

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cpiqvwbf940su.png

Odnośnik do komentarza

hej Dziewczynki,
jakie to miłe uczucie gdy czytam, że Wasze wizyty przebiegają dobrze, że znacie już płeć maleństw - mamy jak narazie więcej mężczyzn w drodze :-) chłopaki rules :-)

mój mąż też narazie zarzeka się, że nie chce być przy porodzie ale dam mu czas na oswojenie sie z tematem, wytłumaczę mu jak to może wyglądać no i na pewno będę chciała go mieć zanim zacznie się ta druga faza - bez wymówek :-))

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, czytam was od jakiegoś czasu ake napisać nue ma kiedy a i odnieść się do wszystkich postów ciężko bo tyle tego jest...
Mycha88 - a wiesz, że też mam synka (Patryka) urodzonego 31.08.2015 czyli dokładnie tego samego dnia co twój synek!
Teraz termin z miesiączki mam na 30.04 wiec znowu będę ostatnia, a do tego będę mieć cesarke wiec mojego męża przy mnie nie będzie i problem z głowy. Ale w sumie nie wiem czy nie chciałabym rodzić naturalnie i to z mężem.
Dołaczam tez do grona pięknych ale pryszczatych -ciekawa jestem czy u mnie to tez zapowiedź dziewczynki, szczególnie, że na słodkie ciągle mam ochotę a z synkiem w ciąży odrzuciło mnie od słodyczy na prawie całą ciążę.
Dziś odebrałam wyniki testu Pappa i wyniki są bardzo dobre, co mnie bardzo cieszy aczkolwiek jak wiadomo gwarancji nigdy nie ma.
Płeć poznam pewnie za miesiąc bo akurat mój mąż zajmuje się technicznie sprzętem usg i pojedziemy podglądać dzidzie do niego do pracy.
Zazdroszcze Wam tych ruchów, ja znowu mam łożysko na przedniej ścianie i pewnie ruchy poczuje za miesiąc podobnie jak w pierwszej ciąży..
Trzymajcie się dziewczyny ja uciekam juz do pierworodnego i postaram się czasem cos pisać i czytać na bieżąco, bo fajnie Was się czyta:)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl6iyev4vhztvl.png

Odnośnik do komentarza

Powiem szczerze, ze teraz mi sie cera bardzo polepszyla zero wypryskow i tp :) ale w 8 tyg to mialam masakre.
Odnosnie ruchow , czuje czasami takie cieple przyjmne bulgotanie wiec moze to jelita, ale nie wiem , u mnie juz 15 tc +4 nawet juz szybciej mi zaczela ciaza leciec ;)
Grzybica nie odpuszcza piecze i piecze , dopiero 7 listtopada wizyta ...
Zaczelam ta prace , ale nie na dlugo miesiac sie przemecze i koniec , tak mnie krzyze bolaly ..po 14 h ale moge siedziec na krzesle wiec zle nie jest :)

Odnośnik do komentarza

hej KaroLu :)

no wlaśnie nasze wyrzeczenie czasem mało niektorych obchodzi, ja jak słysze komentarz "w ciązy masz siłe za dwoch" "ciaza to nie choroba wiec coz ci sie takiego dzieje" lub "co to jest znieść jajko, kura to robi kazdego dnia" to po prostu krew sie we mnie gotuje!!! a sa tacy madralinscy i to faceci a ktos ich przeciez urodzil.

ja sie ciesze ze moj mąż nigdy mi nie mowi o moich niedoskonalosciach, to ja raczej sie wstydze rozstepow czy piersi. on mi zawsze mowi ze wygladam pieknie. choc wiadomo ze trzeba o siebie tez dbac a nie poswiecic sie tylko i wylacznie dziecku. w trosce o nasz zwiazek nie jeden raz mimo zmeczenia staram sie poswiecac mezowi czas.

a co do porodu. moze faceci mysla ze porod to tylko krew i krzyki? trzeba im wytlumaczyc jak wazna jest wiez miedzy wami itd, bardziej przedstawic to w pozytywny sposob a nie zeby mysleli ze musza patrzec na niewiadomo co. w koncu samo parcie nie trwa nie wiadomo ile a wazniejsza jest ta wczesniejsza czesc, podac recznik, rękę, wodę. no cokolwiek. rozumiem jeszcze starszych zacofanych, ale mlodzi oczytani powinni wiedziec na czym to polega. chociazby to ze mozna mezowi wszystko powiedziec a obcej osobie moze gorzej. ja np sie wstydze mowic ze mi zle wole zacisnac zeby, a maz to mąż nawet jak rycze o byle co to potrafi zrozumiec.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...