Skocz do zawartości
Forum

Agataa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Agataa

  1. Mimi, Gratulacje! A dlaczego cc? Teraz naprawdę czas na poród sn. Prima Aprilis to niezła ku temu okazja ;-)
  2. arma - dzięki! super, że to ogarnęłaś :-)
  3. Asia - dzięki za rady! pozycję "spod pachy" wybróbowałam dziś nad ranem i rzeczywiście było lepiej. I koniecznie wypróbuję dziś opcję z poduszką - to może być to! Póki co Mała śpi jak susełek :-) Jeszcze muszę ją nauczyć, żeby buzię szerzej otwierała. Za radą położnych stosuję kapturki do karmienia, bez nich w ogóle nie chciała łapać brodawki i obie się straszne męczyłyśmy (konsekwencja tego, że dwa dni nie była ze mną i była karmiona butelką z moim odciągniętym mlekiem, a do tego ja mam dość płaskie brodawki). I powiem Wam tak - jeśli któraś z Was będzie mieć podobny problem z karmieniem - to bardzo polecam, dużo nie kosztują, a zawsze warto spróbować! Co do siary - ja jej w ogóle w ciąży nie miałam, nawet jak pod koniec ciąży masowałam brodawki, to nic się nie pojawiało, a mimo tego udało się z karmieniem, i to mimo porodu bez typowej akcji porodowej i ze znieczuleniem ogólnym. A położnej kilka godzin po cc udało się odciągnąć ten pierwszy pokarm, i potem już poszło ;) Liryczna, czyli jest nadzieja! Co do FB - jeśli będzie decyzja, żeby się przenieść, to i ja się przeniosę. Aczkolwiek kompletnie nie ogarniam jak działają te grupy na FB ;-)
  4. An - gratuluję!!! w końcu pierwszy chłopak Asia - współczuję przeżyć :/ ale najważniejsze, że jesteście już w domu i mega sukces z karmieniem :) My z Matyldą od dziś też już w domu, tatuś oswaja się z córeczką ;-) Rana po cc trochę mnie ciągnie, muszę znaleźć sobie jakąś pozycję do karmienia małej, żeby jej nie naciagać... dziewczyny - teraz czas na poród sn - która chętna? ;-)
  5. Moniki i wszystkie dziewczyny w szpitalu i czekające na poród w domu - trzymam kciuki! My wciąż w szpitalu ze względu na Małą ale szansa jest że nas dziś wypisza Bardzo bym chciała bo mam już dość szpitala Matylda jest kochana i bardzo dzielna, czasem tylko po marudzi kiedy za długo coś przy niej robię np zmieniam pieluszke Dzięki pomocy położnych udało mi się rozkręcić laktacje , co jest sukcesem po cc zwłaszcza ze byłam znieczulona ogólnie (podpajeczynowkowe nie zadziałało na mnie), karmię piersią i teraz walczę z tzw nawalem mlecznym i leżę z zimnym okladami na piersiach ;) Tysia śpi obok Generalnie jeśli chodzi o cc to powiem Wam myślałam, że będzie gorzej Przykro mi jedynie, że Tysia miała przez tą sytuację problemy z adaptacją (ewidentnie wolałaby zostać dłużej w brzuszku) i że przez 2 dni nie byłyśmy razem Teraz staramy się nadrobić Pozdrawiamy!
  6. Nasza Matylda również już na świecie :-) Urodziła się wczoraj o 11.28 przez cc (podczas testu oksytocynowy slablo tętno dziecka- dlatego cc) Waga 2720g 51 co i 9/10 pkt Ja powoli dochodzę do siebie, Mała jest w sali obok pod obserwacja bo miała problemy z oddychaniem (prawdopodobnie rezultat nagłej cesarki), byłam już u niej 2 razy, jest małym slodziakiem :-) Mąż był u niej już wczoraj i przynosił mi zdjęcie kiedy ja nie mogłam jeszcze wstać z łóżka :-) przed chwilą jak u niej byłam to smacznie sobie spała:)
  7. Asia - gratulacje!!! Dużo zdrowia dla Was!!! :-) No to się zaczęło rozpakowananie. .. Ja dziś rano mam mieć tzw test oksytocynowy (o ile będzie miejsce na porodowce) Może coś się ruszy...
  8. Asia - współczuję, widzę, że masz niezły sajgon: ( Dziewczyny, dziękuję za wsparcie! Dam znać, jak coś będę wiedziała Póki co jesteśmy z Małą pod obserwacja
  9. An13 A co sie stało, że jesteś w szpitalu?
  10. Gosia też uważam, że powinnaś pojechać na izbę przyjęć Zbadaja Cię i upewnia, że wszystko jest ok
  11. U mnie po wczorajszej wizycie znów wody plodowe na dolnej granicy normy i znów jestem w szpitalu Właśnie leżę pod ktg i słucham bicia serduszka mojego szkraba :) Ponieważ mam skończony 37tc lekarze planują na dniach wywoływać poród - kiedy dokładnie, to zależy od miejsc na porodowce Trzymajcie kciuki! Ja mam nadzieję, że uda się wywołać poród sn i nie będzie konieczne cc, którego chciałabym uniknąć
  12. co do chrztu to nie jesteśmy jeszcze do końca zdecydowani. Oboje jesteśmy, jak to się ładnie mówi, wierzący niepraktykujący, zdarza nam się modlić, czy być w kościele, ale nieregularnie. A ślub mamy cywilny. Zamierzamy odwiedzić naszego proboszcza (póki co nawet go nie znamy) i jeśli okaże się w porządku, to ochrzcimy. A jak zacznie marudzić, że ślubu kościelnego nie mamy, to chyba sobie damy spokój, albo będziemy szukać dalej. Na pewno chciałabym, jak Mała będzie starsza nauczyć ją wieczorem odmawiać pacierz i znaleźć jakąś fajnie prowadzoną msze dla dzieci w okolicy, żeby czasem się wybrać.
  13. herbata - a co do kuriera to mi się zdarzyło już kilka razy, że przychodził ok 9-10 i mnie budził, więc otwierałam w koszuli czy szlafroku i z szopą na głowie ;-)
  14. u mnie na plusie 10kg, ale poza tym że mam duży brzuch i większe piersi, to reszta jak przed ciążą, więc mam nadzieję, ze szybko wrócę do swojej figury. Powiem Wam, że prasowałam dzisiaj ubranka dla Małej i całkiem mi się to podobało Nie wiem czemu, bo generalnie nienawidzę prasować ;) Jutro 15.30 mam wizytę i usg, dowiem się, czy kluczowe dla mnie teraz sprawy - przepływy i ilość wód są ok. Mam nadzieję, że tak będzie. Trzymajcie kciuki!
  15. arma - piękne zdjęcia :-) Super pamiątka Z tego co piszecie to widzę, że nie tylko z Polmedem są problemy... chociaż inna sprawa jest taka, że dobrzy ginekolodzy, przynajmniej w Gdańsku stawiają raczej na całkowicie prywatną praktykę - a nie oszukujmy się prowadzenie ciąży prywatnie to niemałe pieniądze, a w Polmedzie czy Luxmedzie łatwo dostępne terminy są tylko u tych "średnich" lekarzy (patrząc np. na oceny w Internecie) - można iść na konsultację, czy po receptę, ale niekoniecznie chciałabym tam prowadzić ciążę Co do pozycji dziecka, ostatnio lekarz pokazał mi jak moja jest ułożona - główka na dole, kręgosłup i pupa z prawej, a nóżki machają z lewej Dlatego ona tak uparcie kopie mnie w lewy bok I już nie mogę czytać w pozycji półleżącej, bo uparciuszek podkopuje mnie pod żebra... U nas dziś deszczowo, wypoczywamy więc w domu, mój psiak zasnął sobie smacznie na kanapie, biega i poszczekuje przez sen
  16. Magda - właśnie tak się nie da, niestety, muszę dzwonić na infolinię, po czym jak nie ma miejsc to oni kontaktują się z konkretną przychodnią i pytają o możliwość dopisania, po czym do mnie oddzwaniają. Dzwoniąc do mojej lekarki mogę się umówić do niej prywatnie w jej gabinecie, ale po 1 ona przyjmuje tam tylko co 2 tygodnie, a po 2 nie po to mam pakiet medyczny z pracy, żeby płacić niemałe pieniądze za prywatne prowadzenie ciąży. Oczywiście w obecnej sytuacji nie patrzę już na pieniądze, dlatego 21.03 idę do niej prywatnie, ale na kolejny tydzień muszę coś ogarnąć... Wkurza mnie to, a ze szpitala mam zalecenie kontroli co tydzień... Nawet nie chcę myśleć, jakby to wyglądało w przypadku lekarzy z nfz... No nic, w ramach relaksu włączyłam fajną płytę, zapaliłam świeczkę w kominku i biorę się za prasowanie ;-)
  17. Zakażona - powodzenia jakby co ;-) arma - nasz na nas szczeka, kiedy się przytulamy, albo dajemy sobie buziaki Ale podejrzewam, że jeśli chodzi o Małą, to będzie jej strzegł i bronił. Podobno jak ja się urodziłam, to pies, który był wtedy w domu tak się właśnie zachowywał - cały czas pilnował łóżeczka, a później był moim wiernym towarzyszem kiedy uczyłam się chodzić :-) Wkurzyłam się trochę dziś na moją przychodnię i panią doktor, bo jestem zapisana na wizytę na 11.04, a wiem, że ona jest dostępna również 28.03 tylko terminów wolnych brak, więc prosiłam o dopisanie. I się nie zgodzili :/ 21.03 idę do jej prywatnego gabinetu (w którym ona przyjmuje co 2 tygodnie), ale teraz powinnam mieć kontrolne usg co tydzień, i wygląda na to, że w kolejnym tygodniu będę musiała ogarniać innego lekarza... Masakra - to jest kolejny dobry gin, do którego trudno znaleźć wolny termin i trzeba czekać... nie sposób prowadzić tak ciążę w III trymestrze, zwłaszcza w takiej sytuacji jak moja :-( Zła jestem!
  18. Ale się rozpisałyście, dziewczyny Ja pisałam przedwczoraj, ale coś kliknęłam u mnie na kompie, strona mi przeskoczyła i cały wpis poszedł w cholerę... We wtorek wypisali mnie ze szpitala - po kontrolnym usg okazało się, że nasza Tyśka urosła (wagowo w 35+6 była między 2300 a 2700), wód przybyło (AFI 10), przepływy wciąż ok, zapisy ktg też ok i po konsultacjach lekarze uznali, że można mnie wypisać - mam prowadzić "oszczędzający tryb życia" (myślę, że to jest to co mamginekolog określa jako "tryb leniwej królowej" , a we wtorek mam kontrolne usg u mojej p. doktor... Powiem Wam, że z jednej strony się cieszę, że jestem w domu, a z drugiej szpital to taki spokój - ktg 3x dziennie, regularne słuchanie tętna płodu, usg i lekarze pod ręką. No ale wierzę, że lekarze wiedzą, co robią. Jednak dla mnie to już będzie stresująca końcówka ciąży, Od kiedy jestem w domu to zdarza mi się budzić w nocy i upewniać, że Mała się rusza... co chwila upewniam się, czy wszystko ok... Wciąż biorę zastrzyki Clexane (wygląda na to, że to właśnie one pomogły) - łatwo nie jest, bo skórę na brzuchu mam już mega napiętą i ciężko mi znaleźć miejsce, żeby się wkłuć... No ale wiem, że to dla dobra Malutkiej :-) Ja mam dziś w planie odpoczynek z książką i serialem, a później poprasuję trochę ubranek - ale przepracowywać się nie zamierzam ;) arma - mamy podobną sytuację, też mamy psa - znajdka, który jest do nas bardzo przywiązany i zastanawiam się, czy nie będzie zazdrosny. Znajoma podpowiedziała mi, żeby w dniu, kiedy dziecko przyjedzie do domu ze szpitala, ktoś wyprowadził wcześniej psa na spacer i jak wróci ze spaceru, to żeby dziecko już tam było - wtedy podobno łatwiej uznaje je za coś przypisanego do tego domu, a nie za obcego... Poza tym jak Mała będzie jeszcze ze mną w szpitalu, mąż przywiezie jakieś jej ubranko czy kocyk i da psu do powąchania, żeby się oswoił z zapachem (wersja bardziej hardcorowa - zużyta pieluszka Miłego dnia wszystkim!
  19. Cześć Mamusie :) Przepraszam za brak odzewu, ale nie bardzo mam dostęp do internetu Aktualnie wykorzystuje służbowy telefon;) Udało mi się nadrobić zaległości i wiem już, co u Was U mnie po tygodniu leżenia w domu i zastrzyków Clexane okazało się, że Tysia urosła do 2054g ale niestety wód plodowych ubyło i są nieco poniżej normy, dostałam skierowanie do szpitala i od tygodnia leżę na patologii Ciąży na gdańskiej Zaspie Dostałam sterydy i jestem pod obserwacja, 3x dziennie robią nam ktg, jutro mam kolejne kontrolne usg Jakby coś się działo , to będą wywoływać poród Może się okazać, że będę pierwszą rozpakowana z naszego forum :) Póki co mąż wrocil szybciej z Norwegii i po pracy ogarnia pokój, sprzątanie, pranie prasowanie itp - sporo zostało na jego głowie a ja walczę z przeziębieniem, które zlapalam w szpitalu bo nie uśmiecha mi się rodzić z zatkanym nosem ;) Trzymajcie się, pozdrawiam Was ciepło!
  20. U mnie bez dobrych wieści, mała nie przybrała na wadze, jest niecałe 1,7kg +/- 245g (mam nadzieję, że jak coś to "+"), mam leżeć w domu, dostałam zastrzyki z heparyny, za tydzień kontrola i jak nic się nie zmieni to do szpitala, podadzą sterydy i wywołają poród. Martwię się o tego mojego maluszka, ale staram się być dobrej myśli. Do tego mój mąż w Norwegii (wraca na weekend i potem leci na kolejny tydzień), teściowie przyjeżdżają wyprowadzać psa i przywożą mi obiad. W przyszłym tygodniu moja mama weźmie urlop i przyjedzie mi pomóc. Nie mam smartfona, więc rzadko tu będę zaglądać. Teraz wstałam na chwilę, żeby coś zjeść i zamówić resztę rzeczy z Gemini. więc wpadłam. Trzymajcie za nas kciuki, ja będę o Was myśleć.
  21. Wisienka_1 - ja też jutro wizytuję - kontrolne usg. Staram się o tym nie myśleć, ale denerwuję się. Mam nadzieję, że malutka dobiła do 2kg, że w ogóle urosła w stosunku do zeszłego piątku, i że przepływy wciąż są ok. Martwi mnie to, że moja waga stoi w miejscu, mimo że staram się co chwila coś zdrowego podjadać. Brzuch za to zrobił się jakby większy ;-) Ja dziś podjechałam do Gdańska do ulubionej restauracji, trochę pospacerowałam i teraz strasznie mnie miednica boli... Ale w sumie już się do tego przyzwyczaiłam ;-) Wstawiłam też dziś pierwszą pralkę z ubrankami. Dostaliśmy mnóstwo ciuszków od znajomych, za co jestem strasznie wdzięczna, właściwie nic nie będziemy musieli kupować, jakieś pojedyncze rzeczy ewentualnie. Zrobiłam już miejsce w szafie i mam nadzieję, że to wszystko się pomieści Bo jak nie to nie obędzie się bez kupna komody dla małej - a naprawdę nie wiem, gdzie mielibyśmy ją wstawić...
  22. Doomi - Powodzenia! Daj znać, czy się udało :-)
  23. Asia - dzięki za cenną opinię :-) Filtr w głowie mam, ale jednocześnie 1000 wątpliwości, dlatego pytam Was o opinię. Wiadomo, gdyby kupić najbezpieczniejszy, i koniecznie nowy fotelik to można lekką ręką wydać 1000zł za fotelik, z którego dziecko zaraz wyrośnie. Najtrudniej znaleźć słoty środek. My akurat myślimy o City, bo najlżejszy, więc wygodny do przenoszenia między samochodami. Dużych tras i tak nie będziemy z tym fotelikiem pokonywać. O macie przeciwpotnej rzeczywiście myślałam, więc dzięki za cynk.
  24. Dziewczyny, a zmieniając nieco temat - Co sądzicie o foteliku Maxi Cosi City? Któraś z Was może miała? My nie mamy póki co samochodu, i pewnie zanim się ogarniemy z zakupem auta, to mała wyrośnie z pierwszego fotelika, więc taki lekki, łatwy do przenoszenia między samochodami i taksówkami, wydaje mi się rozsądny. W testach bezpieczeństwa ma 4. Myśleliśmy początkowo o używanym, ale naczytałam się wystarczająco o tym, jak potencjalnie groźne mogą być powypadkowe foteliki, więc uznałam, że bezpieczniej kupić nowy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...