Skocz do zawartości
Forum

Agataa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Agataa

  1. Zakażona - wiem czasem z ciekawości (kiedy udaję, że pracuję;) wchodzę na forum mam z marca 2017 i widzę, że część z nich zna już płeć. Niesamowite! Rysia Brzmi smakowicie ten Twój obiad :) Zazdroszczę chęci i umiejętności! Ja rzadko mam wenę, żeby coś bardziej skomplikowanego upichcić karolinaa_346 A może naleśniki z owocami, póki jeszcze jest trochę sezonowych? Albo z twarogiem i owocami - wtedy dostarczysz fasolce dodatkową porcję wapnia ;) Za mną w ogóle chodzi lasagne i kuchnia meksykańska (mamy w Gdańsku świetną restaurację meksykańską, którą regularnie odwiedzam ze znajomymi), ale w moim obecnym stanie pewnie zjadłabym dwa kęsy i zaczęłoby mnie mdlić. Muszę poczekać aż to minie i wtedy będę się rozsmakowywać :) A tak poza tym to czuje się dziś względnie dobrze i nawet się wyspałam. A kremu wczoraj nie kupiłam, bo w moim Rossmanie nie było, muszę się wybrać do większego, albo z neta zamówię. Miłego dnia wszystkim :*
  2. Ja dziś mdłości mniejsze, za to od rana boli mnie głowa... Jak nie urok, to... ;-) Ona22 - próbowałaś imbir? Ja nie byłam przekonana, ale trochę pomógł na mdłości. Zajdę wracając z pracy do Rossmanna, zobaczę, jakie specyfiki tam mają, może coś kupię i już zacznę stosować. Po okresie dojrzewania mam rozstępy na piersiach (szybko mi urosły i są dość duże), więc niestety wygląda na to, że skłonności mam :/
  3. karolina_346 ja bym kupiła. Skoro się nim bawi, to znaczy że będzie jej się podobał. Chyba że możecie kupić stolik inny niż wasz, ale bardzo podobny. Myślę, że byłoby najlepiej :) u nas (Gdańsk) się rozpogadza, więc może ładna pogoda "przewędruje" na południe ;) w kwestii jedzenia - owoce niby zdrowe (o ile ktoś nie jest zagrożony cukrzycą), ale martwi mnie to, że totalnie odrzuca mnie od mięsa i ryb, które mają ważne dla maluszka składniki odżywcze. Nawet zwykłego sera żółtego nie przełknę, tylko ten topiony w plasterkach, który też średnio zdrowy :/ Jedyne co mogę w tej chwili to dbać o suplementację. Dziewczyny, czy smarujecie już czymś brzuszki? Możecie coś polecić? Zwłaszcza doświadczone mamusie, może macie coś sprawdzonego? Ja widzę, że już nieco dolna część brzuszka mi się zaokrągliła i pewnie czas zacząć coś stosować, żeby zapobiec rozstępom. (stosuję póki co zwykły balsam Ziaji)
  4. aal, andziulina - strasznie mi przykro, bardzo Wam współczuję tej straty :( Trzymajcie się! Nawet nie wiem, co napisać po takich smutnych wieściach z weekendu... Cały czas prowadzę nierówną walkę z mdłościami. Przekonałam się do imbiru i nieco pomaga (zalewam 2 plasterki gorącą wodą i popijam). W tej chwili prawie nic nie jestem w stanie zjeść - poza podpiekanym chlebem z serem w plasterkach i owocami. Mam nadzieję, że to szybko minie. Trzymajcie się, mumuśki!!!
  5. arma Moja bliska przyjaciółka nie miała żadnych prawie objawów ciąży w pierwszym trymestrze. A ciąża bez powikłań, donoszona. Więc nie ma zasady. A mdłości podobno dotyczą tylko 50-60% kobiet. A swoją drogą ja mam tak, że im bardziej objawy dają mi się we znaki, tym bardziej zaglądam na forum w poszukiwaniu emocjonalnego wsparcia i poczucia, że nie jestem z nimi sama ;) Halszka23 - nawzajem, Miłego weekendu :)
  6. Zakażona u mnie od wczoraj mega mdłości :( Obudziły mnie w nocy, i przed 2 godziny nie mogłam zasnąć. A teraz próbuję pracować, zagryzając suchą bułkę. A z drugiej strony, cieszę się, że ciąża przebiega prawidłowo, bo to nie zawsze jest tak różowo. A mdłości i senność to prostu cena za rosnącą fasolinkę w moim brzuchu :)
  7. misKolorowy Koniecznie idź do innego lekarza. Przy Twojej pracy nie powinien robić problemu z L4, przynajmniej do czasu, aż ustąpią mdłości. To wręcz nieludzkie! Nie wyobrażam sobie 4 godziny bez jedzenia przy mdłościach :( aal Najważniejsze, że jesteś pod dobrą opieką! Będzie dobrze! Trzymaj się!
  8. aal, wypoczywaj, trzymam mocno kciuki za Ciebie i fasolkę!!! Ja już po wizycie - przepisał mi Euthyrox 25 i zalecił konsultację z endokrynologiem, który ewentualnie zwiększy dawkę. Endo mam dopiero na 19.09, ale według opinii to dobry lekarz, więc mam nadzieję, że ogarnie moją tarczyce, i że do tego czasu taka dawka wystarczy, żeby ochronić maluszka. Załamała mnie natomiast położna, z którą miałam "przyjemność" przed wejściem do gabinetu - najpierw nie potrafiła się doliczyć, który to tydzień ciąży i ostateczne wpisała tydzień 7, mimo że to 8t1d... a wyniki skomentowała "trochę wysokie, ale skoro zaszła Pani w ciąże, to jednak nie jest tak źle"... Aha, dobrze wiedzieć :/ Powiedziałam również szefowi, i nie powiem, stresa miałam strasznego, głos mi się łamał aż sama siebie nie poznawałam Ale dobrze poszło, mam to z głowy. Poprosiłam, żeby na razie nie informował HR, poczekamy do początku października. A na USG genetyczne umówiłam się na 06.10.
  9. Halszka - ja jak wczoraj dzwoniłam do rejestracji i usłyszałam termin do gina "1.września" to pytam, czy nie da rady szybciej. Potrzebowałam kilku chwil, żeby skojarzyć, że 1.września to już zaraz :-) No nic, trzymajcie kciuki za mnie i fasolkę!
  10. Dzięki dziewczyny za wsparcie i informacje! Halszka, myślałam o endokrynologu, ale pierwszy wolny termin to 19.09, a gin jest już jutro. Zobaczymy, co on mi powie, mam nadzieję, że zleci dodatkowe badania, i wtedy będę myśleć, co dalej.
  11. Cześć :) Gratuluję udanych wizyt tym z Was, które mają już je za sobą. i powodzenia tym, które wciąż czekają na serduszko. Wisienka_1 - współczuję takiego poranka :( Ja wczoraj załapałam trochę stresa, bo odebrałam część wyników badań krwi i mam TSH w górnej granicy normy (4,05), a podobno norma na pierwszy trymestr to 2,5, i naczytałam się, że to może być objaw niedoczynności tarczycy i że większe ryzyko poronień, powikłań i zaburzenia rozwoju intelektualnego dziecka... :( Od razu umówiłam się do pierwszego dostępnego gina w moim Centrum Medycznym, wizytę mam jutro o 9.10. Lekarz ma dobre opinie, więc mam nadzieję, że coś poradzi (dalsze badania, ewentualne leczenie?). Zła tez jestem na siebie, że nie sprawdziłam tarczycy przed ciążą, nie pomyślałam nawet o tym. Staram się niepotrzebnie nie zamartwiać, ale wiadomo jak jest, jak każda z nas chciałabym zapewnić dziecku jak najlepszy start w życie. Tak więc trzymajcie kciuki!
  12. Cześć dziewczyny :) Za mną dziś średnio przespana noc (po raz kolejny budził mnie ból pleców - części lędźwiowej, musiałam chwilę się porozciągać, ale potem już nie spałam zbyt dobrze). Natomiast rano się zebrałam i pojechałam na badania krwi, co było pewnym wyzwaniem, bo musiałam jechać na czczo autobusem do Gdańska, a potem tramwajem. Trochę mnie mdliło, ale dałam radę :) Mam nadzieję, że wyniki będą ok, a przy okazji w końcu po 30 latach życia poznam swoją grupę krwi :) Na który tydzień umawiacie na usg genetyczne? Mi lekarka sugerowała, że w 11t dzidziuś może być za malutki, lepiej później. I tak się zastanawiam, bo lekarz, do którego planuje iść przyjmuje w czwartki - mam do wyboru 29.09 (12t2d) albo 06.10 (13t2d), z tym, że wg usg z zeszłego tygodnia dziecko jest o 3 dni mniejsze Chciałabym jak najszybciej mieć to za sobą, ale chyba lepiej poczekać - będzie więcej widać. A Wy jak robicie?
  13. Liryczna, gratuluję :) i zazdroszczę, że rozmowę w pracy masz już za sobą. Jesteśmy na podobny etapie, bo u mnie dziś 7t5d, a wg USG z zeszłego wtorku 7t2d Pozdrawiam!
  14. Cześć dziewczyny! U mnie weekend spokojnie - w końcu się wyspałam :) Nadrobiłam też zaległości w czytaniu, w sobotę wybraliśmy się na pizzę, w niedzielę na spacer do Gdańska, pograliśmy w planszówki. Czyli full relaks :) Planowałam dziś powiedzieć szefowi o ciąży (na razie tylko jemu, z opcją, że HR dowiedzą się za miesiąc (po USG)), ale wziął urlop i nici z mojego planu. Wiem, że to wcześnie, ale w te dni, kiedy czuję się gorzej, chciałabym móc w miarę możliwości wychodzić wcześniej z pracy. Poza tym, jutro chcę jechać rano na badania, czyli do pracy dotrę pewnie ok 11, a we wrześniu czeka mnie służbowy wyjazd, na który nie wiem, czy czuję się na siłach, żeby jechać, bo to będą intensywne 3 dni. Więc prędzej czy później i tak muszę powiedzieć. Generalnie czuję się nieco lepiej, "oswoiłam" nieco mdłości, wiem, że muszę jeść zanim poczuję głód (w praktyce wychodzi co 1,5-2 h) i nie jeść dużo. O wagę na razie się nie martwię, bo póki co schudłam 0,5kg (pewnie dlatego, że odrzuca mnie od słodyczy). I cały czas mogłabym spać, a w sobotę byłam totalnie bez energii, co nie jest dla mnie normalne. Szczerze podziwiam te z Was, które w takim stanie ogarniają jeszcze starsze dzieci. Rozpisałam się... Życzę Wam miłego dnia. Liryczna, daj znać, jak po wizycie!
  15. Ja również staram się za bardzo nie przytyć w ciąży, zwłaszcza, że przed ciążą nieco przytyłam i nie startuję z mojej wymarzonej wagi. Wprawdzie przez cały dzień muszę "zajadać mdłości", ale jednocześnie nie ciągnie mnie do słodyczy i innych wysokokalorycznych rzeczy, więc mam nadzieję, że będzie ok. Planów na weekend konkretnych brak, ale myślę, że wybierzemy się nad morze (mieszkam blisko Gdańska), albo z psem nad jezioro (ostatnio jestem tak zmęczona, że poświęcam naszemu czworonożnemu przyjacielowi mniej czasu niż kiedyś, a mój mąż zwykle późno z pracy wraca. Niech Futrzak też ma coś z życia :) A poza tym mam plan w końcu się wyspać w kwestii badań - Jeśli usg genetyczne wyjdzie ok (a nawet nie chcę myśleć, że mogłoby być inaczej), to nie będę robić dalszych badań Miłego weekendu, mamusie!!!
  16. karolinaa_346 w pracy, ale forum włączone U nas ciąża planowana i wyczekiwana, ale po kilku miesiącach starań zaczęłam myśleć, że tak łatwo chyba nie będzie. Zaplanowałam sobie nawet daleką podróż na wiosnę (moja wielka pasja), skoro dzidziuś się nie chce pojawiać... Już miałam zdjęcia do paszportu robić, bo stary stracił ważność... A tu proszę, niespodzianka :) Teraz mam tylko nadzieje, że fasolka zdrowa, nie ukrywam, że nieco się tym stresuję
  17. Zakażona - widzę, że nie jestem sama z awersją do mięsa...W sobotę byłam na weselu i podali kaczkę pieczoną w jabłkach, którą normalnie bardzo lubię... A teraz to na samo wspomnienie mi niedobrze :/ Jedyne, co zjadałam to te jabłka W ogóle zauważyłam, że na mdłości pomagają mi owoce - jabłka, winogrona. Co do mięsa, to gin powiedziała, że nie mam się tym póki co przejmować, ani tym bardziej jeść na siłę. Martwić się będziemy, jeśli to się utrzyma. Wczoraj mąż kupił mi imbir, spróbuję dodać go dziś do herbaty, zobaczymy, co to da. Czy też tak macie (zwłaszcza te dziewczyny, które mamami będą po raz pierwszy), że ta ciąża jest dla Was trochę nierealna? Niby są objawy, mam też zdjęcie fasolki, ale jakoś nie dociera jeszcze do mnie, że w moim ciele rośnie mały człowieczek... :) A przy okazji tym z Was, które czekają na wizytę życzę pięknie i zdrowo bijących serduszek!
  18. Cześć dziewczyny! Od kilku dni śledzę forum, teraz mogę oficjalnie do Was dołączyć: wczoraj byłam u lekarza, zobaczyłam na USG fasolkę i bijące serduszko :) Termin porodu mam na 12.04. To moja pierwsza ciąża. Z dolegliwości mam niestety paskudne mdłości od rana do wieczora :( Planuję dziś zajść do apteki po Prevomit. Poza tym senność (choć ostatnio jest z tym trochę lepiej) i powiększone piersi. Planowałam w ciąży być aktywna - spokojny truchcik, spacery, ćwiczenia dla ciężarnych (znalazłam na Youtubie), lekarz nie widzi przeciwskazań, ale póki co z powodu mdłości muszę sobie dać spokój. Wracam z pracy i mam ochotę zwinąć się w kłębek na kanapie... Życzę Wam dziewczyny spokojnych ciąż i zdrowych maluszków!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...