
Agataa
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Agataa
-
Arma - fajne rzeczy w tym LC Waikiki :) Nie słyszałam wcześniej o tym sklepie
-
Miink - współczuję przygód z NFZ... Często zwyczajnie brak na nich słów Teraz w ciąży jak nigdy cieszę się, że wprawdzie w mojej firmie zarobki średnie, ale przynajmniej pakiet medyczny jest Ja się tez pożalę, bo boli mnie gardło i zwyczajnie mi źle. Do tego wszystko wokół kichają i prychają. Ja ratuję się Prenalenem, a jak wrócę do domu to zakopię się pod kocem i pójdę spać! Właśnie tak ;-)
-
Doomi - mój rogal chwilowo poszedł w odstawkę, bo często mam zatkany nos i jak śpię na rogalu, to zatyka zatoki i często budzę się z bólem głowy, na zwykłej poduszce (mam dość płaską) lepiej się oddycha. Niemniej fajnie stabilizował kręgosłup, więc w te dni kiedy z zatokami jest lepiej, wracam do rogala :) Kama - ja mam tylko 4kg na plusie (na prawie 2 tyg dalej niż Ty), lekarz powiedział, że to w normie, i że najwięcej się tyje po 20tc. A miałam koleżankę, która dopiero w 6msc zaczęła przybierać na wadze, ale ona miała spory zapas przed ciążą. I też lekarz mówił, że to normalne Wisienka - dlatego cieszę się, że u mojej lekarki nie siedzi położna, ważę się w domu rano i taką wagę podaje. Wiadomo, że w ciągu dnia w górę idzie :) Pamiętam, że w szkole straasznie mnie to warzenie wkurzało U mnie z forum dziś też słabo, choć lepiej niż wczoraj
-
witaj, Kama :-) Widzę, że coraz więcej nowych mamuś na forum. A wczoraj rzeczywiście był jakiś problem z dodawaniem postów, a nawet z wejściem na forum... Za mną również niezbyt przespana noc, bo mąż przeziębiony i co chwila wstawał, smarkał i kręcił się mieszkaniu, oczywiście budząc mnie przy okazji... Pępek również jak na razie mam wklęsły, a z piersiami nic niezwykłego się nie dzieje poza tym, że urosły mi bardziej niż brzuch ;) Wczoraj kupiłam nowy stanik - 85D - masakra ;) Miłego dnia!
-
Dziewczyny, melduję się z kolejną dziewczynką :) Malutka ma już prawie 14cm i waży 307gr. Lekarz powiedział, że trochę wcześnie jak na połówkowe (19t6d, inaczej nie miałam się jak umówić), ale udało mu się wszystko sprawdzić :-) Łożysko poszło do góry - hurra :) A ten dziwny ból miednicy jest zupełnie normalny - ciało powoli przygotowuje się do porodu...
-
Dołączam do tych po 30tce, w grudniu stuknie mi 31... Halszka - a ty mnie nabrałaś, bo sugerowałam się Twoim nickiem i myślałam, że masz 23 lata ;) co do imion - fajne te Wasze pomysły. Nina szczególnie - jakoś tak nigdy o nim nie myślałam, a teraz mi się spodobało. Daniel też ciekawe, a wcześniej nie brałam pod uwagę. U nas na tą chwilę jest Matylda (ewentualnie Daria) lub Michał - może jutro o 10.30 kwestia się rozstrzygnie :) Mua - nie martw się ruchami, ja dopiero od kilku dni je czuję (20. tydzień), a i tak czasem nie jestem pewna czy to jest to Dziewczyny, czy któraś z Was ma takie dziwne uczucie między nogami - w miednicy jakbyście za dużo robiły wymachów, albo ćwiczeń w rozkroku, albo jakby nogi się od siebie oddalały... Trudno mi to opisać, jakby coś się działo ze stawami/ więzadłami. Mam tak od kilku dni. Jutro zapytam lekarza, ale może któraś z Was to miała...
-
kreseczka - witaj :) Ale z Ciebie młoda mamusia ;) Albo to ja taka "stara" (30lat) ;) Mamy bardzo blisko termin, bo ja mam 12.4 Powiem Wam, że jestem mega podekscytowana, bo wczoraj dowiedziałam się, że moja siostra cioteczna, z którą jestem bardzo blisko, mimo że jest 7 lat młodsza, też spodziewa się dziecka (termin na koniec czerwca). Śmieje się, że mi pozazdrościła ;) A tak poza tym to coraz mniej wyglądam jak kobieta w ciąży, nawet w sukience ciążowej nie mam typowego brzuszka. Mam za to wieeeelkie piersi... masakra ;)
-
Dziewczyny, gratuluję udanych wizyt!!! Widzę, że powoli ujawniają się dziewczynki :-) Ja już nie mogę doczekać się połówkowego we wtorek rano :-) U mnie w pracy wciąż mega nerwowo - mnóstwo pracy plus próbuję szkolić nową dziewczynę... szkoda gadać, dobrze, że weekend nadchodzi Teraz czas na relaks z książką na kanapie, z psiakiem u boku :) Miłego wieczoru Wam życzę!
-
Asia1608 - zdaję sobie sprawę, że to kwestia z domu wyniesiona i ciężko czasem wyperswadować. A z drugiej jednak w czasach, kiedy kobiety "rodziły w polu" zdarzało się i to wcale nierzadko, że kobieta lub dziecko umierały podczas porodu. Nie mówiąc o tym, że mimo wszystko dźwiganie ciężkich rzeczy może w skrajnych przypadkach prowadzić do poronienia lub porodu przedwczesnego. Pamiętam jak teściowie mojej koleżanki, a za nimi jej mąż, powtarzali jej, że ciąża to nie choroba, żeby nie przesadzała, że jej się nie chce (sprzątać, czy zakupów zrobić), że zwolnienie w ciąży to wymysł, itp A jak wylądowała jakoś chyba w 6 czy 7 mc na pogotowiu to mąż w panikę wpadł (teściowie wciąż twierdzili, że będzie co ma być - bez komentarza), skończyło się leżeniem i miała zaszywaną szyjkę, bo rozwarcie było... Przy drugim dziecku już jej mąż to zupełnie inne podejście miał, bo się wystraszył.
-
Miink - też uważam, że lekarz powinien wystawić L4 bez problemu, powiedz, że się gorzej czujesz i chcesz tydzień odpocząć. A męża to musisz do porządku przyprowadzić! Trochę niepoważnie się zachowuje. Albo daj mu jakiś poradnik dla przyszłych ojców do poczytania, niech sobie przemyśli sprawę. Mój mąż też się zachowuje, jakby ta ciąża to była abstrakcja. Jak leżałam i obserwowałam swój brzuch (powiedziałam mu co robię), to po jakimś czasie patrzy na mnie i pyta, czy mi się nudzi... A jak próbuje mówić do brzuszka, to nawet mój pies patrzy na mnie jak na wariatkę ;-) MisKolorowy - powodzenia z wynikami! I nie czytaj za dużo w necie, tam to czasem można się dowiedzieć dziwnych rzeczy... Halszka23 - dokładnie tak jest, że w pracy myślą, że osoba to przeszkoli się sama. I generalnie wiele osób ma w d..., czy ogarniam, czy nie. A z drugiej strony, wiem, że w domu zanudziłabym się na śmierć, zwłaszcza przy takiej pogodzie. Miłego dnia :) Wracam do pracy
-
a tak w ogóle, to witam nowe mamusie :) I, Wisienka - gratuluję! Przyda się kolejna dziewczynka, bo póki co prawie sami chłopcy
-
Cześć :) Tak szalejecie z tymi wpisami, że teraz to ja nie ogarniam ;) W weekend jakoś nie ciągnęło mnie do kompa, a dzisiaj w pracy miałam takie kongo, że szkoda słów :/ Poza tym od dziś szkolę dziewczynę na swoje zastępstwo, i ona siedzi cały czas koło mnie, więc nie bardzo jest jak wejść na forum ;-) Generalnie powiem Wam, że mam ostatnio dość swojej pracy, ostatnio ciągle w biegu, obiad często jem na szybko, mam tylko nadzieję, ze stres nie zaszkodzi dziecku. Jeszcze w piątek dostałam ochrzan od szefa, że nie ogarniam wszystkich swoich tematów - klient poskarżył się, że odpisałam my na maila z opóźnieniem... i powiem Wam, że przykro mi się zrobiło... staram się ogarnąć na ile dam radę, ale wiadomo - w ciąży to jednak nie kosztem zdrowia, a i tak nikt tego nie docenia :/ Ale z pozytywnych rzeczy, to chyba zauważyłam ruchy dziecka... Zauważyłam, bo nie jestem pewna, czy czuję je "od środka". ale za to wczoraj leżąc na kanapie, zauważyłam, że brzuch mi delikatnie jakby faluje w dwóch miejscach. I jak przyłożyłam rękę, to poczułam takie delikatne pukanie, niezbyt regularne (czyli to nie był puls), i po jakimś czasie znikło :) I czasem czuję w tym miejscu też tak jakby coś się ruszało w środku
-
Halszka - tarczyca ustawiona, dzięki :) ostatnie TSH miałam 2,49, zwiększyłyśmy dawkę Euthyroxu, ale to już generalnie wynik ok, bo zaczynałam od ponad 4 :-)
-
Cziki - witaj w naszym gronie :) Życzę dużo zdrowia i spokojnej, przewidywalnie nudnej ciąży ;-) Halszka - Bardzo polecam jogę w ciąży! I generalnie ćwiczenia dla ciężarnych takie w klubie to zawsze jakaś odmiana od ćwiczeń w domu i okazja, żeby wymienić się doświadczeniami. U mnie ostatnio w szatni jedna z dziewczyn opowiadała swoje wrażenia po wizytach na gdańskich porodówkach - mega skarbnica wiedzy :-) mi się dzisiaj nawet brzuszek coś pojawił :) Wagowo jestem +3,5kg. Ja dziś od rana siedziałam na spotkaniu z klientami, i już padam z nóg :/
-
herbata - ale śliczny brzuszek :) Apropo ruchów, to czytam teraz książkę "W oczekiwaniu na dziecko" i tam jest poruszony ten temat, który podobno niepokoi wiele kobiet - że w 4/5 miesiącu to normalne, że nawet przez kilka dni nie czuć ruchów, bo dziecko może się inaczej ułożyć i wtedy ruchy będą nieodczuwalne. Dopiero później może to być powód do zmartwień. Ja również mam nisko łożysko, na usg 2.11 niestety bez zmian, ale moja doktor mówi, że jeszcze ma się czas podnieść.
-
a co do krwi pępowinowej - to pomysł sensowny, ale jednak jak dla nas za drogi
-
również polecam HappyMum - mam od nich nową sukienkę i kilka bluzek kupionych z OLX i jestem bardzo zadowolona. Dobre jakościowo, wygodne i fajnie leżą. Fajne ciuszki tez wypatrzyłam w Internecie na stronie Makadamia.pl (mają kolekcję ciążową) i szykownamama.pl - zamierzam coś sobie od nich wybrać, to dam znać jak coś :)
-
arma - powodzenia na wizycie :-) ja myślę, że Pepco jest ok. Może nie jakaś super jakość, ale wiadomo że maluch długo w tym nie pochodzi. A czemu masz wątpliwości? daritka - część :) Fajnie wiedzieć, że ktoś tam jeszcze jest i nas czyta. co do ruchów - wciąż ich nie czuję. Próbowałam wczoraj wyczuć tą "złotą rybkę" (świetne porównanie, swoją drogą!) i czasem wydaje mi się, ze coś czuję, ale może sobie wkręcam. Pewnie jeszcze trochę muszę poczekać. Miałam wczoraj dziwny sen - że urodziłam przed terminem, 20.3 (termin mam na 12.4) i byliśmy na to totalnie nie przygotowani... hehe, porodu nie pamiętam, ale ta data utknęła mi w pamięci ;-) Jeśli chodzi o ubranka, to mam szczęście, bo przyjaciółka ma roczną córeczkę i przywiezie nam dwa worki z ciuszkami. Dokupimy może jeszcze jakieś bodziaki i pajacyki na początek. Mam też już wózek do biegania - baby jogger, który może też robić za spacerówkę, ale to dlatego, że kolega z pracy miał taki wózek, nie jest mu potrzebny i przez najbliższe 2-3 lata raczej nie będzie, a tylko gracił w piwnicy, więc nam go wypożyczył na ten czas... Bardzo się cieszę, bo lubię biegać i jak maluszek podrośnie nieco, to planuję biegać z nim :) Dziewczyny, a kiedy zaczynacie rozglądać się za wózkami? Doświadczone mamusie, możecie polecić modele, z których jesteś zadowolone i na co zwracać uwagę?
-
Karolina - również gratuluję chłopaka :-) Mój mąż jak wczoraj usłyszał, że może być dziewczynka, to był nieco rozczarowany... heh, mężczyźni i ich marzenia o synu ;-) Ja umówiłam się dziś na połówkowe 22.11, widzę, że wiele z Was ma podobny termin. Pewnie wtedy rozstrzygnie się u nas sprawa płci. U nas pogoda niezmiennie beznadziejna, siedzę w pracy i wcinam cukierki (nie ma to jak zdrowa dieta w ciąży :P), zastanawiam się, czy w takich warunkach jechać jutro rano na jogę (jadę autobusem i potem tramwajem) - najchętniej bym nosa z domu nie wyściubiała :/
-
Karolina - mój był na razie tylko na genetycznym, wybiera się na połówkowe. Ten twój to chyba pierwszy znany mi mężczyzna, który sam z siebie chce iść z kobietą do ginekologa ;-) Arma - łączę się w tęsknocie za winem. Oj, w taką pogodę przydałoby się jak nic ;) Tynia - muszę spróbować ten sok z granatu. Dzięki za radę :-) Ja po wizycie, wszystko ok, serduszko biło ładnie :-) Na tą chwilę to skrzat wygląda bardziej na Matyldę niż Michała, ale to wstępnie, bo nie był najlepiej ułożony, a samo usg to takie bardziej na szybko, tylko żeby serduszko sprawdzić. Mi się wydawało, że dziecko spało, ale p. doktor mówi, że się ruszało, tylko spokojnie :-) I uzgodniłyśmy wstępnie, że od stycznia na zwolnienie pójdę. A i niestety łożysko jak było nisko, tak wciąż jest nisko, ale wciąż szansa, że się podniesie. W Gdańsku okropna pogoda, pada i wieje, zapaliłam świeczkę Woodwick'a i zaszywam się na kanapie z herbatą i książką ("Garść pierników, szczypta miłości" - zapowiada się całkiem nieźle, więc polecam!)
-
ja wizytuję dzisiaj. Cieszę się, bo póki co nie czuję ruchów dziecka i nie wiem, czy z maluszkiem wszystko ok Dzisiaj się przekonam :) Póki co poza brzuszkiem, który jakoś ostatnio nie rośnie, to nie czuję się jakbym w ciąży była - apetyt mam normalny, włosy magicznie nie rosną mi piękne i gęste (co niby miało się wydarzyć), a huśtawki nastrojów to większe miewam przy PMS ;) Tak więc miło będzie zobaczyć dziś dzidziusia.
-
u mnie spokojny weekend, właśnie wróciliśmy z Gdańska, byliśmy z mężem na randce w restauracji :-) Było super! Uwielbiam taki nasz czas we dwoje :-) Dołączam do grona tych zmęczonych... normalnie spać bym mogła za dwoje, gdyby mi pozwolić. I też tak mam, że od 13-14 spadek energii. W piątek wróciłam do domu z mega bólem głowy, położyłam się (była 17.00), a spałam do 8.00 w sobotę (z mała przerwą, żeby umyć zęby i przenieść się z kanapy do łóżka). Masakra :/ W sobotę wciąż bolała mnie głowa, tylko już mniej, ale wypiłam kawę i pomogło, więc może to ciśnienie... ostatnio miałam 94/71. Ruchów jeszcze nie czuje - no ale to moja pierwsza ciąża. Miłego wieczoru i dobrej nocy, dziewczyny!
-
Miink - też bym się obraziła, zwłaszcza za taki tekst... Pau_la - przykro :-( Z jednej strony rozumiem mężczyzn z takim podejściem - w końcu nic na siłę. Przynajmniej jest uczciwy A z drugiej strony jak każda kobieta w takiej sytuacji liczyłabym na wsparcie partnera/ męża - że pomoże też fizycznie, pomasuje, zawoła położną itd. Przykro, kiedy w takiej sytuacji nie można liczyć na najbliższą osobę. Mam przyjaciela, który podobnie jak Twój mąż nie chciał być przy porodzie, nawet do szpitala nie pojechał, a potem bardzo żałował, zwłaszcza, że były komplikacje... Trudny temat generalnie A mnie dziś tak boli głowa, że zaraz zwariuję, zwłaszcza jak ruszam głową. Okropnie się czuję :(
-
Moniek - super wiadomości :-) Niby się nie znamy poza forum, a cieszę się z każdych takich dobrych newsów, jakby to pisała bliska mi osoba :-) Tak się tylko zastanawiam - jak na razie sami chłopcy, gdzie się podziały dziewczynki? ;-) (Wiem, wiem, chłopca łatwiej potwierdzić)
-
Asia - o rety, współczuję :( a masz jakiegoś pedagoga albo psychologa dziecięcego, żeby zapytać o radę, jak szybko oduczyć dziecko takich zachowań? Miink - powodzenia na wizycie! Liryczna - możesz podać adres swojego bloga? Ja wprawdzie nie sięgam po tak ambitne dzieła jak "Pan Tadeusz", ale czasem chętnie sięgnę po jakąś mądrzejszą lekturę. Ja padam ze zmęczenia, zasnęłam wczoraj na kanapie, nad ranem się obudziłam... Idę dziś na wizytę do endo, to przynajmniej z pracy się szybciej urwę