Skocz do zawartości
Forum

Grudniówki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny,
a ja w końcu (dzięki Bogu) wzięłam się dzisiaj trochę za robotę w domu. W sobotę zaczynamy malowanie "mojego" pokoju i przedpokoju. Może wtedy w końcu zacznę szyć te kocyki minky (materiały leżą, ale nie mam gdzie się z tym podziać..).
Posprzątałam dzisiaj sporo, poprzecierałam umyte 2 tyg temu okna (żeby utrzymać je w porządku), poodkurzałam mieszkanie, ugotowałam obiad, wymyłam łazienkę i jakieś 2 h temu wzięłam się za prasowanie, ale dokończę już jutro bo trochę tego mam:/ Nie wiem skąd dzisiaj ten nagły przypływ sił, ale cieszę się bo dużo zrobiłam.
Miałam poczekać z zamawianiem łóżeczka do początku listopada, ale jak zobaczyłam jaki jest czas oczekiwania (25 dni roboczych) to zdecydowałam się zapłacić kartą kredytową już dzisiaj . Masakra, strasznie długo...
Kornelia czytałam ostatnio na temat tego pessara. Ponoć jest to bardzo skuteczne rozwiązanie i szansa na to, ze szyjka zacznie się skracać jest bardzo niewielka. Czytałam tez, ze często jest tak, ze w przypadku osunięcia- to chwila moment i robi się rozwarcie (ale do momentu ściągnięcia jest praktycznie gwarancja, ze nic się nie będzie działo- a to chyba dobra wiadomość:):). Czyli może być tak, że przewidywana data usunięcia pessara będzie równoznaczna z datą porodu :):):P
Ja nawet nie wiem jaką mam hemoglobinę, widziałam tylko recepte, a na niej diagnozę: anemia (coś jeszcze przed tym było ale już nie roztrząsałam, dałam w aptece i już). Co muszę przyznać jest tutaj fajne: za okazaniem recepty, za nic w aptece nie płaciłam.
Dalej trochę pobolewa mnie głowa (ale już dużo mniej) no i jak czyszczę nos to często widzę krew (mało, ale jednak).
Ok, lecę:) Trzymajcie się dziewczyny, będzie dobrze!! Już tak niewiele zostało (porównując do tego ile już za nami). Widzę teraz tak naprawdę, ze niewiele jest spokojnych ciąż: a to problemy z szyjką, a to z wodami płodowymi, a to podwyższone NT (mój przypadek), a to waga niepokoi. Chyba nigdy nie ma tak żeby było do końca dobrze...Ważne jest, ze już wszystkie jesteśmy w domu i czekamy...
Życzę Wam spokojnej nocy (czyt. bez zgagi i biegania na siku) :):):)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371rl9kqn35.png

Odnośnik do komentarza

Ale się nastekalam u mnie wymioty nadal się pojawiają najgorsze sa wieczory po kolacji.Ja dziś od rana sprzatalam,wyszorowalam okno po malowaniu w pokoju Dziecinnym,kaloryfer,drzwi,wymylam nowiutka podłogę i mężu wreszcie zaczął skręcać meble,jeszcze od groma pracy przede mną oby mi to dołem nie wyszło ale do końca października muszę mieć wyprawkę i cały dom wysprzatany.A w listopadzie czekam na porod.

PeggiSu bardzo ładna waga coruni,ciekawe ile moja waży.We wtorek sie dowiem.Poki co tancuje.Idę spac,jutro rano na zakupy i plotki do koleżanki i odebrać pudło ubranek bo mi załatwiła.

http://www.suwaczki.com/tickers/2nn3s65ggyq036f3.png

Odnośnik do komentarza

No niestety nie ma latwo. Ja tez pracowalam i nagle l4. Moim synkiem 2 letnim musiala zajac sie opiekunka. Maz pracuje do tego caly dom do ogarniecia plus gotowanie. Teraz mam troche chodzic bo az kosci miednicy brzecza zazwyczaj leze albo pochodze chwile po m siedzenie jakos mi najciezej przychodzi.

Wszystko w zyciu trzeba przezyc, oby tylko pozytywnie sie to skonczylo. Bo narazie ok ale strach ciagle pozostaje. Modle sie zeby bylo dobrze.
Musimy sie trzymac, placz na biede nie pomoze a tylko pobudza macice.

Odnośnik do komentarza

2dwójeczka może te wymioty od tych farb itd?
Ja dziś padam, cała noc nie przespana synek tylko do mamy i mamy płacze w nocy i na dodatek musi być ciągle wtulony gdzie mi strasznie nie wygodnie w pozycji którą wymusza. Nie wiem czy coś go bierze bo nos zapchany ale może to od tego płaczu błędne koło. Zawiozłam go do przedszkola, może będą dzwonić żeby go odebrać. A jak wracałam zajechałam do apteki i już mi auto nie odpaliło. No szlag mnie trafił, na szczęście blisko domu ale tak zimno brr. Idę spać póki mogę:P

http://www.suwaczki.com/tickers/16udugpj77s1mw6h.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Dzisiaj jestem normalnie nie do życia. Wieczorem mała się tak wierciła, wsadziła nogę pod prawe żebra i albo nie może wyjąć albo nie chce, czuję taki ucisk, leżę, stoję, siedzę wygięta w lewą stronę, tam mnie to uwiera, prawie w ogóle nie spałam. Na dodatek jest mi dzisiaj tak niedobrze...pomyśleć, że jeszcze 1,5 mca. Kurde, jeszcze się męczę z sąsiadami z góry. Nie dość, że dzień w dzień się kłócą, to jeszcze ich córka, ok 10 lat tak biega po całym mieszkaniu, wali nogami o podłogę, jakby miała pięty z kamienia. Ale to jest tak cały czas jak tylko są w domu. Ciągle coś im spada na podłogę, czymś szurają, walą. I nie ważne, czy to dzień, czy to noc. Ostatnio często im się zdarza tak hałasować po 2 w nocy. A ich dzieciak w dodatku tak schodzi po schodach, że aż sąsiadka mi się żaliła z naprzeciwka, jakby stado koni biegło przez klatkę. Ale jak my zaprosimy kogoś w odwiedziny albo głośniej muzykę włączymy to od razu spruta, no po prostuuuu... dobrze, że niedługo im się odwdzięczymy :D
A generalnie czuję już coraz większy ucisk na wszystko, plecy mnie tak bolą jakby mi ktoś noże powbijał.
Malutka się wierci, jejku, niech tą nogę wyjmie bo zwariuję.

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49mg7yrsnyy62l.png

Odnośnik do komentarza

Ale się zestresowałam, wiece. Ogólnie należę do grupy na fb ,,Bydgoska Giełda MAM'' i tam jest pełno ofert sprzedaży ciuszków i dupereli dla dzieci, albo młode mamy proszą o porady, taki wiecie, lokalny kącik mamusiek. No i napisała post dziewczyna, która prowadziła ciążę u pewnego znanego, bydgoskiego lekarza prywatnie, Wszystkie badania, USG wyszły dobrze, nie było żadnych zastrzeżeń, a jest po prostu załamana i w szoku, bo właśnie urodziła dziecko z ZD. Kurde, się zastanawiam, jak można było taką rzecz przeoczyć, i to lekarz, który uchodzi za ,,specjalistę w swoim fachu''. Tak mi się przykro zrobiło z powodu tej dziewczyny, kurde, ja bym nie wiedziała co zrobić w takiej sytuacji. Aż znowu zaczęłam się denerwować jak to będzie, czy wszystko jest dobrze z małą, kurde.
No i apropos ostatnich ,,głośnych'' wydarzeń w naszym pięknym kraju... pomyśleć, że jeżeli motłochy dopną swego to takich sytuacji będzie od groma, każda ciężarna będzie żyła w strachu, że może urodzić chore dziecko. Kurde. To jest na prawdę okropne.

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49mg7yrsnyy62l.png

Odnośnik do komentarza

Ewelinchien wiem, że teraz to już wszystko wkurza. Ale dokładnie niedługo się odwdzięczysz, niestety czasami nie da się uciszyć dziecka. Najgorsze są te zabawki samochodziki one dają taki dźwięk. Czasami dobie nie zdajemy jakie przedmioty niby ciche w domu dają sąsiadom taki pogłos, że szok. My mamy naprawdę ok sąsiadów bardzo tolerancyjnych ale raz nas zaczepiła bo sama była ciekawa co my codziennie ok 20 robimy, że taki hałas. A to mój mąż ćwiczył brzuch na takim kółku które po panelach toczył ale u nas prawie nic nie słychać a jej robił taki rajban. Zaczął toczyć na dywanie i po problemie.

http://www.suwaczki.com/tickers/16udugpj77s1mw6h.png

Odnośnik do komentarza

Eszel, jeżeli by mieli małego brzdąca, to bym zrozumiała, no bo malutkiemu dziecku nie wytłumaczysz, że musi być cicho. Ale ich córka ma 10 lat, to jej chyba można wytłumaczyć, że ,,pod nami mieszkają ludzie i bieganie o 2 w nocy raczej fajne dla nich nie jest''. Teraz jeszcze to zniosę, ale jak mi małą obudzą, jak już się urodzi, to im chyba twarze pourywam.

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49mg7yrsnyy62l.png

Odnośnik do komentarza

Ewelinchien bo te badania prenatalne nigdy nie dają 100% pewności, zawsze może się trafić że będzie dziecko chore. To okropne, sama przeżywam katusze czy syn będzie zdrowy, ale nikt nikomu nie da 100% pewności. Przytoczony przez Ciebie przypadek jest tego idealnym przykładem. Pozostaje współczuć, że nie miała dziewczyna szansy chociażby oswoić się z tym że będzie miała chore dziecko. A Jarka to już słuchać się nie da, jak usłyszałam że każde dziecko nawet zdeformowane i nie mające szans na przeżycie ma się urodzić, być ochrzczone, mieć imię i być pochowane to krew mnie zalewa. To powinna być tylko decyzja rodziców, jedni poradzą sobie lepiej ze stratą dokańczając ciąże i pozwalając dziecku umrzeć a inni wolą zakończyć ciążę na etapie zarodka. Moja znajoma straciła dziecko jakoś w 17 tc i mi mówiła, że była awantura bo teściowa chciała żeby pochować dziecko a ona nie chciała bo tak jej było łatwiej zapomnieć. Każdy z nas ma własne sumienie i to powinno liczyć się bardziej niż fanaberie rządzących.
A my mamy takich sąsiadów, którzy trzepią drzwiami o 3 w nocy, ich dziecko tłucze się nam do drzwi co wywołuje furię u mojego psa i ogółem bardzo głośno zachowują się na klatce, a mamy tak że są z klatki drzwi i dopiero w korytarzu są wejścia do mieszkań. Drudzy z kolei remontują się już chyba ze 3 miesiące i notorycznie robią to przy otwartych drzwiach do mieszkania :). Nowe budownictwo i jako tako między ścianami i sufitami za wiele nie słychać, ale niestety drzwiami wejściowymi słychać już wszystko. Może do świąt zdąrzą się wprowadzić i przestaną się tak tłuc :)

https://www.suwaczki.com/tickers/relgh371iwqyu1o3.png

Odnośnik do komentarza

Ewelinchien nie bój się to Twoja Mała da im popalić:) A takim maluszkom nie przeszkadzają hałasy wręcz lepiej im się śpi.
Aggaa super kociak, moja przysynku kładła mi się na piersiach albo pod brzuchem a teraz ładuje się na sam brzuch, jak kładę się na bok to ona zaraz na mnie jest, już mi ciężko ale ona tylko zobaczy jak leżę już jest ale grzecznie godzi się na spanie na nogach albo wzdłuż mnie. Bez mojej kici nie zniosłabym mojej pierwszej ciąży gdzie od początku musiałam siedzieć i leżeć w domu z nią było weselej mogłam się do kogoś odezwać a ona zadowolona bo jak ja ciągle leżałam ona miała ciepłe legowisko czyli mnie. Teraz tak nie mam za dużo czasu :<

http://www.suwaczki.com/tickers/16udugpj77s1mw6h.png

Odnośnik do komentarza

Widzę dziewczyny ze macie tez zwierzęta. My mamy 2 świnki morskie i psa który jopie bez przerwy każde pukniecie na klatce schodowej on już przy drzwiach i drze mordę a jak ktoś zapuka skacze na drzwi i robi taki hałas. .. zastanawiam się jak to będzie jak mały się urodzi czy nie będzie się zrywal ze snu na taki hałas ale tej mojej bestji nie da się okiełznać a jak to u was jest?

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaanlis1yvcr1e.png

Odnośnik do komentarza

Ja posiadam psa, ale mój to typowy kanapowiec, który boi się wyjść na dwór jak pada :) czasem szczeka, ale to już na prawdę musi być powód, zazwyczaj nie reaguje na odgłosy z klatki. Obawiam się jedynie jej zazdrości, bo ona zachowuje się jak człowiek i często chce być w centrum naszej uwagi.
Za to moja siostra ma takiego nadpobudliwego psa, który szczeka na wszystko, jak urodziło jej się dziecko to pies go wybudzał, ale potem pies siedział zamknięty w kuchni jak młody spał i jakoś funkcjonowali, a teraz pies nie odpuszcza młodego na krok :)

https://www.suwaczki.com/tickers/relgh371iwqyu1o3.png

Odnośnik do komentarza

Moja Klara, chociaż ma pół roku, to jest wyjątkowo cichym pseudopudlem. Jedyne co, to ma głupawki często, jak to szczeniak, albo jak wychodzimy to nasze zmeczone kapcie kładzie spać do łóżka. Ma też trochę kuku w głowie, bo ma takie natręctwo, że się drapie. Musi być kąpana specjalnym szamponem, bo kiedyś sobie wydrapała wszystkie włosy z prawego ucha, wyszło, że ma alergię na kurczaki, ale mimo to się drapie, siedzi na podłodze i się rypie tak, że stuka nogą o podłogę :D Kiedyś poszłam do sąsiadki na dół przeprosić, że nasz pies tak hałasuje bo się drapie, ale babinka powiedziała, że nic nie słyszy i jak kiedyś gdzieś będziemy chcieli wyjechać to ona się psem zajmie, bo jest wdową od 7 lat i sama mieszka to będzie jej miło z psiakiem przez kilka dni :) a ona jest niewiele większa od Yorka, jest taka mięciutka, jak ja leżę albo siedzę to się na mnie wpełzuje, przytula i liże i tak mi ogrzewa brzuszek, że Amelka wtedy mocniej kopie :)

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49mg7yrsnyy62l.png

Odnośnik do komentarza

Ewelinchen mój Oskar tez jest alergików tez ciagłęboko się drapie jak wpadnie w trans to pół nocy wali kopytem w podłogę dlatego jest na sterydach może jeść tylko karmę Arion łosoś z ryzem co by nie zjadłam tez się srupie jak szalony. Tez powinnam kompac go raz w tygodniu w specjalnym szamponie ale komu by się chciało taka krowę targac do wanny... kompie go gdy musze bo jest brudny. A sąsiedzi boją się go.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaanlis1yvcr1e.png

Odnośnik do komentarza

Ja przed pierwszą ciąża się na słuchałam od życzliwych że kot mi dziecko zagryzie, zarazi jakąś chorobą itd. Bałam się oczywiście jak zareaguje i na początku bardzo planowałam. Generalnie kot miak synka gdzieś, bardziej interesował ją fotelik i kołyska. Zwierzęta mają uczucia i czują kiedy się je odpycha. My wolałalismy ją na kąpiel małego, przebieranie itd. Jak karmiłam piersią to ba regału obok syna kicia się rozkladala. Mąż jak wracał z pracy najpierw glaskal kota. Moja jest raczej strachliwa jak jest hałas na klatce to się chowa. Jak mały płakał miał kolki albo teraz wpada w histerie to kicia biegnie do nas i za kostki nas podgryza tzn tak delikatnie żebyś coś z tym zrobili. Jemu nigdy nic nie zrobiła toleruje go i traktuje jak członka rodziny ale trochę się go boi bo on czasami przesadza z okazuwaniem jej uczuć; )

http://www.suwaczki.com/tickers/16udugpj77s1mw6h.png

Odnośnik do komentarza

ja tez nie zamierzam piesia odtracac bo maly bedzie wrecz przeciwnie chce by go wachal, lizal by potrafil grzecznie obok niego sie polozyc. Ja nie z tych co brzydza sie psa w lozku co dziecko sterylnie i bron boze nie dotykaj zwierzaka. Chce by sie do siebie od poczatku przyzwyczajali, taka przyjazn od malego. Tylko najbardziej wlasnie te jego szczekanie mnie przeraza jak zamkne pokoj to nie jest tak tragicznie, ale martwi mnie ze maly moze sie zrywac ze snu jak pies cos uslyszy i zacznie drzec jape.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaanlis1yvcr1e.png

Odnośnik do komentarza

Megs może mały od małego przyzwyczai się do szczekania i nie będzie się bał, będzie to coś normalnego. Ja myślę, że zwierzak i dziecko super sprawa, mam nadzieję, że mniejsze ryzyko alergii i też uczymy od najmłodszych lat szacunku do żywego stworzenia. Pisałam o tej nawet przesadnej uwadze dla kota jak się syn pojawił bo u mojej ciotki w dużym domu był kot, który siedział na kanapie itd ale jak porodziły się wnuki kuzyn walnięty strasznie się bał i kazał go do piwnicy dać, piwnica duża ciepła jak część domu ale jednak został porzucony i później strasznie się dziwili, że zrobił się agresywny i dziki.
Gosia też się boję mimo, że robiłam ten test ale jest tyle chorób których żadne testy nie pokażą. Każde zawahanie przy robieniu usg mojego lekarza to u mnie strach i panika. Staram się o tym nie myśleć bo nie mam na to wpływu ale bardzo się boję jak wy.

http://www.suwaczki.com/tickers/16udugpj77s1mw6h.png

Odnośnik do komentarza

W temacie zwierzaków moge sie wypowiedzieć dość obszernie :) mamy pieska w typie maltanczyka ( miał być rodowodowy no ale się okazało co innego) jest starszy od mojej Niny o 10! Dni :) jak Nina miała miesiąc rozjechali nam naszego pierwszego psiaka i od razu kupiliśmy drugiego bo pusta byla okropna.. W każdym razie wszyscy sie smiejaze mam bliźniaki :) moze nie sa nierozłączni i jeden o drugiego lekko zazdrosny ale spia razem gobia sie po domu i ogólnie świetnie sie dogadują.. Aa najlepsze bylo jak Nina miała kilka miesięcy i szczekala ! Jak raczkowala znaczy juz tak raczej bliżej roku jak byla bardziej rozumna to podnosila noge jak pies do sikania ! Mieliśmy ubaw ale czasami się zastanawiałam czy to zdrowe :D teraz maja po 2 lata i dopiero jest jazda jak probuje na psie jeździć albo mu w swojej zabawkowj kuchni gotuje karmę i lyzeczka go karmi a Gandalf jest zadowolnoly chyba bo siedzi i je xd czasami trzeba pilnować zeby mu Nina krzywdy nie zrobila.. Gandalf jej nigdy nic nie zrobil a czasm miał powód.. :) zobaczymy jak zareaguje na drugiego dzidziusia :)

http://www.suwaczki.com/tickers/p19ucsqv5gg1s9up.pnga href="[url=[img]http://www.suwaczki.com/tickers/p19ucsqv5gg1s9up.png

Odnośnik do komentarza

makdalenga1990 no to u nas podobnie tyle, że z kotem. Właśnie mi przypomniałaś jak Stasiek uczył się raczkować za kotem i może dlatego tak długo nie chodził. Pamiętam jak koleżanki z forum kupowały takie zabawki typu żółwik to nauki raczkowania to u nas tą funkcję pełniła kot.
Im dziecko starsze tym bardziej trzeba zwierzę chronić, jak zaczął się młody przemieszczać to musiałam miski z kocim jedzeniem przenieść na barek w kuchni bo młody chciał wyjadać. Jak przychodzą goście to trochę zdziwieni, że kot sobie je na barku jak król ale ma tam święty spokój:)

http://www.suwaczki.com/tickers/16udugpj77s1mw6h.png

Odnośnik do komentarza

Eszel świetny patent z tym jedzeniem na barku, szkoda że mój pies tak nie wskoczy bo zawsze dzieci wywalają jej jedzenie, chcą jeść suchą karmę albo wrzucają ją do wody mowiąc że przecież płatki je się z mlekiem :D . Ogółem mój pies miał styczność z dwójką maluchów aktualnie już ponad 3 letnich, jedni rodzice ją wyganiali jak się chciała połozyćkoło dziecka czy powąchać, musiałam ją nawet zamykać jak oni przychodzili żeby przypadkiem nie polizała dziecka, a z kolei rodzice drugiego nie zwracali na to uwagi bo sami mają psa i efekt jest taki że mój pies warczy na tego pierwszego bo się go boi a za tym drugim łazi krok w krok, liże go po rękach i omało nie sika z radości na jego widok. Więc bardzo dużo daje to, żeby psa nie odtrącić :) mój małż się na mnie złości jak wpuszczam psa do łóżka bo on raczej z tym że pies to powinien mieć swoje miejsce, ale to nie jest jakiś wszasz tylko zadbany psiak, do weterynarza chodzi częściej niż ja do internisty :D . Teraz muszę ją zapisać do fryzjera (co już kompletnie wyprowadza z równowagi mojego tatę, jak można tyle wydawać na psa :D ) bo już nam zarosła i wnosi pełno liści na ogonie :). Ogółem ja nie wyobrażam sobie życia bez psa, praktycznie od małego się wychowywałam z psem, jak zdechł to płacz był taki że szok, pustka w domu niesamowita, nikt nie machał ogonem jak się wracało do domu, nie skakał i nie patrzył tymi ślepkami błagając żeby się wyprzytulać :) . Wytrzynaliśmy bez psa tydzień i kupiliśmy następnego :) nie wiem co to będzie jak się wyniesiemy do własnego mieszkania, bo pies ma mnie za swoją panią ale bardzo też jest związany z mamą więc nie wiem kto go weźmie :) dobrze, że kupiliśny mieszkanie w bloku obok rodziców to będziemy sobie go podrzucać :D . Przykro mi teraz na nią patrzeć bo ona spacery uwielbiała ze mną, zawsze ją brałam na takie łąji gdzie mogła się wyszaleć, wywąchać i wybiegać bez smyczy, tak była nauczona że bez smyczy jak jej kazałam warować bo ktoś szedł to stała iczekała, a niestety ani mojego męża ani rodziców tak nie słucha i się boją ją puszczać a ona co wieczor przychodzi siada koło mnie i się patrzy żeby ją wziąć na dwór :) tłumaczę jej że musi zaczekać do stycznia i będziemy spacerować jak dawniej ale chyba nie rozumie :D

https://www.suwaczki.com/tickers/relgh371iwqyu1o3.png

Odnośnik do komentarza

Ja po wizycie, mały rośnie ładnie waźy juz 1096g a to dopiero 26t 5 dz , niby wszystko ok. Ale mam obawy bo mały mniał na buzce i czole pepowine i teraz ciągle się martwię, że się w nią zakręci to tak blisko szyjki, ja dziewczyny nie potrafię się uspokoic o małego, ciągle coś, a co do cukrzycy to mam stosować dietę

Odnośnik do komentarza

No ja oprocz kota mam jeszcze psa cos ala owczarek niemiecki...ktosgo wyrzucil do lasu jak byl szczeniakiem i ja go znalazlam i tak zostal z nami. Ma juz 5 lat troche adhd i boje sie bo jest zazdrosny jak z mezem sie przytulamy to stanie obok i zaczyna piszczec i zastanawiam sie jak to bedzie jak bede miala na rekach synka... Do tego jak dzwoni domofon to on szczeka przez chwile strasznie...jak wiem ze ktos ma przyjsc obcy to go zamykam na chwile w lazience i on wie i wtedy nie szczeka ale gorzej jest jak ktos z nienacka zadzwoni domofonem albo do drzwi... I tez mlodego moze wybudzac co prawda w brzuszku tez teraz go slyszy to moze bedzie juz troche przyzwyczajony ;-) wkurza mnie gadanie ludzi bo odkad sie dowiedzieli ze jestem w ciazy to pytali gdzie wywieziemy psa i kota... A dla mnie to chore bo dla mnie pies i kot sa jak moje dzieci kocham ich i nie wyobrazam sobie zycia bez nich... Tez slyszalam ze kota to trzeba wywalic bo podrapie dziecko, zagryzie itd...szok i jeszcze mnie wkurzaja ludzie jak do nas znajomi przychodza i ja mam zamknac psa bo on nie lubi psow... A jeszcze meza siostra jak przyjezdzala kiedys ze swoja corka ktora wariowala jak widziała psa i piszczala to tamta za nia chodzila i pilnowala zeby dziecko nie dotknelo psa...kurwa jakby jakis tredowaty byl... I przez nia moj pies boi sie dzieci bo nie wie jak reagowac bo co przyjezdzaly to mial sie nie zblizac do niej i on nie wie jak postepowac i jak dziecko zaczyna piszczec to on sie boi i sika pod siebie... A znajomi jak ich corka dopiero raczkowala i wpadali do nas to ta mala wisiala mu na gardle za siersc i polowala na jego jezyk i on nic nie robil tak jakby mu to wisialo...mam nadzieje ze sie przyzwyczai do dziecka a ze szczekaniem troche walczymy zeby go uspokoic ale nie ukrywam ze jest ciezko...

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72893.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...