Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Padme właśnie czytałam wczoraj trochę o tych bankach krwi, musze zapytać lekarza teraz.na wizycie czy u nas w szpitalu jest taka możliwość i może on coś mi doradzi :) my się raczej zdecydujemy, myślę że to fajna sprawa, jeszcze mąż.musi się zagłębić w temat bo pewnie ob się tym zajmie :) dziewczyny mnie od.wczoraj dzidzia juz tak mocno, słodko kopie ze tak powiem, zakochałam się, Uczucie jest boskie zresztą same wiecie, w ciąży byłam 4 lata temu, i niby.pamiętałaam to Uczucie a jednak wczoraj znowu to poczułam.i od.nowa zakochałam.w maluszku, co za slodkosc :* :D

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsve6yddajp3o3a.png

Odnośnik do komentarza

Co do krwi pępowinowej pobiore na pewno.
Przy dziewczynach też chciałam, ale mąż się nie zgodził. A tutaj trzeba zgody obojga rodziców. Przynajmniej tak było unas 10 i 7 lat temu.
Również przechowywanie było dużo droższe niż obecnie.
Wiecie jaki Przeżyłam szok dwa dni temu?
Od przeszło 5ciu lat należę do DKMS.
Na szczęście oboje z moim bliźniakiem genetycznym jesteśmy Zdrowi :-)
Czekam jednak na telefon, w którym usłyszę "jest pani zgodna i może komuś uratować życie".
No idwa dni temu telefon.
DKMS. .....
Pierwsze myśli, nadszedł mój czas, a ja w ciąży nie będę mogła pomóc.....:-( :-( :-( :-(
Okazało się, że mam jakieś braki w bazie danych.
Uf.... Nie macie pojęcia jaką ulga...

http://www.suwaczki.com/tickers/uwo9w1d3iz7unwa2.png

Odnośnik do komentarza

A ja mam mieszane odczucia co do pobierania krwi pępowinowej. Opinie lekarzy są podzielone pod tym kątem, a nie chce sugerować się opiniami banków tylko mam.
Był dziś u mnie znajomy gin ( brat mężą) bo oczywiście teściowa zaczęła panikowac, ze mam słabe wyniki i go wezwała do nas zeby sam je zobaczył. I bardzo mnie uspokoił, powiedział, ze wcale nie sa takie tragiczne, ze wiekszosc kobiet takie ma, uff, kamien z serca. I najwazniejsze ze z maluszkiem wszytsko dobrze, a ja bede łykac pigułki i wyniki się poprawią. Nie wiem czy ta moja lekarka tak panikuje i wyolbrzymia( to koleżanka z oddziału szwagra) akurat w moim przypadku, żebym miała jak najlepsza opieke, czy to on tak spokojnie do tego podchodzi. Ale najwazniejsze ze światenie sie czuje, dzis juz słonce wyszlo, po południu ide z kolezankami do kina ;-)
Nie ma co sie stresowac.

https://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09ka09zsel5.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny jak to dobrze czytać forum i widzieć, że inne mamy mają podobne przeżycia. Nie przeczytałam jednak całego forum więc proszę o zrozumienie jeżeli poruszę już temat o którym rozmawiałyście :)
a mianowicie jestem w 16 tyg 3 dni i od kilku dni odczuwam takie dziwne pobolewanie w podbrzuszu raz to jest kucie, raz jakby skurcze czasami trwa chwilę czasami dłużej. Nie jednokrotnie czuję taki choćby ucisk na szyjkę, potem to przechodzi. Najgorzej jest jak dłużej pochodzę lub coś porobię...:( Dziewczyny też tak macie lub miałyście? Nie wiem czy się tym martwić czy uznać za normalne objawy rosnącej macicy? Wizytę mam w sobotę jednak czas mi się tak strasznie dłuży. Czasami nie potrafię sobie miejsca znaleźć na siebie. Zastanawiam się czy tam jest wszystko w porządku. 17 marca byłam na badaniach plenatarnych lekarz powiedział, że wszystko jest w porządku i na 60% powiedział, że to chłopak. Trochę to mnie to pocieszyło po tym wszystkim co przeszłam jednak im bliżej soboty i wizyty tym większy mam strach :( :( tak bardzo chciałabym już malucha poczuć że tam się rusza... ale na razie nic nie ma...prócz kotłujących się myśli w głowie.

Odnośnik do komentarza

Farasza
Witajcie mamusie, również te nowe :)

U mnie niecałe 3 tyg. do ślubu, razem z narzeczonym nie łapiemy już zakrętu ... bo wesele zrobiło nam się bardzo duże :)

Kruszynka kopie i się wierci codziennie. Próbuję wyłapać jej rytm dobowy :) I mam już jej stałe pory :)

Trochę za mało odpoczywam, mam nadzieję, że dotrwam do 1 maja a potem robię sobie urlop w ogrodzie :)

Byłam w 5*10*15 ciuszków na noworodka mało i tak drogie, że wyszłam bez niczego. O zakupach pomyślę po weselu i nie mogę się doczekać :)

Odkąd nasz chłopiec zmienił się w dziewczynkę, nie mamy czasu pomyśleć nad imieniem... ale już jestem oswojona z córeczką i pogodzona ze zmianą :) Gorzej mój narzeczony, chciał pierworodnego syna i jakoś ciężko mu zaakceptować, że będzie córka :(

Uwierz mi będzie córeczka tatusia jak nic :) Ja w pierwszej ciąży także bardzo chciałam mieć syna. I do 18 tygodnia, był tylko synuś, i co, na usg wyszło że będzie córeczka. Wstyd się przyznać ale przepłakałam trzy dni :) Potem mi przyszło. I nie zamieniłabym mojej ukochanej córki na nikogo innego. A mój mąż, zakochał się w młodej jak tylko ją zobaczył :) Teraz się nie nastawiam, bo jest mi to jedno, oby było zdrowe :) Jakieś przeczucie mam że tym razem to będzie synek, ale pewnie dowiem się dopiero w przyszły poniedziałek na wizycie :)
Pozdrawiam Ciepło :)

http://www.suwaczki.com/tickers/7u229jcgf3q7jm12.png

Odnośnik do komentarza

Iwa27
Kaska, to super. Może to z przesilenia? Słyszałam że można mieć plamienie jak organizm jest przeciążony lub podniosło się coś cięższego.

No nosze corcie a wazy ok 15kg , wiem ze nie powinnam ale to maly tulis i staralam się wpajać jej od malego okazywanie uczuć i teraz nie mogę mieszac jej w glowce mówiąc ze nie mogę bo zwariuje a ma dopiero 21mies. A do tego sporo sprzatalam wczoraj i bylam na ponad 3h spacerze z siostra i z mężem .
Dlatego teraz mam trochę odpuścić , odpocząć . Maz się przerazil ze możemy stracic dzidzie i zaalarmowal cala rodzinę he dziś moi rodzinę nawet obuad przywieźli a maja 30km w jedna stronę do nas . Nic nie dociera do niego ,ze wszystko w porządku i dzidzia jest zdrowa ,nawet jak lekarz mu to tlumaczyl . Ehh z jednej str dobrze a z drugiej oszaleje z nim jak bd tak do porodu

Odnośnik do komentarza

Muszę się wyżalić. Miałam o tym nie pisać, ale jakoś muszę to z siebie wyrzucić.
Chodzi o badania w laboratorium. Dostałam zlecenie od mojego Doktorka na parę badań, mn. grupę krwi i o. Combsa, bo gdzieś zgubiłam kartkę z poprzedniej ciąży z wyznaczoną grupą. Oraz ogólne badanie moczu.
Pojechałam wczoraj do przychodni, do punktu pobrań. Czynne od 7-8:30 Ja byłam o 8:00 bo do pracy na 9:00 jechałam, więc myślałam że się wyrobię. W poczekalni jakieś 30 osób, wszyscy do punktu pobrań. Zapytałam grzecznie, kto ostatni, i usiadłam na krzesełku. Ale w między czasie jakoś doczytałam dużą kartkę na drzwiach że kobiety w ciąży przyjmowane są poza kolejnością. Atmosfera zaczęła się zagęszczać, bo zbliżała się godz 8:30 i komentarze na temat że Pani która pobiera krew, leży chyba na kozetce i kawę pije. I że ma bardzo wolne tempo. itd. Wstałam więc z krzesełka i zapytałam Panią która miała wchodzić następna, czy mnie przepuści ponieważ jestem w ciąży. A jest napisane że kobiety w ciąży są obsługiwane po za kolejką. Kobieta się zgodziła, natomiast cała reszta miała ochotę mnie ukamieniować i opluć. No i jak weszłam do gabinetu, to pani pielęgniarka oświadczyła że już w dniu dzisiejszym nie pobiera krwi do badania. I żebym przyszła następnego dnia. Więc oddałam tylko mocz, i wyszłam. No więc dzisiaj, wstałam o 5:40., i pojechałam do przychodni o 7:00
Jakież było moje zaskoczenie jak zobaczyłam że jestem 15 w kolejce. No ale ok, w miarę sprawnie to szło. Czekałam już ponad godzinę, i były dwie osoby przedemną, przyszła kobieta z dzieckiem, ok 5 lat. Fakt że także na drzwiach jest kartka że rodzice z małymi dziećmi mają pierwszeństwo, i tak jak w przypadku kobiet w ciąży są obsługiwani poza kolejnością. Owa kobieta kiedy zobaczyła ile ludzi jest, zaczeła całą sprawę głośno komentować. Na początku nikt nie zwracał na nią uwagi, ale potem stało się to trochę upierdliwe. Dzieciak dodatkowo dawał taki popis że masakra. W końcu miała być moja kolej, więc stanęłam pod drzwiami. I się zaczęło, że teraz to ona wchodzi. Bez zapytania, bez słowa przepraszam. Na to ja już nie wytrzymałam i powiedziałam że kobiety w ciąży mają wchodzić bez kolejki, ale jakoś czekam jak wszyscy. Więc i ona może chwilę zaczekać. Na to kobieta zaczęła się wydzierać, że ona nie wytłumaczy dziecku, że nie może zjeść śniadania. Bo musi być naczczo. I że zobaczę jak będę miała własne dzieci. To jej odpowiedziałam że wiem jak to jest, bo mam córkę w wieku 6 lat, i jest na tyle ogarnięta że pewne rzeczy rozumie, że zje dopiero po badaniu. Kobieta o mały włos nie rzuciła się na mnie z pięściami. W sumie dodałam, że co mi tam, mnie te kilka minut czekania nie zbawi, bo Pani jest za smarkata na to żebym się z nią kłóciła. Więc ku zdziwieniu wszystkich puściłam panią, z rozwrzeszczanym dzieckiem do gabinetu. W gabinecie cyrk, wrzask, i matki i chłopca. Jak kobieta w końcu poszła zrobiło się o wiele spokojniej. A pani która stała za mną, powiedziała tylko tyle, że już myślała że ta kobieta mnie uderzy. Jak weszłam w końcu do gabinetu to się okazało że nie ma probówek na krew do tego badania które potrzebuję wykonać. Myślałam że się załamię. Tyle nerwów, i czekania. No ale Pani poprosiła abym przyjechała później, bo zamówi te probówki. Jak przyjechałam to nikogo już nie było, i mogłam spokojnie oddać krew do badania. Chyba następnym razem pojadę do innego laboratorium.

http://www.suwaczki.com/tickers/7u229jcgf3q7jm12.png

Odnośnik do komentarza

Esetka wspolczuje ci takich przeżyć . U nas na szczęście kolejka na max 5osob zawsze i raz dwa idzie .ostatnio bylam nawet z coreczka ,bo nie mialam jej z kim zostawić i jedna z pan zajęła sie nią (chodź o to nie prosilam,bo mala jest grzeczna i stalą obok mnie ) stwierdzila ,ze będę sie mniej stresować ,dala jej probowke do zabawy a mala sie dmiala ze hej do pani. Także u nas milo szybko i przyjemnie ,bez stresu i kolejek .

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...