Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

hej laski
u nas poprószyło śniegiem. Rano paraliż miasta. My sami tez mamy jeszcze letnie opony.
Gosia pokasłuje, ale kurcze w żłobku co drugie dziecko kaszlące, więc jak ma być dobrze. Na razie daje hederasal i robię inhalacje. Zobaczymy co czas przyniesie. Do tego kolejny przypadek bostonki :/ Także Alimak wiem o czym mówisz.
Też muszę odpieluchować moje dziecko, ale kurcze ciągle coś, czasu brak. Pora roku mnie trochę zniechęca :/
Mnie znowu boli gardło. Oszaleje chyba. Ten rok jest straszny jeśli chodzi o moją odporność.
Co do puzzli tez patrzyłam i chyba kupie Gosi na mikołaja. Widziałam z Treflikami a u nas teraz ta bajka na topie.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Qarolina tylko te z treflikami ciemne jak fiks i mało widoczne. Mamy 2 układanki i obie ciemne. Chyba że na takie trafiliśmy. Kontury postaci rozmazane jakby w słabej rozdzielczości. Nie jestem z nich zadowolona. Chociaż Maciek nie marudzi.

Bob też już mniej wyraźny. Ta straż jest super i mamy jeszcze myszkę miki to widać co na tych puzzlach jest. Jak będę jeszcze kupować to tylko takie wyraźne.

Gratulacje dla Olka. Brawo brawo. Qarolina nie jest tak źle z tą pora roku bo przynajmniej jest się w domu. U nas w wakacje nie poszło bo ciągle poza domem, nie chciałam żebym sikal po sobie na placu zabaw itd więc poza domem zakladalismy i tak to trwalo. Więc wbrew pozorom to nie jest taki zły czas.

Ogólnie u nas też dzieci chorują. A w mojej grupie 25/25. Czasem nie ma 2, 3 dzieci. Mega odporni są jak na 4 latki. Już w zeszłym roku wszyscy się dziwili że pierwszy rok w przedszkolu a frekwencja zawsze wysoka. Także różnie to bywa.

Odnośnik do komentarza

Hej:)
Przepraszam,że się nie odzywałam. Czytam mniej więcej,bo zawirowania mojego życia mnie pochłaniają bez reszty.
Z góry przepraszam,że nie odniosę się do wszystkiego.
Po pierwsze zdrówka dla wszystkich:) I wielkiej odpornosci dla naszych żłobkowiczów:)
Quarolina,Monika,też zdrówka dla Was:)
Alimak,gratulujemy odpieluchowania:) U nas na siku zero wpadek,za to kupsko każde leci w majty:( Siku woła nawet w nocy,pielucha rano zawsze sucha. Nic,czekamy,aż dorośnie do twardszych spraw:)
Z mową u nas nadal wszystko stoi. Komunikacja jest,zrozumienie stuprocentowe,ale nie gada. Też czekamy,choć zaczynam przebierać z nogi na nogę,w końcu wylądujemy u logopedy zapewne.
Dorottka,pytałaś o spodnie,przepraszam,że dopiero teraz odpisuję. Miałam je na sobie tylko raz,na tej imprezie,jak dla mnie spisały się super,nie wypchnęły się kolana,nie straciły 'kształtu'. Materiał jest milutki,rozmiar adekwatny. Ja polecam:)
My nadal u mamy/jej byłego. Wczoraj wróciliśmy z 'pojednawczego' wyjazdu. R. nas zabrał na wycieczkę na trzy dni. Mieliśmy czas porozmawiać,skupić się trochę na swoich sprawach i zrelaksować. Hotel był z basenem,jacuzi i salą zabaw dla dzieci,więc Igor wniebowzięty. Pierwszego dnia miałam ochotę wracać,bo mieliśmy ścięcie,ale obydwoje spuściliśmy z tonu i później już było normalnie,a nawet miło.
R. twierdzi,że mu zależy,wygląda na to,że ma dobre chęci,ale ja się zastanawiam,czy może po prostu brakuje mu służącej i dziewczynki do bicia. A może to działanie na zasadzie psa ogrodnika,nie wiem. Jutro idziemy do psychologa,sam poszukał i zaklepał wizytę. Ja bardzo się boję. Że wrócę do domu i znowu będę przeżywać to samo. Że nic się nie zmieni. Dlatego na razie nie wracam. Najgorsze jest to,że nie mam własnego kąta,nigdzie nie jestem u siebie. Moja mama działa na mnie mega destrukcyjnie,choć cały czas twierdzi,że chce dobrze. Czuję się u niej jak intruz. Dziś przestałam się w ogóle odzywać. Nie będę wnikać w szczegóły. Cały czas myślę nad znalezieniem jakiejś dorywczej pracy i psychicznie zbieram się do wzięcia się w garść. To jest teraz dla mnie priorytet,zawalczyć o siebie. Trzymajcie za mnie kciuki.
Spokojnego dnia:)

Odnośnik do komentarza

Hejo.
Ogłaszam wielkie poruszenie, piszcie dziewczyny , co tam u was słychać? :)

Alimak pamiętamy ;)
wielkie brawa dla Olka, mądry chłopczyk, mam nadzieję, że i u nas tak będzie z odpieluchowaniem bo narazie kiepsko to wygląda, sika gdzie popadnie, nocnik to wróg :/ nic na siłę, liczę, żev sama się przełamie.
Co do logopedy, ostatnią wizytę przekładałam ze względu na zapalenie spojówek, i byłyśmy dzisiaj, to były zajęcia łączone z innym dzieckiem, ze względu na przekładanie i tydzień nie było pani logopedy , na początku pomyślałam, że to przesada. potem uznałam, że to fajne, bo czasem w kupie dzieci lepiej współpracują, a wiadomo moja Ola jest na bakier z tym tematem i że skupianiem uwagi. Zajęcia były w formie zabawy, układanie puzzli że zwierzątkami, naśladowanie dźwięków zwierząt, oblizywanie się jak np. kotek, dmuchanie przez słomki w piłeczkę , ubieranie misiów w ubranka . Pani stwierdziła, że Ola ma mocny charakter, chce żeby było po jej myśli ( żadna nowość dla mnie :) nie chciała się skupiać , wciąż ją ciągnęło do czegoś innego,a to włączyć pani komputer a to nawoływanie mnie żebym podała jej ciężarówkę ale w sumie było miło i więcej zostało zrobione niż mi udaje się w domu. zajęcia są krótkie i mają Olę wspomóc, ponoć ten chłopiec, który chodzi od pół roku zachowywał się podobnie a teraz skupiony i grzeczny, on jest starszy od Oli o rok i faktycznie słabo u niego z mową. Mam nadzieję, że Ola szybko ruszy z tą mową, bo utrudnia nam to życie, ona sama widać, że bardzo się tym denerwuje bo nie możemy się dogadać, jej o coś chodzi a my nie rozumiemy ,więc się wścieka. A ja wzięłam dziś dzień wolny, kiedy w końcu położyłam Olę na drzemkę postanowiłam, że odpocznę i co? Wymyśliłam sobie, że zrobię pierogi z mięsem, cała ja, dobrze, że wyszły pyszne :)

Dorotka fajowo w sumie z tym Krakowem, ale wiadomo człowiek chciałby pomóc w domu, dopilnować wszystkiego ale wierzę, że to wszystko zaprocentuje :)

Peonia zapomniałam napisać, że Twój synek mnie rozbroił z wyzwaniem na bidecie,miszczu :)

Mila za to wasza scena z Igorkiem bardzo rozczulająca, łezka mi się zakręciła,a może też dlatego, że człowiek się tu zżył i tak bardzo wam dobrze życzę, Tobie i dzieciom . Tak trzymaj myśl właśnie o was, stań na nogi, uwierz w siebie, bądź nadal piękna tylko tym razem pewna siebie bo znająca własną wartość :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Sevenka a Ola w ogóle nie mówi? Ważne jest też otoczenie w jakim cwiczycie. Bo dziecko szczególnie takie małe wszystko rozprasza. Im mniej dookoła tym lepiej. Czytałam ostatnio fajny artykuł że nawet dywan powinien być jednokolorowy. Biurko puste, żadnych ozdób w zasięgu ręki, zabawek itd.

Odnośnik do komentarza

A to racja szczęściara, bo Ola jak to dziecko jest bardzo ciekawska, musiała podotykać chociażby lampkę nad lustrem, tam gdzie chodzimy to mały gabinet, wiele rzeczy jest na widoku ale ja mam wrażenie, że Ola nawet w totalnie pustym pomieszczeniu znalazła by coś bardzo interesującego :) mogę wymienić, Ola mówi: mama,tata,La (czytaj Ola),papa,lalala,mniam mniam, powtórzy baba, o,a,e,u,oo a reszta to po swojemu,np. Nie umie wypowiedzieć "k" nie używa gardła, nie powie : mama daj, choć i wielu wielu innych. Zamiast tak powie ta, powtórzy : nie, ale sama ich nie używa, jej tak to mhmh i skinienie głową a jej nie to yy i pokręcenie głową.Widać, że rozumie, jest mądra, ale nie mówi. Dlatego jak czytam o waszych rozgadanych dzieciach to też tak chcę :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny,
dziś pół nocy Gosia wisiała mi na piersi, rzucała się. Aż rano stwierdziłam, że już mam dość kp.
Do tego mam meczy mnie kaszel - taki mokry, muszę porządnie rano odkasłać żeby przeszło.
Sevenka Gosia też mało mówi. Ale chyba minimalnie więcej niż Twoja Ola. Ja to się boję, że u logopedy to ona by w ogóle nie umiała otworzyć. Też z niej szajbus. Aczkolwiek widzę na zdjęciach ze żłobka, że ładnie siedzi przy stole, czeka, pokazuje paluszkiem poproszona. Może ja po prostu nie mam do niej cierpliwości :/ Myślę, że to ten ciągły brak czasu i robienie wszystkiego na tempie :(
Mila i jak u psychologa?

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Hejka:)
Sevenka,u nas z mową podobnie jak u Was:) Ja jeszcze wstrzymuję się z logopedą,liczę,że Igorek sam ruszy:)
Quarolina,zdr9wka dla Ciebie. Na pocieszenie powiem Ci,że u nas nocki ostatnio też cyckowe,Igor w ciągu jednego karmienia zmienia piersi ze dwadzieścia razy,20 sekund z lewej,potem prawa i tak w kółko,no szału idzie dostać. Ale co zrobić,tym bardziej na śpiocha. Jak już mam dość,to wjeżdżam mu na ambicję i mówię odwracaj się i śpij jak tata,albo jak stary chłop,czasem działa:) Też już jestem umęczona kp,ale jak mi Igor przychodzi i zaczyna się tulić i swoim słodkim głosikiem robić 'niaaa',co oznacza,że jest kotkiem i chce się mleczka napić to wymiękam:) Postanowiłam,że po sezonie chorobowym kończymy,więc jeszcze trochę wytrzymam:)
U psychologa spoko. W sumie pani potwierdziła to wszystko,co ja próbowałam R. tłumaczyć tyle razy. We wtorek idziemy w czwórkę,z dziewczynami i dopiero pewnie będzie ciekawie. Bardzo podobało mi się stwierdzenie pani psycholog,źe powinniśmy pomyśleć głównie o sobie,dziewczyny za dwa trzy lata pójdą na swoje,a my mamy walczyć o siebie i pełną rodzinę dla Igora. W sumie to jestem mile zaskoczona zachowaniem R.,chociaż usprawiedliwianie córeczki na kaźdym kroku ma zakorzenione do szpiku kości. Okazuje się,że on sam zdaje sobie sprawę z bardzo wielu rzeczy,ale pewnie wygodniej mu było tego nie widzieć. No a ja,jeśli chcę o rodzinę zawalczyć to muszę być tam,na miejscu,bo inaczej się nie da. Na razie zbieram siły i jeszcze chociaż do kolejnej wizyty siedzę u mamy.
Spokojnego dnia:)

Odnośnik do komentarza

Sevenka to fajne te wizyty macie, mój to chyba by miał w nosie takie ćwiczenia.. Zobaczymy jak będzie u nas. A z mowieniem taa zamiast tak, Olek ma identycznie jak Ola. Może c trochę c więcej słów mu wychodzi ale generalnie chyba mamy podobny problem. Też marzy mi się żeby się rozgadal bo na prawdę jest rezolutny. Umie swoim chińskim wytłumaczyć dużo ale już się nie mogę doczekać kiedy będziemy sobie gadać na poważnie.
Qarolina ja to i tak nie wiem kobieto jak Ty wytrzymałas tyle KP! Zdrówka życzę!
Mila_mi cieszę się że wizyta się udała, ale ja bym tak szybko do domu nie wracała, niech trochę się więcej R. Pomeczy i postara. Dużo zyskalas wyprowadzając się, więc tkwij w swoim postanowieniu. Wszystko się ułoży. Trzymam kciuki nieustająco.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Rozumiem Wasze z niecierpliwienie co do mowy, ja też tak miałam. Ale znając życie pewnie na wszystko przyjdzie czas. Jednak logopeda nie zaszkodzi. U nas początki były takie same.a teraz to gada jak stary. Zupełnie inna komunikacja z dzieckiem. Powie co chce, co go boli, co by zjadł itp. Nawet zaczyna pyskowac. Raz do prababci powiedział ze jest brzydka i stara. Ale najbardziej rozczulaja mnie pytania :co to jest? Jeszcze odpowiadanie na nie mi się nie znudziło.
Mila i Karolina brawo za kp tak długo. Ja chyba bym nie miała cierpliwości.
Mila no ciekawa jestem jak będzie na tej wizycie z córkami, oby coś dotarło do córeczki R. Ja też uważam że powinnaś go jeszcze trochę przetrzymać. Zawsze może do Was przyjechać. A w domu to znów mógłby poczuć się panem i władcą.
Ja wygrałam na fcb darmową metamorfozę fryzjerska, stylizację paznokci i zabiegi pielęgnacyjne w nowo powstałym zakładzie fryzjersko kosmetycznym w pobliskim mieście. Tak dla jaj napisałam że biorę udział i proszę, wylosowsli mnie. Ale lipa, bo termin ustalony przez nich a mi on nie odpowiada.ktoś inny skorzysta. Ale mają mi przysłać paczkę z jakimiś kosmetykami, odżywkami itp. Pewnie tak się reklamują.
U nas wczoraj i dziś pogoda straszna, mróz i wieje strasznie. Dziś nie byliśmy na dworze bo nie dało się oddychać przez ten wiatr.
Szczesciara macie już nowe łóżeczko?
Ciekawe jak Maciuś zaakceptuje zmianę. Ja wspominam wojtkowi o nowym łóżku, a on w szloch że nie chce.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

Przyplątało nam się jakieś wstrętne katarzysko:( O ile za dnia,poza kranem z nosa samopoczucie świetne,tak noc jak do tej pory fatalna. Najlepsze,że bateria mi siadła w termometrze,więc jestem w dupie. Igor bidzi się z płaczem co piętnaście minut,dałam mu w końcu nurofen w ciemno. Zasnął w poprzek z głową na moim brzuchu... Niech śpi,jakoś wytrzymam. I teraz zastanawiam się jak długo po otwarciu można taki syrop podawać dziecku? Pewnie z pół roku temu go kupiłam i teraz się martwię,czy zamiast pomóc nie zaszkodzi.
Calineczka,szkoda,że nie skorzystasz z nagrody,mam nadzieję,że kosmetyki fajne Ci przyślą:) Skoro udało Ci się wygrać,to może znaczy,źe masz szczęście w grach losowych,więc korzystaj i puść lotka,a może usłyszymy wkrótce o milionerce:)))
Chciałabym juź rano.
Spokojnej nocki:)

Odnośnik do komentarza

U nas teraz -11 stopni, słońce świeci jak szalone, pies tu do mnie zagląda bo chce na dwór, mała wstała obszczana i marudna, teraz je jajko i humor lepszy :) wiecie z tą mową staram się nie przejmować, słyszy się różne historie jak to dzieci późno się rozgadują ale już naprawdę się nie mogę doczekać, jak niedawno miała taki skok ze zaczęła mocno po swojemu i dołączyła tą gestykulację to pomyślałam, że spoko, coś się rusza w tym temacie ale póki co nadal słabo , jak powiedziała pani od mowy, że ważne jest, że wydaje dużo dźwiękowe bo to też ćwiczy mowę.

Calineczka gratuluję, wielka szkoda, że nie możesz skorzystać, dobra i nagroda pocieszenia :) a Wojtek jaki milutki dla babuni :D się zaczyna.

Mila zdrówka dla Igorka. My mamy ibufen, on jest ważny pół roku po otwarciu, ja staram się pisać daty na opakowaniach kiedy otworzyłam, bo ciężko spamiętać .
Qarolina jak tam zdrówko ?

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Miła też jestem tego zdania co dziewczyny terapia terapia ale nie odpuszczaj za szybko. Niech się R trochę pomeczy i postara o Was.

Łóżko przyszło. Podoba mi się bardzo. Chociaż odcień szarego zupełnie inny niż meble które już były w pokoju. No trudno. Właśnie zaraz będziemy stelaż skręcac. I może pierwsze spanie już dziś. Jeśli będzie chciał bo póki co chce. Ale Maciek jest chory więc jeszcze się okaże. Gorączka trzyma od czwartku. A mnie też wczoraj zaczęło rozkładać i dziś już kiepsko. Wrzuce fotę na fb jak będzie gotowe.
Myślę intensywnie co dać na podłogę bo póki co mamy dalej mate ale już mocno zmęczona życiem. M chce dywan ale ja nie cierpię dywanow i czyszczenie go będzie dodatkowym obowiązkiem. I też gorzej układać klocki itd.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczynki!
Później postaram się coś więcej napisać. Chciałam teraz tylko jedno.
MilaMi większość (jeśli nie wszystkie) leków przeciwbólowych dla dzieci jest ważne 6 m-cy po otwarciu. Ja też staram się pisać datę ważności jak otworzę, nie raz mi to uratowało tyłek przed podaniem przeterminowanego leku.

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Calineczka kurcze szkoda, że nie możesz skorzystać z nagrody.
Mila ja też obiecałam sobie, że jeśli Gośka się sama nie odstawi to na wiosnę kończymy. Też uważam, że za szybko nie masz co wracać do domu. Terapia, terapią ale R musi widzieć, że jesteś konsekwentna.
Ja też zapisuje daty na buteleczkach leków. Raz kiedyś tego nie zrobiłam i miałam zagwostkę. Oczywiście nie sądzę, że 2-3 dni więcej robi różnicę.
Mnie też trochę martwi to nie mówienie Gosi. Ona mówi dużo po swojemu. Widzę też, że ona się wstydzi. Bo w domu coś tam próbuje a w żłobku nie bardzo. Mają też w żłobku logopedę, więc może jej powinnam zapytać.
Co do mojego przeziębienia to kaszel jest mocy, że tak powiem czuje, że mi się flegma odrywa. Kupiłam mukosolvan. Gośka zresztą też kaszle mokro, ale na pewno rzadziej niż ja.
U nas o 8 było -9 ale byłam na zakupach i nie było źle bo nie ma wiatru takiego jak wczoraj czy przedwczoraj.
Dobrej soboty :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza
Gość milla_mii

Dzięki,Dziewczyny. Wyczytałam w nocy na opakowaniu,że pół roku od otwarcia można podawać,więc spoko,tyle na pewno nie minęło,ale wyrzucam ten syrop,bo nie chcę wróżyć z fusów i ryzykować więcej.
Nie pamiętam tak złej nocki,chyba najgorsza od narodzin Igora. Najdłużej przespał 20 minut i tylko mama,mama i cyc. Niby po nurofenie przestał się rzucać,ale o spokojnym śnie nie było mowy.
Mamy też zaostrzenie azs,szorstkie,suche placki na całych nóżkach i łokciach. Znowu dermatolog nas czeka,bo niby mamy na to maści robione,ale pytałam w aptece i maksymalnie 2 tygodnie można używać,a dość długo już stoją. Kolejny wydatek,bo na nfz kolejki. Pomijam,że prawie cały wielki słoik maści i kremu do śmieci,no i syrop p.gorączkowy,cała butla,bo R. kupił największą jaka była.
Ja jestem jak z krzyża zdjęta,a synek... wulkan energii,ja pierdzielę.
Ten powrót do domu zqsugerowała pani psycholog,tylko będąc w domu mogę,możemy zdziałać cokolwiek. Z tego co mi córka mówiła,to córeczka R. już sobie grunt szykuje,płacze,jaka jest samotna i bierze ojca na litość. Pewnie będzie ciekawie,ale nie nakręcam się,póki co.
Spokojnej soboty.

Odnośnik do komentarza

Podczytuje was i mój syn tez ciągle suche plamy w zgieciach i kaszel i duszność. Byliśmy u alergolog i zaleciła panel pediatryczny. Ku mojemu zdziwieniu wyszło uczulenie na białko jajka, a jajka bardzo lubi i jadł prawie codziennie. A ja byłam przekonana, że to mleko go uczUla. Teraz jemy samo żółtko i zobaczymy.

Odnośnik do komentarza

Mila wykąp Igora w krochmalu może mu pomoże. Ogólnie o tej porze roku następuje pogorszenie skóry jeśli ktoś ma problemy. Brak słońca, suche powietrze, wiele warstw na sobie. Gosi też zaczęły pojawiać się plamki. Latem miała piękną skórę.
Mila a jak Igor bez tych ząbków? Wszystko ok?
Kurcze chyba jestem jakaś przemęczona. Nie mam na nic siły. Dziś nic w chacie nie zrobiłam - nie licząc zupy dla Gosi. Nie mogę się zebrać, żeby np posprzątać. Teściowa z nudów w tygodniu pościera kurze po łebkach, zamiecie. Ale to takie psu na budę. Może jutro będę miała wenę ;)
Szczęściara tak mi się przypomniało. Ja też nie mam dywanów. Z moimi długimi włosami, wypadającymi to dywanu nie miałam sily odkurzać i go wywaliliśmy z 4-5 lat temu i jakoś za nim nie tęsknię :)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza
Gość milla_mii

Dzięki,Quarolina:) Myślałam właśnie o jakichś kąpielach,nie wiem czy siemie lniane też mogłoby pomóc? Na razie kupiłam krem emolient,a w tygodniu pilnie do dermatologa. Ostatnio mały wcina pasjami mandarynki,myślę,że może to też winowajca częściowo,myślicie,źe to ma jeszcze znaczenie w tym wieku? Igor bez zębów świetnie sobie radzi,w przyszłym tygodniu mamy kontrolę. Je wszystko,nawet gryzie tymi dziąsłami:) Estetycznie może nie jest to codzienny widok,ale ja już się przyzwyczaiłam i nie zauważam tego w ogóle:) Jest mega dzielny bez tych ząbków:)
Ja dziś mam szczyt nerwicy jakiejś. Problemy osobiste,ogromne zmęczenie i ten katar Igora,normalnie nie mam już siły,czuję się jak czajnik z gwizdkiem,normalnie uszami mi para idzie i łeb chce wybuchnąć.
R. u brata,niech korzysta,póki nie wrócę. A do mamy nie mam już siły,ona zresztą do mnie też. Ewidentnie działamy sobie na nerwy. Do tego narobiła sobie ajerkoniaczku na bimbrze i dzisiaj próbowała,aż za bardzo,więc też dodatkowo dorzucała do mojego pieca,rozkoszna babcia z głową nastolatki.
Dobra,nie jęczę Wam już:)
Spokojnej nocy:)

Odnośnik do komentarza

Hej, ja tylko na chwilę ;-) jutro spróbuję napisać więcej :-) Mila_mi, Igorek bardzo dzielny, Ty również :-* dacie radę :-) Co do mandarynek, to chciałam Ci napisać, że Zuzię potrafi wysypać po manadrynkach, pomaranczach, nektarynkach, brzoskwiniach, czy nawet bananach, ale nie na sam owoc dziecko ma uczulenie, bo to się zdarza co niektórych posiłek. Wiemy tylko że na pewno na surowe jabłko ma alergię. Nasza alergolog twierdzi, że to zależy czym pryskany jest owoc. Może Igor, tak jak Zuzia, to czujnik na pestycydy i chemię. Smaruj i kąp w emolientach, na pewno nie zaszkodzą ;-)

Odnośnik do komentarza

Mila
Trzymaj się dzielnie. Już wiele zrobiłaś, dasz radę. Psycholog ma rację, ale tak z kobiecej intuicji to mi wynika, że R powinien się bardzo postarać, żebyś wróciła. Jak mu pójdzie zbyt łatwo, to Twoja walka może pójdzie na marne, szkoda by było. Widzę, że powiedziała podobnie co ja Ci napisałam - córki za chwilę będą żyły własnym życiem więc niech wreszcie R zrozumie, co tak naprawdę teraz jest ważne.
Z moją matką ani teściową bym nie wyrobiła w jednym domu. Nie dziwię się że masz dość. Chyba lepiej Ci jednak było u tego jej byłego.

Mój najstarszy miał problem ze skórą, drapał się czasem aż do krwi. Podrażniały go właśnie jak Monmonka pisze wszelkie chemie konserwujące cytrusy. Niestety niewiele pomagało, w lżejszej postaci Protopic a czasem musiałam sięgać po Elocom.

Qarolina
To odstawiasz, czy jednak jeszcze nie jesteście gotowe?
Trzymaj się dzielnie :-)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...