Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

O qarolina przypomniałaś mi jaki wczoraj ubaw z Oli mieliśmy, ona sypia w dwuczęściowych piżamkach a wczoraj przebierałam w jej ubrankach,w których znalazłam pajace, więc jej założyłam, jeszcze się ucieszyłam bo tu nie mogłaby sobie zdjąć skarpetek, bosze, jaką ona miała zdziwioną minę, co ta matka mi założyła , zaczęła się ciągać i jęczeć z niezadowolenia, szkoda mi się jej zrobiło w końcu i zdjęłam :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Sevenka właśnie z tego powodu przeszliśmy na zwykłe piżamy, bo Maciek się wściekal na pełne stopy. I zapomnanie mnóstwa zatrzaskow.

Dzięki Qarolina ale będę polować na te z lidla termiczne. Jakiej rajty jeszcze kupiłam w razie wu.

Wlozylam dziś śpiworek do wózka, Macka zapakowalam po zlobku a tu zonk mały. Jakoś nogi upchalismy ale słabo. Nie sądziłam że tak mi dziecko uroslo.

Odnośnik do komentarza

Szczęściara
no jakos mi to oszczędzanie sie nie wychodzi, fakt...
a jeszcze na dodatek ostatnie dni wymarzłam sie po kilka godzin w pracy w terenie :(((
dziś rozgrzać się nie mogłam zupełnie....

Mila
jak kobieta czuje sie w domu jak typowy "murzyn", to znaczy że nie ma tam dla niej szacunku.
dla mnie największa odwagą było, że zdecydowałaś się to przeciąć i wyprowadzać, to trudne - a dałas radę. reszta się poukłada powoli.
skrupułów przy ewentualnej darowiźnie mieszkania nie miej. może nikt inny nic specjalnego dla tego człowieka nie zrobił, może ujełaś go Twoja troską? a zobacz ile by to Twoich problemów rozwiązało.

te piżamki w Pepco są dwuczęściowe, na rozmiarówce dla chłopców od 98 do 128, my też jesteśmy w rozmiarze 92 z H&M, te piżamki mam 92/98 i są takie akurat, a wczoraj kupiłam juz jedną na 98/104 to chwilę poczeka.
mamy dwie w dinozaury, jedną w gwiazdy, teraz kupiłam świąteczną i z pingwinem, naprawde fajne wzory i trykot tez bardzo miły.

młody spi też w pajacach, mimo, że woła siusiu, ale on ma wyjątkowo pojemny pęcherz, rzadko woła, nigdy od razu po obudzeniu, więc pajace też jeszcze są ok. wole pajace i piżamki dwuczęściowe niz spodenki i body, bo jednak body plus spodenki i pielucha to sporo warstw na pupie jak dla mnie się robi.
ale co komu wygodne co lubi :)
sa różne pomysły przecież.
a i sa pajace na zamek, wygodniejsze niż na zatrzaski, miałam takie ze Smyka.

natomiast u nas body nie wchodzi w grę, bo mały musi sobie przez zasnięciem w pepku pogrzebać... przez bodziaka nie da rady i jest wścieklizna :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hej:)
Dzięki ,Dziewczynki za odzew:) Niestety pepco będzie musiało poczekać do jutra,nie dałam rady zostawić z mamą,poleciała do brata,bo tam im z psem nie miał kto wyjść,mniejsza o to. Napaliłam się na te piżamy z pepco,więc jutro muszę się wyrwać,nie ma innej opcji:) Piżamka z rossmanna cudna,jestem zachwycona,polecam:) Igor śpi też w pajacach bez problemu,ale w takich bez stóp z hm. Body też u nas średnio wchodzi w grę właśnie ze względu na siku,za dużo z tym zachodu:) Takie ładne pokupowałam i nie zakładam,bo jak tu za dnia założyć i body i majtki:)
Peonia,no nie było szacunku,nie da się ukryć:( Taka jest niestety prawda i nie ma co zwalać na kryzys wieku średniego,czy przepracowanie. Za długo się znamy. Jutro mamy porozmawiać,ciekawe co usłyszę.
Co do byłego mojej mamy,to dla mnie on jest jak ojciec,a i on mnie traktuje jak córkę. Mimo,że czasem mnie wkurza,bo jednak chłop to chłop,a do tego stary:) to jednak okazał się dla mnie kolejny prawdziwym wsparciem i zawsze będę mu wdzięczna. Na szczęście powoli dochodzi do siebie,co uważam również za swój sukces i dziś stwierdził,że jutro opróżnia szafę,żebyśmy mieli gdzie trzymać swoje rzeczy:) Nasza obecność ewidentnie sprawia mu radość,bo nie czuje się samotny,a i my mamy namiastkę swojego kąta:)
Moja córka dziś wróciła ze szkoły prawie z płaczem:( Wpłacała ostatnio pieniądze na stuniówkę za siebie i os. tow.,a dziś pani,która zbierała kasę za pośrednictwem nauczycielki stwierdziła,że Maja nie zapłaciła za os. tow. i ma donieść 140 zł. No powiem Wam,tak się wkurzyłam,bo daję sobie rękę uciąć w tej kwestii za moją córę,a zarówno pani zboerająca pieniądze(jedna z mam),jak i nauczycielka z góry założyły,źe moja córka kłamie,że już te pieniądze wpłacała. Koleżanka,która była świadkiem,jak córka wpłacała pieniądze poświadczyła,ż Maja mówi prawdę,ale dla pań to nie jest argument i nie mają podstaw,żeby jej wierzyć. A najlepsze jest to,że pani zbierająca pieniądze niby pisała,kto ile wpłacił,ale pieniądze w jej obecności przyjmował i wydawał resztę jej syn (z tej samej klasy co moja córka). On twierdzi,że sytuacji nie pamięta(!),dzieci nic nie podpisywały,nie kwitowały i teraz ja mam dopłacać. Zadzwoniłam do nauczycielki,ta szybciutko podała mi nr do tej matki,która zbierała pieniądze,no i dowiedziałam się,że ona NA PEWNO się nie pomyliła i to moje dziecko kłamie,a jej syn nie pami3ta sytuacji,bo boi się powiedzieć prawdy... Kużwa,moja córka,po mamusi melepeta,okazała się nagle szkolnym Don Corleone,zastraszającym kolegów... Tak się wkurzyłam,bo baba uparcie próbowała mi wmówić,że nie znam swojego dzieckai mam przyznać,że jest oszustką,złodziejką i kłamcą. Jak powiedziałam,że mi nie chodzi już o te pieniądze,ale o zasady,to pani stwierdziła,że właśnie o pieniądze tu chodzi i ona dokładać nie będzie. No nie dałam za wygraną i twardo stoję przy swoim. Gdybym nie pracowała tyle lat w handlu,to mogłabym uwierzyć w nieomylność tej pani. Nie chcę robić świętej ze swojej córki,ale ona jest taka miękka dupa i wiem,że nie kłamie. Pomijam,że jest świeżo po osiemnastce i zebrała,jak dla niej,kosmiczne pieniądze,więc tym bardziej nie widzę tu podstaw,żeby musiała kombinować i to jeszcze w szkole... A ja z wrażenia nie zasnę.
Spokojnej nocy.

Odnośnik do komentarza

Mila ale sory za określenie - skurwysyństwo! Po pierwsze dlaczego nie dają kp? Albo nie zbierają na konto? To jest słowo tej kobiety i jej syna na przeciw Twojej córki i koleżanki - 2:2. Ja bym nie odpuściła. To jest 140 zł. Może synuś paniusi przytulił. Nie odpuszczaj, szczególnie jeśli wierzysz córce!
Szczęściara dzięki za info. Widziałam gazetkę ale żółtych się nie dopatrzyłam. Oczywiście zajrzę tam w poniedziałki ;)
Peonia grzebanie w pępuchu jak słodko ;)
Monikae jak zdrowie? Wychodzisz na prostą?

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

No nie... pisałam post w notatniku na telefonie i chcąc go przekleić, wykasowalam wszystko :-( No nic, pisze od nowa ;-)
Dzisiaj przed południem byłam w Pepco, normalnie dzikie tłumy. Byłam tylko po majteczki i rękawiczki. W zeszłym tygodniu też byłam i już wtedy kupiłam Zuzi coś tam świątecznego. Oczywiście dzisiaj i tak zerknęłam ukradkiem w ciuszki, bardzo podobała mi się popielata sukienka z dużym reniferem i tiulowym dołem, ale już na wieszaku cała popruta. Eleganckie złote i srebrne sukienki sztywne na maksa, a biała sukienka w reniferki strasznie mała, rozmiar 92 wyglądał na 80. Coś średnio w tym roku udała im się kolekcja świąteczna dla małej dziewczynki. Zuza z resztą wyrasta z tych ciuszków, więc powoli czas się zacząć rozglądać w dziale średniej dziewczynki.
Dziewczyny, na pewno już słyszałyście/widziałyście, ale jeszcze napiszę, na wszelki wypadek ;-) że wyszły nowe świąteczne słynne książeczki Kozłowskiej - Pingwinek i Elfik. A i w Biedronce pojawiła się ta seria i zupełnie nowe tytuły :-)
Peonia, a pokazalabyś jaką gwiazdkę kupiłaś? U nas nic szczególnego nie widziałam. W sumie zamówiłam kilka nowych ozdóbek na Ali, ale nie sądzę, że dojdą na tegoroczne święta.
No gmeranie w pępku na dobranoc brzmi przesłodko ;-)
Mila_mi, nie daj się! Ja też sprzeczałabym się o swoje. Może idź jeszcze do nauczycielki/wychowawczyni rozgoryczona sytuacją z małą skargą i poproś o interwencję i propozycję rozwiązania.
U nas body na noc nie przeszkadza, bo Zuzia raczej przysypia całą noc. Ostatnio tylko w środku nocy chciała siusiu na nocnik. W dzień jak ma majtki to oczywiście nie nosi bodziaków, ale w nocy przynajmniej mam pewność, że dziecko nie śpi z nerkami na wierzchu ;-)
Qarolina, ale żeś wymyśliła z tymi żółtymi rajstopami ;-p Ja myślę, że takie dostałabyś najprędzej na jakimś targowisku.
Sevenka, oby ta temp to nic większego! :-*

Odnośnik do komentarza

Monmonka tak wiem wymyśliłam. Ale mi nawet nie chodzi o jakieś gładkie byle przeważał żółty kolor. Z tym ryneczkiem to wiem, ale jak wracam z pracy to już na nim pustki. Jeszcze w poniedziałek spojrzę w jednym miejscu. Pewnie wiosną/latem szansę byłby większe ;)

Sevenka jak Olcia?

My od dziś same. Gosia w nagrodę spała 30 min, a ja ledwo żyję. Wczoraj poszła spać ok 22. Mam nadzieję, że dziś zaśnie standardowo chwilę po 20. Niestety antybiotyk daje o sobie znać. Były dziś już 3 kupki mega cuchnące i nie wiem czy teraz znowu nie zrobiła. Muszę iść sprawdzić. Kaszelek dalej jest. No ale mamy zaświadczenie od lekarza, że może do żłobka chodzić. Lekarka nas ostrzegała że będzie jeszcze trochę kasłać - oczyszczać się.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Qarolina fajnie, że z Gosią lepiej,no a kupy niestety, taki efekt uboczny :/ oby skończyło się na kilku.

Mila cuchnąca sprawa z tą kasą, mnie też w tej całej sprawie to ten chłopiec się nie podoba, tak czy siak warto spróbować powalczyć,140 zł piechotą nie chodzi.

U nas temperatury już nie ma, katar za to leje się jak z kranu, za to prawe oczko mi się od rana nie podobało, za bardzo łzawi, poszłam do apteki po probiotyk bo zrobiła kupę śmierdziuchę i spytałam czy są jakieś krople bez recepty na zapalenie spojówek, niestety nie ma, jak wróciłam już w oczku jest ropa, przemyłam solą fizjologiczną ale zapewne rano czeka nas lekarz, bo bez kropli z antybiotykiem się nie obejdzie. Do tego nie miała dziś drzemki i chodzi teraz i wymyśla , aktualnie jest anty na mnie i siedzi z ojcem w pokoju, no i inhalacji nie chce , raz się udało z bajkami z telefonu a drugim razem zaczęła machać maseczka na wszystkie strony świata i wylała zawartość, trudno będzie chodził nawilżacz w pokoju. Do tego w nocy się budziła i tylko kaszą ją uspokajała a ja od rana ledwo żywa bo przecież jak to w weekend chcieliśmy sobie z M. Dłużej posiedzieć :/ może chociaż pójdzie wcześniej spać ale czuję, że i dziś będą pobudki :/ kuźwa co to się dzieje w tych biedronkach, kolejki na pół sklepu .

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

No właśnie qarolina, jeszcze zobaczymy, bo poczytałam i piszą, że to też przechodzi samoistnie, więc będziemy się obserwować. A o tym rumianku piszą, że może uczulać, wystarczy wejść na internet poczytać i człowiek zamiast mądrzejszy to głupieje w 5 sekund. W poniedziałek logopeda raczej do przełożenia, jeśli już to może wtedy zaliczymy pediatrę. A nasivin akurat się skończył :/ kuźwa toć w tym domu to normalnie aptekę trzeba mieć z regularnymi dostawami.
A Gosia Ci padła wcześniej?, bo moja jeszcze nie śpi, standardowo na wieczór bateria 100% .

A gdzie nasz Imbirek z Ninką?

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Sevenka bo z tym rumiankiem to tak może być. Mi kiedyś właśnie w aptece babka ten świetlik poleciła zamiast rumianku, że bezpieczniejsze. To też jest w torebkach do zaparzania.
Gosia ogląda masze i niedźwiedzia. Stały punkt programu. A taką rozpierduchę w chacie zrobiła że głowa mała.
Kuźwa moja mama wczoraj spadła z okna jak je myła. Ona myśli że ma 20 lat. Niby spadła na kolana ale kręgosłup ja boli. Stęka i jęczy ale do lekarza nie. W sumie na sorze to by sobie poczekała. Tak czy siak największy problem bo okna nie skończone, firanki namoczone i nie wyprane a gdzie tu do powieszenia. Dramat, ale o tym że mogła się połamać, zabić to już nie myśli.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Maciek też dzis nie spał. A pojechaliśmy do teściów na weekend. Ale w sumie dobrze bo padł o 19 i możemy sobie posiedzieć w dorosłym gronie. Ale biegał od 17 ledwo żywy. Bałam się że o cos przywali na zakręcie. Bo chodzić nie laska. Nie pozbawił się niczym nawet 2 min a nabralismy zabawek. Ale przecież baba ma tyle kontaktów i kabli to był niesamowicie podekscytowany.

Mila a ja widzę jaki spokój bije od Ciebie. Jak ptak wypuszczony na wolność. Jest ciezko bo trzeba walczyć o wszystko ale na własnych zasadach.
Tak bardzo Ci kibicuje.

Dorotka podziwiam bardzo. Pięknie się rozwijasz i idziesz jak burza. Tak trzymaj.

Odnośnik do komentarza

Hejka:)
Sevenka,biedna Olcia,dużo zdrówka:) U nas przy katarze też oczy łzawiły,tym bardziej,że młody te gilusy po całej buzi rozcierał,właśnie z oczami włącznie. Może minie ten stan zapalny w oczku,organizm sam zwalczy.
Quarolina,dobrze,że u Gosi lepiej:) A te kupy to niestety zawsze gratis przy antybiotyku:(
Dziś byłam na występie córki w domu kultury i znowu musiałam się wzruszyć:) Mama została z Igorem,a ja pojechałam sama. Miałam czas na chwilę odmóżdżenia,bo podróż tramwajem w jedną stronę to 40 minut. Wracając zaliczyłam pepco,ale nie kupiłam piżamy,najmniejszy rozmiar 92/98,na Igora za duża jeszcze. I w sumie to były tylko trzy wzory. Trudno,za to kupułam Igorkowi kubek z kotkiem,kilka par majtek i sobie skarpety,zawsze coś:)
Szczęściara,bardzo Ci dziękuję za miłe słowa:) Niestety dziś mam mega kryzys,strasznie się spłakałam,po prostu myślę sobie,że w tej sytuacji R. to wielki pan,pieniądze,mieszkanie,samochody,a ja zero,wielkie nic. Widzę,że celowo unika rozmowy,przetrzymuje mniemam wrażenie,że chce upokorzyć i pokazać mi,że to on tu rozdaje karty. Ja zależę od jego łaski,czy da mi pieniądze na jakiś kąt czy nie. Cholernie to ciężkie,wysoka cena,ale jednak dla poczucia własnej godności i szacunku do samej siebie chyba warto. Jak się naprawdę uprę to twardy ze mnie zawodnik,ale R. dopiero się o tym przekona. Choć wiem,jak będzie ciężko,bo on zrobi wszystko,żeby pokazać mi co straciłam,głupia.
Z tymi pieniędzmi to jestem córki pewna na tysiąc procent. Zadzwoniła do mnie po całej dyskusji i stwierdziła,że mam nie dopłacać tych pienisędzy,ale i tak nadal uważa,że moja córka jest winna. No tak się wkurzyłam. Powiedziałam jej,że mam nadzieję,że ta pomyłka się wyjaśni na korzyść mojej córki. Ja te pieniądze przyniosę i wpłacę na radę rodziców,żeby nie było,że mi chodzi o uniknięcie płacenia,ale nie pozwolę,żeby mi jakaś kobita wmawiała takie rzeczy nt mojego dziecka,którego nie zna. Myślę,że ona gdzieś coś źle wpisała i ktoś jej te pieniądze doniesie i szczęka jej opadnie,bo u niej w kajecie będzie,że ten ktoś zapłacił już całość,a tu jeszcze dopłaca.Siedziałam na kasie nie jeden raz i doskonale wiem,jakie człowiek robi oczy jak na koniec dnia okazuje się,że jest różnica w kasie,a żadnej pomyłki sobie nie idzie przypomnieć. Miałam kilka razy i na minusie i na plusie 50 zł,a nawet 100,więc jeśli ktoś mi wmawia,że każdy mógł się pomylić,ale nie on strasznie mnie zawsze wkurza,a już szukanie za wszelką cenę winnego jest poniżej pasa. Zamiast baba powiedzieć,ok,poczekamy aż wszyscy doniosą pieniądze,może coś się wyjaśni,może się znajdzie ta różnica,jak nie,wtedy pomyślimy,to nie,moja córka jest na pewno winna. Mam zamiar iść do wychowawczyni i szkolnej pani psycholog,na pewno nie odpuszczę tej sprawy.
Spokojnej nocy:)

Odnośnik do komentarza

Karolina jestem jestem :)ale jakoś nie mam weny pisać. Wy macie jakieś wspólne tematy, praca, zakupy , nawet choroby a ja siedzę tylko w tych garach, dzień za dniem leci. raz na tydzień wyskocze do jakiejś koleżanki czy siostry. Do tego mam jakieś wahania nastroju znowu.
Przykro mi że dzieciaczki chorują.
Nie odniosę się do wszystkich bo mam taką skleroze że szok.
Też w tamtą sobotę byłam w pepko przy okazji, kupiłam kilka pierdol dla wojtusia i dla chrzrsniacxki męża. Zastanawiałem się nad kombinezonem zimowym ale 92 był największy i jakiś mały się wydawał.
Mój śpi w pizamce dwu cześć.polarowej i w skarpetkach bo się rozkopuje. Skarpety zakładam jak zaśnie. Na zmianę mam kilka par bawełnianych pizam ale boję się że mu w nich zimno jak się rozkopie.
Mila, dziwna ta sytuacja w szkole.szkoda mi Twojej córki ale dobrze że ma taką wspierająca mamę. nie odpuszczaj, może właśnie dyrektor coś zaproponuje .
Co do drzemek jeszcze, u nas ostatnio w kratkę dosłownie. Co drugi dzień są. A jak nie ma to pod wieczór trochę przymula ale i tak zasypia o tej co zwykle czyli po Maszy, tyle że już od razu pada. byliśmy niedawno u koleżanki która ma Antka z sierpnia 2016, on tyle gada że szok ale i wojtus też już z nim się spokojnie dogada. No i chłopcy biegają sobie po domu nagle huk i płacz i to obu naraz. My z koleżanką zerwalysmy się na równe nogi a tam antek wyrznal o komodę i limo na pół oka. Gdy już płacz został opanowany to potem smialysmy się że Wojtek towarzyszył koledze w płaczu chociaż nic mu się nie stało.
A dziś mówi do mnie, mamusiu pozwól tu. Albo do teściowej, idź sobie do lasu. W ogóle zaskakuje nas słownictwem i zrobił się znowu troszkę niegrzeczny ale ja to podchodzę bardziej na luzie niż wcześniej. Pojeczy pojeczy i przestanie jak widzi że ja się nie denerwuje. I zaczelo się : co to jest?,więc trzeba się nastawić na pytania i odpowiedzi.
Kurcze, znowu o nas tylko. Mój mąż ma dodatkową pracę na pół etatu co nie koliduje z gospodarstwem wiec troszkę grosza wpadnie. Jakiś nieskladny ten mój post, ale prawie już śpię. Dobrej nocy.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza
Gość Dorotkkkka

Cześć dziewczyny! Ależ lecicie z tymi postami;-) Nadążyć nie mogę;-)
Przede wszystkim bardzo Wam dziękuję za wszystkie słowa! Tak mi miło, że macie we mnie wiarę i wspieracie! nawet nie wiecie, jak bardzo dodaje mi to energii do działania! Bo powiem Wam, że ostatnio nachodzą mnie czarne myśli, że sobie nie poradzę, że ktoś przyjdzie mnie się coś poradzić, a ja nie stanę na wysokości zdania, albo że doradzę źle....i spalę się na samym początku... Ale absolutnie nie chcę Wam jęczeć, chcę tylko, żebyście wiedziały, jak bardzo mi pomagacie - dziękuję!
Mój głos wrócił już prawie do normy, na szczęście obyło się bez lekarza, ale moja Mila ma zapalenie ucha;( tym razem prawie bezgorączkowo - tylko ta zmiana nastroju i marudność... Kurdę, właśnie się tego bałam, że wypadnie coś takiego jak będę na tym kursie. Póki co był z nią mąż, jutro też będzie, ale od wtorku nie wiem, co zrobimy. I niestety też mamy antybiotyk. To już drugi raz od września i powiem Wam, że po głowie chodzi mi, żeby może zabrać ją z tego żłobka i poszukać niani. Ale ona tak chętnie chodzi do tego żłobka i często mówi o dzieciach....
Sevenka - u nas zapalenie spojówek było w zeszłym tygodniu. I powiem Ci, że jak rano wstała, to nie mogła otworzyć oczu bo miała tak sklejone ropką. Więc nie miałam wątpliwości, że to jest to. A jak to wygląda u Was? Mam nadzieję, że jednak trochę pospałyście.
Mila - współczuję sytuacji w szkole córki - Jezzuuu, jak tam można ludziom wmawiać coś, czego nikt nie może udowodnić! Dobrze wymyśliłaś z tą radą rodziców, ale szkoda, żebyś dwukrotnie ponosiła koszty - zwłaszcza, że nie jesteś w łatwej sytuacji. Trzymam kciuki, żeby jednak się wyjaśniło i żebyś nie była stratna. A R. się nie przejmuj. Słychać w każdym Twoim poście, że zaczynasz funkcjonować jak normalna kobieta, więc Brawo Ty! Bądź silna, trzymam kciuki, żeby się udało.
Qarolina - a jak tam u Was? Dajecie radę same? I jak kaszel Gosi? Łączę się w bólu antybiotykowym...
Szczęsciara - spóźnione, ale najszczersze życzenia urodzinowe! Duzzo zdrówka, radości rodzinnych i wymarzonej pracy;-)
Peonia - dołączam się do prośby - pokaż tą gwiazdeczkę z pepco;-) ja jeszcze nie mam żadnych dekoracji, więc może zgapię;-)
Calineczka, jak ja Cie rozumiem z tym siedzeniem w domu... Przecież u mnie całkiem niedawno zaczęło coś się dziać, i boje się, że z interesu nic nie wyjdzie i wrócę w punkt wyjścia...Ale czy dobrze pamiętam, że Wy budowaliście dom? Może wyżyj się w tym obszarze?
Monmonka- pomyślałam to samo co Alimak - jak dajesz radę z tym Alliexpresem;) ja raz tylko czegoś szukałam i w rezultacie i tak nie mogłam sie zdecydować, więc odpuszczam;)
Monika - a co u Was? jak zdrówko?
Pisałyście też o piżamkach, my mamy kilka dwuczęściowych i kilka pajacyków. osobiście wolę dwuczęsciowe, bo przeciez moja panna 100 razy wola siku przed zaśnięciem;-) ale chyba częściej śpi w pajacykach, bo tak jak piszecie, wtedy nie boje się, że jej plecki na wierz w nocy wyjdą;) Bo oczywiście w nocy wędruje po całym łóżeczku o kocyku nie wspomnę;)
Życzę wszystkim dużo zdrówka;-)

Odnośnik do komentarza

Później napiszę coś więcej.
Dorotka,chciałam Ci tylko napisać,że wczoraj pierwszy raz w życiu wciągnęłam bluzkę koszulową w spodnie:) Stałam przed lustrem i rozkminiałam różne opcje,czego nigdy wcześniej nie robiłam,po prostu ubierałam się w utarty zestaw i wychodziłam. I naprawdę,przyrzekam,jest to tylko i wyłącznie Twoja zasługa:))))
Nie wątp w siebie!

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Dorotka zdrówka Dla Malutkiej. Przemysl to dobrze, bo niestety jak wypiszecie to pewnie będzie powtórka z rozrywki w przedszkolu. A tak to jest szansa że nabierze odporności. Ja mam dylemat czy zmieniać Maćkowi przedszkole od wrzenia, na to w którym obecnie pracuję - państwowe. Tyle że musiałbym pokombinować z zameldowaniem u dziadków czy go zostawić w prywatnym w którym jest obecnie. Jeszcze jest trochę czasu ale rekrutacja w marcu więc przeleci.

Jak Gosia?

A Ty Monika jak się Czujesz? Maciuś zdrowy?

Mila z tą kasą to jakoś porazka. Najlepiej brać podpisy i wtedy nie ma wątpliwości. Jeszcze z 140zl kupa kasy. A tak jak piszesz różnie to bywa. U nas też ostatnio 2zl na plusie za zdjęcia mimo że wszystko notowalysmy a jednak się nie zgadza.

Odnośnik do komentarza

Gosia ok. Tzn ma jeszcze kaszel ale energia ja rozwala. Cieszę się że jutro wróci do żłobka bo już jestem zmęczona tym jej siedzeniem w domu. Za to ja mam katar i zatkany nos. Już wczoraj wieczorem mnie wzięło. Rano nie mogłam spać bo ciężko było mi oddychać.
Ogólnie już jutro rano czuję hardcore. Trzeba będzie założyć zimową kurtkę i buty a coś jej nie leżą.
Szczęściara jak zostawisz Maćka w tym samym miejscu to ominiesz adaptację. Nie wiem jak ew kwestie finansowe.
Dorotka ja też uważam jak Szczęściara jeszcze się nie poddawaj. Gosia w zeszłym roku też chorowała - szczególnie na początku a też poszła od września. Jak nie 3dniówka to mega katar a w listopadzie to prawie 3 tyg była w domu bo najpierw niewinne przeziębienie a potem zapalenie oskrzeli. Przed samymi świętami też miała antybiotyk: 2 w ciągu 2 miesięcy. Potem było już tylko lepiej. Epizodyczne kaszle i dopiero pod koniec kwietnia zapalenie krtani i antybiotyk. Od tamtego momentu był spokój do teraz. A nie chodziła tylko w lipcu. Zdecydowanie ma lepszą odporność. Także bądź dobrej myśli :)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Jestem wymęczona po ostatnim tygodniu, a niestety kolejny wysiłek, dziś cala noc w pociągu, jutro wracam, no nie znoszę takich maratonów:-((

Mój mały tak mocno tarmosi pępuszek, że czasami mnie martwi, czy sobie szypuły nie rozciągnie:-)
W ogóle to chyba pozostałość po kontakcie przy kp jego łapki z moim ciałem, zawsze mi ją pakował w dekolt. Teraz jak mnie przytula, to glaszcze łapką po ramieniu, taki to mój slodziak :-))

Mila
A to nieciekawa sprawa z tą kasą. Nie odpuściłabym, pomijam już fakt że to spora kwota, to jednak gorsze, że nie toleruję robienia z ludzi oszustów, aby wybielić siebie. Grunt że odpuściła, ale porozmawiałabym z wychowawczynią a jak trzeba to i dyrekcją. I nie wpłacałabym na moc innego tej kwoty, wystarczy Ci wydatków, zwłaszcza zbędnych.

Może i Ci nielatwo, ale czuć od Ciebie większy spokój. R bardzo łachał Twe poczucie wartości, punktował w przykry sposób na każdym kroku, jakby Twoim kosztem podnosił swe ego... Chyba to słaby człowiek jest, widać musi mieć przysłowiowego chłopca do bicia, aby poczuć się lepiej. Socjopata, z takim nic nie ugrasz i nie wyjaśnisz. Tacy ludzie nie zważając na uczucia innych, na to że niszczą komuś życie, załatwiają swa potrzebę poprawy nastroju. Psycholog powiedział mi kiedyś, że w takim przypadku, chcąc ratować siebie, nie można zrobić nic lepszego jak się odciąć i wzmocnić życiem z dala od takiej osoby. Znam to z własnego podwórka, bo niestety tak musiałam odciąć moją matkę, niszcząc mnie niszczyła też spokój moich najbliższych, krzywdziła dzieci, a na to za nic nie mogłam pozwolić. Tym samym odcięłam ojca i siostrę, pozostających w jej cieniu.
To już ponad trzy lata braku kontaktu, jest zdecydowanie lepiej, choć czasem nachodzi mnie smutek i poczucie straty.
Ale bez niej jest dużo lepiej. Wreszcie się nie boję, nie muszę odbierać od niej telefonów z wiadrem pomyj w tle. W rachunku zysków i strat przeważa jednak obecny spokój i brak huśtawek emocji, jest dobrze.
Także naprawdę rozumiem Twoje rozterki,u Ciebie o tyle trudniej że to tata Igora. Finansowo i bez R stopniowo sobie poradzisz, zobaczysz. Ale zawalcz i o to, bez sentymentów i unoszenia sie honorem, wszak jako ojciec powinien zadbać o dobro syna. Może trzeba też pogadać o alimentach, byłoby Wam łatwiej, w razie czego sąd to roztrzygnie.
Jesteś dzielna, dasz radę, nawet jak to nie jest łatwizna.

Qarolina
Szybko Wam do żłobka pozwalają wracać. Nasza pediatra nie pozwala zaraz po antybiotyku. Tyle, że u nas nie żądają zaświadczeń. Młody miał dotąd dwa razy antybiotyk, wypada, że raz w roku. Siedział w domu trzy tygodnie, tylko ja byłam z nim pierwszy tydzień, potem chodził do babci, to łatwiej.
Jednak ta pediatra jak miał dwa latka mówi do mnie, że lepiej go zostawić dłużej w domu, a zaraz idą ferie. Ja na to, że ja ferii nie mam... A ona chciała go zostawić ze starszakami.... Zna ich, wie że to były wtedy dzieci 11 i 13 lat... No nie dla mnie takie numery.

Szczęściara
Sama nie wiem, czy bym przenosiła dziecko. Ale adaptacja u takich maluchów przebiega dość sprawnie, też byłam raz zmuszona zmienić nagle przedszkole starszakom i w zasadzie tego zbyt nie odczuły. Dla dzieci najtrudniejszą zmianą jest pójście z domu do jakiejś placówki, a jej zmiana to jednak łatwiejsza sprawa. A dlaczego myślisz o zmianie?

Dorotka
Zdrowia dla Was i wiary we własne siły Ci życzę. Na pewno sobie poradzisz, bo jesteś szczęściara pracując na bazie własnej pasji :-))

Calineczka
Coś czuję, że Ci trzeba wyjść z domu :-) dzieci są kochane, dom to też ważna sprawa, ale nie każda kobieta potrafi funkcjonować w tanich ramach. Pamiętam, że sama wymiękłam siedząc tylko w domu. Jak starszaki były małe, robiłam jakieś zlecenia, potem poszłam na pół etatu.
Ale przy najmłodszym wcale nie spieszyło mi się do powrotu do pracy. Też chyba dlatego, że jednak miałam etat, do którego można byłoby wrócić. Ciekawe, jak byłoby, gdybym pracy nie miała.

Ale moje dzieci wolały, abym byla w domu. W ogóle ona wszystkie są bardzo ze mną związane, nawet jak dziś wyjeżdżałam, to starszaki smętne miny miały:-))

Sevenka
U nas trzy razy było zapalenie spojówek, ale w młodszej grupie, teraz jakoś odpuściło, oby nie wracało. Bo u nas działała tylko stara gentamycyna, nic innego. A rozwijało się to ekspresowo.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza
Gość Dorotkkkka

Serio, serio Mila???? Jeśli tak, to nie wyobrażam sobie większej satysfakcji z tego, co robię! Próbuj dalej ;) I chwal się zdjęciami, bo piękna i kształtna z Ciebie kobieta;) A te spodnie z Mohito chyba od Ciebie zgapię, tylko czekam na black friday ;)
No właśnie dziewczyny, może trochę za szybko myśle o tym przeniesieniu Mili, ale jestem tez trochę pod wpływem słów laryngolog. Ona twierdzi, ze u Mili układ uszny jest jeszcze mały i kanaliki krótkie. Dlatego prawie zawsze katar wchodzi nam na uszy:( jak będzie starsza, to to wszystko urośnie i po prostu tych nadkazen nie będzie. Ze starszą tez mieliśmy często zapalenie ucha, ale nie aż tak. I faktycznie, jak poszła do przedszkola, to bardzo mało chorowała.
Ale macie rację, trzeba to jeszcze rozważyć:)
Miłego dnia i jak zwykle duzo zdrowka:)

Odnośnik do komentarza

Hej.
Dorotka,naprawdę jest tak jak napisałam:) Nie uważam się za bezguście,ale polotu i pomysłu na siebie nigdy nie miałam,a teraz zaczęłam małymi kroczkami eksperymenty,no eksperymenciki z nazwijmy to modą:) Naprawdę mnie zainspirowałaś i bardzo zazdroszczę Ci wiedzy i pomysłów,oczywiście w pozytywnym znaczeniu:) W każdej pracy jest obawa o swoje umiejętności,ale według mnie powinnaś być spokojna:) A to różowe body,które mi polecałaś,takie z szerokachnymi rękawami męczy mnie codziennie i marzę,żeby je chociaż przymierzyć:) Zdrówka dla Mili,co do żłobka nie doradzę,ale myślę,że Dziewczyny mają rację,najgorszy ten pierwszy rok.
Monikae,odezwij się:) Co tam u Was?
Zdrówka dla wszystkich chorowitków:)
Ja przeżywam dramat,rozpacz i bezsilność w jednym. Wczoraj byłam w 'domu' na rozmowie. Pierwsze co mnie uderzyło,to idealny porządek wszędzie. Wymyta,wysprzątana każda szafka w kuchni,każde pudełko,wszystko na błysk. Córka zaprowadziła nareszcie porządek. Jak zapytałam R. dlaczego nie mogła tego zrobić,gdy ja byłam w domu,żeby mi pomóc,nie wiedział co odpowiedzieć. On nie rozumie,że pozwalając jej na lekceważenie mnie niszczy nasz związek i pozwala jej uważać się za panią domu i gospodynię,co widać po porządkach. Nareszcie poczuła się 'u siebie' i sobie posprzątała. Powiedziałam mu,że on w końcu ma przecież to co chce,chciał mieć w domu czysto,więc ma. Powiedział,ale co to za dom,w którym nie ma życia. Ogólnie stwierdził,że jest w stanie zrobić wszystko,żeby ratować rodzinę. Pójdzie ze mną na terapię,na mediacje,wszędzie,jeśli tylko miałoby to pomóc. Z tym,że nie sądzę,źeby chciał pojąć,że największą krzywdę tej rodzinie robi on sam,bo nie chce,nie potrafi być dla mnie wsparciem,a córkę traktować jak dziecko,a nie kobietę i partnerkę na równi ze mną. Oczywiście stwierdził,że jego córka przecież ma dobre chęci,bo codziennie o nas pyta,czy coś się zmieniło. Tyle,że wfzoraj nawet nie wyszła z pokoju powiedzieć dzień dobry,jak przyjechałam. Całą noc przepłakałam,przemyśliwałam i nie przeskoczę tego. Wszystko zależy tylko od tego,czy do niego dotrze gdzie jest problem i czy postanowi coś zmienić. Do domu na pewno nie wracam. Czas pokaźe czy za słowami pójdą czyny,wtedy możemy ewentualnie pomyśleć o powrocie,jeśli oczywiście będzie sens. I trwam w silnym postanowieniu,że cokolwiek by się nie działo muszę się skupić bardziej na sobie,zadbać o siebie,dokończyć w końcu to prawo jazdy,rozejrzeć się za jakąś pracą,moźe pomyśleć o jakiejś szkole czy kursach. Dziewczyny,przepraszam,ja po prostu tak piszę na zasadzie wygadania się,nie musicie mnie pocieszać,wiem,że to moje story of my life jest nudne jak flaki z olejem:)
Dziś nad ranem synek mi się przebudził,położył się ze mną na poduszce buzia w buzię i patrząc mi w oczy objął rączkami z taką troską moją twarz. Pogłaskał mnie po buzi,dał kilka buziaków,tak jakby chciał się mną jakoś zaopiekować. Nie wiem,on chyba rozumie już wszystko. Nie zapomnę tej sceny do końca życia. Jednak warto żyć. Choćby dla takich chwil.
Spokojnego dnia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...