Skocz do zawartości
Forum

Konkurs "Kamera lub laptop z twojej bajki"


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani,

zdrowie Waszych dzieci i ich szczęście są dla Was najważniejsze.
Na pewno też wiesz, jak istotna dla jego organizmu jest witamina D. Poszerz swoją wiedzę o niej, czytając artykuły z sekcji specjalnej na jej temat.

Dzieci nie zawsze chętnie przyjmują witaminy, więc rodzice stosują różne triki, np. opowiadają bajki!

Mamy dla Ciebie wyjątkowy konkurs, w którym do wygrania są niesamowite nagrody:
I stopnia – Laptop Lenovo B50-45,
II stopnia – 5 kamer Sony HDR-CX220EB/30-950,
III stopnia – 25 zestawów pościeli: kołdra i poduszka.

http://kontoredakcyjne.strefa.pl/Ibuvit-Forum-Image-05-11-2.jpg

Zadanie konkursowe:
Jaką bajkę lub wierszyk ułożysz dla swojego dziecka ze słów: witamina D, słońce, zdrowie, król, królewna, strumyk, siłacz, jajko, by zagrać o jedną z atrakcyjnych nagród?

Zgłoś do nas swoją unikalną propozycję do 3 grudnia 2015 roku do północy. W ciągu 7 dni roboczych wybierzemy zwycięzców!

Biorąc udział w konkursie, akceptujesz jego regulamin.

Odnośnik do komentarza

Był to dzień listopadowy,
W kuchni słychać już rozmowy
'Kto tak z rana dyskutuje?'
Synek taty dopytuje.
'To na pewno Twoja mama,
Jak co rano - zabiegana.
Z siostrą robią Nam śniadanie,
Tylko co? To jest pytanie!'
Jasiu pobiegł więc do mamy,
Spytał zaaferowany:
'Co nam dzisiaj szykujecie?'
Dziś jest piątek! Jajko przecież!'
Siostra mu odpowiedziała,
Jak królewna w rogu stała.
'Dzisiaj królem moim będziesz,
Jak ten strumyk mi zdobędziesz!'
W okno palcem postukała,
Małą rzeczkę nim wskazała.
Jasiu uśmiech posłał mamie,
By podała mu ubranie.
Lecz ta ręce skrzyżowała,
Głową groźnie pokiwała.
'Synku drogi, słońca nie ma!
Chorób Tobie nie potrzeba!'
Na to Jasiu z pewną miną:
'Dasz mi coś - to mnie ominą!
Coś co kiedyś nasza babcia,
Przypadkiem dała do kapcia.
Była to D witamina,
Która w zdrowiu nas podtrzyma!'
Jasiu biceps chciał pokazać,
W śmiechu siłacza udawać.
Na to Julka - siostra mała,
Głośno mamie zawołała:
'Też poproszę witaminkę,
Chociaż troszkę, odrobinkę!'
Wszyscy ciepło się ubrali,
I nad strumyk się wybrali.
Tam bawili się dzień cały,
Jak dzień każdy - był wspaniały!

Odnośnik do komentarza

Przy strumyku na kamyku siedzisz sobie mój chłopczyku,
świeci słońce na niebie mam wrażenie że właśnie dla ciebie, byś witaminę D otrzymał bo w niej drzemie wielka siła.
Siłacz,król czy królewna wiedzą o tym to rzecz pewna.
Abyś zdrowy był kochanie jedz też jajka na śniadanie,bo witamin mnóstwo mają i o zdrowie twe zadbają.
A gdy dam ci witaminki nie rób skarbie kwaśnej minki,
bo nie robię ci po złości lecz to wszystko z matczynej miłości.

Odnośnik do komentarza

Dawno, dawno temu
za górami, za lasami
żył sobie król-siłacz
co witaminy brał garściami

Królewnę miał przepiękną,
co słońce uwielbiała,
wychwalali wszyscy w zamku
jak witamina D na nią działa

Piękna królewna, była też mądra,
swoim poddanym służyła radami
że trzeba jeść zdrowo, dobre jest jajko,
więc jajka jedli wszyscy poddani,

Tak im się żyło, w zamku gdzie strumyk,
wodę czystą jak łza im darował,
żyli długo, szczęśliwie, bardzo radośnie,
w królestwie gdzie nigdy nikt nie chorował :)

Odnośnik do komentarza
Gość Przemek.be

Dawno temu zamek stał, co w nim KRÓL z KRÓLEWNĄ żyli.
SIŁACZ-Król jej JAJKO dał, bo SŁOŃCA chętnie by przychylił
Swej Królewnie, która ZDROWIA, WITAMINY D pragnęła…
Więc jak STRUMYK witamina D płynęła dla Królewny,
by się mogła cieszyć zdrowiem. By jej zdrowia mógł być pewny
tranem, jajkiem, rybką, serem swą Królewnę wciąż częstował,
miał Król bowiem świętą rację, to są właśnie źródła zdrowia.

Odnośnik do komentarza

Za górami, za lasami, nieopodal wartkiego strumyka żył sobie siłacz Tadek, który uwielbiał zjadać na śniadanie jajka. Miał swoje gospodarstwo, w którym opiekował się kurami i owieczkami. To właśnie kury dostarczały mu drogocennych jajek. Tadek był zwolennikiem zdrowego stylu życia, wiedział, że to co je, wpływa na jego zdrowie, siłę i energię. Lubił łączyć przyjemne z pożytecznym, i tak np. rąbiąc drewno czy pracując w polu, dostarczał sobie witaminy D, którą zapewniało mu przebywanie na słońcu. Lubił też sport. Pewnego dnia do uszu Tadka dotarła informacja, że królewna podupadła na zdrowiu i król szuka osoby, która będzie w stanie jej pomóc. Król był już mocno zdesperowany, gdyż podobno wcześniejsze diagnozy medyków królewskich okazywały się bezużyteczne. Tadek postanowił przyjrzeć się sprawie. Udał się do zamku i poprosił o wizytę u króla i królewny. Po rozmowie z królewną wiedział już, co jest przyczyną jej kiepskiego stanu zdrowia. Było to coś, na co żaden medyk wcześniej nie zwrócił uwagi, a co siłacz Tadek uznał za najważniejsze. Okazało się bowiem, że królewna ma bardzo ubogą dietę - w zasadzie je tylko kotleciki i prawie wcale nie wychodzi na słońce, gdyż to rzekomo szkodzi jej porcelanowej cerze. Tadek zalecił jej zmianę diety, ułożył jej plan zrównoważonych posiłków i zaproponował spacery po królewskim ogrodzie. Królewna początkowo niechętnie przystała na jego propozycje. Jednak już po kilku tygodniach odpowiedniego żywienia i spacerach zaczęła czuć się silna i zdrowa jak nigdy wcześniej! W końcu poczuła, że żyje i sama chciała zachęcać innych do zdrowego stylu życia!

Odnośnik do komentarza

Dawno, dawno temu w krainie uroczej
gdzie słońce świeciło przez rok cały
żył Król o sercu bardzo wielkim, wiedział o tym świat cały.
Miał on dziecko jedyne bardzo wszak urocze i dobre.
Córka jego Królewna ostatnio często rozdrażniona była
a smutek wielki ranił serduszko jej małe.
Chociaż w głębi duszy tak jak jej ojciec dobrą osóbką była
to choroba ta tajemnicza na zachowanie Jej mocno wpływała.
Z dobrej królewny zrobiła się wielce marudna dama
co złośliwość na prawo i lewo rozdawała.
Król dnia pewnego stroskany wielce o zdrowie swej małej Damy
nad strumyk się wybrał aby w spokoju pomyśleć
jak przywrócić królewnie dawne miłe i radosne życie.
Jak na zawołanie Siłacz pewien na jego drodze stanął
co słyszał już dawno o Królewny kłopotach ze zdrowiem.
Chciał Jej pomóc bo od dawna po cichu ją bardzo kochał
więc troszczyć chciał też się o Jej zdrowie.
Znalazł On rozwiązanie u czarodzieja niejakiego,
którego na swej drodze spotkał dnia pewnego.
Wręczył mu on magiczne jajko wraz ze słowami,
aby je Królewna bez marudzenia szybko połknęła.
Siłacz Królowi od razu powiedział, że ma rozwiązanie tej ich udręki wielkiej.
Król na te słowa ucieszył się niezmiernie
i poszli razem szybko poszukać chorej Królewny
aby dać Jej ten wyjątkowy prezent czarodziejski.
Królewna po namowach wielkich w końcu je szybko połknęła
i jak za dotknięciem magicznej różdżki tajemnicza choroba zniknęła.
Bo w tym jajku moi mili witamina D po prostu była.
A to słoneczny jest eliksir wiecie?
Tak też do serca królewny to słońce dobroci szybko powróciło.
Uśmiech zagościł na ustach a w sercu zawitała miłość.
Miłość do Siłacza tego co zdrowie jej przywrócił.
Żyli potem jak w bajkach to bywa
długo i szczęśliwie do końca życia swego.

Odnośnik do komentarza

Gdy Cię królewno, karmię i pielęgnuję,
witaminką D słoneczko na spacerku częstuję
Twój piękny i szczery uśmiech, mówi DZIĘKUJĘ.
Spoglądasz mi prosto w oczy,
I tak moje życie się toczy, jak strumyk radości.
Jestem pewna – do szczęścia mi nic nie potrzeba,
Bo ty wskazujesz mi drogę do Nieba.
A każda chwila z Tobą spędzona,
jest dla mnie niezastąpiona.
Pierwszy ząbek, pierwsze słowo,pierwsze śniadanko, jajko,
Poznaję życie na nowo.
Na spacery co dzień chodzimy,
na świeżym powietrzu się bawimy,
dzięki temu o zdrowie się nie martwimy.
Macierzyństwo to wspaniałe chwile,
Nie chodzi tu o żonkile.
Ważne jest to, że mam Ciebie
I czuję się jak w niebie.
Mogę patrzeć godzinami jak śpisz
I o dobrych aniołkach śnisz.
Mogę podziwiać postępy Twoje,
Jak po kolei przemierzasz pokoje
"Siłacz" niczym król tatuś.
Dałaś mi najlepszy prezent ..bycie mamą - coś bardzo pięknego…
i równie trudnego.
Coś czego nie opiszą żadne słowa,
Każdy zawód się przy nim chowa .
A co najpiękniejsze w byciu Mamą jest…
Twoje rączki maciupeńkie, w moich dłoniach schowane,
dziękuję codziennie Bogu, że jest mi to dane.
Okrągły brzuszek, śmieszny pępuszek,
Tłuściutkie nóżki, śliczne paluszki.
Gdy jesteś tak blisko mnie,
Kocham przytulać Cię.
Czujesz się wówczas bezpiecznie,
I jest nam bajecznie.

Odnośnik do komentarza

Pewnego razu Król i Królewna, czyli Królewska Rodzina,
poszli nad wartki strumyk - by w zdrowiu kondycję podtrzymać.
Słońce dość intensywnie, mocno i przyjemnie wtedy świeciło -
witaminę D przekazując, przez co było im miło.
Wtem dostrzegli wielkiego Siłacza gdzieś, pomiędzy drzewami,
potężnego i mocarnego - zajadającego się jajkami!
I tak oto cała Trójka korzystała z uroków pogody słonecznej,
życząc sobie gdzieś w duchu - by odpoczynek ten trwał wiecznie...

Odnośnik do komentarza

Był sobie dzielny misio
Ibuvitek miał na imię
Co przygód moc przeżywał
Co dzień w leśnej gęstwinie
Pomagał innym zwierzątkom
Kiedy miały kłopoty
A że przyjaciół miał sporo
Pełne miał ręce roboty
Zajączek prosił go żeby
Pomógł marchewki mu zbierać
Więc Ibuvitek szybciutko
Do pracy się zabiera
Już zadowolony zajączek
Ma w swojej norce marchewki
A tu przybiega wiewiórka
By pomógł zbierać orzeszki
I już nasz siłacz pomaga
Swej przyjaciółce z ochotą
Zgromadzić na zimę zapasy
Taki przyjaciel to złoto!
Dzień był piękny, pogoda
Blaskiem słonka jaśniała
Witamina D w promykach
Na las cały spływała
Wędruje ścieżką Ibuvitek
Radośnie przez strumyk skacze
Nagle cóż to? To w krzakach
Ktoś cichuteńko płacze
To mały lisek! A skąd tu
Wzięło się takie niebożę?
Chodź tu maluchu, a czemu
Nie jesteś w swojej norze?
Nie bój się, nie zostawię
Ciebie tutaj samego
Gdzie Twoja mama? Nie wiesz?
Jakoś dojdziemy do tego
Pamiętasz gdzie jest norka
Albo swoich sąsiadów?
Lecz lisek tylko płakał
I trząsł się biedny ze strachu
„Co robić?” myśli Ibuvitek
Nic nie przychodzi do głowy
Nagle coś go olśniło:
Pójdziemy do Pani Sowy!
Ona jest bardzo mądra
I wiem, że na dodatek
Ma coś co się przyda
Całego lasu mapę!
Chodź lisku, nie zwlekajmy
Podaj mi swoją łapkę
Już pędzą obaj przez młodnik
Polanę oraz kładkę…
Wnet dotarli do dziupli
Stuk-puk, a kto tam puka?
Miś Ibuvitek me imię
I Pani Sowy szukam
Wejdź do środka młodzieńcze
Co Cię sprowadza do mnie?
Pani Sowo, dzień dobry
Proszę o pomoc ogromnie
Znalazłem tego liska
Zgubił się w lesie biedaczek
Nie mam pojęcia gdzie mieszka
Chce do mamy i płacze
Może na mapie się uda
Znaleźć mieszkanie lisów?
A Pani Sowa na to:
To świetny pomysł Misiu!
Rozłóżmy mapę na stole
Szukajcie razem ze mną
To musi być gdzieś tutaj…
Tak, to tu, na pewno!
W bukowym zagajniku
Czasami tam bywałam
Gdy moją przyjaciółkę
Sarenkę odwiedzałam
Ale to kawał drogi…
Ibuvitek był zasmucony
Wieczór się zbliża a lisek
Bardzo jest już zmęczony
Uszy do góry Misiu!
Wszak skrzydła mają sowy
Lisku za moment zobaczysz
Się z mamą w lasku bukowym
Jak Pani Sowa rzekła
Tak też zaraz zrobiła
I w mig drogą powietrzną
Liska rodzicom zwróciła
Radość była ogromna
Ibuvitkowi i Sowie
Z całej duszy i serca
Dziękowali Lisowie
Wszystko się dobrze skończyło
Ale mój mały lisku
Po następne przygody
Wyprawiaj się gdzieś blisko
Pożegnał się Ibuvitek
Bo słońce już zachodziło
A nie chciał żeby mama
Się o niego martwiła
Uczynna Pani Sowa
Zaniosła go do domu
Szybciutko zjadł kolację
Mamie pozmywać pomógł
I opowiedział o tym
Co go spotkało dzisiaj
Ach, mama była dumna
Ze swego dzielnego misia!
Jeszcze mu chciała bajkę
Na dobranoc opowiedzieć
O tym, że był raz król i królewna...
Lecz miś tylko zdążył powiedzieć:
Fajny był dzień dzisiejszy
Lecz zmykam już do spania
Żeby mieć więcej siły
Na coraz nowe zadania
Muszę pomóc jeżowi
Nową norkę urządzić
Zapoznać z lasem dziczki
By wreszcie przestały błądzić
Sprawdzić czy pani sójka
Nadal ma jajko w gnieździe
Czy też mała sójeczka
Wykluła się nareszcie...
Mój mały dzielny syneczku
Oczka Ci kleją się sennie
Zaśnij , bo sen to zdrowie
Niech Ci się śnią sny przyjemne

Odnośnik do komentarza
Gość HannaKotowska

Co za dziewczyna ta witamina,
D witamina brzuszek wypina.
Tańczy radośnie w promieniach słońca
i wygibasom nie widać końca.
Widać, że zdrowa to witamina,
mówi nam o tym jej śmieszna mina.
I król z królewną świetnie to wiedzą
i witaminę D chętnie jedzą.
Król jak siłacz wyglądać chce
i dla królewny podobać się.
Idą nad strumyk wykąpać się,
bo swe muskuły pokazać chce.
Muskuł jak jajko król prezentuje
i królewna bezpiecznie się przy nim czuje.
Jaki jest morał tej opowieści Panowie i Panie?
Bierz witaminę D zawsze regularnie

Odnośnik do komentarza

Dawno temu nad pewnym strumyczkiem stała piękna ,choć wątła i płacząca królewna.Po drugiej stronie swój namiot miał niezwykle silny siłacz.Zauważył dziewczyne i od razu do niej podbiegł na swoich silnych nogach.
-Czemu płaczesz królewno? A czekaj..wiem,wiem ,jesteś pewnie bardzo słaba i nie masz sił zdobywać świata?
-Tak,właśnie tak
-Znam na to sposób.
Siłacz wyciągnął z kieszeni witamine D
-Wez to recepta na sukces
-Ale ja nie mam czym popić,w kraju tatusia panuje susza i liczy się każda kropla-odrzekła
-Jest na to sposób :słońce i jajka one są receptą na zdrowie i naturalnym zródłemwitaminy ,którą mam w kieszeni
-Dziękuje uratowałeś moje dzieciństwo ,chodz ze mną mój tatuś Cie nagrodzi :)

Odnośnik do komentarza

Pewnego razu król imieniemKarol i królowa imieniem Kamila wydali bal na cześć urodzin synka Szymonka. Chłopiec był tak śliczniutki , że wszyscy się nim zachwycali i prezenty mu dawali. Matka chrzestna podarowała Szymonkowi piękne słoneczko, które miało codziennie świecić przed królewstwem, a siłacz Antek podarował księciowi złote jajko, które Szymonek miał nosić zawsze przy sobie. Mijały lata, a nasz królewicz Szymonek wyrósł na pięknego, silnego i zdrowego chłopca! Codziennie chodził bawić się nad strumyk, a jego słoneczko, które dostał od matki chrzestnej dostarczało mu dużo witaminy D.

Odnośnik do komentarza

Za górami, za lasami, w królestwie Witaminlandia zwanym -
mieszkała królewna ze swoim ojcem – królem ukochanym…
Wiedli żywot spokojny, dietą zdrową się raczyli…
poddani starali się być dla siebie mili.
Jednakże dnia pewnego gruchnęła wiadomość złowroga,
że królestwo napadła groźna gwardia - Grypolandia wroga.
Mieściła się wprawdzie w sporym oddaleniu,
jednak napadła na królestwo w jednym okamgnieniu….
Tej nocy - księżyc w pełni zajaśniał na niebie.
Król nie mógł zasnąć…. chodził po komnacie nerwowo i mówił sam do siebie…
Jak do tego doszło? – pojąć nie mógł wcale…
Wszak zarządził, by w Witaminlandii mieszkańcy zdrowo żywili się stale…
Nie wiedział, że dostawa naturalnych witamin, owszem, nastąpiła,
jednak ludność jego królestwa zbyt leniwa była…
Dni pochmurne i dżdżyste nastały….
Podwładni ze swych domów nie wychodzili prawie wcale….
Bez słońca - ich organizmy witaminki „D” nie produkowały…
Oto, skąd się wziął królestwa problem cały!
Pod murami obronnymi zatroskany król słyszał skandowanie:
Poddajcie się, słaboszczaki, Wasze zdrowie jest zagrożone, rozprawimy się z Wami !!!
Wiedział, że przyjazna natura mu sprzyja –
dzięki opadom deszczu - ze strumyka wokół zamku ogromna rzeka się zrobiła!
Utrudniła napastnikom atak nieco….
Ich zarazkowe pociski już na dziedziniec zamku nie dolecą!
W tym samym czasie władca Sztab Doradców Królewskich zgromadził,
który, co w takiej sytuacji robić, mądrze mu doradził…
Obrońcy wojskowi – obowiązkowy prowiant dostali -
zielone warzywa i niejedno jajko przez kilka dni wcinali.
Gdy siłę swą i krzepę znacznie podreperowali,
byli gotowi stawić czoła i zwyciężyć napastników – brutali !!!
Siłacz Nadworny - bakteriobójcze pociski z czosnku i cebuli na przeciwnika zrzucił.
Wrogi oddział został zmasakrowany i w popłochu całą gwardię do Grypolandii zawrócił…
Dowódca zameldował królowi zwycięstwo totalne!
Sprawdziły się podreperowane wojska siły witalne!
Morał tej historii jest nie byle jaki:
Niech oto słuchają mnie wszystkie dziewczynki i chłopaki:
- Przebywanie czy zabawa na świeżym powietrzu ważna jest szalenie. Słońce pomaga w wytwarzaniu witaminki „D” na jednego promyka skinienie :-)
- Dobroczynny wpływ witaminy „D” na układ kostny podkreślamy, bo bez niej mocnych kości, zdrowych ząbków nie mamy.
- Witaminie „D” słowa uznania należą się nie lada,bo korzystny wpływ również na układ odpornościowy posiada…

Odnośnik do komentarza

Na rowery wsiadamy weseli ,kolorowi
Będziemy pedałować ,cały dzień ,do woli
Nie mamy drogowskazu ,ani mapy w kieszeni
Lubimy takie wycieczki , czujemy się spełnieni
Witamina D nam dzisiaj towarzyszy
Bo to siła i zdrowie ,niech każdy o tym usłyszy
Ty siłacz jesteś i król zdrowy
Dzięki witaminie nie będziesz nigdy chory
Mijać będziemy nasze złote jabłonie
Będziemy poznawać ,dotykać w swe dłonie
Zielone łąki ,kwieciste dywany
Przepiękną przyrodę jaką nie znamy
Słońce grzeje cieplutko ,słychać słowika trele
Wszystko jest wspaniałe i natury wiele
W wiklinowym koszyczku mamy same pyszności
Jest jajko ,warzywa i coś dla dzikich gości
Jesteśmy szczęśliwi ,wycieczka wspaniała
Królewna przyroda na nas czekała
Kłaniają się drzewa ,majestatycznie wielkie
Szumi strumyk i liście – jak tu jest pięknie
Podziękować chcą zmysły za ten urok i piękno
Była to dla nas lekcja zdrowia i cudowne święto

Odnośnik do komentarza

Bajka o wątłym rycerzu :)

Gdzieś, hen, daleko,
gdzie słońce zachodziło
szybciej niż wszędzie
niezwykły król żył,
ale choć piękny,młody i bystry
mizerny strasznie był.

Różne choroby go się imały,
miał ciągle katar i źle spał,
był bardzo chudy i obolały
a skórę suchą i szarą miał.

Nie miał ochoty na jajka smaki,
słaby był bardzo i wciąż chudł.
Jadł byle co, a efekt był taki,
że wciąż samotne życie wiódł.

Król stary-ojciec,zdjął raz koronę,
do swego syna te słowa rzekł:
„Czas żebyś wreszcie znalazł żonę,
co smutne życie zmieni twe.”

Żadna w królestwie jednakże panna
nie chciała życia z rycerzem wieść.
Bo jakże z takim cherlawym mężem
zdrowe potomstwo kiedyś mieć.
Każda królewna czy też hrabina
z siłaczem życie swe chciała wieść.

Gdy się więc zima wreszcie skończyła
i powiał ciepły wiosenny wiatr,
pożegnał rycerz króla i ruszył
na swoim wątłym koniku w świat.

Przemierzał łąki, lasy i strumyki
i chociaż panien tam spotkał sto,
żadna nie była tą, która mogła
marny rycerza odmienić los.

Kiedy świat prawie zjechał cały,
i gdy do domu już wracać miał,
ujrzał w oddali domeczek mały,
co na przepięknym wzgórzu stał.

Biały dym w niebo leciał z komina,
w piecu się biały pszenny piekł chleb.
Na białym progu zaś cud-hrabina
warkocz splatała biały jak śnieg.

Włosy hrabiny w słońcu błyszczały,
a cerę miała jak róży kwiat.
Siły witalne aż w niej kipiały!
Najlepszy znała życia smak!

Na imię było jej WITAMINA,
znała zaklęcia, jak pięknie żyć.
Jak młodość i piękno w sobie zatrzymać,
żeby szczęśliwym i zdrowym być.

Rycerza wszystko oczarowało:
wzgórze, dom, zapach, hrabiny czar…
W głowie mu nagle zawirowało,
ze swego konia wątłego spadł.

A gdy się ocknął, podniósł przyłbicę
przez chwilę myślał, że tylko śni,
ale gdy ujrzał znów cud-hrabinę,
radość i szczęście wezbrały w nim.

Swoją historię jej opowiedział,
o tym, jak nędzne życie wiódł,
jak świat samotnie cały przemierzył,
by spotkać wreszcie hrabinę-cud.

Potem o pomoc pannę poprosił,
by ozdrowienia cud sprawiła.
By chorób więcej w sobie nie nosił,
by mocą WITAMINY D go uzdrowiła.

Z pomocą hrabiny WITAMINY,
siły w rycerzu wzbierały znów.
W ruch poszły zboża, owoce, jarzyny,
i zdrowy tryb życia – dzień po dniu.

Droga do zdrowia dość długa była,
mieli więc czasu dość na poznanie.
Znajomość w przyjaźń się przerodziła,
a przyjaźń w wielkie zakochanie.

Oboje piękni, silni i zdrowi
do domu króla wreszcie wrócili.
Wkrótce na zamku wesele było,
a trochę później już dziecko chrzcili:-)

I tak się kończy historia krótka
o tym, jak warto o zdrowie dbać.
Ile korzyści i szczęścia w życiu
siła WITAMIN może nam dać.

Odnośnik do komentarza

Za górami, za lasami, za siedmioma dolinami było sobie piękne królestwo. Królestwo to miało króla o imieniu Siłacz, był najpotężniejszym z władców pobliskich królestw. Był obdarzony niezwykłym zdrowiem, a to dzięki temu, że codziennie rano na śniadanie jadł jajko, kąpał się w pobliskim strumyku i pracował w pocie czoła większość dnia na słońcu. Córka króla nigdy nie lubiła porannych zwyczajów swojego taty. Król wiedział, aby królewna była tak samo zdrowa jak on, potrzeba jej dużo witaminy D. Dlatego też, codziennie przynosił jej na śniadanie rybę, którą łowił podczas kąpieli w strumyku. Królewnie bardzo zasmakowała świeża ryba i co dzień zajadał się tym przysmakiem. W ten oto sposób Król rozwiązał problem odwiecznie znany i niedobór witaminy D został na zawsze zażegnany.

Odnośnik do komentarza

Za górami, za lasami, za siedmioma dolinami było sobie piękne królestwo. Królestwo to miało króla o imieniu Siłacz, był najpotężniejszym z władców pobliskich królestw. Był obdarzony niezwykłym zdrowiem, a to dzięki temu, że codziennie rano na śniadanie jadł jajko, kąpał się w pobliskim strumyku i pracował w pocie czoła większość dnia na słońcu. Córka króla nigdy nie lubiła porannych zwyczajów swojego taty. Król wiedział, aby królewna była tak samo zdrowa jak on, potrzeba jej dużo witaminy D. Dlatego też, codziennie przynosił jej na śniadanie rybę, którą łowił podczas kąpieli w strumyku. Królewnie bardzo zasmakowała świeża ryba i co dzień zajadał się tym przysmakiem. W ten oto sposób Król rozwiązał problem odwiecznie znany i niedobór witaminy D został na zawsze zażegnany.

Odnośnik do komentarza

Ogrodowe opowieści
W Biedronkowie wiosce małej tysiąc Babak się zebrało , na naradę przyleciało.
Nad strumykiem przy ulicy Kropeczkowej meldunek dostały , zagadkę tam rozwiązywały.
Problem miały niebywały małej Zuzi pomóc chciały .
Dziewczynka choć kwiatki kochała do ogrodu wejść się bała.
Długo biedronki przyczyny szukały , niestety zagadki nie rozwiązały.
Do dyskusji kwiatki zaprosiły , by te swoimi spostrzeżeniami się podzieliły .
Na pomysł wpadł tulipan - zrobimy z kwiatów dywan , a na tym dywanie biedronki dla Zuzi zrobią śniadanie.
Tęczowe kolory z płatków i listków stworzymy , w ten sposób Zuzię zachęcimy.
Jak mówiły tak zrobiły piękny dywan utworzyły.
Słońce mocno prażyło , promykami ogródek pieściło , witaminy D tam dostarczyło,
Bo ta ważna witaminka zdrowie buduje i dobry nastrój kreuje.
Kto ją przyjmuje siłaczem się mianuje.
Tytuł siłacza król z królową nadaje i ważnym on się staje.
Nie dziwnym więc było , że do ogrodu sporo gości przybyło.
Obok dziewczynki ogródka mieszkała zielononóżka kurka , gdy o śniadaniu się dowiedziała swoje
jajko biedronkom podarowała.
Do gromadki całej , pszczółki przyleciały , miód i nektarowe soczki sprezentowały .
Witaminki w nich tańczyły w alfabet się ułożyły.
A i E na oczy dobrze działała z marchewki tam się dostała . C- organizm wzmacniała , aronia dużo jej
miała.
Kiedy wszystko było gotowe , siedmiokropki do lasu zadzwoniły po sowę , by ta mądrości swojej
użyła i Zuzię do ogrodu na śniadanie zaprosiła.
Sowa z Zuzią porozmawiała i szczerze zapytała dlaczego Zuzia ogrodu unikała.
Zuzia odpowiedziała :
Kiedyś w ogródeczku w piękną majową pogodę miałam z biedronką dziwną przygodę .
Dobrze mówić nie umiałam , więc Babaką ją nazwałam .
Sowa na to :
Co się stało ?
Jak to było ?
Co się wtedy wydarzyło ?
Zuzia na to powiedziała :
Biedroneczka jedna mała na paluszku mi wylądowała.
Skrzydełkami machała i nóżkami łaskotała.
Przy tym chyba się broniła żółtej mazi upuściła.
Byłam mocno zadziwiona i zarazem wystraszona .
Szybko wspinać się zaczęła do rękawa mi sfrunęła.
Od tej pory przestraszona spać nie mogłam wylękniona.
Biedronki , gdy się o tym dowiedziały list do Zuzi napisały.
W liście zapewniały , że nigdy nikogo skrzywdzić nie chciały .
Dziewczynce na przeprosiny strój uszyły , który Zuzi dostarczyły .
Sukienka była biała , a na niej łąka widniała .
Dziewczynka usiadła na kwiatowym dywanie , aby w towarzystwie ogrodowych gości zjeść przez
biedronki przygotowane śniadanie.
Trzmiele niespodziankę przygotowały - muzykę zorganizowały .
W ogrodzie wesoło tak było , że się gości namnożyło.
Wszyscy dobrze się bawili , nektarowe soczki pili.
Od czasu śniadania w ogrodzie Zuzia przychodzi tam co dzień .
Biedronki zawsze tam bywają , wesoło nad głową dziewczynce fruwają .
Słoneczko witaminkę D tam serwuje w ten sposób zdrowie buduje.

Odnośnik do komentarza

Dziś Król obwieścił apel do ludu:
Niech wszyscy rodzice zapamiętają niezbicie, iż od maja do października w godzinach od 10ej do 14ej każde dziecko na dworze po dwadzieścia minut bryka. Kąpiele słoneczne są wskazane! Gry,zabawy,harce i uśmiech z twarzy nie znika. Najpierw buźki mają być posmarowane kremem z jak najwyższym faktorem SPF! Tak kochani, to nie blef! Po zabawie czy spacerku usiąść można gdzieś na skwerku nad strumykiem.Zjeść bułeczkę, jajko, a nawet kurczaka z kieczupikiem.Witamina D to zdrowie, gwarantuję! Ja w ten sposób swoją córeczkę Królewnę hartuję. Każdy mądry człek to wie: praczka, kucharz, król i siłacz oraz wszyscy mądrzy ludzie:
O ZDROWIE DBAĆ ŁATWO A LECZY SIĘ W TRUDZIE!

http://fajnamama.pl/suwaczki/7zx85kc.pnghttp://emotikona.pl/gify/pic/10zyrafa.gif

Odnośnik do komentarza

Król wraz ze swą Królewną zadbać o swoje dzieci chcieli
wymyślili plan jak zdrowie nade wszystko mieć mieli
tak więc zabrali dzieci nad pobliski strumyk
by im pokazać jak siłacz łapie ostatni słońca promyk
co ważne witamina D tam była
a na piknik jajko i buła
tak więc dzieci wraz ze swymi rodzicami
wiedzieli jak dbać o siebie mają
by ich zdrowie pełny rok
było gotowe na przygód moc

Odnośnik do komentarza

Dawno temu za górami
stał pałacyk z origami.
Mieszkał Król w tym pałacyku,
Król złożony z kartoniku!
Zwierzęta,ludzie i drzewa,
nawet tekturowy ptak tam śpiewał...
Aksamitną wstęgą strumyk płynął-
dając życie tym cudnym krainom.
I choć wszystko papierowe,
najważniejsze było zdrowie!
Czy to kowal, Król, aptekarz,
cieśla,malarz,siłacz,lekarz,
co dzień jedli warzyw porcję,
jajko i świeże owoce.
Gimnastyka, sport, rowery,
każdy lubił też spacery.
Słońce,
choć też papierowe,to bardzo gorące,
promieniami ich muskało,
dobroć całą im dawało.
Tak beztrosko dni mijały,
tydzień, dwa i miesiąc cały.
Aż jesienią, przed śniadaniem,
wieść się niesie niespodzianie.
To Królewna ciężko chora-
zawezwano więc doktora!
Ten aż z kraju Medana przybył,
bo najlepszym w świecie był.
Smutny Król i dworzanie:
"Co się z naszą Piękną stanie?
Leży słaba, cicha, blada,
niech najlepszy medyk bada,
co dolega dziś Księżniczce?
Niech rozbłysną znów jej oczy śliczne!"
Lekarz mierzy więc gorączkę,
szuka tętna w małej rączce.
Głaszcze,stuka,osłuchuje,
pyta, szuka,oklepuje...
Mija godzina, potem dwie,
nagle okrzyk: "Już wiem!
Znam ja wreszcie te przyczyny-
Królewnie brak witaminy!"
Pośród dworu słychać szmery:
"Jakże,przecież zdrowe życie prowadzimy! Bądź doktorze szczery!"
-"Cisza,spokój! Witaminy D konkretnie,
zaraz podam IbuVit D-
jurto będzie jej już lepiej!
I od teraz, aż do lata, jedna kapsułeczka-
aby lepiej ją przyswoić, najlepiej do mleczka,
każdy,bez wyjątku, nie tylko Królewna! "
Jak zalecił- tak zrobili, zadbał każdy o to,
by dorośli jaki dzieci zażywali "płynne złoto".
Od tamtej pory, dzięki D witaminie,
tekturowe życie zdrowo im płynie,
a Pan Doktor i Królewna zostali małżeństwem,
żyli długo i szczęśliwie w papierowym królestwie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...