Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2009


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie wrześnióweczki, gratuluje wszystkim fasolinek!!!
Zajrzałam do was tak z sentymentu, bo jeszcze rok temu byłam w takiej samej sytuacji jak wy teraz, jak tak was sobie czytam to mi się łezki pojawiły w oczach...moja kochana córeczka przyszła na świat 21 września przez cc.
Zyczę szczęśliwych i spokojnych 9-ciu miesięcy!!!

wrześniówka 2008

http://www.ticker.7910.org/as1cCAp-M240010Mjg3ZHw0MTdkanxBbWVsaWEgbWE.gif

Odnośnik do komentarza

Agnieszka1979
Witam wszystkie Panie :)

Wczorajsza wizyta u ginekologa była dla mnie i dla męża... szokiem...
Jak tylko pan doktor umieścił głowicę w odpowiednim miejscu, naszym oczom ukazały się dwa pęcherzyki. I w obu maluszki :36_2_13:
Szok trzyma mnie do tej pory i wywołuje głupawy uśmiech na mojej twarzy :36_2_27:

Ale może o konkretach... Już dwa tygodnie temu widać było dwa pęcherzyki, choć jeden z nich był bardzo spłaszczony i wyglądał na pusty. Obraz nie był zbyt czytelny, ale lekarz przypuszczał, że pewnie były dwa zarodki, ale ten z płaskiego pęcherzyka się wchłonął (albo wcale go nie było), co zdarza się dość często. Właściwie skupiłam się wówczas na krwiaku (plamiłam na jasnoróżowo) i przyjęłam do wiadomości, że mały figiel, a byłyby bliźniaki. Wyczytałam gdzieś, że 80% ciąż początkowo jest mnogich - na tym się skończyło. Później martwiłam się tylko o maluszka, który pozostał...
Najdziwniejsze jest to, że maluszek w dużym pęcherzyku, ten, który widoczny był już dwa tygodnie temu, jest o jakieś pół centymetra mniejszy od drugiego bąbelka, który dopiero tym razem udowodnił swoje istnienie i który w dalszym ciągu zajmuje spłaszczony pęcherzyk... Komputer wyliczył, że wiekowo dzieli je prawie tydzień... Fakt, każdemu policzył plus/minus 7 dni, więc może nie ma między nimi różnicy w rzeczywistości (pierwszy: 1,40 cm i 7w6d, z terminem na 16 września, a drugi - 1,81 cm i 8w4d, z terminem na 11 września; a wg ostatniej miesiączki wczoraj był 9w1d ciąży i termin na 7/8 września).

I bez żadnego wskazywania na monitorze sama od razu zauważyłam, że serduszka obu maluszków biją bardzo szybko i bardzo równo, więc i bez podłączania do jakichś urządzeń i wyliczania częstotliwości uderzeń, widać było, że wszystko jest jak najbardziej w porządku :36_1_21:

Leżeć też już nie muszę, ale mam się oszczędzać. Dostaliśmy też przyzwolenie na przytulanie, więc mężuś odetchnął z ulgą ;) No i w dalszym ciągu mam sobie aplikować Utrogest.

Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chyba rozumiecie... Zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze wszystko może się zdarzyć i że krytyczny okres (10-12 tc) dopiero przede mną. Jestem jednak dobrej myśli i pełna nowej energii. Choć jeszcze to do mnie nie dociera...

Pozdrawiam serdecznie i czekam na Wasze relacje z wizyt, odczuć, przeżyć, myśli. No i - oczywiście - tak sobie, jak i Wam, przyszłe mamy, z całego serca (a nawet z trzech serc) życzę samych dobrych wieści :in_love:

Agnieszko gratuluję i życzę duuużo sił i wytrwałości:)

Podwójna wrześniówka 2008:)

Odnośnik do komentarza

sekundka
Agnieszka1979 Gratuluje!! Cudowne wiesci i!!!

Az jestem ciekawa co ja ujrze na uSG:)

Witam

Rowniez jestem wrzesniowka, nie ma jeszcze wyznaczonego terminu ,ale z moich wyliczen termin porodu wychodzi w okolicach 20 wrzesnia. Pierwsza wizyte i gin mamy 12 lutego ,wiec juz nie moge sie doczekac.

Milego wieczoru!!

No to jeszcze kilka dni czekania przed Tobą - oj, znam ten ból... Ja już mam za sobą dwa USG, a kolejne - 23. lutego.
A co ujrzysz na USG...? Czyżbyś po cichu liczyła także na dubeltową ciążę? :15_2_138: No, jeżeli tak, to z całego serca życzę. Tylko nie zapomnij podzielić się przeżyciami po wizycie u G :)
Pozdrawiam

http://sloneczko.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20011228040117.png

http://img34.glitterfy.com/310/glitterfy-flpbk904441392423434.gif http://img34.glitterfy.com/10364/glitterfy-flpbk002170257423234.gif

„Twój dom może ci zast

Odnośnik do komentarza

mmadzia
No widzisz jak to jest. U mnie jest pełno bliźniaków po mojej stronie i po stronie męża też jest kilka przypadków. Nawet mama mi prognozowała bliźniaki ;)

Przynajmniej teraz wiesz czemu masz większy brzuszek ;)
A ja? Nie rozumie tego. Mało jem bo mdłości, nie tyję bo kilogramy praktycznie stoją w miejscu a brzuszek duży... Zagadka ;) Nawet myślałam, że może jestem dłużej w ciąży niż według ostatniej miesiączki, ale usg pokazało dokładnie to samo co według miesiączki.

A co do mieszkania to też mam dwa pokoje plus kuchnia. Z czego jeden pokój to wspólna sypialnia, a drugi gościnny i jakoś nie widzę problemu ;) wszystko i wszyscy się zmieszczą, nie martw się ;) Aha do tego mamy jeszcze królika i kota ;)))

Co do brzuszka, to gdzieś wyczytałam, że przy drugiej ciąży bardzo często pokazuje się tak szybko - niby dlatego, że macica już jedno rozciąganie przechodziła i za drugim razem już się tak przed tym nie broni. A czy to prawda? Nie wiem... Chyba musiałyby się wypowiedzieć inne powtórne mamusie. Do siebie usilnie tą teorię przypinałam... aż do ostatniego wtorku ;)

A jeśli chodzi o mieszkanie, to wiem, że kochająca się rodzinka zawsze wszędzie się pomieści. Pamiętam czasy, kiedy przez wiele lat moi rodzice gnietli się z naszą trójką (mam dwoje młodszego rodzeństwa) w jednym, 20-metrowym pokoju... I zawsze jakieś zwierzaki nam towarzyszyły. Wesoło było :)
Później się trochę polepszyło i przypadł mi pokój, ale do podziału z siostrą. I nigdy swojego własnego pokoju nie miałam :( Dlatego też zawsze marzyłam o tym, żeby swoim przyszłym dzieciom taki luksus zagwarantować... No i dla rodziców lepiej, kiedy mają swoje intymne gniazdko ;)
A to nasze maleńkie mieszkanko dostaliśmy dopiero pół roku temu i w czasie, gdy się o nie staraliśmy, na nic większego stać nas nie było. gdybyśmy wiedzieli, że pewne sprawy potoczą się tak, jak się potoczyły, od razu zapisalibyśmy się na większe. Może kiedyś ktoś się z nami zamieni... Może moi rodzice ;) o ile moje rodzeństwo w pełni się usamodzielni i również "pójdzie na swoje"...

U nas za to pies w domu; nie najmniejszy, bo mieszaniec collie. A pewnie w przyszłości i kot dojdzie, może rybki, może szczury (o ile mężowi przejdzie uczulenie na nie)... Ale to dopiero, jak na stałe wrócimy do Polski.

Lepszego samopoczucia życzę (sama nie znoszę mdłości, więc wiem, że męczysz się strasznie) :36_3_16:

http://sloneczko.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20011228040117.png

http://img34.glitterfy.com/310/glitterfy-flpbk904441392423434.gif http://img34.glitterfy.com/10364/glitterfy-flpbk002170257423234.gif

„Twój dom może ci zast

Odnośnik do komentarza

Spoko. Jest to pewne pocieszenie ;) Moja wizyta 10 lutego więc zobaczymy co powie moja Pani G na to.
Miałam już nadzieję, że te moje mdłości już mi trochę przechodzą, bo przez parę dni czułam się lepiej, nawet zaczęłam jeść ;) A tu znowu od dwóch dni zwalają mnie z nóg. A do tego mam przed sobą strasznie ciężki egzamin a jakoś uczyć się nie jestem w stanie.

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

mmadzia
Spoko. Jest to pewne pocieszenie ;) Moja wizyta 10 lutego więc zobaczymy co powie moja Pani G na to.
Miałam już nadzieję, że te moje mdłości już mi trochę przechodzą, bo przez parę dni czułam się lepiej, nawet zaczęłam jeść ;) A tu znowu od dwóch dni zwalają mnie z nóg. A do tego mam przed sobą strasznie ciężki egzamin a jakoś uczyć się nie jestem w stanie.

A co to za egzamin, jeśli można wiedzieć? Współczuję szczerze, bo nauka zawsze była dla mnie katorgą, choć wyniki złe nigdy nie były. I nigdy nie umiałam się zmobilizować do tego, żeby zacząć uczyć się przed czasem. Zawsze (!) zawalałam nockę przed egzaminem: dużo kawy i czytanie do rana wszystkich notatek (te na szczęście miałam świetne), godzinka snu i... coś tam w głowie zostawało :) Grunt to mina pewna siebie (dobra - przy pisemnym nie poskutkuje) i udawanie, że ma się wszystko w małym paluszku :)
Powodzenia!!!

http://sloneczko.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20011228040117.png

http://img34.glitterfy.com/310/glitterfy-flpbk904441392423434.gif http://img34.glitterfy.com/10364/glitterfy-flpbk002170257423234.gif

„Twój dom może ci zast

Odnośnik do komentarza

MMadzia Wspolczuje mdlosci bo wiem czym to pachnie :) Ja parktycznie leze calymi dniami, mdli mnie od rana do wieczora i kompletnie nic nie moge jesc:(

Agnieszka1979 Twoja historia bardzo mnie wzruszyla, nie wyobrazam sobie nawet jakie to uczucie zobaczyc dwa maluszki. Cudo, podwojne szczescie..

Co do mnie to wogole chce ujrzec mojego maluszka zeby byc pewna ,ze wszystko jest w porzadku...W moim mezu za to drzemia takie przeczucia ,ze na USG ujrzy moze dwa maluszki:)

Poki co czekam na wiyte zeby potwierdzic ciaze i soac spokojnie, dzis znowu zle sie czulam i troszke sie martwie...

Ale musi byc dobrze..musi

Agnieszka1979 Ciebie nie mecza mdlosci??

Milego wieczorku!!

http://lbym.lilypie.com/TikiPic.php/wkiI.jpghttp://lbym.lilypie.com/wkiIp1.png

http://lb3f.lilypie.com/TikiPic.php/1fpX7Si.jpghttp://lb3f.lilypie.com/1fpXp1.png

Odnośnik do komentarza

Sekundka co do mdłości to mam dokładnie tak samo. Dużo leżę, mało jem i całymi dniami mnie muli... Liczę na to, że po 3 miesiącu miną ;)

Agnieszka egzaminy to mam dwa w sobote, jeden pikuś ;) ale drugi koszmar. Z prawa handlowego czyli cały kodeks spółek handlowych na pamięć ;( 20 pytań i 10 minut czyli 0,5 minuty na pytanie. Ostatnia grupa na 90 osób zdało 12... Też raczej uczę się w ostatniej chwili, ale w tym przypadku próbuje od poniedziałku coś sie nauczyć. Generalnie ze mną jest tak, że jak czegoś nie zrozumie to jest mi się tego ciężko nauczyć, a spółek to ni w ząb nie rozumie. Ale pocieszam sie, że mam jeszcze caly jutrzejszy dzień więc może coś powalcze ;)

Wychodzę jednak z założenia, że Maluszek jest najważniejszy i jak nie zdam to trudno, napisze się poprawkę ;)

Miło "widzieć", że humorki Wam dopisują ;)))

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

Sekundko, uczucie rzeczywiście niesamowite :36_1_21: Szczególnie na widok dwóch mocno i wyraźnie bijących serduszek (w poprzedniej ciąży nie był mi dany taki widok, więc nawet sobie tego nie wyobrażałam).
Leżąc na "samolocie" śmiałam się tak, że aż obraz skakał momentami na monitorze :) A w oczach łzy. Nawet pan doktor uległ atmosferze ;)

A Twój mąż taki chętny na dwójeczkę?
Wczoraj w "Ciąży dla bystrzaków" wyczytałam, że wraz z wiekiem kobiety (ale do 30 roku życia) rośnie prawdopodobieństwo, że urodzi ona bliźnięta dwujajowe ;) Jak wygrzebię się z łóżka, to poszukam tego fragmentu i go przytoczę.

Co do mdłości, to miewam - na szczęście bez wymiotów (te byłyby dla mnie potworną karą...). I tak na przykład wczoraj rano bardzo głodna byłam i postanowiłam na śniadanko podsmażyć pierogi z kapustą i grzybami (w ostatnią sobotę z mężem robiliśmy pierwszy raz w życiu, bo mnie naszło niesamowicie). Kiedy jednak je zobaczyłam i poczułam... natychmiast zamknęłam pudełko :/ Tak więc zmiana planów - zjem dyniowy chlebek z żółtym serem :P Dotrwałam jedynie do posmarowania chleba masłem, a na widok sera zrobiło mi się niedobrze... :leeee: Ostatecznie zrobiłam jajecznicę z dwóch jajek, jedynie z dodatkiem odrobiny soli. I to było to: gorąca jajecznica na pysznym chlebku :36_2_25:
Pierogi zjadłam na obiad - okazały się do przyjęcia i pochłonęłam ich 10... A na kolację... lody...

Mmadziu, tak trzymaj! Egzaminy nie zając ;) W ciągu 5 lat studiów miałam w sumie 5 poprawek i wniosek wyciągałam zawsze następujący: nie ma tego złego... Przynajmniej wiesz, czego na egzaminie się spodziewać, a z tego, co pamiętam, pierwszej oceny nie brano pod uwagę do średniej :)
Trzymam jednak kciuki za sobotnie zmagania, bo mimo wszystko najlepiej zdać za pierwszym podejściem - nie traci się czasu na kolejne ;)
A który rok - jeśli można wiedzieć? Bo po pogromie egzaminacyjnym można podejrzewać, że pierwszy :36_19_1:

A wracając do mdłości - naprawdę nie możecie jeść? To jak Wy się na nogach trzymacie?! Ja bym pewnie "odjechała"...

http://sloneczko.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20011228040117.png

http://img34.glitterfy.com/310/glitterfy-flpbk904441392423434.gif http://img34.glitterfy.com/10364/glitterfy-flpbk002170257423234.gif

„Twój dom może ci zast

Odnośnik do komentarza

Agnieszka 1979 No wlasnie ja wczoraj mialam taki kryzys. Nie jadlam caly dzien, popoludniu zrobilam sie strasznie slaba, zimne poty, zaczelo mi sie krecic w glowie i brzuch mnie zaczal pobolewac. W ostatniej ciazy czulam sie identycznie jak teraz ,wiec moze jzu jestem przewrazliwiona. Z moja pierwsza corcia to nie wiedzialam ,ze w ciazy jestem:)

Jajecznica to moje ulubione danie :):)

czekam juz naprawde az bede mogla coz zjesc ze smakiem:)

Dzis w pracy do 12 ,a potem po Olivke i moja mama wpadnie wiec bede mogla polezec.

Dbajcie o Siebie!!

Milego dnia!!!

http://lbym.lilypie.com/TikiPic.php/wkiI.jpghttp://lbym.lilypie.com/wkiIp1.png

http://lb3f.lilypie.com/TikiPic.php/1fpX7Si.jpghttp://lb3f.lilypie.com/1fpXp1.png

Odnośnik do komentarza

Sekundka, to może z głodu to fatalne samopoczucie? Identyczne objawy miałam za każdym razem, kiedy za długo nie jadłam - ale nie w ciąży...
Gdzieś wyczytałam, że zasłabnięcia mogą być wynikiem spadku poziomu cukru w organizmie, szczególnie w okresie ciąży. I raczej nie powinno się tego lekceważyć... Może skontaktuj się z lekarzem, choćby telefonicznie. Może powinnaś zrobić jakieś badania krwi...?
Absolutnie nie chcę Cię straszyć, ale jeżeli nie byłaś jeszcze u ginekologa z tą ciążą, to może udaj się do szpitala, żeby potwierdzić, że maluszek jest w macicy... Na tak wczesnym etapie lepiej na zimne dmuchać niż później czegoś żałować...

Oczywiście, przy Twojej niechęci do jedzenia osłabienie jest najpewniej wynikiem braku pożywienia ;)
Trzymaj się cieplutko i nie zaniedbuj swojego zdrowia, bo ono i dla maluszka jest niezmiernie ważne. Mam nadzieję, że dziś coś już podjadasz i że czujesz się lepiej.
Pozdrawiam serdecznie :36_3_16:

http://sloneczko.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20011228040117.png

http://img34.glitterfy.com/310/glitterfy-flpbk904441392423434.gif http://img34.glitterfy.com/10364/glitterfy-flpbk002170257423234.gif

„Twój dom może ci zast

Odnośnik do komentarza

Co do studiów to kończę wlaśnie rok drugi i jeszcze w lutym zaczynam trzeci bo jestem z marcowego naboru. Mówi sie trudno jakoś to będzie z tym egzaminem.

Co do jedzenia to nie wiem jak Sekundka, ale ja na nogach sie ledwo trzymam co owocuje częstym leżeniem. Czasem przez cały dzień bo nie mam sily nawet herbaty sobie zrobić.

Teraz to mam niestety na głowie inny problem, bo Wikusia jest chora, gorączka, kaszel, gardło. Nie je, wymiotuje, dusi się a do tego zlapalo jej sluzówki i język cokolwiek to znaczy. Biedactwo moje też ledwo funkcjonuje. Ja leżę w jednym pokoju a ona w drugim pod opieką tatusia. Boje się, żebym ja teraz tylko coś nie złapała, bo to 9 tydzień i wolałabym nie być chora. Byłam dzisiaj z nią w przychodni, pełno chorych dzieci, naraziłam się trochę, ale nie moglam z nią nie iść.

Życzę wam zdrówka. Może sloneczko zagości na dłużej i minie ten czas "przejściowy" lubiący choroby.

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

MMadzia ZDrowka dla Wikusi i obys sie nie zarazila!!!

Agnieszka1979 Niestety nie jest to wszystko takie proste, szwedzka sluzba zdrowia pozostawia duza do zyczenia. Osttanio jak odeszly mi wody i pojechalam na pogotowie to czekalam 3 godziny zanim mnie ktos przyjmie , po czym okazalo sie ,ze lekarz poszedl na opercaje i nie wiadomo kiedy wroci. I nikt mnie nie przyjal.Jezdzilam tam co tydzien z krwawieniami i nikt spejalnie sie nie przejmowal. Takze nie mam szans zeby mnie przyjeli na potwierdzenie ciazy:( Wizyte u ginekologa mam 12 lutego ,ale nie bede miala napewno USG bo w Szwecji robi sie tylko jedno USG w trakcie calej ciazy czyli w 18 tygodniu. Slyszalam ,ze w tej klinice do , ktorej sie zglosilam mam szanse na USG kolo 12 tygodnia . Niestety tak wyglada rzeczywistosc:( No i ogolnie lekarze wychodza z zalozenia ,ze jak ma sie poronic to sie poroni i nie ma czegos takiego jak podtrzymywanie ciazy przy pomocy lekow:( ehhh...ale dosc..smecenia..

Usciskajcie brzucholki i milego popoludnia!!

http://lbym.lilypie.com/TikiPic.php/wkiI.jpghttp://lbym.lilypie.com/wkiIp1.png

http://lb3f.lilypie.com/TikiPic.php/1fpX7Si.jpghttp://lb3f.lilypie.com/1fpXp1.png

Odnośnik do komentarza

Mmadziu, to życzę powodzenia na egzaminach - jak nie jutro, to następnym razem ;) Dobrze, że najgorsze, czyli pierwszy rok, masz już za sobą - bo z tego, co pamiętam, to na pierwszym poprawek nie ma, a więc jak czegoś nie zdasz, to musisz pożegnać się ze studiami :/ Teraz najważniejsze jest zdrowie Twoje, Twojego bąbelka i córeczki. No i zacznij coś jeść, żebyś na egzaminie albo gdzieś po drodze nie zasłabła :noooo:

Sekundka, to ja nie wiedziałam, że w Szwecji mieszkasz... Wierzę Ci na słowo, że działania, a raczej brak działań służby zdrowia w tym kraju może załamać. Sama mieszkam chwilowo w Holandii i kiedy zaczęłam plamić w 6 tc - płakałam z bezsilności... Holandia niby taki nowoczesny kraj, a ciąża do 12 tygodnia to dla nich nie ciąża. Jak coś się dzieje, to możesz co najwyżej spotkać się z położną, która powie Ci jedynie, że natura wie najlepiej i to na nią trzeba się zdać. Jeśli poronisz, to znaczy, że "dziecko było złe" (tak usłyszałam w ubiegłym roku) - i tyle. I nie biorą pod uwagę takiej ewentualności, że może z dzieckiem wszystko w porządku, że niekiedy wystarczy odpowiedni lek, by szczęśliwie donosić ciążę i wydać na świat zdrowe dzieciątko :(
Dobrze, że udało mi się znaleźć ginekologa w Niemczech, który sprawy nie zbagatelizował - pewnie tylko dzięki niemu wciąż jestem w ciąży :o_master: Dzieli mnie od niego prawie 100 kilometrów, a wizyta kosztuje 50 euro - ale to wspaniały, troskliwy lekarz - Polak w dodatku :)
A Ty dbaj o siebie i duuużo leż i odpoczywaj - przynajmniej tyle możesz zrobić. No i zmuś się do jedzenia czegoś wartościowego. Trzymam mocno kciuki za Wasze zdrowie.
Pozdrawiam serdecznie :zwyrazami_milosci:

http://sloneczko.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20011228040117.png

http://img34.glitterfy.com/310/glitterfy-flpbk904441392423434.gif http://img34.glitterfy.com/10364/glitterfy-flpbk002170257423234.gif

„Twój dom może ci zast

Odnośnik do komentarza

Nawet sobie nie wyobrażacie co ja dzisiaj z tym moim małym slońcem przeszłam! Dostała goraczki 39,9 i nie wiedzialam co robić, na rękach mi slabła i zasypiała, przy drugim pomiarze termometr pokazał literkę "h" nie wiem czy to wina złej baterii ale ja juz byłam pewna, że ma ponad skale czyli ponad 42. Mąż był w mieście. No koszmar! Na szczęście po lekach i po pierwszej dawce antybiotyku jej przeszło. Nie znoszę tej bezsilności gdy nie można pomóc własnemu dziecku... ;(

Ale kryzys minął i dziękuje Bogu za to! Nawet się trochę pouczyłam, wsiąkłam w notatki gdzieś na 5 godzin, aż M przychodził sprawdzić czy żyję ;)))

Teraz wyszłam spod ciepłego prysznica, czuję się super. Cały stres ze mnie splynął ;))) Polecam ;)))

Słabo mi sie robi jak czytam te Wasze opowieści o lekarzach. Ja uwielbiam moją pania G, prowadziła mnie przy Wikusi i cały czas do niej chodzę, ale czasem mam wrażenie, że bagatelizuje mnie i te moje boleści i problemy. Jednak po lekturze Waszych postów juz nie będę na nią narzekać. Jestem chyba raczej z natury przewrażliwiona.

Czego życzyć w takich okolicznosciach?
Oczywiście dużo zdrówka dla nas wszystkich!!! ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

Obiecany fragmencik z książki "Ciąża dla bystrzaków" (dla chętnych na podwójne szczęście):

"Szansa, że kobieta urodzi bliźnięta jednojajowe, zwiększa się po przekroczeniu 35. roku życia. Z kolei prawdopodobieństwo, że kobieta urodzi bliźnięta dwujajowe (gdy uwolni w czasie owulacji dwie komórki jajowe), rośnie aż do osiągnięcia 35. roku życia, a następnie zaczyna spadać. (...) Wskaźnik urodzeń bliźniąt dwujajowych rośnie, gdy kobieta przyjmuje środki na bezpłodność (...)."

Ile w tym prawdy? Pojęcia nie mam. Nawet nie podano skąd te wnioski. Ja mam 29 lat, ponad dwa lata temu odstawiłam pigułki antykoncepcyjne, miałam zawsze nieregularne cykle i w ciążę bliźniaczą zaszłam po dwóch cyklach od łyżeczkowania :) I wydaje mi się, że moje maluszki są dwujajowe - ale to tylko moja intuicja mi podpowiada :)

http://sloneczko.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20011228040117.png

http://img34.glitterfy.com/310/glitterfy-flpbk904441392423434.gif http://img34.glitterfy.com/10364/glitterfy-flpbk002170257423234.gif

„Twój dom może ci zast

Odnośnik do komentarza

Tak szczerze to nic konkretnego mi nie powiedziala. Gardło, kaszel i te śluzówki i tyle. Ważne,że uszu jej nie zajęło i że osłuchowo też wszystko w porządku.
Na całe szczęście jest juz lepiej. Po raz pierwszy od tygodnia jak nie dłużej przespała całą noc ;) I my też ;)

Egzaminki dzisiaj. Jeden mam o 11 a drugi ten gorszy o 13. Trzymajcie kciuki ;)
Idę jeszcze coś powtórzyć, może cos zjem, żeby nie paść tam.

A noc miałam okropną, przespałam całą, ale obudziłam się cała połamana ;( Już nie wiem jak się układać żeby było wygodnie. Normalnie to wykładam nogi na M i śpie ;))) A teraz skoro chory a do tego pilnuje Wikusi to nie mogę ;(

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

No normalnie Drogie Panie nie uwierzycie chyba, ale zdałam ten głupi egzamin ;)))
Do tego na 5!!!!!! Do tej pory nie moge w to uwierzyć! :lup:
Hahaha!

Niestety ja się źle czuję. Jest mi strasznie niedobrze, boli mnie nerka i plecy, do tego mam zatkany nos i 37,4 temperatury. Zaczynam się troszkę obawiać. Mam nadzieję, że jak wstanę jutro rano to będę się juz czuć lepiej.

Wam życze standardowo dużo zdrówka i miłego weekendu ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

sekundka
Agnieszka 1979 No wlasnie ja wczoraj mialam taki kryzys. Nie jadlam caly dzien, popoludniu zrobilam sie strasznie slaba, zimne poty, zaczelo mi sie krecic w glowie i brzuch mnie zaczal pobolewac. W ostatniej ciazy czulam sie identycznie jak teraz ,wiec moze jzu jestem przewrazliwiona. Z moja pierwsza corcia to nie wiedzialam ,ze w ciazy jestem:)

Jajecznica to moje ulubione danie :):)

czekam juz naprawde az bede mogla coz zjesc ze smakiem:)

Dzis w pracy do 12 ,a potem po Olivke i moja mama wpadnie wiec bede mogla polezec.

Dbajcie o Siebie!!

Milego dnia!!!

Witajcie Dziewczynki
Jeszcze nie mnie nie znacie - jestem sierpnióweczką:)
Sekundko zainteresowało mnie to co napisałaś... uważam że jak najszybciej powinnaś zrobić sobie badania na tarczycę... wiesz ja od 6 tyg miałam straszne dolegliwości - wymioty przez cały dzień, trochę chudłam ale myślałam że to normalne po takich sensacjach... w 11 tyg trafiłam na izbę przyjęć i tam zrobili mi badania na tarczycę... okazało się że dostałam nadczynności tarczycy... w między czasie dwa razy trafiło mi się omdlenie, choć już nie wymiotuję i generalnie cały czas jestem słaba (schudłam ponad 5 kg i chudnę - teraz waże 42,5 kg)
Od kilku dni biorę proszki które dostałam od endokrynologa i mam nadzieję, że niedługo mi się poprawi
nie chodzi mi o to by Cię straszyć, tylko, że warto wcześniej to zbadać a nie jak u mnie czekać aż jest naprawdę źle
Pozdrawiam serdecznie

http://www.suwaczek.pl/cache/bae7d4d333.png
http://moje.glitery.pl/text/43/59/4-MAJA-19082009-8816.gif http://s2.pierwszezabki.pl/022/022403960.png?6046

Odnośnik do komentarza

Witaj, Tosiu :)
Ja też się o Sekundkę martwię, bo dolegliwości ciążowe ciążowymi dolegliwościami, ale bez przesady... Tak więc, Sekundko, domagaj się badań! Przecież gdy dzieje się coś niedobrego z Twoim zdrowiem, to należy Ci się pomoc! Nikt nie życzy, bo było to coś poważnego, ale lepiej się upewnić i w porę zacząć działać. Powiedz o swoich objawach (a nawet je przekoloryzuj) i domysłach (nawet tych moich i Tosi) - nie będą mogli odesłać Cię z kwitkiem.
A tak w ogóle, to przyznać trzeba, że w Polsce pod tym względem jest o niebo lepiej. Szwecja, Holandia, Anglia (i pewnie jeszcze kilka innych krajów "na poziomie") - masakra :o_no: Jak można lekceważyć wczesną ciążę?! Przecież badania są konieczne choćby do tego, żeby w pierwszej kolejności upewnić się, że maleństwo jest na swoim miejscu, a nie, na przykład, rozwija się poza macicą, co niesie za sobą ryzyko nie tylko dla zdrowia matki ale i dla jej życia niekiedy...
Lekarze i położne z tych krajów wychodzą z założenia, ze kobieta czuje, gdy coś jest nie tak, dlatego nie potrzebuje badań w innych sytuacjach. Pewnie w wielu przypadkach mają rację - ja jednak na tyle swojej intuicji bym nie ufała...

Tosiu, przy okazji gratuluję z całego serca :36_4_12: Z tymi terminami to pewności nigdy nie ma, więc, kto wie...? Może i my w sierpniu opowiemy o szczęśliwym zakończeniu historii z brzuszka ;)
Trzymaj się ciepło i dbaj o siebie :bye:

http://sloneczko.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20011228040117.png

http://img34.glitterfy.com/310/glitterfy-flpbk904441392423434.gif http://img34.glitterfy.com/10364/glitterfy-flpbk002170257423234.gif

„Twój dom może ci zast

Odnośnik do komentarza

Tosiu Dziekuje za troske. wcale nie uwazam ,ze mnie straszysz wiec przeciwnie.

I zycze Ci zdrowka i spokojnych 9 miesiecy!!!

MMadzia
Gratluje, zdolna mama z Ciebie:)

Agnieszka Zgadzam sie ,ze w Polsce duzo lepsza jest opieka jesli chodzi o ciezarne.Pozatym z tego co czytam to inaczej podchodzi sie do zagrozonych ciaz niz tutaj czyli nie robi sie nic.
A Wy dlugo mieszkacie w Holandi?? I kiedy macie zamiar wrocic do PL?

http://lbym.lilypie.com/TikiPic.php/wkiI.jpghttp://lbym.lilypie.com/wkiIp1.png

http://lb3f.lilypie.com/TikiPic.php/1fpX7Si.jpghttp://lb3f.lilypie.com/1fpXp1.png

Odnośnik do komentarza

Właśnie, Mmadziu, gratulacje!!! Dwa ciężarki z głowy mniej :uff:

Sekundko, my w Holandii już prawie rok. Ale jeśli nasze maleństwa będą zdrowo rosły i zechcą szczęśliwie przyjść na świat w terminie, to pewnie już w lipcu na stałe wrócimy do Polski. Obawiamy się tylko tego wszechobecnego kryzysu, o którym tak głośno i który podobno ma poskutkować sporym wzrostem bezrobocia w PL... :/ A mąż beze mnie nigdzie nie wyjedzie - tak kiedyś zapowiedział po półrocznym samotnym pobycie w Niemczech i rzeczywiście - postawił na swoim ;)
W Holandii ma zagwarantowaną niezłą pracę i moglibyśmy tu na stałe zostać. On jednak nie chce. W sumie - nie dziwię się mu. Mi też tu się nie podoba i nie rozumiem zachwytów ludzi nad tym krajem (pomijając jego piękno). Zdecydowanie szybciej zaaklimatyzowałam się w Niemczech i chyba nawet pokochałam ten kraj (nawet wciąż tęsknię za "moim" Hagen)...

A Ty? Wracasz kiedyś do Polski? I co z Twoim zdrówkiem i samopoczuciem?
:36_3_16:

http://sloneczko.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20011228040117.png

http://img34.glitterfy.com/310/glitterfy-flpbk904441392423434.gif http://img34.glitterfy.com/10364/glitterfy-flpbk002170257423234.gif

„Twój dom może ci zast

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...