Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe maluszki 2016


Gość Dżastaa

Rekomendowane odpowiedzi

Sudectiive śliczny brzus :-) zgrabniutki, fajny. Z rozmiarami wiadomo, koleżanka miała mniejszy brzuch z blizniakami niż z jednym później. Tak samo jak dzieci rodzą się różnych rozmiarów.
Dziwicie się, ze mnie przepuszczaja w kolejkach, jak takim bebnem ludzi wypycham. Budzę litość albo grozę ;-)

No rozstępów póki co o dziwo nie mam, ale boje się, że skórą będzie wisiała potem.

Odnośnik do komentarza

Kamilaaa_n w sumie masz rację. Ja też chodzę na NFZ bo mam blisko tylko usg robie prywatnie zawsze dodatkowo dla świętego spokoju. Mój lekarz jest bardzo sympatyczny, ale rzeczywiście jak raz pytałam o oddychanie raz o plecy...to mi postukał w kartę ciąży w rubryczkę o konsultacji z lekarzem ogólnym. Haha. Także gdybym nie miała takiej koncertowej ciąży to pewnie bym do niego nie chodziła.

Sudectiive wizyta u mnie podobnie. Położna mierzy ciśnienie, waży. Przegląda pierwsza wyniki i nawet wypisuje skierowanie na kolejne planowe badania. Potem wizyta, badanie szyjki, mierzenie brzucha i badanie tętna dziecka. Tylko usg raczej nie robi standardowo, ale jak poprosiłam to zrobił.
A brzusio malutki masz !:)

Odnośnik do komentarza

gosiakzk
Dziewczyny ale macie śliczne brzuszki :)) U mnie niestety na dole pojawiły się rozstepy, a Wasze takie ładne bez ani jednej kreseczki :))

Jeszcze mniej więcej 2 miesiące...wszystko może się zdarzyć. Tej ostatniej prostej najbardziej się boję. Smarujemy masujemy:) a podobno dobre jest takie szczypie delikatne, nawet na szkole rodzenia radziły żeby tak dbać o skórę .

Odnośnik do komentarza
Gość Morawcia

aga8207
Marzi82
~Morawcia
Dziewczyny ja tak trochę poza obecnym tematem... Robicie coś takiego jak plan porodu, który potem wręczycie w szpitalu jak przyjdzie czas porodu? Jak czytam jakie tam są rzeczy do zaznaczania to się tak zastanawiam skąd ja to mam wiedzieć co jest dla mnie lepsze skoro jest to mój pierwszy poród... Np. jaką pozycję rodzenia chcę przyjąć, albo czy się zgadzam na nacięcie krocza itp. Nie mam zielonego pojęcia i trochę mnie to martwi..

W moim szpitalu jest już wzór, jeszcze się nie zagłębiałam ale nie ma dużo tych punktów. Poza tym to jest takie orientacyjne, wiadomo że ostatecznie i tak lekarz zadecyduje co w danej chwili jest dla nas najlepsze czy to się będzie pokrywało z planem porodu czy nie. Także nie ma się co martwić a też to nie cyrograf, zawsze możesz zmienić zdanie w trakcie:)

U mnie na stronce szpitala jest taki wzór ale wiadomo to są założenia a życie czasem weryfikuje to co zaplanujemy. Dużo zależy też od personelu bo ja ostatnio w tym samym szpitalu rodziłam bez planu i było ok o wszystko mnie pytali nacięcia nie było a są szpitale że plan planem a i tak robią co chcą tłumacząc że np nacięcie było dla naszego dobra.
Tutaj masz link do przykladowego planu porodu z mojego szpitala
http://www.narodziny.com.pl/images/stories/pobierz/plan%20porodu.pdf

Dziękuję Wam dziewczyny, jakoś mi ulżyło, że to nie jest takie bardzo zobowiązujące. :)

Odnośnik do komentarza

a moja wizyta wyglądała tak: pani popatrzyła na wyniki z posiewu, pomarudziła coś pod nosem jakby ktos jej robiłó osobista przykrość, wypisała receptę na kolejny antybiotyk i skierowanie na kolejny posiew, poczytała dokumenty z łodzi marudząc coś w stylu "co oni tu nawypisywali, nawet daty nie umieją napisac" (bo to w prowadzeniu ciąży kluczowe), powiedziala kiedy mam przyjść i już. Zwykle jeszcze pyta czy mam skurcze i obrzęki, dziś nie ;-)

alez jestem zaopiekowana, ehhh, aż czułam jak mi Mała w brzuchu piąstkami wygraża w kierunku pani doktor.

Odnośnik do komentarza

U mnie wizyta na Nfz wygląda następująco: Położna mierzy ciśnienie, sprawdza wagę. Potem lekarka standardowe: Jak się pani czuje potem badanie na fotelu i usg z sluchaniem tętna. Byłam co prawda u mojej lekarki chyba ostatni raz bo od 22.04 przechodzę już pod opiekę mojego szpitala. Chyba że coś by się działo wcześniej. Ta moja lekarka jest bardzo miła ale chyba troche przewrażliwiona upiera się żebym cały czas brała luteinę dopochwową choć mój lekarz ze szpitala mówi że teraz to już nie ma sensu. Poza tym plytki krwi wyszły mi znowu 100 i wysyła mnie na konsultację do hematologa. Wydaje mi się ze to jak na ciąże jeszcze nie jest tragiczny wynik. Poza tym znając polską służbę zdrowia to pewnie termin na Nfz dostanę po porodzie. Nie wiem czy odpuścić tego hematologa czy jednak szukać. Poza tym ja i mi brzuch mamy 98cm i póki co brak rozstępów i oby tak zostało. Od 2 dni maly intensywnie kopie po 1dniu prawie ciszy.
Biorę się właśnie za prasowanie. Uhhh

Odnośnik do komentarza

Ladne macie te brzuchalki,ja sobie odpuszcze chwalenie się swoim ale maleństwo jak sie urodzi napewno pokaże:)
Moja wizyta:omowienie winików,wpisy do karty ciąży,nie waży,nie mierzy ciśnienia,kazał w domu bo też mam efekt białego fartucha,oczywiście upewnił sie czy mam sprzet do tego.Badanie na fotelu-szyjki i ogólnie wygląd czy nie widać zadnej infekcji,usg-długość szyjki(ostatnio nie chciał oglądac dziecka).Zawsze pyta czy mam jakieś pytania i tu mam problem bo powinnam sie pytać a ja zawsze mówie ze "raczej nie":/.Ubrać sie, skierowania wypisać,zwolnienie i krzyż na droge...

http://www.suwaczek.pl/cache/0636c7f1be.png

Odnośnik do komentarza

Neluś
Cześć dawno się nie odzywałam, ale czytam was na bierząco:) mój brzusio ma 108 cm, a to dopiero 27 tydzień i 4 dni:)

hej hej, mój brzuch urósł szybko w sensie od początku ciąży, a teraz rośnie już dużo wolniej. Mała rośnie jak szalona, a brzuch na szczęście powoli. Od miesiąca 3cm,więc może nie eksplodujemy ;-)

goherek, ale jesteeeeeś ;-)

Odnośnik do komentarza

U mnie wizyty na nfz wyglądają bardzo podobnie:) tylko nie ma położnej lekarz robi wszystko sam nawet odrazu planuje następną wizytę. Najpierw ogląda wyniki coś klepie w komputerze pyta jak samopoczucie, potem mierzy ciśnienie, mówi proszę do badania, ja stoję i czekam on dalej coś klepie w komputer, przychodzi waży, zapraszam na fotel i sprawdza szyjkę i tętno małego Gabrielka:) potem zaznacza wagę na czerwono pyta jak można tyle przytyć:) planuje następną wizytę wypisuje l4 i dowidzenia

http://s7.suwaczek.com/201606267344.png

Odnośnik do komentarza

a ja Wam powiem czego się wczoraj dowiedziałam na szkole rodzenia:D wczoraj były zajęcia nt połogu, i babka bardzo polecała TANTUM ROSA, mówiła, żeby je zabrać od razu do szpitala, i jak ktoś rodzi naturalnie to pomaga na szybsze gojenie się ran, opuchliznę i działa przeciwbólowo. Poczytałam dzisiaj opinie na ceneo i faktycznie babeczki sobie go chwalą, jedyne co to dużym minusem jest, że to jest w saszetkach i trzeba w wodzie rozpuścić. Może któraś z Was słyszała o tym??

i jeszcze dobry był tekst, jak mówiła, że niektóre kobiety po porodzie maja zły nastrój, płaczą itp, i że oni starają sie to wyłapywać, bo związane jest to ze zmiana ilości hormonów, i że na taki problem nazwany przez nią "baby blues" oni dają plasterki z hormonami (i od razu wszystko wraca do normy), a te plasterki sie nazywają "plasterkami szczęścia" :Dd nie musze Wam chyba opisywać salwy śmiechu facetów jak to usłyszeli:DD

http://s9.suwaczek.com/201606087248.png

Odnośnik do komentarza

gosiakzk
a ja Wam powiem czego się wczoraj dowiedziałam na szkole rodzenia:D wczoraj były zajęcia nt połogu, i babka bardzo polecała TANTUM ROSA, mówiła, żeby je zabrać od razu do szpitala, i jak ktoś rodzi naturalnie to pomaga na szybsze gojenie się ran, opuchliznę i działa przeciwbólowo. Poczytałam dzisiaj opinie na ceneo i faktycznie babeczki sobie go chwalą, jedyne co to dużym minusem jest, że to jest w saszetkach i trzeba w wodzie rozpuścić. Może któraś z Was słyszała o tym??

i jeszcze dobry był tekst, jak mówiła, że niektóre kobiety po porodzie maja zły nastrój, płaczą itp, i że oni starają sie to wyłapywać, bo związane jest to ze zmiana ilości hormonów, i że na taki problem nazwany przez nią "baby blues" oni dają plasterki z hormonami (i od razu wszystko wraca do normy), a te plasterki sie nazywają "plasterkami szczęścia" :Dd nie musze Wam chyba opisywać salwy śmiechu facetów jak to usłyszeli:DD

Tak Tantum rosa jak najbardziej, dziewczyny piszą, że w szpitalu będą rozrabiały w małej butelce po wodzie. U nas na szkole rodzenia mówili, źe można w szpitalu octanisept używać 2x dziennie, a Tantum rosa już w domu, tak najwygodniej chyba.

A o bejbi blues tylko tyle że dotyka 70-85°% kobiet ale ani mru mru o hormonami, wiec jakiś postępów wyjątkowo Twój szpital, że tak się przejmują. Nam mówili tylko, że do 2 tyg powinno przejść;)

Odnośnik do komentarza

He he, baby blues - myślę że większość mam to przeżywa :-) Ja miałam w 4 dobie jeszcze w szpitalu, jak przyszedł mój mąż to tak ryczałam ze biedny myślał że coś małemu się stało - do tej pory wspomina ten moment jak traume. A to tylko ja mówiłam ze do niczego się nie nadaje i nie umiem zająć się dzieckiem, jestem beznadziejna. Na szczęście przeszło mi po dwóch dniach:-) Oczywiście jeśli stan się przedłuża to koniecznie trzeba poprosić o pomoc i przede wszystkim nigdy nie mówić ze wszystko same zrobimy przy dziecku, trzeba dać się wykazać ojcu albo innej życzliwej nam osobie która chce pomóc. Może na początku idzie jej trochę niezgrabnie ale potem wspólna opieka to coś wspaniałego :-) A i my możemy być trochę odciążone. To tak z moich obserwacji:-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...