Skocz do zawartości
Forum

Kwietnióweczki 2016


Gość Agataaaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

PaulinaNo mi się wydaje, że nie, w dzień tak, ale na noc raczej nie - tak przynajmniej robiły moje koleżanki, pajacyk i już, skarpetki ew. na to jak nie mają stopek. No chyba, że zimno, to wtedy może rzeczywiście body, sama nie wiem :P

Odnośnik do komentarza

Paulina ja zawsze zakładam body plus pajac czy noc czy dzień. I jak jest zimniej to rożek jeszcze a potem cienki kocyk.zresztą jak dziecku jest za zimno czy za ciepło to się będzie wybudzac.sama zobaczysz czy dziecko woli cieplej czy chłodniej. I mi chodzi o te miesiące wiosenne jeszcze.

GABRYSIA ur. 18.03.2016r. CC o godz. 13.30.waga 3030g 50 cm.

Odnośnik do komentarza

Nat generalnie pakowanie się z dziećmi to wyższa szkoła :D
Teraz to już nie tak źle, ale taki noworodek ma więcej rzeczy niż dorosły mimo i tak pakuję bardzo oszczędnie, często nawet zakładam że niektóre rzeczy ewentualnie potrzebne kupię na miejscu.
Dwójka dzieci o osobowym to już na styk, ale mnie o ból głowy przyprawa, że ja mam duże auto, 5 dorosłych typu wysoki facet koło 100kg (mój teść) bez problemu się mieści. Trójka dzieci w fotelikach… poszukiwania internetowe, kilkadziesiąt zweryfikowany wymiarowo foteli, cztery podejścia w realu do wpięcia i udało mi się po 5 miesiącach znaleźć jedno rozwiązanie na góra 4 kolejne lata. Wtedy już trzeba będzie kupić większe auto… jak na stałe wepnę fotel Klary to wrzucę fotę, bo to wygląda już ekstremalnie :)

100 lat Klaro! (Ur 17/03/2016) :)

Odnośnik do komentarza

Powiem Wam ze ja jak sluchalam faceta od bezpieczenstwa i fotelikow to robilam co raz wieksze oczy.. wg miego obok dziecka w foteliku nie moze siedziec dorosla osoba, bo przy uderzeniu traci ona kontrole nad rekoma i moze zrobic duza krzywde dziecku tj polanac zebra czy zgniesc czaszke. No i przepisy nie sprzyjaja duzym rodzinom, yak jak Vena mowi trzeba za chwile myslec o wiekszym aucie.. no i kak zapytalam czym kierowac sie kupujac fotelik gdy nie ma sie auta to doradzil ze najpierw trzeba kupić auto.. by dobrze dopasowac do niego fotelik. Tak wiec nie powiem zeby mnie uspokoil.. :/

Odnośnik do komentarza

Hejka. Ja po warsztatach. To moje pierwsze i nie mam porownania ale mi sie podobalo. Zwlaszcza trzecia czesc :) co do jazdy samochodem z dzieckiem to mowili, ze najbezpieczniej jak dorosli siedza z przodu a dziecko z tylu samo. Jak sie przyzwyczai od urodzenia to nie ma problemu ze samo. A jak ktos obok dziecka to jak ktos do nas przywali to sila uderzenia mozemy niechcacy krzywde dziecku zrobic np przywalic z lokcia.

Bartuś 14.04.2016 r. :-*

http://www.suwaczki.com/tickers/zem36iye9v5ivesn.png

Odnośnik do komentarza

Atta Malaga dobrze ze to napisalyscie, niby logiczne ale nie wpadła bym na to sama... to lepiej dla męża będzie mu wygodniej z przodu niż z tyłu ;)
Masakra jaka ja jestem dzisiaj głodna. I glowa mnie rozbolala. A nie bardzo chce coś jeść bo ta zgaga... juz coraz bliżej porodu to i ta zgage zniose;) pamiętam biedna kobietę w ciąży z bliźniakami i ha zgaga męczyły podobno od 18 tyg cały czas więc i tak nue narzekam;)

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73tqywbca4srr2.png

Odnośnik do komentarza

Tia Rodzinka na 5tkę! Zawsze chcieliśmy z mężem mieć trójkę, na tym kończyny produkcję w końcu trzeba wyjść z pieluch ;)

U mnie odliczanie to nie przypadek … od 8 tygodni ciąża z problemami, a od 4 tyg leżę i jedyne większe wyjścia to lekarz … już bym chciała urodzić i mieć to z głowy.

W Chicago mieszkają moje dwie kuzynki. Byłam tam ostanio dwa lata temu na Boże Narodzenie. Miłego wieczoru, idę dać buzi chłopakom na dobranoc, a później może jeszcze jakiś film z mężem w końcu w weekend można odespać ;)

100 lat Klaro! (Ur 17/03/2016) :)

Odnośnik do komentarza

Cześć Jesteśmy z Grzesiem po wizycie i wszystko w porządku. Waga 2160 i z powodów okulistycznych mam wyznaczony termin cc na 06.04.
Wczoraj zmarł po kilkumiesięcznym cierpieniu mój ojciec. W ostatnich tygodniach nas nie rozpoznawał. Mam do Was prośbę o poradę. Ogólnie te wszystkie około pogrzebowe sprawy załatwiam sama, bo mama i siostra histeryzują. Chodzi mi o to czy i w jaki sposób taką wiadomość przekazać niespełna siedmiolatkowi. Siostra dała mi i mężowi wolną rękę i nabrała się leków uspakających. M. jest zdania, żeby tak prosto z mostu. Ja Małemu wczoraj opowiedziałam, że Pan Bóg zabiera do siebie dobrych ludzi i teraz dziadkiem opiekują się aniołowie. Miałam wrażenie, że niezrozumiał, a musiałam wyjść i dalej załatwiać sprawy. Wczoraj na dobranoc czytałam mu baśń Andersena (szykujemy pokoik Grzesia i mamy labirynt kartonowo - książkowy, wyrzuciliśmy stary regał i książki leżą w stertach na podłodze), bo była na wierzchu. Treści specjalnie nie pamiętałam, ale był tam epizod o umierającej jaskółce. Młody, mam wrażenie, że przez sen powiedział "to jak dziadek" więc chyba coś pojął. Zresztą wczoraj długo rozmawiałam z siostrą, że złym pomysłem jest udawnie, że dziadek trafił do szpitala i zaginął. Pytałam ją, jak zamierza wytłumaczyć małemu np. wywiezienie specjalistycznego łóżka i domowego respiratora. Mały był blisko związany z dziadkiem mieszkali razem, ciągle pyta kiedy dziadek mu usmaży naleśniki, bo robił najlepsze. Siostra nie chce go zabrać na pogrzeb, bo jest zdania, że dziecko po prostu nie pojmie, że dziadek zmarł. Ogólnie chodzi mi o to, czy dobrym pomysłem jest siedmiolatkowi (prawie) powiedzieć o śmierci ukochanej osoby prosto z mostu, czy dalej krążyć wokół temu i czy namawiać siostrę na zabranie Małego na pogrzeb.
Ze względu na stan psychiczny siostry i mamy, siostra poprosiła mnie o zabranie Małego do nas na weeekend, bo nie jest w stanie się nim zająć i chyba miała rację. Ja zajęłam się sprawami pogrzebowymi, a mój M. opieką nad nim. Żebyście widziały przerażenie w oczach wujka i siostrzeńca. Dotychczas wujek był od zabawy, gry w piłkę, spacerów, a ja ponadto od czynności opiekuńczo - pielegnacyjnych. Odebrałam wczoraj od M. kilka telefonów w stylu: co się daje dzieciom na kolację, czy jak mu podać leki. Ale jestem z nich dumna, bo sobie we dwóch poradzili świetnie i kiedy wróciłam do domu Mały był nakarmiony, wykąpany i w pidżamie i wspólnie układali puzzle, bo czekał na wieczorną bajkę. Mój M. przeżył wczoraj chrzest bojowy w opiece nad dzieckiem.

Odnośnik do komentarza

Julka wyrazy wspolczucia :( jezeli chodzi o siostrzenca to wydaje mi sie ze jest juz na tyle duzy ze powinien znac prawde. Nie ma 3-4 lat. On byl kiedys na cmentarzu np na wszystkich swietych? Mozesz mu wytlumaczyc cykl narodzin zycia smierci na podstawie swojego brzusia np. Ze w brzuszku tworzy sie cialo dzidziusia i dostaje od Boga dusze pozniej sie rodzi zyje a jak przyjdzie czas to Bog wola dusze do siebie a wtedy niepotrzebne cialo jest chowane na cmentarzu jak dIadek. Ciezko cos zreszta doradzac bo to musi byc wasza decyzja. Albo siostry. Ale dzieci wiedza wiecej niz nam sie wydaje ze szkoly i od kolegow. I klamanie ze gdzies wyjechal spowoduje tylko komplikacje kiedy wroci itd.

Bartuś 14.04.2016 r. :-*

http://www.suwaczki.com/tickers/zem36iye9v5ivesn.png

Odnośnik do komentarza

Julka, po pierwsze szczere kondolencje :(

Po drugie o ile powinniście powiedzieć małemu prawdę, ( są dobre książki np " mala książka o śmierci" , ktora w dosc niepatetyczny, prosty i nawet calkiem zabawny sposob zapoznaje z tematem) oswoic go z tym.To z psychologicznego punktu widzenia odradza się w tym wieku jeszcze pogrzeb, zwlaszcza ze na dziecko spadnie cala masa informacji naraz.Nie wiem na ile dojrzaly jest ten 7 latek ale widok swojej mamy w rozpaczy moze byc dla niego sporym przeżyciem.Jezeli jestescie wierzacy to historia o niebie i aniolach jest ok, jesli nie to trzeba to raczej inaczej przedstawic.

Kasiaa, witaj :)

Helenka❤️Ziemowit❤️Jagódka❤️

Odnośnik do komentarza

Kasia witaj :)
Julka moje kondolencje :( ja majac 7 lat stracilam prababcie z ktora bylam bardzo blisko a tydzien wcześniej bylam u niej na feriach zimowych, zmarla nagle, i uslyszalm wtefy pierwszy raz ze babcia poszla do Bozi i ze tam bedziesz szczesliwa, ze my bedziemy tesknili ale bedziemy odwiedzac babcie na cmentarzu, a ona zawsze bedzie o nas pamiętała, a pogrzeb to bylo ostatnie pożegnanie, nawet uczestniczylam przy różańcu, i mama mi tlumaczyla dlaczego babcia tak płacze, i to wszystko wtedy bylo dla mnie logiczne, moja mlodsze rodzenstwo tez bylo ale tylko siostra mogla by cos pamietac a nic nie pamieta, na pewno nie byla przestraszona, raczej nie rozumiala co sie dzieje i zadnej traumy nie ma z tego powodu.
Myślę ze siostrzeniec zrozumial co powiedzialas, i mysle ze pogreb pozwoli mu sobie dalej to pouklafac, tylko ze dalej trzeba mu to tlumaczyc, po co to jest oraz to ze zachowanie jego bliskich jest mocno dla noego noe zrozumiale, a skoro skpjarzyl scene z bajki to juz w ogóle bym sie nie obawiala, inne ze moze to rozbudzic jego ciekawość i pojawia sie kolejne pytanis np co z tymi niedobrymi ludzmi itd, poza tym za chwile szkola, a jesli jestescie wierzący, to przeciez Wielkanoc juz za chwile i to kolejna mozliwosc wytlumaczenia śmierci.

Odnośnik do komentarza

Julka Bardzo mi przykro :(
Tak jak dziewczyny mówią, chyba nie ma co owijać w bawełnę, ja bym powiedziała delikatnie, ale tak by zrozumiał, że dziadek zmarł, nie wiem sama czy zabieranie dzieci na pogrzeb to dobry pomysł, bo ja sama mam z tym ogromny problem - byłam tylko na pogrzebie swojego taty i prawie tam zemdlałam, nie pamiętam nic. Jeśli dzieci są przyzwyczajone do chodzenia na cmentarz, to może będzie to dla nich 'normalne', że tam teraz pójdą pożegnać dziadzia.

Gratuluję udanej wizyty, który tydzień? :)
Jak się czujesz z wyznaczonym terminem CC? my mamy dwa dni wcześniej i jak poznałam datę to tak na prawdę do mnie dotarło, że to już niedługo :)

Kasia witamy! czuj się jak u siebie. Jakie imię wybraliście dla synka?

Odnośnik do komentarza

Julka przyjmij ode mnie najszczersze wyrazy współczucia

Kochane wpadłam tak na chwile "pochwalić się" swoją bezdenna głupota.
Ja jako człowiek raczej nie wystawiający się na zbędne ryzyko,chociażby z racji tego iż ulegam dość często przypadkowym :/ drobnym wypadkom, mam akrofobie i lżejsza wersje klaustrofobi, nie lubię szybkiej jazdy i jadących z naprzeciwka tirów (odkąd cudem uniknelam zderzenia czołowego z jednym z nich po tym jak pękła opona), mam w głowie setki najgorszych scenariuszy jeśli chodzi o zachowania małych dzieci itp, postąpiłam skrajnie bezmyślnie i nieodpowiedzialne.
Otóż probowalam poprawić przypalająca sie w tosterze grzanke....łyżeczka. I jak łatwo się domyślić pier... mnie prąd.
Genialnie. W jednej sekundzie puściłam łyżeczkę , wywaliło korki.
Poczułam to w obu rękach jednocześnie,jestem trochę skolowana ale to chyba nerwy.
Mały się rusza ani mniej,ani też więcej. ..a nie mogę przestać myśleć o ewentualnych konsekwencjach.
No i wciąż mam w głowie wizję tego co mogłoby się stać.
Nie wiem czy powinnam coś z tym teraz zrobić.
Najlepsze,że sama kiedyś mówiłam dzieciom aby nic prócz chleba do tostera nie wkladaly..
Jestem totalna kretynka :(((

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...