Skocz do zawartości
Forum

Julka30

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Grodzisk

Osiągnięcia Julka30

0

Reputacja

  1. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    Witam nowe mamusie i cieszę się, że jest nas tak dużo. Dzisiaj zaczepiła mnie sąsiadka i podziwiała maluszka, choć uważa, że skoro taki długi to urodził się zimą. Nie ona pierwsza ;-) Włosy mi również wypadają, choć przy moich gęstych nie za bardzo widać. Grześ urodził się z dużą szatynową czuprynką. Teraz włoski mu się powycierały i na głowie został mu się szatynowy "irokez", a po bokach rosną gęste włoski koloru jasny blond. Mąż mówi, że mały odziedziczył po nim wygląd, ale włosy i charakter na szczęście po mamusi.
  2. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    Jestem bardzo zmęczona ostatnimi dniami. Pod opieką mam swojego malucha i 7-latka, który niestety jest chory. Dziś wraca do domu. Mama i sióstr odpoczeły i mam nadzieję, że będą miały więcej siły do walki z chorobą. Do tego wczoraj był Armagedon. Mój M. Od kilku dni ma dyżur co ozn. Pracę na szczęście. W zaciszu domowym. Grześ zasypiał ale próby odłożenia do łóżeczka kończyły się płaczem a starszemu musiałam podać leki o stałej porze i go ogarną© .i jeszcze zrobić M. Kolację.
  3. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    wczoraj Grześ był bardzo marudny, uspokajał się tylko przy piersi. Myślę, że był mocno przestymulowany. Pod koniec ciąży zmarł mój ojciec teraz odłożyliśmy na pomnik, ale wszystkie dokumenty są na mnie, więc z trzymiesięczniakiem w wózku i 7-letnim ssiostrzeńcem ( wakacje) wybraliśmy się na wycieczkę do stolicy. naajpierw pociagiem później autobusem następnie spotkałam się z mamą i wybraliśmy pomnik. tam gdzie go zamówiliśmy to dostałam rabat bo pani podziwiała, że Grześ taki spokojny a jej wnuczka też z kwietnia i płacze gdy ktoś powie coś głośniej. faktycznie dziwiło mnie, że tak szeptała. a później wracaliśmy do centrum, stamtąd do zachodnuej, później na Opacz i stamtąd wukadka do domu. najchętniej wróciłabym pociągiem ale o tej porze mało ludzi jeździ, a windy na peronie popsute i brak zjazdów dla wózków. Na ropiejæce oczka pomogło przemywanie solą fizjologicznæ i mmasowanie kanalików łzowych. pediatra zalecił masować około 5/6 razy dziennie i przeszło po 2 dniach. Natomiast na ciemienichę nie pomagało oliwienie i wyczesywanie, ale jak dziewczyny piszæ bethaplen. Co do maty dostałam dwie. na jednej z nich zabawki są nisko i może nimi potrząsać, ale denerwuje się bo próbując przekrecać się uderza o nie. na drugiej macie ma więcej miejsca ale jest pastelowa i mały szybko się nudzi. W lipcu udziemy do neurologa, bo podobno dziecko "delikatnie" rozwija się za szybko. To " delikatmnie" jest napisane na skieerowaniu do neurologa.
  4. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    Cześć mam nadzieję, że nie utnie mi postu. Grześ rośnie jak na drożdżach i nosi rozmiarówkę 68/74. jest też bardzo szczupły i waży 5400g. to po tatusiu ;) My również odbywamy się bez pacyfikatora, jak mąż zwykł nazywać smoczek. Mały dostawał histerii ptrzy próbie jego podania, wiec nie podaje. Któraś pytała o niechęć do picia z butelki. U nas był ten problem, ale musiałam wychodzić nie zawsze zabierając dziecko ze sobą. (np. do sądu aby odrzucić spadek w imieniu dziecka musieliśmy iść z mężem. obawiałam sië bo było to w porze karmienia a mały nie chciał butli. ciocia - wieloletnia opiekunka dziecięca powiedziała ze mam jej zostawic mleko i jak bedzie glodny to wypije. Sprawa w sadzie sie przedluzyla wiec bardzo martwiłam sie ze maly jest glodny. okazalo sie ze ciocia dala sobie rade oczywiscie ona wyznajs zasade zeby nie zmuszac dzicka do jedzenia (bedzie glodny to zje) raz odmowil butli po 20 minutach rowniez ale po kolejnych wypil i jak wrocilam to akurat zadowolony zasnal.
  5. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    Kumi mój Grześ też tak podnosi główkę i próbował się przewracać itp. Miał wtedy 2 tygodnie. Pediatra mówiła, że to częste u dzieci po cc i powinno minąć do 4 tygodnia. Nam nie mija. Powiedziała, że wówczas należy podejrzewać wzmożone napięcie mięśniowe (choć może dz. jest zdolne) i zgłosić się ze skierowaniem do neurologa dziecięcego, a on da zalecenia dla rehabilitanta. Mam nadzieję, że Twoje maleństwo jest po prostu zdolne.
  6. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    Czesc. W kwestii ulewania to mojemu Grzesiowi wciąż sie zdarza, ale to podobno z powodu niedojrzalosci układu pokarmowego. Za to pediatra stwierdzila u nas, ze może być wzmożone napięcie mięśniowe. Podobno za szybko sie.rozwija i powinnam cos zrobić, by maly nie probowal przewrotu z brzucha na bok i plecy. Nie bardzo wiem co mam zrobić. A co do płaczu to chyba każdy musi znaleźć swój sposób. Mój M. martwil sieswlja nieznajomością dziecięcych piosenek, wiec zaproponowałam mu, by spiewal Grzesiowi to co lubi. Teraz Maly uspakaja sie kiedy tata nuci rocka.
  7. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    Gratuluję wszystkim mamusiom i życzę udanych porodów. Nie lubię jak mi ucina posty, a teraz Grześ się obudził i będzie chciał jeść. Miłego wieczoru.
  8. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    Hej! Jesteśmy z Grzesiem już kilka dni w domu i sie poznajemy. Mój M. mówił, że nie będzie przewijać, ale jednak wykonuje tę czynność
  9. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    Czesc gratuluje Milla i tak w ogóle podobnie jak ty zazyczylam sobie ptysi. Po północy odeszly mi wody kilka godzin później skurcze, a Grześ urodził sie przez cc o 07:00. Teraz odpoczywamy, ale jestem szczęśliwa.
  10. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    cześć Heltine nie warto martwić się na zapas. Nawet jeśli to odwarstewienie siatkówki to laserują ją nawet w zaawansowanej ciąży i nie zawsze oznacza ona wskazania do cc. Obecnie jestem w 39tc, przyklejano mi siatkówkę na początku marca. Okulista tylko powiedxzial, że po jej przyklejeniu można rodzić naturalnie tylko nie przez kilka pierwszych dni po zabiegu. Powodzenia! I gratuluję wszystkim mamą.
  11. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    wczoraj odbył się pogrzeb mojego ojca. W czwartek zaczełam mieć bardzo nieregularne skurcze (duże odstępy czasowe, po kąpieli przeszły), więc zrzuciłam je na karb nerwów. Wczoraj obniżył mi się brzuch. Jestem w 35tc od dzisiaj. Zastanawiam sie ile czasu przy pierwszym dziecku mija od obniżenia się brzucha do porodu. M. panikuje,że to od razu, ale mi się wydaje, że to nie tsak szybko. Podczas pogrzebu mój Grześ, jak zwykle przy muzyce, zaczął kopać. W trakcie marszu żałobnego dostałam tak silnego kopniaka, że złapałam się za brzuch, a wtedy siostrzeniec nachylił się do brzucha i powiedział bardzo przejęty: "Grzesiu teraz żegnamy dziadka, kiedyś ci opowiem. a teraz daj cioci spokój" Ksiądz stał obok i ledwo powstrzymał się od śmiechu, przynajmniej poprawiliśmy mu humor. Nie wiem, czy takie akcje odchodzą we wszystkich kancelariach cmentarnych, czy tylko na dużych cmentarzach w stolicy. Trzeba było dopełnić formalności i do tego byłam potrzebna ja w ciąży i mój wujek - starszy pan wspierający się na kullach. I tak ofd okienka do okienka (kazdy za co innego odpowedzialny) i od klatki do innej klatki i po schodach. W jednym z okienek trafiła się rozmarzons urzędniczka i po długotrwałym ustaleniu ktore prawnuki żyją nieżyją (cofnęła się do mojej prapraprababci) spojrzała w komputer i powiedziała że pochowaliśmy tego wujka co ze mną załatwiał sprawy. Całe szczescie ze wujek ma poczucie humoru. Zreszta na poczatku tygodnia też mialam problem w tym okienku bo urzedniczka chciala aby prababcia podpisala oswiadczenie a ja jej tlumsczylasm ze prababcia nie zyje. trwalo to kilka minut i zostalam poproszona o adres zameldowania prababki. wprzyplywie wisielczego humoru podalam jej adres: cmentarz ul szczecińska łódź Dodam, ze jakoś bardziej rozbawily mnie te formalnosci zwiazane z rozmarzona urzedniczka
  12. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    Bardzo dziękuję za kondolencje i pomoc. Przede wszystkim dziękuję za podpowiedź odnośnie cyklu życia. W sprawie pogrzebu decyzję zostawiam siostrze, ale kwestia śmierci - uważam, że nie wolno dzieci okłamywać tylko odpowiadać szczerze i dostosować wiadomości do ich wieku. A co do terminu porodu to z jednej strony się cieszę, a z drugiej mam wrażenie, że to już za chwilę i zastanawiam się, czy sobie z M. poradzimy. Waga Grzesia pochodzi z 33 tc., a obecnie zaczął się 34.
  13. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    Cześć Jesteśmy z Grzesiem po wizycie i wszystko w porządku. Waga 2160 i z powodów okulistycznych mam wyznaczony termin cc na 06.04. Wczoraj zmarł po kilkumiesięcznym cierpieniu mój ojciec. W ostatnich tygodniach nas nie rozpoznawał. Mam do Was prośbę o poradę. Ogólnie te wszystkie około pogrzebowe sprawy załatwiam sama, bo mama i siostra histeryzują. Chodzi mi o to czy i w jaki sposób taką wiadomość przekazać niespełna siedmiolatkowi. Siostra dała mi i mężowi wolną rękę i nabrała się leków uspakających. M. jest zdania, żeby tak prosto z mostu. Ja Małemu wczoraj opowiedziałam, że Pan Bóg zabiera do siebie dobrych ludzi i teraz dziadkiem opiekują się aniołowie. Miałam wrażenie, że niezrozumiał, a musiałam wyjść i dalej załatwiać sprawy. Wczoraj na dobranoc czytałam mu baśń Andersena (szykujemy pokoik Grzesia i mamy labirynt kartonowo - książkowy, wyrzuciliśmy stary regał i książki leżą w stertach na podłodze), bo była na wierzchu. Treści specjalnie nie pamiętałam, ale był tam epizod o umierającej jaskółce. Młody, mam wrażenie, że przez sen powiedział "to jak dziadek" więc chyba coś pojął. Zresztą wczoraj długo rozmawiałam z siostrą, że złym pomysłem jest udawnie, że dziadek trafił do szpitala i zaginął. Pytałam ją, jak zamierza wytłumaczyć małemu np. wywiezienie specjalistycznego łóżka i domowego respiratora. Mały był blisko związany z dziadkiem mieszkali razem, ciągle pyta kiedy dziadek mu usmaży naleśniki, bo robił najlepsze. Siostra nie chce go zabrać na pogrzeb, bo jest zdania, że dziecko po prostu nie pojmie, że dziadek zmarł. Ogólnie chodzi mi o to, czy dobrym pomysłem jest siedmiolatkowi (prawie) powiedzieć o śmierci ukochanej osoby prosto z mostu, czy dalej krążyć wokół temu i czy namawiać siostrę na zabranie Małego na pogrzeb. Ze względu na stan psychiczny siostry i mamy, siostra poprosiła mnie o zabranie Małego do nas na weeekend, bo nie jest w stanie się nim zająć i chyba miała rację. Ja zajęłam się sprawami pogrzebowymi, a mój M. opieką nad nim. Żebyście widziały przerażenie w oczach wujka i siostrzeńca. Dotychczas wujek był od zabawy, gry w piłkę, spacerów, a ja ponadto od czynności opiekuńczo - pielegnacyjnych. Odebrałam wczoraj od M. kilka telefonów w stylu: co się daje dzieciom na kolację, czy jak mu podać leki. Ale jestem z nich dumna, bo sobie we dwóch poradzili świetnie i kiedy wróciłam do domu Mały był nakarmiony, wykąpany i w pidżamie i wspólnie układali puzzle, bo czekał na wieczorną bajkę. Mój M. przeżył wczoraj chrzest bojowy w opiece nad dzieckiem.
  14. Julka30

    Kwietnióweczki 2016

    Hej w piątek doszła zamówiona paczka z akcesoriami dla malucha, ale zajrzeliśmy do niej z mężem dopiero wczoraj. Pisalam, że chorował na katarek i u niego się tak skończyło. Mi niestety sprzedał to paskudztwo razem z gorączka. W piątek oczywiście jęczał i chciał, by mu podać herbatę, ale powiedzialam, że mi niedobrze. Był tak zaskoczony, że zapomniał o jękach. W każdym razie zawiózł mnie na nocna pomoc, a tam dyżurowala moja "ulubiona" lekarka. Dała mi kilka "złotych" rad nt. żywienia półroczniaków (np. kiedy ma biegunkę dać mu frytki albo cały paluszek słony dla dorosłych to się zapcha i skończy się biegunka). Koleżanka, której syn dużo chorował kiedy jechała na nocną pomoc i owa lekarka przyjmowała natychmiast zabierała syna do prywatnego pediatry. Otóż na gorączkę w ciazy do 39 stopni nic się nie bierze tylko nawadnia - to kolejna złota myśl. Jeszcze ręką badała mi brzuch i stetoskopem tętno Grzesia i powiedziała, że mu serduszko nie bije. Jak młody zaczął ją boksować, to osłuchała jeszcze raz i o dziwo biło. Kiedy na początku ciąży miałam infekcje z gorączka to nakazano mi wziąć paracetamol i dużo pić, więc zastosowałam się do tej metody. Niestety nie poskutkowała, a w sobotę po kolejnej dawce dalej rosła osiągnęła 38,7 stopni. Do tego twardniał brzuch, więc pojechaliśmy na izbę przyjęć, gdzie zrobiono ktg (nieprawidłowy zapis prawdopodobnie od gorączki), podali mi leki w kroplówce i zrobili USG, sprawdzili szyjkę ( lekarz uznał, że sie skróciła, ale ostatecznie może być, bo wszystko jest OK). Po zbiciu gorączki i podaniu leków rozkurczowych powtórnie zrobiono KTG które tym razem wyszło w miarę OK. Jeszcze raz zrobiono USG i po wielu godzinach puszczono nas do domu. Lekarz mnie uczulił, że trzeba uważać na gorączkę w ciąży, ponieważ może to powodować twardnienie brzucha, co wywołuje skurcze i skracanie się szyjki i może doprowadzić do przedwczesnego porodu. Dzisiaj jest ok, czuję się dobrze. Zgodnie z planem i zaleceniem lekarza ze szpitala miałam wizytę u mojego gin. Potwierdził, że szyjka się troszkę skróciła, ale nie ma co siać paniki. Serduszko bije, mały się rusza, wygląda na 29 tydzień, zaznaczył, żebyśmy się nie zdziwili, jak urodzi się pod koniec marca lub na początku kwietnia. Od początku uważałam, że dziecko jest starsze i na badaniach prenatalnych też tak wychodziło, a mój gin. dopiero teraz to dostrzegł.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...