Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Kaisuis
U nas spiworek od samego początku. Gdyby nie to to bym musiała przykrywać małego co 2 sek.

Boczniaki ala schabowe mniam

Ja też jak tylko napiszę, że u nas dany problem nie występuje to następnego dnia już jest. Normalnie samospelniajaca się przepowiednia:(
U nas dzisiaj cały ranek przebiegł na ćwiczeniach. Zakończony uderzeniem w kant stolika uchem. Mam nadzieję, że błona bębenkowa cała.
Ale mój chętnie korzysta z pomocy.
Twoja Zośka to jednak charakterna.

Skakanka
To mam nadzieję, że wybór będzie trafiony.
Też lubię czytać mataję:)
To teraz powinnam napisać o nowych umiejętnościach syncia dopiero jak coś powie. Wtedy nie będę się z Wami licytować bo to chyba jeszcze długo potrwa:))))

Odnośnik do komentarza

skakanka
Fajny tekst, poprawił mi nastrój. A i mnie dzisiaj załamka. Wczoraj na wizycie rehabilitantka stwierdziła, że z młodym ok, ale należałoby wzmocnić ręce i ogólnie zaszczepić mu kilka dobrych nawyków. Pokazała kilka ćwiczeń i za tydzień ma ocenić czy są postępy. Problem tylko taki, że mój leniwiec nie chce ćwiczyć. Próbowałam już kilka razy i zawsze kończy się płaczem. No i weź tu jakieś postępy zrób.
Czy inne dzieciaki też tak niechętnie ćwiczą? Skakanka, oligatorka jak wasze dziewczyny z ćwiczeniami?

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Mokka,

Moja na początku w ogóle nie chciała leżeć na brzuchu. Też nie chciała współpracować. Jak ją tylko kładłam od razu zaczynał się płacz, więc odpuściłam. Później sama zaczęła się przekrecać a leżenie na brzuchu stało się jej ulubioną pozycją. Może Twój synek też nie lubi być do niczego zmuszany. Nie załamuj się. Przyjdzie czas, to sam będzie chciał ogarnąć te wszystkie umiejętności.
Moja dalej nic nie chce gadać ale już się tak tym nie przejmuje.

Odnośnik do komentarza

żoo
wielkie dzieki :) pomogłaś mi, naprawdę.

A w kwestii garnituru - pojechałam z młodym do Smyka i dokonałam przymiarek. Stanęło na marynarce 80 ( 74 była akurat, a to za miesiąc) a spodnie i body 86, bo wypadają mniejsze od marynarki, a w tych częsciach garderoby podwiniete "koncówki" nie podpadają :)

no i fajnie, że zachęciłyście mnie do Smykowych ubrań. Za czasów starszaków były one dośc "bylejakie" i sie zraziłam, ale teraz to już zupełnie inne rzeczy, niże te 10 lat temu.

Kaisuis
uważaj na siebie :) Może to efekt braku wypoczynku.
Też ostatnio robię sporo głupot, bo jestem chronicznie zmęczona...

Twoja Zosia to prawdziwa samosia :) Trafiliście z imieniem co?

Mojego nie próbuje matac spiworkiem, bo jakoś nigdy ich nie lubiłam, a nasze dzieci za bardzo sie nie wykopywały, najmłodszy (odpukać...) tez nie, wiec mam tradycyjną pościel.

Mokka
jakoś nie próbowałam wielu ćwiczeń, to nawet nie wiem. Ale jak ćwiczylismy wczesniej bioderka i przywodzenie, to go to nawet bawiło.

U nas dalej gdaka kura.... W ogóle rozgadany jakiś teraz. Moze dlatego ruchowo sie ociaga :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny
ja dziś bez humoru z powodu urywanych nocek tak więc Kaisuis nie jesteś sama czytałam, że te nocki mogą być powodem zębów i lęku separacyjnego no muszę to przetrwać, ale dziś bardzo łatwo wyprowadzić mnie z równowagi a stsrsza siedzi w domu bo ma brzydki kaszel a dopiero jutro lekarz a rejestrowałam się w poniedziałek

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Mokka
Najważniejsze że wszystko ok, i mały rozwija się prawidłowo!
U nas z ćwiczeniami było tak, w ośrodku terapeuci ćwiczyli Julkę, nawet jak płakała ( no ale u nas inna sprawa, bo ćwiczenia to konieczność), naprawdę było źle, nie wiem która z nas wracała bardziej spłakana ja czy Julka. Dodatkowo miałam ją ćwiczyć w domu 3 razy dziennie po ok 15 minut. Tyle oczywiście nie wytrzymywała, więc ćwiczyłam ją choćby po 30 sekund, ile dała rady, ale co chwileczkę, po 50-60 razy dziennie. Każda minutka do przodu była ważna, każdego dnia płakała coraz mniej, a teraz z niektórych ćwiczeń ma radochę. Julka tez ma najsłabsze ręce, jak nie mogła się utrzymać w danej pozycji, lądowała na nosie- no to darcie. Jak się jej udało utrzymać, to też ją to wiele wysiłku kosztowało, więc też było darcie. Teraz jeździmy do ośrodka 3 razy tygodniu, w pozostałe dni ćwiczę z nią sama, i już teraz rzadko kiedy zapłacze. Naprawdę początki były trudne, ale było warto.
Najlepiej u nas się sprawdziło, jak oprócz mnie był w domu jeszcze ktoś, kto ją czymś zajął, pokazywał zabawki, robił głupie miny i takie tam. U Was chyba nie musi być takiego reżimu ćwiczeniowego, bo przecież Mikołaj to zdrowy chłopak.

Kaisius
Moja dama tez wiecznie rozkopana, a eksperyment ze śpiworkiem nie wypalił, więc odpuściłam. Po prostu cieplej ją teraz ubieram i juz;)
A u mnie dziś grzybowa;)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

U nas dzisiaj Dzień Jęczybuły. W dodatku cały dzień byłyśmy tylko we dwie.. wyjątkowo małżon dzisiaj ma nadgodziny, bo tak to ratował mnie w takie dni - na widok ojca, córunia od razu rozanielona. Nie wiem skąd się biorą takie jęczące dni, że tylko ręce matki uspokajają. Oczywiście próbowałam znaleźć jakieś sensowne wytłumaczenie - uniwersalne 'idą ząbki', albo te kichnięcia to może idzie choroba.. ale czasami chyba niepotrzebnie skupiam się na ustaleniu przyczyny. Dzieciaki jak dorośli, czasami mają gorszy dzień. No i tu słowa uznania, dla wszystkich Was, które zazwyczaj są z dziećmi same, zwłaszcza w takie płaczliwe dni. Podziwiam Was.
Jeżeli chodzi o 'wyścigi dzieci', to chyba każda tutaj podchodzi do tego z przymrużeniem oka. Ja w tym temacie totalnie jestem niedoświadczona i nie wiem czy Jęczybuła jest z jakimiś umiejętnościami w plecy, czy też jest za bardzo hop do przodu. Poradniki i internety, które miałam przyjemność czytać, też są rozbieżne w wielu kwestiach. A gadanie babć, to same dobrze wiecie jak wygląda. Dlatego dobrze tu zajrzeć i Was poczytać, bo się okazuje, że rówieśnicy mają tak samo jak my.
Co do zakupów internetowych, to zawsze zostaje opcja zwrotu. Ale oczywiście można też porównać wymiary dziecka i konkretnego ubranka. Nie wiem na ile wiarygodna jest ta tabelka na stronie smyka - bo wygląda na taką ogólną..
przed urlopem macierzyńskim byłam kupcem odzieży dziewczęcej, no i czasami sama coś tam uszyję.

Odnośnik do komentarza

Witam.
Ciężko znaleźć mi wolną chwilę. Ja też tak mam, że jak już pochwalę małą w kwestii spania to potem jak na złość, od razu się psuje. Ostatnie pare dni śpi raz dziennie 20-30 minut, strasznie to mało na zrobienie czegokolwiek w domu, a o wolnym czasie dla mnie mogę tylko pomarzyć.

W kwestii nowych umiejętności to idzie to bardzo opornie. Mała bardziej idzie w mowę niż ruch. Mam wrażenie, że ruchowo zatrzymała się, ale za to codziennie zaskakuje nas nowymi słowami, które szybko łapie. Ostatnio nauczyła mówić cześć, oczywiście niewyraźnie, ale wie dokładnie kiedy to powiedzieć. Gdy dziś rano mój małżonek wychodząc do pracy wszedł na chwile do pokoju, mała na cały głos przywitała go właśnie tym słowem, słodkie to bardzo. Poza tym mama, tata, pa pa, baba to już norma. Gdy przygotowuję jej jedzenie to mówię, że teraz będzie mniam mniam i ona też zaczęła tak mówić. Dziś bawiła się z mężem wieczorkiem, trochę marudziła i nagle zaczęła mówić mniam, mniam, a my z mężem wielkie oczy! Więc zrobiłam jej to mniam mniam i była zadowolona.

Ruchowo nic nowego. Też ćwiczymy sobie w formie zabawy, ale nadal tylko siedzi i parę razy uklękła mi w łóżeczku trzymając się barierek. Raz też przeczołgała się na brzuchu tyłem przez długość pokoju, ale już o tym zapomniała. Coś tam próbuje przyjąć pozycję do raczkowania, ale nie często. Więc cóż, pozostaje nam cierpliwie czekać.

Mokka pisała o weselu. Rety, my też jedziemy na wesele za parę tygodni i już się boję co tam się będzie działo, bo impreza jest 50km od mojej miejscowości i małą musimy zabrać ze sobą. Nie mam jej z kim zostawić.

Byłyśmy wczoraj u lekarza w sprawie tych węzłów chłonnych. Potwierdził, że są powiększone, ale też uspokoił że po infekcji może tak się dziać. Za dwa tygodnie idziemy do kontroli i robimy kolejne badanie krwi, bo hemoglobina wyszła jej za niska. A jak usłyszałam radę mojej mamy, że powinnam jej wątróbkę podać to już mi szczęka opadła!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Mała potrafi też pokazać jaka jest duża (podnosi rączki do góry), robi pa pa, kosi kosi łapci i daje pionę. Oczywiście, gdy człowiek przy kimś chce się pochwalić, jakie to jego dziecko jest mądre, szczególnie gdy sąsiadki zaczepiają to dziecku włącza się foch i tyle, nie przedstawi żadnych swoich umiejętności. No cóż, dzieci nie są na pokaz :)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Jagoda
Wow, jaki repertuar. To musi przesłodko wyglądać:)))
U nas tylko papa

Dziewczyny
Co Wy macie za przychodnie! Czekać 3 dni do lekarza z kaszlącym dzieckiem, jakiś obłęd.

W sumie to jeszcze nie korzystałam z poradni dzieci chorych tfu, tfu
Ale w razie czego oprócz zwykłej przychodni jest też tzw. nocną pomoc a że jest ona na nfz w prywatnej przychodni to przyjmują wszystkich tylko trzeba odstać bo nie ma tam zapisów. Ale całe szczęście mam to coś tuż pod domem.

Odnośnik do komentarza

Jak dziś przyniosłam sobie młodego do karmienia po 1 w nocy, tak już z nami został, bo nie miałam chęci na krążenie, ostatnio niby spi, a wciąz kwęka i latam bez sensu. Cycka sie nie domaga, ale kwęka, raz przez sen, raz nie - ale mnie i tak zawsze wybudza. Moze sławetne zęby....

No i małzonek nawet nie zauwazył, że ma lokatora w łózku. Tak sobie smacznie spał. A podobno tak pomaga mi w nocy, przynajmniej tak twierdzi :)

Jagoda
no gratulacje, mój to jest zupełnie "głupiutki" przy Twojej gwieździe :)
Pociesza mnie fakt, że za 3 tygodnie młody może powiększy repertuar umiejętności, a poza tym jak tu żoo pisała, to chłopcy jednak nie dościgają tak żeńskich egzemplarzy. W sumie moja córka najszybciej z całej mojej trójki się rozwijała.

Wątróbkę mówisz.... No rzeczywiście, genialny pomysł... Nasze matki i teściowe chyba czasami zupełnie zapominają, ze to jednak maluchy są.

wrz
jestem większość czasu sama z młodym. dni Jęczbuły są tym bardziej trudne...
małżonek niby zajmuje się młodym... no ale ostatnio ma chyba "kryzys wieku dojrzałego" i postanowił się pozbyć tłuszczyku brzusznego... Po prostu odwiedził go kolega z "kaloryferem" no i chłopu odbiło. zakupił jakieś drążki i zestawy do ćwiczenia brzuszka, znika z tym w garażu, codziennie godzina na rower... No więc nawet jak wraca z pracy, to i tak dziecko na mojej głowie. nie wiem, jak długo tak pociągnę, szykuje się konkretna awantura...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Witam,

U nas jednak śpiworek nie przejdzie. Zoska niw chce w nim spać ani e dzień ani w nocy. Budzi się i wyłazi z niego a później jest problem żeby ponowniw zasneła. Dziś w nocy było naprawdę zimno. Niby termometr w sypialni wskazuje 21 stopni ale ja mam lodowaty nos i jestem nakryta po same uszy. Moje dziecko też całe lodowate. Dziś oczywiście milion pobudek tylko mam wrażenie właśnie, że budziła się bo jej zimno. W pewnym momencie plakała przez sen i trzesła się jakby z zimna. Dość przerażające to było. Uszyłam jej taki worek z koca ale z niego też się wykopuje. Muszę jakoś udoskonalić mój projekt. Może macie jakieś pomysły?

Jagoda,

Wow. Twoje dziecko jest genialne☺ Moja dalej tylko buczy i jęczy ale cały czas cierpliwie czekam. Ładnie natomiast bije brawo i podaje rączkę do "cześć"

Oligatorka,

Łącze się z Tobą w bólu i mam nadzieję, że te pobudki wreszcie się skończą.

Wrz,

Ja też główne jestem z Zośką cały dzień sama. Maż wychodzi po 5.00 i wraca ok 17.00. Zanim zje obiad, który oczywiście ja mu podam i odsapnie strudzony po całym dniu pracy, to nagle robi się 18.00. Niewiele czasu pozostaje mu więc na zajęcie się dzieckiem. Niekiedy faktycznie czuje się jakbym była samotną matką.

Peonia,

Myślę, że awantura w tym wypadku jest bardzo wskazana☺I tak jesteś cierpliwa. Ja bym tego nie wytrzymała. Fajnie, że mąż dba o siebie ale gdzie w tym wszystkim Twoje potrzeby...

Dziewczyny, jak często podajecie dzieciom jogurt naturalny?

I ponawiam pytanie do mam które karmią mm: gotujecie wodę na mleko 5 min, tak jak zaleca producent?

Odnośnik do komentarza

W TVN mówią, że Zywic ma skazona wodę... U nas tylko taka...

Kaisuis
juz mu raz tłumaczyłam, ze tak sie nie da. Bagatelizuje.
Przyjaciółka juz tez mu powiedziała, że podziwia moją cierpliwość. Nie działa.
Na dodatek marudzi, jak wychodzę zrobic paznokcie czy toś w tym stylu...
Więc jeszcze trochę i bańka peknie, awantura stanie sie nieuniknionym sposobem wyjaśnienia, że to nie przejdzie.

Co do śpiworka. U nas też by nie przeszedł. Mój sie nie wykopuje, ale najstarszy tak robił.
No to po prostu spał w polarowym pajacu, zima nawet w takim w cienkiego futerka. Może to jest i wyjście dla Was?

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Niezła afera z tą wodą Żywca, chyba są już skończeni jako producent. Ciekawe co w mojej wodzie się znajduje...u nas Cisowianka.

Peonia, mój mąż mi kiedyś powiedział, że nie po to brał urlop, żebym ja mogła iść do kosmetyczki. Wtedy właśnie skończyło się na awanturze i teraz mąż już nie protestuje jak chcę gdzieś wyjść.

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
Jakim cudem wychodzi Ci ze spiworka? Ja mam takie śpiwory co mają dziury na ręce a tylko w nóżkach jest luźno.
Cuda moje dziecko w tym wyczynia i nie ma prawa z tego wyjść.
Czasem nawet raczkuje w nim po podłodze.

Co do wody to co prawda nie podaję mm ale do wody bym podchodziła tak jak w przypadku wody podawanej do posiłków. Ja akurat mam dobrą wodę w kranie więc owoce myję surową, a do reszty normalnie gotuję w czajniku elektrycznym. Gdybym korzystała z wody ze studni a obok bym miała szambo to wtedy bym wodę gotowała 5 minut.
Te nasze dzeci już duże i nie ma ci się cackać. I tak więcej syfu na rękach przyniosą.

Moi znajomi mają też Zośkę i ona nie chciała jeść łyzeczką i w ogóle niczego poza mm do momentu aż koleżanka wróciła do pracy po roku a ojciec został na taciezynskim. Po 3 dniach Zosia jadła wszystko. Może zostaw naukę jedzenia właśnie ojcu.
Mój mąż zawsze karmi małego w weekendy i dużo lepiej mu to wychodzi niż mi bo mały czuje respekt.

Peonia
Ja na rower zawsze chodziłam po 22. Nawet po lesie o tej porze jeździłam. Teraz po 22 mój mąż chodzi biegać.
Ewentualnie niech zabiera małego ze sobą, są foteliki, przyczepki.
Awantura musi być i to szybko:))))

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
pocieszające, że nie tylko mój takie ma zapędy... Ach, Ci faceci... jak nie "zresetujesz" raz na jakiś czas to d....

Nie wiem jak Twój, ale mój ma chyba wyobrażenie, że ja będę zadbana, wypoczęta, zawsze gotowa na jego potrzeby i codziennie z pełnią usmiechu na ustach. Oczywiście to wszystko bez jego pomocy i zaangazowania w malucha i dom, bez wychodzenia do kosmetyczki i fryzjera...
No chyba nic bardziej mylnego....

żoo
no co zabawne - wczoraj moje dziecko pierwszy raz napiło sie soku z butelki. U babci. Zostawiłam im butelkę z przykazaniem, ze mja go uczyć... Mąz żartował, ze babcia sama wypiła, żeby się popisać, jak sobie poradziła... :)

oj, delikwent wstał... koniec pracy, a projekt w rozsypce, a miał byc na wczoraj :(
No to dziś nici z roweru, chyba, ze jak młody spac pójdzie.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...