Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję za info odnośnie jogurtów i karmienia. Nie wiem co mi się uroiło ale wydawało mi się, że Bakoma też ma mleko w proszku w składzie.
Myślę, że tak pół jogurtu na początek będzie ok?
My zaraz wybieramy się na spacer. Mam nadzieję, że obędzie się tym razem bez histerii.

Odnośnik do komentarza

A u nas dziś noc do d... zresztą tego spodziewałam się po pneumokokach...

żoo
nie wiem ile masz lat, ale moje dzieciństwo i młodość to lata 70/80, bardzo siermiężne jeśli chodzi o możliwość zakupów czegokolwiek w sklepie.
Babcia dlatego dziergała, były to śliczne rzeczy, do tej pory uważam, że naprawdę piękne. Ale po noszeniu wyłącznie takich ubrań, kiedy nie miałam nic takiego jak koleżanki - a to w dzieciństwie jest istotne.... no mam uraz na zawsze. Warkocze mi się podobają bardzo, ale .... na kimś innym :)

Kaisuis
a te sweterki to dla Ciebie mama zrobiła, czy dla córeczki?
Mi na całe szczęście nikt nic nie dzierga już i dobrze :)
Bo to byłoby dla mnie bardzo przykre nie móc cieszyć się z rzeczy, które ktoś dla mnie specjalnie wykonał, bo i tej osobie byłoby niefajnie. No a nie potrafiłabym :) Pamiętam, jak teściowa wydziergała sweterek dla córki, oj co ja się nagimnastykowałam, żeby go jakoś sobie z oczu usunąć... No to taka fobia wywodząca sie z dzieciństwa, no i wcale nie zamierzam z nią walczyć :)
Maszynowe "dzierganie" jest ok, ale ręcznego wprost nie znoszę - no może poza szydełkowymi czapeczkami, głównie tych robótek na drutach to nie lubię :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Ja tylko 5 lat młodsza, fakt w wieku nastoletnim to przepaść ale ja uwielbiałam ubrania szyte przez mojego ojca i babcię. No ale zdolni byli to i rzeczy były ładne.
A sweter robiony specjalnie na drutach dla mnie to mi się marzy. Tylko moja mama wyszła z wprawy i nie chce jej się liczyć oczek.
U nas była specjalizacja ojciec szył a mama dziergała.

Odnośnik do komentarza

Peonia,
Te swetry to dla mnie, prezent otrzymałam jeszcze przed ciażą☺ W paczce były jeszcze kamizelki☺
Ja też średnio wspominam wyroby dziergane. Na drutach miałam robione chyba wszystkie części garderoby prócz bielizny. Pamiętam, że marzyłam o takich zwykłych kapciach, a nie dzierganych bamboszach, które mimo, że byłam małym dzieckiem wydawały mi się obciachowe☺
No coż...takie to były czasy. Nas była czwórka w domu i rodzice musieli się nieźle nagimnastykować żeby wszystkich ubrać.

Nabyłam już te jogurty greckie z Bakomy i potwierdzam, są bez mleka w proszku.

Odnośnik do komentarza

żoo
etap odróżniania się od grupy to ja miałam dopiero za starszego nastolatka i wtedy szyłam sobie już sama ubrania. O mało nie wylądowałam na Akademii Sztuk Pięknych i zawsze miewałam artystyczne zapędy, więc maszyna do szycia była w ruchu odkąd skończyłam 13 lat.
Ale jako młodsze dziecko, dzięki matce, miałam bardzo niską samoocenę i wszystko co miały inne dzieci wydawało mi się lepsze....

Eeee, każde dziecko inne i Twój nie musi źle znosić tego szczepienia. Mój tylko na pneumo tak reaguje, od pierwszej dawki - ta była 3 - cia i na razie mamy spokój na długo. Nie masz co się martwić na zapas.

Kaisius.... No właśnie ja też chyba tylko bielizny nie miałam dzierganej... Najbardziej nie lubiłam ubrań z przeróbek, gdzie zmęczona włóczka już nie pozwalała na równe ściegi. Ja byłam wtedy jeszcze tylko jedna w domu (siostra jest dużo młodsza), ale sklepy były fatalnie zaopatrzone.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Ja zawsze byłam obserwatorem i pomimo tego, że nie mam żadnych problemów z kontaktami z ludźmi to w grupy wchodziłam ostrożnie. Najpierw uważnie się przyglądałam.
Ale fakt ja w sumie mam wspierających rodziców, którzy dawali nam (starszy brat) dużo swobody. I jeżeli wymyśliłam sobie jakieś zajęcie to nigdy nie usłyszałam nie. Pewnie nakłada się też na to swoboda dużego miasta i większe możliwości wyboru.
A finansowo to wszyscy wtedy mieli mało a ja oczywiście też zazdrościłam bo mi się wydawało, że inni mają wiecej.
A od końcówki podstawówki to już sobie dorabiałam sprzedając krzyżówki:)

Odnośnik do komentarza

Uff, moja gwiazda zasneła. Nie liczę szczególnie na to, że będzie długo spała bo strasznie dziś marudzi.
Żoo,
Krzyżówki to całkiem niezła fucha.
Ja moje pierwsze pieniądze zarobiłam majac 10 lat. Zrywałam mak u gospodarza. Pamiętam, że wszystkie pieniądze wydałam w jeden dzień na słodycze☺
Raczej co wakacje gdzieś starałam się zachaczyć. Głównie niestety była to praca w polu: przy zbiorze ogórków albo ziemniaków.
No i moje dziecko sięobudziło...

Odnośnik do komentarza

Witam w upalny dzień.
Moje dziecko dziś ma dla mnie dzień dobroci i pierwszy raz spała półtorej godziny, teraz zasnęła poraz drugi i ma już na koncie 30 minut. Ciekawe jak długo jeszcze pociągnie, może to ta pogoda ją tak męczy?

Moje dzieciaki też mają takie papcie zrobione przez moją teściową, ale raczej niechętnie je noszą, a starszy to już tym bardziej, bo uważa że są obciachowe.

Ja nigdy nie zabierałam się za tego typu robotę, ale odkąd mała się urodziła to zaczęłam dla niej robić ozdobne opaski na głowę i tak mi się to spodobało, że mamy ich już kilkadziesiąt. Wykorzystuję w tym celu organzę, tiul, filc, lamówkę - gumę łamaną i mnóstwo kolorowych koralików, sklejam klejem na gorąco lub zszywam. Do każdego ubrania jest inna opaska. Rodzina namawia mnie żeby je sprzedawać, ale mi jakoś szkoda, bo każda jest niepowtarzalna. Gdy mała z nich wyrośnie to spokojnie można przerobić np. na broszkę czy ozdobę do spinki. Relaksuje mnie taka zabawa :)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Bry,

myślicie, że jak wezmę paracetamol to mi trochę przejdzie ten ból krzyża? Dziś nie jest w sumie najgorzej ale poprzykręcałam drzwiczki w szafce pod tv więc nie wiem jak będzie jutro.
Staram się nie przeciążać pleców, jak najmniej nosić Krasnala i podnosić ją nie schylając się ale jak na razie nie czuję jakiejś większej poprawy.

Co do szycia to ja bym chciała bardzo potrafić to robić ale niestety mam dwie lewe ręce do takich rzeczy. Nie potrafię prosto zszyć na maszynie dwóch kawałków materiału:P

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Jo
Wiem co czujesz, bo ja mam to samo. Czasami boli mnie w krzyżu tak mocno, że aż wyję. Często też nie mogę się wyprostować, a o spaniu na plecach w nocy nie ma mowy bo też bardzo boli. Mi nawet ćwiczenia mało pomagają. Kaisuis ma rację, myślę że same leki przeciwbólowe nie wystarczą, one tylko chwilowo usypiają ból a nie likwidują jego przyczyny. Powinnaś wybrać się do lekarza. Ja też mam taki zamiar, ale jakoś stale mi nie po drodze, albo wiadomo - inne obowiązki... Parę lat temu dostałam skierowanie na zabiegi rehabilitacyjne od ortopedy. Chodziłam na laser, fizykoterapię, masaż prądem i na pole magnetyczne. Miałam wtedy bóle w łopatkach, które po 20 zabiegach zniknęły bez śladu, czułam się po nich jak nowo narodzona. Zabiegi zajmowały mi góra godzinę dziennie, nie wiem jak jest tam u Ciebie, ale może akurat coś by się dało załatwić? Niestety teraz - myślę że od ciąży - przeszło mi na dolną część kręgosłupa. Wiesz, czasami też ból krzyża nie musi być bezpośrednio związany z kręgosłupem, może też oznaczać na przykład choroby nerek... Warto jednak, żeby ocenił to specjalista.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny
U nas lepiej, choróbska dopuszczają. Ja już właściwie zdrowa, a mały też już niewiele ma tego kataru. Bardzo fajnie przyzwyczaił się do wyciągania katarkiem i wkraplania do nosa. Przez pierwsze dwa dni krzyczał, teraz nawet nie jęknie.

A z innej beczki to mam pytanie do dziewczyn po cc. Jak tam Wasze blizny? Smarujecie czymś? Są jakieś efekty? U mnie cześć blizny ładnie zagojona. Cienka, jasna kreska. Druga część niestety dalej czerwono-rożowa i sporo grubsza. Na początku stosowałam plastry silikonowe, ale były bardzo drogie. Potem maść silikonową, a teraz najzwyklejszą maść cebulową ale chciałabym zmienić na coś lepszego.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Mokka
Też właśnie myślałam o tym żeby Was zapytać o blizny. Ja mam bliznę długości około 15cm, stosuję tylko plastry silikonowe, na opakowaniu jest napisane, żeby zmieniać je co 3 dni, a do 5 to już maks, ja zmieniam co tydzień, oczywiście jeśli tyle mi wytrzymają. Mam tak samo jak Ty, po bokach jakies 3cm mam dosłownie białą niteczkę, prawie ani śladu, ale reszta to różowy bliznowiec, który jest dosyć gruby. Nie smarowałam żadnymi maściami bo po poprzedniej cesarce nic to nie dało, a zapachu/smrodu maści cebulowej no jakoś nie mogę znieść. Podczas zabiegu wycięto mi starą bliznę bo była dosyć gruba, miałam więc nadzieję, że tym razem wszystko się pięknie zagoi, ale niestety. Postawiłam tylko na te plastry, wiem że są drogie, ale ja je dokładnie wycinam i dopasowuję do blizny i tak jak napisałam trzymam jeden nawet przez tydzień, opakowanie starcza mi na miesiące. Rezultaty ich noszenia są, ja to widzę i to duże, ale trwa to bardzo wolno. Nawet nie wiedziałam że jest maść silikonowa. Droga jest? Gdzie można kupić? Działa? A jak tam u innych Mam?

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Trzy prześcieradła, dwie piżamy Krasnala i jedna moja, jeden ręcznik i jeden ochraniacz na materac to bilans dzisiejszego wieczoru. Takie pawie dzisiaj na dobranoc idą i nie wiem czy to przez arbuza czy inny diabeł :/ Mam tylko nadzieję, że na tym koniec.

Jagoda żoo kilka lat temu robiłam rtg bo nie mogłam się ruszać prawie i wyszło, że mam zniesienie lordozy lędźwiowej i obniżenie przestrzeni miedzykrążkowej (nie pamiętam dokładnie między którymi kręgami). Też chodziłam na rehabilitację przez dwa tygodnie (ultradźwięki, krioterapia miejscowa i coś tam jeszcze). Pani rehabilitantka mi wtedy powiedziała, że ciąża może w przyszłości pomóc bo się lordozy pogłębia wtedy. Jak widać nie pomogła ;) Rehabilitacja chyba też nie za bardzo, myślę że najbardziej pomogła zmiana pracy na taką, w której nie siedziałam 13 godzin przed komputerem.
Tym razem myślę, że to wina przeciążenia. W końcu prawie 10 kg podnieść z podłogi kilkanaście razy dziennie to całkiem sporo jak na jeden kręgosłup.
Lekarza mogę sobie na razie odpuścić bo mi powie, że mam paracetamol wziąć :)
Chyba muszę w przyszłości pomyśleć o jakiś ćwiczeniach na wzmocnienie mięśni pleców.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

jagoda
Ja używałam żelu silikonowego bliznasil, ale efektów nie widziałam. U mnie tak samo jak u Ciebie. Jak byłam 3 mies temu u ginekologa to powiedział, że goi się dobrze. No ale jak dla mnie to jakoś długo to trwa. Może rzeczywiście wrócę do plastrów, bo ja ich używałam na samym początku i może dlatego nie widziałam efektów.

szpangatanga
Trzymam kciuki żeby wszystko szybko się ułożyło. Najtrudniejsza decyzja już chyba za Tobą. Odzywaj się do nas częściej. Gratulujemy ząbka:)

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...