Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Matki !! :)
Kurcze nie wiem dokladnie jak to jest ale te szczepienia niby sa obowiazkowe ale przeciez ile jest rodzicow, ktorzy w ogole nie szczepia i co im robia chyba zadnej kary nie nakladaja bo nie szczepienie chyba nie podlega jakiejs karze? Wiem, ze zona kuzyna bardzo sie spozniala z jednym szczepieniem to przychodzilo jej pismo z przychodni o tym, ze zalega ze szczepieniem. Mamo Stasia i chcesz zrezygnowac z tych pozniejszych szczepien na rozyczki itp? Nie wiem tez do konca jak jest w Polsce ale np. w Stanach jest tak, ze szczepienia nie sa obowiazkowe ale w wiekszosci szkol/ przedszkoli nie przyjmuja dzieci nie zaszczepionych i podobnie w przychodniach niektorzy lekarze pediatrzy nie przyjmuja dzieci nie szczepionych aby nie stwarzaly zagrozenia w kontakcie z dziecmi szczepionymi, w Europie chyba tez juz po malu sie to zaczyna praktykowac.
Malvina na suchosc pochwy ja na poczatku stosowalam zel provag, ale ginekolog polecila mi globulki Invag- bez recepty, w koncu ich nie stosowalam bo nie bylo reszte potrzeby ale mowila ze sa dobre.
Czy ktoras podawala moze sloiczek z Hippa Risotto z warzywami po 5 miesiacu? Bo jak narazie podawalam sloiczki z niewielu skladnikow a w risotto jest odtlluszczone mleko,smietana z mleka, odtluszczone mleko w proszku, maslo, i kurde nie wiem co z tym mlekiem... waham sie czy mu to podac czy jeszcze nie...zglupiec mozna ;p

http://fajnamama.pl/suwaczki/td9dg3l.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

Hej kochane cieszymy się ze możemy obchodzić to piękne święto.No ja jak dostałam prezenty od synka to aż oczy się zaszklily a sentymanetalna niby nie jestem;)
Peonia a miałaś chyba karmić do 2go miesiąca ta malutka.zmieniły się plany?
Co do s zczepienien to moim zdaniem też nie można zrezygnować.
sh88 niestety nic oprócz marchewki ziemniaka dyni brokuła i tych mieszanek pod nazwą zupka jarzynowa czy delikatne jarzynki nie dawalam.Ale takie risotto chyba bym dała normalnie:)Jak pijesz mleko i karmisz i nic nie jest to może po tym też nic nie będzie:)
Ja ćwiczę dalej naukę picia z butelki i dziś jak podałam soczek gruszkowy to super piła:)dobrze bo coraz cieplej się robi a cycki nie chce się cały czas wyciągać:)
Malvina feminum stosowalam mogę polecić:)

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny,
wszystkiego najlepszego z okazji naszego wczorajszego święta, oby nam dzieciaczki zdrowe rosły, a nam nie zabrakło sił i cierpliwości :)
Ostatnio trochę spraw na głowie, wiec nie mialam kiedy napisac.
Ramaniu, zgadza sie, jutro mamy chrzciny. Troche sie stresuje jak mała zachowa sie w kosciele. No i to karmienie mnie przeraza. Trzymajcie kciuki zeby mala zgłodniala jeszcze w domu przed msza, bo inaczej wymyslilam ze jak akurat wypadnie nam godzina karmienia w kosciele, to wyjde i w samochodzie dam jej cyca. Z tego wzgledu zakladam taka sukienke, w ktorej latwo mi bedzie maneworowac z cyckiem :P Fajnie bo ma byc jutro cieplo.
Picia z butelki uczymy sie prawie codziennie, ale zaprzestalam podawania tej herbatki granulowanej z koprem, bo tam samo glukoza, a daje zwykla wode przegotowana. Zauwazylam ze jak rzeczywiscie chce jej sie pic, to pociagnie i wypije, choc nie sa to jakies powalające ilosci. Czasem tylko gryzie i bawi sie smoczkiem. Widze jednak ze jak chce to potrafi zaciągnac. Butelki ostatecznie nie zmienialam, zostalam przy Avencie.

My dalej karmimy sie sloiczkami, marchewka byla ok, marchewka z ziemniakiem tez , zupa jarzynowa rowniez w miare, ale dynia z zmieniakiem ooooj - tu absolutne nie dla tego dania ;) Robilam dwa podejscia, przez dwa dni, nic z tego, sloiczek wyladowal w koszu. To byl akurat firmy Hipp, nie wiem jak z innymi, ale faktycznie to danie powiem szczerze nie pachnialo za fajnie, sama sprobowalam i przyznam ze yez bym nie zjadla ;P
Dziewczyny, czy jest sloiczek z samą dynia? Jakiej firmy?

Peoniu, babcia malutkiej na pewno jest bardzo szczesliwa ze pomagasz rodzinie w taki sposob. Wiadomo ze dla Ciebie to intymna sprawa, a ona pewnie nieswiadomie pochwalila sie ze karmisz jej wnuczke.
Tak mi zal tego dziecka ze nie moze miec przy sobie swojej ukochanej mamusi, i oczywiscie samej mamy bo dni, tygodnie mijaja, malutka rosnie a ona nie moze sie tym cieszyc :( Pozostaje nadal wierzyc ze taki stan nie bedzie trwal zbyt dlugo.
Peoniu, a jak w tej klinice wybudzeń, wiesz cos wiecej jak wyglada taka opieka nad osobą znajdujacą sie w spiaczce? Jakie sa metody, sposoby wybudzania?

Ech, zycie pisze czasem okrutne scenariusze. Tydzien temu zmarl moj kolega z klasy z podstawowki i gimnazjum. Znalazl sie w szpitalu z zapaleniem wyrostka robaczkowego, po zabiegu wdalo sie zakazenie w jamie brzusznej, potem sepsa, okolo 3 tygodni leczenia w szpitalu, niestety nie przezyl :( Chlopak 29 lat, w zeszlym roku w pazdzierniku bral slub, w grudniu urodzil mu sie synek. Jeszcze pamietam jak pisalam do niego ze mamy dzieci z tego samego dnia, bo jego synek tez urodzil sie 17.12. Ciagle jestem w szoku ze on juz nie zyje, taki mlody chlopak, tyle zycia przed nim i to dopiero tego najlepszego, ze swoja wlasna rodzina, zona i ukochanym dzieckiem. Tragedia po prostu.

Odnośnik do komentarza

Grudniowa mamo rzeczywiście przykra sprawa z tym Twoim kolega. Bardzo Ci współczuję. A co do chrzcin to moja prawie całą mszę przespała. Dostała butle chwile przed mszą i zasnęła. Myślałam że się obudzi jak ksiądz kazał wyjąć ja z wózka. Ale na szczęście nawet się nie obudzila. A na koniec ksiądz ja jeszcze pochwalił że dawno takiego grzecznego dziecka nie widział:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/rhjb46v.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

grudniowa mamo Bardzo ci współczuję z powodu straty kolegi.Nie ma takich słów po których poczujesz się lepiej:(
Odnośnie butelki to moja mała ma identycznie jak twoja z tym piciem hehe jak chce to ok ostatnio wchodzi sok gruszkowy ale jak woda to też wypije albo i nie.I kaszke jakiś ostatnio też słabo je jakoś nie bardzo jej wchodzi za to obiadki bardzo.:)

Odnośnik do komentarza
Gość ramania

Grudniowa mamo
Bardzo współczuję. Kolejna historia, która pokazuje nam jak kruche jest nasze życie:/ Warto pamiętać jak znów się wkurzymy na jakąś błachostkę.
Sh
Odebrałam wyniki. Mała ma poniżej normy ciężar moczu. Poczytałam u wujka Google i w połączeniu z lekko podpuchniętymi oczkami może wskazywać na problemy z nerkami. Ale staram się o tym nie myśleć. Muszę umówić wizytę i skonsultować. Możliwe że tak wyszło w związku z gorączkowaniem i tej myśli się trzymam.

Dziewczyny jestem po weselu. Masakra stałam się "gwiazdą wieczoru" :/ prawie zemdlałam na sali i mąż mnie wynosił. Zaznaczam byłam kierowcą i nic nie piłam. Wujek mojego męża lat 60 po spożyciu chyba nadal myślał że ma 20 lat. W tańcu próbował mnie przerzucić nad sobą. Efekt walnęłam z wysokości ponad 1,5 m o podłogę. Kość ogonowa i plecy mnie rwą. Do tego starał się mnie szybko podnieść co sprawiło mi jeszcze większy ból. I chyba z tego bólu mnie zmroczyło:/ Na szczęście szybko koło mnie pojawił się mój mąż i mnie wyniósł. Resztę wesela miałam do bani. Trochę jeszcze tańczyłam ale już wolne kawałki. Z bólu źle mi się spało i do tego troszkę przy niektórych ruchach mnie mega mocno boli. Mąż kupił mi jakąś maść ale przy niej kategorycznie trzeba zrezygnować z kp. Więc jeszcze się nie smarowałam. Chyba na dniach skończę karmić, (karmię teraz raz, dwa razy dziennie) bo chyba bardziej przyda się sprawna mama niż tska która nie może się schylić i nic podnieść :/

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

grudniowa mamo ja daje cycke i jjak mi je w odstępach 2 godzinnych cycke to nie czekam 2 godzin tylko po 1,5 godz od cycki daje obiadek a potem popic cyckiem.Wiesz chodzi o porę to różnie raz dam o 10 raz o 12 jak wyjdzie.Z owoców to dawalam tylko.gruszke narazie.w dzień dawalam albo owoc albo warzywa.

Odnośnik do komentarza

Ramania
Tez bym sie trzymala tego ze ze to przez gorączke. Pisalas ze mialas przeboje wiec taki malutki organizm pewnie tak reaguje. Nie przejmuj sie na zapas. Na pewno wszystko bedzie ok.
A z tym upadkiem nieciekawa sprawa. Mam nadzieję ze to nic poważnego ale jak tylko poczujesz sie lepiej powinnas skonsultowac to z lekarzem. Skoro piszesz ze z bolu Ciebie zamroczylo, to musialo zabolec okropnie. Mnie zamroczylo tylko raz w zyciu z powodu bólu. Potracil mnie samochód i cos stalo mi sie w stope. O dziwi nie pekla, nie byla zmiażdżona czy połamana. Po prostu zgnieciona. Kiedy próbowałam na nia stanac, poczulam odlot. Na zmiane pogody daje mi sie we znaki.
Kręgosłup to jednak poważna sprawa. Bardzo Ci współczuję

Aga,
Jakie mm podajesz obecnie swojemu Szkrabowi?

Odnośnik do komentarza

Grudniowa_mamo
no bardzo przykra sprawa :( To takie niesprawiedliwe, straszne dla tej młodej kobiety stracić męża tuz po narodzinach dziecka, koszmar normalnie. Nie wyobrażam sobie nawet, jak bardzo to dotknęło te rodzinę.

Ramania
no to rzeczywiście byłas gwiazda wieczoru :) Mam tylko nadzieję, że ból szybko przejdzie i że to nc powaznego. Sama miałam tak jak mnie kiedys koń zrzucił, tak glebnęłam, że potem cała miednica mnie bolała, długo to trwało... Ale nic się nie stało. A jak byłam z najstaszym w ciązy to w 5 m-cu byłam na weselu i szwagier męza tak mnie glebnął na ziemię, że pierwszy raz ruchy synka poczułam, tak sie "zaszamotał" :) Ale nic się nie stało.

Wracając do mojego karmienia. Tak, ja zdaję sobie sprawe, ze nikt, łacznie z gadatliwą babcią nie ma tu złej woli. Ludzie musza miec temat do mlenia ozorami. Ale ja nie robie tego dla poklasku a z potrzeby serca i jakoś mnie nie bawi chwalenie tego przez przypadkowe osoby. To dla mnie bardzo intymna sprawa po prostu.
No apogeum mojej złości osiągnełam wczoraj... Stoje w kolejeczce na pobliskim starganie owocowo-warzywnym i w pewnym momencie usłyszałam, jak kobitego przy ladzie sprzedawczyni toczy historię mojej koleznki i kończy zdaniem "ale sąsiadka karmi tę malutką".... No juz nie słyszałam co dalej.... Ugryzłam sie w język, zeby nie zakląć, ale wydobyłam z siebie komentarz, że ta historia widac zatacza coraz szersze kręgi. Kobitka sie obejrzała i na mój widok oblała się rumieńcem....
No gadac tez trzeba umieć, co?? Cholerka, choć mogła się obejrzeć, czy o obecnych nie ględzi....

No a mała ostatnio skończyła ssac i spojrzała mi w oczy tak jak moje maluchy. Nie wiem, czy tak udźwigne to emocjnalnie na dłuższą metę. Pediatra prosiła, aby choć do 6 miesiąca utrzymać to karmienie, ale nie wiem, czy dam radę. I to z róznych powodów. Fakt, małej to bardzo służy i chyba bardziej nawet to wygrzewanie niż samo mleko, ale ja nie jestem jej mamą....
Pomyslę, może będe i odciagane dawać, ale nie lubię laktatora :( Moje cycki jeszcze bardziej.

Ktoś szukał słoiczków z samą dynią - nie pamietam, ja kupuje takie z gerbera - te najniejsze.
No żel Feminum tez moge polecić :)

Sh88
Ty chcesz kwiatki do wnetrza?

Inferno
to pewnie była glicynia (wisteria). Fioletowe kwiatostany, długie, podobne do tych na drzewach potocznie nazywanych akacjami?
To bardzo silne pnącze, wymaga mocnej podpory, sam płot może nie dac rady. I trzeba ciąć, żeby kwitło. Raczej dla bardziej zaciętych ogrodników, samo się sobą nie zajmie :)
Raczej doradzałabym kompozycję z powojników, ale raczej botanicznych bo są nie do zabicia i odporne na mrozy i szkodniki. Podaj kolory, jakie lubisz, to coś doradzę.
Do cienia świetna rosliną jest też hortensja pnąca, może kwiay nie sa super, ale jest bardzo dekoracyjne przez okazałe, jasne liście i mnogośc ciekawych kwiatostanów - drobniutkie kwiaty normalne otoczone sa kwiatami płonnymi o duzych płatkach, daje to ciekawy efekt.
No i fajna jest też aktinidia pstrolistna, ma kolorowe liście, choć wybarwią sie na rózowo najwczesniej dopiero po jakichś dwóch latach.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Oj Ramaniu wyobrażam sobie ten bol kości ogonowej :/ mam nadzieje ze nie masz zAdnych obrażeń poza stluczeniem i bólem, ktorego ci bardzo współczuje :/ a co z wynikami masz racje staraj sie nie myślec o tym i nie doszukiwać sie czegoś samemu jak pójdziesz do lekarza i powiedziesz o wysztkich towarzyszących wam dolegliwosciach akurat w czasie robienia badań to wtedy bedzie wszystko jasne, daj znac po wizycie, a ja trzymam kciuki zeby to była błachostka.
Peoniu jak mozesz polecić to jakieś do środka kwiaty:)
Wyobrażam sobie ze jest ci z jednej strony cieżko karmic mała, przywiazujesz sie emocjonalnie do niej a ona do ciebie. A ona powinna czuć to co czuje teraz do ciebie, do swojej mamy, co bedzie jak mam wróci ( daj Boże jak najszybciej) a mała bedzie tęskniła za tobą. Ciężka sytuacja. Chociaz natura bardzo mądrze to sobie wszystko wymyśliła i jak mała odzyska mamę to od razu bedzie wiedziała i czuła ze to jest jej najukochansza mama. Jesli moge ci cos doradzić, to mysle ze to odciąganie jest bardzo dobrym rozwiązaniem porównaj swoje dziecko, ma juz prawie pol roku, juz poznaje ludzi, przywiązuje sie i przyzwyczaja sie do pewnych rzeczy, mysle ze im mała bedzie starsza tym bedzie ciężej sie jej z tobą rozstać. Wiem, ze to nie bedzie juz tej bliskości przy karmieniu ale czy jej tata próbował kamhurowania? To tez daje świetne efekty, mała napewno poczuje bliskość, ciepło i bicie serca:)
Inferno, pytasz o mm, chcesz zaczac podawac małemu?

http://fajnamama.pl/suwaczki/td9dg3l.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny

Nie pisze ostatnio bo w moim życiu rozgrywa sie dramat który trwa juz od 10 maja. Mój tata na lotnisku dostał rozległego zawału serca. W konsekwencji nastąpiło migotanie komór i tata sie zatrzymał. Reanimacja. Dwa uderzenia defibrylatorem, wrócił. Odrazu w szpitalu założenie 3 aż stentow w tętnicach. Długo sie budził ze śpiączki farmakologicznej ale udało sie. Radość była bo tata ruszał rękoma, nogami. Mówił i pamiętał.
Następnie Zap płuc, 40 stopni gorączki. Opadnięcie płuca. Następnego dnia całkowite opadnięcie płuca i operacja 4 godzinna ratująca życie. Znów sie udało. Teraz tata dochodzi do siebie. Jest w klinice we Frankfurcie bo właśnie tam na lotnisku to sie stało. Ma tam dobrych specjalistów i dobre metody leczenia. Jak choćby hipotermie indukowana zaraz po reanimacji i mogło to bardzo pomoc takie ochłodzenie organizmu.
Zaczyna jeść. Chodzic. Chodzenie cieżko mu idzie. Ból po operacji nie do zniesienia. Nic podobno na niego nie działa.
Z psychika jeszcze gorzej. Całe życie sie zmieniło. Trudno tacie to zaakceptować. Byc może załatwię mu psychologa.
Póki co czekam aż bedzie mógł do Polski wrócić.
To co sie stało bardzo mną wstrząsnęło. Były łzy bezsilność nerwy oczekiwanie.
Uświadomiłam sobie jak bardzo kocham tatę ( to mój ojczym ) i jak bardzo nie chciałabym go stracić. Człowiek nie myśli o takich sprawach jak wszystko jest ok, jak dzień jest taki krótki, jak tyle spraw zawsze do załatwienia.....

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

marla Ojej bardzo przykra sytuacja.Całe szczęście ze jest ok jeśli tak można powiedzieć w takiej sytuacji.Ze tata jest z wami i to jest najważniejsze że tak się skończyło.Pomalutku przy waszym wsparciu dojdzie do siebie.Współczuję bardzo tobie te uczucia o których piszesz i taką sytuacja nie jest mi znana ale jestem też bardzo przywiazana do rodziców i w takiej sytuacji też bym to bardzo przeżywała.3mam kciuki żeby tato wrócił to siebie jaknajszybciej.
ramania o kurde to wiesz co ale i wesele ci wyszło.Lipa bo i ani się nie pobawilas a teraz i jeszcze z bólu się musisz męczyć.Ja bym poszła do lekarza nich zobaczy czy nic poważnego się nie stało i to tylko stłuczenie no i może przepisalby coś co można jednak zazyc przy kp bo szkoda ale z drugiej strony jeśli mocno boli to nie ma co się męczyć i odgrywać bohaterkę.Tak jak piszesz ze dzieciom potrzeba sprawną mamą ale może możesz poprosić kogoś i pomoc na parę dni zanim najgorszy ból minie.Zdrówka:*
Odnośnie twojej małej nie sugeruj się tym co wujek Google pisze bo to tylko nakręca człowieka do najgorszych myśli.Skonsultuj się z lekarzem to dopiero potem będziesz myśleć bo pewnie jest dużo przyczyn takie stany rzeczy.
Peonia wiesz że wszyscy plotkuja a taka historia której częścią jesteś ty rzadko się zdarza więc i ludzie mówią.Sytuacja jest niecodzienna więc nie ma opcji żeby nie gadali.Nie przejmuj się i nie odbieraj tego tak negatywnie.Mogłaś się wkurzyc że babcia dzieczynki puściła to w obieg ale teraz to już nie ma sensu się denerwować.Niech gadają.Nie bierz do głowy.

Odnośnik do komentarza

Ojj dziewczyny. Same przykrosci ostatnio na forum sie pojawiaja, wszystkim wspolczuje..
Marla duzo zdrowia dla Taty. I dla Ciebie usciski, trzymaj sie dzielnie, najgorsze za Wami, bedzie juz tylko lepiej.
Ramaniu zycze szybkiej regeneracji. Dobrze, ze Twoj maz szybko zareagowal.
Peoniu tak wlasnie sie zastanawialam ostatnio czy nie przywiazesz sie za bardzo do tej malek kruszynki, a ona do Ciebie. Ale tak czy inaczej wszystko jest dla jej dobra i cudownie, ze Mala ma Ciebie i szanse na kp. Cala jej rodzina na pewno jest Ci wdzieczna. A jak tam maz znajomej sobie radzi?
Grudniowa Mamo tak mnie zasmucil Twoj wpis o smierci kolegi i tak weszlo do glowy, ze snilo mi sie, ze moj maz umarl i powtarzalam zaplakana, ze "nie zobaczy jak Lenka rosnie". Brr. Okropny byl sen, taki realistyczny. Uczucia po obudzeniu jeszcze przez jakis czas mi towarzyszyly, ale ulga jaka poczulam jak sie obudzilam i zobaczylam meza obok jest nie do opisania. To co czuje teraz zona tego znajomego to musi byc tragedia..

Coz.. cieszmy sie kazda chwila z naszymi szkrabkami, nawet tymi "ciezkimi" momentami.. mimo wszystko zycze Wam mamusie milego i przede wszystkim SPOKOJNEGO dnia, bez zbednych niemilych niespodzianek.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...