Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

No ale kurde naprawde nie ma 15stu lat . Kiedts taki nie byl. Serio go zostawie i sie skończy jego leserstwo,bo na co mi ktos taki? Caly czas o wszystko trzeba go gonić,upominać. Nawet jaj ladkawie posprząta to tak naprawde to jest przetarcie z wierzchu. Jest cholernym egoista. I jest niewychowany po prostu. Nie chce mi się patrzeć na niego. Jedyne co nas łączy to dziecko bo nie potrafi byc normalny a mi juz nie zalezy tylko mnie to drażni. Wstyd mi za niego. Zreszta nieważne.
Czy jutro któraś z mam wybiera sie na te warsztaty w poznaniu co linka podawalam?

Odnośnik do komentarza

zastanawiałam sie nad tymi warsztatami ale szczerze mówiąc jechać przez całe miasto żeby nasłuchac sie reklam wózków itp to mi sie nie chce :) przeszłam sie na warsztaty z pierwszej pomocy, więc ten temat też raczej nie będzie nowością - w sumie miałybyśmy okazję się poznać :D tylko w tym momencie mam troche za dużo tematów do ogarnięcia, musze się zadomowić, a miałam dziś dzień niemocy twórczej... chyba taka reakcja na stres

Odnośnik do komentarza

Roksi mój powiedzial dokladnie to samo kiedy chodzilismy na nauki przedślubne. Rozkladal sie tam na fotelu jak wiesniak i podsmiewal sie z ksiedza, psycholog.. W pazdzierniku zaliczylismy nauki przedchrzcielne, zeby potem w zime nie chodzic i ku zdziwieniu na nich nic nie marudzil a nawet sluchal. Chyba tylko ze wzgledu na to ze chodzilismy tam z przyszlymi rodzicami chrzestnymi naszej malej. Chrzestna ma byc moja starsza siostra ktora jest najpozadniejsza osoba jaka w zyciu znam. Moze przed nia chcial sie pokazac, zawsze udaje swiętego i opiekunczego jak z nia gdzies jestesmy.

https://www.suwaczek.pl/cache/82ca9c3b5f.png

Odnośnik do komentarza

ausia91
Cytrynowka widze ze masz termin na 23grudnia a jestes w 33tyg i 3dniu ciazy
Ja mam termin na 24 grudnia a dzis zaczal sie 33tydz u mnie. Nie rozumiem jak to jest wyliczane ;)

ja ustawiając suwaczek podałam termin liczony z OM, a z usg w 12tc wyszła data 23/12 i jej się trzymam, także może być w sumie te kilka dni różnicy :)

Roksi co tego chłopa twojego tak zmieniło, wcześniej chyba taki nie był, skoro zdecydowałaś się mieć z nim dziecko?

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl6iyeydwn0wui.png

Odnośnik do komentarza

Cytrynowka dziekuje za odpowiedz :)daty mamy tak zblizone ze moze i w tym samym dniu bedziemy rodzic;)

Roksi olej go i sie nie denerwuj.moj facet jest az 10lat starszy ode mnie a mimo to jest dalej duzym dzieckiem.czasem mi wstyd za jego zachowanie ale zwykle palnie cos glupiego jak jestesmy wsrod znajomych takze pol biedy ale wiem jakie to jest meczace jak wszystko musi byc na twojej glowie.
Juz niedlugo bedziesz u mamy a wiadomo ze nigdzie indziej Ci lepiej nie bedzie:) sama chetnie na czas porodu i pierwszych tygodni zycia malej przenioslabym sie do mamy ale niestety mieszkamy za daleko od siebie :(

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bzbmh6s7kp8sc.png
Livia ♡♡♡
Ur. 28.12.2015 godz.5.40
54 cm 3360gram

Odnośnik do komentarza

Cytrynowka- to byla wpadka. Odeszlam od niego tzn tak prawie tzn juz mu powiedziałam ze to koniec a za chwile test pokazał 2 kreski... Takze no sama jestem winna..
Teraz mi napisal ze fajne to i ze zartowal. Kurwa te jego żarty... Nie ma co gadać o nim.
Moja mala dzis strasznie żwawa dzisiaj. Jak wasze maleństwa?:)

Odnośnik do komentarza

A wlasnie,dzieki aga! Przypomniał mi sie co chciałam napisać:-) a kuzynce pogratuluj i wypytaj o szczegóły:D
Dzis przeglądałam listopadowki no i wam powiem,ze zdalam sobie sprawę z tego,ze to tylko miesiąc o_O. Moje przerażenie niestety powiększył swiadomosc( wczoraj to odkryłam),ze chyba tzn w czwartek bede rozmawiać z dziekanem,ze będę musiała wrócić na studia JUZ bo sue okazalo,ze tak zmienili program,ze teraz musialabym robic te przedmioty. Takze ogólnie jestem załamana faktem dojeżdżania. Nie wiem jak to z nim dogadam..... Boje sie panicznie ze siedząc na uczelni lub jadac z kimś 150km samochodem nagle mi wody odejdą.

Odnośnik do komentarza

Roksi, nie zawsze sie tak w zyciu uklada, jak byśmy chcialy. Fajnie ze masz wsparcie w mamie, bo tez roznie bywa. Facet jak jest tak wychowany to pewnie szanse na zmiane sa nikłe, a dla dziecka lepszy taki ojciec w weekendy niz anwantury na codzień. Dasz rade! :)
A co do uczelni jak dziekan fajny to na pewno znajdziecie jakies rozwiazanie, powiedz ze jak urodzisz na uczelni to poprosisz dla Laury indeks od ręki bez egzaminów :D

Odnośnik do komentarza

Aga 1987 mi też zdarzyło się zablokować konto bankowe, które mam kilka lat, więc nie ty jedna doświadczasz tzw baby brain :)
Na skurcze pomaga magnez i delikatny masaż łydek przed snem, ale to drugie trudno wykonalne.
Roksi jeśli się nie potraficie dogadać albo już nic do swojego faceta nie czujesz, to nie ma sensu być z nim na siłę. Wieczne kłótnie, niefajna atmosfera w domu nie służy dziecku.
Poza tym gdzie jest powiedziane, że nie możesz stworzyć fajnego związku z kimś nowym, kto pokocha Laurę jak swoje dziecko.
Dziewczyny dzisiaj ja pochwale się swoim brzuszkiem.
Jestem w dobrym nastroju bo pobuszowałam troszkę w galerii i zakupiłam kilka ciuszków, w których czuje się troszkę mniej słoniątkiem :) Ehh my kobiety ... nawet na finiszu ciąży zakupy poprawiają humor.
PS mój K w delegacji już drugi tydzień, a u mnie ciąg dalszy zakupowych szaleństw, ciekawe jaką minę zrobi jak zobaczy wyciąg z karty kredytowej :)
Aha nie byłabym sobą gdybym dla malutkiej też czegoś nie kupiła

monthly_2015_11/grudnioweczki-2015-czyli-ostatnie-dwupaczki-tego-roku_38517.jpg

monthly_2015_11/grudnioweczki-2015-czyli-ostatnie-dwupaczki-tego-roku_38518.jpg

12.2015 Córcia
10.2016 Aniołek

Odnośnik do komentarza

Annmm u mnie ta przeprowadzka w ramach tej samej okolicy - dosłownie 10 minutek pieszo, do szkoły to nawet bliżej, pod względem towarzyskim dla syna niewielka różnica, domek zna, bo mieszkała tu moja mama kiedy opiekowałam się nia w chorobie, tylko wtedy wykończony był jedynie dół jako taka kawalerka, teraz musiałam dokończyć w pozostałym zakresie. Stiwerdził, że doskonale mu sie spało i ogólnie fajnie... chociaż wolałby żebyśmy mieszkali razem, ale żebyśmy się dogadywali... czyli nierealne

Roksi z razcji sytuacji w jakiej jestem na pewno nie będę ci wciskać, że facet dojrzeje i przejdzie jakieś przepotwarzenie z larwy w motyla z chwila narodzin dziecka... g...o prawda... ale też niewykluczone, że stopniowo będzie dostrzegał, że swoim postępowaniem sam sobie i innym życie utrudnia i możliwe, że jesli poczuje odpowiednia motywację i strach przed stratą, zacznie nad soba pracować. Dlatego ten powrót do mamy to chyba świetny pomysł, ale nie pal za soba mostów, pozwól mu się wykazywać i nawiązywać więź z córcią - jesli nie ułozy się wam, to niech chociaż będzie blisko dziecka - chyba że kredyn nie będzie chciał skorzystać... na to nic nie poradzisz. Po prostu nie utrudniaj ;)

Odnośnik do komentarza

Nie,bron boże nie jestem z tych co zabierają prawa czy utrudniają cos. Wlasnie to on mi juz zapowiedział,ze jak mala bedzie to z domu nie wyjde albo tylko z nią. Zwariował chyba wiec go wysmialam. Dziecko jest 50/50moje jak i jego i on tez ma sie poczuwać do odpowiedzialności. Dobrze,ze ta ciaza sie konczy - teraz po porodzie będzie chwila prawdy. Zobaczymy jakim jest tata i partnerem.
Co do uczelni to w czwartek powiem co i jak jak dorwę dziekana. Az mi sie porty trzesa;) hehe:)
Widzę,ze zakupy na poprawę humoru królują tu ostatnio:-) dobrze,ze my kasy nie mamy,bo nauczyłam sie oszczędzać. Nie sądziłam nigdy,ze to możliwe,ale serio moj must have zamienił sie w "nie,nie moge" :D takze teraz sadze,ze trwonilam kasę jak oszalala to teraz docenilam. Lepiej późno niż wcale xD aczkolwiek jak widzę buty.... Boże... Serce mi wydziera:D

Odnośnik do komentarza

Roksi - jeżeli chodzi o oszczędzanie to znam ten ból. pamiętam jak zaczynałam pracę 8 lat temu i zarabiałam nędzne pieniądze a tu budowa była i moje studia, pamiętam sytuacje jak 10-tego były wypłaty a 12 zostało nam 200zł w portfelu. jak sobie o tym wspomnę to aż ciarki przechodzą ale dzięki Bogu byli rodzice którzy zawsze nas wspierali i pomagali a teraz kiedy już mamy w miarę stabilną sytuację finansową to i tak nadal jest ciężko ale to dlatego ze jeszcze przed porodem chcemy wejść do domu a tu ciągle czegoś brakuje.
nieraz widzę jak kuzynostwo kupuje sobie nowe auto, nowy ciuch itp ale budowy nie mają i kredytu też nie. czasem jak idę na miasto to też bym sobie coś kupiła ale jak widzę za bluzkę 100zł to dla mnie jest przesada. teraz jak będzie maleństwo to sobie kupiłam tylko najpotzrebniejsze rzeczy wszystko dla małej.

Odnośnik do komentarza

Mam nadzieję,ze w wieku chociaż 30lat powiem to co ty:D praca to wazna jest jednak i zarobki. Kurde inaczej to masakra. Ja malej załatwiam najpotrzebniejsze rzeczy- i tak szybko urośnie,wiec sila wyzsza podstawa i nic wiecej. Juz sie smialam ze przy kolejnym dziecku- ale serio nie planuje i będę się pilnować,no ale jakby to tylko jak sytuacja bedzie zadowalajaca to kupie cala wyprawkę wedle własnego uznania bez ograniczeń. Tal zeby odbić sobie samej:P

Odnośnik do komentarza

Oj powiem wam, ze ja tez bardzo to usg przezywalam. Tym bardziej,ze kazde to bublowate usg w ramach nfz trwalo 3 minuty i nawet dziecka nie zobaczylam... Teraz gdybysmy sie miesiac wczesniej nie zapisali to bysmy juz zadnego nie mieli, bo moj lekarz stwierdzil, ze ostatnie w 28hbd wystarczy... A tak mamy spokojna glowe, wiemy co i jak i moglismy go w koncu porzadnie zobaczyc :)

Roksi, spoko, ja jeszcze studiuje, ale woze juz w samochodzie torbe z rzeczami ;) chcac nie chcac tocze sie na zajecia, a w piatek to i nawet do szpitala. Prawdopodobienstwo, ze zaczne rodzic na uczelni jest spore :D haha dobrze, ze dziekanem jest ginekolog, a na okolo same polozne i pielegniarki ;))
Tez mialam plan ze juz w styczniu nie bede jezdzila na wykłady, alke okazalo sie, ze mamy 4x 4h wyklad z wariatka, z ktora nie ma dyskusji ( haha a przedmiot najwazniejszy na calej magisterce :D hiperwazna dydaktyka;) wiec pewnie maly bedzie podrozowal na zajecia ze mna... Kilka razy sie przemeczymy. Nie bedzie wyboru. A potem urlop dziekanski i bedziemy mieli sie juz tylko dla siebie :) jakos sie musi to poukladac.
Chociaz czasem nachodzi mnie mysl, ze mniej provlemow robi sie ciezarnym nastolatkom niz studiujacym kobietom w ciazy (przynajmniej u mnie na umedzie tak jest.. Ola boga tragedia 22latka w ciazy ;o dramat, szok i niedowierzanie ;/)
Oby sie ten twoj chlop ogarnal, ale wiem, ze to sa ciezkie i zlozone sytuacje niestety... W kazdym razie trzymam kciuki :)

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkk3e5ezpa8sqa2.png

Odnośnik do komentarza

Oo megomega rozwalilas mnie ta książka i nogami :dd no jakbym uslyszlaa coś takiego w swoim kierunku to nierecze za siebie :// i to jeszcze od księdza.. masakra. Ja też studiuje z tym że na prywatnej uczelni więc liczę na to że jednak przymkną oko wykładowcy na nieobecności itp, tym bardziej że szkola jak wiele innych szkol prywatnych ledwo ciuła, jest mega zadłużona i każdy student się dla nich liczy :) aczkolwiek no terminowo poród w grudniu , a grudzień styczen to już zaczynają się egzaminy. A w dodatku w tym roku mam też pisać pracę licencjacka, nie mam pojęcia w ogóle jak za to się zabrać, nie mam nawet bardzo kiedy a co dopiero jak się mały urodzi :( a to jeszcze na seminaria raz w tygodniu trzeba jeździć - 100 km w jedną strone. Nie wiem jak ja podolam szczerze mówiąc :ppp

http://www.suwaczek.pl/cache/2bfbc5d877.png

Odnośnik do komentarza

Roksi
Tak czytam co Ty masz z tym swoim facetem i powiem Ci, że nie jesteś sama. Ja z moim jestem od 3 lat z przerwami. Byłam w niego zapatrzona i świata nie widziałam poza nim, 10/10 dla mnie. Teraz strasznie mnie irytuje, wole posiedzieć z mamą i ociągam przeprowadzkę do niego. Chyba dopiero teraz otworzyły mi się oczy i zaczęłam dostrzegać jego wady. Mimo tego, że wciąż powtarza, że będzie fajnie, damy rade, przecież specjalnie wyremontowałem dla Ciebie mieszkanie( czyt. jego rodzice dali nam kasę), wybrałaś sobie kafelki, kupiłem Ci papcie i czekam na was. Fajne słowa, ale czasem nie panuje nad swoją agresją, potrafi na mnie krzyknąć o byle co, wymyśla jakieś chore rzeczy, np. banalna sytuacja z wczoraj, mówię mu że idę na kolacje i na top model, a on że u niego nie będzie oglądania takiego syfu. Zapytałam go więc czy jeśli włączę program, który mu się nie podoba mieszkając już z nim zabierze mi pilota, on odpowiedział, oczywiście, jak będzie trzeba wyłączę prąd. Takich sytuacji jest mnóstwo, to tylko wierzchołek góry lodowej, chce mnie kontrolować, ustawiać i oczkuje, że ja będę robiła dokładnie to, co on sobie wymyśli. Jest rozpieszczonym 25 latkiem bez pracy, bo wszystko dostaje od rodziców i chyba przez to też wydaje mu się, że wszystko może.
Potrafi być kochany i przeważnie taki właśnie jest, ale czasem po prostu przegina, są sytuacje, które nie powinny mieć miejsca i jak sobie tak pomyślę teraz, już na trzeźwo, jak motylki w brzuchu minęły, zrobi jeden odlot, jedna głupota z jego strony i jestem gotowa wracać do mami.

Nie mogę się doczekać, aż urodzę, może to sprawi, że Ci nasi faceci się ogarną? Staną na wysokości zadania i dorosną? Kto wie, może to ja wymyślam i moje "hormony ciążowe" po prostu buzują.

Mimo wszystko z jednego się cieszę, fajnie, że mamy to forum i jest się komu wygadać :d

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o studia, mam indywidualny tok nauczania (chodzę na zajęcia z taką grupą, jaka mi pasuje). Stąd mam zajęcia tylko w czwartki i piątki. Dojeżdżam do Poznania 120 km w środę wieczorem, nocuję u koleżanki ze środy na czwartek i z czwartku na piątek, bo jakbym miała codzienne dojeżdżać to chyba bym oszalała.

Z niektórymi prowadzącymi dogadałam się bardzo ładnie. Jedne z ćwiczeń mi nie pasowały więc doktor powiedział, że nie muszę na nie chodzić ze względu na moją sytuację, mam do przygotowania projekt w domu, który normalnie robi się na zajęciach. Niektórzy jednak nie pójdą na rękę, wręcz przeciwnie. "Jeśli chce Pani zaliczyć przedmiot musi Pani być na wszystkich zajęciach".

Myślę, że dam radę, chociaż z tygodnia na tydzień zastanawiam się czy dobrze zrobiłam czy nie powinnam była wziąć jednak dziekanki, bo siedzenie na tej uczelni bardzo mnie wykańcza, bolą plecki, wątroba, pachwiny, ledwo wracam do mieszkania i padam na pysk.
Ale jak już zaczęłam nie chce się poddać.

Również powinnam brać pod uwagę sytuację, że wody odejdą na zajęciach, jednak muszę przyznać, że na taką akcję nie jestem w ogóle przygotowana! xd

http://fajnamama.pl/suwaczki/oum5h5w.png

Odnośnik do komentarza

Megomega, szok... Wierzyc sie nie chce, ze takie akcje przechodza. Ale takiego ponizenia bym nie odousciła w zyciu. A teraz jak mi jeszcze hormony buzują to tym bardziej. Podłe dziadzisko w sutannie.
Gloomcia, mam podobna sytuacje, tyle ze ja nie mam indywidualnego toku. Jak mi nie pasuja cwiczenia czy kliniki w szpitalu to staram sie indywidualnie dogadac i tyle. Lekarze mi raczej nie robia problemow. Najbardziej problemiaste sa pielegniarki z ambicjami doktorskimi, majace potrzebe pokazania swojej wladzy. No ale wariatów nie brakuje. Tez nieraz dostaje popalic bo pomimo ze to magisterka i same pierdamony zbedne w większosci to godziny zgadzac sie muszą. I tak czasem sa 3 bloki zajec po 4h bez przerw na siku. Z tym, ze ja akureat mam to w nosie i wychodze kiedy chce, jem i piję kiedy chce i guzik mnie obchodzi ;) damy rade! :)
Ale gdy czytam o zachowaniach twojego faceta... Nie chce cie urazic czy obrazic, ale ja powaznie zastanowilabym sie nad tym czlowiekiem. To co opisujesz jako bycie milym, czulym, kochajacym to nic innego jak III. Faza cyklu przemocy - miesiac miodowy. A potem od nowa. Narastanie napiecia i agresji, wyladowanie i znów skrucha i przymilanie się. Poszukaj informacji na ten temat. Takie zschowania sa destrukcyjne i jak sie z nimi nic nie robi to naprrawde nie konczy sie to dobrze.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkk3e5ezpa8sqa2.png

Odnośnik do komentarza

Boże Dziewczyny przezylam dzisiaj traume. .od rana mała nie dawała znaków życia, zero ruchów gdzie zawsze bardzo ruchliwa. Wpadłam w panikę mąż postawiony do parteru. Ruszałam, mowilam Do NIEJ, plakalam,glaskalam NIC. Lekarz kazał mi zjeść batona i odczekać. Zjadłam dalej nic. Maz juz jechal do mnie zeby mnie do szpitala zawiezc. I w końcu po godzinie się ruszyła moja Księżniczka i sobie fika. Takiego nam psikusa zrobila, mówię Wam to był horror. : ///

Odnośnik do komentarza

No domyślam się Natalia:/ eh ,ja wczoraj się stresiwalam bo byla wręcz za zywa:/ . A ostatnio czytałam o lasce co napisala na fb ze jej kolzenka musiała rodzic dziecko... Martwe w 8mscu bo dzień przed nie czuls, nie pojechala sprawdzić a na drugi dzień bylo za późno..... Nie myślmy o tym...
No ja ze swoim m. Mam to samo,ten sam wiek i wszystko to samo tylko ze finansowo to akurat nic nie mamy- tylko z naszej pracy...takze nie przeprowadzaj sie!!!! :/
Co do studiów to ujnia,u mnie sami inżynierowie a to sie ma nijak do porodu na uczelni :D i tal bym dojezdzala do poznania tez ok 150km ale to z kimś autem bo sama nie moge. Czyli kurde jak mi wody odejdą u kogoś to wiecie,siara. Na uczelnie tez tylko na weekend,projekt musze zrobić którego nie kumam,bo gościa nikt nie kuma,ale jakos z nim moze pogadam- ale on nie idzie na rękę bo przez głupi blad doktoratu nie obronił i sie mści. Potem w grudniu dopiero inny projekt z nim rusza to najwyzej na 2ch pierwszych zajęciach by mnie nie bylo. Tak sobie to obmyslilam. Reszta to mi egz zostały bo wczesniej zaliczyłam ćwiczenia. Spanie gdzies jakies sie na weekend zalatwi. Trzeba jakos. Tylko boje się ze płacić będę musiała znowu a na to nie mam... Dlatego jutro pogadam z dziekanem... A z nim sie dogadać tez nie idzie. Na nic nie ma czasu!

Odnośnik do komentarza

Widze, ze ominęły mnie bardzo poważne tematy.
Jeśli chodzi o palenie, to również palenie w ciazy uważam za patologie. Jak widzę właśnie taka brzuchata mamusie, do tego z kilkuletnim dzieckiem i fajka, to mnie az nosi. Ja co prawda nigdy nie paliłam, spróbowałam kiedyś i uznałam, że mi to wg nie smakuje. Ale byłam uzależniona od kawy i energetyków, a mój organizm od samego początku sam je odrzucił, jeszcze nawet nie wiedziałam, że jestem w ciąży. Alkohol też lubiłam wypić. Zwłaszcza zimne piwko z sokiem malinowym ;) i też odrzucilo mnie od tego od razu. I teraz nie wyobrażam sobie, ze mogłabym świadomie truć swoje dziecko.
Jeśli chodzi o facetów, to mój też ideałem nie jest. Jest z patologicznej rodziny, ojciec odszedł ot tak sobie, matka wolała pić niż wychowywać dzieci, także trafił pod opieke do wujka. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że wujek choć starał się jak mógł, to niestety ma ciężki charakter, jest nerwowy i do tego choleryk jakich mało. Co oczywiście mój B. jako maly chłopiec podlapal. Jesteśmy ze sobą 7 lat, ciągle pracujemy nad tym, żeby ta trauma z dzieciństwa przeszła. Ja pomimo tego, że często wiem, że on przegina swoimi wybuchami, to i tak wierze, ze w koncu nam sie uda pokonać te jego słabości. On w gruncie rzeczy jest bardzo dobrym człowiekiem. 3 lata temu okazało się, ze jego matka ma raka. Mój B. bez zastanowienia przyjal ja pod nasz dach, znosił humorki i zachcianki. Choroba ja szybko zniszczyła, bo od diagnozy żyła tylko 2 miesiące, ale przez ten cały czas opiekował się, gdzie ja nie mogłam tego pojąc, ze jak można takiemu potrwowi pomagać, nawet jeśli to jest matka. Ale tym właśnie udowodnił mi, że jest bardzo dobrym człowiekiem, tylko to, co przeżył ciągle w nim siedzi..
A teraz ja wam się przyznam do swojej głupoty. Mąż wyjechał, a co wspaniała Madziulka wymyśliła? Że ma w nosie to, że mąż zabronił i rodzice też przestrzegali, ale wzięłam się za malowanie sypialni. Ot, taka niespodzianka dla męża. Oczywiście podzieliłam sobie prace, robiłam przerwy i uważałam, żeby się nie przemeczyc. Ale ambicje wziely górę i pomalowalam ją wczoraj do końca. A teraz mam za swoje, bo mam obolałe i spuchniete dłonie. Ale za to jaką mam piękną sypialnie. ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09koy054c8q.png

https://www.suwaczek.pl/cache/38dc74f0c1.png

Odnośnik do komentarza

Hey!
Kochane Grudnioweczki, Ori jest niesamowicie silna i ma chęć życia- ogromną. 8 dni temu przeżylismy kolejny koszmar, diagnoza martwicze zapalenie jelit. Antybiotyki wdrozono od razu i jak na razie obyło sie bez operacji, dostaje juz z powrotem jedzenie dojelitowo. Jest taka slodka! Inkubator w dalszym ciagu ogrzewa jej malutkie ciało, moze za kilka dni przeniosą Ksiezniczke do "cieplego lozka" (tylko materac podgrzewany).
Duzo zdrowia! Grudzien tuz, tuz ;)

W moim brzuchu pływa Oriana.
http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3csqvbs9j1lwz.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...