Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Mamowcześniak
Wczoraj juz nie miała siły pisać. Nasza sąsiadka z góry też tak poszła do nowo otwartego żłobka. Przez pierwszy miesiąc podobno tam był dramat, 90% dzieci płaczących, zero stałych pór, bo każde dziecko przyszło z innymi przyzwyczajaniami, ogólnie straszny chaos. Ale po około miesiącu Panie ogarnęły sytuacje i było ok, ale początku nie były zbyt optymistyczne. Wiadomo że jak dziecko idzie do żłobka, który już działa, do dzieci które mają swój rytm, które nie płaczą, nie boją się to szybciej się dopasuje.
Ale tam były też dobre strony nowego żłobka-np. tam gdzie sąsiadka chodzi dzieci rzadko chorują. Wiadomo, zabawki jeszcze nieoblizywane, dywany nie osmarkane, ściny nie okichane, więc źródeł zakażenia mniej :) Sąsiadka od maja 2016, chorowała raz przez 3 dni, i podobno tam zazwyczaj prawie wszystkie dzieci chodzą, nawet teraz w sezonie choróbsk :)
Przypadek- nie sądzę :):):)

Żoo, Peonia
Ja chce już wiosnę! Wczoraj tak dyskutowaliśmy z mężem, co posadzimy w tym roku:) Obydwoje stwierdziliśmy że już nam się marzy ogródkowanie :) Ba, nawet pobraliśmy urlopy na konic marca, z tej okazji :):)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
A Ty jesteś segmentowa czy masz mieszkanie z ogródkiem. Bo jak na dom to sporo sąsiadów?
A już sąsiadka z góry mnie dziwi?

Co chcecie sadzić? Ja u siebie nie dam rady nic wcisnąć to może Wasz ogród mnie pocieszy?
A w zeszłym roku w połowie lutego kwitły u mnie krokusy. To już niedługo :)))

Odnośnik do komentarza

Żoo
Mieszkam rzeczywiście w dość dziwnym tworze:) To są takie szeregówki, podzielone na 2 mieszkania:) Nasz jest dół, z małym ogródkiem, sąsiadów góra z antresolą. Oprócz tego mikro ogródka, mamy 50 m. od domu kupioną działkę w ROD. Też mała 3 ary, ale mieszczą się i owoce, i warzywa, i drzewa, i krzewy, i altanka, i jeszcze leżaki i grill.. Ooo tak, te dwa ostatnie też mi się już marzą :):)
Tą działkę w ROD mamy dopiero 3 lata, więc tam nie ma jeszcze żadnych dorodnych okazów, wszystko świeżyzny i malizny :) Na pewno dosadzę więcej hibiskusów bo uwielbiam, róże, tylko takie niskie rabatowe, uzupełnię lilie i malwy. Mam też plan żeby kiepsko wyglądające cyprysiki, wymienić na tawułki i dołożyć płożących iglaków. Poluje też na złocień japoński, do którego mam sentyment, a w zeszłym roku nie mogłam go nigdzie kupić. Ale największe wyzwanie to Azalie, te przydomowe zamordowałam ze 2 lata temu, może tym razem się uda :) No i standardowo jednoroczne- nagietki, groszki pachnące, macierzanki i takie tam :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
A nie złotlin japoński. Bo jak złotlin to moi sąsiedzi rozdają bo mają kilka krzaków i ciągłe odrosty to mogę Ci wysłać parę kęp.
Sporo znajomych już obdarowałam cudzymi krzakami ;)

Z azaliami to sprawdź ph gleby muszą mieć kwaśno. I trzeba je zimą jak nie ma mrozów podlewać bo wysychają.

Na Maderze z hibiskusów były przepiękne kwitnące żywoploty. A w tym samym czasie kwitły też azalie. I gwiazda betlejemska. Wszystko naraz.

Odnośnik do komentarza

Mokka
To może żłobek sąsiadów to wyjątek :) tak czy inaczej, myślę że jest wiele plusów tego że żłobek jest nowy, nieśmigany :)

Żoo
No złotlin oczywiście :) Popoluje na wiosnę na niego, a jak nie znajdę to się do Ciebie zgłoszę :) Dziękuję :)
Wtedy te azalie podlewałam kefirem :) I Hortensje też, żeby były bardziej niebieskie. Hortensjom pomogło,a Azaliom niestety nie :((((

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
He,he to lepsze niż moje sypanie kawą.
Azalie to wybitne kwasiory ale też łatwo schną.

Ja złotlin bardzo lubię też zimą bo ma jaskrawe badyle. I o ile rozumiem, że do niego można mieć sentyment to do zlocieni niekoniecznie ;)

Spoko, jak nie znajdziesz bliżej to u nas go dużo. Mów śmiało.

Sporo krzaków kupiłam w future gardens i z gospodarstwo bliscy.

Odnośnik do komentarza

Żoo

Różnica chyba pomiędzy tymi zabiegami polega na tym, że fale radiowe wpływają na komórki ogrzewając je i tym samym, stymulując do odnowy dzięki temu pobudzona zostaje produkcja kolagenu a spalanie tłuszczu następują poprzez nagrzewanie.
Liposukcja rozbija komórki tłuszczowe, a te przedostają się do wątroby, gdzie są rozkładane w trakcie procesu przemiany materii.
Tak mi się przynajmniej wydaje na podstawie tego co czytałam. Przyznam, że nie wnikałam zbytnio bo zaufałam babce. Jest kosmetologiem z 17-letnim doświadczeniem, współpracuje z UM i myślę, że by mi głupot nie nagadała. Poza tym ma w ofercie droższe zabiegi, które mi odradzała ze względu na kp.
Na stronie Hafiji też info o braku przeciwskazań...Jak chcesz, to dopytam w przyszłym tygodniu.

Na zajęcia z Zoska, tak jak pisałam wcześniej wybieramy się wiosną;-)

Odnośnik do komentarza

Dlatego ja pytam u źródła. Nastawiłam się na tą liposukcje ale skoro jest przeciwskazana przy kp, to zdecydowałam się na fale radiowe. Nie przyszło mi do głowy żeby pytać czemu fale nie są przeciwskazane;-))
U Hafiji jest info, że jeżeli zabieg nie jest wykonywany na piersiach, to można.

Odnośnik do komentarza

Peonia

A poszłam się z nią trochę podroczyć, bo jakaś mało przyjemna ta mama. Tu raczej są wszyscy przyjaźnie nastawieni. A ja tak mam, że na głupotę odpowiadam głupotą.

Fakt, podziwiam za cierpliwość.

Odnośnik do komentarza

No właśnie u mnie brak cierpliwości starsza tak daje czadu, że głowa mała- ma teraz wybuchy histerii jak coś jej nie pozwolę drze się, że uszy więdnę wogóle jest rozwrzeszczana coś nie może ściągnąć drze się i lamentuje, coś nie może włożyć drze się i lamentuje no mówię Wam dość i ten humor też kiepski z powodu okresu i akurat dostałam teraz co jadę do teściowej na tydz

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny bo ja mam permanentny trening cierpliwości;-))
Ostatnio młody mnie już załamuje, żadne ze starszych takie nie bylo... Wciąż mnie normalnie prześladuje... Z wrzaskiem za mną biega, mamo za że heeej!!
Wczoraj wszystkim w domu przez pól godziny zabroniłam się w ogóle do mnie odzywać a jego zabrać z daleka ode mnie...

Co zadziwiające to najwięcej zrozumienia sytuacji ma mój starszy syn. Nawet czasem przyjdzie konstruktywnie pocieszyć. Mąż mógłby się od niego uczyć...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...