Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

dziecku nic przed koty nie będzie, nie ma strachu ;) Ja miałam kotkę przy niemowlaku, niestety lubiła pakować się w jego łóżeczko i wózek :P nigdy nie zostawiałam jej samej z dzieckiem bo niewiadomo co może takiej do głowy przyjsć, ale wielkiego problemu z nią nie miałam. Teściowa pieprzyła oczywiście że gdzieś kiedyś kot zagryzł niemowle bo mu się tchawica przy oddychaniu ruszała i kotu się to "spodobało". Nie docierało do baby, że niemowle nawet szyi nie ma, więc gdzie kot cokolwiek tam zobaczy ;/
Macica jak się obkurcza to czuć jak na okres, szczególnie gdy dziecko ssie pierś (wydziela się oksytocyna), więc nie boli jakoś bardzo zwłaszcza, że mama w tym czasie podziwia jedzącego brzdąca i nic inne się dla niej nie liczy :))

http://www.suwaczek.pl/cache/9e8694f2bc.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki. Jak tam dzisiaj. Żadna jeszcze nie urodziła? Tutaj w szpitalu to jest pełno porodów . Z przewagą laseczek :D
slodziutka moja dziś przeszła resztę badań, wszystko jest super ,moja silna niunia. Teraz tylko czekać aż zacznie przybierać :)
Jeśli chodzi o brzusio po porodzie sn to ja Wam powiem,że mam silne skurcze szczególnie podczas karmienia ale jeden plus ,że brzucha prawie juz nie mam. Im silniejsze skurcze tym szybszy lifting brzucha ;)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny,
dzis obudziłam się dopiero przed 8...Tylko raz siku...

A max do 8.30 musze sniadanie skonsumowac, bo mi sie inaczej pory posiłków na cały dzień rozjada i wtedy cukier szaleje.

Co utraty wagi, to z każdym porodem od razu zawsze ubywalo mi w ciagu 3 dni od porodu 10 kg. Z resztą bywało gorzej, bo akurat ja przy karmieniu wcale nie chudłam - jak to u większości bywa. Chudnąc zaczynałam dopiero po ukończeniu karmienia, tak na mnie wpływały hormony.

A brzuch to juz zupełnie inna bajka, uwarunkowana genetycznie. Z uwagi na jego rozmiary w ciąży i geny mam od pierwszej ciąży rozstęp mięśni brzucha - takiego nigdy w zasadzie bez operacji nie zgubisz na płasko. Miałam się wybrać na taki zabieg, ale dobrze, że nie byłam, teraz wszystko by się popsuło :) Tym razem planuje to na 100%, najwcześniej jak się da, bo nie będę do 50-tki z brzuchem ganiać.

Ach, teściowe...

Renata, ja też pierwszego małzonka odstawiłam po 3 latach po slubie, jak się okazało, że agresywny po alkoholu się robi, jeszcze chwila i byłyby rękoczyny. To był artysta, bóle twórcze mi do domu przynosił... Znałam go juz na tyle dobrze, że wiedziałam, kiedy jest jeszcze na deskach sceny, a kiedy juz wyszedł z roli....
A mamusia była prosta kobieta po podstawówce, z głębokiej wsi. Nie rozumiała naszego, innego od jej życia, było dla niej nieodpowiednie. Jak studiowałam to mi mówiła, że niepotrzebnie czas na to tracę, bo mając 22 lata to mi czas dzieci rodzić i koniec. A jakbym "chłopa kochała, to nawet jakby mnie lał, to bym z nim siedziała". Bo jej mąż alkoholik, który chlał i lał był w normie.... Zmarł w wieku 44 lat na zawał, chyba na szczęście. O swoim bracie pijaku notorycznym mówiła: "przecież to dobrocie, jak się napije na idzie spać, a żone tylko czasem szturcha"....

Mój obecny jest kochany, odpukać. Jesteśmy razem 14 lat. Teściowie mnie szanuja i pomagają, to dobrzy ludzie. Wyznaja inny styl zycia, ale w nasz się nie mieszają - na początku teściowa mnie dręczyła troche dobrymi radami. Jednak po wyjasnieniu, że za stara na to jestm (byłam juz po 30-stce) i sami wybieramy nasz styl życia - dała spokój. Czasem, tylko jej się cos wyrwie, jednak to nieszkodliwe. Nasze dzieci, w porównaniu do dzieci jej córek "wypadają" lepiej, więc już daruje sobie pouczanie, bo widzi, że radzimy sobie z tym po prostu lepiej. Zabawne było, jak mnie - matce dwójki dzieciaków tłumaczyła niedawno co i jak powinnam do wyprawki zorganizować :))) Uśmiechnęłam się i zapytałam, czy wie, komu próbuje to tłumaczyć. We trzy, razem ze szwagierka zaczęłysmy się śmiac i było ok :)
I oby tak pozostało.... Odpukac we wszelkie niemalowane....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Chyba pełnia nie podziałała na żadną, chociaż ja wczoraj wieczorem miałam 2 mocne skurcze tzn ucisk w pochwie aż siedzieć nie potrafiłam, troszkę się tym martwie bo od tego czasu jeszcze nie czułam ruchów maleństwa. Narazie sobie leże i czekam może się poruszy jak nie to jade na ip.

Dziewczyny powiedzcie mi czy przed porodem robią jakieś usg? Bo ja ostatnie miałam w 32 tc była obrocona ale chciałabym wiedzieć co i jak.

Odnośnik do komentarza

Cześć mamusie! Witam nowe w naszym gronie. U mnie pełnia też nie dała rady ale mam ból kregosłupa i co jakiś czas ból miesiączkowy i na tym sie kończy. My pomału zaczynamy sie przeprowadzać i doszedł nowy wydatek bo garnki które mam nie nadają sie na indukcje. Tak czułam ze tak bedzie. Damy rade.
Moja mała mniej szaleje ale jej ocieranie jest bardzo mocne bólem tego nazwać nie można.ciekawe której teraz kolej. Ja zaczynam sie już denerwować jak to będzie czy dan rade, czy zniose ból itp.

Odnośnik do komentarza

Natalia,
a Ty te położną mała umówioną, czy spotkałas ja po prostu na porodówce?

Wiesz, jutro ide do naszej dr Jaknkowskiej, pewnie mi podniesie insuline na noc, bo wciąz mam na czczo 90 i powyżej. Potem jest ok, ale przynaję, że nie przejadam zaplanowanego WW, bo nie mogę, nie mam apetytu - no i ciągle jestem w ruchu. Moim zdaniem te 2 j. to jakis macanki chyba, a nie pomoc.
Mam nadzieje, żee na tym etapie podaruje sobie straszenie oddziałem, bo juz mi się nie chce. jetem w ferworze urządzania pokoju małego i szykowania wyprawki, nawet dolegliwości ciążowe chyba z tego powodu mi odpuściły. A ciesze się na te efekty jak dziecko, normalnie :)) Kto by pomyślał... Mąz się pod nosem tylko uśmiecha....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Wczoraj byłam na wizycie. Szyjka twarda, rozwarcie 0,5cm. Dr zrobił mi masaż szyjki ( nienawidzę tego, przy Larze miałam 3 i tak nić nie ruszyło), pózniej ktg i zero skurczy. Wieczorem Liwia była mega aktywna, do tego częste napinanie brzucha, już myślałam ze coś sie świeci, w nocy raz gorąco raz trzesłam sie z zimna. Masakra. Wczoraj przeczytałam co u Was ale mocy zabrakło na odpisanie.

Witam nowe Mamusie :)

Ps.Jest postęp, spakowałam torbę.

http://lb1f.lilypie.com/wO6Zp1.png

Odnośnik do komentarza

U mnie dzisiaj noc była tragiczna, gardło mi zawaliło, nos też, budzialam się co chwile z tego wszystkiego.. Teraz leżę i raz mi gorąco, raz zimno, ale temperatury nie mam. Popołudniu mąż ma mi przywieźć jakieś wspomagacze..
Mój organizm chyba sie tez zaczął na swój sposób przygotowywać. Jak do tej pory miałam ciągle zaparcia, tak teraz codziennie ze dwa razy latam do kibelka. Na szczęście nie mam rozwolnienia ;)
Aga skąd ja znam takie wydatki. U nas ostatnio zaczął przeciekac czajnik, także wyjęłam drugi, który po dwoch dniach sie spalił. Także muszę kupić nowy. Do tego z racji,ze w tym roku wigilia u nas muszę kupić nowe zastawe (tzn niby nie musze, ale taka mam wizje :D ). Mąż w przyszłym tygodniu ma wziąć sie za malowanie ostatniej sypialni i w koncu położyć panele. Ja musze wybrać nowe lampy, zasłony itp i będę w końcu spokojna ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09koy054c8q.png

https://www.suwaczek.pl/cache/38dc74f0c1.png

Odnośnik do komentarza

Aga1987,

Ta pelnia to sciema :-) tez liczylam na rewolucje i myslalam ze spotka mnie to szczescie a tu nic. Jeszcze sie cieszylam ze dziewczyny tak sie uwinely i ze teraz ja a tu dupa....
Bole brzucha i plecow sa, czasem przylapie mnie jakis skurcz ale to chyba tylko po to zeby zrobic mi nadzieję :-) czop nie odszedl, brzuch sie nie opuscil, chodze jak bambarylka i mam juz dosc. Dzis wizyta kontrolna, do porodu 20 dni. Czuje ze nic mi moja gin ciekawego nie powie. Zgarnie tylko kase za wizyte a ja usłyszę ze jeszcze troche pochodze z balastem

Odnośnik do komentarza

śledzę forum na bieżąco z nadzieją, że pełnia się sprawdzi a tu cisza...
Szczerze mówiąc miałam nadzieję, że na mnie jakoś podziała...a tu kicha... :(
Dzisiaj zaczynamy 40 tydzień.
Mam doła.. i dosyć opuchniętych nóg... Bolącego spojenia łonowego... Spałam dzisiaj jakieś 3,5 godziny- wyleżeć nie mogłam- bo jak nie przeszywający ból w biodrach i spojeniu, to bóle a'la menstruacyjne i w kręgosłupie. Czemu ta nasza Julka nie chce wychodzić???...

Julka :*
http://www.suwaczek.pl/cache/ee1cc9b42d.png

Odnośnik do komentarza

Ignesse,

Pozwolilam sobie podejrzec ten link, ktory wkleilas w posta. Serdecznie Ci za niego dziekuje. Wiesz dlaczego? Pokaze go nawiedzonej tesciowej, szczególnie akapit dotyczący diety matki karmiacej. Moze internet ja uswiadomi ze nie muszę pic mleka zeby miec mleko, bo krowka tez jak ma cielaczka to nie pije mleczka tylko wpieprza trawke.
Tak wiec jestes moim zbawieniem od dzis !!!!!!!

Odnośnik do komentarza

inferno mamy termin na ten sam dzien, tez czekam z niecierpliwoscia na cos i nici :( 2 tyg temu odszedl mi czop, codziennie mam chociaz jeden incydent z mocnymi skurczami i bolami, czuje klucie ii.. Nic. Wczoraj jak mnie zlapalo to lzy w oczach mialam, az wyszlam z lektoratu tak mnie złożyło... Do teg zwykle stawiania sie macicy. I nic. To dopiero jest frustrujace :d brzuch nuby nisko, ale jak mlody wywinie orla to tak wysoko sie potrafi podsunać pod zebra, ze mnie dusi wiec reguły nie ma z tym.

Ja dzis spalam wyjatkowo dobrze =) tylko znow nie sikam... czuje sie jak taka bambaryła. Wczoraj wypilam na raz 1,5 wody i liczylam ze mnie troche pogoni... Ta. Nic. Zero. W nocy jedno siku w wersji mini mini... Dzisiaj mam wizyte u swojego lekarza i mam nadzieje, ze bedzis mial jakies ciekawe insobre indormacje :p juz strasznie chce urodzic.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkk3e5ezpa8sqa2.png

Odnośnik do komentarza

Hahaha Inferno boski tekst o tej krówce.
Powiem Ci tak są dwie szkoły. Moje znajome nie dawno rodzące sztuk 3 wychodza z zalożenia, że jak karmisz to jesz indyka i marchewke, na parze :) ja sie staram w taką polemike nie wchodzić, ale skoro są nowe badania, potwierdzone w kilku źrodłach, w tym przez moją konsultantkę laktacyjną (z certyfikatem) to nie zamierzam się katować dietą chyba, że będzie się coś z małym działo. Taki dwugłos jest zawsze gdy pojawia się nowa teoria, jak z pampersami zamiast tetry :)

Odnośnik do komentarza

Nica555
Ja moze naiwnie wierze w to ze uda mi sie rozpakowac wczesniej, wizyte tez mam dzis i tez licze na chociaż najmniejszy ruch ze strony synka. Cos tam pobolewa, cos tam zakluje, ale jak pisalam wczesniej nie wiem czy to bol pełnego pecherza czy bol dupy, bo chce urodzic a dziecko niekoniecznie sie spieszy. Zla chodze ostatnio bo mam tyle planow, probuje je realizowac a tu lipa bo jak zaczne cos robic to mnie zaczyna bolec.
A Ciebie to w ogole podziwiam ze jeszcze sie uczysz i w ogole masz jakiekolwiek checi do czegokolwiek. Ja wstaje rano i marze o tym zeby juz isc spac. Jestem do niczego, dobrze ze luby sie nie stawia, ze przestal cokolwiek robić, bo bym juz wcale wpadla w furie.

Odnośnik do komentarza

Ignesse
otoz to. Juz jak jej pokaze ze zrodlo mojej wiedzy to strona internetowa szpitala to da mi spokoj, bo ona w szpitale wierzy jak w nic.
Do tej pory jej mówiłam ze gdzies tam w poradniku wyczytałam czy na portalu dla mlodych matek o tych dietach to stwierdzila ze internet to gowno i nie ma co czytac takich bzdur.
No ale jak juz szpital tak pisze, to nie wolno dyskutować bo najswietsza i najprawdziwsza prawda to jest :-)
Ja o indyku i marchewce nie slyszalam od tesciowej ale o jedzeniu miesa na mase, a wie jak bardzo nie lubie miesa, i piciu herbaty z mlekiem (sic!!!!!!! Spoko mikstura), slysze raz na jakis czas:-)

Odnośnik do komentarza

co do miłości do schorowanego kociaka - podzielam troskę, tylko uwaga, żeby nie przygarnąć też jego pasozytów...

u nas chyba po prostu pełnia była dzień wcześniej - może to astronomowie sie rypnęli ;)

Nica faktycznie skonsultuj z lekarzem to niesikanie ponowne, bo sobie nerki załatwisz, co? obrzęk to jedno, a zatrucie to drugie...

Wizja świąt mnie dręczy - ani nie wiem na jakim będę etapie, ani co z Adasiem i komplikującym nieukochanym - ze względu na młodego chyba zaproponuję wigilię w jakiejś restauracji we 4 - jako świąteczny gest kontaktu z nowym synem na neutralnym gruncie... Tzw "tata" odmawia przekroczenia mojego progu, więc nie wiem jak zamierza zapoznać się z potomkiem... nie wiem nawet czy mi Adasia do szpitala przywiezie, a ten baaardzo na to liczy.

Odnośnik do komentarza

Inferno, to fajnie, że pomogłam.

Milak ja świąt też jakoś nie mogę ogarnąć. Wiesz moja sytuacja to z Twoją pikuś, ale i tak wyższa logistyka. Rodzinki nie da się ściągnąc do nas. Brak miejsca, brak możliwości mobilnych dziadków, teściów itd. Z kolei nie wiem czy jazda z, w najlepszym przypadku 2 tyg Oskarem, do moich rodziców jest na pewno bezpieczna....
Choć wiem, że wtedy mialabym super świeta. Mamy z doświadczeniem co myślicie o podróży ok 200km z takim maluchem?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...