Skocz do zawartości
Forum

Fasolki sierpień 2015


kalafiorki

Rekomendowane odpowiedzi

6dz

U nas tez sie wiatr ruszył:) pootwieralismy okna i robimy przeciąg:) Burza chyba przejdzie jednak bokiem.

chiyo tez siedzimy z mężem na kanapie roznegliżowani do bielizny i oglądamy mecz:D Ja uwielbiam takie dni kiedy jest w domu i możemy wspólnie spędzać czas:)

Dziewczyny z ta dieta byle tylko nie popadać w skrajności:) Jesc i obserwować tez jestem tego zdania. Czy wszystko rzeczywiście? Nie wiem... Moja położna rownież "starej szkoły" jak to Kasia wcześniej ujęła, tez radziła jednak na poczatku uważać. Stwierdziła ze w ten sposób tez łatwiej zaobserwować co szkodzi, jak sie powoli wprowadza. Każda z nas powinna kierować sie intuicja myśle:)

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9c9vvjlced7c2d.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfarxzdvzp7wry0j.png

Odnośnik do komentarza

Pomidorowki może dlatego że pomidory są silnym alergenem? Mam na SR położna pozwoliła frytki z piekarnika bez oleju ;-) a poza tym też mówiła żeby nie zaczynać od diety tylko jeść wszystko i najwyżej jeśli coś będzie nie tak to eliminować. Oczywiście jeść w miarę zdrowo bez fasoli, kapusty, grzybów itp... Zobaczymy co z tego wyjdzie:-)

Odnośnik do komentarza

cześć kobietki , ja też nie będę stosować diety takiej mocno zapobiegliwej, podobnie tak jak pisała Chiyo ograniczę tłuste, pikantne i wzdymające. Wydaje mi się że pierś z kurczaka i schab prawidłowo usmażony od czasu do czasu, nie zrobi dziecku krzywdy przecież to chude mięso i nie musi być smażone w litrze oleju :-) Czekam z niecierpliwością na koniec diety cukrzycowej, za mną chodzi deser z lodów, bitej śmietany i fury owoców.Mniam

Odnośnik do komentarza

kasiaaa po pierwsze ponieważ to cukrzyca ciążowa to zakładam że najgorsze minie po porodzie - ja mam wtedy od razu odstawić insulinę i już nie być na diabetycznej diecie, tylko odżywiać się ogólnie zdrowo i przez 1-2 tyg mierzyć cukier, jak będzie ok (110 na czczo i 135 po 2 h), to żyć normalnie, a po 3 miesiącach zrobić test 75g glukozy (takie mam zalecenia od diabetologa).
Po drugie i ważniejsze - jak juz urodzę to ewentualny skok cukru nie zaszkodzi dziecku a ja po prostu muszę mieć jakąś nagrodę za 4 miesiące dietowania :) A taki jednorazowy skok po ewentualnym szaleństwie przecież mnie nie wykończy :P
Tak to sobie poskładałam :)
patrycja rozumiem bo ja uwielbiam książki, ale akurat kucharskich juz nie kupuję bo mam pare na półce i zbierają tylko kurz a ja jak chcę coś poszaleć w kuchni to i tak szukam w necie ;-) (chyba jedyna książka jaką naprawdę sprawdziłam to było Pyszne 25, ale ją miałam w kuchni i leciałam po kolei prawie ;) )

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09kiovyujc1.png

Odnośnik do komentarza

dzisiaj po raz pierwszy najadłam się strachu nie na żarty , ok. 6.00 rano przebudziłam się i Mikołaj radośnie kopał tatę po ręce przerzuconej przez mój bok. Wstałam pokręciłam się zaczęłam ogarniać moją przestrzeń życiową, poszłam do sklepu po prowiant na drogę dla moich chłopaków, wróciłam zaczęłam robić kanapki śniadanie itd kiedy usiadłam była godzina 10.00 i zdałam sobie sprawę że nie czuję od wstania ruchów ani napinania, i brzuch jakiś taki lekki. No i zaczęła się panika, i budzenie małego na wszystkie sposoby. No i o 11 byliśmy w szpitalu , wspinałam się po schodach do izby przyjęć, usiadłam zdyszana przed jej drzwiami i co co czort mały zaczął kopać. Pięć godzin bez ruchu myślałam o matko ,,,

Odnośnik do komentarza

ania125 ja też sobie tłumacze ze inna "gospodarka energetyczna" będzie po porodzie i będzie można troszkę nadrobić przyjemności ;)
Ja mam ten test zrobić 6 -8 tyg po porodzie, w szpitalu tez mi tak mówili ale to pewnie co diabetolog to inaczej. Czekoladę bym zjadla ale na myśl o tej glukozie to mnie telepie :/

Tu też burza przeszła bokiem, ale trochę się ochlodzilo. Także leżę w bieliźnie i oglądam mecz. Ale coś nasi niezbyt wysoki poziom dziś reprezentują :(

Piotruś

Odnośnik do komentarza

Ewcia, wspolczuje przeżyć. Jak poczuła kopniaczki, wrociliscie do domu, czy zostaliscie na kontroli?
Ją generalnie jak chodze,coś robię, raczej nie czuje ruchów. Uswiadamiam sobie, że dawno ich nie czulam, siadam, pije wodę lub coś przekąszę i jest ok. Często łapie się na tym, że nie pamietam,że powinnam "coś" czuć....

Odnośnik do komentarza

24ch

Rewolucja ja to będę awansowała w pracy jak uda mi się go zdać, także to nie do końca takie przelewki jak mi niektórzy mówią (to, co pisałam, że spojrzą na brzuszek i się zlitują:-) :D Ale wierzę, że Wasze kciuki mi pomogą znaleźć język w gębie!!! i nie rozpłakać się, co ostatnio u mnie częste.....

Tak jak któraś pisała, to pewnie też związane z hormonami. Egzamin egzaminem, ale jednak hormony robią swoje. Tym bardziej, że podobnie jak niektóre dziewczyny tyle co poszłam na zwolnienie (2 tygodnie) i na początku czułam się w ogóle do d..... taka niepotrzebna. Ale byleby przeżyć przyszły tydzień i będzie dobrze :-) Najważniejsze, że z Maluszkiem wszystko ok, a nawet jak nie zdam, to będzie kolejna próba - świat się nie zawali!!! Co najwyżej wstydu się najem i zawiodę swojego pracodawcę :-)

Co do diety mamy karmiącej - to u mnie większość przestrzegała tego, by jeść głównie gotowane i unikać wieeeeelu produktów. Kuzynka przez ponad pół roku była na kurczaku z rosołkiem. Zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce, ale ja chyba wolałabym więcej próbować, bo znowu bratowa jadła wszystko od początku i jej córcia baardzo dobrze to znosiła. Czas pokaże. Jestem skłonna do wielu poświeceń dla tego Maluszka, byleby tylko był zdrowy :-)

a tak z innej beczki, do Mam, które mają już dzieciaczki... udało Wam się wychować je bez ciągłego noszenia na rękach???? Boję się, że jak moje zacznie płakać, to od razu będę brać je do siebie, a od tego krótka droga, by nauczyć dzidzię noszenia :-)

Odnośnik do komentarza

Ewcia - miałam ostatnio tak samo, jakaś przewrażliwiona jestem na punkcie ruchów, od rana liczę policzę min 15(o 12 na 12godz mówił lekarz) i jestem spokojna, później zajmę się czymś i jakoś nie myślę i gdy uświadamiam sobie, że się długo nie ruszał to zaczynam budzić Olusia i kiedy od razu mnie nie kopie już się stresuję... mąż się śmieje żeby dziecku trochę spokoju dała... ale łatwo mu mówić.
U nas też się wiatr zerwał i powietrze inne.... też mecz oglądam, ale sama bo mąż jeszcze w warsztacie (podziwiam go, powiedział że teraz chce wszystko skończyć bo jak syn się urodzi to będzie z nim spędzał czas :) )
Co do seksu jakoś mojego męża nie mogę przekonać, że to ma być pomocne... ile "zabawy" ok ale seks do niego nie przemawia heehe. Co to będzie po połogu :P

Odnośnik do komentarza

On, Mamuśka...zdasz na pewno ten egzamin i niekomu wstydu nie przyniesiesz:))
Kiedy dokładnie masz ten egzamin? Będziemy trzymać kciuki;)

U nas pogoda super! Leje i zrobiło się bardzo rześko. Szkoda tylko, że burza przeszła bokiem...

Od wczoraj, jak tylko się położe, mam zgagę. Całą noc nie mogłam przez nią spać. Czuję, że tej nocy będzie podobnie: ((
Co zażywałyście na tę zgagę? Jutro muszę zajrzeć do apteki, bo nie wytrzymam.

Jeszcze jedno pytanko. Któraś z Was wspominała kiedyś, że od witamin dziecko może się urodzić większe... Czy to jakieś sprawdzone info? Jakoś nie mogę znaleźć nic na ten temat w necie...

Daniela, co słychać? miałaś ostatnio badanie i bałaś się znów krwotoku...pojawił się, czy jest ok?

Odnośnik do komentarza

rewolucja: dziekuje za pamiec, niestety, wlasnie dzis w dzien sie pojawil.. ten drugi nie szokuje juz tak jak pierwszy, pewne procedury same sie u mnie wdrozyly, poza tym, niestety, akurat byla u mnie z wizyta rodzina, wiec, zeby nikogo nie przerazic, musialam byc dwa razy bardziej opanowana i jeszcze uspokajac wszystkich, ze nic strasznego sie nie dzieje. od razu podlaczyli mnie pod ktg, zrobili morfologie (wyniki w miare), podali kroplowki.. dziekowac tylko Bogu za to, ze jestem w szpitalu, to tez mnie uspokajalo, bo wiem, ze gdyby krwotok byl powazniejszy, od razu robiliby ciecie. na szczescie dzis 1 dzien 38 tygodnia, czyli dziecko oficjalnie nie byloby juz wczesniakiem..

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49df9h3owv88nw.png

Odnośnik do komentarza

ewulka8 musisz mężowi wytłumaczyć, że ;-)
-oksytocyna wywołuje skurcze macicy, które mogą przyspieszyć przyjście dziecka na świat i jest uwalniania pod wpływem orgazmu i drażnienia brodawek sutkowych.
-w spermie znajdują się prostaglandyny, które pobudzają macicę do rozwierania się.
-Seks pochwowy z penetracją jest także formą masażu szyjki macicy. Nie jest to forma indukcji porodu, jaką stosują lekarze, ale także wspomaga przygotowanie macicy do porodu. Nie zapominajmy także o tym, że seks to także forma aktywności fizycznej, która może przyspieszyć poród.

tyle teoria ;-) zobaczymy niedługo jak praktyka pokaże :D

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09kiovyujc1.png

Odnośnik do komentarza

Mamuska1 będziemy trzymać kciuki za zdany egzamin.

Rewolucja na zgage jest dobre ciepłe mleko i migdały mi pomagają.

U nas też burza poszła bokiem ale teraz troszkę chłodniej jest wiatr sie zrobił, i mizna odetchnąć.

Daniela dobrze ze jesteś w szpitalu, na tyn etapie ciąży to mozesz juz nawet rodzic dzidzia bedzie juz duża.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgwn15hky2x8xj.png

Odnośnik do komentarza

straszycie z tym basenem, ale jednak zaryzykowałam:-/

rewolucja mam to samo z jedzeniem i córką-obiad 2-daniowy zawsze, dopiero ostatnio odpuściłam kilka razy i było 1 danie, a ja miałam wyrzuty:-D ja mam z rzadka minizgagę i pomaga łyczek mleka, z witaminami pytałam ginkę i powiedziała 'no podobno', z szarym mydłem podobno lepiej nie przesadzać, bo wyjaławia-trzeba by zapytać lekarza

ania dokładnie tak powiedziałą położna, więc amen i do dzieła:-)

Mamuśka my nosiliśmy z umiarem i zgodnie z intuicją, wg jednej z teorii nie da się podobno dziecka 'przyzwyczaić' do noszenia, instynkt Ci podpowie

http://www.suwaczki.com/tickers/74di3e5esvprfs90.png
http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq8u696a8ri931.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

daniela współczuję kolejnego krwotoku :( jak to dobrze że jestes pod stałą opieką, oby już do rozwiązania był spokój, trzymaj się!

Co do noszenia dziecka przesyłam wam link do ciekawego artykułu, który pokazuje jak bardzo naszym maluchom będzie potrzebna bliskość rodzica, noszenie, dotyk... Gdyby ktoś miał ochotę przeczytać to zachęcam:
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1523107,1,o-niezwyklych-relacjach-doroslych-i-dzieci.read

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09kiovyujc1.png

Odnośnik do komentarza

rewolucja posiedzieliśmy trochę przed IP bo pielęgniarka była przy porodzie, kazali czekać skoro nie rodzę, mały rozbrykał się na całego może głupio ale sobie poszliśmy. I tak w środę będę już w szpitalu w Szczecinie, panika była bo mi każą liczyć ruchy i dwie godziny to jeszcze ale pięć to trochę za długo.

Co do noszenia dziecka, intuicja podpowiada i owszem, ale uwierzcie serce mamusi jest miękkie łatwo przedobrzyć. Nam się udało obyć bez usypiania na rękach, ale masa naszych znajomych tak usypia swoje dzieci, jak to widzę to mnie kręgosłup boli. Mi wystarczyło jak nosiłam Szymona jak był na tyle duży i ciekawy wszystkiego.

Odnośnik do komentarza

Rewolucja mi na zgage też pomaga mleko i migdały. I też ostatnio mam nie tylko wieczorami się w ciągu dnia także. Co do witamin to mi o tym żeby ich nie brać powiedziały położne w szpitalu. Mówiły że lepiej zjeść coś zdrowego, jakieś owoce czy wazywa niż lykac tabletki. Potem pytałam lekarza i tez mówił żeby tylko DHA brać a resztę można odstawić i tak zrobiłam. Biorę DHA bez dodatkowych wspomagaczy i pije wodę z jodem bo też go podobno dużo potrzebujemy ale od tego chyba dziecko nie urośnie:-) ale jem teraz bardzo dużo owoców... Przez całe życie tyle nie zjadłam co przez ostatnie miesiące :-)

Odnośnik do komentarza

Daniela, kurcze...dobrze, że jesteś pod opieką lekarzy. Trzymaj mocno kciuki.

Ewelad , Karolcia, dzięki:)

Mamuśka, co do noszenia dzieci, nie pamietam, żebyśmy mieli jakiś problem. Oczywiście bralismy Jasia na ręce dość często. Wiadomo. Był taki okres, że kilka nocy go nosilam, żeby zasnął, ale widocznie tego potrzebował. Później bez problemu zasypiał w lozeczku lub też u nas w łóżku. Nie ma co się nad tym zastanawiać, tylko robić to, co nam dyktuje serce. Ja nigdy nie posiłkowałam się podręcznikami ( jesli chodzi o podejscie do dziecka),a kierowalam się sercem i rozumem.
Wychodze z założenia, że żaden podręcznik nie zna lepiej mojego dziecka niż ja sama.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...