Skocz do zawartości
Forum

Kwietniówki 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Oj ja też nie mogę na siebie patrzeć w lustro... tragedia... :(

Dziewczyny mam dwa pytania:
1. do karmiących piersią - chronicie jakoś szczególnie piersi jak wychodzicie na dwór żeby ich jak to się mówiło "nie przewiało"? Czy ubieracie się normalnie?
2. ciepło się zrobiło (przynajmniej u mnie) w ciągu dnia jest powyżej +25, jak ubieracie swoje Maluszki na spacer jak jest tak ciepło? a dajecie też czapeczkę? bo ja to nigdy nie wiem jak Małą ubrać...

Odnośnik do komentarza

Lenka ja też nigdy nie wiem jak ubrać. Nie zakładam jej czapeczki tylko opaskę żeby w uszy nie wiało bo czapkę mi przekręcala. Ale co do ciuszków to tez mam problem. A najgorsze ze 10doradców i każdy co innego... Prababcia: ubierz tego dzieciaka bo zamarznie, przecież paczki ma zimne jak lód. Babcia: nie wychodz z nią dzisiaj na dwór bo jest wiatr a jak już chcesz wyjść to najlepiej ubierz w kombinezon zimowy i wózek przykryj pielucha żeby jej nie wiało. Koleżanka nie mająca dzieci: tak grubo ja ubrałas przecież na dworze upał... Hmm i bądź tu mądra.
Wiec ja w końcu biorę wychodzę na dwór i patrze jak ciepło jest mi i ze takiemu maluszkowi jest pewnie trochę zimniej. Wiec jak ja na krótki rękaw to ona body na dlugi i Śpiochy, opaska i cienki kocyk. Jak ja na dlugi rękaw to ona body na dlugi rękaw Śpiochy i taki polarek z kapturkiem i opaska. Wtedy mała ma na uszkach opaskę a główkę przykryta kapturkiem no i cienki kocyk.
Ja tak do tego podchodzę bo jakbym zaczęła słuchać doradców to bym albo dziecko ugotowala albo zamrozila. Mam tylko problem z ta opaska. Czy jak będą upały to tez ja zakładać :-/

https://www.suwaczki.com/tickers/xrotyx8dtke0asvb.png

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj mieliśmy jechać na chustowanie ale mała najwyraźniej od rana miała inne plany i nie chciała współpracować :-/ wiec pojedziemy jak będzie kolejny warsztat :-/
Ja też mam pytanie do mam po połogu. Czy nadal odczuwacie ta ranę po nacieciu? Bo mnie niby nie boli ale jak dłużej pochodzę albo postoje to tak jakbym tam miała niesamowity ciężar a jestem ponad 7tygodni po porodzie.
No i druga rzecz cieknie z was coś jeszcze? Bo ja mam takie upławy i nie wiem czy to normalne jeszcze czy raczej nie i lecieć do lekarza.
W ogóle wyrwać się z domu graniczy z cudem. Ostatnio mowie pojadę do miasta, zrobię zakupy spożywcze...No bo lodówka świeci pustkami, kupię sobie jakieś krótkie spodenki do ćwiczeń, no i nowo zaszaleje...odświeże swoje kosmetyki.
Mówię mężulku zostaniesz z mala na 3 godzinki a on no jasne. Wiec zdążyłam dojechać do miasta, wejść do rosmana i kupić małej pampersy i telefon ze mała tak płacze i nie może jej uspokoić i kiedy będę bo on nie wie co ma robić. Z jednej strony myśle... Zobacz jak to jest no ale z drugiej dziecka mi się szkoda zrobiło i wróciłam do domu tylko z pampersami :-/

https://www.suwaczki.com/tickers/xrotyx8dtke0asvb.png

Odnośnik do komentarza

Kala ja też jestem 7 tydzień po porodzie. Tydzień miałam spokój (suchy tydzień :D) a w sobotę dostałam okres i cały czas brzuch mnie boli.
Co do ubierania to tez mam zawsze problem. Wczoraj małej pierwszy raz założyłam opaskę bo chyba w czapce było jej za ciepło. A dzisiaj niby ciepło ale słońca za bardzo nie ma i znów problem w co ja ubrać.
Dodatkowo od kilku dni ma mnóstwo drobnych kostek na buzi, główce, szyi i troszkę na brzuszku. No i tak się zastanawiam czy jej nie przegrzewamy. Tzn. my jak my, gorzej z teściowa. Ona to by ją ugotowala.

Dziewczyny czy Wasze dzieci miały gorączkę po szczepieniu? My mamy dzisiaj szczepienie i nie wiem na co się przygotować?

Odnośnik do komentarza

Kala no jakbym męża swojego widziała! Ostatnio miałam kontrolę u lekarza no i było deszczowo więc mówię, pojadę sama a Ty zostań z Małą. Za max 2 godziny będę. On na to, że jasne. Po czym dojechałam do pierwszych świateł i już telefon, że ona tak płacze i że on nie może jej uspokoić. Więc mu mówię, że spróbuj na rączki, może butelka, może pieluszka, no nie wiem. Ok, za 5 min znowu dzwoni że ona tak płacze, że masakra i że ja mam wracać. No a że byłam już przy szpitalu to mówię, że juz prawie jestem na miejscu no a poza tym ja nic więcej nie zrobię niż Ty. Bo i tak nie karmiłam wtedy piersią więc "cyca" jej nie dam! Oczywiście foch. No ale jakoś sobie poradzili, choć jak wróciłam to atmosfera była napięta... czasem to mi ręce opadają...

Sandra my byliśmy na szczepionce w piątek (2 ukłucia - jedno na żółtaczkę, drugie 5w1). Mała ślicznie to zniosła. Troszkę popłakała przy ukłuciu ale udało mi się ją szybko uspokoić. Bałam się strasznie, że zrobi aferę w przychodni a ja rozpłaczę się razem z nią, ale dobrze poszło. Potem popołudniu była trochę bardziej marudna, ale nie było gorączki, jadła normalnie itd. Na wszelki wypadek piątek i sobota nie wychodziliśmy z domu - chociaż doktorka powiedziała, że jak nie będzie gorączki to można iść, ale ja jakoś wolałam przeczekać.

Odnośnik do komentarza

Ach to ubieranie to koszmar...dzis 28 stopni i bylam na szczepieniu na rota. Chcialam malą tulo w sppdenki i skarpwtki body i kawtanik. Ale kolezanka sie napatoczyla i zaczela swoje. Zaloz jej polspiochy bo zmarznie najwyzej jej nie nakrywaj. I dziecko cala droge darlo mi sie strasznie. Teraz spi w bodach. Cieplutka.
Po pierwszym szczepieniu bardzo spla. Nie mohlam dobudzic na karmienie a to taki maly zarlok ze sie martwilam. Temperatury nie bylo.

http://fajnamama.pl/suwaczki/xl0y2rx.png

Odnośnik do komentarza

W dwa tygodnie przybrala ponad pol kilo ;-) a mi trzy spadlo :-D
Piersi nosze w sportowym staniku plus te wkladki. Jak wieje lub gdy mam dekolt to chuste zakladam ktora mi sie przydaje jak karmie na miescie.
Moja nala nic nie chce łykac ani kropelek biogaja, ani wit. D3 ani nawet dzis szczepionki za 300 zl! Polowa wypluta jak nic :-(

http://fajnamama.pl/suwaczki/xl0y2rx.png

Odnośnik do komentarza

A co do wychodzenia gdziekolwiek samej to identycznie jak u Was. Gosia spi. Ja szykuje sie do biedry, za rogiem. Ledwo wyszlam juz na schodach slysze placz kur....wracam....nie. poszlam. Nawet nie wrocilam do swetr a zimno mi bylo. To bylo bardzo trudne. Nie bylo mnie ok 20 min. Jak wrocilam to spala. Ugf dali rade :-D

http://fajnamama.pl/suwaczki/xl0y2rx.png

Odnośnik do komentarza

Antjee
Ach to ubieranie to koszmar...dzis 28 stopni i bylam na szczepieniu na rota. Chcialam malą tulo w sppdenki i skarpwtki body i kawtanik. Ale kolezanka sie napatoczyla i zaczela swoje. Zaloz jej polspiochy bo zmarznie najwyzej jej nie nakrywaj. I dziecko cala droge darlo mi sie strasznie. Teraz spi w bodach. Cieplutka.
Po pierwszym szczepieniu bardzo spla. Nie mohlam dobudzic na karmienie a to taki maly zarlok ze sie martwilam. Temperatury nie bylo.

Wiesz moja ma 4!tygodnie na dworze 27 stopni mała moja tylko w body nakryta tetrą, na krótki rękaw.. A i tak nie plecy i włosy mokre... U mnie też były potowki i szybko się okazało że jej za ciepło

Odnośnik do komentarza

Sandra Moja po szczepionce tez nie miała gorączki chociaż kazali kupić czopki paracetamol dla dzieci. Rotawirusy ładnie wypila :-) krzyczała trochę przy szczepieniu a ja prawie z nią bo musiałam jej nozke trzymać żeby nie ruszyła. Ale chyba jej mocno nie bolało. Później trochę w samochodzie ale to już chyba dla zasady. Zaraz po pojechała do teściowej bo ja musiałam jechać na budowę bo hydraulik chciał żeby rozplanować co i jak. Teściowa dostała termometr, czopki i nakaz informowania mnie co godzinę jak temperatura :-) moja rodzina za to wyzwala mnie od nieodpowiedzialnej matki co dziecko chce wykończyć i po szczepionce do obcych osób daje... Eh wszystkim się nie dogodzi. Ja sobie tylko powtarzam ze robie wszystko żeby moje dziecko było zdrowe i szczęśliwe i kocham je ponad życie a na nic innego nie mam wpływu.
Sandra u nas chrostki niestety okazały się alergiczne. A były tylko na buzce i wszyscy ze potowki a ja ze nienormalna ze jadę do lekarza. Nawet jak dostała czerwone place.
Ci nasi mężowie :-) Mój przed porodem mówił ze co on sobie nie poradzi z takim niemowlaczkiem :-)

https://www.suwaczki.com/tickers/xrotyx8dtke0asvb.png

Odnośnik do komentarza

Sandra no ja też się wściekalam jak zadzwoniłam do p.doktor ze mała juz ma czerwone place na buzi i czy mogę przyjechać żeby to obejrzała. Powiedziała mi ze nie ma czasu i mam przemywac woda... Przecież codziennie myję jej Buzke!!
Od razu zadzwoniłam do innej lekarki a ta na to ze te chrostki potowek to nawet nie przypominają. I tak to jest z tymi lekarzami. Ogólnie moja lekarka z ośrodka uważa że za dużo panikuje, no ale jak tu nie panikować jak pierwszo dziecko i nie wie się czy coś normalne czy nie.
Może przy drugim będę mądrzejsza i spokojniejsza.

https://www.suwaczki.com/tickers/xrotyx8dtke0asvb.png

Odnośnik do komentarza

Hej... Ja wpadam w zapaść emocjonalna. Natłok obowiązków mnie przerasta, Obiad ogarnięcie domu, jeszcze psy... I synek. A młoda ma ten nieszczęsny katar, męczy się jak je. Bo ciężko jej się oddycha wtedy. A do tego jest tak gorąco, a ja w nic się nie mieszcze a przecież chodzenie w czarnych lehginsach kiedy jest 30 stopni to wariactwo.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv730o15ssba.png

Odnośnik do komentarza

pacia1010
Hej... Ja wpadam w zapaść emocjonalna. Natłok obowiązków mnie przerasta, Obiad ogarnięcie domu, jeszcze psy... I synek. A młoda ma ten nieszczęsny katar, męczy się jak je. Bo ciężko jej się oddycha wtedy. A do tego jest tak gorąco, a ja w nic się nie mieszcze a przecież chodzenie w czarnych lehginsach kiedy jest 30 stopni to wariactwo.

Ja też przechodzę kryzys emocjonalny i fizyczny . Wieczorem padam na ryj....A rano nie mogę oczu otworzyć nawet jak mały już się kokosi...

http://fajnamama.pl/suwaczki/hgipr58.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Pacia my tez walczymy z katarem :/ a za tydzień mamy mieć szczepienia i boję się że mały mimo że by przeszedł katar to będzie mieć słabsza odporność i źle zniesie te szczepienie. Na razie kropimy nosek woda morska i odciągamy.. i znowu mam załamanie bo nie karmie piersią a tak to by miał przeciwciała i może byłoby inaczej ... eh

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny! 100 lat nie pisałam, ale wpadam do Was co wieczór i podczytuję.
Nie odzywałam się, bo naweet nie miałam kiedy napisać. Co usiadłam do klawiatury to coś. Ja cały czas walczę o utrzymanie pokarmu więc przystawiam z uporem maniaka a co nie wypije (bo Staś tylko tak przez 5 minut ma cierpliwość) to odciągam.
Tak jak Was czytam to przerabiam wszystkie te same problemy począwszy od szczepień a skończywszy na JAK UBRAĆ MOJE DZIECKO.
Szczepionkę mieliśmy 6 w 1 + pneumokoki. POszedł mój mąż bo ja się strasznie bałam że przeżyję to gorzej niż mój maluch. Przy pierwszym kłuciu podobno napiął się, poczerwieniał otworzył buźkę i zapowietrzył, że aż mu położna musiała dmuchnąć w pysia. No i dopiero wtedy nastąpił ryk, który trwał około 7 minut. Po szczepieniu miał bardzo wysoką temperturę 39.3 Podałam pedicetamol i zaczęła spadać. Po 3 godzinach był0 38.7 a wieczorem zeszła zupełnie. Mały cały dzień spał i bardzo mało jadł. Wlewałam w niego tyle ile mogłam na śpiocha. Na drugi dzień było dziwnie. Był aktywny jak zawsze ale w ogóle nie wydawał z siebie dźwięków - to chyba mnie najbardziej przeraziło. Ale już tego samego dnia wieczorem odzyskał pełnię sił i wszystko wróciło do normy.
Czytałam, że któryś bobasek miał tu jedno mniejsze oczko - u nas też jedno było delikatnie mniej otwarte, zwłaszcza po przebudzeniu, ale po dwóch tygodniach od zaobserwowania już się wyrównało.
Mój Staśko nadal malutki. Przedwczoraj było ważenie po dwóch miesiącach i ośmiu dniach życia ważył 4990g, ale wszyscy lekarze, u których bywałam mówią, że prawidłowo przybiera. Juz sama nie wiem, przecież on jest najmniejszy na tym forum...
Ja też łapię co chwila doła emocjonalnego. Oczywiście są dobre momenty. Uwielbiam cykać mu fotki jak robi minki, a potem dodaję w power point do tego śmieszne teksty - tak chyba dla odprężenia. Zrobię z tego komiks i zprezentuję mu to na 18 urodziny.
Najgorsze w tym jest to, że nawet jak jest dobrze, to wietrzę jakiś losowy podstęp i wiecznie się o coś martwię...
W niedzielę jedziemy do Jastarni na kilka dni z teściami. Jak ostatnio byłam u rodziców na weekend to mega odpoczęłam bo musiałam go tylko karmić a tak to wszystko zrobiła moja mama, a tata wnuka obkupił. Może to nieładnie tak wymagać... ale mam nadzieję, że z teściami będzie podobnie...
Całuję Was Kochane moje Mamuśki!

http://fajnamama.pl/suwaczki/6toabre.png

Odnośnik do komentarza

Memeharison twoj mały wagowo jest ok. Moja Hania w piątek skończy 7tygodni i waży 4500g startowała z wagą 2800. Myślę że niedowagi nue ma. Ja przestaje walczyć o karmienie. Mala ma alergię na białko i nawet margaryny nie mogę jeść. Wiec córcia jest praktycznie na butli. U nas szczepienie w przyszlym tygodniu zobaczymy jak bedzie . Ja zdecydowalam się na 5 w jednym, pneumokoki i meningokoki jak skończy rok przed pójściem do żłobka.
A co do stanów emocjonalnych u mnie też dół, nie ogarniam wszystkiego. Wszędzie balagan, niepoprasowane ciuchy i brak czasu nawet na umycie zębów, nie mówiąc o umalowaniu.
Dobrze ze nie jestem sama :*)

http://fajnamama.pl/suwaczki/5q3j3qj.png

Odnośnik do komentarza

Moja mala z wagi 3450 g doszła do 4520g, a jutro kończy 7 tydzień.

Maja po wczorajszych szczepionkach jest strasznie marudna. Tylko pół godziny spala a mi powoli kończy się cierpliwość dzisiaj do niej.

Czy Wasze dzieci też przechodzą etap wkładania rączek do buzi :)? Mi aż czasem chce się śmiać jak widzę te namiętne ssanie rączki :D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...