Skocz do zawartości
Forum

Październikowe fasolki


Kinga1982

Rekomendowane odpowiedzi

Ehhhh... Zalapalam takiego dola...… teście obiecali ze pomogą nam finansowo żebyśmy mogli kupić podstawowa wyprawke chociaz narazie, a teraz się na nas każdy d...wypina.... Mieszkały naradzie z !oimi rodzicami, którzy i tak nam POM!agaja bo teraz robią malowanie żeby malutki był w czystym pokoju i takie tam. Denerwuje mnie juz to wszystko, bo ja nie mam pracy tylko maz pracuje u ojca w firmie.... A z rodzina najlepiej na zdjęciu

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6ydrphzq7lz.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/zrp0u6bdx5nk1nu4.png

Odnośnik do komentarza

Na krwawiace dziąsła to sprawdzona przez mnie parodontax. Super skuteczna juz od pierwszego mycia.
Mi mówiła dentystka, żebym stosowała dwie szczoteczki miękka na krwawiace i średnia jak przestają krwawic, bo u mnie raz jest tak a raz tak.

Jutro mam wizytę na cito u gina, pewnie zrobi usg żeby sprawdzić czy choroba wywołała jakieś zmiany u małej, niby w 30 tyg było ok, ale kojarzę, że główka była większa o tydzień od reszty, ale to niby norma.

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny:)

NIe wiem czy pisałam (z głową nie najlepiej u mnie) :) ale jestem już w domu.
Mam brać leki i kontrolować ciśnienie.

Gratuluję Wam udanych wizyt i pięknych brzuszków, mój tak wystrzelił do przodu, że jestem w szoku, martwię się tylko, bo położna w szpitalu mówiła, że jak brzuszek twardnieje raz na godzinę to jest ok, ale jak częściej to trzeba już uważać i udać się do szpitala, a mi twardnieje cały czas, jak wstanę to od razu robi się jak kamień i tak cały czas, ciężko wtedy się poruszać i cokolwiek robić.

Perlaaa - ja również cierpię na takie bóle jak Ty, na jedną nogę nie mogę stanąć, biodra, miednica i ta kość nad cipunią bolą jak jasna cholera, ale nikt mi nie zdiagnozował rozejścia spojenia łonowego, gdyby u Ciebie takie się pojawiło to będziesz musiała przejść cc, bo przy porodzie naturalnym popękasz do reszty i na wyciąg na 6 tygodni się trafia zamiast się dzieciątkiem zajmować, dlatego walcz aby Cię dobrze zdiagnozowali i nie bagatelizowali sprawy, ja się nie przejmuję, bo ja będę miała cc.

Dziewczyny, ja już czuję jak mój organizm przygotowuje się do porodu, z dnia na dzień jestem coraz bardziej słaba i niezdarna, wszystko boli i mam już skurcze bolesne, wczoraj miała kilka razy, już się szykowałam do liczenia odstępu czasowego, ale wzięłam magnez i ciepłą kąpiel i przeszło, dzisiaj jest spokój, ech... jak tak byłam tam przy tych maluchach w szpitalu, to już też bym chciała mieć swojego przy sobie, tak juz czekamy na niego, że szok, chodzę tylko w kółko do pokoiku małego Olka i tylko przekładam te ubranka i inne pierdołki, ustawiam, łóżeczko już chyba wszędzie stało a i tak zawsze trafia w swoje pierwotne miejsce.

Torba spakowana do porodu przydała się ostatnio jak ulał, teraz muszę ją przygotować zaś, ale warto mieć ją już gotową.

Wowo - daj znak, co tam u Was?

Miłego dnia.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371u9g66oyk.png

Odnośnik do komentarza

Aniamama bidulko, tak to właśnie jest. My z pierwszym dzieckiem tez wszystko sami kupowałam, niby pracowałam, ale na najniższa krajowa wiec wiele nie było, w zasadzie to od zawsze tylko na siebie mogłam liczyć to się nauczyłam nie polegać na kimś.
Teraz najważniejsze rzeczy zostały nam po Piotrusiu. Wózek, łóżeczko, Posciel, komoda nawet pieluszki i butelki a ubranka dla córci dostałam i będę dostawała od prawie obcych ludzi.
Szkoda tylko że musisz się tym teraz smucic..

Odnośnik do komentarza

Aniamama w sumie jak sie ktos zadeklaruje ze pomoze to powinien dotrzymac obietnicy. Co innego jakby nikt nic nie obiecywal i powiedzial "ze sie zastanowi bo nie wiadomo jak bedzie" itd. Tym bardziej ze nie potrzebujecie jakiegos banalu albo swojej zachcianki tylko czegos waznego i potrzebnego... Coz mozna powiedziec... tak jak piszesz, z rodzina to najczesciej najlepiej tylko na zdjeciu.
Krew pepowinowa jest dla dziecka jak dodatkowe ubezpieczenie na zycie, jak ktos sie decyduje na to to nikt nie powinien sie krzywic. To dla dobra dziecka. Nie smutaj :*

http://www.suwaczki.com/tickers/dqprqps6h1sh18bu.png

Odnośnik do komentarza

Jej tyle się tu dzieje, że ciężko nadążyć.

Kochane teraz to już tak będzie- coraz ciężęj, tzn. tu zaboli tam zakłuje...końcówka ciąży jest ciężka! Ja czasami też mam dość. Hormony nadal mi buzują, wkurzam się byle czym a potem brzuch w momencie twardy :/ i zła jestem potem na siebie, że się tak często denerwuję, a widzę, że to negatywnie wpływa na dzidziusia.

Zosia- nie martw się antybiotyk działa cuda, a Natalka da sobie radę, bo jest silna jak Mamusia:)

Aniamama- wiem jak to jest, czasami z rodziną najlepiej na zdjęciu. Nie denerwuj się, nie dołuj bo to nic nie da. Ja też często się martwię o wszystko, a i tak zawsze się jakoś układa:) Główka do góry.

Karolina- te wszystkie bóle, skurcze i inne dolegliwości to na pewno znak, że organizm powoli się przygotowuje do porodu. Ja muszę koniecznie dopakować torbę do szpitala i niech czeka na swój moment:P

Kalijka, October i inne które chodzą do dentysty...wiecie, że ja się bardziej boję dentysty niż porodu? nawet nie wiem co się u mnie w ustach dzieje, już nie pamiętam kiedy byłam u dentysty...a w ciąży jakbym miała iśc to na samą myśl bym się rozpłakała:P Podziwiam was kobietki. Na szczęście nic mnie nie boli ani dziąsla nie krwawią jak u Karliczka i innych dziewczyn.

Mirisz- dzięki uspokoiłaś mnie wypowiedzią o wadze dziecka. Może nie będzie taki malutki jak wskazuje USG. Mi lekarz też za każdym razem podkreśla, ze maszyny się mylą i trzeba brać poprawkę na wszystkie pomiary.

October- tez myślałam, że no-spa to zło konieczne dopóki lekarz nie uświadomił mi że skurcze są groźniejsze, więc jak czujesz mony ból to się nie zastanawiaj i bierz.
Też mam luteinę 2razy dziennie brać, magnezx2 lub 3 w zależności od częstotliwości napinania brzucha i no-spę ale tylko w razie koniecznosci a nie np.3x dziennie zapobiegawczo. Uważam, że wystarczy ja zazyć jak boli, bo tak jak Karolina pisała ona zmiękcza szyjkę...a u Pysiaka po porodzie mały musiał odreagowac te wszystkie leki..nie ma co ale one wpływają na dziecko, także wsyztsko z umiarem

Odnośnik do komentarza

b]Tyszanka
Lacalut activ - koszt około 12 zł choć ja w mojej aptece kupuje po 7.90:)
October
Ciesze się że wszystko z dzidzią ok, skoro lekarz nie mówił nic o wodach to znaczy że dobrze jest nie zadręczaj się. Ja mam podobnie jak Ty nie wiem o co kaman? prawie nic nie robię staram się oszczędzać jak tylko mogę a i tak bóle są, tez dzisiaj postanowiłam że cos załatwię i jednie na pocztę się dowlekłam - bo musiałam, dalej nie dałam rady
aniamama
No tak to już jest z tą rodzinką....ale przykre to skoro się zaoferowali pomóc to tak się nie robi!!!!
Esska
super wieści - wszędzie dobrze ale w domku najlepiej:) a co do bóli wiem coś o tym....też co chwilę zaglądam do ciuszków młodego jak wcześniej pisałam wącham całuje i takie tam:):):)

url=http://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/3fk98c9.png[/url]

Odnośnik do komentarza

Esska widzę, że któryś raz mnie wołasz już, więc Ci poopowiadam co tam u mnie :)
Nie pisałam dziewczyny dosyć długo, bo nie chce atmosfery psuć i narzekać na to co u mnie...

Moja szwagierka dalej jest i będzie pewnie do końca miesiąca, brat ze złamaną nogą będzie jeszcze do końca tego tygodnia...

Szwagierki mam serdecznie dość po prostu, jest tak bezczelna i chamska, że aż mi ręce opadają...
Siedzi od kilku dni obrażona w pokoju i do nikogo się nie odzywa - podejżewamy, że to przez to, że musi się wyprowadzić do końca miesiąca.
Uświadomiliśmy ją z Grześkiem ostatnio, że od pierwszego września będzie spać na kanapie i na swoich rzeczach, bo wchodzimy do pokoju (który ona teraz zajmuje) malować dla Julki - w październiku się już może w każdej chwili wszystko stać a chcemy żeby zapach farby wywietrzał i trzeba jeszcze wszystko inne poustawiać, przygotować... Nawet ciuszki mam jeszcze nie wyprane bo nie mam ich gdzie upchać bo wszystko zajęte...
No i siedzi sfochowana.
Jak mi pomagała na początku tak teraz nawet naczynia zmywa tylko po sobie...
Grzesiek był chory, brat kaleka z nogą, więc obskakiwałam dwóch dorosłych facetów. Pranie, zmywanie, gotowanie na 4 dorosłe osoby (że o dźwiganiu zakupów nie wspomnę) i jeszcze szwagierka przychodzi i mówi, że ona nie będzie jeść :) (bo ona musi mięc SPECJALNE rzeczy do jedzenia - podkreślam - nie ma ani grosza i kręci nosem. Nie ma alergii ani uczulenia - ona się boi dostać raka od sera żółtego - serio :) )

Do niczego się nie dokładała przez te dwa miesiące, ani do rachunków, ani do jedzenia - nie ukrywam, że troche nam ciężko z jednej wypłaty utrzymać teraz 4 dorosłe osoby...
No i co zrobiła jak dostała pieniądze? (koleżanka jej oddała 200 funtów) rozwaliła to w niecałe 3 tygodnie!!! Nawet nie wiem na co jej poszło... A przedwczoraj stoi w kuchni i nam oświadcza "aha! musicie mi pożyczyć na bilety do końca miesiąca bo już nie mam kasy"
No ręce mi opadły... 10 funtów mam wydzielone na dzień na jedzenie, żeby nam wystarczyło wyżywić 4 dorosłe osoby a ona tak o rozwala 2 stówy w 3 tygodnie i nawet nie pomyśli o swoich biletach!!!?

Na początku jak przyjechała pożyczyłam jej mój stary telefon (stary nie stary, dotykowy samsung całkiem niezły), żeby sobie wsadziła kartę na dzwonienie do polski, żeby nie musiała co chwile wymieniać itd. chciałam być dobra.
I co? rozwaliła wyświetlacz - pękł na pół na całej szerokości :)
Powiedziała, że taki dostała :)
Przypominam - ma 40 lat :)
A jak pare dni temu usłyszała, że mój Grzesiek (jej brat) będzie zmieniał w przyszłym miesiącu telefon na nowy to od razu powiedziała: "Grzesiek pamiętaj, jak zmienisz ten telefon już to ja chce Twój stary"
No chyba ją popierdoliło za przeproszeniem!

Jakiś czas temu kupiłam sobie kurtkę - dałam nie mało bo ponad 220 funtów... Jak przyjechała to strasznie lało i chciała coś pożyczyć, więc dałam jej tą kurtkę. Do tej pory w niej chodzi i nie ma zamiaru oddać...
A ma naturalny talent do niszczenia rzeczy (telefon, talerze ubite, pojemniki w kuchni mi porysowała, odkurzach który był przed jej przyjazdem używany zaledwie 2 razy też cały porysowany już...)...
Gdybym wiedziała że mi jej nie odda to dałabym jej jakąś szmatkę za 9funtów w primarku... Jak ją zniszczy to przecież mi nie odda pieniędzy.
Ale co tam :) Przecież i tak się w niej teraz nie zapnę :)

Mnóstwo.... mnóstwo takich pierdółek i głupich sytuacji...
Odliczam godziny do końca miesiąca...

Sorry, że taki esej wyszedł z tego mojego narzekania. Może powinnam to dopisać na początku postu bo tutaj to chyba żadna z Was i tak nie doczyta :)

...

Ciążowo czuję się dobrze. No może kość łonowa przeszkadza, plecy czasem, ale tak poza tym to wszystko ok.

Zaczynamy szkołę rodzenia od 1 września (4 lekcje po 2h)
I wypytałam położną ostatnio o poród w wodzie - nie ma najmniejszego problemu - zero formalności czy płatności - po prostu jak dostanę skurcze to mam jechać tu i tu (podała nazwę placówki).

Czekam do końca miesiąca i od razu zaczynam prać ciuszki, prasować, wstawimy łóżeczko do pokoju, zaczniemy wszystko z pudeł i kartonów wyciąać (bo cały duży pokój w którym siedzimy i przyjmujemy gości zawalony tym wszystkim bo szwagierka zajmuje pokoj)...

Wiem wiem, rodzina i trzeba pomóc, ale 2 miesiące to wystarczająco żeby stanąć na nogi - zwłaszcza, że pracuje, może wynająć pokój, albo jechać na farmę (ma tam prace i zakwaterowanie praktycznie za darmo)...

Jeszcze raz sorry za przydługawy monolog :P
Trzymam kciuki za Was dziewczyny - zwłaszcza za Ciebie Zosia z tym toxo...

http://lb1f.lilypie.com/pNMp.pnghttp://davf.daisypath.com/IVXNp1.png

Odnośnik do komentarza

Millka - heheh mam tak samo z tym całowaniem i wąchaniem, aż mi głupio samej przed sobą, takie akcje:)

aniamama - nie smuć się i nie denerwuj, szkoda Ciebie i dzisiusia, wiem jak to boli, bo też miałam obiecane co prawda tylko ciuszki, ale wychodzi na to, że musiałabym się o nie upomnieć a tego nie zrobię, po prostu.
Wyprawka Olusia jest bardzo uboga, ale nie chcę za dużo kupować, jak trzeba będzie to wtedy dokupię.
Jak np. pytam tej kuzynki męża co to poluje na ubranka po Olku, czy już coś kupuje, to odpowiada, że jeszcze nic nie kupiła i jak tak dalej pójdzie, to kupi tylko butelki i pieluchy, bo resztę dostanie:( min. moje ubranka.

Krew pępowinowa, fajna sprawa, jak macie okazję to jak najbardziej, ja sama się zastanawiam a czasu mam niewiele już, bo to trzeba na około 4-6 tyg. przed porodem załatwiać, a w jakim bankiem podpisujecie umowę?
Jeśli możesz napisać jakie są koszty, byłabym wdzięczna.
I czy jesteś już po rozmowie z konsultantem?
Trzymaj się ciepło:)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371u9g66oyk.png

Odnośnik do komentarza

Wowo- przeczytałam calutką treść którą napisałaś i nie wiem co powiedzieć. Ja bym była już strzępkiem nerwów w takiej sytuacji. Chyba bym się totalnie przestała przejmować kto co se pomyśli i normalnie dałabym popalić tej babie...jak ona tak może...zero wstydu, zahamowań, zero taktu...masakra aż się nie chce wierzyć, że tacy ludzie stąpają po tej samej Ziemi...
Najważniejsze, że dobrze się czujesz i masz siły wszystko ogarnąć. Życzę Ci, żeby ten koszmar jak najprędzej się skończył. Trzymaj się i uważaj na siebie proszę! :*

Aniamama- może powinniście pogadać z teściami i powiedzieć co wam leży na sercu. Takie niezałatwione sprawy oddalają od siebie rodzinę.

Odnośnik do komentarza

Wowo
Doczyta doczyta - czytamy wszystko i o wszystkim, to forum na dobre i złe wiadomości a przecież życie właśnie z takich się składa...nie zazdroszczę szwagierki ma swoje lata a mózg gdzie jej się podział? widocznie tak jest nauczona że jakoś to będzie....
Ważne że Ty czujesz się fizycznie dobrze. Spakuj szwagierkę rozpakuj rzeczy malutkiej i zaglądaj do nas częściej
Oj chyba się położę coś mordka mi się drze:):)

url=http://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/3fk98c9.png[/url]

Odnośnik do komentarza

Wowo - poczekaj zaraz Ci coś odpiszę, jak tylko szczękę pozbieram z podłogi, nie wierzę oczom, takie rzeczy piszesz, że mi skóra cierpnie od czytania..
no.... kochana u mnie to ona już by dawno nie mieszkała i naprawdę nie ważne, ze to siostra męża.
Kopa na dupe i baj baj....
Jestem pełna podziwu dla Twojej wytrzymałości, ja przy takiej babie i moich teraz nerwach już bym chyba po porodzie była, nie daj się tylko przekabacić na jeszcze kilka dni po terminie który jej wyznaczyliście, bo nigdy się babsztyla z domu nie pozbędziesz i jak nie chce jeść to niech nie je, jak głodem przymrze to sama przylezie, matko WOWO jak Ty to wytrzymujesz!!!!
Kurtkę zabierz niby do prania i daj inną tanią, a później schowaj i basta.
Co do pokoiku i malowania, to faktycznie nie zwlekajcie, pokoik Olusia już przeszło miesiąc po malowaniu ( a farby ekologiczne kupowałam) a nadal czuć i muszę wietrzyć dziennie, także naprawdę nie ma na co czekać.
Oj kobitko, dobrze, że Julka to przynajmniej dobrze znosi, oby tak dalej:)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371u9g66oyk.png

Odnośnik do komentarza

Trzymam kciuki za dziewczyny szpitalne nie dajcie się i nie martwcie. Esska ciesze się ze wrocilas juz do domu odpoczywaj.
Wowo ależ Ci współczuję z ta szwagierka zabierz jej ta kurtkę i schowaj i tyle! Jeśli jest fajna, swoją drogą ludzie potrafią mieć tupet żeby odmówić naeet jedzenia bo je co innego ale sama nie kupi...chore dobrze zrobiliście z mężem wy jesteście najważniejsi i Julcia nie stara baba.
Ehh i juz nie wiem co odpisać komu, super brzuszki macie
Zosia powodzenia z toxo.. Dziwne bo mój lekarz mi nie zlecił zrobilam sama badania na początku i wyszło ze nie przechodziłam a kota mam i miałam już nie jednego;( hmmm cóż.
Co do kiecki... Jestem załamana;( objezdzilam dziś targi i co i nic...mam za to ciuszki na wyjście ze szpitala dla Maryski hehe
Zaraz znikam do silesi do ciazowego tego happymum to moja ostatnia deska ratunku ;(
W pipce kluje mnie dzisiaj mega no i musiałam zwiększyć magnez bo przez to chodzenie dziś brzuch był jak kamień a to dopiero początek;( miłego popołudnia wszystkim życzę.
Aniamama współczuję sytuacji :(((

http://suwaczki.maluchy.pl/li-69168.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-69169.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki za wsparcie mamusie :)

Najlepsze w tym wszystkim i tak jest to, że ona ma syna - ośmiolatka, który teraz jest z moją teściową w Polsce.

W ogóle o nim nie myśli z tego co widzę - tylko swoje jakieś chore ambicje chce tutaj realizować.

Myśli o tym, żeby wrócić do Polski (do naszego mieszkania), do mamy.
Planujemy to mieszkanie sprzedać za jakiś czas i ciekawa jestem co ona wtedy zrobi...
Ten jej pobyt tutaj to ostatnia szansa usamodzielnienia się w końcu i stanięcia na nogach (bo powrót do męża do maroka nie wchodzi w grę - ona tylko chce od niego pieniądze :) ).

Chyba nie będzie mieć wyjścia wtedy...

Jeszcze w ramach zamknięcia już tematu mojej szwagierki i CAŁKOWITEGO poprawienia sobie humoru :P
powiem Wam, że x lat temu nasze mieszkanie było wspólne - mój Grześ i jego siostra. Ona kiedyś te x lat temu stwierdziła, że ona chce to mieszkanie i nas spłaci - my na to ok - jak uważasz. Wpadła na pomysł że będzie nas spłacać po 100, 200zł co miesiąc dopóki się nie usbiera połowa za mieszkanie :D czyli kilkadziesiąt tysięcy złotych :)
(oczywiście nie ze swoich pieniędzy bo ona nigdy nie pracowała, więc kasa albo mamy albo męża, z którym z resztą nie żyje w zgodzie).

Śmiech na sali :D

Potem stiwerdziła, że w takim razie to ona chce być spłacona, ale kase to ona chce całość od razu :)
Musieliśmy kase pozyczyć i ją spłacić...
Pojechała wtedy do maroka i rozchulała pieniądze... nic jej z tego nie zostało (no może oprócz paru szmatek).
My wyjechaliśmy do UK a ona cmyk na nasze mieszkanie... i siedzi mamie na głowie darmozjad.

Dzięki jeszcze raz i już nie będę do tego wracać...
Tylko niech ten czas szybciej leci :)

http://lb1f.lilypie.com/pNMp.pnghttp://davf.daisypath.com/IVXNp1.png

Odnośnik do komentarza

aniamama - slim162@gazeta.pl

ja miałabym jedno pytanie, które nas z mężem nurtuje, czy jakbym Ci je zapodała, to mogłabyś zapytać tego konsultanta?
Jak tylko mąż wróci to Ci go napiszę, bo go teraz nie pamiętam a jest ponoć ważne.
Byłabym Ci bardzo wdzięczna:)

Pysiak, w silesi jest hyppymum????
Powodzenie w poszukiwaniach:)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371u9g66oyk.png

Odnośnik do komentarza

Wowo. Tak czekalam na Ciebie. Przeczytałam od dechy do dechy Twój post i ręce mi opadły!
A weź te kurtkę bez żadnego tłumaczenia i tyle, rany co za baba. Staraj się jakoś ograniczyć kontakty z nią żeby jak najmniej się denerwować. A niech siedzi na tym fochu do samego jak najszybszego wyjazdu, wtedy odzyjesz dziewczyno!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...