Skocz do zawartości
Forum

Dziewczyny z Cafe


Rekomendowane odpowiedzi

Tantum wiem coś o tym, parę dni takich mam za sobą. Jadłam dopiero o po 18 jak mąż wrócił... Mam nadzieję że to się nie powtórzy.
Lea pogoda nie sprzyja nastrojowi, u mnie dziś też coś nie fajnie i jakoś mi się tak smutno zrobiło że cały dzień siedzimy sami bez taty :( Co do karmienia to mój Tomuś je przeważnie 5 min. max 10min. Przed snem wieczorem je koło 30min. ale dlatego że przysypia. Czasem nawet nie trwa to 5 min. bo zaczyna płakać, martwiłam się czy nie za mało, więc co wtorek wieczorem ważę się z mały na wadze w domu, potem bez i widzę czy przybiera w ciągu tygodnia. Wychodzi mi że koło 300g tygodniowo - wiadomo że taka waga nie jest dokładna, ale wiem że idzie do przodu. Teraz je co 1,5 - 2 godz. w południe a 3,5godz. przerwy.

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvhdgexxj5t3ng.png

Odnośnik do komentarza

Mój Wojtek też je mniej niż 10 minut, a potem przysypia przy cycku i ssie dla relaksu. Je co godzinę, dwie, maksymalnie trzy, w zależności od nastroju i samopoczucia chyba.
Z kupkami różnie bywa, jednego dnia robi 3-4, drugiego jedną, trzeciego wcale. Czasem są rzadziutkie i wsiąkające, a czasem, jak dziś, gęste i zbite.

Anna, może to kolejny skok rozwojowy? Czytałam, że jest koło 11 tygodnia. Tantum, około 8-9 tygodnia też podobno występuje.

A dziś się doigrałam. Namieszałam z jedzeniem: sok pomarańczowy, biała czekolada, czekoladowe Hity i odrobina dość pikantnego spaghetti... Skutek: wypluwanie cyca po kilku łyczkach z dzikim wrzaskiem i histerycznym płaczem. Tym sposobem Wojtek pierwszy raz otrzymał butlę z Nan. Wypił ładnie i zasnął... Miło było patrzeć, jak spokojnie je. A ja teraz popijam wodę i wyciskam "niedobre" mleko z cycka. Może jestem egoistką, ale karmienie piersią to nie jest dla mnie stuprocentowa przyjemność. Butla dziś była z musu, ale za parę miesięcy nie bez ulgi się na nią przerzucimy.

Mam pytanie dziewczyny: czy wasze dzieci świadomie chwytają przedmioty? Wiem, że każde dziecko rozwija się inaczej, ale pytam z ciekawości... Bo Wojtuś dalej sprawia wrażenie, jakby nie wiedział, że rączki do niego należą. Nie utrzymuje wkładanych do rączek przedmiotów, a gdy zbliżam rzecz, za którą w danej chwili szaleje, do rączki, traci zainteresowanie i odwraca wzrok. Wyciąga jedynie dziobek w kierunku zabawki, którą widzi, widać, że chciałby wziąć ją do buzi, ale rączek nie używa.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5enlo87bad.png

Odnośnik do komentarza

Malinko to nieźle namieszałaś z tym jedzeniem. A nie możesz się powstrzymać z takim mieszaniem? Dla twojego syna to ogromna zmiana.
Andrea ma 3 miesiące i 3 tyg i dopiero w tym tygodniu świadomie łapie przedmioty i zaczyna wkładać je do buzi, jednocześnie szybko je wypuszcza z rączki. Od 2 tygodni łapie prześcieradło w wózku i ciągnie do góry aby włożyć sobie do ust. Malinka więcej cierpliwości, Wojtek jest jeszcze mały, daj mu czas.
Mój mały ślini się, puszcza bańki ze śliny i nagminnie wkłada piąstki do buzi, wydaje mi się, że swędzą go dziąsła i przygotowuje się do ząbkowania. Teraz jest prawie cały dzień aktywny bo śpi tylko 15-30 minut po każdym posiłku, nie robi sobie długiej drzemki po południu. Coś mu się poprzestawiało bo budzi mi się w nocy o 3 a potem co 2 godziny na jedzenie a ja czuję się jak w pierwszym miesiącu po porodzie - bardzo zmęczono i niewyspana.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny ja dziś też nie wyspana Stasiu znowu o 4 chciał być noszony i się bawić.
Malinka mój od kilku dni odkrywa dopiero rączki wkłada je do buzi, zabawki nad bujaczkiem czasami chwyci takid drobne, ale nie jest to świadome raczej.
Malinka ja bym Tobie odradzila jedzenie wafelkow w ogóle, tam są tłuszcze trans, bardzo szkodliwe dla wszystkich zwłaszcza dla dzieci. Ale rozumiem frustrację. Mi się wydaje, że ostatnio małemu zaszkodziła kasza gryczana.

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza

Malinka nie jestes egoistką, bo dla wielu kobiet karmienie piersią nie jest przyjemnością a nieraz jest wręcz przykrym obowiązkiem. Mnie los oszczędził bardzo w tej kwestii bo oprocz początkowego nawału nie miałam absolutnie żadnych problemów a mimo na początku nie byłam zachwycona tym całym karmieniem. Teraz chyba się przyzwyczaiłam i nawet mogę powiedzieć, że lubię karmić Maję, już mnie nic nie boli, właściwie nawet nie czuję, że ona coś ciągnie tak się uodporniłam :) Pozostają jeszcze takie kwestie jak dieta, no ale tej nie przestrzegam i nie wiem czy moje dziecko jest jakieś niewymagające czy taki głodomór ale ona je wszystko co ja zjem i nie marudzi:)
Co do chwytania, to od tamtego czasu co pisałam wam, że Maja zrobiła się marudna ( chyba słusznie podejrzewałam skok rozwojowy), to było chyba po świętach, zaczęła łapać przedmity i dotykać płaszczyzn. Oczywiście to jest dla niej mega wysiłek, żeby złapać np. misia za rączkę ale ciagle próbuje i udaje jej się to coraz częściej. Dotyka też swojego ochraniacza na łóżeczku bo on jest biały w szare groszki i te groszki od początku strasznie ją zafascynowały. Ona potrafi godzinę leżeć i się na nie gapić, dotyka je, gada do nich i się śmieje:)

Odnośnik do komentarza

Moze rzeczywiście to skok rozwojowy. Bo od paru dni jest zafascynowany mata, szczególnie palakiem w groszki, cieszy sie i gada z nim. Co do chwytania to ja synkowi wkladam zabawki i je trzyma ale raczej nieswiadomie choć czasem wydaje mi sie ze czai ze ma lewa rączkę, gorzej z prawa. Mnie martwi podnoszenie glowki bo na brzuchu ryczy i ciezko mu podnieść glowie, nie potrafi podeprzeć sie na rekach, jak go nosze to trzma glowie w pionie i kreci sobie na boki.
co do raczek w buzi to ostatnie dni są straszne, Tomuś ląduje raczki nawet w nocy (chyba to kolejny powód problemow ze snem) i strasznie trze nimi po dziąsłach nie wiem czemu, na żeby jeszcze za wczesnie...

Odnośnik do komentarza

Hey dziewczyny nie pisałam sporo czasu bo przeszłam bardzo przykry czas. Natan w drugiej dobie życia został przewieziony do białegostoku z podejrzeniem skrzeplin w nerce i w żyłe gł dolnej wskazywało to maloplytkowosc. Dwa dni leżał sam po czym na trzeci dzień jak wpisali mnie do domu pojechałam i spędziłam 3 tyg w szpitalu. Nie chcieli zdjąć szfow po cc więc sama zajęłam na dodatek robię dla małego zastrzyki w brzuch przeciwzakrzepowe. W tamtym tyg byłam na kontroli i jest wszystko na dobrej drodze nerka która była obrzeknieta jest troszkę mniejsza ale pracuje:-)Za 4 tyg mam ponowną kontrolę i miejmy nadzieję, że zastrzyki zostaną odstawione. Zakrzepica występuje u starszych ludzi a nie u noworodka. Przeszłam piekło ale uśmiech dziecka mi to wynagradza:-)
Pozdrawiam Was i Wasze dzieciaczki.

Odnośnik do komentarza

Tantumm nigdy tego nie zapomnę czasami jak opowiadam znajomym czemu nie było mnie to jeszcze łzy same lecą. Teraz wiem, ze jestem e stanie dla syna zrobić wszystko :-).
Jeszcze na dodatek jak wróciliśmy do domku nie minął tydzień a zaliczylam suwalski szpital bo byłam na obserwacji na noc- mały ma wodniaka jądra teraz już jest o wiele mniejszy i wczoraj byliśmy na kontroli.
Mały przybiera na wadze dobrze więc zadowolona jestem. :-)

Odnośnik do komentarza
Gość anna84

Asti współczuję takich przeżyć! Dużo zdrowka zycze wam obojgu! U nas tez jest wodniczek jaderka i mamy stulejke. Na razie mam nic z tym nie robi oby samo przeszlo. A zamnanirmalna noc - 2 drzemki po 3 godz i jedna 2godz. :) czuje sie jak mlody bóg.

Odnośnik do komentarza

Asti masz rację uśmiech wszystko wynagradza. Oby już tylko uśmiech na jego twarzy był:)
Pierwszy raz słyszę o takich problemach z jądrami.
Annaanna to fajnie, że pospałaś. U nas dziś na odwrót. Mały o godz 1:30 postanowił nie spać, płakał w łóżku i po jedzeniu. Okazało się, że chciał znowu pochodzić i się wygłupiać w łóżku i choć byłam padnięta jego uśmiech nie pozwalał się złościć. Tak bawiliśmy się prawie 1,5 h. Na szczęście dziś mąż w domu t0 rano się nim zajął to trochę odespałam. Zrobiliśmy dziś badanie moczu wszystko ok. Ale zebrać ten mocz to masakra w tych woreczkach. Albo za mało albo akurat kupkę też zrobił.

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza

Pisałam dziś jeszcze jednego posta, ale połączenie mi przerwało i nie miałam siły pisać znów tyle...
Dzięki dziewczyny, że mnie nie potępiłyście z tym karmieniem. Ale fakt, powinnam odżywiać się lepiej dla małego.

Anna, dobrze, że udało Ci się pospać. Tantum, fajnie, że badania Stasia wyszły w porządku.

Kostewcia, przeczytałam jakiś artykuł, co dziecko powinno umieć w danym wieku i dlatego się przejęłam. To prawda, Wojtek ma jeszcze czas na opanowanie chwytania.

Mój mały też ma wodniaka jąderka, podobno samo ma minąć.

Byłam w końcu na wizycie u ginekologa. Powiedział, że krzywo mi to cięcie zrobili i zapytał, czy może musieli szybko ciąć? Odpowiedziałam, że nie... Cięcie było planowane. No cóż. Skóra goi się wolno, ale dobrze, a usg miejsca cięcia będę mieć dopiero po wystąpieniu pierwszej miesiączki po porodzie. Lekarz powiedział, że nie ma reguły przy karmieniu, że miesiączka może w każdej chwili wystąpić. No i mam silną infekcję. :/ O bezpieczny odstęp czasowy między ciążami nie pytałam, bo w najbliższych latach nie planuję drugiego dziecka.

U nas rok od poczęcia minie w niedzielę ;))) :D a za 3 tygodnie minie rok, odkąd wiem o Wojtusiu :).

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5enlo87bad.png

Odnośnik do komentarza

Malinka, dziewczyny a czujecie jeszcze jakiś ból związany z raną? Mi się wydawało, że mam ładną ta bliznę. Położna mówiła, że super . Ale teraz z biegiem czasu jest lekko zakrzywiona, w jednym miejscu tam gdzie te szwy się zbiegają mam lekkie wgłębienie jeszcze i tam czasami czuję ból lekki. Boję się, że coś uszkodziłam bo jednak miałam nie dźwigać a noszę małego godzinami. Mam wizytę na koniec czerwca jeszcze.' No i ciekawe jak to z tym okresem, nie tęsknię za nim:) Zwłaszcza po tym połogu bleh. W ogóle zauważyłam, że nie mam żadnego śluzu nic sucho. U was podobnie?

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza

Asti to naprawdę podziwiam, ja długo nie mogłam dojść do siebie a pierwsze 2 tyg to sama bym rady nie dała. Nie mogłam się z boku na bok przewrócić. Ale wiecie dziewczyny, że tam się starałyśmy bo nam zależało a teraz może być niespodzianka. Po cc musimy uważać. Ale co ma być to będzie.
Też trochę tęsknię za brzuszkiem, to jedyny okres w życiu kiedy go chciałam eksponować:) No i ciekawe jakby to było być w takiej większej ciąży teraz, bez tych kurtek itd.

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza
Gość anna84

U mnie 31maja minie rok od poczęcia Tomusia, a 13 czerwca wiedziałam że już sobie rosnie, choć wcześniej przeczuwałam ze sie udalo. Do brzuszka caly czas tęsknię najbardziej to ruchów synka w środku. Jak sobie teraz patrze jak spi to nie mogę uwierzyć ze to z takiej kropeczki urosl mój skarb.
Tantum super ze badania ok.
Malinka kazdy robi co uważa za słuszne i nam tez sie coś należy. Ja musze uważać bo mamy podejrzenie tej alergii.
Co do rany, to u mnie tez nie jest za prosta. Na środku ciecia mam wglebienie, ogólnie mój uśmiechem jest wyjechany w prawą stronę i jakoś mi sie brzuch tak przekrzywia... Tez czasem mnie boli. Od 3 dni robię brzuszki, bo nie mam mięśni wcale (rok leżenia prawie) i skora zaczyna wisieć :( jak cwicze to nie czuje kompletnie żeby mi cos z mięśni zostali, za to ranę czuje...
Asti podziwiam! Ja tez potrzebowalam czasu ok. 2 tyg żeby dojść do siebie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...