Skocz do zawartości
Forum

Marcowe cudeńka 2014


Rekomendowane odpowiedzi

Ojj, ja też mam wrażenie, jakby wrócił pierwszy trymestr, jestem znowu często zmęczona (a przecież i tak głównie leżę), no i zaczęły mnie boleć żebra i plecy przez co też gorzej się czuję. Poza tym znowu mam słaby apetyt i brak ochoty na mięso, czy wędlinę.
Co do czopu i nacięcia to ja jestem pierworódką, więc się nie znam, ale też słyszałam, że czop to te2 tyg przed porodem...
W szpitalu, w którym ja zamierzam rodzić przeważnie nacinają, żeby nie popękać właśnie. Nie wiem, może to i lepsza opcja...

Odnośnik do komentarza

Właśnie a ja się denerwuje, że teraz nie jestem tak wydajna jak wcześniej a przy moim niezorganizowaniu to straszna rzecz. Coś zacznę, potem odłożę na później i tak nic nie zrobione... Jeszcze muszę tą pracę dyplomową napisać...
No nic, potem przez pierwszy miesiąc będzie więcej czasu... ale im starsze dziecko tym więcej z nim zajęć...
Na razie z odpoczynku też trzeba korzystać w miarę możliwości i zbierać siły do porodu :-)
Pozdrawiam i miłego popołudnia (tudzież drzemki ;-)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bk6nlwdyvtylw.png

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jilg58sco.png

Odnośnik do komentarza

Też się trochę obawiam co z tym czopem... ale raczej jestem z tych, co nie panikują;) bo stres tylko szkodzi, a że mam wizytę w czwartek to myślę, że poczekam i wtedy się wypytam mojej lekarki co i jak, ale ona też jest z tych "nie panikujących" i zawsze mnie uspokaja, że wszystko ok;) czytałam, że dopiero jak pojawiłyby się regularne skurcze to wtedy od razu jechać na izbę przyjęć albo do lekarza prowadzącego jeśli jest możliwość, a moja gin. przyjmuje tylko raz w tygodniu, wiec i tak muszę poczekać. Dam Wam znać, co mi powie.

http://www.suwaczki.com/tickers/bhyw9vvj4hc57w5x.png

Odnośnik do komentarza

Mi położna ponoć sekundę się spóźniła z nacięciem bo troche mnie rozerwało. I jak położna przyszła ta na wizyte do domu to mi powiedziała że mam tam mega siniaka. Musiałam robić sobie z kory dębu napary. Żeby szybciej sie goiło. I przez dwa tyg nie mogłam siedziec. Gorzej wspominam to po niż sam poród. Wiec jestem za nacieciem. I mam problemy z trzymaniem moczu.
Ja mam tyle energii, ale martwi mnie ta skradająca szyjka i starań sie duzo leżeć i dostaje szału. Wczoraj zamówiliśmy łóżko dla starszaka i zaczęłam pranie ciuchów. I pozamawialam co brakuje. Została wizyta w aptece i w rosmanie

http://www.suwaczki.com/tickers/yuudyx8dwap5dajf.png]Tekst linka[/url]http://www.suwaczki.com/tickers/j5rbh371kg3s6bvu.png

http://s10.suwaczek.com/20081108560117.png

Odnośnik do komentarza

Hej, ja przy pierwszej córci miałam nacięte krocze, potem złożono mi szwy ale takie rozpuszczalne. Podobno nie powinno się czuć nacięcia krocza, ja jednak czułam. Wiedziałam kiedy to nastąpiło i powiem szczerze, że bolało, choć poród to i tak sam ból. Szycie tak samo czułam, mimo znieczulenia, emocje już opadły podczas szycia więc pewnie temu było to tak odczuwalne. Tak jak pisałam szwy miałam rozpuszczalne i faktycznie same powypadały tak gdzieś po2 tygodniach.
Ale chyba jednak naprawdę lepiej, żeby nacięli niż żeby popękać i żeby były powikłania.

Dziewczyny a pracuje któraś z Was jeszcze?

http://www.suwaczek.pl/cache/e710095463.png

Odnośnik do komentarza

mam małe pytanko ile będziecie brać koszul do szpitala.Do porodu będe brała koszulkę a później na sale nie wiem ile mam pakować .Nie chce brać za dużo rzeczy .Wstępnie przygotuje jedną .Wiecie trochę rzeczy i tak trzeba zabrać .A wiadomo jak czegoś braknie to zawsze może ktoś dowieść. Strasznie zamotana jestem ,skupić nie wiem ...:P

Odnośnik do komentarza

Fasolka84, nie mów, że Ty nadal pracujesz??Skąd bierzesz siły dziewczyno? :)

Kasia23, ja kupiłam 3 koszule i wszystkie zamierzam zabrać do szpitala. Coś może się pobrudzić itd, niby mąż może dowieźć, ale wolę być od razu przygotowana. Zresztą nawet na kartce ze szpitala pisali, żeby wziąć 2-3.

Odnośnik do komentarza
Gość Leosiowa

W pierwszej ciąży pracowałam do końca 8 miesiąca i gdyby nie to, że nie mogłam dosięgnąć klawiatury i ręce mnie bolały, to pewnie pracowałabym do porodu.
Teraz leżę od 5 tc i już nerwowo wytrzymać nie mogę. Na początku nie mogłam robić nic, ani gotować, prać, prasować ... tylko do WC mogłam wstawać. Myślałam, że zwariuję ... teraz już jest mniejsze ryzyko i gotuję, pranie robię, nawet trochę prasuję na siedząco.
Jestem mega wielka i fuczę, takie mam zadyszki.
Co do koszul. Mnie przydały się 3 na początek, a jeszcze mąż mi musiał dowieźć, bo 1 wybrudzona przy porodzie, druga, bo zaraz się poplamiła, a że leżałam 8 dni w szpitalu, no to też jeszcze 2 się przydały. Uważam, że 3 to minimum.

Odnośnik do komentarza

hej

co do koszul- minimum 3 muszą być, bo szybko się brudzą- od krwi, mleka, czasem dziecko (szczególnie chłopczyk) na mamusie nasiusia.

Dziewczyny, poradzcie mi coś !
byłam wczoraj u gin z nfz i ona chce mi sciagnac krążek 19 lutego czyli 36+2 dni, bo potem ma urlop i nie ma jej jakiś czas :-/ czytałam, że jak ciąża jest donoszona czyli koniec 37 tc to się go ściąga a z porodem to różnie- moze być od razu po ściągnieciu albo nie.
Mój gin prywatny, który będzie mi robił planowane cc, chce ściągnąć go koło 38 tc.... i już sama nie wiem :-/
z jednej strony chcę mieć mała już przy sobie i 36 tc to juz i tak dla mnie sukces ale jeśli poród nastąpi to bedzie wcześniaczkiem a to wiąże się z milionem wizyt w różnych poradniach czego już doświadczyłam z synem z 34tc. Mój M. jest za tym zeby go ściagnąć w 36tc bo sie stresuje bardziej jak mała jest w brzuchu niż jakby miała się urodzić (afera z bliźniakami ), no i nie powiedziane ze porod sie od razu zacznie. Już sama nie wiem :-/ z usg dziecko wychodzi na starsze o jakies 5 dni, wazy już prawie 3 kg... Co Wy byście zrobiły na moim miejscu?

http://s4.suwaczek.com/201402195564.png

Odnośnik do komentarza

Leosiowa - ja mam to samo. Leżałam od początku ciąży, przez pierwszy trymestr. W drugim czułam się dobrze, teraz po 2 tygodniach w szpitalu, gdzie nie mogłam nawet isc siku znow musze dużo odpoczywać. Tez troszkę piore, gotuje, staram się nie przemeczac, bo mam traumę związaną z plamieniem.
Asi_ek - a gin priv nie może ci zdiąć krążka ? Czytalam, iż na ogół zdejmuje się go po 36 tygodniu i jest już bezpiecznie. Dzidzię masz dużą, więc nie sądzę aby uznano go za wcześniaka. Moim zdaniem strachu nie ma.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgrl68xycg179d.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Asi_ek, w moim szpitalu też zdejmuje się krążek po skończonym 36 tygodniu, więc chyba to jest standardowa praktyka, choć pewnie można i później. A nie jest tak, że dziecko w 37 tyg, czyli po skończonych 36 to już jest donoszone i nie jest wcześniakiem? Też z tego co słyszę po zdjęciu krążka na dwoje babka wróżyła, jedne kobiety rodzą prawie od razu, a inne potrafią przenosić ciążę i urodzić po terminie. Ja jeszcze nie wiem, kiedy będę miała dokładnie zdejmowany, ale wolałabym chyba od razu po tym 36 tygodniu, jeśli z dzieckiem będzie wszystko ok. Tu podzielam zdanie Twojego partnera, że jednak chyba mniej nerwów, jak masz już dziecko na zewnątrz...A zresztą ja się już nie mogę doczekać końca, moja Mała rozpycha się masakrycznie, więc ja jestem coraz bardziej obolała ;)

Odnośnik do komentarza

Haj dziewczynki :)
asi_ek ja też bym się raczej zdecydowała na ściągniecie tego krążka już teraz. 36 tydzień, maluszek waży 3kg, już nie ma się czego obawiać. A tym bardziej, że lekarz Ci to zasugerował. Dzidziuś już jest naprawdę duży. A z tego co słyszałam to jak dziecko ma już 3 kg uważane jest za donoszone. Wszystko ma rozwinięte odpowiednio. Będziesz miała maluszka już przy sobie i nie będziesz się stresować czy u niego wszystko dobrze.

Dobrze, że piszecie o tych koszulach bo to jakoś mi wypadło z głowy. Musze w ogóle zabrać się za wyprawkę dla siebie. Dla maluszka mam już prawie wszystko przygotowane i poprasowane. Kilka rzeczy mi jeszcze zostało. Ale dla siebie nie mam nic.

Anu no ja jeszcze faktycznie pracuję... do końca miesiąca i idę na upragnione zwolnienie. Jutro idę do lekarza i zobaczę co mi powie. Mam nadzieję, że maluszek rośnie w siłę. Już się też nie mogę doczekać tej godziny zero. :)

http://www.suwaczek.pl/cache/e710095463.png

Odnośnik do komentarza

Ja też bym zabrała torbę i kartę ciąży.

No u mnie szału nie ma, tzn. szyjka niby ok, aczkolwiek nie wiem jak jest długa, natomiast mała cały czas napiera na nią główką i ciągle ma ją bardzo nisko. Skurczy na szczęście brak, ale idę jeszcze w czwartek na ktg. Muszę wytrzymać jeszcze minimum te 3 tyg, potem już niech się dzieje, co chce. Ale zaczynam się troszkę tym denerwować..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...